Wieczory Muzyki Organowej i Kameralnej
Zofia Stopińska : Z panem Markiem Stefańskim rozmawiam przed inauguracją 26. Festiwalu „Wieczory Muzyki Organowej i Kameralnej w Katedrze i Kościołach Rzeszowa”. Ten Festiwal rozpoczyna się dzisiaj, ale od dwóch dni Pan już jest w Rzeszowie, chociaż wszelkie sprawy organizacyjne przygotowane zostały wcześniej, ale przygotowuje się Pan do dwóch koncertów, a organy są takim instrumentem na którym nie można grać bez kilkugodzinnej próby.
Marek Stefański : Niewielu jest instrumentalistów, którzy nie dysponują swoim instrumentem i w pierwszej kolejności należy wymienić organistę, ponieważ mało tego, że nie ma on możliwości żeby podróżował ze swoim instrumentem, to bardzo rzadko zdarza się, że organista posiada w domu organy. Pianista także najczęściej gra na instrumencie, który spotka, ale znamy sławnych pianistów, którzy wożą swoje fortepiany, a najlepszym przykładem jest Krystian Zimerman, który podróżuje z dwoma fortepianami. Także Glenn Gould jeździł ze specjalnie przez siebie przekonstruowanym instrumentem i słynnym skrzypiącym stołeczkiem . Natomiast organista musi grać na instrumencie zbudowanym w miejscu koncertu. Mało tego, tak jak fortepiany są zbliżone do siebie i w instrumentach współczesnych renomowanych firm różnice są już subtelne – dotyczy to mechanizmu i brzmienia instrumentów – tak w przypadku organów za każdym razem ma się do czynienia z radykalnie różnymi instrumentami. Nawet jeśli instrumenty pochodzą z tej samej epoki, to nie ma dwóch instrumentów do siebie podobnych.
Druga sprawa dotyczy akustyki wnętrz, w których są zbudowane organy. Mówimy tutaj w większości o kościołach, ponieważ to jest środowisko naturalne dla muzyki organowej, a wiadomo, że akustyka w kościołach jest bardzo zróżnicowana. Od wspaniałej akustyki w kościołach dawnych : romańskich (które nie zawsze były wyposażone w organy), poprzez gotyk, barok i późniejsze. Akustyka też jest w obrębie tych kościołów różna, ponieważ może być akustyka duża – tak jak w barokowym pięknym kościele świętych Piotra i Pawła w Krakowie. Może być akustyka mniejsza w dużym kościele, jak na przykład w Bazylice Bernardynów w Rzeszowie, czy w podobnym kościele akustyka, większa i przykładem może być Bazylika Bernardynów w Leżajsku. Koncertujący organista za każdym razem ma radykalnie różne warunki. To jest trudne i dobrze jest być w miejscu koncertu dzień lub dwa wcześniej i poznać instrument oraz specyfikę miejsca, w którym będzie się wykonywało muzykę, ale jednocześnie jest to bardzo interesujące i nie ma tutaj miejsca na rutynę. Za każdym razem trzeba nawet do tych samych utworów podchodzić od nowa – usłyszeć muzykę za każdym razem w innych warunkach. Jest to bardzo inspirujące dla wykonawcy.
Z. S. : Podczas 26. edycji Festiwalu, zasiądzie Pan dzisiaj przy organach w Bazylice Ojców Bernardynów, a jutro zagra Pan na organach Katedry Rzeszowskiej – instrumencie, który bardzo dobrze znamy, bo tam odbywa się najwięcej koncertów organowych w Rzeszowie. Ale nawet znany instrument za każdym razem brzmi trochę inaczej.
M. S. : Wczoraj, kiedy poszedłem rano pograć do Katedry w Rzeszowie, czyli dwa dni przed koncertem niedzielnym, przypomniałem sobie nasze wspólne pierwsze spotkanie w Katedrze – dokładnie 26 lat temu w czerwcu, kiedy odbył się pierwszy koncert festiwalu o nazwie „Wieczory Muzyki Organowej” w Kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa. Kościół nie był jeszcze katedrą, a festiwal nie posiadał jeszcze wątku kameralnego, koncerty odbywały się wyłącznie w tym kościele. Przypomniałem sobie i zagrałem sam dla siebie Preludium D – dur – Dietricha Buxtehudego, które nagrywaliśmy podczas pierwszego koncertu w ramach I Festiwalu.
Dzisiaj i jutro będę grał na radykalnie różnych instrumentach. W Katedrze Rzeszowskiej organy mają 27 lat i można mówić, że to są nowe organy. Natomiast Bazylika Ojców Bernardynów w Rzeszowie – drugi kościół diecezji rzeszowskiej po Katedrze pod względem rangi, jest dla mnie bardzo inspirującym miejscem – piękna nawa Bazyliki i bardzo ciekawy instrument. Siedem lat temu organy zostały przebudowane – wcześniej stan instrumentu był katastrofalny i nic nie dało się na nim zagrać. Dzięki inicjatywie Ojców Bernardynów ten instrument został gruntownie przebudowany. Mamy mechaniczną trakturę gry i rejestrów, skutkiem czego nawiązał troszeczkę do organów w Leżajsku i zyskał przez to cechy quasi instrumentu barokowego. Było też sporo ingerencji w dyspozycji i w tej chwili jest to bardzo sprawny technicznie instrument, dobrze brzmiący i gra na tym instrumencie sprawia mi przyjemność. W Katedrze i w Bazylice Bernardynów w Rzeszowie znajdują się dwa radykalnie różne instrumenty, które dzieli ponad 250 lat różnicy w czasie, a na tle innych instrumentów organowych w Rzeszowie i w diecezji rzeszowskiej wyróżniają się i dlatego wybrałem te miejsca do grania.
Z. S. : Z pewnością wykona Pan na tych instrumentach utwory organowe i zabrzmią one także z innym instrumentem.
M. S. : Tak, ale na przykład w przypadku koncertu w Katedrze Rzeszowskiej rola organów jako instrumentu solowego będzie znikoma, ponieważ tylko Elegia – Gabriela Faure zostanie wykonana jako utwór solowy, w innych organy będą towarzyszyć chórowi i fletni Pana. Natomiast w Bazylice Bernardynów to będzie proporcja zrównoważona, ponieważ program solowy obejmuje utwory barokowe z niemieckiej szkoły „około bachowskiej”, bo jest i Dietrich Buxtehude, jest Johann Gottfried Walther i Johann Ludwig Krebs, czyli dwóch ulubionych uczniów Johanna Sebastiana Bacha. Program solowy zaprezentuje organy w szacie barokowej, natomiast wspólnie z puzonem (rzadko się zdarza że organy grają z puzonem), wykonamy szeroki przekrój muzyki – od baroku poczynając po utwory współczesne, jak chociażby Jana Sandstroma piękną pieśń „Song Till Lotta”.
Z. S. : Dzisiaj na puzonie grać będzie znakomity artysta Tomasz Stolarczyk, a jutro na fletni Pana zagra Dumitru Harea. Fletnia Pana zawsze urzeka swoim brzmieniem wszystkich.
M. S. : Tak i dlatego po raz drugi w Rzeszowie wystąpi Dumitru Harea na wyraźne życzenie sympatyków naszego Festiwalu. Kilka lat temu Dumitru Harea grał w Kościele św. Krzyża w Rzeszowie razem z organistą Jakubem Garbaczem i od tej pory ciągle pytano mnie, kiedy ta fletnia zabrzmi jeszcze raz i dlatego tym razem Dumitru Harea zaprezentuje się w dużym wnętrzu, bo w Katedrze, i zmieści się tam bardzo dużo osób.
Puzonista pan Tomasz Stolarczyk jest synem znakomitego puzonisty pana Zdzisława Stolarczyka, od lat grającego w Narodowej Orkiestrze Symfonicznej Polskiego Radia, pierwszego puzonisty Filharmonii Krakowskiej i prowadzącego klasę puzonu w Akademii Muzycznej w Krakowie. Organy i puzon, to również bardzo ciekawe połączenie, a w dodatku organy w Bazylice Ojców Bernardynów w Rzeszowie, posiadają w sekcji pedałowej głos o nazwie puzon. Dojdzie do spotkania puzonu – głosu organowego z puzonem – instrumentem, do którego powietrze pompowane będzie nie poprzez miech (jak w organach), ale poprzez płuca.
Z. S. : W Katedrze Rzeszowskiej pewnie często występuje Katedralny Chór Chłopięco – Męski „Pueri Cantores Resovienses pod dyrekcją Marcina Florczaka, ale w ramach Festiwalu w Katedrze i Kościołach Rzeszowa, bardzo dawno tego zespołu nie słuchaliśmy.
M. S. : Faktycznie bardzo dawno tego Chóru nie było i wystąpił chyba tylko dwa razy w całej historii Festiwalu jeszcze za czasów pani Urszuli Jeczeń – Biskupskiej. Godzi się, aby Chór Katedralny wystąpił po latach znowu, tym bardziej, że jest to dla niego także rok szczególny, ponieważ we wrześniu po raz pierwszy odbędzie się w Rzeszowie Kongres Chórów Pueri Cantores. Z całego świata przyjadą zespoły chóralne, a Chór „Pueri Cantores Resivienses” będzie gospodarzem tego Kongresu. Trwają intensywne przygotowania organizacyjne, a także repertuarowe, bo rzeszowski chór chce wypaść jak najlepiej w konfrontacji z innymi zespołami.
Z. S. : Mamy w rękach programy całego Festiwalu, a do rąk słuchaczy, którzy przyjdą na koncert, trafi on dopiero przed koncertami w Bazylice Bernardynów i w Katedrze Rzeszowskiej. Proszę krótko powiedzieć o następnych koncertach.
M. S. : W niedzielę 16 lipca o godzinie 20:00 z recitalem organowym wystąpi pan Bogdan Narloch, który działa w Koszalinie i w przepięknej Katedrze Koszalińskiej organizuje jeden z najstarszych polskich festiwali organowych. Następnie 23 lipca w jednym z najpiękniejszych polskich kościołów – Kościele św. Krzyża, gdzie są bardzo ciekawe, chociaż w niezbyt dobrym stanie organy (ale rekompensatą będzie wspaniałe wnętrze), po raz pierwszy na naszym festiwalu zagra pan Piotr Rojek – profesor Akademii Muzycznej we Wrocławiu, a na flecie grać będzie pani Edyta Fil – Polka mieszkająca na stałe w Rosji. Jeszcze w Lipcu (29 lipca) będziemy gościć często występującego na naszym Festiwalu pana prof. Andrzeja Chorosińskiego i jego brawurowe wykonania najrozmaitszych transkrypcji, w których się specjalizuje, zawsze pozostają w pamięci słuchaczy. Część utworów wykona wspólnie z basem – panem Marcinem Wolakiem. 30 lipca wystąpi w Katedrze gość z Mediolanu – organista Carlo Tunesi, a 6 sierpnia w tej samej świątyni po raz pierwszy wystąpi na tym Festiwalu pan Witold Zaborny – adiunkt w Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. Festiwal zakończy się 15 sierpnia w Kościele Wniebowzięcia NMP w Zalesiu, a wystąpią nasi stali goście – organista pan prof. Roman Perucki i jego żona Maria Perucka (skrzypaczka), Chór „La Strada” pod dyrekcją pana Jacka Beresia, a solistą będzie pan Wiesław Siewierski – organista Katedry Rzeszowskiej. W Rzeszowie szykuje się w sumie osiem koncertów do 15 sierpnia. Jarosławskie Opactwo już siedem lat temu zaistniało w kalendarzu naszych koncertów. Jest to przepiękne miejsce zwane nawet polskim Carcassonne, bowiem jest to warowne Opactwo okolone murami z basztami strzelniczymi i z pięknym, niedużym kościołem pod wezwaniem św. Mikołaja i św. Stanisława Biskupa. Warto zaznaczyć, że całe wyposażenie tego kościoła, łącznie z organami, zostało przeniesione z Kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa z Przemyśla, który to kościół został przekazany na katedrę obrządku grekokatolickiego. W Jarosławskim Opactwie zaplanowane zostały cztery koncerty : 8 i 15 lipca powtórzone zostaną koncerty, które odbędą się w Rzeszowie, zaś 29 lipca z recitalem wystąpi pan Jan Szydło – organista łańcuckiej Fary i dyrektor Szkoły Muzycznej i na zakończenie wystąpi pan Mateusz Rzewuski - młody polski organista, absolwent Hochschule für Musik w Lubece, a tydzień temu został zwycięzcą I Międzynarodowego Konkursu Organowego , który odbył się na organach Filharmonii i Opery Podlaskiej w Białymstoku. Zostały jeszcze zaplanowane dwa koncerty w Starej Wsi w Bazylice Jezuitów. Tam trzy lata temu zostały oddane do użytku nowe organy – jest to mechaniczny, neobarokowy instrument. Zobaczymy jak sprawdzi się podczas koncertów w tym pięknym miejscu.
Z. S. : Wakacje pewnie będą pracowite, wypełnione koncertami.
M. S. : Będę miał jeszcze trochę innych obowiązków. Kilka miesięcy temu otworzył się w mojej działalności nowy nurt – zostałem obdarowany kilkoma recenzjami w przewodach habilitacyjnych i doktorskich. Bardzo mnie te nowe obowiązki wciągnęły. Dostaję do oglądu dokumentację osób, których nazwiska znam z działalności organowej i mogę dowiedzieć się jak dokładnie przebiega ich działalność koncertowa. Otrzymuję do zrecenzowania bardzo ciekawie napisane wykłady habilitacyjne i prace doktorskie. Dzięki temu także sam się dużo uczę – szczególnie czytając rozprawy doktorskie bardzo dobrze napisane.
Tak jak pani powiedziała lato, a właściwie cztery miesiące : czerwiec, lipiec, sierpień i wrzesień to bardzo pracowity czas dla organistów. Bardzo się cieszę, że tych spotkań z instrumentami reprezentującymi różne style i epoki – począwszy od jednych z najstarszych w Polsce organów w Kazimierzu Dolnym, poprzez instrumenty baroku jak chociażby organy we Fromborku, następnie instrumenty romantyzujące jak w Katedrze w Koszalinie czy Święty Krzyż gdzie zagram po raz pierwszy. Najbliższe miesiące będą wypełnione intensywną pracą.
Dzisiaj zapraszam do Bazyliki Ojców Bernardynów w Rzeszowie o 19:30, a jutro do Katedry Rzeszowskiej o godzinie 20:00.
Z dr hab. Markiem Stefańskim - Dyrektorem Festiwalu "Wieczory Muzyki Organowej i Kameralnej w Katedrze i Kościołach Rzeszowa" rozmawiała Zofia Stopińska 1 lipca 2017 roku.