Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Międzypokoleniowa Akademia Muzyczna w Rzeszowie - Koncert świąteczny

Stowarzyszenie Polskich Muzyków Kameralistów wraz z partnerem wydarzenia - Podkarpacką Okręgową Izbą Inżynierów Budownictwa mają przyjemność zaprosić na specjalny koncert świąteczny 14 grudnia 2024.

Koncert stanowi zwieńczenie projektu "Międzypokoleniowa Akademia Muzyczna w Rzeszowie"

Święta klasycznie i nieklasycznie - Kooperatywa Pianistyczna, a w jej wykonaniu utwory klasyczne oraz unikatowe aranżacje kolęd na cztery ręce
autorstwa M. Mołodyńskiej-Wheeler.

Wystąpią: Monika Gardoń-Preinl, Marta Mołodyńska-Wheeler, Grzegorz Mania.
W finale medley świąteczny na 6 rąk!

Przed koncertem warsztaty plastyczne z tworzenia ozdób świątecznych.

14 grudnia 2024, godz. 17.00 – warsztat, godz. 18.00 – koncert
Miejsce: Artystyczna Galeria Integracyjna PDK OIIB na ul. Krakowskiej 289 w Rzeszowie

wstęp wolny

www.spmk.com.pl
https://web.facebook.com/stowarzyszeniekameralistow
https://www.instagram.com/spmk.com.pl/
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 koncert świąteczny MAM page 0001 scaled

Filharmonia Podkarpacka zaprasza - Kilar, Santangelo, Lutosławski

AB 13 grudnia 2024 r., piątek, godz. 19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

JIŘÍ PETRDLÍK – dyrygent
JACEK RZYM – instrumenty perkusyjne

W programie:
W. Kilar – Uwertura uroczysta na orkiestrę
C. Santangelo – Concerto nr 2 na marimbę i orkiestrę symfoniczną
W. Lutosławski – Koncert na orkiestrę

Jiří Petrdlík /1977/ jest uznawany za jednego z najbardziej uznawanych europejskich dyrygentów swojego pokolenia. Studiował grę na fortepianie, puzonie i dyrygenturę (1995-2000 w Konserwatorium w Pradze, 2000-2005 w Akademii Sztuk Scenicznych w Pradze) u prof. Miroslava Košlera, prof. Miriam Němcovej, prof. Jiří Bělohlávka, prof. Radomila Eliški, prof. Františka Vajnara, prof.Tomáša Koutníka i innych. Ukończył studia w klasie mistrzowskiej głównego dyrygenta orkiestry Filharmonii w Nowym Jorku prof. Kurta Masura we Wrocławiu i głównego dyrygenta Filharmonii BBC prof. Jiří Bělohlávka. W latach 2002-2009 był stałym dyrygentem Teatru Narodowego w Brnie i dyrektorem muzycznym Teatru Miejskiego w Brnie.

Od 2004 r. jest zatrudniony jako stały dyrygent w Teatrze im. J. K. Tylta w Pilźnie. Petrdlík regularnie współpracuje gościnnie z prestiżowymi międzynarodowymi scenami operowymi (np. W Mesynie, Tuluzie, Warszawie, Północnym Teksasie, Pradze, Szegedzie, Kairze, Aleksandrii itp.). W dziedzinie muzyki symfonicznej Jiří Petrdlík dyryguje czołowymi orkiestrami czeskimi i zagranicznymi (Praska Orkiestra Symfoniczna, Czeskie Radio SO, Czeskie Narodowe SO, Filharmonia Janáček w Ostrawie, Morawska Filharmonia w Ołomuńcu, Północnoczeska Filharmonia w Teplicach, Wrocławska Filharmonia, Orkiestra Filharmonii Śląskiej w Katowicach, Orkiestra MTM w Warszawie, KSO w Toronto, Iwasaki Philharmonic ao) i regularnie pojawia się jako gość na różnych festiwali muzycznych w Europie, Japonii, Chinach, Kanadzie i USA. Od sezonu 2010/11 z powodzeniem rozwija bogatą współpracę artystyczną z Kairską Orkiestrą Symfoniczną, gdzie został mianowany Dyrektorem Artystycznym Generalnym i Głównym Dyrygentem w latach 2011-15.. W sezonie 2014/15 Petrdlík został zaproszony do Alte Oper w Frankfurcie, a w sezonie 2015/16 był gościnnym dyrygentem w Wiener Musikverein. Od tego czasu rozwijał bogatą współpracę artystyczną jako stały dyrygent gościnny Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie. Od roku 2015 Petrdlík regularnie organizuje prestiżowe noworoczne trasy koncertowe w Chinach z wybitnymi europejskimi orkiestrami.

Petrdlík prowadził także szeroką działalność jako chórmistrz (od 2009 r. Dyrektor artystyczny praskiego chóru mieszanego), muzykolog (Uniwersytet Karola w Pradze) – zdobył tytuł doktora), wydawca i pedagog (kierownik wydziału dyrygentury Konserwatorium im. Jaroslava Ježka w Pradze) i z powodzeniem wziął udział w kilku konkursach (np. w konkursach: Prague Cantat, American Opera Competition, D. Flick Conductor Competition London). Jest przewodniczącym Jury Konkursu „Praga Kantat” i Towarzystwa Fibicha, a od 2017 r. Został dyrektorem unikalnego w skali światowej festiwalu melodramatu koncertowego „Melodramfest” i głównym dyrygentem międzynarodowej orkiestry Carpathia. Od sezonu 2020/21 jestem dyrektorem artystycznym zespołu opery w Teatrze im. J. K. Tyla Plzeň. Szeroki repertuar Petrdlíka zawiera kompozycje różnych gatunków muzycznych, stylów i okresów. W dziedzinie dyskografii Petrdlík często zwraca uwagę na rzadko pojawiające się tytuły (np. Ezio Glucka – światowa premiera praskiej wersji opery Beethovena – Habsburskich kantat, Foerster – Glagolitic Mass, Fibich – Missa brevis, Prokofieva – Eugeniusz Oniegin, Arend – Astral Travels i in.).

Jacek Rzym FilharmoniaJacek Rzym - instrumenty perkusyjne, fot. z arch. Filharmonii Podkarpackiej

Jacek Rzym – urodził się w Rzeszowie, pochodzi z rodziny o tradycjach muzycznych. Edukację muzyczną rozpoczął w wieku 7. lat w klasie fortepianu w PSM I st. w Rzeszowie oraz klasie perkusji Mariana Rzyma. Naukę kontynuował w Państwowej Szkole Muzycznej II stopnia w Rzeszowie kończąc ją w 2000 roku z oceną celującą z instrumentu głównego – perkusji. Równocześnie był słuchaczem Studium Organistowskiego w Rzeszowie w klasie Klemensa Gudla.

W 2005 roku ukończył z najwyższą punktacją Akademię Muzyczną im. I.J. Paderewskiego w Poznaniu w klasie perkusji prof. Marii Anders. Jako student AM w Poznaniu współpracował z „Polskimi słowikami” Stefana Stuligrosza (wyjeżdżając na tournee do Niemiec i na Litwę), z Filharmonią w Poznaniu, Rzeszowie, Kielcach, Lublinie, występował w Niemczech (w Bielefeld, Hof, Lindau, Norymberdze, Bad Steben), Austrii (Klagenfurt), we Włoszech (Pescara, Rimini).
W 2003 roku reprezentował AM w Poznaniu zdobywając specjalne wyróżnienie na I Otwartym Konkursie Wibrafonowym w ramach XII Międzynarodowego Festiwalu Perkusyjnego w Opolu. Specjalizuje się w grze na marimbie, wibrafonie, kotłach i multipercussion. Wykonuje oryginalną muzykę przeznaczoną na te instrumenty oraz kompozycje własne. Koncertuje jako solista, a także z orkiestrami w kraju i zagranicą.

Dokonał licznych nagrań utworów kompozytorów młodego pokolenia.W ostatnich latach współpracuje z wieloma perkusistami i wokalistami jazzowymi (m.in. z Urszulą Dudziak). W 2006 roku wykonał z Orkiestrą Filharmonii Rzeszowskiej i Kwartetem Perkusyjnym – I Koncert na marimbę N. Rosauro. W 2008 roku uczestniczy w IV Letnich Wieczorach Organowych im. K. Gudla w Lutoryżu, podczas których wykonał m.in. autorski utwór „Wspomnienie” dedykowany pamięci Klemensa Gudla. W tym samym roku brał tez udział w XVII Festiwalu Muzycznym – „Wieczory Muzyki Organowej i Kameralnej w Katedrze Rzeszowskiej i Kościołach Rzeszowa”.

W 2009 roku wykonał II Koncert na marimbę N. Rosauro z Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej. W 2011 roku wykonał koncert E. Sejourne – Koncert na marimbę z Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej im. A. Malawskiego w Rzeszowie. W 2013 roku wykonał Koncert c-moll na 2 fortepiany BWV1062 J.S. Bacha w opracowaniu na Zespół Perkusyjny z Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej. Utwór wykonywany był przez Jacka Rzyma i Rzeszowską Grupą Perkusyjną działającą przy Filharmonii Podkarpackiej im. A. Malawskiego w Rzeszowie. W 2019 roku wykonał w duecie Podwójny koncert na marimbę i wibrafon E.Sejourne wraz Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej. W 2023 roku był współwykonawcą prawykonania utworu Karola Nabożnego „Oak hause for butterflies”(Dębowy dom dla motyli). Utworu napisanego z okazji 10-lecia istnienia Szkoły Muzycznej w Błażowej. Utwór przeznaczony na duet perkusyjny, kwartet smyczkowy i fortepian.

Obecnie zajmuje stanowisko muzyka orkiestrowego Filharmonii Podkarpackiej im. A. Malawskiego w Rzeszowie, z którą wyjeżdżał m.in. do Austrii, Czech, Hiszpanii, Włoch, Ukrainy, Chin oraz nauczyciela perkusji w Zespole Szkół Muzycznych nr 2 im. W. Kilara w Rzeszowie.

Biuro Koncertowe

Filharmonii Podkarpackiej

im. Artura Malawskiego w Rzeszowie

tel. + 48 17 862 85 07

www.filharmonia.rzeszow.pl

Z Jackiem Rzymem nie tylko o marimbie

        Kontynuując cykl spotkań z muzykami pochodzącymi z Rzeszowa zapraszam na spotkanie z panem Jackiem Rzymem, muzykiem orkiestrowym Filharmonii Podkarpackiej, który będzie solistą najbliższego koncertu abonamentowego (13. 12. 2024r.). Artysta urodził się w Rzeszowie w rodzinie o tradycjach muzycznych i w tym mieście ukończył Państwową Szkołę Muzyczną II stopnia w klasie perkusji.
      W 2005 roku, po ukończeniu studiów z najwyższą punktacją w Akademii Muzycznej im. I.J. Paderewskiego w Poznaniu w klasie perkusji prof. Marii Anders, powrócił do Rzeszowa i prowadzi działalność artystyczną i pedagogiczną.

Rozmowę rozpoczynamy od zaproszenia na bardzo interesujący koncert, którego ramy stanowić będą utwory polskich twórców w wykonaniu Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Jiři Petrdlika: Uwertura uroczysta Wojciecha Kilara i Koncert na orkiestrę Witolda Lutosławskiego, a Pan wykona dzieło włoskiego współczesnego kompozytora.

       - Zapraszam serdecznie na koncert symfoniczny, który odbędzie się 13 grudnia o 19.00 do Filharmonii Podkarpackiej. Tym razem będę grał na marimbie i zaprezentuję Koncert nr 2 na marimbę i orkiestrę symfoniczną Claudia Santangelo. Po raz pierwszy ten utwór wykonany zostanie w Rzeszowie. W Polsce dzieło było już wykonywane w Poznaniu, a partie solowe grał kompozytor.
       Dodam, że Claudio Santangelo jest młodym artystą, doskonale znanym i cenionym w środowisku perkusyjnym. Będą Państwo mieli okazję poznać kompozytora, bo zapowiedział, że przyjedzie na koncert do Rzeszowa. Jest bardzo miłym, otwartym człowiekiem i jestem przekonany, że po wykonaniu utworu, w przerwie koncertu będzie możliwość rozmowy z nim czy zrobienia zdjęcia.

Kilka razy występował Pan już w Rzeszowie z towarzyszeniem Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej.

       - To kolejny mój, szósty już koncert solowy w Rzeszowie. Między innymi wykonałem I Koncert na marimbę brazylijskiego kompozytora Ney’a Rosauro czy Koncert na marimbę francuskiego kompozytora Emmanuela Séjourné, a teraz kolej na Włocha.
       To będzie dla mnie ciekawe doświadczenie i wyzwanie. Marimba jest mało znanym instrumentem o bardzo dużych możliwościach barwowych i dynamicznych, stąd chcę go promować. W tym koncercie będę wykorzystywał swoją technikę krzyżową gry czterema pałeczkami, a Claudio Santangelo też gra techniką czteropałkową, ale używa chwytu Stevensa.

Myślę, że kiedy towarzyszy Panu orkiestra, z którą Pan pracuje na co dzień, to czuje się Pan pewnie.

       - Mam nadzieję, że współpraca będzie owocna i uda nam się pokazać piękno tego utworu. Staram się wybierać utwory dla szerokiego grona publiczności, a tym samym zachęcać do przychodzenia do Filharmonii Podkarpackiej. Jak pani wspomniała, koncert poprowadzi pan Jiři Petrdlik, świetny czeski dyrygent.

Zawsze z lekkim niepokojem rozmawiam o instrumentach perkusyjnych. Muszę się przyznać, że nie znam nazw wszystkich instrumentów używanych przez perkusistów.

       - Wcale się nie dziwię, bo tych instrumentów jest bardzo dużo. Dzielimy je na dwie grupy – membranofony i idiofony. Marimba obok m.in. ksylofonu i wibrafonu należy do idiofonów, a membranofony to wszystkie instrumenty, które posiadają membranę jak: kotły, bęben, tamburyn…

Przy takiej ilości instrumentów perkusyjnych możemy śmiało mówić o specjalizacji.

         - Tak, możemy śmiało mówić, że perkusiści specjalizują się. Powiem szczerze, że kocham to, co robię i uwielbiam grać na wszystkich instrumentach.

Poszedł Pan w ślady ojca, który od lat znakomicie gra instrumentach perkusyjnych.

       - Pochodzę z muzycznej rodziny. W wieku 7 lat zacząłem grać na fortepianie u pani Lidii Srzeleckiej , ale niedługo zacząłem się także uczyć grać na instrumentach perkusyjnych w klasie pana Mariana Rzyma, czyli mojego taty.
Na początku były drobne problemy, ale wkrótce było zdecydowanie lepiej. Dużo się nauczyłem grając w zespole. Dosyć długo działał w Zespole Szkół Muzycznych nr 2 im. Wojciecha Kilara w Rzeszowie, zespół perkusyjny „Mambo” prowadzony przez moich rodziców. Była możliwość gry na różnych instrumentach – od melodycznych po rytmiczne. Wtedy zafascynowałem się brzmieniem i grą na instrumentach perkusyjnych.

Dobrze pamiętam jak zespół „Mambo”, zdobywał czołowe miejsca w konkursach oraz podbijał serca publiczności.

       - Dla publiczności były to mało znane instrumenty. Nie mieliśmy jeszcze wszystkich potrzebnych instrumentów i pożyczaliśmy je w Filharmonii. Grając w tym zespole zafascynowałem się brzmieniem i grą na instrumentach perkusyjnych. To był piękny czas.
Poza grą w Orkiestrze Filharmonii Podkarpackiej jestem także nauczycielem w Zespole Szkół Muzycznych nr 2 w Rzeszowie i w przyszłości chciałbym prowadzić taki zespól.

Do orkiestry Filharmonii Podkarpackiej trafił Pan jako doświadczony muzyk, bo już w czasie studiów bardzo dużo Pan koncertował.

        - To prawda, podczas studiów w Akademii Muzycznej w Poznaniu, często występowałem solo i w zespole. Współpracowałem z „Polskimi słowikami” Stefana Stuligrosza, wyjeżdżając na tournee do Niemiec i na Litwę, a także z Filharmonią w Poznaniu, Rzeszowie, Kielcach, Lublinie, występowałem w Niemczech, Austrii i we Włoszech.

Jacek Rzym fot. Piotr GajdaJacek Rzym - instrumenty perkusyjne, fot. Piotr Gajda

Coraz częściej na instrumentach perkusyjnych grają kobiety.

       - Perkusja, a przede wszystkim typowy zestaw perkusyjny nadal kojarzy się z męskim składem, ale instrumentów perkusyjnych jest tak dużo, że każdy coś dla siebie znajdzie. Kobiet grających na perkusji jest coraz więcej.

Obserwując osoby grające na różnych instrumentach perkusyjnych zauważyłam, że często trzeba używać siły fizycznej.

       - Nie jest ważne kto ma ile siły, ważna jest technika i specyfika uderzenia. Trzeba wiedzieć w jaki sposób wydobyć odpowiedni dźwięk. Wielu osobom wydaje się, że wystarczy w instrument uderzyć, nie ważne jak, a to nieprawda. Trzeba mieć luźne ręce, od nadgarstków po całą dłoń. Trzeba wiedzieć jak mocno uderzyć i kiedy dany dźwięk wytłumić.
       Sekcja perkusji jest zawsze za pozostałymi muzykami orkiestry i jej zadaniem jest, żeby orkiestra brzmiała równo i precyzyjnie.
Podczas najbliższego koncertu będzie dla mnie inna sytuacja, bo marimba, na której będę grał będzie stała przed orkiestrą.

Muzycy grający w Orkiestrze Filharmonii Podkarpackiej tworzą zespoły kameralne, a wśród nich działa Rzeszowska Grupa Perkusyjna.

        - Trzon grupy stanowią: Marian Rzym, Ewa Łuczyńska-Kycia, Jacek Rzym i Cezary Prajsnar. W zależności od prezentowanego programu, skład zostaje powiększony o nauczycieli i uczniów podkarpackich szkół muzycznych. Organizujemy koncerty kameralne, podczas których staramy się promować instrumenty perkusyjne młodym ludziom i zachęcać ich do gry.
       W tym tygodniu zaprezentuję Państwu marimbę, która jest pięknym instrumentem melodycznym. Trochę mnie denerwuje, że często słyszę jak  marimbę nazywa się cymbałkami. Cymbały to jest instrument ludowy, na którym gramy uderzając pałeczkami w struny. Na marimbie gramy pałeczkami na sztabkach z drewna różanego, a pod sztabkami są rezonatory. Wszystkie elementy są zamieszczone na specjalnej ramie. W czasie gry używam różnych pałeczek – od bardzo miękkich do bardzo twardych.
        Bardzo często marimba porównywana jest do organów, bo na dużej scenie i w akustyce kościołów świetnie się sprawdza i jej dźwięk docierający do publiczności jest długi. Jestem także przekonany, że bardzo dobrze sprawdzi się tym razem, bo nasza Filharmonia ma bardzo dobrą akustykę.
        Dziękuję bardzo pani dyrektor Marcie Wierzbieniec i pani dyrektor Marcie Gregorowicz za zaufanie i mogę wystąpić po raz kolejny w roli solisty. Mam nadzieję, że koncert się uda i pokażę w jak najlepszej odsłonie marimbę, a orkiestra mi pomoże i koncert będzie fantastyczny.

Jeszcze raz gorąco polecamy najbliższy koncert abonamentowy w Filharmonii Podkarpackiej Państwa uwadze, Dziękuję bardzo za rozmowę.
        - Ja również bardzo dziękuję.

Zofia Stopińska

 

Stypendia Fundacji im. Czesława Prejsnara

        Po raz trzeci 26 listopada 2024 roku w auli Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szymanowskiego odbyła się Gala wręczenia stypendiów przez Fundacja im. Czesława Prejsnara.
Na uroczystość przybyli członkowie rodziny Prejsnarów oraz mieszkańcy Rzeszowa, a także nauczyciele ZSM nr 1, uczniowie szkoły i rodzice.

       W tym roku 10 uczniów Sekcji Instrumentów Smyczkowych i Gitary otrzymało stypendia za osiągnięcia w roku szkolnym 2022/ 2023 z rąk Jana Prejsnara - prezesa Fundacji im Czesława Prejsnara.

        Stypendium II stopnia otrzymali: Franciszek Szczygieł – kontrabas, Jakub Topolewicz - kontrabas, Kamil Piejko – kontrabas, uczniowie Mirosława Jaskota, Xavier Piasecki – gitara, uczeń Moniki Welc, Gabriela Fryc – gitara, uczennica Stanisława Partyki, Clara Karwan – wiolonczela, uczennica Haliny Hajdaś.

       Stypendium III stopnia otrzymali: Dominika Maziarz – skrzypce, Stanisław Maziarz - skrzypce – uczniowie Roberta Naściszewskiego oraz Szymon Jaskot – wiolonczela, uczeń Grzegorza Geruli.

       Uroczystą galę prowadziła pani Monika Welc, dyrektor Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie, a niezwykle różnorodny i pełen emocji koncert wieńczący wieczór, zastępca dyrektora tej szkoły Małgorzata Drzewicka – Dudek.

       Przypomnijmy kim był Czesław Prejsnar. Ten wybitnie utalentowany skrzypek urodził się 17 grudnia 1940 roku w Kożuchowie w województwie podkarpackim. Naukę gry na skrzypcach rozpoczął będąc uczniem szkoły podstawowej, a później został uczniem klasy skrzypiec Średniej Szkoły Muzycznej w Rzeszowie, którą ukończył w 1961 roku.
Kontynuował naukę w Krakowie u prof. Eugenii Umińskiej.
Już będąc uczniom Średniej Szkoły Muzycznej w Rzeszowie zdobywał nagrody w konkursach muzycznych.
       W 1964 roku został I koncertmistrzem Orkiestry Opery Śląskiej, a rok później rozpoczął pracę w Wielkiej Orkiestrze Polskiego Radia i Telewizji w Katowicach jako koncertmistrz II skrzypiec.
Czesław Prejsnar był twórcą kwartetów smyczkowych - m.in. w 1968 roku założył Kwartet Smyczkowy im. Grzegorza Fitelberga oraz kilka lat później Prejsnar-Kvartetten.
       W 1977 roku rozpoczął pracę w Norweskiej Operze w Oslo na stanowisku I Koncertmistrza. Występował także jako solista i kameralista na różnych koncertach w Norwegii oraz nagrywał dla norweskiego radia. W czasie działalności artystycznej za granicą promował muzykę polską.
Czesław Prejsnar po przejściu na emeryturę powrócił do Polski.
Zmarł 16 sierpnia 2014 roku.

        Po śmierci Artysty, jego rodzina i przyjaciele powołali Fundację im. Czesława Prejsnara, a prezesem Fundacji jest Jan Prejsnar – syn Czesława Prejsnara.

        Należy podkreślić, że Stypendia Fundacji im. Czesława Prejsnara mobilizują uczniów szkoły do dalszej wytężonej pracy i zachęcają do współpracy na różnych polach – m.in. zorganizowane są charytatywne turnieje golfowe, a za zebrane środki Fundacja kupowane są instrumenty  dla uczniów szkoły I stopnia w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie. Najnowszym zakupem jest wiolonczela.

       W czasie uroczystości pan Jan Prejsnar zwracając się do uczniów obecnych na koncercie powiedział: „Jak wiecie sam talent nie gwarantuje sukcesu - trzeba dużo ćwiczyć. Nie zostałem muzykiem, ale wiem, ile ćwiczył mój ojciec do końca swojej kariery. Szczególnie jak był koncertmistrzem bardzo dużo ćwiczył. Nie wszystkim sąsiadom się to podobało, ale zdradzę wam, jaki trick stosował. Po skończonym ćwiczeniu zawsze grał 20 minutowy koncert. Wtedy sąsiedzi wychodzili przed domy i słuchali. To mała podpowiedź dla was, aby po dłuższym ćwiczeniu, zagrać coś miłego dla sąsiadów. Mam nadzieję, że stypendium, które dostajecie zachęci was do dalszej ciężkiej pracy w doskonaleniu swoich umiejętności. W imieniu swoim, rodziny i Fundacji życzę wam wielu inspiracji do dalszej pracy.”

        Wielkie brawa i gratulacje oraz życzenia kolejnych sukcesów dla wszystkich stypendystów i uczniów ZSM nr 1 im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie.

Zofia Stopińska

XV MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL SAKSOFONOWY - PRZEWORSK 2024

Międzynarodowy Festiwal Saksofonowy w Przeworsku po raz piętnasty gości saksofonistów z Polski i z zagranicy. Cyklicznie popularyzuje muzykę saksofonową oraz pokazuje wszechstronność i możliwości tego instrumentu. Uczestnicy mają sposobność do wymiany doświadczeń warsztatowych i artystycznych, co sprzyja integracji w środowisku muzycznym uczniów i pedagogów z różnych zakątków Polski i zagranicy. Ponadto przybliża mieszkańcom Przeworska ten rodzaj kultury muzycznej propagując saksofon wśród społeczności miasta i okolic.
W czasie trzech dni trwania festiwalu odbywają się wykłady, warsztaty i wyjątkowe koncerty zaproszonych wybitnych muzyków polskich. Zaprezentują się również młodzi wykonawcy konfrontując swe umiejętności w zmaganiach konkursowych w siedmiu kategoriach.
Tegoroczny festiwal z pewnością nie zawiedzie Państwa oczekiwań. Koncerty, warsztaty i przesłuchania nie tylko przyniosą wiele doznań artystycznych, ale także staną się źródłem inspiracji dla uczniów, pedagogów i słuchaczy.

Dyrektor festiwalu
wraz z zespołem organizacyjnym

XV MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL SAKSOFONOWY 3 - 5 grudnia 2024 r.

KONCERT INAUGURACYJNY - INSOLITE TRIO
3 grudnia 2024, godz. 19.00
Aula Państwowej Szkoły Muzycznej I st. im. M. Karłowicza w Przeworsku

W programie:
M. Glinka - Trio patetyczne d-moll
K. McKee - Under Western Skies - część I „Sundown”
F. Mendelssohn - Concert piece op. 113 nr 1
P. Iturralde - Pequeña Czarda (wersja na dwa saksofony altowe i fortepian)

Wykonawcy:
INSOLITE TRIO : WIKTORIA ROSS - saksofon, MARCIN MARCINIAK - saksofon
KAROLINA MARCINIAK - fortepian

INSOLITE TRIO w składzie Wiktoria Ross, Marcin Marciniak i Karolina Marciniak
powstało w 2023 roku, a już w 2024 zdobyło wyróżnienie na Międzynarodowym
Turnieju Kameralnym w Bydgoszczy i I nagrodę na Międzynarodowym Konkursie
Instrumentów Dętych w Skierniewicach. Trio pracuje pod kierunkiem prof. Renaty
Pabich.

WIKTORIA ROSS urodziła się w 2005 roku. Naukę gry na saksofonie rozpoczęła
w wieku 7 lat. W 2023 roku ukończyła Ogólnokształcącą Szkołę Muzyczną im. Karola
Szymanowskiego w Katowicach w klasie prof. Bernarda Steuera. Od dwóch lat jest
studentką Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu
w klasie saksofonu prof. AMP dr hab. Magdaleny Jakubskiej-Szymiec. Wiktoria jest
laureatką ponad 30 konkursów saksofonowych i kameralnych w Polsce i za granicą.
W 2022 roku zdobyła Grand Prix na XIV Międzynarodowym Festiwalu Saksofonowym
w Przeworsku. Swoje umiejętności doskonaliła na wielu kursach saksofonowych,
gdzie pracowała pod kierunkiem m.in.: Claudea Delangea czy Philippe Geissa.

MARCIN MARCINIAK urodził się 2004 roku. Naukę gry na saksofonie rozpoczął w wieku 8 lat. W 2023 roku ukończył Ogólnokształcącą Szkołę Muzyczną im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, gdzie pracował pod kierunkiem prof. Bernarda Steuera. Od dwóch lat jest studentem Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu w klasie saksofonu prof. AMP dr hab. Magdaleny Jakubskiej-Szymiec. Marcin jest laureatem ponad 20 konkursów saksofonowych
i kameralnych w Polsce i za granicą m.in.: I nagrody na Międzynarodowym Konkursie Instrumentów Dętych Drewnianych w Ostravie (2018) i I nagrody na Międzynarodowym Konkursie Instrumentów Dętych we Wrocławiu (2022). Swoje umiejętności doskonalił na wielu kursach saksofonowych, gdzie pracował pod kierunkiem m.in.: Claudea Delangea, Radosława Knopa czy Bartłomieja Dusia.
W latach 2017-2023 współtworzył zespół kameralny Katowice Saxophone Quartet, z którym wystąpił na ponad 50 koncertach i festiwalach w Polsce. W 2022 roku kwartet zdobył Grand Prix na Ogólnopolskim Konkursie Muzycznym w kategorii dęte zespoły kameralne pod patronatem CEA w Kielcach. Program został nagrany i zarejestrowany przez Polską Akademię Filmu i Telewizji.

KAROLINA MARCINIAK urodziła się 2001 roku. Naukę gry na fortepianie rozpoczęła w wieku sześciu lat. W 2020 roku ukończyła z wyróżnieniem Ogólnokształcącą Szkołę Muzyczną im. Karola Szymanowskiego we Wrocławiu, gdzie pracowała pod kierunkiem mgr Izabeli Dulińskiej-Bolsewicz. Od pięciu lat jest studentką Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu w klasie fortepianu prof. AMP dr.hab. Joanny Marcinkowskiej. Karolina jest laureatką ponad 50
konkursów pianistycznych i kameralnych w Polsce i za granicą. W 2021 i 2024 roku otrzymała stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Artystka doskonaliła swoje umiejętności na kursach pianistycznych, gdzie pracowała pod kierunkiem wybitnych pedagogów i pianistów m.in. prof. Andrzeja Jasińskiego, prof. Olgi Rusiny, prof. Pawia Zawadzkiego oraz prof. Waldemara Andrzejewskiego.

Orzeworsk Plakat A3 FS 2024

ORGANIZATORZY

Centrum Edukacji Artystycznej w Warszawie
Państwowa Szkoła Muzyczna I st. im. Mieczysława Karłowicza w Przeworsku

PATRONAT

Burmistrz Miasta Przeworska
Starostwo Powiatowe w Przeworsku

DYREKTOR FESTIWALU
Wiesław WOJTAS

ZESPÓŁ ORGANIZACYJNY
Magdalena SIWA-KUJAWA, Michał BEMBEN, Elżbieta TROJAK
Grzegorz HAŚKO, Stanisław JAWORSKI

Biuro festiwalu:
tel.: +48 601 955 764
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
www.festiwalsaksofonowy.pl

Nie tylko o dyrygowaniu

W najbliższy piątek (22 listopada 2024 roku) jak zwykle o 19.00 w Filharmponii Podkarpackiej rozpocznie się kolejny koncert abonamentowy . Orkiestra wystąpi pod batutą Łukasza Borowicza, a solistką będzie Anna Bernacka - mezzosopran. Wieczór rozpoczną Sonety Asnyka na mezzosopran i orkiestrę Piotra Mossa. Kompozytor wysłucha z nami koncertu, a wykonanie utworu związane jest z jubileuszem 75. urodzin i 55 – lecia pracy artystycznej. „Twórczość Asnyka, rozpięta między romantyzmem a pozytywizmem, jest mi bardzo bliska. Mistycyzm, liryzm, melancholia, tęsknota, które odnajdujęw jego poezji, to tematy obecne w wielu moich kompozycjach” – pisze Piotr Moss. Z bardzo bogatej twórczości Asnyka, wybrał kompozytor cztery sonety: „Zmiennego bytu falo ruchliwa”, „Po co się budzą pragnienia szalone”, „Wieczne ciemności, bezdenne otchłanie”, „Pierwsze uczucia, to kwiaty wiosenne”. Drugą część koncertu wypełni romantyczna Symfonia fantastyczna Hectora Berlioza. Dzieło składa się z pięciu części: Marzenia i namiętności, Bal, Wśród pól, Marsz na miejsce stracenia, Sabat czarownic.

Polecając Państwu gorąco piątkowy koncert, zapraszam na  spotkanie z maestro Łukaszem Boorowiczem. Rozmowa była już publikowana na stronach Klasyki na Podkarpaciu po zakończeniu III Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej, który odbył się w Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie.
Podczas dwóch koncertów, w ramach przesłuchań finałowych, wybrani przez jurorów pianiści występowali z towarzyszeniem Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie pod batutami wybitnych dyrygentów Łukasza Borowicza i Pawła Przytockiego.

Próby orkiestry do tych koncertów odbyły się dużo wcześniej, a laureatom musi wystarczyć jedna próba z orkiestrą w dniu przesłuchań finałowych.
         - Każdy finał konkursu muzycznego z udziałem orkiestry jest skomplikowany, ponieważ jest to sytuacja nienaturalna. Kiedy mamy do czynienia z normalnym tygodniem koncertowym, to zazwyczaj doświadczeni soliści mają spokojną próbę z orkiestrą, a następnego dnia próbę generalną i dopiero koncert.
         Tym razem jest jedna próba i wieczorem koncert, natomiast soliści najczęściej grają te utwory po raz pierwszy w życiu. Skomplikowaną sytuację można porównać jedynie do sportu wyczynowego – są to zawody na wytrzymałość, na silne nerwy i na to, żeby sprawy muzyczne nie zostały przesłonione przez element rywalizacji pomiędzy uczestnikami.
Ilekroć mam do czynienia z konkursami muzycznymi, to myślę o balansie pomiędzy kwestią muzyczną, a wszystkimi kwestiami obocznymi, które często są równoważne.

Orkiestra i dyrygenci dowiedzieli się dopiero wczoraj późnym wieczorem, które koncerty będą wykonane.
         - To prawda, ale to jest normalna sytuacja. Do wszystkich zgłoszonych przez przystępujących do konkursu uczestników koncertów byliśmy przygotowani.
Cieszę się, że w finałach mamy tak zróżnicowany repertuar. To jest też bardzo ciekawe dla publiczności, bo Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej jest jednocześnie festiwalem muzyki polskiej, bo mamy przegląd najróżniejszych utworów kompozytorów z różnych epok.
         Jest pełna panorama muzyki i jest to największa zaleta i największy walor tego konkursu, który po prostu jest wyjątkowy ze względu na rozmach repertuaru i jego zakres, a także na to, że publiczność nie tylko możliwość porównywania interpretacji, indywidualności oraz zetknięcia się z młodymi solistami, ale również jest szansa poszerzenia własnej wiedzy na temat repertuaru polskiego. Bardzo często są to nazwiska, które wielu melomanów zna i może wymienić jednym tchem, natomiast ze słuchaniem muzyki tych kompozytorów na żywo jest problem, ponieważ często są to nazwiska encyklopedyczne.

MKMP Łukasz Borowicz dyrygent tomasz Zając fortepian Ork. Filh Podk. fot. Wojciech Grzędziński NIMiTTomasz Zając -fortepian, Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej dyryguje Łukasz Borowicz podczas III Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej w Rzeszowie , fot. Wojciech Grzędziński / NIMiT

Pan znał te koncerty wcześniej?
       - Tak. Jest pewna grupa koncertów, która od czasu do czasu pojawia się w repertuarze, ponieważ zapomniana muzyka polska od paru lat cieszy się stosunkowo dużym zainteresowaniem. Sam brałem udział w odkrywaniu i nagrywaniu po raz pierwszy paru z tych utworów. Są mi one bliskie i znane, ale zdaję sobie sprawę, że gdybyśmy spojrzeli na repertuar sal koncertowych i liczbową częstotliwość ich pokazywania się, to byłaby ona znikoma.
        Dlatego też ten konkurs jest bardzo ważny, ponieważ jednym z jego założeń jest to, że konkursowi laureaci w sytuacji, kiedy primo - mają tytuł laureata konkursu muzyki polskiej, a secundo - w programie utwór, którym wygrali lub zdobyli nagrodę, to jest duże prawdopodobieństwo, że będą ten utwór dalej wykonywali lub będą w kontekście tego utworu także rozpatrywani przez inne zespoły. To także przekłada się na promocję muzyki polskiej. Wytworzy się pewien kanon, bo te utwory naprawdę niczym nie ustępują innym utworom, które często się pojawiają w repertuarze.   Powinniśmy te dzieła grać. Nie może być tak, że powstaje nagranie, najczęściej do radiowego archiwum, które „zamyka sprawę”, bo utwór został nagrany. Utwory muszą żyć, oprócz tego, że muszą być nagrywane, bo to jest ważne dla ich popularyzacji. Muszą być dostępne szczególnie osobom, które rozpatrują granie tych utworów i muszą też sięgnąć po nagrania.
To jest bardzo ważne w epoce serwisów streamingowych, kiedy można do wszystkich utworów błyskawicznie dotrzeć. Potrzebni są też wykonawcy, którzy będą potrafili te utwory zagrać. To są wspólne interesy muzyki polskiej i młodych muzyków, którzy szukają szansy w konkursie muzyki polskiej.

Sądzę, że zgodzi się Pan ze stwierdzeniem, że na przestrzeni kilku ostatnich dekad bardzo się zmienił sposób pracy dyrygentów z orkiestrami. Czasy dyrygentów – dyktatorów minęły.
       - To już dosyć dawno minęło. Żyjemy w czasach, kiedy cały wolny świat walczy z dyktaturami, które, miejmy nadzieję, znikną z powierzchni ziemi jak najszybciej i byłoby czymś absurdalnym, żeby w jednym z najpiękniejszych przejawów ludzkiej działalności, jakim jest muzyka, opary tych dyktatur miały miejsce.

Mówi się, że w muzyce nie ma demokracji.
        - Decyzje trzeba podejmować, natomiast pozostaje kwestia,w jaki sposób do tych decyzji się dochodzi i w jaki sposób traktuje się partnera, którym jest każdy muzyk na estradzie. To jest praca zbiorowa, bo dyrygent sam z siebie nie brzmi – to orkiestra brzmi. Natomiast orkiestra jako fantastyczny zbiór osobowości potrzebuje kogoś, kto decyzje podejmie. Gdyby nie było dyrygenta, byłoby trudno i próby by trwały bardzo długo, bo każdy muzyk musiałby się wypowiedzieć i pewnie trzeba by było co chwilę głosować. Myślę, że dyrygent zachowujący się w sposób nowoczesny, partnerski jest bardzo dobrym rozwiązaniem, żeby móc uprawiać muzykę zespołową.

W Rzeszowie pamiętamy Pana przede wszystkim jako dyrygenta symfonicznego, ale przecież dyrygował pan wieloma spektaklami i koncertami operowymi, wiele nagrań pod Pana batutą zostało zarejestrowanych. Co jest Panu bliższe – muzyka symfoniczna czy operowa?
       - Trudno byłoby wybrać. Jest jedna muzyka, która się dopełnia. Ten podział jest sztuczny, a wytworzył się w drugiej połowie XX wieku. Przedtem o takim podziale nie było mowy. W epoce specjalizacji i to jest z jednej strony dobre, ale z drugiej strony trochę złudne, bo przecież muzyka koncertująca – instrumentu solowego z orkiestrą – niesie w sobie dla orkiestry te same problemy i zagadnienia, jak towarzyszenie śpiewakowi w operze. Ja nie widzę dużej różnicy i uważam, że jest jedna muzyka. Cieszę się, że mogę się zajmować muzyką operową i symfoniczną.

MKMP Pianista Jan Wachowski oraz dyrygent Łukasz Borowicz podczas finałów III Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej fot Filip BłażejowskiJan Wachowski - fortepian i łukasz Borowicz - dyrygent podczas koncertu finałowego III Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej w Rzeszowie, fot. Filip Błażejowski / NIMiT

Długo trzeba by było wymieniać znakomite orkiestry, którymi Pan dyrygował i miejsca koncertów oraz sławnych solistów instrumentalistów i śpiewaków. Proszę tylko wymienić nazwiska muzyków, z którymi współpraca wywarła na Panu ogromne wrażenie.
       - Było ich wielu w różnych specjalnościach. Powiem tylko o wieloletniej współpracy i wspólnych nagraniach ze znakomitym tenorem Piotrem Beczałą, z maestrą Ewą Podleś, z Mariuszem Kwietniem, z wieloma znakomitymi solistami – pianistami, skrzypkami, grającymi na instrumentach dętych – trudno wszystkich wymienić, bo wspaniałych wspomnień jest mnóstwo. Nigdy nie zapomnę koncertu, który miałem zaszczyt poprowadzić dyrygując Filharmonią Poznańską z Idą Haendel. Wykonaliśmy wtedy Koncert skrzypcowy Jeana Sibeliusa. To są wspomnienia na całe życie.

Najczęściej powraca Pan do sal koncertowych, które już Pan doskonale zna, ale zdarzają się też zaproszenia do nowych miejsc - można powiedzieć, że Pan debiutuje. Były takie debiuty w tym sezonie?
        - Owszem, dyrygowałem w tym sezonie po raz pierwszy w Auditorium Bronfmana Filharmonii Izraelskiej w Tel Awiwie, słynnej z występów orkiestry od lat 60-tych XX wieku. Ponieważ jestem z wykształcenia także skrzypkiem, szczególnie bliskie są mi występy skrzypków, a odbyły się tam najsłynniejsze koncerty takich sław, jak: Itzhak Perlman, Pinchas Zukerman, Isaac Stern, Shlomo Mintz, Ida Haendel – wszystkich największych skrzypków XX wieku. Wielkim przeżyciem było być w tej sali i posłuchać jak ona brzmi, jak odpowiada na dźwięk.
        Mamy też doskonałe, nowe, bardzo udane sale w Polsce i wiele osób za granicą nam tego zazdrości. Ja też się cieszę ze wszystkich sal, które przeszły znakomite renowacje. Najlepszym przykładem jest Filharmonia Podkarpacka, która po remoncie jawi się jako nowoczesne miejsce pieczołowicie odtworzone łącznie z elementami plastycznymi – z freskiem na ścianie i wszystkimi założeniami architektonicznymi w środku, chociażby w foyer.

Przed laty zapowiadało się, że będzie Pan dobrym skrzypkiem. Kiedy wymienił Pan smyczek na batutę?
        - Na początku studiów, bo zdałem na studia dyrygenckie, ale instrumenty smyczkowe są mi najbliższe. Oczywiście, że sercem orkiestry jest każdy instrument, ale instrumenty smyczkowe grają prawie bez przerwy. Instrumenty dęte – drewniane i blaszane – często mają pauzy lub dopowiadają smyczkom. Jestem z kwintetem smyczkowym w orkiestrze chyba najbardziej związany.

W ostatnich latach wiele czasu zajmują Panu sprawy organizacyjne i praca pedagogiczna. Jest Pan dyrygentem-szefem i dyrektorem muzycznym Orkiestry Filharmonii Poznańskiej oraz I gościnnym dyrygentem Filharmonii Krakowskiej. Podjął Pan także pracę w Katedrze Dyrygentury Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie. Jeśli do tych obowiązków dodamy intensywną działalność artystyczną, to trudno w czasie trwania sezonu i roku akademickiego znaleźć wolną chwilę.
        - Rzeczywiście pracowałem intensywnie. Było także bardzo dużo powodów do radości i satysfakcji z przeżyć muzycznych, ale w tej chwili nie myślę jeszcze o odpoczynku.

Mam nadzieję, że na Podkarpaciu będziemy się spotykać.
          - Bardzo dziękuję za rozmowę. Chętnie przyjadę do Rzeszowa.

 Zofia Stopińska

 

Filharmonia Podkarpacka zaprasza - Moss, Berlioz

KONCERT SYMFONICZNY

AB 22 listopada 2024 r., piątek, godz. 19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
ŁUKASZ BOROWICZ – dyrygent
ANNA BERNACKA – mezzosopran

W programie:
P. Moss – „Sonety Asnyka” na mezzosopran i orkiestrę
H. Berlioz – Symfonia fantastyczna op. 14

Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Łukasza Borowicza, dyrygenta - szefa Orkiestry Filharmonii Poznańskiej rozpocznie koncert od „Sonetów Asnyka” na mezzosopran i orkiestrę Piotra Mossa. Wykonanie utworu związane jest z jubileuszem 75. urodzin i 55 – lecia pracy artystycznej kompozytora. „Twórczość Asnyka, rozpięta między romantyzmem a pozytywizmem, jest mi bardzo bliska. Mistycyzm, liryzm, melancholia, tęsknota, które odnajduję w jego poezji, to tematy obecne w wielu moich kompozycjach” – pisze Piotr Moss. Z bardzo bogatej twórczości Asnyka, wybrał kompozytor cztery sonety: „Zmiennego bytu falo ruchliwa”, „Po co się budzą pragnienia szalone”, „Wieczne ciemności, bezdenne otchłanie”, „Pierwsze uczucia, to kwiaty wiosenne”.
A potem czeka na melomanów Symfonia Fantastyczna (1830) Hectora Berlioza (1803 – 1869), uważana za pierwszą symfonię programową i jedno z dzieł będących najpełniejszym odbiciem idei romantycznej epoki. Pierwsze wykonanie Symfonii fantastycznej wstrząsnęło światem muzyki, bo nikt wcześniej nie opowiedział dźwiękami tak osobistej historii miłosnej. Dla wyrażenia autobiograficznych treści dzieła, na które wskazuje podtytuł Symfonii „Epizod z życia artysty”, posłużył się francuski kompozytor nową paletą orkiestrowych barw odkrywając nieznane lądy w dziedzinie kolorystyki dźwiękowej. Wskazówką do odczytania intencji kompozytora są tytuły poszczególnych części: Marzenia i namiętności, Bal, Wśród pól, Marsz na miejsce stracenia, Sabat czarownic. Szlachetna melodia ukochanej – idée fixe, przewijająca się przez wszystkie części Symfonii, ulega przekształceniom wraz z rozwojem dramatycznej akcji utworu. W ostatniej części artysta widzi siebie pośród przerażającego tłumu czarownic zgromadzonych na jego pogrzebie. Ukochana kobieta pojawia się jako czarownica, stąd jej temat przybiera groteskową postać. Biją dzwony, rozbrzmiewa średniowieczna sekwencja Dies irae.

ŁUKASZ BOROWICZ
Dyrygent - szef Orkiestry Filharmonii Poznańskiej i dyrektor muzyczny Filharmonii Poznańskiej, I dyrygent gościnny Filharmonii Krakowskiej. Studiował w klasie Bogusława Madeya w Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie, tam też uzyskał tytuł doktora w dziedzinie dyrygentury pod kierunkiem Antoniego Wita. W latach 2007-2015 pełnił funkcję dyrektora artystycznego Polskiej Orkiestry Radiowej, a w latach 2006-2021 był I dyrygentem gościnnym Orkiestry Filharmonii Poznańskiej. Został wyróżniony m.in.: Paszportem „Polityki” (2008), Koryfeuszem Muzyki Polskiej (2011), Nagrodą im. Cypriana Kamila Norwida (2013), Nagrodą Tansmana (2014) za wybitną indywidualność muzyczną, Nagrodą Honorową Związku Kompozytorów Polskich (2022).
Jako dyrygent operowy debiutował w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Don Giovannim Mozarta i od tego czasu poprowadził tam ponad 190 przedstawień operowych i baletowych, m.in. premiery Orfeusza i Eurydyki Glucka, Święta wiosny Strawińskiego, Snu nocy letniej Mendelssohna-Bartholdy’ego/Ligetiego, Romea i Julii Prokofiewa oraz Baletów polskich. Dyrygował również premierami: Don Giovanniego, Eugeniusza Oniegina Czajkowskiego, Halki Moniuszki i Króla Rogera Szymanowskiego w Operze Krakowskiej, Czarodziejskiego fletu Mozarta, Rusałki Dvořáka, Zamku Sinobrodego Bartóka oraz Dydony i Eneasza Purcella w Teatrze Wielkim w Łodzi, Króla Rogera w Operze ABAO w Bilbao, Don Giovanniego w Polskiej Operze Królewskiej. Podczas kolejnych edycji Festiwalu Beethovenowskiego zaprezentował 20 zapomnianych oper. Prowadził także koncerty na festiwalach w Pesaro (recital Ewy Podleś) oraz w Szlezwiku-Holsztynie (Halka z Orkiestrą NDR Radiophilharmonie). W 2018 roku poprowadził spektakl Hugenoci Meyerbeera w Opéra Bastille, stając się pierwszym polskim dyrygentem w historii Opery Paryskiej. W 2019 roku Poprowadził premierę Halki (reż. Mariusz Treliński) z udziałem Piotra Beczały w Theater and der Wien (2019) i Teatrze Wielkim – Operze Narodowej (2020).
Dyrygował wieloma orkiestrami, m.in.: Israel Philharmonic, London Philharmonic Orchestra, Royal Philharmonic Orchestra, BBC Scottish Symphony Orchestra, Akademie für Alte Musik, RIAS Kammerchor, WDR Sinfonieorchester, SWR Sinfonieorchester, Bamberger Symphoniker, Deutsche Symphonie-Orchester Berlin, Luzerner Symfonieorchester, Orquestra Titular del Teatro Real, Paris Opera Orchestra, Opéra Orchestre National Montpellier Occitanie, Prague Symphony Orchestra FOK, Janáček Philharmonic Orchestra, Los Angeles Philharmonic New Music Group i większością polskich orkiestr symfonicznych. W sezonie 2023/2024 powrócił do Teatro Real, PKF – Prague Philharmonia, DSO Berlin, Opéra Orchestre National Montpellier Occitanie, Basque National Orchestra, Filharmonii Narodowej, NOSPR, Filharmonii Szczecińskiej i Teatru Wielkiego – Opery Narodowej.
W sezonie 2024/2025 zadebiutuje na Festiwalu Musikfest w Berlinie (z Akademie für Alte Musik, RIAS Kammerchor), przygotuje premierę Giovanny d’Arco Verdiego w Ópera de Tenerife, zadebiutuje z English Chamber Orchestra, Prezydencką Orkiestrą w Ankarze oraz powróci do: Basque National Orchestra, DSO Berlin, İstanbul Devlet Senfoni Orkestrası, PKF – Prague Philharmonia, Filharmonii Narodowej, NOSPR, Filharmonii Bałtyckiej, Filharmonii Lubelskiej, Filharmonii Podkarpackiej oraz Teatru Wielkiego – Opery Narodowej.
Dyskografia artysty liczy ponad 130 albumów. Nagrał m.in.: wszystkie koncerty skrzypcowe Grażyny Bacewicz (z Joanną Kurkowicz) dla Chandos, komplet dzieł symfonicznych Andrzeja Panufnika z Polską Orkiestrą Radiową oraz Konzerthausorchester Berlin dla cpo (uhonorowany Special Achievement Award ICMA 2015), komplet dzieł symfonicznych Grażyny Bacewicz z WDR Sinfonieorchester dla cpo oraz Quo vadis Nowowiejskiego z Orkiestrą Filharmonii Poznańskiej dla cpo, nagrodzony ICMA 2018 w kategorii Choral Music. Jego nagrania zostały czterokrotnie wyróżnione nagrodą Diapason d’Or. Łukasz Borowicz prowadzi klasę dyrygentury w Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.

Anna Bernacka 034 FOT KARPATI ZAREWICZ Easy Resize.com1Anna Bernacka - mezzosopran, fot. Karpati&Zarewicz

ANNA BERNACKA
Mezzosopran. Artystka wszechstronna. Posiada w swoim repertuarze ponad 50 partii operowych jest także cenioną wykonawczynią muzyki oratoryjno-kantatowej od muzyki dawnej po najnowszą. Debiutowała w 2006 roku w Oldenburgisches Staatstheater jako Driada w Ariadnie na Naxos Straussa.
Występuje zarówno na scenach polskich teatrów operowych: w Białymstoku, Gdańsku, Krakowie, Poznaniu, Łodzi, Szczecinie i Warszawie, w tym Teatru Wielkiego – Opery Narodowej i Warszawskiej Opery Kameralnej, jak i na scenach europejskich, m. in. : Komische Oper w Berlinie i Staatsoper Stuttgart. W latach 2007–2017 związana z Operą Wrocławską, gdzie wykonywała m.in. partie Octaviana w Kawalerze srebrnej róży R. Straussa, Cherubina w Weselu Figara, Dorabelli w Così fan tutte i Donny Elviry w Don Giovannim Mozarta, Niklasa w Opowieściach Hoffmanna Offenbacha, Rosiny w Cyruliku sewilskim Rossiniego, Jadwigi w Strasznym dworze Moniuszki, Maryny Mniszek w Borysie Godunowie Musorgskiego, Maddaleny w Rigoletcie Verdiego czy Księcia Orlofskiego w Zemście nietoperza J. Straussa.
Współpracuje ponadto z Filharmonią Narodową, Podlaską, Dolnośląską, Śląską, Wrocławską, Łódzką, Bałtycką i Podkarpacką oraz z Filharmonią Kameralną w Łomży, a także z Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach, Polską Orkiestrą Radiową, orkiestrą Capella Cracoviensis, Sinfonietta Cracovia, Mitteldeutsche Kammerphilharmonie, Musicae Antiquae Collegium Varsoviense. Jej wykonań można było wysłuchać w ramach licznych festiwali, takich jak Wielkanocny Festiwal im. Ludwiga van Beethovena czy Festiwal Mozartowski w Warszawie.
W swojej karierze miała okazję pracować z wybitnymi reżyserami, jak Mariusz Treliński, Keith Warner, Ivo van Hoeve, David Pountney, Christopher Alden, Willy Decker, Moshe Leiser, Patrice Caurier, Lydia Steier, Benedict Andrews, Christoph Marthaler, Laco Adamik, Waldemar Zawodziński, oraz dyrygentami, w tym z, Partickiem Fournillierem, Stefanem Solteszem, Konradem Junghanelem Friedrichem Heiderem, Benjaminem Baylem, Keri Lynn-Wilson, Stefano Montanarim, Andriyem Yurkevych, José Marią Florêncio, Carlo Montanarim, Bassemem Akkikim, Stevenem Sloanem, Jackiem Kaspszykiem, Tadeuszem Kozłowskim, Jerzym Maksymiukiem, Łukaszem Borowiczem, Michałem Klauzą, Wojciechem Semerau-Siemianowskim.
Jest finalistką i laureatką wielu międzynarodowych konkursów wokalnych, m.in. Konkursu im. Stanisława Moniuszki w Warszawie, Konkursu im. Antonína Dvořáka w Karlowych Warach oraz Konkursu im. Haliny Halskiej-Fijałkowskiej we Wrocławiu. W 2015 roku zdobyła Teatralną Nagrodę Muzyczną im. Jana Kiepury w kategorii „najlepsza śpiewaczka” (rola w nowej inscenizacji Kawalera srebrnej róży), a w 2017 roku premierowej Goplanie Żeleńskiego z jej udziałem przyznano statuetkę International Opera Awards. W 2021 roku została laureatką programu „Scena dla muzyki polskiej”.
Kształciła się we wrocławskiej Akademii Muzycznej w klasie śpiewu solowego Ewy Czermak oraz hanowerskiej Hochschule für Musik und Theater w klasie Carol Richardson-Smith. Uczestniczyła ponadto w kursach tak znakomitych pedagogów, jak Teresa Berganza, Christa Ludwig, Teresa Żylis-Gara, Helena Łazarska i Ryszard Karczykowski.

Z poważaniem,

Biuro Koncertowe

Filharmonii Podkarpackiej

im. Artura Malawskiego w Rzeszowie

tel. + 48 17 862 85 07

www.filharmonia.rzeszow.pl

VIII Rzeszowska Jesień Muzyczna przeszła do historii.

Tegoroczna edycja trwała od 5 października do 3 listopada. Koncerty odbywały się w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie, w Kościele OO. Dominikanów i w Instytucie Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Organizatorem festiwalu jest Stowarzyszenie Polskich Muzyków Kameralistów.
2 listopada po przedostatnim festiwalowym koncercie rozmawiałam z panem Grzegorzem Manią, współzałożycielem oraz prezesem Stowarzyszenia Polskich Muzyków Kameralistów i wspominaliśmy koncerty, które odbyły się  w Rzeszowie.

VIII Rzeszowska Jesień Muzyczna dobiega końca. To festiwal pełen bardzo interesujących i atrakcyjnych koncertów.

        - Tegoroczny festiwal wyszedł muzycznie „na bogato”. Udało nam się zebrać składy, które bardzo rzadko się pojawiają na festiwalach kameralnych, a tym bardziej w ramach jednego festiwalu.

Najlepszym przykładem jest dzisiejszy koncert wypełniony muzyką Johannesa Brahmsa.

       - To jest program, który także mnie osobiście porusza i według mnie to jest kwintesencja Brahmsa chóralnego i pianistycznego. Jest w tej muzyce wiele czułości inspirowanej być może grą i twórczością Clary Schumann, a może muzyką Franza Schuberta. Cudowne są te walce o miłości: Liebeslieder Waltzes op. 52 i Neue Liebeslieder Waltzes op. 65.
Towarzyszyliśmy z Piotrem Różańskim wspaniałym wokalistom i to była wielka przyjemność.

Partie wokalne znakomicie śpiewali: Dorota Szczepańska – sopran, Hanna Hipp – mezzosopran, Karol Kozłowski – tenor i Łukasz Hajduczenia – baryton, a towarzyszył im Zarębski Piano Duo, który tworzą Grzegorz Mania i Piotr Zarębski. Większość osób na widowni po raz pierwszy słuchała na żywo tych dzieł w takim składzie.


        - Bardzo chcieliśmy się tym podzielić i wykonać te walce w Rzeszowie. Cieszę się, że się udało, bo rzadko można usłyszeć w Polsce te dwa cykle.

RJM 2024 02.11 koncertWykonawcy koncertu 2 listopada 2024r. - Zarębski Piano Duo: Grzegorz Mania - fortepian, Piotr Różański - fortepian, Łukasz Hajduczenia - baryton, Hanna Hipp - mezzosopran, Karol Kozłowski - tenor, Dorota Szczepańska - sopran, fot. TwojKadr.com

W koncertach, które tworzą ramy tegorocznej edycji znalazły się dwa nowe utwory, które zostały prawykonane w Rzeszowie.

         - W tym roku mamy tych prawykonań więcej na festiwalach organizowanych przez SPMK i dwa zlokalizowaliśmy w Rzeszowie. Po raz drugi w historii Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej mamy prawykonanie kompozycji Marcina Zdunika – odbyło się wcześniej prawykonanie Jego Kwartetu fortepianowego, a tym razem jest jego Trio , które wykonuje z najlepszymi instrumentalistami swego pokolenia – z pianistą Szymonem Nehringiem i skrzypkiem Jakubem Jakowiczem.
       Zaczęliśmy też festiwal od prawykonania Sekstetu Anny Marii Huszczy skomponowanego w ramach programu Rezydencje Kompozytorskie, które w tym roku Stowarzyszenie Polskich Muzyków Kameralistów uruchomiło wspólnie ze Stowarzyszenie Autorów ZAiKS .
Ideą tych rezydencji było wkomponowanie w te festiwale nowej muzyki kameralnej, żeby utwory kameralne współczesnych kompozytorów powstawały także na klasyczne składy. To się udało bo zgłosiło się ponad 80-ciu kompozytorów, a mogliśmy wybrać tylko trzech. Jeden utwór został wykonany w Rzeszowie i mogę już zapowiedzieć, że w przyszłym roku zaplanowaliśmy również przynajmniej jedno prawykonanie.

Rzeszowska Jesień Muzyczna 2024 Inauguracja wykonawcy i kompozytorkaInauguracja VIII Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej - Maksymilian Lipień - obój, Wiesław Suryło - flet, Monika Gardoń-Prienl - fortepian, Anna Maria Huszcza - kompozytorka, Paweł Cal - waltornia, Damian Lipień - fagot, Piotr Lato - klarnet, fot. TwojKadr.com

Działalność SPMK w ostatnim czasie bardzo się rozwija. Organizujecie koncerty i festiwale nie tylko na terenie Polski, ale także coraz częściej za granicą. Niedawno występowaliście w Estonii, a po koncertach w Krakowie i Rzeszowie, udajecie się do Stanów Zjednoczonych.

         - Walizki już są spakowane, bo jutro z Urszulą Kryger wylatujemy do Nowego Jorku, gdzie inaugurujemy Rathaus Festival. Odbędzie się tam pięć koncertów, które w większości wypełni muzyka polskich kompozytorów – między innymi: Szymona Laksa, Aleksandra Tansmana, Karola Szymanowskiego, Ludomira Różyckiego, Witolda Lutosławskiego, Henryka Mikołaja Góreckiego, Krzysztofa Pendereckiego oraz Fryderyka Chopina i Stanisława Moniuszki.
Czekają nas jeszcze koncerty w Polsce i we Francji.
        Zapraszam do obserwowania naszych mediów społecznościowych, bo tam znajdą Państwo bardzo dużo informacji. Zamieścimy nagrania 135. pieśni Zygmunta Noskowskiego, będą relacje z festiwalu poświęconego kobietom kompozytorkom. Informacji i relacji będzie bardzo dużo.

Powróćmy jeszcze na zakończenie do tegorocznej edycji Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej.

         - Wracając do Rzeszowa, bardzo się cieszę, że festiwal Rzeszowska Jesień Muzyczna się rozwija, że w tym roku w dużej ilości koncertów zaproponowaliśmy publiczności wspaniałe programy ze świetną, rzadko grywaną muzyką.
         Na inaugurację wystąpił sekstet fortepianowy, a mówiąc dokładniej kwintet dęty z fortepianem. Podczas tego wieczoru wystąpili: Wiesław Suruło – flet, Maksymilian Lipień – obój, Piotr Lato – klarnet, Damian Lipień – fagot, Paweł Cal – waltornia, Monika Gardoń-Preinl – fortepian. W kolejnym koncercie grali: pianista Paweł Wakarecy i Messages Quartet w składzie: Małgorzata Wasiucionek-Potera – I skrzypce, Oriana Masternak – II skrzypce, Maria Shetty – altówka, Beata Urbanek-Kalinowska – wiolonczela. Bardzo ciekawie zaprezentowało się Książek Piano Duo, które tworzą znakomici pianiści - Krzysztof Książek i Agnieszka Zahaczewska-Książek.
Wymienione trzy koncerty odbyły się w Zespole Szkół Muzycznych nr. 1 im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie.
         Gorąco została przyjęta w kościele OO. Dominikanów orkiestra kameralna Extra Sounds Ensemble ze skrzypaczką i liderką tego zespołu Alicją Śmietaną i solistką, znakomitą altowiolistką Katarzyną Budnik. O dzisiejszym koncercie już rozmawialiśmy, a jutro na finał festiwalu, utwory Ludwiga van Beethovena, Johannesa Brahmsa i Marcina Zdunika wykona trio fortepianowe, które tworzą; Szymon Nehring – fortepian, Jakub Jakowicz – skrzypce i Marcin Zdunik – wiolonczela.
         Mamy już ambitne plany na przyszłoroczną Rzeszowską Jesień Muzyczną i mam nadzieję, że uda nam się je zrealizować.
Jeszcze w tym roku wrócimy do Rzeszowa 14 grudnia, aby spotkać się z publicznością na koncercie świątecznym, który odbędzie się w artystycznej Galerii Integracyjnej w siedzibie Podkarpackiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa w Rzeszowie przy ulicy Krakowskiej 289.. Będziemy grali na cztery ręce i na sześć rąk polskie kolędy w bardzo ciekawych aranżacjach Marty Mołodyńskiej-Wheeler. To będzie nasz świąteczny prezent dla rzeszowskiej publiczności.

RJM 2024 Koncert Nehring Jakowicz Zdunik 1Koncert Finałowy VIII Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej - Jakub Jakowicz - skrzypce, Szymon Nehring - fortepian, Marcin Zdunik - wiolonczela, fot TwojKadr.com

         Pragnę jeszcze dodać, że VIII Rzeszowska Jesień Muzyczna zakończyła się 3 listopada 2024 roku wspaniałym koncertem. Szymon Nehring, Jakub Jakowicz i Marcin Zdunik znani są jako soliści i gorąco oklaskiwani nie tylko w Polsce, ale także w wielu krajach na świecie.
W Rzeszowie zachwycili publiczność jako kameraliści, wykonując bardzo piękny, ale także niesłychanie trudny program. Grali tak, jakby od lat tworzyli trio.
        Koncert rozpoczęło jedno z najwspanialszych dzieł kameralnych – Trio fortepianowe B-dur op. 97, zwane „Arcyksiążęcym” Ludwiga van Beethovena.
        Znakomite, pełne ciekawych pomysłów i melodii było prawykonane podczas tego wieczoru Trio fortepianowe Marcina Zdunika. Utwór został w czasie koncertu nagrany i mamy nadzieję, że zgodnie z obietnicami organizatorów, niedługo będziemy mogli słuchać go na You Tube.
        Ukoronowaniem wieczoru była znakomita kreacja Tria fortepianowego C-dur op. 87 Johannesa Brahmsa.
Zachwycona publiczność na stojąco długo oklaskiwała mistrzów.
Myślę, że koncerty tegorocznej Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej nie tylko ja będę długo wspominać i wyczekiwać następnej edycji.

Zofia Stopińska

Filharmonia Podkarpacka zaprasza - Penderecki, Ginastera, Walton

AB 15 listopada 2024 r., piątek, godz. 19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
STEPHEN ELLERY – dyrygent
OLIVER WASS – harfa

W programie:
K. Penderecki – Trzy utwory w dawnym stylu
A. Ginastera – Koncert na harfę op. 25
W. Walton – I Symfonia

Sala koncertowa Filharmonii Podkarpackiej tym razem gościć będzie dwóch artystów z Wielkiej Brytanii. Stephen Ellery, to dyrygent, dyrektor muzyczny Opery Polskiej w Londynie, który propaguje polską muzyką na całym świecie. Na scenie powitamy też harfistę Olivera Wassa, absolwenta renomowanej Guildhall School of Music & Drama, zwycięzcę wielu międzynarodowych konkursów harfowych.

Wieczór rozpocznie się lirycznie, delikatnym brzmieniem zespołu smyczkowego, a zakończy z symfonicznym rozmachem. Trzy utworów w dawnym stylu na orkiestrę smyczkową Krzysztofa Pendereckiego (1933 – 2020) zaczerpnięte zostały z obrazów dźwiękowych do filmów. Rozpoczynająca je Aria pochodzi z filmu dokumentalnego „Passacaglia na Kaplicę Zygmuntowską”(1968), a dwa następujące po niej Menuety z „Rękopisu znalezionego w Saragossie” (1964).

Koncert na harfę (1956) argentyńskiego kompozytora Alberto Ginastery(1916 – 1983), który zaprezentuje Oliver Wass, zaskoczy ostrością dysonansowego brzmienia, w które wpisany został energiczny rytm argentyńskiego tańca malambo.

Zdecydowana rytmika i szorstkość brzmienia, to także znaki firmowe Symfonii (1935) Sir William Turnera Waltona (1902 – 1983) – dzieła, które w Polsce nie często można usłyszeć. Jedna z najbardziej ekscytujących partytur brytyjskiej literatury muzycznej zachwyca oryginalnością języka harmonicznego i różnorodnością faktury orkiestrowej. Dzięki ogromnej skali emocji, które narastają w potężnych kulminacjach Symfonia Waltona trzyma słuchacza w ciągłym napięciu – aż do hymnicznego Finału.

Stephen Dominic Ellery jest muzykiem mieszkającym w Londynie. Dyrygował on orkiestrami w Europie, Azji i Ameryce Łacińskiej. Po odbyciu nauki pod kierunkiem Jerzego Katlewicza i Marka Stachowskiego w Polsce studiował dyrygenturę u Ilii Musina w Sankt Petersburgu. Stephen Dominic Ellery dorastał grając razem ze swoją matką, m.in. jazz i muzykę funk.

W Polsce Stephen Dominic Ellery dyrygował orkiestrami w Katowicach, Krakowie, Lublinie, Białymstoku, Bytomiu i Kielcach. W Londynie stworzył Operę Polską w Londynie (Polish Opera in London) i dyrygował inscenizacjami, m.in. Hrabiny, Strasznego Dworu, Halki, Jawnuty, Parii, Flisa, a także fragmentami nieukończonej opery Rokiczanka. W tym roku wystawiona będzie Verbum Nobile, Flisa, Widma oraz Sonety krymskie. W Meksyku wystąpił na bis z Tańcami góralskimi Moniuszki, a publiczność nagrodziła go długimi brawami na stojąco. Występował również z polską muzyką na całym świecie. Jego celem jest zachęcanie orkiestr z całego świata do wykonywania polskich utworów. Za swoje zasługi dla muzyki polskiej na całym świecie w 2023 r. otrzymał order od polskiego rządu.

Jest on częstym gościem Filarmonica de la Ciudad de Mexico, wraz z którą wystąpił z premierami kompozycji autorów meksykańskich, jak również arcydziełami muzyki meksykańskiej, takimi jak El Noche de las Mayas autorstwa Revueltasa, a także klasycznymi utworami, skomponowanymi w Europie w tym m.in. z Cudownym Mandarynem Bartoka, Mateuszem Malarzem Hindemitha czy Symfonią nr 2 Skriabina.
W Japonii Stephen Dominic Ellery dyrygował Filharmonią Tokijską, Filharmonią w Osace, orkiestrą symfoniczną Gunma, jak również mniejszymi zespołami, prezentując opery i dając koncerty.

W 2018 r. Stephen Dominic Ellery dyrygował koncertem, który odbył się w londyńskiej Royal Albert Hall dla uczczenia setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Z tej okazji zagrało i zaśpiewało tam też wiele gwiazd polskiej muzyki, jak Lombard, Edyta Górniak, Kuba Badach, Rafał Bartmiński, Aleksandra Kurzak i inni. 5600 osób przyszło na koncert, na którym wystąpił Polski chór składający się z Polaków zamieszkałych w Wielkiej Brytanii i w Gliwicach ze stowarzyszeniem międzynarodowej orkiestry obejmującej muzyków pochodzący, m.in. z Wielkiej Brytanii, Brazylii, Francji, Egiptu, Meksyku i Japonii.

Filharmonia 15.11.2024 Oliver WassOliver Wass - harfa, fot. z arch. Filharmonii Podkarpackiej

Oliver Wass ukończył Guildhall School of Music & Drama jako jeden z najlepszych, gdzie studiował razem z Imogen Barford. Z wyróżnieniem ukończył także chemię na Uniwersytecie w Yorku.

Jest zwycięzcą Międzynarodowego Konkursu Suoni d’Arpa, który odbywa się we Włoszech, Międzynarodowego Konkursu Harfowego w Słowenii, a w Szeged otrzymał nagrodę jury na węgierskim Międzynarodowym Konkursie Harfowym. W maju 2016 r. został pierwszym harfistą w historii w związku z wykonaniem koncertu Ginastery. Przyznano mu wówczas najbardziej prestiżową nagrodę – złoty medal szkoły Guildhall. Wcześniejszymi laureatami konkursu byli, m.in. Jacqueline du Pré, Bryn Terfel oraz Tasmin Little.

Oliver Wass występował ze wszystkimi znaczącymi koncertami na harfę, w tym także Lyra Angelica ze stowarzyszeniem Orkiestry Filharmonicznej (Philharmonia Orchestra), Koncertem na flet i harfę Mozarta ze stowarzyszeniem The Mozartists w Wigmore Hall, Tańcami Debussy’ego z 12 Ensemble w Wigmore Hall, a w Barbican Hall dyrygował Koncertem na harfę Haendla.

Gra zarówno na harfach współczesnych, jak również na harfach dawnych, a niedawno wykonał Koncert na harfę Haendla ze stowarzyszeniem orkiestry English Concert w Wigmore Hall na harfie potrójnej.
Występował z recitalami w Purcell Room oraz Wigmore Hall, a jego występy zostały wysoko ocenione przez czasopismo Seen and Heard International za „niesamowitą dynamikę” i „godny podziwu zakres barw i ciepło dźwięków”.

Jest doświadczonym muzykiem orkiestrowym, który występował z Orkiestrą Symfoniczną Radia i Telewizji we Frankfurcie, Londyńską Orkiestrą Symfoniczną, Royal Northern Sinfonia oraz Ulster Orchestra.
Jako nastolatek Oliver Wass konstruował fajerwerki w piwnicy swoich rodziców i – o dziwo – nadal żyje.

Biuro Koncertowe
Filharmonii Podkarpackiej
im. Artura Malawskiego w Rzeszowie
tel. + 48 17 862 85 07
www.filharmonia.rzeszow.pl

Wspólne marzenia, pasje i sukcesy

Proponuję Państwu spotkanie z muzykami, którzy po studiach ukończonych w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie postanowili powrócić w rodzinne strony, aby prowadzić działalność artystyczną i pedagogiczną na Podkarpaciu. Moimi gośćmi są państwo Martyna i Dominik Lasotowie, którzy zgodzili się opowiedzieć, jak rozwijali i doskonalili swoje muzyczne pasje i jak je wspólnie realizują. Zapraszam do lektury.

Niedawno w Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie odbył się spektakl opery Kamizelka skomponowanej przez Dominika Lasotę na podstawie noweli Bolesława Prusa. To było pierwsze wykonanie w Rzeszowie, a premiera odbyła się w pierwszej połowie bieżącego roku.
         - Martyna Lasota: Premiera Kamizelki odbyła się w Zespole Szkół Muzycznych im. F. Chopina w Jarosławiu 9 maja. Do tej pory odbyło się pięć spektakli – trzy w Szkole Muzycznej w Jarosławiu, czwarty w Zamku Kazimierzowskim w Przemyślu i piąty w Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie.

Wykonawcami są młodzi adepci sztuki muzycznej związani z jarosławską Szkołą Muzyczną.
         - Martyna: Kamizelka w pierwotnej odsłonie była słuchowiskiem radiowym, ale mój mąż postanowił ją przekształcić, rozbudować instrumentarium, dopisać partie wokalne, wprowadzić nowe elementy tak aby w ostatecznym kształcie powstała opera. Wszystkie zabiegi kompozytorskie prowadzone były z myślą o docelowych wykonawcach utworu, czyli zespołach muzycznych, które prowadzę w ZPSM im. F. Chopina w Jarosławiu: Orkiestrze oraz Chórze. Poza standardowymi instrumentami orkiestrowymi pojawiły się też dodatkowe, dzięki temu w przedstawieniu mogli wziąć udział także inni młodzi, zdolni uczniowie oraz nauczyciele jarosławskiej szkoły.
Poza uczniami jarosławskiej szkoły muzycznej – na scenie wystąpiły tancerki z Powiatowego Ogniska Baletowego im. L. Nartowskiej w Jarosławiu – przygotowane przez Izabelę Krygowską.
        Z rozmów z pracownikami szkoły muzycznej i ogniska baletowego dowiedziałam się, że tego typu wydarzenie – łączące kilka różnych instytucji artystycznych (poza szkołami artystycznymi w realizację opery zaangażowane było także Centrum Kultury i Promocji w Jarosławiu, Jarosławski Ośrodek Kultury i Sztuki oraz Muzeum Kamienica Orsettich) – odbyło się po raz pierwszy w historii miasta. Skala tak dużego zainteresowania wydarzeniem ze strony mieszkańców zaskoczyła chyba nas wszystkich. Mimo trzykrotnej prezentacji utworu – sala koncertowa ZPSM w Jarosławia – trzykrotnie była wypełniona po brzegi.
         Dla najmłodszych wykonawców z pewnością udział w przygotowaniach i spektaklach był dużym wyzwaniem i całkowicie nową przygodą artystyczną, a dla nauczycieli wspomagających orkiestrę miłym urozmaiceniem codziennej pracy dydaktycznej.

09.05.24 O.Kamizelka Martyna 41Martyna Lasota - dyrygent podczas spoktaklu opery Kamizelka  w Jarosławiu

Dużo dodatkowej pracy i czasu musieli poświęcić także członkowie orkiestry i chóru. Poprzeczka została postawiona wysoko.
         - Martyna: Ostateczny rezultat w postaci przedstawienia operowego był efektem wielu czynników i wieloetapowej pracy. Poza przygotowaniem partytury i opracowaniem jej na potrzeby prowadzenia prób, nasze przygotowania z zespołami muzycznymi rozpoczęły się już kilka miesięcy przed majową premierą. Pracowałam najpierw oddzielnie z chórem i z orkiestrą. Im bliżej premiery opery tym wykonawców na próbach pojawiało się coraz więcej i zaczęliśmy próby łączone, na które także zapraszałam tancerki. Końcem marca rozpoczęły się wspólne próby orkiestry, chóru oraz tancerek. Myślę, że dla wszystkich uczestników było to wręcz ekscytujące doświadczenie. Dotychczas tancerki ćwiczyły do odtwarzanej z płyty muzyki, orkiestra każdy koncert wykonywała z tego samego miejsca, a chórzystki w trakcie wykonywania swoich partii nie realizowały gry aktorskiej.
Myślę, że doświadczenia z prób i przygotowań do scenicznej premiery były atrakcyjne dla wszystkich wykonawców.

Poproszę teraz kompozytora o przybliżenie nam, kiedy zacxzął Pan pracę nad Kamizelką - jakwspomniała pani Martyna , najpierw powstało słuchowisko radiowe.
         - Dominik Lasota: Kilka lat temu, w ramach pracy na Uniwersytecie Rzeszowskim przygotowywałem słuchowisko radiowe o nazwie Kamizelka. Cały projekt składał się ze zbioru kameralnych utworów instrumentalnych oraz dwóch fragmentów chóralnych, pomiędzy którymi wplecione były nagrania lektorskie opowiadające historię bohaterów noweli Bolesława Prusa. Dyrygentem odpowiadającym za całokształt artystyczny tego słuchowiska była dr hab. Anna Marek-Kamińska, prof. UR. Gorące przyjęcie słuchaczy i liczne pozytywne komentarze zachęciły mnie do poszukiwań nad sposobem scenicznej prezentacji tej muzyki.
        Końcem ubiegłego roku, obserwując dynamiczny rozwój artystyczny i muzyczny podopiecznych mojej żony, pomyślałem o rozbudowaniu utworu i przeniesieniu fundamentów słuchowiska na grunt muzyki operowej. Przekształcenie kameralnej formy w przedstawienie operowe było w pewnym sensie stworzeniem tej muzyki na nowo. Za sprawą rozbudowanej instrumentacji, zwiększenia ilości części cyklu, pojawiających się partii wokalnych, a także wydłużonych przerywników muzycznych Kamizelka zyskała zupełnie inną formę i inny kształt. Tym razem 70 minutowego przedstawienia operowego.
       Przyglądając się przygotowaniom do opery już wiedziałem, że spełniło się moje marzenie. Sala koncertowa szkoły muzycznej zamieniła się na ten czas w mini teatr operowy. Na scenie pojawiły się rekwizyty: obrazy, maszyna do szycia, zabytkowe meble, antyki, archiwalne gazety, manekiny i wiele innych. Orkiestra przeniosła się z centrum sceny sali koncertowej na przedscenie – nawiązując do przestrzeni operowego orchestronu. Każdy z wykonawców miał swój zbindowany kilkudziesięciostronicowy komplet nut, a na wszystkich pulpitach pojawiły się specjalne lampki orkiestrowe.
        Warto dodać, że realizacja tego typu zabiegów była możliwa dzięki bardzo dobrej infrastrukturze Szkoły Muzycznej w Jarosławiu, dużej sceny, zaplecza, wygodnej garderoby, instrumentów w bardzo dobrym stanie technicznym i życzliwości wszystkich pracowników.
Dużą radość sprawiło mi zachęcanie młodych ludzi do udziału w tym projekcie, pokazanie im namiastki życia artysty. Dla wszystkich dzieci udział w tego typu wydarzeniu był absolutną nowością i sporym wyzwaniem. Obserwacja zaangażowania i entuzjazmu, ale także satysfakcji i dojrzałości artystycznej szczególnie tych najmłodszych wykonawców nie raz sprowokowała u mnie łzę wzruszenia.

Do głównych partii wokalnych potrzebni byli zawodowi śpiewacy.
         - Dominik: Do wykonania partii solowych - wspólnie z małżonką - zaprosiliśmy Jadwigę Kot-Ochał – na co dzień związaną z Podkarpackim Teatrem Muzycznym „Halka”, nauczycielkę śpiewu w ZSM nr 1 w Rzeszowie oraz profesora Jacka Ścibora – świetnego tenora koncertującego w całej Polsce, a jednocześnie pedagoga Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Gdy tylko uzyskaliśmy ich akceptację, rozpocząłem przygotowanie solowych partii wokalnych pisanych wprost dla nich. Ze względu na długoletnią znajomość, a także wiele wspólnych projektów bardzo dobrze znam walory i specyfikę brzmienia ich głosów. Jadzi zadedykowałem mój cykl pieśni na kwintet smyczkowy i sopran – prawykonany podczas festiwalu Przemyska Jesień Muzyczna kilka lat temu, a z Jackiem nie tak dawno miałem przyjemność nagrywać płytę „Treny” z cyklem moich kompozycji do słów Jana Kochanowskiego.
         Znając warsztat i kompetencje solistów mogłem pozwolić sobie o rozbudowanie partii solowych o trudniejsze elementy: większe skoki interwałowe, inny rodzaj rytmiki, używanie skrajnych rejestrów głosowych, ale także uwypuklenie najmocniejszych stron barwy ich głosów.

Lasotowie 2024 Kamizelka J. Ścibor i J. Kot OchałJacek Ścibor - tenor i Jadwiga Kot-Ochał podczas spektaklu opery Kamizelka w Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie

Tradycyjne opery mają trochę inną formę – dzielą się na akty. Kamizelka podzielona jest na 18 obrazów.
         - Dominik: Wykonanie całej opery zajmuje około 65 do 70 minut – wszystko zależne jest od interpretacji poszczególnych części. Podczas pracy nad przekształceniem utworu zastanawiałem się czy nie dokonać podziału na I i II akt, ale niestety kwestie praktyczne skłoniły mnie do zaniechania tego działania. Na wielu podkarpackich estradach nie mamy kotar zasłaniających scenę, pozwalających na szybką zmianę rekwizytów aktorów. W przypadku większej formy należałoby też przewidzieć dodatkową scenografię, projekcje multimedialne, elementy oświetlenia oraz wiele innych czynników tak aby odbiorca nie czuł się znudzony i nie był zawiedziony statecznością wystroju. Stworzenie dodatkowego aktu z pewnością bardzo mocno rozbudowałoby cały utwór, ale jednocześnie utrudniło jego sprawną realizację.

Podział na akty zastąpiony został kolorami – białym i czarnym.
         - Dominik: Scenografia podczas całego spektaklu operowego nie ulegała zmianie. Natomiast ze względu na fakt realizacji opery na trzech różnych salach koncertowych, za każdym razem w wystroju „kamizelkowego” wnętrza pojawiały się nowe elementy takie jak: antyki, meble, sofy, krzesła, komody itd. Poza stateczną scenografią podczas przedstawienia, dużą zmienność i ożywienie wprowadzały wizualizacje przygotowane przez Alicję Tarnawską, a także oświetlenie.
        W nieformalny sposób akcja dramaturgiczna opery dzieli się na dwie części: część rozkwitu małżeńskiej miłości oraz moment pojawiającej się śmiertelnej choroby głównego bohatera.
W sposób symboliczny zostało to przedstawione za sprawą skrajnych kolorów garderoby solistów, tancerek oraz chórzystek (białych i czarnych ubrań).

Opera jest dobrze przygotowana i może być jeszcze wiele razy wystawiona.
         - Dominik: Organizując kolejne przedstawienia opery, na Zamku Kazimierzowskim w Przemyślu oraz w Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie byliśmy bardzo ciekawi, czy słuchacze z innych miast (spoza Jarosławia) będą zainteresowani Kamizelką. Ku naszej radości i satysfakcji zarówno przemyska jak i rzeszowska publiczność dopisała w pełni.
         Za sprawą 5 spektakli operowych, wywiadów radiowych i prezentacji nagrań telewizyjnych, relacji prasowych oraz fragmentów udostępnionych w serwisach muzycznych „Kamizelka” trafiła do ponad kilkunastu tysięcy odbiorców, a wejściówki każdego spektaklu rozchodziły się w ekspresowym tempie. Mamy nadzieję na kontynuację w przyszłości muzycznej wędrówki Kamizelki po kolejnych salach koncertowych nie tylko podkarpackich.
          Wszyscy wykonawcy i twórcy bardzo mocno zaangażowali się w organizację tych spektakli i włożyli w nie bardzo dużo serca. Każda prezentacja opery to szereg działań organizacyjnych: przygotowanie sceny, gromadzenie i wypożyczenie rekwizytów, promocja medialna, przewiezienie instrumentów i elementów scenografii, zaplanowania harmonogramu całego dnia dla wykonawców, wspólna pizza w przerwie między próbą a spektaklem oraz wiele innych. Nie udałoby się to wszystko, gdyby nie pomoc wspaniałych ludzi, nauczycieli i rodziców młodzieży ZPSM w Jarosławiu. A co do kolejnych przedstawień opery to czas pokaże co przyniesie przyszłość.

09.05.24 O.Kamizelka BaletTancerki z Powiatowego Ogniska Baletowego im. L. Nartowskiej w Jarosławiu podczas spektaklu Kamizelki Dominika Lasoty

Kamizelka ma nie do przecenienia wartości edukacyjne dla młodzieży, bo jest ona oparta na noweli Bolesława Prusa, oraz fakt, że uczniowie czynnie uczestniczą w tworzeniu spektaklu.
         - Martyna: Podczas całego spektaklu wokalistom i tancerkom towarzyszy orkiestra.
To duże wyzwanie biorąc pod uwagę młody wiek wykonawców. Ponad 18 utworów i 70 minut różnorodnej muzyki, wymagające każdorazowo koncentracji na innych elementach wykonawczych. Z jednej strony mamy szybkie przebiegi rytmiczne, z drugiej subtelne frazy dźwiękowe, innym razem trzymanie długich nut czy operowanie skrajnymi rejestrami dynamicznymi.
Wszystkie te zabiegi wymagają olbrzymiego skupienia. Dochodzi do tego jeszcze ciągłość akcji dramaturgicznej i brak dłuższych przerw między kolejnymi częściami. To duży wysiłek dla młodych wykonawców, ale z drugiej strony dzięki temu bardzo szybko rozwijają swoją technikę gry i myślenia muzycznego. Dużym wyzwaniem było także niestandardowe umieszczenie na podsceniu oraz szybka umiejętność adaptacji akustycznej w trzech różnych salach, o różnych pogłosach, różnej długości sceny.
          Co do samej fabuły, to z pewnością możliwość aktorskiej i muzycznej prezentacji Kamizelki Bolesława Prusa przyczyniła się do lepszego zrozumienia historii i przesłania wynikającego z treści noweli. Podział na poszczególne sceny, zmiana garderoby podczas spektaklu, elementy wystroju i scenografii oraz rekwizyty aktorskie z pewnością poruszają wyobraźnię nie tylko odbiorców, ale przede wszystkim wykonawców, którzy na czas prób przenoszą się za sprawą wyobraźni do kamienicy, w której mieszkali głowni bohaterowie opery.
Wszystkie fragmenty chóralne były wykonywane bez nut – więc – siłą rzeczy, wszystkie chórzystki poznały na pamięć spore części tekstu noweli.

Poprzednie spektakle były też tak gorąco oklaskiwane jak w Rzeszowie?
          - Martyna: Tak, po każdym spektaklu usłyszeliśmy dużo pozytywnych opinii i ciepłych słów od publiczności, która podchodziła zarówno do muzyków, jak i do organizatorów wydarzenia. Owacje na stojąco, gorące oklaski i prośby o bisy także były dowodem wielkiego uznania. Za sprawą akcji dramaturgicznej i gradacji emocji stworzyliśmy nić porozumienia między wykonawcami, a odbiorcami utworu. W ten sposób nasi słuchacze, ocierając łzę wzruszenia po finale z przesłaniem nadziei i optymizmu – podczas którego wszyscy bohaterowie są na scenie – dawali upust swoim emocjom głośno bijąc brawa i krzycząc „bis”. To bardzo miłe uczucie, które szczególnie ważne jest dla uczniów, którzy wchodzą w świat muzyczny. Ich radość po występach oraz smutek po zakończeniu ostatniego spektaklu spowodowany brakiem kontynuacji trasy koncertowej – był nie do przecenienia, a dla mnie jako dyrygentki dowodem na słuszność podejmowanych inicjatyw artystycznych.
          - Dominik: Kiedy okazało się, że Kamizelka zostanie wystawiona w ramach jarosławskiego Festiwalu im. Jana Kusiewicza to prawie dwa tygodnie przed sztuką zniknęły wszystkie wejściówki. Podobna sytuacja miała miejsce na Zamku Kazimierzowskim w Przemyślu. Podczas piątego spektaklu – w Wojewódzkim Domu Kultury kilka minut przed 18.00 obsługa Sali poinformowała nas, że wszystkie miejsca na widowni zostały już wypełnione. Te przykłady świadczą o dużym zainteresowaniu i bardzo radują wszystkich artystów i organizatorów. Z jednej strony występowaliśmy więc na jarosławskim festiwalu, z drugiej strony byliśmy umieszczeni w kalendarzu imprez przemyskiego zamku między wydarzeniami o młodzieżowym charakterze, z trzeciej strony - ostatnie przedstawienie w Rzeszowskim WDK zostało zorganizowane z ramach Dnia Seniora.
         Dopiero po realizacji wszystkich spektakli uświadomiliśmy sobie, że tematy poruszane w Kamizelce – motyw miłości, trosk życia codziennego i problemów związanych z chorobą jest uniwersalny zarówno dla młodych ludzi, a także w pełni dojrzałych i starszego pokolenia. Wszystkich wzruszały teksty o wzajemnej, pozbawionej uwarunkowań, czystej, pięknej miłości.

09.05.24 O.Kamizelka zesp. wokalnyChór Żeński Państwowej Szkoły Muzycznej II st. w Jarosławiu podczas spektaklu opery Kamizelka

Należycie Państwo do młodego pokolenia, ale macie już spore doświadczenie w dziedzinie tworzenia i organizacji różnych wydarzeń muzycznych, a wszystko zaczęło się jeszcze w czasie studiów w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. Pani Martyna z wyróżnieniem ukończyła studia na Wydziale Dyrygentury Chóralnej oraz Teorii Muzyki.
         - Martyna: Od początku studiów miałam okazję uczestniczyć w próbach i występach różnych zespołów muzycznych. Pełniłam funkcję asystenta dyrygenta chóru Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie, ale również prowadziłam warsztaty muzyczne dotyczące emisji głosu w wielu innych zespołach. Miałam także okazję przez jeden sezon zastępować kierownika muzycznego Zespołu Pieśni i Tańca Politechniki Warszawskiej podczas organizowanych koncertów i wydarzeń. Śpiewałam jako chórzystka i solistka w wielu zespołach i podczas rozmaitych koncertów. Brałam udział jako dyrygentka w wielu konferencjach i kursach muzycznych.
To szerokie spektrum działalności i zebrane doświadczenia mogę obecnie wykorzystać podczas pracy z młodzieżą ZPSM w Jarosławiu.
         - Dominik: Muszę dodać, że jeden z pierwszych, ważniejszych koncertów mojej żony – jako solistki – wokalistki (uczennicy wydziału wokalnego ZSM nr 1 w Rzeszowie) stojącej przed kameralną orkiestrą Spiccato – odbył się właśnie na scenie Wojewódzkiego Domu Kultury w Rzeszowie ponad 12 lat temu. Śpiewała wówczas „Dumkę na dwa serca” w mojej aranżacji. Po dwunastu latach Martyna wróciła na scenę WDK w zupełnie innej roli tym razem jako dyrygent i organizator pracy ponad 50 artystów. Na szczęście pomimo upływu czasu kompozytor i aranżer pozostał ten sam ?.

Jak zaczęła się Pani przygoda z muzyką?
         - Martyna: Od dziecka lubiłam śpiewać i próbowałam grać na różnych instrumentach. Swoją muzyczną edukację rozpoczęłam od gry na fortepianie w Szkole Muzycznej I stopnia w Łańcucie. Drugi stopień szkoły muzycznej ukończyłam na wydziale wokalnym Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie. Podczas studiów planowałam skupić się głównie na śpiewie chóralnym, ale życie niesie z sobą różne wyzwania i teraz bardzo cenię sobie fakt, że zajęłam się również muzyką instrumentalną. Cieszę się, że zanim związałam się z orkiestrą ZPSM im F. Chopina w Jarosławiu miałam możliwość praktyki dyrygenckiej z innymi zespołami wokalnymi i instrumentalnymi.
         Aktualnie pracuję w Jarosławiu i prowadzę orkiestrę w szkole I stopnia, orkiestrę i chór w szkole II stopnia, w sumie trzy zespoły.
Zespoły szkolne mają to do siebie, że co roku zmienia się ich skład – odchodzą dyplomanci, a przychodzą uczniowie klas pierwszych. Z jednej strony jest więc problem ze stabilizacją poziomu artystycznego, z drugiej strony nie ma miejsca na nudę i to prowokuje dyrygenta do nieustannych poszukiwań repertuaru i adaptacji do zastanych możliwości.
         Mam wielką satysfakcję, że udało się młodych ludzi zarazić pasją do wykonawstwa muzyki – sami pytają, kiedy będzie kolejny koncert, bo chcą z nami wystąpić. Podczas wszystkich spektakli w składzie orkiestrowym znaleźli się także absolwenci szkoły muzycznej, którzy mimo zakończonej już edukacji i codziennych obowiązków znaleźli czas i chęć do uczestniczenia w „kamizelkowej” przygodzie.
To jest bardzo, bardzo miłe.

Jeżeli dobrze pamiętam Pan Dominik Lasota jako mały chłopiec zafascynowany był śpiewem w chórze.
          - Dominik: Wszystko zaczęło się od muzyki chóralnej i śpiewu w chórze Pueri Cantores Resovienses, później zacząłem uczyć się grać na skrzypcach w ZSM nr 1 w Rzeszowie. Po zdaniu matury postanowiłem, że nie będę kontynuował nauki na wydziale instrumentalnym, a będę ubiegał się o przyjęcie na studia z zakresu kompozycji. Zostałem przyjęty na takie studia w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina. Myśląc o dalszym i bardziej kompleksowym rozwoju postanowiłem podjąć studia na drugim kierunku – Prowadzenie Zespołów Muzycznych. Dzięki temu mam szerszą perspektywę nie tylko jako twórca, ale i wykonawca.
Ukończyłem kompozycję i dyrygenturę, a następnie, również na UMFC zostałem doktorantem i w 2022 roku pod skrzydłami profesora Pawła Łukaszewskiego obroniłem pracę doktorską.

Jeśli pamięć mnie nie myli, to kompozycja fascynowała Pana wcześniej - kiedy był Pan uczniem Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie.
         - Dominik: To prawda. Bardzo dużo zawdzięczam dyrygentce Małgorzacie Walkiewicz, która umożliwiła mi jeszcze w czasie nauki w Liceum Muzycznym w Rzeszowie, zaprezentowanie publicznie moich kompozycji. Były to utwory chóralne – najpierw pojedyncze utwory, a później msze skomponowane i wykonywane podczas różnych uroczystości szkolnych i koncertów w ramach współpracy międzynarodowych. Były to niezwykłe doświadczenia praktyki muzycznej. Jako chórzysta obserwowałem pozostałych kolegów i koleżanki wykonujących moją muzykę i mogłem przekonać się, co jest wygodne i ciekawe do śpiewania, a co trudniejsze. Po prezentacji pierwszych utworów podjąłem decyzję, że zostanę kompozytorem i zacząłem się kształcić w tym kierunku. Prawdopodobnie, gdyby nie ten splot wydarzeń – moja droga życiowa wyglądałaby zupełnie inaczej.
         Opera, o której dzisiaj rozmawiamy stanowi w pewien sposób małe podsumowanie mojej dotychczasowej działalności. Na liście publicznych prezentacji mojej muzyki była setnym wykonanym utworem. Po pierwszych krótkich utworach chóralnych zacząłem tworzyć większe formy muzyczne, a na przestrzeni kolejnych lat starałem się poszerzać swoją wiedzę i ulepszać warsztat kompozytorski. W ten sposób powstały większe formy chóralne, oratoria, kantaty, koncerty instrumentalne, cykle i zbiory utworów kameralnych i wokalnych. W międzyczasie przygotowałem ponad 250 opracowań orkiestrowych i aranżacji chóralnych na rozmaite składy wykonawcze.
Oczywiście to są tylko liczbowe statystyki, ale do tej pory moje kompozycje ukazały się na 22 płytach, z czego aż 7 to płyty poświęcone jedynie mojej muzyce. Z dużą satysfakcją przyjmuję fakt, że po kilku latach od premiery, moje utwory dalej są wykonywane i grane, można je usłyszeć w nowych interpretacjach i żyją swoim życiem.

Nie tak dawno Pana imię i nazwisko było bardzo często wymieniane, bo powierzono Panu skomponowanie hymnu na Krajowy Kongres Federacji Chórów” Pueri Cantores”. Skomponował Pan hymn Da Pacem Domine, który został wykonany przez 1200 chórzystów oraz muzyków Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej. Wielu uczestników tego wydarzenia, a także rzeszowian pamięta go doskonale.
          - Dominik: Do tej pory doliczyłem się ponad 150-ciu wykonań tego utworu. Partytura została wydana czterokrotnie, a nagranie tego utworu pojawiło się na trzech albo czterech pozycjach fonograficznych. Utwór był wykonywany w Polsce, ale także za granicą na Ukrainie, w Białorusi, Czechach, Niemczech, Austrii i we Włoszech. Po kilku latach od premiery tego hymnu, często znajduję różne wykonania, różne interpretacje w wielu serwisach muzycznych. Samo doświadczenie wykonania mojej kompozycji przez ponad 1000 osób na raz, było czymś, co zdarza się prawdopodobnie raz w życiu, a teraz co jakiś czas miło mi powrócić do tego utworu.

Komponuje Pan utwory solowe, kameralne, symfoniczne, oratoryjno-kantatowe, multimedialne, pisał Pan dla potrzeb filmu. Trudno wymienić wszystkie utwory, ale utkwiły mi w pamięci niedawne prawykonania w Instytucie Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego.
         - Dominik: Myśli pani o Koncercie akordeonowym i cyklu kameralnych utworów inspirowanych twórczością malarską Wojciecha Fangora. To była ciekawa historia, ponieważ z solistką Weroniką Surą znamy się już ponad 20 lat. Razem chodziliśmy do szkoły muzycznej, razem studiowaliśmy na UMFC w Warszawie. Już podczas studiów w Warszawie Weronika – jako świetna akordeonistka - kilka razy dokonywała prawykonań moich utworów i nagrywała moją muzykę filmową.
         W momencie, kiedy została doktorantką Uniwersytetu Rzeszowskiego, stwierdziła, że bardzo chce nagrać nowy utwór - coś, co będzie nową pozycją fonograficzną na rynku i był to Koncert akordeonowy, który dla niej napisałem. Jest to utwór wirtuozowski, trudny technicznie dający możliwość popisu solistce – doktorantce. Starałem się też, żeby to był utwór atrakcyjny dla przeciętnego słuchacza – melomana (niekoniecznie wykształconego muzyka), który w sposób naturalny będzie odbierał piękno muzyki i estetykę tej kompozycji. W ten sposób powstała pierwsza część płyty, czyli Koncert akordeonowy. Do nagrania i do prawykonania tego utworu zaprosiliśmy Sławka Wróblewskiego - świetnego dyrygenta, mojego profesora z czasów studiów na UMFC. Druga część płyty, to utwór kameralny Circles, ilustracyjny w innej scenerii i kolorycie muzycznym.

09.05.24 O.Kamizelka Twórcy.soliściPodziękowania dla wykonawców - Marcin Kasprzyk - fortepian, Dominik Lasota - kompozytor, Jadwiga Kot Ochał - sopran, Martyna Lasota - dyrygent , Jacek Ścibor - tenor

Jak powstają Pana utwory?
         - Dominik: Najpierw w mojej głowie pojawia się jakiś pomysł i idea. Uwielbiam obserwować otaczającą rzeczywistość, zapisuję dużo motywów, pomysłów muzycznych, założeń kompozytorskich, przemyśleń i refleksji, czegoś co jest wstępną wizją dzieła. Na kolejnych etapach pojawia się tradycyjna praca kompozytorska, czyli zapisywanie tekstu muzycznego, jego edycja, korekty…
Bardzo często też pierwszy impuls dotyczący utworu pojawia się podczas rozmów dotyczących zamówień kompozytorskich – np. zgłaszająca się instytucja czy konkretni wykonawcy z prośbą o skomponowanie dla nich utworu mają już jakieś pierwsze pomysły dotyczące idei przedsięwzięcia. Wówczas podczas wspólnych spotkań i rozmów pojawia się dużo najważniejszych wytycznych dotyczących ostatecznego kształtu muzyki.

Korzysta Pan z pomocy żony?
          - Dominik: Przy okazji pisania aranżacji oraz komponowania bardzo często. Żona jest moim surowym edytorem i korektorem, bo znajduje wszystkie błędy edycyjne, które pojawiają się w partyturach. Dlatego gdy partytura jest już gotowa, to przed oddaniem jej wykonawcom, żona ją sprawdza. Bardzo dużą pomoc otrzymuję od niej podczas tworzeniu materiałów wykonawczych moich partytur. Przygotowując duże formy wokalno-instrumentalne takie jak np. oratorium, którego partytura ma ponad 400 stron, to głosów orkiestrowych jest zazwyczaj około trzy razy więcej.
Doskonale się rozumiemy, bo jesteśmy muzykami i zarówno ja rozumiem jej pomysły czy wizje podczas prób i mogę po cichu, z boku jej doradzić, zarówno moja żona stara się być wyrozumiała wobec rozmaitych stanów emocjonalnych, momentów wzruszenia, czy zwiększonej energii, które towarzyszą podczas komponowania.
         - Martyna: Zazwyczaj wydaję pierwsze opinie na temat różnych pomysłów, które mąż notuje – czasami są one pochlebne a czasami mniej. Zawsze staram się wypowiadać swoje spostrzeżenia z wielką delikatnością. W wielu sytuacjach to zewnętrzne oko, popatrzenie od strony wykonawczej, dyrygenckiej na utwory, które mąż pisze pozwalają mu na skonfrontowanie jego kompozytorskich wizji.

Ważne, żeby podczas wszelkich konsultacji panowała harmonia nie tylko w powstającym utworze.
        - Dominik: Bardzo ważna i cenna w naszych wzajemnych relacjach jest komunikacja. Bywa, że prezentując jakiś utwór mojej żonie słucham jej rad i obserwuję jej reakcje. Kiedy mówi, że coś nie do końca jest zrozumiałe albo kiedy odbiera coś entuzjastycznie to jest to dla mnie dużą wskazówką przed przekazaniem partytury wykonawcom.
       W przypadku prowadzonych przez Martynę zespołów niestety często pojawiają się problemy osobowe w składach orkiestrowych czy chóralnych. Aby nie rezygnować z udziału w koncercie czy festiwalu każdorazowo mogę przeinstrumentować partyturę i dostosować ją do nowych okoliczności. W ciągu kilku lat działalności artystycznej mojej żony, przygotowałem bardzo dużo aranżacji dla jej zespołów. Były to kolędy, utwory patriotyczne, ale także muzyka klasyczna, muzyka rozrywkowa i filmowa. Często składy instrumentalne zespołów powstają o nietypowe dla orkiestry instrumenty. Dzięki temu wiedząc, że w szkole jest grupa świetnych akordeonistów, saksofonistów czy pianistów – można te instrumenty dodać do składu orkiestrowego. To w klasycznej partyturze nie ma miejsca.
         W obsadzie wykonawczej Kamizelki znajduje się fortepian, akordeon, saksofon i gitara więc instrumenty, których nie znajdziemy w tradycyjnej orkiestrze. Z jednej strony dużym wyzwaniem było stworzenie spójnej całości wobec instrumentów o tak różnych rodzajach brzmienia, amplitudach głośności i połączenia ich razem z instrumentami smyczkowymi czy perkusją, z drugiej zaś stworzyło to niespotykane zestawienie barwowe, a mi dało możliwość do skorzystania z fantazji muzycznej.

Życzę Państwu dalszej owocnej współpracy artystycznej. Panu życzę wielu zamówień, bo one inspirują do pracy i gwarantują stabilizację finansową rodziny, aby tworzona oraz wykonywana muzyka przynosiła Państwu radość i satysfakcję.

Zofia Stopińska

Wszyscy wykonawcy przedstawień "Kamizelka"

Jadwiga Kot-Ochał – sopran
Jacek Ścibor – tenor

Marcin Kasprzyk – fortepian

Orkiestra Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Jarosławiu:
Flet I – Weronika Korczyńska
Flet II – Maja Korczewska
Klarnet – Kamil Kosteczko
Saksofon – Sebastian Zamróz
Trąbka – Franciszek Krygowski
Akordeon – Miłosz Stańko, Paweł Domański
Gitara – Agnieszka Kamińska
Perkusja – Viktoria Bochno
Skrzypce I – Justyna Brzyska, Alicja Tarnawska, Julia Gołda, Julia Surmacz, Krzysztof Swoboda, Hiacynta Nowak
Skrzypce II – Patrycja Pelc, Jagoda Potoczny, Dorota Machała, Zuzanna Zięba, Emilia Seremak
Wiolonczele – Lena Baran, Natalia Kołcz, Agnieszka Glazar-Mazurek, Maria Wiśniewska, Oliwia Zuchowska

Chór Żeński Państwowej Szkoły Muzycznej II st. w Jarosławiu:
Gabriela Kowalik, Dagmara Kłak, Julia Kłak, Natalia Matusz, Joanna Jamrozik,
Małgorzata Szczotka, Weronika Baran, Milena Lasek, Zuzanna Dyjor, Barbara
Markowska, Martyna Kulczycka, Barbara Lewandowska, Magdalena Małka, Julia Szczepanik

Tancerki Powiatowego Ogniska Baletowego w Jarosławiu:
Paulina Kudyba, Aleksandra Mucha, Karolina Skop, Karolina Hass

Martyna Lasota – dyrygent
Izabela Krygowska – choreograf
Alicja Tarnawska – wizualizacje

Opera Kameralna Kamizelka – Dominik Lasota – kompozytor

09.05.24 O.Kamizelka wykonawcy

Subskrybuj to źródło RSS