Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Marzenia się spełniają

        Podążając śladami artystów urodzonych na Podkarpaciu, zapraszam na spotkanie z prof. Moniką Fedyk-Klimaszewską, znakomitą śpiewaczką i pedagogiem, urodzoną w Sanoku. Okazją do zarejestrowania wywiadu był IX Ogólnopolski Konkurs Wokalny im. Barbary Kostrzewskiej w Rzeszowie, który odbył się 24 i 25 listopada 2023, a organizatorami byli Fundacja Szkolnictwa Muzycznego i Zespół Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie. Występy uczestników oceniało jury pod przewodnictwem prof.dr hab. Ryszarda Cieśli z Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie oraz prof. dr hab. Katarzyny Oleś-Blachy z Akademii Muzycznej w Krakowie i prof. dr hab. Moniki Fedyk- Klimaszewskiej z Akademii Muzycznej w Gdańsku. Nagrodzeni i wyróżnieni zostali uczniowie szkół muzycznych z Sosnowca, Sanoka, Łodzi, Gliwic i Rzeszowa. Z prof. Moniką Fedyk-Klimaszewską rozmawiałam po zakończeniu obrad jury.

Nie po raz pierwszy zasiada Pani w jury Ogólnopolskiego Konkursu im. Barbary Kostrzewskiej w Rzeszowie.
         - Jestem zaproszona do jury tego konkursu po raz trzeci – poprzednio byłam w 2013 roku i wówczas zwycięzcą został Andrzej Filończyk, który bardzo pięknie się zaprezentował, będąc wówczas studentem wrocławskiej Akademii Muzycznej w klasie Bogdana Makala, a obecnie odnosi wielkie sukcesy na najsłynniejszych scenach operowych.
         Później byłam zaproszona w 2015 roku i mam także bardzo miłe wspomnienia. Tym razem także wyjadę z najlepszymi wrażeniami, bo jest dużo ładnych głosów i widać u tych młodych ludzi wielką pasję wokalną. Podziwiam ich za miłość do śpiewu klasycznego, bo wiemy, że największą popularnością cieszą się obecnie wszelkie gatunki muzyki komercyjnej, gdzie rządzi pieniądz, a oni wybierają sztukę wysoką, która jest niszowa. Pokochali śpiew i pracują wytrwale nad doskonaleniem swoich umiejętności. Przyjechali na ten konkurs uczniowie klas śpiewu ze szkół muzycznych z Bystrzycy Kłodzkiej, Gliwic, Krakowa, Opola, Łodzi, Mielca, Sosnowca, Sanoka, Tarnowa, Warszawy, a nawet był uczestnik z Gdańska-Wrzeszcza. Uważam, że poziom tegorocznej edycji jest wysoki.
Z pewnością pani zauważyła, że nasze obrady nie trwały długo, bo nasze opinie o każdym uczestniku były bardzo podobne.

Rozmawiamy w budynku Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie i chyba bardzo miło wspomina Pani czas spędzony w tej szkole.
         - Przyjechałam tutaj z wielkim wzruszeniem, bo spędziłam w tej szkole cztery lata. Wiele się w tym budynku i jego otoczeniu zmieniło, ale mieszkam w pobliskim hotelu „Fryderyk” i spoglądam przez okno na kamienicę, w której wynajmowałam pokój w czasie nauki w Rzeszowie. Widzę też budynek szkoły, który został zmodernizowany, ale kiedy przeszłam korytarzami, to ze wzruszeniem zaglądałam do sal: teorii muzyki, gdzie miałam zajęcia z panią Małgorzatą Gajewską, obok odbywały się zajęcia z panem Jerzym Sapilakiem, w kolejnej miałam lekcje z kształcenia słuchu z panią Barbarą Dragan, na wprost wejścia znajduje się sala nr 6, w której miałam lekcje fortepianu z panią Krystyną Matheis-Domaszowską. Po obiedzie przeszłam ulicą Słowackiego, aby spojrzeć na budynek dawnego EMPiK-u, gdzie występowałam deklamując poezję, a później przeszłam wokół budynku Filharmonii. Powróciłam do cudownych chwil mojej wczesnej młodości, bo tutaj kształtowała się moja osobowość artystyczna.
         Pamiętam, jak na pierwszych lekcjach z języka polskiego pani Natalia Kania od razu zwróciła uwagę na mój głos. Pochwaliła mój głos, dobrą dykcję i zaproponowała mi występy w swoim ambitnym kabarecie. Często zapraszała nas do swojego domu, w którym panowała atmosfera sztuki. Na początku śpiewałam ballady Wertyńskiego – np. romans cygański „Gdzie są me skrzypki lipowe”. Często deklamowałam wiersze. Byłam już chyba w maturalnej klasie, kiedy pani Natalia Kaniowa namówiła mnie, żebym wzięła udział w konkursie poezji śpiewanej i recytacji. Wygrałam wówczas w eliminacjach wojewódzkich. Poezja śpiewana była mi bardzo bliska, bo zawsze kochałam poezję – Leśmian, Tuwim, Gałczyński, Pawlikowska-Jasnorzewska – to były moje ukochane wiersze.
Tutaj wszystko się zaczęło.

Bardzo ważne były także lata dzieciństwa, spędzone w domu, w rodzinnym Sanoku, w którym codziennie rozbrzmiewała muzyka.
         - Sanok to piękne miasto, pełne zieleni i zabytków, otoczone Górami Słonnymi. Moi rodzice kochali muzykę. Mama od dzieciństwa uczyła się prywatnie gry na fortepianie i akordeonie. Dziadek bardzo dbał o wykształcenie muzyczne trzech córek i wszystkie pobierały prywatne lekcje muzyki. Sądzę jednak, że ja zamiłowanie do muzyki odziedziczyłam po ojcu, który był inżynierem chemikiem, pochodził ze Lwowa, miał bardzo ładny głos, dobry słuch i już w czasie studiów śpiewał w chórze Politechniki Wrocławskiej. Potrafił dodawać drugi głos do przeróżnych utworów w czasie nabożeństw w kościele i w czasie uroczystości rodzinnych. Przychodziło mu to bardzo łatwo i ja próbowałam go naśladować. Odziedziczyłam też po nim wielkie zamiłowanie do śpiewu. Już jako mała dziewczynka śpiewałam piosenki, będąc uczennicą szkoły podstawowej często śpiewałam podczas akademii i różnych uroczystości, a także w różnych przedstawieniach, bajkach dla dzieci w Sanockim Domu Kultury, gdzie odbywają się cudowne Festiwale im. Adama Didura. Zdobywałam także laury w konkursach recytatorskich i kochałam też śpiewać pieśni do tekstów poetyckich. W moim domu rodzinnym zachowało się wiele zdjęć z tych występów.
         W wieku siedmiu lat rodzice zapisali mnie do Szkoły Muzycznej I stopnia w Sanoku i rozpoczęłam naukę gry na fortepianie w klasie pani Krystyny Serafin. Ukończyłam podstawową szkołę muzyczną z bardzo dobrymi wynikami i pani Krystyna Serafin namówiła mnie do kontynuowania nauki w Państwowym Liceum Muzycznym, które działało w ramach Zespołu Szkół Muzycznych przy ulicy Chopina w Rzeszowie. Trafiłam do klasy fortepianu znakomitej pani profesor Krystyny Matheis-Domaszowskiej.

Monika Fedyk Klimaszewska 3              Prof. Monika Fedyk-Klimaszewska w auli Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie podczas IX Ogólnoipolskiego Konkursu Wokalnego im. Barbary Kostrzewskiej, fot. ZSM nr 1 w Rzeszowie

Kto i kiedy odkrył, że ma pani słuch absolutny?
         - To było już w Rzeszowie podczas lekcji z teorii muzyki u pani Małgorzaty Gajewskiej, kiedy podeszła do pianina i zagrała motyw jakiegoś utworu i niespodziewanie zagrała głośniej jeden z dźwięków, pytając – jaki to jest dźwięk? Odpowiedziałam natychmiast – fis! Kiedy bezbłędnie rozpoznałam kilka kolejnych dźwięków pani Gajewska powiedziała – masz słuch absolutny. Potwierdziło się to podczas lekcji kształcenia słuchu. Pani Barbara Dragan grała różne nie związane ze sobą akordy w różnych rejestrach i odgadywałam dźwięki bezbłędnie. Później zachęciła mnie, żebym wybrała kształcenie słuchu przy maturze i bez problemu otrzymałam z tego przedmiotu piątkę, a wtedy to była najwyższa ocena.

Postanowiła Pani kontynuować naukę gry na fortepianie na drugim końcu Polski, bo w Akademii Muzycznej w Gdańsku.
         - Od dziecka grałam na tym instrumencie, w domu zawsze było pianino, z powodzeniem uczestniczyłam w różnych konkursach muzycznych i zamierzałam rozpocząć studia w klasie fortepianu, ale konkurencja była ogromna i nie zostałam przyjęta na studia pianistyczne.
Dzisiaj, z perspektywy wielu lat oceniam, że nie byłam predystynowana do kariery wirtuozowskiej. Mam za małą rękę i wydaje mi się, że nie trafiłam do pedagogów, którzy by mnie zainspirowali tak, jak później mój pedagog śpiewu – moja osobowość artystyczna wypłynęła dopiero w śpiewie.
         Nie dostałam się na fortepian, ale komisja zwróciła uwagę na bardzo dobre stopnie z innych przedmiotów podczas egzaminu wstępnego, na mój dyplom z wyróżnieniem, na otrzymane nagrody w konkursach muzycznych i recytatorskich. Zachęcano mnie do studiowania na innym wydziale. Za namową komisji postanowiłam spróbować na I Wydziale Kompozycji i Teorii Muzyki. Dostałam się wtedy jako jedyna i dopiero we wrześniu, po dodatkowej rekrutacji, przyjęto jeszcze dwie osoby.
         Otrzymałam bardzo dobre oceny z pierwszych egzaminów i zaliczeń, pokochałam Gdańsk, ale brakowało mi przede wszystkim sceny, bo zarówno w Sanoku, jak i Rzeszowie ciągle występowałam. Miałam duszę aktorki, ale nie chciałam opuszczać Gdańska i postanowiłam spróbować śpiewać w chórze. W Gdańsku działały znakomite chóry akademickie, które często koncertowały za granicą. Mogłam spełnić swoje marzenia o zwiedzaniu świata i dalekich podróżach. Zdałam egzamin do Chóru Politechniki Gdańskiej, który prowadził wspaniały dyrygent Jan Łukaszewski (obecnie prowadzi Polski Chór Kameralny) i rozmiłowałam się w śpiewie klasycznym.
         Trzeba też powiedzieć, że kiedy byłam uczennicą szkoły muzycznej w Rzeszowie, po drugim roku poprosiłam o dodatkowe lekcje gry na flecie poprzecznym i z emisji głosu. Trafiłam do klasy śpiewu pani Anny Budzińskiej, ale prowadziła mnie jako sopran koloraturowy. Mój głos się nie poddawał i nie odnajdywałam się w tej skali. Chociaż to była emisja głosu, obowiązywał mnie egzamin po roku nauki i pamiętam, jak pani Lubomiła Bukowska, która była już doświadczonym pedagogiem i słysząc w moim wykonaniu pieśń Zasmuconej Mieczysława Karłowicza stwierdziła – „To nie jest sopran, ona ma mezzosopran”. Nie myślałam jeszcze wówczas o śpiewie klasycznym. Byłam rozmiłowana w piosenkach i poezji śpiewanej. Dopiero w Gdańsku, kiedy zaczęłam śpiewać w chórze, narodziła się we mnie pasja wokalna. Po dwóch latach postanowiłam zdawać egzamin na Wydział Wokalny Akademii Muzycznej w Gdańsku.

Miała Pani ogromne szczęście, bo trafiła Pani do klasy znakomitej prof. Barbary Iglikowskiej i szybko robiła Pani ogromne postępy i jeszcze w czasie studiów wokalnych została Pani solistką Opery Bałtyckiej.
         - W domu mojej cioci mieszkającej w Gdańsku mówiło się często o wyjątkowej pani profesor Barbarze Iglikowskiej, która wykształciła wielu sławnych śpiewaków i trudno się dostać do jej klasy. Nawet nie marzyłam, że dostanę się pod jej skrzydła, ale postanowiłam spróbować. Zdobyłam nawet numer telefonu do Pani Profesor, ale usłyszałam stanowczy, niski głos - „Ja pani nie znam i nikogo tak z ulicy nie przyjmuję”.
         Dopisało mi jednak szczęście, bo tuż przed rozpoczęciem egzaminu wstępnego spotkałam Staszka Kotlińskiego, studenta prof. Iglikowskiej, który mieszkał w tym samym akademiku, co ja, a obecnie wybitny baryton, który prowadzi klasę śpiewu w Akademii Muzycznej w Gdańsku.
Ponieważ Staszek kilka razy wcześniej słyszał, jak śpiewam, kiedy dowiedział się, że rozpoczynam studia wokalne, zapytał, czy chcę studiować w klasie prof. Iglikowskiej. Powiedziałam mu o moich nieudanych próbach i wtedy on mnie zaprotegował. Powiedział, że jestem bardzo zdolna, już po trzecim roku studiów na Wydziale Teorii Muzyki, bardzo dobrze gram na fortepianie, akompaniuję prawie wszystkim wokalistom w akademiku, i poprosił o pomoc. Zostałam umówiona na spotkanie. Zaraz po przesłuchaniu Pani Profesor stwierdziła, że mam dobry głos i że zaprasza mnie do swojej klasy wokalnej. I tak się zaczęło.

Była już Pani wykształconym muzykiem, Pani głos bardzo szybko się rozwijał i zaczęły się sukcesy na drugim końcu Polski – w Gdańsku.
         - Tak, osiadłam na Wybrzeżu. Wraz z rozpoczęciem pracy w Operze Bałtyckiej zaczął się kolejny etap w mojej karierze. Bałtyckiej. Pierwszą moją rólką była partia Muzyka w operze Manon Lescaut Pucciniego, z piękną arią. Wkrótce mieliśmy 3-tygodniowe tournée zagraniczne, spodobałam się i zaproponowano mi kolejne role: Suzuki w Madame Butterfly Giacoma Pucciniego, Jadwigi w Strasznym dworze Stanisława Moniuszki i Magdaleny w Rigoletto Giuseppe Verdiego. Szybko zaproponowano mi duże role. Z powodzeniem śpiewałam partię Amneris w Aidzie i Azuceny w Trubadurze Giuseppe Verdiego. Występowałam jako Fenena w Nabucco, Flora w Traviacie, Jane Seymour w Annie Bolenie, Olga w Eugeniuszu Onieginie, śpiewałam partie Rozyny i Berty w Cyruliku sewilskim, Cherubina w Weselu Figara. Miałam bardzo dobre recenzje.
         Mając absolutny słuch, doskonale odnajdywałam się w muzyce współczesnej. Czułam się jak ryba w wodzie. Zdolności aktorskie, poszukiwania niesamowitej artykulacji oraz ciekawych barw głosu oraz dobra dykcja sprawiły, że byłam bardzo ceniona przez realizatorów. Śpiewałam w operze Madame Curie Elżbiety Sikory, w Czarnej masce Krzysztofa Pendereckiego i miałam w repertuarze wiele współczesnych pieśni.
Były też wyjazdy na tournée za granicę – m.in. do Niemiec, Austrii, Szwajcarii, Francji, Danii, Luxemburga, a nawet Chin.
Piękne teatry, wiele niezapomnianych wrażeń, wzruszeń, wspomnień.

Monika Fedyk Klimaszewska jury                          Jury IX Ogólnopolskiego Konkursu Wokalnego im. Barbary Kostrzewskiej: prof. Katarzyna Oleś-Blacha, prof. Monika Fedyk-Klimaszewska i prof Ryszard Cieśla, fot. ZSM nr 1 w Rzeszowie

Po prawie 20-tu latach spędzonych na scenach operowych, zdecydowała się Pani na pracę pedagogiczną w Akademii Muzycznej w Gdańsku.
          - Przyszedł taki moment, że chciałam się moim doświadczeniem podzielić. Postanowiłam rozpocząć pracę ze studentami oraz zająć się także organizacją koncertów. Mam swój piękny cykl koncertów zatytułowany „Oruńskie Koncerty Kameralne”.
          Praca pedagogiczna i działalność naukowa są dla mnie obecnie bardzo ważne. Ilość moich artykułów naukowych oraz publikacji z dziedziny wokalistyki i emisji głosu znacznie wzrosła w okresie pandemii, kiedy wszystko zamarło. Pamiętam radę wydziału, podczas której postanowiliśmy organizować konferencje i wykłady online. Często prowadziłam wykłady na temat śpiewu i emisji głosu. Później pomyślałam o książce „Wokół emisji głosu”. Pod moją redakcją naukową ukazały się już dwa tomy nakładem Wydawnictwa Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku, z fantastycznymi publikacjami znakomitości świata wokalnego.
Książka została dwukrotnie nagrodzona w Międzynarodowym Konkursie „Muzyczne Orły”.
          Jako pedagog bardzo się spełniam w swojej pracy. Dbam o dobrą atmosferę w mojej klasie śpiewu. Staram się, aby podczas prowadzonych przeze mnie lekcji ze studentami nigdy nie było dystansu, bo śpiew jest szczególną dziedziną. Musi trafić do wnętrza studenta i jeżeli stworzę dystans, to nie uzyskam dobrych efektów. Każdy wykonawca powinien wyrażać własne emocje. Atmosfera ciepła i dobroci, bliski kontakt międzyludzki są bardzo ważne. Staram się też zawsze doceniać i chwalić dobre wykonania.

Bardzo często wyjeżdża Pani na różnego rodzaju kursy w Polsce i za granicą.
          - Po ojcu odziedziczyłam talent do języków obcych, które od dziecka były moją pasją obok muzyki. Miałam ogromną łatwość w przyswajaniu języków. Wszyscy się męczyli z wymową i akcentowaniem, a ja nigdy nie miałam problemów. Najpierw nauczyłam się mówić i pisać biegle po rosyjsku. Zdobywałam wysokie miejsca na olimpiadach z języka rosyjskiego i polskiego. Podczas nauki w liceum muzycznym poznałam język niemiecki. Wspaniałym pedagogiem była pani Ludmiła Szabat, dzięki której udało mi się dobrze opanować ten język. Biegle posługuję się również językiem angielskim. Wyjeżdżam co roku w ramach programu Erasmus za granicę i prowadzę masterclass ze śpiewu solowego - najczęściej w języku angielskim. Niedawno wróciłam z pięknej Malagi położonej w południowej Hiszpanii. Zostałam tam zaproszona przez miejscowe konserwatorium. Rok temu prowadziłam masterclass na Korfu w Grecji, wcześniej miałam wykłady we Włoszech - Konserwatorium Santa Cecilia w Rzymie, Konserwatorium w Mediolanie oraz w Palermo na Sycylii. Za rok mam znowu zaproszenie na Korfu.
Nawet podczas pobytu w Rzeszowie mam wykład i połączę się z Wrocławiem, gdzie odbywa się Sympozjum naukowe na temat śpiewu, zorganizowane przez Polskie Stowarzyszenie Pedagogów Śpiewu.

Śpiew stał się pasją, której całkowicie się Pani poświęca.
          - Tak, chociaż był czas, że zastanawiałam się nad aktorstwem. Na szczęście w operze mogłam się spełniać w obu kierunkach. Aktualnie moje życie wypełnia muzyka w szerokim tego słowa rozumieniu. Kocham muzykę symfoniczną i często jestem na koncertach w filharmonii. Ciągle mi w duszy gra fortepian i kocham dobrych pianistów. Aktorstwo i teatr są nadal bliskie mojemu sercu, stąd często jestem w Teatrze Wybrzeże. Fascynują mnie podróże i zwiedzanie świata. Rodzina i moje dzieci są dla mnie najważniejsze. Córka i syn nie są muzykami, wybrały inne zawody, ale także kochają muzykę i często wspólnie bywamy w filharmoni,i czy w operze.

Bardzo dziękuję za rozmowę i poświęcony mi czas
                                                                                                                                                                                                                 Zofia Stopińska

 

Filharmonia Podkarpacka zaprasza - Malawski, Ravel

Koncert symfoniczny

AB 1 grudnia 2023 r. ,piątek, godz. 19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
MARIUSZ SMOLIJ – dyrygent

W programie:
A. Malawski – Uwertura
Suita Popularna
Toccatta
Tryptyk Góralski
M. Ravel – La Tambeau de Couperin
Bolero

Koszt udziału: 40 zł
Koszt udziału (ulgowy): 30 zł

Koncert będzie okazją do zaprezentowania między innymi muzyki patrona Filharmonii Podkarpackiej – Artura Malawskiego, kompozytora wciąż niedocenianego, a wielce zasłużonego dla polskiej kultury muzycznej. Kompozytor, pedagog i dyrygent urodził się 4 lipca 1904 roku w Przemyślu, a zmarł 26 grudnia 1957 roku w Krakowie. Pozostawił po sobie różnorodny dorobek kompozytorski, który cechuje głęboka ekspresyjność i wyrazistość melodyczna. Są to m.in.: symfonie, wariacje symfoniczne, utwory na skrzypce i fortepian, pieśni, kompozycje chóralne, kantaty oraz balet- pantomima „Wierchy”. W repertuarze Filharmonii Podkarpackiej wielokrotnie pojawiają się utwory Malawskiego, w wykonaniu których biorą udział uznani artyści z kraju i z zagranicy. Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej ma także w swoim dorobku liczne nagrania utworów swojego patrona. Artur Malawski wykształcił wielu znakomitych kompozytorów i dyrygentów, m.in.: Krzysztofa Missonę, Witolda Rowickiego, Bogusława Schaeffera, Jerzego Semkowa i Krzysztofa Pendereckiego, który kompozytorskie szlify zdobywał właśnie u Malawskiego, w Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Krakowie. „To były najważniejsze cztery lata mojego kształcenia muzycznego. U niego odkryłem polifonię i jej wielkość, która pozwala z jednego tematu stworzyć nieskończoną ilość utworów” – wspominał po latach Penderecki.

MARIUSZ SMOLIJ
Jest jednym z najwybitniejszych dyrygentów swojego pokolenia, prowadzących orkiestry w Stanach Zjednoczonych i Europie. Opinię tę potwierdzają zarówno krytycy muzyczni po obu stronach Atlantyku, jak i American Symphony Orchestra League. Ta prestiżowa organizacja z siedzibą w Nowym Jorku, zrzeszająca wszystkie orkiestry symfoniczne w Ameryce Północnej wyróżniła jego nazwisko na prestiżowej liście najwybitniejszych mistrzów batuty. W roku 2021 dyrygent nagrodzony został wysoce prestiżową tzw. „American Prize” przyznawaną w Stanach Zjednoczonych za najwybitniejsze wykonania koncertowe muzyki symfonicznej. W wyniku zwycięstw w szeregu poważnych konkursach, Mariusz Smolij od wielu lat związany jest stałymi kontraktami z wybitnymi instytucjami muzycznymi w USA. Dyrygował ponad 140 orkiestrami w 28 krajach na czterech kontynentach, występował na najbardziej prestiżowych estradach koncertowych świata, m.in. w nowojorskiej Carnegie Hall, nowojorskim Lincoln Center, Kimmel Center w Filadelfii, ABC Hall w Johannesburgu, Narodowym Centrum Kultury w Pekinie, Concertgebouw w Amsterdamie, Tonhalle w Zurichu, Salle Gaveau w Paryżu oraz narodowych centrach kulturalnych Polski, Czech, Słowacji, Bułgarii, Serbii, Cypru, Niemiec, Austrii, Węgier, Włoch, Meksyku, Kolumbii, Boliwii, Chin oraz Korei Południowej. Na liście prowadzonych przez niego orkiestr znajdują się między innymi: Atlanta Symphony Orchestra, Detroit Symphony Orchestra, Houston Symphony, Rochester Philharmonic, New Jersey Symphony Orchestra, Indianapolis Symphony, Indianapolis Chamber Orchestra, Orchestra of the Lyric Opera Chicago, Omaha Symphony Orchestra, Missouri Symphony, St. Louis Philharmonic, Symphony of Nova Scotia (Kanada), Johannesburg Philharmonic Orchestra (RPA), Jerusalem Symphony, Israel Symphony Orchestra, Israel Chamber Orchestra, Rotterdam Chamber Orchestra, Orchestra da Camera Fiorentina, Orchestra Teatro Olimpico Vicenza, Orchestra di San Remo, Orchestra Sinfonica Lecce (Włochy), Orchestre Lamoureux Paris (Francja), Bern Sinfonieorchester, Sinfonieorchester Basel (Szwajcaria), Bergishe Symphoniker, Kiel Philharmonie (Niemcy), Staatsorchester Frankfurt, Budapest Symphony
Orchestra, Filharmonia Narodowa w Warszawie, Sinfonia Varsovia, Bułgarska Filharmonia Narodowa w Sofii, Serbska Filharmonia Narodowa w Belgradzie, Narodowa Filharmonia Boliwii, Kolumbii, Meksyku. Artysta nagrywa dla firm płytowych Hungaroton, Universal Poland oraz Narodowego Radia USA (NPR). Od 2004 roku regularnie współpracuje z międzynarodową wytwórnią Naxos, w której wydał 15 płyt. Na wielu z nich znalazły się światowe premiery fonograficzne. Wydane przez tę firmę albumy z muzyką Andrzeja Panufnika, nagrane wspólnie z Polską Orkiestrą Kameralną, były wyróżnione w Londynie przez „Evening Standard” oraz doskonale ocenione przez wielu krytyków w Europie Zachodniej i USA. Płyta zarejestrowana z Filharmonią Poznańską poświęcona była muzyce Tadeusza Szeligowskiego, zaś na ośmiu ostatnich znalazły się dzieła z kompozytorów węgiersko-amerykańskich (M. Rozsa, E. Zador), nagrane z Budapeszteńską Orkiestrą Symfoniczną. Rejestracja muzyki Grażyny Bacewicz z Capella Bydgostiensis otrzymała w 2015 roku nagrodę Fryderyk i doskonałe recenzje międzynarodowych krytyków. Dwa ostatnie CD były poświęcone muzyce polskiej, dziełom Romualda Twardowskiego oraz Ignacego Jana Paderewskiego. W Polsce Mariusz Smolij często współpracuje z Polską Orkiestrą Kameralną oraz orkiestrą Sinfonia Varsovia, z którą dokonał szeregu nagrań (Naxos, CD Accord), i którą prowadził podczas tournée koncertowych w Japonii, Francji oraz USA. Artysta dyrygował gościnnie większością polskich zespołów filharmonicznych i radiowych, m.in. Filharmonią Narodową w Warszawie podczas Forum Lutosławskiego. W latach 2002–2004 pełnił funkcję dyrektora artystycznego Filharmonii Wrocławskiej oraz Festiwalu Wratislavia Cantans. Od 2016 do 2019 roku był dyrektorem artystycznym Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej oraz dyrektorem artystycznym Międzynarodowego Festiwalu i Konkursu Skrzypcowego im. Karola Lipińskiego w Toruniu. W Stanach Zjednoczonych pełni funkcję dyrektora artystycznego orkiestry kameralnej Riverside Symphonia w New Jersey oraz Acadiana Symphony Orchestra w Louizjanie. Poprzednio był drugim dyrygentem New Jersey Symphony Orchestra, a na zaproszenie Christopha Eschenbacha, pracował jako stały dyrygent w Houston Symphony Orchestra. Pomiędzy 1996 a 2000 rokiem piastował stanowisko profesora dyrygentury na Northwestern University w Chicago – Evanston, będąc w tym czasie najmłodszym wykładowcą dyrygentury pośród wszystkich czołowych uczelni amerykańskich. Jest wysoce poszukiwanym pedagogiem, prowadził międzynarodowe kursy m.in. w Czechach, Słowacji, Stanach Zjednoczonych, Chinach, Korei Południowej, Polsce oraz Szwajcarii. Od 2009 roku artysta jest również gościnnym profesorem i dyrygentem uniwersytetu muzycznego w Tianjin (Chiny). Dyrygent podczas wieloletniej kariery artystycznej zdobył szerokie uznanie za kreatywność programową, podnoszenie poziomu artystycznego pracujących z nim orkiestr oraz kunszt pedagogiczny i umiejętności popularyzacji muzyki. W roku 2019 otrzymał Krzyż Komandorski nadany przez prezydenta RP za szerzenie kultury polskiej za granicą. Mariusz Smolij jest absolwentem Akademii Muzycznej w Katowicach w klasie skrzypiec. Wraz z założonym przez siebie Kwartetem Smyczkowym im. K. Pendereckiego, wyjechał do USA. Kontynuował tam studia m.in. w prestiżowej Eastman School of Music w Rochester, w stanie Nowy Jork. W 1998 roku z ramienia tej instytucji otrzymał stopień doktorski.

Biuro Koncertowe

I Ogólnopolski Konkurs Pianistyczny im. Teodora Leszetyckiego w Łańcucie przeszedł do historii

Niedawno polecałam Państwa uwadze historię i dorobek Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Teodora Leszetyckiego w Łańcucie, świętującej w tym roku 55-lecie działalności. Szkoła mieści się w zabytkowym budynku położonym we wschodniej części parku zamkowego.
17 listopada odbył się tam I Ogólnopolski Konkurs Pianistyczny im. Teodora Leszetyckiego adresowany do uczniów szkół muzycznych I i II stopnia, a zorganizowany przez Szkołę Muzyczną I stopnia w Łańcucie i Łańcuckie Towarzystwo Muzyczne.

To ważne wydarzenie wymagało długich przygotowań, o czym zapewnia pan Michał Horodecki, dyrektor szkoły.
       „Kontynuujemy organizowany przez PSM w Łańcucie Konkurs dla młodych pianistów „Per aspera ad astra”. Po kilku edycjach, które odbywały się co dwa lata z wielkim powodzeniem, nastał czas pandemii.
       W tym roku zaproponowaliśmy nową formułę konkursu ogólnopolskiego, adresowanego do szkół muzycznych I i II stopnia. Chcemy, aby w czasie konkursu, któremu patronuje Teodor Leszetycki, wielki pianista, pedagog i kompozytor urodzony w naszym mieście, rozbrzmiewały jego utwory.
Kompozycje Teodora Leszetyckiego są trudne dla większości uczniów szkół muzycznych I stopnia, a chcemy promować twórczość i działalność naszego patrona, i stąd pomysł rozszerzenia formuły.
       Przygotowania rozpoczęły się w lutym tego roku. Przygotowaliśmy regulamin konkursu, wystąpiliśmy z prośbą do Burmistrza Miasta Łańcuta o objęcie honorowego patronatu nad tą inicjatywą i staraliśmy się dotrzeć z naszą propozycją do szkół muzycznych I i II stopnia. Szczęśliwie wszystko się udało. Zainteresowanie konkursem było olbrzymie. Uczestniczyło w konkursie 58 uczestników, chociaż chętnych było dużo więcej. Ze względu na to, że zaplanowaliśmy tylko jeden dzień na przesłuchania konkursowe, nie mogliśmy przyjąć więcej zgłoszeń. Bardzo nam przykro, że wiele zgłoszeń nie zostało uwzględnionych. Postanowiliśmy, że od przyszłego roku będziemy organizować konkurs trwający dwa dni.
Większość uczestników przyjechała do nas spoza Podkarpacia – m.in. z Gdańska, Poznania, Kielc, Łodzi, Bytomia, Warszawy, Wrocławia.
       Do jury zaprosiliśmy znakomitych koncertujących pianistów i doświadczonych pedagogów. Pracami jury kierował prof. Hubert Rutkowski z Hochschule fűr Musik und Theater Hamburg, Prezes Towarzystwa Muzycznego im. Teodora Leszetyckiego w Warszawie. W jury zasiadali także: prof. Beata Bilińska z Akademii Muzycznej w Katowicach, prof. Mariusz Drzewicki z Akademii Muzycznej w Łodzi i dr Jarosław Pelc, kierownik sekcji fortepianu w naszej szkole oraz pracownik naukowy Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Dzięki przychylności prof. Huberta Rutkowskiego nawiązaliśmy współpracę z Towarzystwem Muzycznym im. Teodora Leszetyckiego i mogliśmy wręczyć nagrody za najlepsze wykonanie utworów tego kompozytora”.

PSM Łańcut Szkoła 800                                                                         Budynek Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Teodora Leszetyckiego w Łańcuie, fot PSM Łańcut

       „Dziękuję za zaproszenie do udziału w tym wyjątkowym wydarzeniu dyrekcji Szkoły Muzycznej I stopnia w Łańcucie i pani Jolancie Filar-Choińskiej – powiedziała prof. Beata Bilińska, pianistka, kameralistka, pedagog, profesor Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. Patronem szkoły muzycznej w Łańcucie i konkursu jest wybitna postać, która jest zapomniana w naszym kraju – Teodor Leszetycki, fenomenalny pianista i pedagog. Ignacy Jan Paderewski napisał o nim w swoich „Pamiętnikach”: „Nie znałem i do dziś dnia nie znam nikogo, kto by mu dorównał. Nikt absolutnie nie może się z nim porównywać. Jako pedagog – olbrzym, wobec którego wszyscy inni są tylko karłami”.
       Teodor Leszetycki urodził się w Łańcucie. Jego ojciec Józef Leszetycki (z pochodzenia Czech) był nauczycielem muzyki w rezydencji Potockich w Łańcucie, a matka Maria Teresa, z domu Ullman, była Polką wywodzącą się z rodziny od pokoleń osiadłej w Galicji. Teodor jako „cudowne dziecko” popisywał się w salonie Potockich w Łańcucie. W wieku ośmiu lat po raz pierwszy wystąpił publicznie podczas koncertu w teatrze we Lwowie, grając Concertino C-dur op. 214 Carla Czernego na fortepian i orkiestrę, a dyrygował wówczas Franz Xaver Wolfgang Mozart (syn Wolfganga Amadeusa). Oprócz Ignacego Jana Paderewskiego, do znanych polskich uczniów Leszetyckiego (w Petersburgu lub Wiedniu) należeli też: Henryk Melcer-Szczawiński (profesor konserwatoriów muzycznych w Wiedniu, we Lwowie i Warszawie, którego był też dyrektorem), Jerzy Lalewicz (profesor Akademii Muzycznej w Wiedniu i równocześnie pedagog fortepianu we Lwowie), Józef Śliwiński, Ignacy Friedman (asystent Leszetyckiego w Wiedniu). Uczniami Leszetyckiego byli także: Mieczysław Horszowski, Franciszek Bylicki, Anna Niementowska (założycielka Lwowskiego Instytutu Muzycznego) i Maria z Jaszków Sołtysowa.
       Pierwsza edycja konkursu w Łańcucie rozpoczęła się uroczystym akcentem, bo przywitał wszystkich m. in. Burmistrz Miasta Łańcuta, a przez cały czas towarzyszyła nam publiczność.
Uczestnicy zaprezentowali ciekawe utwory, chociaż niewielu, bo zaledwie sześciu sięgnęło po utwory Teodora Leszetyckiego.
Cieszy fakt, że przyjechali do Łańcuta uczniowie klas fortepianu z bardzo odległych szkół muzycznych. Trzeba podkreślić, że jurorzy byli zgodni w ocenie gry wszystkich uczestników i konkurs przebiegał bardzo sprawnie. Pomimo, że ogłoszenie wyników było zgodnie z planem dopiero o 21.00, większość nawet najmłodszych uczestników z rodzicami i nauczycielami czekała do zakończenia konkursu. Stąd wręczenie dyplomów, nagród i wyróżnień było także bardzo uroczyste. To był bardzo intensywny, ale piękny i satysfakcjonujący dzień.
Fantastycznie, że w miejscu urodzenia Teodora Leszetyckiego odbył się i będzie kontynuowany wspaniały konkurs o zasięgu ogólnopolskim”.

Leszetycki Jurorzy fot. PSM Łańcut Jurorzy I Ogólnopolskiego Konkursu Pianistycznego im. Teodora Leszetyckiego w Łańcucie- prof. Hubert Rutkowski, prof. Beata Bilińska, prof. Mariusz Drzewicki, dr Jarosław Pelc, fot. PSM Łańcut

Pan prof. Mariusz Drzewicki, pianista i pedagog Akademii Muzycznej w Łodzi podkreślił: „Zazwyczaj pierwsze edycje konkursów nie przyciągają wielu uczestników, a na ten konkurs zgłosiło się ich bardzo dużo i wielu z nich zaprezentowało najwyższy poziom. Pojawiły się w Łańcucie osoby, które pamiętałem z innych ogólnopolskich konkursów, podczas których zdobywały czołowe miejsca i tutaj potwierdziły swój wysoki poziom.
Na przesłuchania konkursowe przeznaczony był tylko jeden dzień, ale pracowaliśmy przez cały czas w wielkim skupieniu i z wielkim obiektywizmem ocenialiśmy każdego uczestnika we wszystkich kategoriach.
Bardzo się cieszę, że organizatorzy zapowiedzieli drugą edycję konkursu już za rok i będzie on trwał dwa dni. Dzięki temu można będzie zwiększyć liczbę uczestników.
Warto podkreślić, że w łańcuckiej szkole jest znakomita atmosfera, która udzielała się uczestnikom konkursu. Przez cały czas w sali obecna była liczna publiczność, która bardzo ciepło przyjmowała występujących. Atmosfera bardziej przypominała koncert, a nie zmagania konkursowe.
Wszystko przebiegało bardzo sprawnie, bez najmniejszych zakłóceń. Wielkie gratulacje dla organizatorów”.

Leszetycki Laureaci i jurorzy fot.PAM Łańcut                                                 Nagrodzeni uczestnicy i jurorzy I Ogólnopolskiego Konkursu Pianistycznego im. Teodora Leszetyckiego w Łańcucie, fot. PSM Łańcut

Członkiem jury był także dr Jarosław Pelc, pianista i nauczyciel w Państwowej Szkole Muzycznej I stopnia w Łańcucie oraz w Instytucie Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego.
„ I Ogólnopolski Konkurs Pianistyczny im. Teodora Leszetyckiego jest kontynuacją konkursu „Per aspera ad astra”, który również był organizowany przez łańcucką szkołę muzyczną, cieszył się ogromnym zainteresowaniem. W nowej, rozszerzonej formule zmieniony został jego zasięg z regionalnego na ogólnopolski, a brali w nim udział uczniowie klas fortepianu szkół muzycznych I i II stopnia w sześciu kategoriach wiekowych. Myślę, że korzystnie wpłynęła także zmiana terminu. Poprzednie edycje odbywały się na przełomie maja i czerwca, co często zbiegało się z Muzycznym Festiwalem w Łańcucie i trudno było o miejsce w pobliskich hotelach. Był to także czas egzaminów w szkołach muzycznych. Zmieniliśmy termin na listopad i okazało się to słuszne. Uczestnicy zaprezentowali znakomite, bardzo ambitne programy, które zostały przez wszystkich jurorów bardzo wysoko ocenione i różnice w punktacji były niewielkie.
Dla przykładu wymienię utwory, które wykonał laureat I nagrody w Grupie E – Filip Kauch z Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II st. im. J. Kaliszewskiej w Poznaniu. Filip ma dopiero 14 lat, a zagrał znakomicie Preludium gis-moll S. Rachmaninowa, Sonatę nr 21 C-dur „Waldsteinowską” L. van Beethovena i Etiudę a-moll op. 25 nr 1 F. Chopina.
Świetnie przygotowani uczestnicy przyjechali z Poznania, Gdańska, Częstochowy, Krakowa, Warszawy, Wrocławia i ze Śląska (Bytomia, Katowic, Jaworzna) oraz z innych miast. Serce rosło, kiedy słuchało się tych występów. Poziom konkursu był bardzo wysoki.
Bardzo cieszy fakt, że wśród nagrodzonych są uczniowie szkół muzycznych z Podkarpacia – m. in. w najstarszej grupie wygrał Adam Choiński, który ukończył łańcucką szkołę muzyczną, a obecnie uczęszcza do Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 im. K. Szymanowskiego w Rzeszowie. W tej samej szkole uczy się Mikołaj Niemirowski, zwycięzca w Grupie A”.

Leszetycki Organizatorzy i jurorzy fot. PSM ŁańcutOrganizatorzy i jurorzy I Ogólnopolskiego Konkursu Pianistycznego im. Teodora Leszetyckiego w Łańcucie - od lewej: dyrektor PSM Michał Horodecki, dr. Jarosław Pelc, prof. Mariusz Drzewicki, prof. Beata Bilińska, prof. Hubert Rutkowski, prezes Łańcuckiego Towarzystwa Muzycznego Jolanta Filar-Choińska.

Dyrektor Michał Horodecki potwierdza, że druga edycja Ogólnopolskiego Konkursu Pianistycznego im. Teodora Leszetyckiego odbędzie się już za rok.
        „Chcemy, aby konkurs na stałe zapisał się w pamięci nauczycieli gry na fortepianie szkół muzycznych I i II stopnia w Polsce. W tym roku szkolnym, a dokładnie na wiosnę, będziemy także kontynuować konkursy, które odbyły się minionej wiosny – Łańcuckie potyczki na smyczki, dla początkujących uczniów klas skrzypiec i wiolonczeli szkół muzycznych I stopnia, a później odbędzie się II Brass Festiwal przeznaczony dla uczniów klas instrumentów dętych blaszanych.
        Konkursy nie mogłyby się odbyć bez nauczycieli, którzy podejmują się organizacji. Wielkie ukłony dla pani Jolanty Filar-Choińskiej, która wzięła na swoje barki organizację konkursu pianistycznego, Łańcuckie potyczki na smyczki organizuje sekcja instrumentów smyczkowych na czele z panią Mirosławą Wojturską, a organizacji Brass Festiwal podejmuje się pan Jacek Szpunar. Bez nich trudno by było przeprowadzić organizacyjnie te konkursy.
        Bardzo dziękuję za udział w pracach jury I Ogólnopolskiego Konkursu Pianistycznego im. Teodora Leszetyckiego prof. Hubertowi Rutkowskiemu, prof. Beacie Bilińskiej, prof. Mariuszowi Drzewickiemu oraz dr Jarosławowi Pelcowi.
Gratuluję nagrodzonym oraz wyróżnionym w tym konkursie i dziękuję za udział wszystkim uczestnikom oraz ich rodzicom i nauczycielom

                                                                                                                                                                                                                       Zofia Stopińska

Wieczór u Attavantich

24 listopada zapraszamy na „Koncert nadzwyczajny”.

Podczas listopadowego Wieczoru u Attavantich wystąpi laureat I nagrody w I Ogólnopolskim Festiwalu i Konkursie Kameralistyki Wokalnej im. Witolda Friemanna – Daniel Oktawian Piotrowski (kontratenor).

Przy fortepianie zasiądzie Mirella Malorny-Konopka, a koncert poprowadzi Renata Johnson-Wojtowicz.

Program recitalu:

1. Leonardo Vinci - "Bella pace" aria Gismondo z opery "Gismondo, re di Polonia" 4’00’’

2. Stanisław Moniuszko - "Prząśniczka"

3. Stanisław Moniuszko - "Pieśń o Pocieju i o złamaniu nogi" 

4. Fr. Chopin - Nokturn c-moll op. Posth 

5. Maria Zamoyska - "Bory litewskie" do słów. H. Sienkiewicza 

6. Mieczysław Karłowicz - "Przed nocą wieczną"

7. Mieczysław Karłowicz - "Rdzawe liście"

8. Mieczysław Karłowicz - "Mów do mnie jeszcze" 

9. Fr. Chopin - Nokturn B-dur op. 7, nr 1 

10. Ludomir Różycki - "Zahuczał wicher"

11. Ludomir Różycki - "Chłód grobu powiał"

12. Władysław Żeleński - „Sen nocy letniej"

13. Ignacy Jan Paderewski - Menuet G-dur op. 14, nr 1

14. Witold Friemann - "Pamietam ciche, jasne, złote dnie"

Zapraszamy 24 listopada 2023 godz. 18.00, Sala Lustrzana, Centrum Kultury i Promocji (Rynek 5).

Bilet (20 zł) dostępne w Centrum Informacji Turystyczno-Kulturalnej (ul. Rynek 5).

24.11.2023 Koncert nadzwyczajny Friemann 1220x1725

IX Ogólnopolski Konkurs Wokalny im. B. Kostrzewskiej 24 - 25 listopada 2023

HARMONOGRAM PRZEBIEGU KONKURSU

23 listopada 2023 (czwartek) - próby akustyczne w AULI ZSM nr 1 (wg. listy)

24 listopada 2023 (piątek) - przesłuchania I Etapu Konkursu

10.00 - OTWARCIE KONKURSU - AULA ZSM nr 1 w Rzeszowie
10.30 - 13.30 - I tura przesłuchań I Etapu Konkursu (nr 1 - 15)
13.30 – 15.00 - PRZERWA
15.00 – 16.30 - II tura przesłuchań I Etapu Konkursu (nr 16 - 23)

około godziny 18.00 - ogłoszenie wyników przesłuchań I Etapu, podanie harmonogramu przesłuchań II Etapu

25 listopada 2023 (sobota) - przesłuchania II Etapu Konkursu

Po zakończeniu przesłuchań II Etapu nastąpią obrady Jury Konkursu i ogłoszenie wyników.

25 listopada 2023, godz. 15.30 - KONCERT LAUREATÓW IX OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU WOKALNEGO im. B. KOSTRZEWSKIEJ
SALA KAMERALNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

 

Filharmonia Podkarpacka zaprasza - Schubert, Mendelssohn, Brahms

AB 24 listopada 2023 r. ,piątek, godz. 19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
JAKUB CHRENOWICZ – dyrygent
LIV MIGDAL – skrzypce

W programie:
F. Schubert – Uwertura w stylu włoskim D. 591
F. Mendelssohn – Koncert skrzypcowy e – moll op. 64
J. Brahms – III Symfonia F – dur op. 90

Koszt udziału: 40 zł

Koszt udziału (ulgowy): 30 zł

Uwielbienie dla opery włoskiej na przełomie XVIII i XIX stulecia było w Europie bardzo silne. W Wiedniu, mieście Franza Schuberta (1797 – 1828), nota bene ucznia Włocha – Anotonio Salieriego – królowała muzyka mistrza włoskiej opery – Gioacchino Rossiniego (1792- 1868), o którym, jak pisał Stendhal, „mówiło się wówczas więcej niż o Napoleonie”. Młody Schubert skomponował dwie radosne Uwertury w „stylu włoskim”(1817), w których można usłyszeć echa rossinowskich arii i słynne „rossini crescendo”, polegające na potęgowaniu dramatycznego napięcia. Tak jak Rossini wyczuwał istotę bel canto, tak też Felix Mendelssohn (1809 – 1847) wniknął w specyfikę „duszy” skrzypiec. Jako doskonały wirtuoz tego instrumentu napisał w wieku 13 lat Koncert skrzypcowy d- moll, a w 1844 roku Koncert skrzypcowy e – moll – prawdziwy klejnot muzyczny – dzieło pełne energii, blasku, a z drugiej strony liryzmu. Utwór został zadedykowany koncertmistrzowi lipskiego Gewondhausu – Ferdynandowi Davidowi, i on też był pierwszym wykonawcą Koncertu e-moll w 1845 roku. Drugą część symfonicznego wieczoru wypełni III Symfonia F-dur op. 90 (1883) Johannesa Brahmsa (1833 – 1897), jednego z największych symfonistów XIX stulecia. To jedna z czterech symfonii Brahmsa, będąca fuzją cech klasycznych i romantycznych. Dzieło 50 – letniego kompozytora, nazywane „symfonią heroiczną”, prowadzi słuchacza od „bohaterskiego tonu”, poprzez liryzmu, do dramatycznego, pełnego niepokoju zakończenia. Utwór rozpoczyna krótki motyw będący myślą przewodnią całego dzieła – Leonard Bernstein nazwał go „homeryckim wezwaniem muzy”.

JAKUB CHRENOWICZ
W latach 2010-2012 pełnił funkcję asystenta dyrektora Antoniego Wita w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Stanowisko to objął zaraz po ukończeniu z wyróżnieniem Akademii Muzycznej im. I.J. Paderewskiego w Poznaniu w klasie dyrygentury symfoniczno-operowej Jerzego Salwarowskiego. W ramach programu LLP-Erasmus kształcił się także w Hochschule für Musik und Darstellende Kunst we Frankfurcie n/Menem oraz był stypendystą Accademia Musicale Chigiana, gdzie studiował pod kierunkiem Gianluigiego Gelmettiego. W 2016 roku na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie otrzymał stopień doktora, promotorem doktoratu był prof. Antoni Wit. W roku 2019 uzyskał stopień doktora habilitowanego.
W roku 2016 otrzymał Teatralną Nagrodę Muzyczną im. Jana Kiepury w kategorii Najlepszy Dyrygent.
W 2019 został laureatem Medalu Młodej Sztuki Głosu Wielkopolskiego, nagrody, którą od lat otrzymują najwybitniejsi twórcy związani z Poznaniem (przed ukończeniem 35. roku życia).
Artysta koncertował z takimi zespołami, jak Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Narodowej w Warszawie, Sinfonia Varsovia, Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach, Polska Orkiestra Radiowa, Orkiestra Gran Teatre del Liceu, Kammerorchester Berlin, Sinfonietta Cracovia, orkiestry Filharmonii Poznańskiej, Łódzkiej, Pomorskiej, Krakowskiej, Polskiej Filharmonii Bałtyckiej i innymi W sezonie artystycznym 2012/2013 pełnił funkcję pierwszego dyrygenta Opery i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku.
W sezonie artystycznym 2011/2012 Jakub Chrenowicz zadebiutował w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie, gdzie powierzono mu kierownictwo muzyczne premiery Polskiego Baletu Narodowego Opowieści biblijne. W kolejnych sezonach prowadził szereg przedstawień operowych (Straszny Dwór Stanisława Moniuszki) i baletowych (Święto Wiosny Igora Strawińskiego, Tańczmy Bacha, Perły XX wieku).
W październiku 2013 zadebiutował z orkiestrą i chórem Gran Teatre del Liceu w Barcelonie, podczas przedstawień Polskiego Baletu Narodowego w tym słynnym teatrze.
W maju 2015 roku objął kierownictwo muzyczne spektaklu Casanova w Warszawie w choreografii Krzysztofa Pastora; był również autorem koncepcji muzycznej tego przedstawienia. Spektakl został wskazany przez redakcję magazynu Dance Europe jako jedna z czterech najważniejszych światowych premier baletowych sezonu.
Prowadził również przedstawienia w Teatrze Wielkim w Łodzi (m.in. Święto wiosny I. Strawińskiego, Krzesany W. Kilara, Don Kichot L. Minkusa ), w Operze Wrocławskiej (Coppelia L. Delibes’a, Giselle A. Adama) oraz Operze Bałtyckiej w Gdańsku (Straszny Dwór S. Moniuszku).
Występował ze znakomitymi solistami, m.in. z Alexandrem Gavrylyukiem, Daniilem Trifonovem, Julianną Awdiejewą, Soyoung Yoon, Dang Thai Sonem, Piotrem Palecznym, Peterem Jablonskim, Kają Danczowską, Jadwigą Rappé, Olgą Pasiecznik, Krzysztofem Jakowiczem, Konstantym Andrzejem Kulką, Tomaszem Strahlem, Bartłomiejem Niziołem, Jakubem Jakowiczem, Łukaszem Długoszem, Leszkiem Możdżerem, Davidem Krakauerem.
Jakub Chrenowicz prowadzi klasę dyrygentury w Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu. Jest także kierownikiem Orkiestry Symfonicznej Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego.
Od sezonu artystycznego 2017/2018 Jakub Chrenowicz pełni funkcję Pierwszego Dyrygenta Filharmonii im. Stanisława Moniuszki w Koszalinie.

LIV MIGDAL
Melbourne, Hamburg, Kopenhaga, Berlin, Oslo, Szanghaj – to tylko niektóre miejsca, w których koncertowała Liv Migdal, będąc wielokrotnie nagradzanym muzykiem. W 2016 roku miał miejsce debiut Artystki w Filharmonii Berlińskiej, a rok później w Elbphilharmonie. W 2017 roku trasa koncertowa artystki do Chin obejmowała koncerty w Pekinie, Xi’an i Szanghaju. Była zapraszana na takie festiwale jak: Schumann -Fest Bonn, Festiwal Muzyczny Schleswig-Holstein, Ludwigsburger Schlossfestspiele. Kalendarz koncertowy skrzypaczki w ostatnich latach uwzględniał również tournée do Australii, Francji, Danii i Wielkiej Brytanii. Wszystkie nagrania płytowe Liv Migdal, prezentujące utwory od baroku do współczesności, otrzymały doskonałe recenzje krytyków oraz liczne międzynarodowe nagrody, wliczając w to nagrania z pianistą Marianem Migdal (jako partnerem w duecie) oraz nominowane do Międzynarodowej Nagrody Muzyki
Klasycznej (ICMA) „Osiem Pór Roku” – Vivaldiego i Piazzolli z Deutsches Kammerorchester Berlin. W 2019 roku ukazała się czwarta płyta CD skrzypaczki, „Refuge”, zawierająca sonaty solowe Bacha, Ben-Haima i Bartóka, która została wysoko oceniona przez międzynarodowych krytyków, i nominowana do OPUS KLASSIK 2020 w trzech kategoriach: Nagranie Solowe Roku, Młody Artysta Roku oraz Instrumentalista Roku. Liv Migdal pochodzi z rodziny artystów – jej ojciec jest międzynarodowej sławy muzykiem i pianistą, matka pisarką. Skrzypaczka rozpoczęła naukę gry na instrumencie jako jedenastolatka, pod kierunkiem Christiane Hutcap na Uniwersytecie Muzyki i Teatru w Rostocku, który ukończyła dyplomem. Kontynuowała swoją edukację artystyczną w klasie mistrzowskiej Igora Ozima w Mozarteum w Salzburgu, a następnie studia podyplomowe z muzyki dawnej u Reinharda Goebel. Po otrzymaniu tytułu magistra z wyróżnieniem, Liv Migdal uhonorowano w Austrii nagrodą Paul Roczek Music Award – za wybitną grę na skrzypcach. Od czasu swoich pierwszych koncertów Liv Migdal otrzymała szereg międzynarodowych nagród muzycznych i stypendiów, między innymi pierwszą nagrodę na Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Ruggiero Ricci w Salzburgu, Międzynarodowym Konkursie im. P. Hindemitha w Berlinie, GWK Music Prize Münster, Konkursie im. Fritza Kreislera w Wiedniu, czy od Towarzystwa Mozartowskiego. W 2017 roku skrzypaczka zainicjowała projekt – finansowany przez Ministerstwo Kultury i Nauki Nadrenii-Północnej Westfalii: „GIVING THE VOICE TO OSTRACIZED COMPOSERS”. Podczas swoich międzynarodowych występów Liv Migdal od wielu lat jest zaangażowana w propagowanie twórczości Paula Ben-Haima. W 2022 roku miała miejsce niemiecka premiera utworów Ben-Haima, z Pfalzphilharmonie Kaiserslautern. Najważniejsze wydarzenia roku 2023/24 obejmują debiut Migdal ze Staatsphilharmonie Nuremberg, powtórne zaproszenia do Bonn, Laeiszhalle i Elbphilharmonie w Hamburgu, jak również koncerty z Filharmonią Podkarpacką, Bergische Symphoniker oraz orkiestrą Anhaltische Philharmonie Dessau. Nagraniom płytowym, m. in. ze Staatskapelle Weimar, towarzyszą występy na międzynarodowych festiwalach, takich jak Beethovenfest Bonn, Mosel Musikfestival i Schumannfest Bonn, jak również tournée po Skandynawii, Europie Wschodniej, Korei Południowej i Tajwanie. W sezonie 2023/24, Liv Migdal będzie artystką-rezydentem w Pfalzphilharmonie Kaiserslautern oraz Kurt Weill Fest Dessau 2024.

Liv Migdal Easy Resize.com 800                                                                    Liv Migdal - skrzypce, fot. ze zbiorów Artystki

Różne barwy muzyki kameralnej

     Zapraszam na spotkanie z panem Bartoszem Koziakiem, znakomitym wiolonczelistą i pedagogiem. Artysta jest zwycięzcą Międzynarodowego Konkursu Wiolonczelowego im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie (2001 r.), zdobywcą II nagród w konkursach Isang Yun in Memoriam w Tongyeong (Korea) oraz im. M. Łysenki w Kijowie, laureatem oraz zdobywcą nagrody specjalnej w konkursie Praska Wiosna, I nagrody w XI Międzynarodowym Konkursie Współczesnej Muzyki Kameralnej w Krakowie, otrzymał także nagrody w konkursach im. Piotra Czajkowskiego w Moskwie oraz ARD w Monachium, także laureat nagrody specjalnej Fundacji Kultury Polskiej, przyznanej przez Ewę Podleś.
      Koncertował w prestiżowych salach koncertowych w Berlinie, Pradze, Paryżu, Palermo, Warszawie. Jako solista współpracował z wybitnymi orkiestrami, występował pod dyrekcją mistrzów batuty. Jako kameralista współpracuje m.in. z Kają Danczowską, Elżbietą Stefańską, Anną Marią Staśkiewicz, Justyną Danczowską, Marcinem Koziakiem, Radosławem Sobczakiem, Agnieszką Kozło.
      Bartosz Koziak ukończył z odznaczeniem „Magma cum Laude” Uniwersytet Muzyczny w Warszawie w klasie Kazimierza Michalika i Andrzeja Bauera oraz Conservatoire National Superieur de Musique de Paris w klasie Philippe’a Mullera.
      Jest zapraszany do udziału w projektach koncertowych Krzysztofa Pendereckiego. Brał udział w pierwszym nagraniu płytowym Concerto grosso pod dyrekcją kompozytora.
W jego dyskografii znajdują się m.in. nagrania II Koncertu wiolonczelowego G. Bacewicz, wyróżnione przez magazyn Pizzicato w Luksemburgu.
      28 i 29 października 2023 roku Bartosz Koziak występował w Rzeszowie w ramach 7. Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej.

Pana działalność od lat toczy się w dwóch nurtach – koncertujący wiolonczelista i pedagog. Znalazłam nawet informację, że uczył Pan w trzech akademiach muzycznych.
       - Można tak powiedzieć, bo jako nauczyciel kiedyś miałem krótki epizod z Uniwersytetem Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie, ale od lat mam klasę w Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy, a od niedawna zacząłem też pracować w Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.
       To jest naturalna kolej rzeczy, bo wszyscy w mojej rodzinie są muzykami i pedagogami. Tato był profesorem akademii muzycznej, mama także uczy w akademii i średniej szkole muzycznej, tak samo brat i ciocia Celestyna. To było oczywiste, że ja także będę uczył.

Oglądałam zdjęcia z warsztatów, które prowadził Pan w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie i zauważyłam, że uczestniczyły w tych zajęciach dzieci, które z pewnością są uczniami szkoły muzycznej I stopnia. Czy Pan uczy także dzieci?
       - To nie dzieje się na co dzień, ale w czasie różnych kursów, które prowadzę przez cały rok, miewam kontakty z najmłodszymi adeptami sztuki wiolonczelowej – niektórzy z nich dopiero rozpoczynają naukę gry na wiolonczeli, inni grają na tym instrumencie od niedawna. Jestem pełen podziwu dla pedagogów, którzy pracują z małymi dziećmi i osiągają znakomite rezultaty, bo to jest niezwykle wymagająca praca. Trzeba dziecko nauczyć grać, a to wiąże się z wymaganiem i jednocześnie prowadzić zajęcia tak, żeby dziecko znajdowało radość z gry i chciało pracować.
Jestem przekonany, że tak jest w tej szkole. To były bardzo przyjemne dwa dni. Cieszę się, że mogłem pracować również z najmłodszymi uczniami klasy wiolonczeli.

W ostatnich dwóch dniach podziwialiśmy Pana w roli solisty i kameralisty. Wysłuchaliśmy dwóch wspaniałych koncertów w ramach 7. Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej. Zachwycona jestem wczorajszym koncertem u Dominikanów w Rzeszowie w wykonaniu Kwartetu smyczkowego V4. Wiadomo, że nie gracie w tym składzie na co dzień.
       - Wczorajszy koncert był drugim naszym występem, bo przedwczoraj graliśmy w Dzikowcu, ale w programie były Kwartet „Amerykański” Antonína Dvořáka i „Sonata Kreutzerowska” Leoša Janáčka, a wczoraj wykonaliśmy jeszcze słynny Kwartet smyczkowy Witolda Lutosławskiego. Praca z moimi już teraz przyjaciółmi trwa od dwóch lat. Wygląda to tak, że spotykamy się co jakiś czas na kilka dni bardzo intensywnych prób i za każdym razem gramy nowy utwór.
       Początkowo podchodziliśmy do tych spotkań z rezerwą, ale teraz ta współpraca zaczyna się zacieśniać, mamy wiele nowych planów i spotykamy się częściej. Moi partnerzy mają także wiele zobowiązań – Miranda Liu jest koncertmistrzynią Concerto Budapest, Thomáš Krejbich pracuje w Praskiej Filharmonii, Daniel Rumler do niedawna pracował w Filharmonii w Bratysławie, a teraz jest freelancerem. Każdy z nas mieszka w stolicy innego państwa Grupy Wyszehradzkiej – stąd nazwa Kwartet V-4 i nie możemy spotykać się zbyt często.
Miranda i Tomáš mają wieloletnie doświadczenie kwartetowe w innych zespołach, a Daniel także grał w zespole kameralnym, stąd ja przez cały czas uczę się od nich. Dla mnie te spotkania są bardzo ważne.

Bartosz Koziak Kwartet smyczkowy V4                     V4 String Quartet - od lewej: Bartosz Koziak, Miranda Liu, Thomáš Krejbich, Thomáš Krejbich, fot. Jakub Kwaśmniewicz

Utwory na wiolonczelę i fortepian polskich kompozytorów wypełniły program koncertu finałowego tegorocznej Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej.
        - Wspólnie z pianistą Grzegorzem Manią zaproponowaliśmy Sonatę i Trzy utwory koncertowe Szymona Laksa, później zabrzmiała Rapsodia Notturna op. 66 Karola Rathausa i na zakończenie wykonaliśmy II Sonatę op. 63 Mieczysława Weinberga. Cieszę się, że utwory spodobały się publiczności.

Wiem, że nie tak dawno dokonał Pan nagrań w Czechach.
        - Nagrałem II Koncert na wiolonczelę i orkiestrę Bohuslawa Martinü z Janáček Philharmonic Ostrava pod dyrekcją Petra Popelki. Później z Łukaszem Borowiczem i z Filharmonią Poznańską dokonaliśmy pierwszego w historii fonografii nagrania niezwykle trudnego Koncertu wiolonczelowego op. 55 Feliksa Nowowiejskiego. Płyta z tym nagraniem nagrodzona została w tym roku Fryderykiem.
        Często występuję jako solista, ale wiolonczelista jest repertuarowo i historycznie niejako zmuszony do grania najrozmaitszych rzeczy. Nie ma wiolonczelistów, którzy są tylko solistami. Nawet najwybitniejsi wiolonczeliści, począwszy od Mscisława Rostropowicza, grywali regularnie w najrozmaitszych formacjach kameralnych. Rostropowicz także występował z wieloma pianistami. To jest naturalna kolej rzeczy każdego wiolonczelisty, a myślę, że też każdego instrumentalisty. Nawet wśród pianistów zdarza się niezwykle rzadko, żeby ktoś w ogóle nie miał kontaktów z muzyką kameralną. To jest naturalna część wykonywania tego zawodu.

Bartosz Koziak płyta

Podobnie jest z repertuarem. Trzeba mieć ogromny repertuar, począwszy od muzyki dawnych mistrzów aż po utwory współczesne i często dostosować się do propozycji organizatorów koncertów.
        - Rozkwit wiolonczeli – zarówno repertuarowy jak i wykonawczy, nastąpił w drugiej połowie XX wieku, szczególnie po II wojnie światowej. Dla samego Mscisława Rostropowicza powstało bodajże 110 kompozycji, a przecież nie tylko dla niego były pisane. Ten rozkwit wymaga od nas umiejętności grania muzyki nowej, a Koncert Dvořaka, Koncert Schumanna i Wariacje Rococo Czajkowskiego pozostają ikonami repertuaru. Trzeba grać wszystko.

Podczas wczorajszego koncertu zauważyłam, że gra w zespole kameralnym sprawia Panu ogromną przyjemność, wszyscy byli skupieni, ale radość była także widoczna.
        - Mam wspaniałych partnerów, którzy dają poczucie komfortu podczas gry i wielką przyjemność podczas koncertów.

Zarówno wczoraj, jak i dzisiaj piękne dźwięki wychodziły spod Pana palców i smyczka. To zasługa przede wszystkim grającego, ale także i instrumentu.
        - Tak, instrument, na którym gram, ma niezwykłą historię. Należy do Kai Danczowskiej i do Justyny Danczowskiej, a koncertował na nim Dezyderiusz Danczowski. Wspomniany przed chwilą Koncert wiolonczelowy Feliksa Nowowiejskiego powstał w 1938 roku dla Dezyderiusza Danczowskiego i kto wie, czy ta wiolonczela nie zna tego koncertu lepiej ode mnie. Nie mamy pewności, ale są materiały, w których partia wiolonczeli jest opalcowana i smyczki zostały zaznaczone przez Dezyderiusza Danczowskiego. Jest duże prawdopodobieństwo, że grał ten utwór na tym instrumencie.

Bartosz Koziak z Grzegorzem Manią koncert w Rzerszowie     Bartosz Koziak i Grzegora Mania podczas koncertu w sali Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szmanowskiego w Rzeszowie, fot. Łukasz Płoch

Z jakimi wrażeniami wyjedzie Pan z Podkarpacia?
         - Jestem pod ogromnym wrażeniem koncertu w Dzikowcu, pełnej sali w dworku i słuchającej w wielkim skupienia publiczności. Jest to duża zasługa Grzegorza Mani, Pauliny Richter oraz pani dyrektor Centrum Kultury w Dzikowcu. To nadzwyczajne miejsce.
         Doskonale czuję się w Rzeszowie. Wczorajszy koncert w kościele Dominikanów i dzisiejszy w Sali ZSM nr 1 z udziałem licznej publiczności, która gorąco nas oklaskiwała, były także nadzwyczajne.
Bliski kontakt ze słuchaczami jest dla wykonawców zawsze bardzo ważny.
         Mam nadzieję, że będzie okazja tutaj kiedyś powrócić.

Dziękuję za rozmowę.

                                                                                                                                                                                                                                                                Zofia Stopińska

Filharmonia Podkarpacka - "Sceny litewskie"

AB 10 listopada 2023 r. ,piątek, godz. 19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
JACEK ROGALA – dyrygent
SZYMON TADLA – cymbały węgierskie
TOMASZ MARZECKI – narracja

W programie:
Z. Kruczek – Sceny litewskie

Koszt udziału: 40 zł
Koszt udziału (ulgowy): 30 zł

Jacek Rogala
Jest absolwentem wrocławskiej Akademii Muzycznej, w której z wyróżnieniem ukończył studia: kompozytorskie pod kierunkiem Grażyny Pstrokońskiej-Nawratil (1990) oraz dyrygenckie pod kierunkiem Marka Pijarowskiego (1992).
Od roku 2001 jest dyrektorem Filharmonii Świętokrzyskiej w Kielcach i festiwali: Świętokrzyskie Dni Muzyki, Lato w Filharmonii, Festiwal Filmu i Muzyki. W 2012 zainaugurował działalność kieleckich filharmoników w nowej siedzibie, której budową był pochłonięty przez dekadę.
W latach dziewięćdziesiątych był asystentem dyrygenta we wrocławskiej Operze, a także współpracował jako stały gościnny dyrygent z Orkiestrą Capella Bydgostiensis. Następnie przebywał
na stypendium dyrygenckim im. Artura Rodzińskiego w The Cleveland Symphony Orchestra. W tym okresie pracował w Redakcji Muzycznej Polskiego Radia we Wrocławiu, był pełnomocnikiem Ministra Kultury i Sztuki do spraw muzyki, a następnie kierował Redakcją Muzyki Współczesnej Programu II Polskiego Radia. W 1999 sprawował kierownictwo artystyczne Dni Grażyny Bacewicz – festiwalu PR i TVP.
W latach 2000-2007 był prezesem, a do roku 2010 – wiceprezesem zarządu Polskiego Towarzystwa Muzyki Współczesnej (ISCM), w którym kierował także Konkursem Muzyki XX i XXI Wieku dla Młodych Wykonawców. Udziela się jako juror konkursów wykonawczych i członek komisji programowych festiwali (m.in. Światowe Dni Muzyki Wrocław 2014, Międzynarodowy Konkurs Dyrygentów w Bukareszcie 2013-2019, I Konkurs Wiolonczelowy im. D. Połońskiego w Łodzi 2021, Ogólnopolski Konkurs Młodych Dyrygentów w Białymstoku 2022). Jest autorem książki Muzyka polska XX wieku wydanej przez PWM (2000).
Przez kilkanaście lat prowadził działalność dydaktyczną na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego
w Kielcach. Obecnie jest kierownikiem Katedry Dyrygentury i profesorem Akademii Muzycznej w Łodzi.
Od 2019 jest członkiem Rady Uczelni Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Był członkiem Rady do spraw Instytucji Artystycznych pierwszej kadencji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a obecnie jest członkiem trzeciej kadencji tej Rady. Od 2012 był wiceprzewodniczącym, a od 2021 jest przewodniczącym Zrzeszenia Filharmonii Polskich. Dokonał wielu prawykonań i nagrań radiowych oraz filmowych. Jego nagrania kompozycji 3 dla 13 Pawła Mykietyna (POR) oraz Concerto á rebours Tadeusza Wieleckiego (NOSPR) zwyciężyły na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów UNESCO w Paryżu (1995 i 1999), a płyta z nagraniem utworu 3 dla 13 w roku 2009 otrzymała nagrody Fryderyk w dwóch kategoriach: Album Roku Muzyka Współczesna oraz Najwybitniejsze Nagranie Muzyki Polskiej. Z Orkiestrą Filharmonii Świętokrzyskiej dokonał nagrań płytowych, w tym m.in. czteroczęściowy cykl pt. Album Polski, We Are From Here z muzyką Włodka Pawlika, Muzyka na otwarcie z utworami zamówionymi u polskich kompozytorów na pierwszy koncert w nowej siedzibie Filharmonii Świętokrzyskiej oraz muzykę Ryszarda Bukowskiego i Karola Anbilda.
W latach 2007-2011 poprowadził prapremiery pięciu baletów współczesnych wyprodukowanych przez Filharmonię Świętokrzyską i Kielecki Teatr Tańca, w tym: Zdarzyło się w Jeruzalem K. Dębskiego i Pinokio M. Weinberga (premiera polska). Od roku 2013 we współpracy Filharmonii Świętokrzyskiej z UMFC w Warszawie prowadził doroczne spektakle w cyklu „Opera w Filharmonii” (W. A. Mozart, P. Czajkowski).
Na swym koncie ma koncerty na wielu renomowanych festiwalach i konkursach w Europie, Azji
i obu Amerykach. Jest także kompozytorem muzyki symfonicznej, kameralnej, chóralnej i elektronicznej. Jego utwory, poza Polską, wykonywane były w wielu krajach Europy i w Ameryce Północnej.
Otrzymał brązowy medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, a za propagowanie polskiej muzyki współczesnej – nagrodę Stowarzyszenia Autorów ZAIKS.

Zbigniew Kruczek 800

Zbigniew Kruczek urodził się w 1952 roku w Lubaczowie. W 1971 roku zaczyna studia w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Poznaniu gdzie studiuje organy w klasie Prof. Romualda Sroczyńskiego i kompozycję w klasie Prof. Andrzeja Koszewskiego, znakomitego znawcy form muzycznych i wielkim specjalistą kompozycji wokalnych. W 1976 roku uzyskuje Dyplom w klasie organów z wyróżnieniem i Magistra za pracę na temat « Języka muzycznego – Olivier Messiaen » W tym samym roku bierze udział w Międzynarodowym Kursie Mistrzostwa Organowego u Profesora Flor Peeters’a w Mechelen w Belgii. Zamieszkując w Belgii od 1977 roku, odbywa studia w Królewskim Konserwatorium w Brukseli w klasie organów Prof. Leopolda Sluys’a, oraz w klasie kompozycji Profesorki Jacqueline Fontyn. W 1980 roku uzyskuje dyplom Premier Prix d’Orgue, a dwa lata później Le Prix Supérieur z wyróżnieniem. W 1990 roku Zbigniew Kruczek uczestniczy w finałowym Miedzynarodowym Konkursie im. Jehan Alain w Romainmôtier w Szwajcarii. Jego kariera jest wypełniona licznymi koncertami, nie tylko w Belgii, ale także w krajach Europy, w Afryce, w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Jako kompozytor, Zbigniew Kruczek jest autorem wielu dzieł na organy, muzyki kameralnej, symfonicznej i chóralnej. W 1997 roku, z okazji Tysiąclecia Miasta Gdańska, miał zaszczyt skomponować Symfonię Tysiąclecia wykonaną przez orkiestręFilharmonii Bałtyckiej. Po tej symfonii, Zbigniew Kruczek, skomponował Koncert na Organy i Orkiestrę na otwarcie Międzynarodowego Festiwalu Organowego w Oliwie. W 2006 dla Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku, powstał « CARNAVAL » w ramach cyklu « Wielkie Karnawały Świata » W swojej długiej karierze jako pedagog był profesorem w Collège de Bonne-Espérance de Vellereille-les-Brayeux, w Instytucie Notre-Dame de Loverval i profesorem klasy organów w Conservatoire Communal Marcel Quinet de Binche. Aktualnie, Zbigniew Kruczek jest organistą w kościele Sacre-Cœur w Binche i w kościele Saint-Pierre w Montignies-sur-Sambre Neuville (Charleroi).

Z Grzegorzem Manią nie tylko o Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej

       Koncertem wypełnionym utworami na wiolonczelę i fortepian Szymona Laksa, Karola Rathausa i Mieczysława Weinberga 29 października 2023 roku 7. Rzeszowska Jesień Muzyczna przeszła do historii. Podobnie jak w latach poprzednich, organizatorem tegorocznej edycji było Stowarzyszenie Polskich Muzyków Kameralistów, a jego współzałożycielem i prezesem jest pan Grzegorz Mania, pianista, kameralista oraz pedagog.

      Grzegorz Mania ukończył z wyróżnieniem studia pianistyczne pod kierunkiem prof. Stefana Wojtasa w Akademii Muzycznej w Krakowie, równocześnie również ukończył studia prawnicze w Uniwersytecie Jagiellońskim. Ukończył także z wyróżnieniem studia pianistyczne w Guildhall School of Music and Drama w Londynie.
W 2017 roku na uniwersytecie Jagiellońskim uzyskał tytuł doktora nauk prawnych za pracę poświęconą muzyce w prawie autorskim, przygotowaną pod kierunkiem prof. dr hab. Janusza Barty. Praca otrzymała wyróżnienie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w 15. Edycji konkursu Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej na pracę naukową z zakresu własności intelektualnej.

      Grzegorz Mania jako solista i kameralista występuje w kraju i za granicą, koncertując m.in. w Wielkiej Brytanii, Francji, Norwegii Austrii, Włoszech Isladii i Izraelu.
Jest doświadczonym i wszechstronnym muzykiem-kameralistą i akompaniatorem nagradzanym podczas konkursów instrumentalnych.

      Uczestniczył w wielu konferencjach naukowych, jest autorem i współautorem szeregu artykułów prawniczych i muzycznych, a także współautorem podręcznika do prawa autorskiego dla nauczycieli szkół artystycznych. Wspólnie z Moniką Gardoń-Preinl przygotował dla wydawnictwa PWM podręcznik do czytania a vista dla uczniów średnich szkół muzycznych.

      Rozmowa z panem Grzegorzem Manią została zarejestrowana po koncercie wieńczącym 7. Rzeszowską Jesień Muzyczną.

Trochę żal, że festiwal już się zakończył i pozostaną nam jedynie wspomnienia wspaniałych koncertów.
       - Wszyscy będziemy miło wspominać tegoroczne wydarzenia i oglądać zdjęcia z koncertów, a festiwal przechodzi do historii. Mogę już zdradzić część naszych planów na przyszły rok, bo będzie także prawdziwa uczta – będą tria, sekstet dęty, kwartet wokalny, duet fortepianowy, kwintet fortepianowy i orkiestra kameralna.

Świetne koncerty odbyły się także w tym roku w wykonaniu wspaniałych muzyków.
       - Cieszę się, że udało się zorganizować tak różnorodny festiwal. Przypomnieliśmy kilku kompozytorów, których rocznice są w tym roku celebrowane, a cały program dostarczył publiczności wielu wspaniałych wrażeń.
Od początku bardzo dobrze układa nam się współpraca z rzeszowskimi Dominikanami i w tym roku odbyły się w kościele Dominikanów aż cztery koncerty.

RzesJesMuz 6 fot. Łukasz Płoch 800     Bartosz Koziak i Grzegorz Mania podczas koncertu finałowego 7. Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej, fot. Łukasz Płoch

Stowarzyszenie Polskich Muzyków Kameralistów organizuje coraz więcej festiwali kameralnych.
       - To prawda, ale każdy z nich ma swój rys indywidualny. Zapraszamy na festiwale w Krakowie, Zielonej Górze, a w Gdańsku i Warszawie organizowaliśmy przez lata festiwal poświęcony kobietom–kompozytorkom, który od przyszłego roku odbywał się będzie w Warszawie.

      Organizujemy kilkadziesiąt koncertów rocznie. Ciągle rozszerzamy swoją działalność – zaczęliśmy wydawać płyty i możemy się pochwalić nimi także podczas festiwali. Od niedawna wydajemy także Notatnik pianistyczny – kwartalnik, który jest adresowany do wszystkich pianistów, do każdego, kogo pasjonuje ten instrument niezależnie, czy uczył się w szkole, czy prywatnie. Zamieszczamy w tym kwartalniku dużo praktycznych porad, nuty nowych, przyjemnych i prostych utworów fortepianowych.

      Na początku pandemii, kiedy większość czasu spędzaliśmy w domach, zorganizowaliśmy (chyba jako pierwsi) bardzo dużą konferencję dla szkół artystycznych (ponad tysiąc uczestników). Na fali tego wydarzenia postanowiliśmy zorganizować konferencję pianistyczną, podczas której dyskutujemy w gronie pianistów o różnych problemach, wyzwaniach i zagadnieniach wykonawczych. 29 października zakończyliśmy ósmą edycję tej konferencji. Podobną konferencję organizujemy dla nauczycieli gry na instrumentach smyczkowych i pod koniec listopada odbędzie się szósta edycja. Oferujemy także różne szkolenia dla członków naszego stowarzyszenia. Chcemy ich integrować i pomagać im.

Coraz to częściej organizujecie także wyjazdy na koncerty poza granice Polski.
       - To prawda. Za tydzień mieliśmy zaplanowane koncerty w Izarelu. Z oczywistych względów ten projekt się nie zdarzy, ale staramy się, aby zrealizować go w grudniu w Stanach Zjednoczonych i mamy nadzieję, że się uda. Wspieramy też naszych członków, wysyłając ich oferty koncertowe do różnych miejsc. Mamy dużo pracy, ale dobre efekty sprawiają nam ogromną satysfakcję.

SPMK płyta walc kolor kopia scaled

Pan także bardzo często gra koncerty i bierze udział w sesjach nagraniowych. Możemy zaproponować melomanom nowiuteńką płytę.
        - Często koncertuję i nagrywam, bo po prostu lubię grać. Z Karoliną Radomską, moją koleżanką od czasów studiów w Londynie, uwielbialiśmy grać salonowe tańce dla publiczności. Z bogatego repertuaru wybraliśmy ulubione walce i poprosiliśmy jeszcze Martę Mołodyńską-Wheeler, aby napisała dla nas walca i skomponowaliśmy płytę. Mam nadzieję, że „Walce na duet fortepianowy” przypadną Państwu do gustu. Zapraszamy do posłuchania walców Maurycego Moszkowskiego, Ernsta von Dohnányi’ego, braci Scharwenków, Ignaza Friedmana i oczywiście Walce op. 39 Johannesa Brahmsa oraz nowy Walc Marty Mołodyńskiej-Wheeler.
Niedługo także ukaże się kolejna płyta nagrana z Katarzyną Budnik z nieznaną Sonatą na altówkę i fortepian Wojciecha Gawrońskiego, Fantazją w wersji na altówkę i fortepian Zygmunta Stojowskiego oraz absolutne arcydzieło literatury światowej na altówkę i fortepian – Sonata, którą skomponowała Rebecca Clarke.
Utwory, które wykonaliśmy w Rzeszowie z Bartoszem Koziakiem, w przyszłym tygodniu także nagramy i planujemy, że ukażą się także na płycie.

Jest Pan także pedagogiem, a wiadomo, że wiele czasu i energii trzeba poświęcić młodym ludziom, którzy chcą się uczyć gry na instrumencie.
        - W tym roku potrzebuję na to sporo czasu, ponieważ mam dużo uczniów i studentów. Uwielbiam uczyć i doskonale wiem, że także sam się uczę podczas rozwiązywania różnych problemów czy wspólnych poszukiwań interpretacji ze studentami.

 Tansman Trio po koncercie w kościele Dominikanów w Rzeszowie - od lewek: Agnieszka Podłucka - altówka, Roksana Kwaśnikowska - skrzypce, Zuzanna Sosnowska - wiolonczela, fot. Jakub Kwaśniewicz

Powracając do tegorocznej Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej należy podkreślić, że publiczność miała szczęście usłyszeć dużo wspaniałych dzieł, które dość rzadko są wykonywane. Nie było koncertu bez muzyki polskiej.
        - Takie było nasze założenie od początku istnienia festiwalu. W pierwszych edycjach miał on podtytuł „Zapomniana muzyka” i rozwijaliśmy go podkreślając, że jest bardzo dużo polskiej muzyki kameralnej, mnóstwo dobrych utworów, które nie są prezentowane, bo scena kameralna w Polsce nie jest rozwinięta. Przez lata byliśmy utwierdzani w poczuciu, że polska muzyka jest gorsza od zagranicznej. Na szczęście ten trend się zmienia.
Od początku chcieliśmy pokazywać publiczności w kontekście arcydzieł kameralnych utwory polskich twórców, podkreślając ich wartość i urodę.
Staraliśmy się uświadomić publiczności, że może mieć mnóstwo satysfakcji nie tylko ze słuchania evergreenów muzycznej literatury światowej, ale także z polskich utworów. Zawsze staraliśmy się, aby podczas każdego koncertu wykonane zostało dzieło polskiego kompozytora.

W tym roku było dużo utworów, które rzadko są wykonywane na scenach.
       - Podczas koncertu finałowego 7. Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej wykonaliśmy z Bartoszem Koziakiem „Trzy utwory koncertowe” Szymona Laksa, które w Polsce nie są grywane i cieszę się, że spodobały się te utwory. Gorąco oklaskiwane były także pozostałe: Sonata na wiolonczelę i fortepian Szymona Laksa, Rapsodia Notturna op. 66 Karola Rathausa oraz II Sonata Mieczysława Weinberga.

       Tegoroczną edycję Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej rozpoczął koncert „Tansman Trio” w składzie: Roksana Kwaśnikowska – skrzypce, Agnieszka Podłucka – altówka i Zuzanna Sosnowska – wiolonczela. Przepięknie zabrzmiały w kościele Dominikanów Serenada op. 10 Ernsta von Dohnanyi’ego, Trio Mieczysława Weinberga, Trio smyczkowe Krzysztofa Pendereckiego i Serenada nr 2 Aleksandra Tansmana.

RzesJesMuz 2 fot. Jakub Kwaśniewicz  Trinus Ensemble: Adrianna Bujak-Cyran, Maria Klich, Matylda Staśto-Kotuła po koncercie w kościele Dominikanów w Rzeszowie, fot. Jakub Kwaśniewicz

       Drugi koncert wypełniły średniowieczne zabytki muzyczne ze zbiorów ss. benedyktynek ze Staniątek i ss. klarysek z Krakowa oraz Starego Sącza w wykonaniu zespołu „Trinus Ensemble”, który tworzą absolwentki krakowskiej Akademii: Adrianna Bujak–Cyran, Maria Klich oraz Matylda Staśto-Kotuła. Trzy głosy żeńskie połączone dążeniem do doskonałej harmonii.

RzeszJes.Muz 3 fot. Łukasz Płoch  Sinfonia Varsovia String Quintet - od lewej: Marcel Markowski - wiolonczela, Kamil Staniczek - II skrzypce, Anna Maria Staśkiewicz - I skrzypce, Katarzyna Budnik - altówka, Michał Sobuś - kontrabas, fot. Łukasz Płoch

       Trzeci wspaniały festiwalowy wieczór u Dominikanów zapewnił melomanom Sinfonia Varsovia String Quintet w składzie: Anna Maria Staśkiewicz – I skrzypce, Kamil Staniczek – II skrzypce, Katarzyna Budnik – altówka, Marcel Markowski – wiolonczela i Michał Sobuś – kontrabas. Artyści zachwycili pięknym wykonaniem Kwintetu smyczkowego C-dur op. 28 Luigi Boccheriniego, Pięciu melodii ludowych Witolda Lutosławskiego i Kwintetu smyczkowego Kartki z niezapisanego dziennika Krzysztofa Pendereckiego.

RzeszJesMuz 4 22.10.2023 fot. Magdalena Mataczyńska  Wiktoria Zawistowska-Tyliba - mezzosopran, Dominika Grzybacz - fortepian podczas koncertu w ZSM nr 1 w Rzeszowie, fot. Magdalena Mataczyńska

       Program kolejnego koncertu wypełniły pieśni, które zachwycająco śpiewała Wiktoria Zawistowska-Tyliba – mezzosopran, z towarzyszeniem pianistki Dominiki Grzybacz.

       Bardzo różnorodny i ciekawy był przedostatni wieczór, podczas którego słuchaliśmy wielkich kwartetów smyczkowych: Kwartet nr 12 „Amerykański” op. 96 Antonína Dvořáka, Kwartet Witolda Lutosławskiego i Kwartet smyczkowy nr 1 „Sonata Kreutzerowska” Leoša Janáčka. Wykonał je V4 String Quartet w składzie: Miranda Liu – skrzypce (Węgry), Daniel Rumler – skrzypce (Słowacja), Tomas Krejbich – altówka (Czechy) i Bartosz Koziak –wiolonczela (Polska).

  RzeszJesMuz 5 fot. Jakub Kwaśniewicz   Kwartet smyczkowy V4 - na zdjęciu od lewej: Bartosz Koziak - wiolonczela (Polska), Miranda Liu - skrzypce (Węgry), Tomas Krejbich - altówka (Czechy), Daniel Rumler - skrzypce (Słowacja), fot. Jakub Kwaśniewicz

Rozmawiamy w budynku Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie. W auli tej szkoły odbyły się dwa koncerty: recital wokalny i wieczór finałowy. To bardzo dobra sala do muzyki kameralnej, dysponująca organami, które można będzie kiedyś także wykorzystać.
        - Mam nadzieję, że to miejsce się przyjmie, a organy z pewnością wykorzystamy planując kolejne edycje. Organizując koncerty staramy się wędrować, rozszerzać grono partnerów. Cieszę się, że tak dobrze układa nam się współpraca, a niewielka sala zbliża wykonawców do publiczności. O to chodzi w muzyce kameralnej, która nigdy nie była pisana z myślą o wielkich salach – wręcz przeciwnie, jej źródła są w domach i salonach.

Zapewniał Pan, że 8. Rzeszowska Jesień Muzyczna odbędzie się w przyszłym roku.
        - Tak, bo otrzymaliśmy już dotację także na przyszły rok i już zapraszam na koncerty najpóźniej za 11 miesięcy. 

                                                                                                                                                                                                                                         Zofia Stopińska

Rzeszowska Jesień Muzyczna 2023 plakat

Koncert Niepodległościowy Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej

11 listopada, godz. 16, sala widowiskowa Domu Kultury SCK.

Organizator: Mieleckie Towarzystwo Muzyczne, Dom Kultury SCK.

Patroni – Prezydent Mielca, Jacek Wiśniewski oraz Województwo Podkarpackie.

Wstęp: bezpłatne wejściówki do odebrania od 2 listopada w kasie kina Galaktyka (dni robocze od godziny 12, w soboty i niedziele – godzinę przed seansem kinowym, w środy – kasa nieczynna).
W razie braku wejściówek w kasie kina, Organizator zachęca chętnych, aby przyszli 5 minut przed koncertem, ponieważ z doświadczenia Organizatora wynika, że w momencie rozpoczęcia koncertu na widowni są zwykle wolne miejsca, na które pracownicy obsługi sali wprowadzą osoby chętne do uczestnictwa w koncercie.

Mielczanie zawsze wyjątkowo świętowali odzyskanie niepodległości. Jednym z nieodłącznych elementów obecnych obchodów jest od kilku lat uroczysty Koncert Niepodległościowy w wykonaniu Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej. W tym roku dyrygent MOS, Piotr Wyzga, zapowiada, że oprócz muzyków MOS usłyszymy także solistów: Jadwigę Huber – mezzosopran i Marcina Pokusę – tenor.

W repertuarze Koncertu Niepodległościowego znajdą się kompozycje: Wojciecha Kilara, Stanisława Moniuszki, Tadeusza Wywrockiego, Marcina Pokusy.

Subskrybuj to źródło RSS