Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

„Przetańczyć całą noc” - zaprasza Mielecka Orkiestra Symfoniczna

Koncert Sylwestrowy „Przetańczyć całą noc” Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej - 30 grudnia (sobota), godz. 19, sala widowiskowa Domu Kultury SCK.
Organizatorzy: Mieleckie Towarzystwo Muzyczne, Dom Kultury SCK.
Patronat – Prezydent Mielca Jacek Wiśniewski.
Bilety w cenie 90 zł od 4 grudnia do nabycia w kasie kina Galaktyka (dni robocze od godziny 12:00, w soboty i niedziele – godzinę przed seansem kinowym, w środy – kasa nieczynna) na bilety.kinogalaktyka.pl

Koncert Sylwestrowy to propozycja podsumowania roku 2023 w formacie Premium, jak określa to Piotr Wyzga, dyrygent Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej. Koncert Sylwestrowy znalazł się po raz pierwszy w ofercie MOS w zeszłym roku i wzbudził olbrzymie zainteresowanie publiczności i rzeszę fanów, którym elegancki, muzyczny sposób pożegnania starego roku niezwykle przypadł do gustu.

Zachęceni tam entuzjastycznym przyjęciem sprzed roku muzycy MOS zapraszają na dwuczęściową galę operetkową, wzbogaconą atrakcyjnymi propozycjami instrumentalnymi, z szerokim repertuarem od dzieł klasycznych po musicalowe.

W programie znajdą się najpopularniejsze arie Leo Delibesa, Charlesa Gounoda, Imre Kalmana, Franza Lehara, Fredericka Loewe, Gioacchino Rossiniego, Giuseppe Verdiego oraz dzieła orkiestrowe Wolfganga Amadeusza Mozarta, Arama Chaczaturiana, Arturo Marqueza, Franza von Suppe i Johanna Straussa (syna). Estetyczną ucztę uzupełnią rozkosze podniebienia – elegancki poczęstunek finger – food w przerwie spotkania.

Mielecką Orkiestrę Symfoniczną poprowadzi dyrygent Piotr Wyzga. Wystąpią też soliści: Aleksandra Bednarz –sopran, Jadwiga Huber – mezzosopran, Marcin Pokusa – tenor.
Koncert poprowadzi Joanna Kruszyńska.

"A kto się odda w radość" z podkarpackimi chórami na filharmonicznej scenie. Spotkanie z chórmistrzem Grzegorzem Oliwą.

       Tuż przed świętami Bożego Narodzenia, a dokładnie 20 grudnia 2023 roku, Filharmonia Podkarpacka zaprasza na wyjątkowy koncert. Wieczór w całości wypełni oratorium „A kto się odda w radość” autorstwa Włodzimierza Korcza do tekstu Ernesta Brylla, oparte na polskiej tradycji pisania kolęd i pastorałek.
       To dzieło cieszy się ogromnym powodzeniem i kiedyś było już dwukrotnie wykonywane w Rzeszowie. Także tym razem z pewnością wprowadzi publiczność w świąteczny czas.
Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej i połączonymi podkarpackimi chórami dyrygować będzie Rafał Jacek Delekta. Partie solowe wykonają: Alicja Majewska, Olga Bończyk, Łukasz Zagrobelny, Andrzej Lampert i Andrzej Ferenc.

Z pewnością imponująco zabrzmi podczas tego wieczoru bardzo liczny chór. O przygotowaniach chórów z Podkarpacia do tego koncertu oraz o pracy z chórami nad różnorodnym repertuarem rozmawiam z prof. dr hab. Grzegorzem Oliwą, dyrygentem i pedagogiem.
        - Bardzo się cieszymy na to wspólne spotkanie, a wystąpią Strzyżowski Chór Kameralny, Chór Mieszany „Akord” Związku Nauczycielstwa Polskiego i Samorządowego Centrum Kultury w Mielcu i Podkarpacki Chór Męski. Kompozytor powierzył także partie chórowi dziecięcemu i chociaż w partyturze pan Włodzimierz Korcz używa określenia: „scholka”, w tym wykonaniu weźmie udział 70-ciu uczniów szkół muzycznych z Błażowej, Jeżowego, Ropczyc, Rymanowa i Strzyżowa. W tych przygotowaniach pomagają mi koleżanki prowadzące chóry w tych szkołach – pani Agnieszka Tomaszek i pani Katarzyna Sobas.
        Idea łączenia chórów dorosłych i dziecięcych zawiera także element edukacyjny. Dla uczniów szkół muzycznych I stopnia z odległych miejscowości, obecność na scenie Filharmonii Podkarpackiej i występ ze znanymi solistami, z chórem złożonym z dorosłych osób i z profesjonalną orkiestrą pod batutą znakomitego dyrygenta, będzie na pewno wielkim przeżyciem. Mam nadzieję, że część z nich wróci na sceny filharmoniczne jako profesjonalni, zawodowi muzycy.

Założony i prowadzony przez pana Strzyżowski Chór Kameralny współpracuje z panem Włodzimierzem Korczem i panią Alicją Majewską.
        - Wiele utworów zostało skomponowanych lub opracowanych z udziałem Strzyżowskiego Chóru Kameralnego, ale w mniejszej obsadzie instrumentalnej, bo z udziałem Warsaw String Quartet i wtedy kameralny skład naszego chóru się sprawdza. Natomiast podczas wykonania wielkich dzieł wokalno-instrumentalnych, jak Oratorium „A kto się odda w radość”, czy powstałego nie tak dawno Oratorium „Kazimierz Pułaski” z udziałem większej obsady instrumentalnej, skład Strzyżowskiego Chóru Kameralnego byłby niewystarczający. Mając przyjemność prowadzenia także Chóru „Akord” z Mielca i Podkarpackiego Chóru Męskiego, mogę połączyć te zespoły, co daje mi ogromny komfort w pracy, bo mam wtedy do dyspozycji 70-cioosobowy chór mieszany, który już dobrze brzmi z orkiestrą symfoniczną.
        Nasza współpraca z panem Włodzimierzem Korczem rozpoczęła się już prawie 20 lat temu, bo w 2005 roku w Rzeszowie, wspólnym wykonaniem Oratorium „Woła nas Pan” z okazji Święta Paniagi (obecnie ulicy 3-Maja), a potem zostaliśmy zaproszeni do wykonania kolejnych koncertów i nagrań płytowych – tych wydarzeń było wiele - m.in. kolęd, z okazji okrągłych 31 lat współpracy Włodzimierza i Alicji, pieśni sakralnych…
        W ostatnich latach starałem się zainspirować kompozytora historycznymi wydarzeniami na Podkarpaciu, m.in. obecnością Konfederatów barskich i Kazimierza Pułaskiego na ziemi podkarpackiej, a także dwa lata temu powstała i wkrótce została nagrana Kantata „Równanie serca”, czyli opowieść muzyczna o Julianie Przybosiu, przypominająca związki wybitnego poety z Gwoźnicą niedaleko Strzyżowa.
       Mamy ogromny wspólny repertuar, który tworzył się przez lata naszej współpracy. Nawet utwory zamieszczone na najnowszej płycie Alicji Majewskiej, skomponowane przez Włodzimierza Korcza do tekstów Artura Andrusa, a wydanej przez firmę Sony, mamy także w repertuarze. Jak tylko jest możliwość dołączenia do koncertów w wykonaniu Alicji, Włodzimierza i kwartetu, to z przyjemnością to robimy.

Zarówno Strzyżowski Chór Kameralny, Chór „Akord” z Mielca, jak i Podkarpacki Chór Męski mają w repertuarze dużo bardzo różnorodnych utworów.
        - Dla mnie jest bardzo istotną rzeczą, żeby nie ograniczać się do wąskiego spektrum utworów czy stylistyki. Dla chórzystów-amatorów ważne jest, by popróbować różnej muzyki – od dawnej (ostatnio z Podkarpackim Chórem Męskim sięgaliśmy po chorał gregoriański, bo tego wymagało uczestnictwo w konkursie), po muzykę klasyczną, romantyczną czy współczesną. To bardzo nas rozwija i sprawia wszystkim wielką przyjemność.

Oratorium „A kto się odda w radość”, które zostanie wykonane 20 grudnia w Filharmonii Podkarpackiej, będzie dla Was początkiem bardzo przyjemnego, ale jednocześnie intensywnego czasu koncertów.
        - Najbliższe tygodnie mogą być dla nas intensywne i ciekawe. Za nami bardzo trudny okres pandemii, który szczęśliwie zakończyliśmy, nagrywając różne utwory i publikując je w Internecie. Spotykaliśmy się w takich warunkach, w jakich to było możliwe. Ostatni rok związany także z nagraniami był intensywny, a w następnym roku świętować będziemy 30-lecie Strzyżowskiego Chóru Kameralnego i 10-lecie istnienia Podkarpackiego Chóru Męskiego. Mamy pewne plany z tym związane. Chcemy pokazać różnorodny dorobek obu zespołów. Pewnie wykonamy kilka koncertów obu zespołów z ciekawym programem, łączącym brzmienie chóru mieszanego i chóru męskiego.

Od lat obserwuję i podziwiam Pana talent, wytrwałość oraz pracowitość. Chyba codziennie po zajęciach w Instytucie Muzyki UR lub w Szkole Muzycznej I stopnia w Strzyżowie ma Pan zaplanowaną próbę z chórem.
        - To prawda. Chyba nie ma takiego dnia, żeby po zajęciach dydaktycznych coś się nie działo. Prowadzenie trzech wymienionych już zespołów amatorskich i jeszcze Chóru Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Strzyżowie, czy Chóru Gospel w Instytucie Muzyki UR, zajmuje mi mnóstwo czasu. Każdy z tych zespołów wymaga dużej uwagi i regularnych prób z każdym chórem, muszę znaleźć czas na przygotowanie materiałów nutowych dla każdego zespołu.
        Przygotowane utwory powinny sprawiać przyjemność zarówno wykonawcom, jak i słuchaczom. Mam możliwość współpracy z dziećmi szkoły muzycznej I stopnia, ze studentami, a także z osobami dorosłymi. Często późnym wieczorem jestem zmęczony, ale ta praca daje mi mnóstwo satysfakcji.

Urodził się Pan w Rzeszowie i był Pan uczniem Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w tym mieście. Czy rozpoczynając naukę w tej szkole marzył Pan o dyrygowaniu?
        - Trafiłem do tej szkoły i przez sześć lat uczyłem się grać na akordeonie. W klasie akordeonu uczyli się tak znakomici koledzy, jak Grzesio Stopa, Piotrek Widlarz i kilku innych, którzy tak „wymiatali” na akordeonie, że nie wystarczało mi determinacji i siły na konkurowanie z nimi, i pozostanie koncertującym akordeonistą. Chyba dobrze się stało.
        Ponadto powstał w Strzyżowie niewielki zespół wokalny. Początkowo były to śpiewy Taizé – dwu lub trzy głosowe. Od dziecka śpiew był obecny w moim życiu. Pełniąc posługę ministranta śpiewałem psalmy responsoryjne. Moi rodzice mają dobry słuch muzyczny i świetnie śpiewają . To także miało wpływ na to, że zostałem chórmistrzem.
        Cieszę się, że współpracuję z ludźmi, którzy ten najbardziej naturalny instrument, którym jest ich głos, potrafią pielęgnować i rozwijać, a nie muszę być zamknięty w czterech ścianach i ćwiczyć trzymając akordeon na kolanach, i tylko z nim dzielić swą wrażliwość muzyczną.

Prowadzony przez Pana zespół „Fiat Singers” miło wspominam i pamiętam o Waszych sukcesach.
        - Ja także pamiętam, jak pierwszy raz spotkaliśmy się podczas Przeglądu Zespołów Oazowych w Stalowej Woli, byliśmy wtedy bardzo młodymi wykonawcami, a potem podczas wielu innych koncertów. Trwająca chyba 10 lat działalność tego zespołu była bardzo dynamiczna i pod koniec byliśmy jedną z wiodących grup wokalnych w Polsce i z reguły przyznawano nam Grand Prix albo I miejsce w festiwalach pieśni lub piosenki religijnej, a pod koniec działalności nagraliśmy płytę „Radość brzmienia”. To był dobry czas i wspominamy go bardzo serdecznie.

Cały czas pracował Pan też nad rozwijaniem własnych umiejętności. W Instytucie Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego pracuje Pan na stanowisku profesora.
        - Działalność artystyczną łączę z działalnością naukową – prowadzę wykłady, piszę referaty… To się wszystko łączyło – najpierw prowadziłem zespół „Fiat Singers”, a potem Strzyżowski Chór Kameralny. Współpracowałem także z lokalnym zespołami instrumentalnymi – Rzeszowską Orkiestrą Kameralną, z którą nagrałem dwie płyty z utworami znajdującymi się w zbiorach biblioteki Muzeum-Zamku w Łańcucie - „Muzykalia łańcuckie”.
        Mając odpowiedni dorobek artystyczny mogłem kolejne stopnie awansu naukowego realizować – doktorat, habilitacja, a później także tytuł profesora. To było możliwe dzięki współpracy z chórami i zespołami instrumentalnymi.

Prowadząc zespoły trzeba także stworzyć i pielęgnować dobrą atmosferę. Taką, żeby się chciało przyjeżdżać na próby z tak odległych miejscowości, jak Gorlice, Krosno Mielec… Tak jest w Podkarpackim Chórze Męskim.
        - Część z nich wyniosła tę pasję jeszcze z Chóru Męskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego. To jest naszą wspólną rolą, bo dyrygent może kreować i stwarzać dobrą atmosferę, ale sam nie jest w stanie. To polega na wzajemnym zrozumieniu, wzajemnym szacunku i każdy z członków zespołu wpływa na atmosferę i sympatyczność spotkań. Brak serdecznych relacji pomiędzy członkami zespołu wpływa negatywnie na pracę i może nawet dojść do sytuacji, że zespół się rozpada.

Wielką motywacją do pracy są koncerty.
        - Jednym z podstawowych elementów, które dyrygent powinien postawić przed zespołem rozpoczynając z nim pracę, jest cel. Po co się spotykamy, co przygotowujemy i kiedy mamy to wykonać. Samo ćwiczenia na bliżej nieokreślony koncert absolutnie nie motywuje zespołu. Powinien być jasno postawiony cel, realny i nieodległy, aby zespół wiedział, do czego dąży. Taka sytuacja bardzo motywuje zespół do pracy.

Proszę jeszcze powiedzieć, jak Pan to wszystko robi – jest Pan dyrektorem Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Strzyżowie, prowadzi Pan zajęcia w tej szkole, pracuje Pan w Instytucie Muzyki UR, wymieniliśmy już chóry, a do tego jeszcze są koncerty i trzeba trochę czasu znaleźć dla rodziny.
        - Nie odpowiem pani wprost. Jak większość moich kolegów i koleżanek łączyliśmy dwie szkoły – w moim przypadku ognisko muzyczne i szkołę podstawową, ale oprócz tego były zbiórki ministrantów, później harcerstwo, treningi. Większość z nas miała sporo zainteresowań i tak już zostało. Potrafiłem wszystko połączyć i chyba nie ma napisanej recepty.
        Ważna jest umiejętność dobrego zarządzania czasem. Nie zawsze wszystko układa się świetnie. Człowiek sam nie jest w stanie wszystkiego, jak to mówi młodzież, „ogarnąć”, ale jeśli obok znajdą się życzliwi ludzie, którzy rozumieją, w którym kierunku podążamy i co chcemy zrobić... Jeśli można tym osobom zaufać i część zadań im powierzyć, i być pewnym, że świetnie to zrobią - wiele czynników składa się na sukces i chęć kolejnego wspólnego projektu.

Najbliższy koncert z udziałem Pana chórów odbędzie się 20 grudnia 2023 roku w Filharmonii Podkarpackiej i z pewnością zgromadzi komplet publiczności.
        - Spotkamy się w Filharmonii, a później podczas Świąt Bożego Narodzenia będziemy uczestniczyć w oprawie mszy świętych i prawdopodobnie pierwszy jubileuszowy koncert odbędzie się 21 stycznia 2024 roku z udziałem Strzyżowskiego Chóru Kameralnego i Podkarpackiego Chóru Męskiego. Planujemy też udział małego zespołu instrumentalnego, bo chcemy wrócić do swoich projektów, a mianowicie wykonania tang, a także piosenek lwowskich z Podkarpackim Chórem Męskim.

Ponieważ jubileusz obchodzi się przez cały rok, stąd na pewno okazji do spotkań będzie wiele. Bardzo dziękuję za rozmowę.
        - Ja również bardzo dziękuję.

                                                                                                                                                                                                                                                                                         Zofia Stopińska

Piotr Moss - "Zamówienie otwiera mi nowe horyzonty"

      Z pewnością wielu melomanów na długo zachowa w pamięci spędzony 8 grudnia 2023 roku wieczór w Filharmonii Podkarpackiej. Wykonawcami koncertu byli: Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Tomasza Bugaja, Chór Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego przygotowany przez Bożenę Stasiowską-Chrobak oraz soliści Ilona Krzywicka – sopran i Mariusz Godlewski – baryton.
       Na program złożyły się dwa obszerne, wyjątkowej urody utwory: Symfonia d-moll, najbardziej znane dzieło orkiestrowe XIX-wiecznego kompozytora Césara Francka oraz Te Deum na sopran, baryton, chór mieszany i orkiestrę. Drugi utwór napisał na zamówienie Filharmonii Podkarpackiej wybitny polski kompozytor Piotr Moss i 8 grudnia odbyło się jego prawykonanie.
       Licznie zgromadzona publiczność gorąco oklaskiwała naszych filharmoników i dyrygenta Tomasza Bugaja po wykonaniu Symfonii d-moll C. Francka. Wszyscy zachwyceni byli także Te Deum. Po zakończeniu utworu na scenę zostali zaproszeni kompozytor Piotr Moss i Bożena Stasiowska-Chrobak. Długą owacją publiczność dziękowała kompozytorowi i wszystkim wykonawcom za wspaniałe dzieło.
       Bardzo się cieszę, że zgodził się na spotkanie twórca Te Deum pan Piotr Moss i mogę Państwa zaprosić do przeczytania zarejestrowanej rozmowy.

Spotykamy się w Rzeszowie, tuż przed prawykonaniem Pana Te Deum, skomponowanego na zamówienie Filharmonii Podkarpackiej. Ciekawi jesteśmy, jak ten utwór powstał.
        - Zamówienie otwiera mi nowe horyzonty. Można powiedzieć, że jestem kompozytorem „zamówieniowym”. Rzadko piszę z tzw. wewnętrznej potrzeby. Jednym takich utworów, który powstał już parę lat temu, bo na moje 60 urodziny, był IV Kwartet „Chagall”.
        Komponowanie na zamówienie jest wynikiem pewnej praktyczności, bo utwór napisany na orkiestrę i solistów „sobie a muzom” trudno wykonać, natomiast jak jest zamówienie od poważnych instytucji jak filharmonie czy opery, jest gwarancja, że utwór zostanie wykonany. W przypadku zamówień prywatnych muzyków trudno mówić o 100-procentowej pewności. Nie podejrzewam muzyków zamawiających utwory o złą wolę, ale czasami trudno im zamówiony utwór uplasować – szczególnie jeśli chodzi o muzykę kameralną, bo ten gatunek nie ma w Polsce takiego miejsca, jakie powinien moim zdaniem mieć.

Te Deum zostało zamówione przez Filharmonię Podkarpacką z innej okazji.
        - Tak, na 65-lecie powstania Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej, która działała wcześniej pod innymi nazwami, ale pandemia przeszkodziła nam w zrealizowaniu jubileuszowego koncertu.
Może nawet dobrze się stało, bo moje Te Deum jest utworem bardzo mistycznym, dalekim od radosnej idei,, którą można mieć wypowiadając słowa Te Deum laudamus (Ciebie Boże wysławiamy).
        Te Deum zawsze było zamawiane dla uświetnienia takich podniosłych uroczystości, jak koronacje, ważne uroczystości kościelne… Natomiast moje Te Deum jest bardziej refleksyjne, bardziej poetyckie, bardziej „idzie” kompozytor tutaj za pewną tajemnicą tego tekstu i dopiero na końcu mówię o nadziei używam słów, które nie kończą hymnu w jego oryginalnej postaci.
Bardzo to powierzchowna analiza utworu, niemniej mówi o tym, jak ja – jako dziś żyjący kompozytor (a żyję w świecie trudnym i bolesnym), to Te Deum widzę.
Widzę je przez pryzmat pewnego smutku nas wszystkich, smutku, który coraz bardziej nas ogarnia i jak w tym smutku chwalić Boga, jak mu składać podziękowanie…
        Zawsze sobie zadaję to pytanie w religijnym nurcie mojej twórczości. Zawsze wolę wychodzić z pozycji człowieka, który ma w sobie dużo pokory niż człowieka powierzchownego, zadowolonego z siebie i wykrzykującego hasła „Chwalę Boga”.

Utwór jest jednoczęściowy, ale można go podzielić na człony.
        - Jest to utwór napisany na solistów, chór i orkiestrę. Są przewidziane interludia orkiestrowe. Nie chcę wchodzić w szczegóły mojej pracy twórczej, zostawmy to muzykologom, ale sam czytając tekst starochrześcijańskiego hymnu, podzieliłem go na pewne części i potrzebowałem tych interludiów.
Są one wprowadzane powtórzeniem pierwszej strofy wiersza – Te Deum Domine, śpiewanej przez chór.

To jest prawykonanie. Wszyscy wykonawcy otrzymali nuty, ale nie mogli posłuchać nagrania. Czy dobrze odczytali Pana intencje?
        - Mamy do czynienia z solistami wysokiej klasy, a ja potrafię zapisać w nutach to, co chcę. Doskonale odczytali to, co jest zapisane, są znakomicie przygotowani i zostało to połączone z koncepcją dyrygenta pana Tomasza Bugaja. Wszystko po to, aby osiągnąć najlepsze rezultaty.

Bardzo dobrze przygotowany jest także do prawykonania Te Deum Chór Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Nie jest to łatwa muzyka.
        - Na szczęście wszystkie głosy są dublowane przez orkiestrę i jakąś podporę można znaleźć. Chcę powiedzieć, że kontakt z tym chórem bardzo mnie wzrusza, bo to są młodzi, świetnie przygotowani przez panią Bożenę Stasiowską-Chrobak wykonawcy. Mają piękne głosy, śpiewają bardzo czysto, a wzruszyłem się, jak spojrzałem na ten chór i przypomniałem sobie, że kiedyś śpiewałem też w takim chórze działającym w ramach Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Warszawie.
        O Orkiestrze Filharmonii Podkarpackiej rozmawiałem z panem dyrektorem Tomaszem Bugajem, który bardzo dawno nie dyrygował w Rzeszowie. Dyrektor Bugaj jest zachwycony orkiestrą – jej wspaniałym wyrównanym brzmieniem i doskonalą pracą, bo orkiestra świetnie reaguje na wszystkie uwagi dyrygenta. To jest duża zaleta.
        Ja także jestem bardzo zadowolonym, że moje Te Deum zabrzmi po raz pierwszy w wykonaniu wspaniałej orkiestry, świetnego chóru i znakomitych solistów oraz doskonałego dyrygenta, który wielokrotnie dyrygował moja muzyką i doskonale ją rozumie.

Filharmonia Podkarpacka Orkiestra i Chór IM UR dyr. Tomasz BugajOrkiestra Filharmonii Podkarpackiej i Chór Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego pod dyrekcją Tomasza Bugaja podczas wykonania Te Deum Piotra Mossa, fot. z arch. Filharmonii Podkarpackiej

Przygotowanie materiału nutowego na tak duży skład jest dużym przedsięwzięciem, bo przecież utwór nie został wydany.
        - Nie jest wydany i nie będzie. Jestem „na bakier” z wydawcami. Ponieważ nie udawało mi się dojść do porozumienia z wydawcami, postanowiłem, że sam będę sobie „sterem, żeglarzem, okrętem… „Mam bardzo dobrego, oddanego mi od lat kopistę, który kopiuje partyturę ( dostaje ją ode mnie w wersji ołówkowej), przygotowuje głosy orkiestrowe. Coraz częściej przybierana jest przez filharmonie metoda, że wysyła się partyturę i głosy w PDF a biblioteka muzyczna danej filharmonii przygotowuje na tej bazie potrzebny komplet nut do grania. Nie trzeba chodzić na pocztę i wysyłać ogromnych, ważących nieraz nawet 20 kg kartonów.
Wszystko jest w komputerze lub na pendrive.

Nie po raz pierwszy jest Pan w Rzeszowie.
        - Zawsze z radością przyjeżdżam do Rzeszowa. Jest tu doskonała, bardzo dobrze pracująca orkiestra, a w dodatku jest to miasto, które ma duży urok i bardzo je lubię. Po raz pierwszy odkrywam je w zimie, wokół jest dużo śniegu i patrzę na to z radością. Może dlatego, że przez wiele lat mieszkałem w Paryżu i właściwie nie widziałem śniegu.

Doskonale pamiętam także nasze spotkanie w Sanoku, gdzie w ramach Festiwalu im. Adama Didura odbyło się prawykonanie utworu Zmiany pogody z tekstem sanockiego poety Janusza Szubera, przez znakomitego Jarosława Bręka i Orkiestrę Kameralną Polskiego Radia Amadeus pod batutą Anny Duczmal-Mróz.
        - Pięknie w Sanoku zaczęła się moja współpraca z Jarosławem Brękiem. Po koncercie byliśmy wspólnie z Anną Duczmal-Mróz na kolacji i snuliśmy plany na przyszłość. Nagle nadeszła smutna wiadomość, że Jarka już nie ma między nami. Miał piękny barytonowy głos. Szkoda.
        Przyznam, że mam predylekcję do dwóch głosów – z żeńskich do altów , a z męskich do barytonów. Napisałem bardzo dużo utworów w których występują właśnie te dwa głosy.
        Ostatnio współpracuję z Mariuszem Godlewskim, który niedawno śpiewał w Szczecinie moje instrumentacje Ballad Carla Loewego do słów Adama Mickiewicza. Byłem bardzo zadowolony z tej współpracy. Teraz także śpiewa bardzo pięknie moje Te Deum, a mamy jeszcze w planie w przyszłym roku prawykonanie w Kielcach mojej VI Symfonii na głosy z orkiestrą zatytułowanej „De la poésie française…”.

Odkryciem dla mnie jest pani Ilona Krzywicka, piękny głos sopranowy o nieskazitelnej czystości i barwie. Zauważyłem podczas prób, że głosy Krzywickiej i Godlewskiego bardzo dobrze łączą się ze sobą ; dowiedziałem się, że już pracowali razem (m.in. występowali w Cyganerii).

Filharmonia 08.12.2023Ilona Krzywicka -sopran, Mariusz Godlewski - baryton, Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie, Chór Insytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego pod batuta Tomasza Bugaja, fot. z arch. Filharmonii Podkarpackiej

Pana Twórczość jest bardzo różnorodna – od opery i dzieł symfonicznych – aż po piosenki i utwory rozrywkowe.
       - To prawda. Na przykład ostatnio napisałem muzykę do słuchowiska, które zatytułowane jest Siostra Hioba, a emitowane będzie 16 grudnia 2023 roku w I programie Polskiego Radia. Słuchowisko poświęcone jest poetce Barbarze Sadowskiej, która była matką Grzegorza Przemyka. Poezje są śpiewane przez Annę Dereszowską. Przyznam, że pisanie muzyki do białych wierszy nie było łatwe. Wykorzystałem także brzmienie trzech wiolonczel.

Wiolonczela jest chyba jednym z ulubionych Pana instrumentów.
       - W Te Deum jest nawet solo wiolonczelowe. Mogę powiedzieć, że wiolonczela stała się moim znakiem rozpoznawczym i w każdym z utworów oddaję jej hołd. Skomponowałem na zamówienie Filharmonii Narodowej utwór Mademoiselle, który jest poświęcony Nadii Boulanger. W ten sposób chciałem oddać hołd Nadii Boulanger oraz moją do niej miłość, bo mnie także formowała. Tam również jest solo wiolonczelowe.

Do Nadii Boulanger trafił Pan na zakończenie studiów kompozytorskich, ale wcześniej studiował Pan u trzech mistrzów – Grażyny Bacewicz, Piotra Perkowskiego i Krzysztofa Pendereckiego. Czy mieli oni wpływ na Pana twórczość?
       - Miałem szczęście, bo w średniej szkole profesor Lechnio bardzo dobrze mnie wykształcił z zakresu analizy form muzycznych i kontrapunktu. Byłem doskonale przygotowany, ale chodziłem pilnie na lekcje kompozycji. Po ukończeniu studiów prof. Piotr Perkowski zwrócił się do Krzysztofa Pendereckiego, aby mnie trochę podszlifował z muzyki nowoczesnej. Każdy z wymienionej przez panią trójki moich pedagogów był czynnym kompozytorem.  Traktowali mnie trochę jak czeladnika i dawali mi dobre rady. Często takie rady techniczne mogą się wydawać nieistotne, ale są zawsze otwierające. Profesor Perkowski powiedział mi kiedyś: „Jak chcesz, żeby ci flet dobrze zabrzmiał w oktawie razkreślnej, to pisz go oktawę wyżej”. Grażyna Bacewicz mówiła: „Niech pan pisze tak, żeby nie rezygnując z tego, co pan chce napisać, zawsze muzyk miał wszystko pod palcami i lubił to grać”. Krzysztof Penderecki podkreślał: „Niech pan pisze tak, jak pan chce, nie zwracając uwagi, co się w tej chwili dzieje, bo będzie pan wtedy naśladował”. Dawali mi rady dotyczące instrumentacji. To były ziarenka, które później kiełkowały.
       Dowiedziałem się dlaczego orkiestry smyczkowe lubią grać moje utwory - dlatego, że Bacewiczówna, którą uwielbiałem i bardzo dobrze znałem jej partytury, była znakomitą skrzypaczką. Sam także uczyłem się grać na skrzypcach, wiem, co to jest palcowanie, jak działa lewa ręka skrzypka. Dlatego moje pisanie na smyczki jest dobre. Nie rezygnuję z tego, co chcę napisać, ale nie stwarzam niepotrzebnych trudności. Nie robię rzeczy trudnych, które nie przekładają się na efekt końcowy.

Nawet jak się komponuje utwór na zamówienie, potrzebny jest dobry pomysł i inspiracje. Kompozytor musi przez cały czas ich szukać.
       - Zamówienie jest inspiracją. Człowiek zbiera różne rzeczy w sobie podświadomie i zamówienie otwiera pewne horyzonty. Kiedy na przykład orkiestra poprosi o koncert na tubę z towarzyszeniem orkiestry… Mieszkałem podczas studiów z kolegą, który grał na tubie. Powiedział mi o tym instrumencie sporo ciekawych rzeczy, których nie znajdzie się w książkach. Pomyślę o nim i powstanie jakaś aura. Ponieważ lubię teatr, być może powstanie narracja złożona z toku pewnych wspomnień. Jak powstanie szkic, to później już pozostaje napisanie.
       Podałem wyimaginowany przykład, bo nie wiem, czy chciałbym pisać utwór, w którym tuba jest instrumentem solowym. Pisząc od razu będę prowadzony jak w literaturze, kiedy bohater prowadzi pisarza za rękę.
To nie jest trudna praca, ale fascynująca. Przyznam się, że jestem człowiekiem leniwym i często nie chce mi się pisać, ale to niechcenie wynika również z lęku przed obowiązkiem.

Czy kompozytor może udać się na dłuższy urlop?
        - Pewnie nie, chociaż mam takie wrażenie, że całe życie spędzam nic nie robiąc, czyli będąc ciągle na urlopie. Pewnie mógłbym więcej pracować.

Wykonując już długo ten zawód, mógłby się Pan dzielić swoim doświadczeniem z młodymi ludźmi, którzy chcą zostać kompozytorami.
        - Nie odczuwałem nigdy takiej potrzeby. Kiedy słyszę takie pytanie, zawsze przypominają mi się słowa Piotra Perkowskiego, który często mówił: „Chodźmy na kawę. Co ja mam cię uczyć. Wszystko lepiej umiecie od nas”. Jest w tym jakaś prawda. Młodzi ludzie przychodzą z tym, co myśmy zdobywali przez całe życie. Coraz większy jest rozdźwięk między mną, bo jestem już kompozytorem starszego pokolenia, który nie przeszedł ewolucji informatycznej, a młodymi twórcami. Teraz młodzi kompozytorzy mają inne instrumenty, inny warsztat. Są rozszerzeni o elektronikę, która coraz bardziej wkracza w świat instrumentów tradycyjnych. Studiowałem muzykę elektroniczną z Andrzejem Dobrowolskim, specjalistą od muzyki na taśmę, ale w latach 70-tych ubiegłego stulecia do dyspozycji było bardzo prymitywne instrumentarium elektroakustyczne.
Dlatego z młodym pokoleniem pewnie nie miałbym kontaktu. Czasami zgłaszają się do mnie młodzi kompozytorzy, ale ja zazwyczaj odmawiam, bo to nie jest mój świat.

Ja nie jestem fanką elektroniki. Z największą przyjemnością słucham koncertów na żywo wykonywanych na akustycznych instrumentach.
        - Zgadzam się. Chociaż to nie instrument, na który się pisze – harfa czy komputer lub inny generator dźwięków, ale to kompozytor się liczy. Dobry kompozytor z wszystkiego zrobi dobrą muzykę. Ostatnio słyszałem utwór elektroniczny i chociaż nie przepadam za muzyką elektroniczną, ale mnie interesuje i muszę powiedzieć, że z zachwytem słuchałem tego utworu od początku do końca. Nie pamiętam tytułu, ale twórcami byli Agata Zubel i Cezary Duchnowski. Są tysiące utworów dobrych, ale są także bardzo dobre - wszystko zależy od talentu, od tego, kto to robi.
        To słuchacz sobie wybiera – jedni lubią elektronikę, bo są młodzi i to ich fascynuje, drudzy lubią elektronikę, bo są starzy i przypomina im dawne czasy, kiedy elektronikę studiowali, a jeszcze inni muzykę klasyczną. I to jest piękne, że możemy wybierać.

Bardzo dziękuję za rozmowę i mam nadzieję, że niedługo się spotkamy w Rzeszowie.
        - Ja także mam także nadzieję. Pewnie spotkamy się już w przyszłym roku, bo planowane jest w Rzeszowie wykonanie Sonetów Asnyka na mój jubileusz. To już 75-te urodziny i 55 lat ( a pewnie i więcej) pracy kompozytorskiej.

Dziękuję i do zobaczenia.

                                                                                                                                                                                                                                         Zofia Stopińska

"A kto się odda w radość"

KONCERT ADWENTOWY

20 grudnia 2023 r. ,środa, godz. 19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
RAFAŁ JACEK DELEKTA – dyrygent
Strzyżowski Chór Kameralny
Podkarpacki Chór Męski
Chór „Akord” ZNP i SCK w Mielcu
Chór dziecięcy złożony z uczniów podkarpackich szkół muzycznych z: Błażowej, Jeżowego, Ropczyc, Rymanowa, Strzyżowa
Katarzyna Sobas, Agnieszka Tomaszek, Grzegorz Oliwa – przygotowanie chórów

WOKALIŚCI:
ALICJA MAJEWSKA
OLGA BOŃCZYK
ŁUKASZ ZAGROBELNY
ANDRZEJ LAMPERT
WŁODZIMIERZ KORCZ
ANDRZEJ FERENC

W programie:
W. Korcz/ E. Bryll – Oratorium „A kto się odda w radość”

„A kto się odda w radość” – to wyjątkowa propozycja dla melomanów. Oratorium autorstwa W. Korcza oparte jest na wielowiekowej polskiej tradycji pisania kolęd i pastorałek. Ponadczasowy tekst Ernesta Brylla oraz poruszająca muzyka Włodzimierza Korcza sprawiają, że utwór cieszy się ogromnym powodzeniem wśród publiczności.

Wieczór z muzyką Wojciecha Kilara

AB 15 grudnia 2023 r. ,piątek, godz. 19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
PAWEŁ PRZYTOCKI – dyrygent
ŁUKASZ TREPCZYŃSKI – fortepian

W programie:
W. Kilar- Preludium chorałowe;
              II Koncert fortepianowy;
              Riff 62;
              Krzesany

Koncert wypełnią utwory jednego z najwybitniejszych polskich kompozytorów – Wojciecha Kilara (1932-2013), który w Rzeszowie rozpoczynał swoją zawodową drogę. Tutaj rozbudzały się jego muzyczne zainteresowania i powstawały pierwsze próby kompozytorskie. „Te moje rzeszowskie wspomnienia –mówił kompozytor – są starymi historiami, ale dla mnie to najważniejsze momenty w życiu…Teraz widzę, że wszystko tutaj się zadecydowało.” Usłyszymy utwory pochodzące z różnych okresów twórczości Kilara. Zabrzmi Riff 62 na fortepian solo, zespół instrumentów dętych, dwie grupy perkusyjne i smyczki, z 1962 r. – awangardowa na tamte czasy kompozycja, zaprezentowana z wielkim sukcesem na festiwalu „Warszawska Jesień” (1962), dwie kompozycje inspirowane folklorem góralskim – Poemat symfoniczny Krzesany (1974) i Przygrywka chorałowa (1988) oraz II Koncert fortepianowy. Beata Bilińska, która dokonała prawykonania tego utworu napisała: „Można usłyszeć w tym koncercie powagę marsza żałobnego na początku, w drugiej zaś części motorykę szalenie energetycznego ostinata oktawowo – akordowego, które wymaga od pianisty niezwykłej wytrzymałości fizycznej. Trzecia część to wytchnienie dla pianisty i słuchacza. Słychać tu delikatne chóry anielskie. Trwanie długich dźwięków przypomina kołysanie i unoszenie się harmonii we wszechświecie. Najbardziej „ziemską” częścią jest część czwarta, przywołująca dźwięki kapeli góralskiej, jej żywiołowość, energia, wręcz prymitywna góralska melodia porywają do tańca. Wszystko zmierza ku końcowym dzwonom, triumfalnym fanfarom, co jest rodzajem wyzwolenia duszy i otwarcia się bram do świata wiecznego.”

Paweł Przytocki urodził się w Krośnie. Ukończył studia w Akademii Muzycznej w Krakowie w 1985r. w klasie Dyrygentury prof. Jerzego Katlewicza. Swoje umiejętności doskonalił na kursach dyrygenckich u Petera Eötvösa .W latach 1986 –1987 był również stypendystą Bachakademie Stuttgart, uczestnicząc w kursach mistrzowskich prof. Helmutha Rillinga.

Od 1988r. do 1991 r. był dyrygentem, a także dyrektorem artystycznym Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku. W roku 1990 debiutował w Filharmonii Narodowej w Warszawie. W latach 1995 do 1997 był dyrektorem artystycznym Filharmonii im. Artura Rubinsteina w Łodzi. Od roku 2005 do 2009 Przytocki był dyrygentem Teatru Wielkiego Opery Narodowej w Warszawie. W sezonie 2005/2006 przygotował premierę „Spartakus” Chaczaturiana oraz prowadził spektakle „Oniegin” Czajkowskiego,”Traviatę” Verdiego,a także „La Boheme” Pucciniego. W sezonie 2006/2007 dyrygował premierą baletu „Oniegin” w choreografii Johna Cranko.W latach 2008- 2012 Paweł Przytocki był Dyrektorem Naczelnym i Artystycznym Filharmonii im.Karola Szymanowskiego w Krakowie.

Przytocki współpracuje z większością orkiestr filharmonicznych w Polsce, a także z orkiestrami symfonicznymi i kameralnymi za granicą: m.in. z Budapest Concert Orchestra, Orchestra Sinfonika de Xalapa, Real Filharmonia de Galicia, Capella Istropolitana w Bratysławie, Neue Philharmonie Westfalen, Philharmonisches Staatsorchester Halle, Bilkent Symphony Orchestra w Ankarze, Filharmonia im. Janacka w Ostrawie, Filharmonia Słowacka w Bratysławie, Narodowa Orkiestra Symfoniczna Ukrainy w Kijowie, Filharmonia Narodowa w Santiago, Filharmonia Narodowa w Zagrzebiu, New Haifa Symphony Orchestra, Buffalo Philharmonic Orchestra, Orquesta Filarmonica de Bogota, Jerusalem Symphony Orchestra, Staatsorchester Rheinische Philharmonie Koblenz, Jenaer Philharmonie. Przytocki występował z polskimi orkiestrami wielokrotnie w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Belgii, Holandii, Francji i Hiszpanii. Uczestniczy regularnie w międzynarodowych festiwalach muzycznych: Athens Festival/1987, Musikfest Stuttgart/1988, Flanders Festival /1989, La Chaise-Dieu Festival/ 1996, Kissinger Sommer/1998, Bratislava Musik Festival/1999, Augsburger Mozartsommer /2000, Prague Spring/2001,Wratislavia Cantans/2005. Artysta występował również w wielu prestiżowych ośrodkach muzycznych Europy ,takich jak: Wiedeń (Musikverein), Berlin ( Konzerthaus), Bruksela (Palais des Beaux-Arts), Santiago (Teatro Municipal) Paryż (Théâtre du Châtelet), Hamburg (Musikhalle), oraz Bonn (Beethovenhalle).

Dokonał on również nagrań archiwalnych dla Polskiego Radia i Telewizji oraz nagrań płytowych dla wytwórni DUX, Aurophon i Point Classics. Jego nagranie I Symfonii Rachmaninowa zostało wyróżnione przez amerykański magazyn muzyczny “La folia “(obok takich kreacji, jak V Symfonia Beethovena pod batutą Carlosa Kleibera oraz Appasionata 1960 Światosława Richtera) jako przykład rzadko spotykanej intensywności i zaangażowania w muzyce.

Od roku 2008 Paweł Przytocki jest związany z Katedrą Dyrygentury Akademii Muzycznej w Krakowie, gdzie prowadzi swoją klasę Dyrygentury. We wrześniu 2017 objął funkcję dyrektora artystycznego Filharmonii Łódzkiej im.Artura Rubinsteina w Łodzi.

Łukasz Trepczyński w 2009 roku ukończył studia w Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach w klasie fortepianu prof. Andrzeja Jasińskiego.
Uczestniczył w wielu kursach mistrzowskich, m.in. u K. Zimermana, V. Kraineva, J. C. Vanden Eyndena czy Dang Thai Sona.
Był wielokrotnym stypendystą, m.in.: Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w latach 2003-2009, Funduszu Pomocy Młodym Talentom Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich w 2000 roku, Fundacji Inicjatyw Kulturalnych w Radomsku w latach 2001-2009 czy Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci w latach 2003/2004.
Brał udział w wielu festiwalach muzycznych: Festiwalu Pianistyki Polskiej (Słupsk, 2007, 2020), IV Festiwalu Muzyki „Emanacje” (Lusławice, 2016), V Krakowskim Salonie Muzycznym (Kraków, 2021), Międzynarodowym Festiwalu Muzycznym „Młoda Praga” (Praga, 2010), Międzynarodowym Festiwalu Chopinowskim (Mariańskie Łaźnie, 2009 i 2010), Warszawskim Festiwalu Chopinowskim Filharmonii Narodowej (Warszawa, 2005) czy Międzynarodowym Festiwalu Jeunesses Musicales (Kielce, 1998 i 2002).

Koncertował w Niemczech, Francji, Belgii, Szwajcarii, Czechach, Włoszech, Rumunii czy na Litwie. W Polsce w filharmoniach: Narodowej, Bałtyckiej, Częstochowskiej, Łódzkiej, Podlaskiej, Śląskiej, Świętokrzyskiej, Podkarpackiej, Opolskiej, Koszalińskiej, Słupskiej, NFM we Wrocławiu, NOSPR w Katowicach. Występował również wielokrotnie w Dworku Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli, Łazienkach Królewskich i na Zamku Królewskim w Warszawie. Znaczną część dorobku artystycznego stanowią koncerty symfoniczne, w tym projekty z Orkiestrą Akademii Beethovenowskiej.

Od 2015 roku wspólnie z Celiną Kotz oraz Maciejem Kułakowskim współtworzy Trio im. Wiłkomirskich.

Jest laureatem nagród na ogólnopolskich i międzynarodowych konkursach pianistycznych, w tym: II nagrody na Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym w Żaganiu (1999); IV nagrody na III Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym „EPTA” w Krakowie (2000); II nagrody na Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym im. W. Kędry w Łodzi (2002); I nagrody na Ogólnopolskich Przesłuchaniach Szkół Muzycznych II stopnia w Krakowie (2004); V nagrody na Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym im. F. Chopina dla Kandydatów do XV Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. F. Chopina w Warszawie (2005); Nagrody dla najlepszego polskiego uczestnika na VII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. I. J. Paderewskiego w Bydgoszczy (2007); II nagrody na Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym im. F. Chopina w Warszawie (2006); II nagrody na Konkursie Pianistycznym o Stypendium YAMAHA w Gdańsku (2008); II nagrody na VII Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim w Mariańskich Łaźniach (2008).

W 2009 roku wraz z Orkiestrą Akademii Beethovenowskiej nagrał płytę w ramach projektu „Fryderyk Chopin – Młode Interpretacje 2009”. W roku 2016 wspólnie z Trio im. Wiłkomirskich zarejestrował tria fortepianowe Antona Areńskiego dla DUX. Nagranie to uzyskało nominację do International Classical Music Awards 2018.

Obecnie zatrudniony na stanowisku adiunkta w Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach.

Filharmonia 15.12.2023 Ł. Trepczyński fot.Michal Grocholski                                                         Łukasz Trepczyński - fortepian, fot. Michał Grocholski

Gala wręczenia stypendiów Fundacji im. Czesława Prejsnara

5 grudnia w auli Zespołu szkół Muzycznych w Rzeszowie odbyła się uroczystość wręczenia stypendiów Fundacji im. Czesława Prejsnara oraz koncert w wykonaniu stypendystów

Z pewnością nie wszyscy wiedzą kim był Czesław Prejsnar. Ten wybitnie utalentowany skrzypek urodził się 17 grudnia 1940 roku w Kożuchowie w województwie podkarpackim. Naukę gry na skrzypcach rozpoczął będąc uczniem szkoły podstawowej, a później został uczniem klasy skrzypiec Średniej Szkoły Muzycznej w Rzeszowie, którą ukończył w 1961 roku. Kontynuował naukę w Krakowie u prof. Eugenii Umińskiej.
W 1964 roku został I koncertmistrzem Orkiestry Opery Śląskiej, a rok później rozpoczął pracę w Wielkiej Orkiestrze Polskiego Radia i Telewizji w Katowicach jako koncertmistrz II skrzypiec.
Czesław Prejsnar był twórcą kwartetów smyczkowych - m.in. Kwartetu Smyczkowego im. Grzegorza Fitelberga oraz Prejsnar-Kvartetten.
W 1977 roku rozpoczął pracę w Norweskiej Operze w Oslo na stanowisku I Koncertmistrza. Występował także jako solista i kameralista na różnych koncertach w Norwegii.
Czesław Prejsnar po przejściu na emeryturę powrócił do Polski. Zmarł 16 sierpnia 2014 roku.

Po śmierci Artysty, jego rodzina i przyjaciele powołali Fundację im. Czesława Prejsnara, która wspiera uzdolnionych uczniów ZSM nr 1 w Rzeszowie.

Na uroczystą Galę wręczenia stypendiów Fundacji im. Czesława Prejsnara dla wyróżniających się uczniów Sekcji Instrumentów Smyczkowych i Gitary przybyli członkowie rodziny Prejsnarów oraz mieszkańcy Rzeszowa, a także nauczyciele ZSM nr 1, uczniowie szkoły i rodzice.

Stypendia wręczył pan Jan Prejsnar, prezes Fundacji, a otrzymali je:
Alicja Jabłońska - Stypendium I stopnia - skrzypce
Jakub Topolewicz - Stypendium II stopnia - kontrabas
Franciszek Szczygieł - Stypendium II stopnia - kontrabas
Kamil Piejko - Stypendium II stopnia - kontrabas
Zofia Jaszczuk - Stypendium III stopnia - skrzypce
Weronika Szczygieł – Stypendium III stopnia - wiolonczela
Artur Karwan – Stypendium III stopnia – gitara

Po uroczystości odbył się piękny, bardzo interesujący koncert w wykonaniu stypendystów i towarzyszących im pianistów.

Należy podkreślić, że Stypendia Fundacji im. Czesława Prejsnara mobilizują do uczniów szkoły do dalszej wytężonej pracy i zachęcają do współpracy na różnych polach – m.in. zorganizowany został charytatywny turniej golfowy, a za zebrane środki Fundacja zakupiła małą altówkę dla uczniów szkoły I stopnia w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie.

Gratulujemy wszystkim stypendystom i życzymy dalszych sukcesów.

 Zofia Stopińska

IX Ogólnopolski Konkurs Wokalny im. Barbary Kostrzewskiej - podsumowanie

       Przez dwa dni – 24 i 25 listopada 2023 roku, odbywał się IX Ogólnopolski Konkurs Wokalny im. Barbary Kostrzewskiej, organizowany przez Fundację Szkolnictwa Muzycznego i Zespół Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie. Uczestnicy występowali w auli szkoły, a Koncert laureatów oraz wręczenie nagród i wyróżnień odbyło się w sali kameralnej Filharmonii Podkarpackiej.
O podsumowanie tegorocznej edycji poprosiłam jurorów i organizatorów.

        IX Ogólnopolski Konkurs Wokalny im. Barbary Kostrzewskiej odbył się w roku jubileuszu 70-lecia naszej szkoły – podkreśla pani Monika Welc, dyrektor Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie, bo od początku można było się w niej uczyć śpiewu solowego. Konkurs jest znanym wydarzeniem w Polsce, o czym najlepiej świadczy fakt, że zgromadził on uczestników z bardzo odległych ośrodków muzycznych. Z pewnością ważny jest także fakt, że zawsze w jury zasiadają wybitne osobowości świata śpiewu.
Konkurs adresowany jest do uczniów klas śpiewu średnich szkół muzycznych, którzy prezentują swe umiejętności wykonując w pierwszym etapie arię starowłoską i pieśń polską, a w drugim etapie arię barokową lub klasyczną, pieśń romantyczną i utwór dowolny.
      Cieszymy się, że w poprzednich edycjach uczniowie ZSM nr 1 w Rzeszowie byli laureatami tego konkursu, a w tym roku nasza uczennica została wyróżniona.
Podkreślę ogromny wkład Fundacji Szkolnictwa Muzycznego w organizację i przebieg konkursu, a odbywa się on w budynku naszej szkoły. Cieszymy się, że możemy w tym wydarzeniu uczestniczyć.
Za dwa lata X Ogólnopolski Konkurs Muzyki Wokalnej im. Barbary Kostrzewskiej przypadnie w 110 rocznicę urodzin patronki. Mamy nadzieję, że uda nam się wspólnie zorganizować wyjątkową edycję, bo Barbara Kostrzewska była wybitną polską śpiewaczką i pedagogiem.
Mamy nadzieję, że przedstawiciele naszych lokalnych władz będą nas nadal wspierać. Ich obecność podkreśla rangę tego wydarzenia.ZSM 1 Kostrzewska juryJury IX Ogólnopolskiego Konkursu Wokalnego im. Barbary Kostrzewskiej w Rzeszowie: prof. dr hab. Katarzyna Oleś-Blacha, prof. dr hab. Monika Fedyk-Klimaszewska, prof. dr hab. Ryszard Cieśla, fot. ZSM nr 1 w Rzeszowie

       Jak ocenia wydarzenie prof. dr hab. Ryszard Cieśla z Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, który przewodniczył jury. - Uczestnicy zostali profesjonalnie przygotowani, stąd też ocena nie była łatwa - oczywiście byli lepsi, byli gorsi, ale w sumie poziom był wyrównany.
        Niedawno wróciłem z Chin, gdzie przez trzy tygodnie prowadziłem masterclass w różnych uczelniach muzycznych. Słuchałem wielu pięknych głosów chińskich i stwierdzam, że tam szybko poziom wykonawstwa się poprawia. Po przyjeździe do Polski z wielką radością słuchałem tutaj pełnych pasji młodych śpiewaków o równie pięknych i dobrze prowadzonych głosach. To dobrze rokuje na dalszy rozwój wokalistyki polskiej.
        Udział w jury konkursów zawsze wiąże się z ogromną odpowiedzialnością i pracą w wielkim skupieniu. Bardzo dobrze nam się pracowało z prof. Moniką Fedyk-Klimaszewską i prof. Katarzyną Oleś-Blachą. Dyskusje były bardzo rzeczowe, spostrzeżenia zaskakująco podobne i wszystko przebiegało sprawnie. Trudno jednak rozsądzić, czy to dlatego, że mamy bardzo podobne poglądy estetyczne, ogromną wiedzę dydaktyczną i wielkie doświadczenie w pracach jury konkursów wokalnych, czy też poziom uczestników był wysoki.
Trzeba także podkreślić wzorową organizację konkursu i serdeczną, pełną życzliwości atmosferę. Zawsze z radością tutaj przyjeżdżam.

ZSM 1 Kostrzewska Nagroda Piesik            Zuzanna Piesik z  ZSM I i II st. w Sosnowcu - I nagroda w Ogólnopolskim Konkursie Wokalnym im. Barbary Kostrzewskiej w Rzeszowie, przy fortepianie Marcin Mogiła, fot. ZSM nr 1 w Rzeszowie

        Nie po raz pierwszy zasiada w jury Ogólnopolskiego Konkursu im. Barbary Kostrzewskiej w Rzeszowie prof. dr hab. Monika Fedyk-Klimaszewska z Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku.
- Jestem zaproszona do jury tego konkursu po raz trzeci – poprzednio byłam w 2013 roku i wówczas zwycięzcą został Andrzej Filończyk, który bardzo pięknie się zaprezentował, będąc wówczas uczniem Państwowej Szkoły Muzycznej II st. im. Ryszarda Bukowskiego we Wrocławiu w klasie Bogdana Makala, a obecnie odnosi wielkie sukcesy na najsłynniejszych scenach operowych.
        Później byłam zaproszona w 2015 roku i mam także bardzo miłe wspomnienia. Tym razem także wyjadę z najlepszymi wrażeniami, bo jest dużo ładnych głosów i widać u tych młodych ludzi wielką pasję wokalną. Podziwiam ich za miłość do śpiewu klasycznego, bo wiemy, że największą popularnością cieszą się obecnie wszelkie gatunki muzyki komercyjnej, gdzie rządzi pieniądz, a oni wybierają sztukę wysoką, która jest niszowa. Pokochali śpiew i pracują wytrwale nad doskonaleniem swoich umiejętności. Przyjechali na ten konkurs uczniowie klas śpiewu ze szkół muzycznych z Bystrzycy Kłodzkiej, Gliwic, Krakowa, Opola, Łodzi, Mielca, Sosnowca, Sanoka, Tarnowa, Warszawy, a nawet był uczestnik z Gdańska-Wrzeszcza. Uważam, że poziom tegorocznej edycji jest wysoki.
Obrady jury po zakończeniu obu etapów konkursu nie trwały długo, bo nasze opinie o każdym uczestniku były bardzo podobne.
         Jako pedagog bardzo się spełniam w swojej pracy. Dbam o dobrą atmosferę w mojej klasie śpiewu. Staram się, aby podczas prowadzonych przeze mnie lekcji ze studentami nigdy nie było dystansu, bo śpiew jest szczególną dziedziną. Musi trafić do wnętrza studenta i jeżeli stworzę dystans, to nie uzyskam dobrych efektów. Każdy wykonawca powinien wyrażać własne emocje. Atmosfera ciepła i dobroci, bliski kontakt międzyludzki są bardzo ważne. Staram się też zawsze doceniać i chwalić dobre wykonania.
Rozmawiamy w budynku Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie. Przyjechałam tutaj z wielkim wzruszeniem, bo spędziłam w tej szkole cztery lata. Wiele się w tym budynku i jego otoczeniu zmieniło, ale mieszkam w pobliskim hotelu „Fryderyk” i spoglądam przez okno na kamienicę, w której wynajmowałam pokój w czasie nauki w Rzeszowie. Budynek szkoły został zmodernizowany, ale kiedy przeszłam korytarzami, to ze wzruszeniem zaglądałam do sal: teorii muzyki, gdzie miałam zajęcia z panią Małgorzatą Gajewską, obok odbywały się zajęcia z panem Jerzym Sapilakiem, w kolejnej miałam lekcje z kształcenia słuchu z panią Barbarą Dragan, na wprost wejścia znajduje się sala nr 6, w której miałam lekcje fortepianu z panią Krystyną Matheis-Domaszowską. Po obiedzie przeszłam ulicą Słowackiego, aby spojrzeć na budynek dawnego EMPiK-u, gdzie występowałam deklamując poezję, a później przeszłam wokół budynku Filharmonii. Powróciłam do cudownych chwil mojej wczesnej młodości, bo tutaj kształtowała się moja osobowość artystyczna.

ZSM 1 Kostrzewska II nagroda Klaudia Kita              Klaudia Kita z PSM I i II st. im. Wandy Kossakowej w Sanoku - II nagroda w IX Ogólnopolskim Konkursie Wokalnym im. Barbary Kostrzewskiej w Rzeszowie, fot. ZSM nr 1 w Rzeszowie

          Wyjadę z Rzeszowa z przekonaniem, że mamy fantastyczną, zdolną młodzież. Z radością będziemy obserwować dalszy rozwój umiejętności tej młodzieży – zapewniła prof. dr hab. Katarzyna Oleś-Blacha z Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie. Po raz drugi miałam zaszczyt i przyjemność uczestniczyć w obradach jury tego konkursu i jestem zbudowana panującą tu atmosferą oraz organizacją i poziomem wykonawczym.
         Wszyscy uczestnicy mają piękne głosy, ale aby odnieść sukces w dzisiejszym świecie konieczne są wytężona, ciężka praca - pełna oddania i zapamiętania się w tej sztuce oraz spotkanie życzliwych ludzi, również kochających i oddanych tej sztuce. Mam nadzieję, że nasze dyrekcje będą stawiać na sztukę wysoką, że nie zabraknie mecenasów i opiekunów, ażeby sztuka wokalna rozkwitała i mogła być prezentowana. Bez tego rozwój młodych ludzi nie jest możliwy. Studia są kosztowne, potrzebna jest dodatkowa edukacja – kursy, konkursy, płyty… Życzliwi i przychylni ludzie są bardzo potrzebni. Jestem przekonana, że będziemy ich w dalszym ciągu spotykać na swej drodze.
         Będąc doświadczonymi śpiewakami, staramy się pomóc młodym śpiewakom w pierwszych krokach na scenie – umożliwiać im występy, wspomóc merytorycznie pracę głosem, ażeby ten jedyny w swoim rodzaju instrument, jakim jest głos ludzki, mógł się pięknie rozwijać.
Nauka śpiewu, praca z osobami, które ze śpiewem związały swoją przyszłość, jest niezwykłym powołaniem. Jest to wielka odpowiedzialność. Bardzo się cieszę, że mogę się tej pracy oddawać i staram się uświadomić moim studentom, jak wiele elementów jest koniecznych: przygotowanie estradowe, sceniczne, prezencja, znajomość języków, dyspozycja psychiczna…
         Chcę podkreślić, że perspektywa wykonawcy, praktyka muzyka w połączeniu z dużym doświadczeniem pedagogicznym, stwarza szanse na sukces w tej dziedzinie pod warunkiem, że spotkamy osobę, która zechce to wziąć. Proces nauki śpiewu jest procesem bardzo intymnym – dotyczy naszych osobistych emocji i odczuć instrumentu, który jest w nas samych. Dotarcie do tych czułych punktów umysłu, duszy i serca jest trudne, ale przy pełnym zaufaniu i zachowaniu relacji jednej strony do drugiej - mistrza i ucznia - sukces jest możliwy. Gorąco w to wierzę.

ZSM 1 Kostrzewska Karolina Andreasik 1              Karolina Andreasik z Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie - wyróżnienie w IX Ogólnopolskim Konkursie Wokalnym im. Barbary Kostrzewskiej w Rzeszowie, fot. ZSM nr 1 w Rzeszowie

         Od pierwszej edycji Ogólnopolski Konkurs Wokalny im. Barbary Kostrzewskiej w Rzeszowie organizują Fundacja Szkolnictwa Muzycznego i ZSM nr 1 w Rzeszowie. Pani Marta Dybka-Tyczyńska, prezes Fundacji i z-ca dyrektora tej szkoły, mówi o przygotowaniach tegorocznej edycji.
         Prace nad tym konkursem rozpoczęliśmy już pod koniec ubiegłego roku szkolnego od zaproszenia w pracach jury znakomitych profesorów, bo to decyduje o poziomie konkursu. Mieliśmy szczęście, że przyjęli nasze zaproszenie wybitni profesorowie śpiewu: prof. Ryszard Cieśla z UMFC w Warszawie, który przewodniczył jury, prof. Monika Fedyk-Klimaszewska z AM w Gdańsku i prof. Katarzyna Oleś-Blacha z AM w Krakowie.
Później rozesłaliśmy zwiastuny do średnich szkół muzycznych prowadzących klasy śpiewu i zaczęły napływać zgłoszenia. Bardzo ważne było zabezpieczenie środków finansowych na to wydarzenie i starania o to rozpoczęły się w lutym, bo wtedy Miasto Rzeszów ogłasza konkurs na wykonanie zadania publicznego i udało nam się pozyskać dofinansowanie z budżetu Miasta Rzeszów. Reszta środków pochodziła z odpisów 1 % podatku na rzecz naszej Fundacji i od sponsorów.
        Staramy się, aby laureaci konkursu otrzymali nagrody finansowe. Cieszymy się, że wspiera nas także pani prof. Marta Wierzbieniec, dyrektor Filharmonii Podkarpackiej, zapraszając laureata do udziału w koncercie filharmonicznym.
        Przesłuchania konkursowe odbywają się w naszej szkole, a koncert laureatów od lat odbywa się w sali kameralnej Filharmonii Podkarpackiej. Napłynęło sporo zgłoszeń do udziału w konkursie z całej Polski, ale nie wszyscy mogli przyjechać z powodu choroby, ale ostatecznie 23 osoby stanęły w szranki konkursowe i jak podkreślili już jurorzy, wszyscy byli bardzo dobrze przygotowani.
Przesłuchania konkursowe, a także koncert laureatów były otwarte i uczestniczyli w nich także mieszkańcy miasta Rzeszowa.
        Dziękuję za ogromne wsparcie pani Monice Welc, dyrektor ZSM nr 1 i v-ce dyrektor pani Gabrieli Wąsacz, która społecznie pełniła funkcję sekretarza jury.
Długoletni nauczyciele: pani Dominika Celińska-Głogowska, pani Barbara Kotwasińska, pan Marcin Puto – to są osoby, na które zawsze możemy liczyć. Wolontariatem zarażają się też młodzi nauczyciele i także nas wspierali: pani Danuta Kisiel, pani Kornelia Ignas, pan Norbert Buda, pani Jadwiga Kot-Ochał – właściwie każdy nauczyciel, którego prosiliśmy o pomoc, nigdy nam jej nie odmówił. Dlatego praca w fundacji jest satysfakcjonująca. Dziękuję wszystkim gorąco.
         Gratuluję serdecznie laureatom i wyróżnionym, a także dziękuje wszystkim uczestnikom, ich rodzicom i nauczycielom.
         Za dwa lata planujemy X Ogólnopolski Konkurs Wokalny im. Barbary Kostrzewskiej. Chcemy, aby podkreślić jubileusz w sposób szczególny. Może uda nam się zorganizować sesję naukową na temat naszej patronki - Barbary Kostrzewskiej, bo to postać niezwykła, wielka artystka, wychowawca i pedagog oraz wielka patriotka.

                                                                                                                                                                                        Zofia Stopińska

Filharmonia Podkarpacka zaprasza - Cesar Franck, Piotr Moss

AB 8 grudnia 2023 r., piątek, godz. 19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

CHÓR INSTYTUTU MUZYKI UNIWERSYTETU RZESZOWSKIEGO

TOMASZ BUGAJ – dyrygent
ILONA KRZYWICKA – sopran
MARIUSZ GODLEWSKI – baryton

BOŻENA STASIOWSKA – CHROBAK – przygotowanie chóru

W programie:
C. Franck – Symfonia d – moll
P. Moss – Te Deum (prawykonanie)/ Utwór napisany na zamówienie Filharmonii Podkarpackiej

Zarówno Symfonia d - moll Cesara Francka (1822 – 1890), jak i Te Deum autorstwa współcześnie żyjącego kompozytora Piotra Mossa (ur. 1949), są świadectwem szacunku kompozytorów do tradycji i dziedzictwa wielkich mistrzów. Symfonia d - moll wyrosła ze splotu doświadczeń wywodzących się od Bacha, Beethovena i niemieckich romantyków. Napisał ją kompozytor w okresie największego rozkwitu swojego talentu, (wcześniej bardziej był znany jako wirtuoza organów niż kompozytor), który ujawnił się w ostatniej dekadzie jego życia. Powstały wówczas takie arcydzieła Francka jak: Wariacje symfoniczne, Sonata na skrzypce i fortepian, czy Kwintet fortepianowy. Symfonia d - moll jest wspaniałym przykładem oryginalności stylu kompozytora. Dzieło pisane przez cztery lata, w ukryciu przed otoczeniem, pomiędzy 1886 a 1889 rokiem uważane jest za kamień milowy w rozwoju muzyki francuskiej. Pozostający pod wrażeniem Symfonii d - moll uczeń Francka - Vincent d’Indy pisał, iż Symfonia d - moll „wznosi się ku czystej radości i życiodajnemu światłu, ponieważ jest solidnie wykonana, a jej tematy oddają idealne piękno.” Te Deum Piotra Mossa oparte jest na tekście wczesnochrześcijańskiego hymnu, który inspirował wielu kompozytorów na przestrzeni różnych epok. Kompozytor zanotował: „Postanowiłem i ja zmierzyć się z tym wspaniałym, bardzo bogatym w emocje, tekstem. Moje Te Deum powstało na przełomie lat 2018 i 2019. Kompozycja jest jednoczęściowa, składa się z kilkunastu sekwencji przedzielonych interludiami orkiestrowymi. Muzyka mocno związana jest z tekstem, w wielu momentach ma wręcz charakter ilustracyjny – szczególnie gdy padają tak fundamentalne dla tradycji europejskiej muzyki religijnej słowa jak: sanctus, gloria, filius, domine czy miserere. W partyturze utworu można zresztą znaleźć wiele aluzji do muzyki klasycznej. Pojawiają się tu m.in. echa bachowskich chorałów i wokaliz.”

TOMASZ BUGAJ w 2022 roku obchodził skromny jubileusz: w lipcu minęło 50 lat od jego debiutu dyrygenckiego, który miał miejsce jeszcze podczas studiów w klasie prof. Stanisława Wisłockiego w warszawskiej PWSM oraz studiów muzykologicznych na UW. Wieloletni współpracownik Warszawskiej Opery Kameralnej (1974 – 1988), w Polsce szefował m.in. Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy (1980 – 1984, Filharmonii im. Artura Rubinsteina w Łodzi (1986 - 1990) i Filharmonii Krakowskiej (1998 -2005). Był też Dyrektorem Muzycznym Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie (2006 – 2008). Gościnnie dyrygował wszystkimi orkiestrami filharmonicznymi i radiowymi, współpracując też z teatrami operowymi.
Zwycięstwo w Międzynarodowym Konkursie Dyrygenckim w Bristolu w październiku 1978 roku otwarło mu drogi na estrady brytyjskie, a później także innych krajów – Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Holandii, Luksemburga, Austrii, Rosji, Czech, Słowacji i USA. W latach 90-tych nawiązał bliską współpracę z zespołami orkiestrowymi w Santiago de Chile. Regularnie odwiedza też Japonię, prowadząc koncerty młodzieżowej orkiestry symfonicznej Toho Orchestral Academy.
Dzielił swe zainteresowania pomiędzy typowym repertuarem symfonicznym i oratoryjnym, a muzyką operową, specjalizując się szczególnie w w repertuarze mozartowskim.
Prowadzi też działalność pedagogiczną, będąc od 1997 roku profesorem Akademii Muzycznej w Krakowie, a od 2004 Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina , w obu tych uczelniach kierując katedrami dyrygentury.

Filharmonia 8.02.2023 Tomasz Bugaj                                                    Tomasz Bugaj - dyrygent, fot. ze zbiorów Filharmonii Podkarpackiej

ILONA KRZYWICKA
W roku 2009 ukończyła z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w Poznaniu (klasa prof.G. Flicińskiej-Panfil) i następnie doskonaliła swoje umiejętności w Atelier Lyrique w Operze Narodowej w Paryżu. Kontrakt w Operze Paryskiej trwał trzy lata i zwieńczony został prestiżową nagrodą Prix Lyrique L’ AROP 2012 (najlepsza solistka sezonu)
Zadebiutowała na scenie w roku 2008 tytułową rolą w Halce Moniuszki, podczas plenerowego spektaklu w Pałacu w Radziejowicach z udziałem Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventus pod batutą Tadeusza Wojciechowskiego i opieką artystyczną prof. Teresy Żylis-Gara. W 2019 roku powróciła do roli Halki i wykonuje ją na deskach Teatru Wielkiego Opery Narodowej w Warszawie w reżyserii Agnieszki Glińskiej i dyrekcją Łukasza Borowicza. Spektakl został zarejestrowany i jest dostępny na platformie vod.teatrwielki.pl
W latach 2009-2023 występowała m.in. w Opéra Bastille oraz Palais Garnier w Paryżu,Teatro Real w Madrycie, Théâtre National de Bordeaux en Aquitaine, Pfalztheater Kaiserslautern, Staatstheater Cottbus, Theater und Orchester Heidelberg, Theater Heilbronn, Teatrze Janacka w Brnie, Teatrze Wielkim Operze Narodowej w Warszawie, Brandenburger Theater, Teatrze Wielkim w Poznaniu, Opera Nova w Bydgoszczy, Operze Wrocławskiej, Operze Podlaskiej, Operze na Zamku w Szczecinie, Operze Krakowskiej itd.
Ponadto występowała podczas koncertów w Villa Medici w Rzymie, L’Auditori w Barcelonie, a także w Wielkiej Brytanii, Grecji, Francji, Hiszpanii, Rosji, Austrii, Niemczech, na Litwie oraz w Tajlandii. Jest laureatką wielu konkursów krajowych i zagranicznych. W dorobku posiada role: Cio-Cio-San (Madamie Butterfly G.Puccini), Jenufa (Jenufa L.Janáček), Mimi & Musetta ( Cyganeria, G.Puccini), Tatiana ( Eugeniuszu Oniegin, P.Czajkowski), Rusałka (Rusałka, A.Dvorak), Micaela (Carmen, G Bizet), Maria ( Mazepa, P. Czajkowski), Małgorzata (Faust, C.Gounod), Sylva ( Księżniczka Czardasza I.Kalmana), Mrs Ann Maurrant (Street Scene, K.Weill) Mirandolina (Mirandolina, B.Martiů) , Mozarta : Donny Anna (Don Giovanni), Pamina & I Dama (Czarodziejski flet) , Arminda ( La finta giardniniera), Eurydyka (Orfeusz i Eurydyka, K. Glucka, Halka S.Moniuszki ( wersja wileńska oraz warszawska), Contessa Ceprano ( Rigoletto, G.Verdi) itd Artystka z powodzeniem wykonuje także muzykę kantatowo-oratoryjną oraz pieśni. W Jej repertuarze znajdują się tak znakomite dzieła jak: W.A.Mozarta : Msza Koronacyjna KV 317 i Requiem d-moll ,14 Symfonia D.Szostakowicza, Completorium G.G.Gorczyckiego , Stabat Mater J.Haydna, G.Rossiniego, A.Dvoraka, G.B.Pergolesiego oraz L.Boccheriniego, La Vierge J.Massenet, 3 Symfonia Kaddish L.Bernsteina, Angelus W.Kilara , Requiem J.Brahmsa, A.Schnittke, Egmont L.van Beethovena.
Swój warsztat wokalny doskonaliła pod okiem wybitnej śpiewaczki Prof. Teresy Żylis-Gara.

Filharmonia 08.12.2023 Ilona Krzywicka 800                                                    Ilona Krzywicka - sporan, fot. za zbiorów Filharmonii Podkarpackiej

MARIUSZ GODLEWSKI
Baryton. Absolwent Akademii Muzycznej we Wrocławiu w klasie prof. Bogdana Makala. Jest laureatem wielu konkursów krajowych i zagranicznych. Był stypendystą wrocławskiego Samorządu w Dziedzinie Kultury i Sztuki dla Młodych Utalentowanych Wrocławian oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W latach 2001-2002 przebywał na stypendium w Wiedniu w klasie prof. Leopolda Spitzera. W 2002 roku zadebiutował w Operze Narodowej w Warszawie partią Peleasa w operze Debussy'ego Peleas i Melizanda. Jest śpiewakiem goszczącym na wielu scenach operowych, zarówno w Polsce, jak i za granicą. W 2011 roku zaśpiewał w prapremierze pieśni Pendereckiego Powiało na mnie morze snów na scenie Filharmonii Narodowej w Warszawie. Na zaproszenie Valery’ego Gergieva wystąpił pod jego batutą na Festiwalu Białych Nocy w Sankt Petersburgu. W 2013 roku śpiewał podczas Beijing Music Festival pod dyrekcją Krzysztofa Pendereckiego. W 2014 roku uhonorowany został Teatralną Nagrodą Muzyczną im. Jana Kiepury w kategorii: najlepszy śpiewak za rolę Scarpia w operze "Tosca" G. Puccini'ego oraz rolę Zurgi w operze "Poławiacze pereł" G. Bizet'a. W 2015 roku otrzymał nominację do nagrody Radia Wrocław Kultura za światowego formatu wykonanie roli Eugeniusza Oniegina w operze Czajkowskiego. W latach 2019-2022 na zamówienie NIFC powstały trzy solowe płyty z pieśniami St. Moniuszki, którą artysta nagrał wraz z pianistą Radosławem Kurkiem. Artysta nagrał również płytę z pieśniami F. Chopina z udziałem artystów: Mariusz Godlewski i Radosław Kurek oraz Olga Pasiecznik i Kevin Kenner. Artysta w 2022 r. otrzymał Nagrodę Samorządu Województwa Mazowieckiego im. Cypriana Kamila Norwida za nagranie drugiego tomu pieśni St. Moniuszki, oraz kreację Podczaszyca w nagraniu ‘Hrabiny” W kolekcji płytowej Mariusz Godlewski posiada również Operę „Straszny Dwór” jako Zbigniew, „Flis” jako Jakub, „Beata” jako Henryk Volsey, „Halka” jako Janusz. W swoim repertuarze posiada wiele głównych partii operowych. Artysta wykonuje również lirykę wokalną Schuberta i Brahmsa oraz niemiecką i angielską muzykę baroku.

Biuro Koncertowe

Grand Prix dla klarnecisty z ZSM nr 1 w Rzeszowie

Ogromny sukces! 

Jacek Musiał - klarnet, zdobył Grand Prix w I Ogólnopolskim Konkursie Instrumentów Dętych Drewnianych Szkół Muzycznych II st. ,,HEDUM"w Poznaniu.

Dodatkowo został wyróżniony Nagrodą Specjalną za osobowość artystyczną.

ZSM 1 Klarnet

Jackowi towarzyszył przy fortepianie Wojciech Styś a pracuje pod kierunkiem Roberta Mosiora. 

Serdecznie gratulujemy!

ZSM 1 Klarnet 1   Pianista Wojciech Styś, Jacek Musiał - zwycięzca konkursu w Poznaniu, Robert Mosior - nauczyciel Jacka, fot. ZSM nr 1 w Rzeszowie

Trzymamy kciuki!

Przed kilkoma miesiącami gratulowaliśmy Krzysztofowi Michalskiemu, zwycięstwa w Międzynarodowym Konkursie Muzycznym w Paryżu, organizowanym przez Les Musicales du Centre. 

Miło nam poinformować, że ten uznawany za jednego z najzdolniejszych wiolonczelistów młodego pokolenia, jako jedyny z czwórki Polaków znalazł się w gronie 12 półfinalistów silnie obsadzonego IV Międzynarodowego Konkursu Wiolonczelowego im. Krzysztofa Pendereckiego.

To wielkie wydarzenie organizowane jest przez Akademię Muzyczną im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.

Relacje w TVP - 30 listopada na antenie TVP Kraków, a w poniedziałek (4 grudnia 2023r.) w TVP2.

Można także śledzić przebieg trwającej od 26 listopada czwartej edycji konkursu online.

Występ Krzysztofa Michalskiego w II etapie jest zaplanowany jutro o 16.00 w Sali Koncertowej Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie, a ogłoszenie wyników II etapu -  2 grudnia o 15.30 

Z pewnością czytelnikom Klasyki na Podkarpaciu sprawi przyjemność informacja o tym, że wśród najlepszych z najlepszych, znalazł się nie ktoś z Warszawy czy Krakowa, lecz dwudziestoletni Tarnobrzeżanin Krzysztof Michalski, który zdołał pokonać 30 utytułowanych muzyków z 17 krajów - artystów grających na oryginalnych stradivariusach, guadaninich i gofrillerach.

Trzymamy kciuki za finał!

Subskrybuj to źródło RSS