Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Zapowiada się pracowity rok

        Z urodzonym w Rzeszowie znakomitym skrzypkiem Piotrem Szabatem spotkaliśmy się tuż po Świętach Bożego Narodzenia w 2018 roku. Koniec roku kalendarzowego dla każdego jest czasem refleksji, podsumowań i planów. Dotyczy to również artystów, chociaż dla nich przełom roku to dopiero połowa sezonu artystycznego. Z moim znakomitym gościem spróbujemy także spojrzeć wstecz i zajrzeć do kalendarza na 2019 rok.

        Zofia Stopińska: Jaki był dla Pana 2018 rok?

        Piotr Szabat: Na pewno był pracowity i ciężki z wielu powodów. W połowie lutego poniosłem wielką osobistą stratę, bo odeszła moja Mama. Stało się to bardzo szybko i niespodziewanie, stąd moja rodzina i ja odczuliśmy to bardzo boleśnie. Miesiąc później złamałem rękę w ramieniu. Uraz był rozległy, potrzebna była skomplikowana operacja, dość długa rehabilitacja i o koncertowaniu nie było mowy, nastąpiła dość długa przerwa w graniu. Miałem dużo czasu na przemyślenia i refleksje.
        Były także bardzo dobre i radosne momenty. Jednym z nich jest fakt, że po tej operacji i przerwie szybko udało mi się odzyskać dawną formę. Z moją orkiestrą odbyliśmy niedawno bardzo udane tournée po Japonii, były bardzo udane koncerty, ale jednak ten rok naznaczony był tragicznymi wydarzeniami i pełen niepokoju o moją zawodową przyszłość.

        Na szczęście wrócił Pan już do formy i nie trzeba się martwić o zawodową przyszłość. Rozmawiamy w Pana rodzinnym mieście i jest okazja do wspomnień z dzieciństwa. Od pierwszych chwil życia słyszał Pan muzykę, bo rodzice byli muzykami. Kiedy zaczął Pan grać i dlaczego wybrał Pan skrzypce?

        - Byłem jeszcze za mały, żeby o tym pamiętać, ale wielokrotnie Rodzice opowiadali, jak to było. Miałem trzy i pół roku, kiedy sięgnąłem po raz pierwszy po skrzypce i może się pani zdziwi, ale sam wybrałem sobie instrument. W telewizji emitowany był koncert, przez pewien czas słuchałem i oglądałem uważnie, a później podszedłem do telewizora, pokazałem palcem skrzypce i powiedziałem, że na tym instrumencie chcę grać. Tato potraktował to poważnie i bardzo szybko postarał się o instrument. Tydzień później w domu były już małe skrzypeczki, ósemeczki (1/8) w domu i tato zaczął mnie uczyć, ale odbywało się to raczej w formie zabawy.  Ponieważ robiłem postępy i ciągle byłem zainteresowany instrumentem, kiedy miałem 6 lat, rodzice postanowili posłac mnie do szkoły muzycznej. Zdałem egzaminy i zostałem uczniem Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia przy ulicy Sobieskiego. Moim nauczycielem była pani Dolores Sendłak (już niestety nieżyjąca). Później zacząłem się uczyć w Szkole Muzycznej II stopnia przy ulicy Chopina i przez dwa lata uczył mnie pan Krzysztof Swoboda, a w Liceum Muzycznym gry na skrzypcach uczył mnie pan Orest Telwach – drugi koncertmistrz Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej.

        Później zdecydował się Pan kontynuować naukę w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie.

        - O tym zadecydowałem o wiele wcześniej, bo już rozpoczynając naukę w Liceum Muzycznym postanowiłem, że zostanę skrzypkiem i będę studiował grę na skrzypcach. Studia rozpocząłem w klasie prof. Julii Jakimowicz-Jakowicz, po dwóch latach przeszedłem do klasy prof. Krzysztofa Jakowicza oraz asystenta i syna jednocześnie – Jakuba Jakowicza, u których powyższe studia ukończyłem. Wymienieni pedagodzy są wspaniałymi muzykami, a prywatnie są rodziną, poświęcili mi dużo czasu i wiele im zawdzięczam.
        Po ukończeniu studiów w Warszawie wyjechałem z Polski, aby rozpocząć studia w Bernie u prof. Bartłomieja Nizioła – fenomenalnego skrzypka i wspaniałego człowieka, z którym do dzisiaj utrzymujemy kontakty.

        To były studia solistyczne, podczas których rozpoczął Pan mariaż z muzyką kameralną.

        - Owszem, byłem członkiem tria, które z powodzeniem uczestniczyło w kilku konkursach, ale po studiach nasze drogi się rozeszły. Ja i moja żona Natalia wyjechaliśmy do Niemiec, a wiolonczelistka wróciła do Polski i trzeba było zawiesić działalność, ale teraz próbujemy wskrzeszać działalność z naszym pierwszym wiolonczelistą Stuttgarter Kammerorchester.

        Również w Bernie poznał Pan swoją żonę Natalię, zaczęliście razem grać, zakochaliście się i jesteście zgodnym małżeństwem.

        - To wszystko prawda. Gramy ze sobą już ponad 10 lat, a od 10 lat jesteśmy razem artystycznie i prywatnie. Ten fakt wpływa bardzo pozytywnie na działalność artystyczną, bo przecież życiowego partnera zna się najlepiej.

         Dwa lata temu wystąpiliście razem z koncertem w Filharmonii Podkarpackiej. Miałam szczęście być na tym koncercie i dobrze go pamiętam. Zostaliście Państwo gorąco przyjęci, ale inaczej nie mogło być, bo program był starannie dobrany, a także Wasze interpretacje były niezwykłe i porywające.

        - Zawsze staramy się do zapisu nutowego kompozytora dołożyć coś od siebie. Taka jest bowiem idea muzyki – trzeba przekazać jak najwierniej intencje kompozytora, ale jednocześnie „doprawić wszystko swoim smaczkiem”, czymś indywidualnym.

        Chcę jeszcze powrócić do czasu studiów w Bernie. Pewnie był to piękny czas, ale niełatwy, bo Szwajcaria jest dość drogim krajem – pobyt i studia sporo kosztują.

        - Finansowo faktycznie nie było łatwo. Można nawet powiedzieć, że była to „kombinacja alpejska”, żeby wszystko się udało. Na początku moi Rodzice „stanęli na głowie”, miałem też troszeczkę swoich oszczędności, ale to wszystko było za mało. Bardzo szybko trzeba było szukać sponsorów, dotacji i stypendiów. Na szczęście udało mi się dostać stypendium rządu szwajcarskiego dla doktorantów i studentów zagranicznych podyplomowych studiów. Otrzymałem je dzięki wsparciu polskiego Ministerstwa Kultury, które musi najpierw zatwierdzić wszystkie potrzebne dokumenty, które przesłane zostały do szwajcarskiego ministerstwa kultury i tam dokładnie są sprawdzane (na przykład wymagane są nagrania, które przesłuchiwane i opiniowane są przez muzyków). Cały proces weryfikacji trwa rok. Dopiero na drugim roku studiów otrzymałem to prestiżowe stypendium i jeszcze stypendium uczelniane, za dobre wyniki zostałem zwolniony z opłat za studia, bo trzeba jeszcze dodać, że w Szwajcarii studia są płatne.

        Po tych studiach rozpoczął Pan pracę zawodową w orkiestrze kameralnej.

        - Po trzech latach pobytu w Szwajcarii rozpocząłem pracę w Sϋdwestdeutsche Philharmonie w Konstanz, położonym nad Jeziorem Bodeńskim, tuż przy granicy. Grałem jeszcze w Orkiestrze Symfonicznej Lichtensteinu, a także czasami, jako doangażowany muzyk, grałem w Zurychu albo w Bazylei. Konstanz było bardzo ładnym i wygodnym miasteczkiem, skąd niedaleko było do wymienionych już miejsc. Kiedy zamieszkaliśmy w Niemczech, zacząłem interesować się innymi ośrodkami muzycznymi w tym kraju i znalazłem informację o ogłoszonym konkursie na I skrzypka w Stuttgarter Kammerorchester, zgłosiłem się na przesłuchanie i zostałem przyjęty. Byłem szczęśliwy, bo praca w orkiestrze kameralnej była moim marzeniem, a świat muzyczny jest zamknięty, konkurencja jest bardzo duża, bo dobrych muzyków jest wielu, a miejsc pracy nie ma aż tak dużo. W Stuttgarcie pracuję już od pięciu lat.

        Jaki repertuar gracie?

        - Gramy utwory od wczesnego baroku aż po współczesne, wśród których są utwory zamawiane dla naszego zespołu. Zdarza się, że potrzebny jest nam większy skład i wówczas orkiestra powiększana jest o instrumenty dęte. Współpracujemy także z różnymi znakomitymi muzykami i dyrygentami. Podam tylko dwa przykłady. Kiedy gramy muzykę epoki baroku, często współpracuje z nami Fabio Biondi – słynny włoski skrzypek i dyrygent, który założył i na co dzień prowadzi zespół Europa Galante. Niedawno ukazała się płyta naszej orkiestry pod jego dyrekcją. W repertuarze współczesnym często z nami współpracuje Johannes Kalitzke – bardzo prężnie działający kompozytor i dyrygent niemiecki. Oferta programowa Stuttgarter Kammerorchester jest bardzo bogata.

        Gracie także często koncerty z żoną. Wasz repertuar jest bardzo różnorodny i bardzo ambitny dla obydwu instrumentów.

        - To prawda. Bardzo często nawet pianista ma do wykonania trudniejsze partie niż skrzypek. Szukamy utworów, które dla każdego z nas będą stanowić wyzwanie i jednocześnie będą ambitne, rzadko wykonywane. Oczywiście mamy także zamówienia i wykonujemy bardzo popularne, popisowe krótkie utwory, tzw. przeboje muzyki skrzypcowej, ale staramy się unikać sztampowych repertuarów w stylu skrzypek-solista i pianista-akompaniator.

        Dla skrzypka bardzo ważny jest dobry instrument, bo powtarzane często slogany, że dobry skrzypek potrafi pięknie zagrać na każdym instrumencie – to tylko puste słowa.

        - Dobry skrzypek zagra co prawda na każdym instrumencie, ale dobry instrument potrafi wynieść jego grę na zupełnie inny poziom. Ja gram na współczesnym polskim instrumencie, wykonanym przez Grzegorza Bobaka. Te skrzypce są kopią instrumentu Guarneriego, brzmią bardzo dobrze i jestem z nich zadowolony, chociaż rozglądam się już powoli za starym „Włochem” czy ciekawym „Francuzem”, ale wiadomo, że to są poważne inwestycje. Niedawno zainwestowałem w smyczek, bo kupiłem bardzo dobry smyczek francuski i jestem z niego zadowolony..

        Pewnie niełatwo jest pogodzić pracę w orkiestrze i występy solowe oraz muzykę kameralną, bo oprócz duetu z żoną gracie również w trio.

        - Nie jest to łatwe i wymaga dodatkowej pracy, bo głównym moim zajęciem jest praca w orkiestrze kameralnej. Nie mamy także agencji, która zajmuje się organizacją naszych koncertów kameralnych i wszystko, co jest z tym związane, robimy sami. Sprawy organizacyjne zajmują nam sporo czasu. Musimy także znaleźć czas na próby, a ponieważ moja żona uczy w szkole muzycznej, zazwyczaj kończy pracę o 20:00 i dopiero później możemy robić próby, które często trwają do północy, ale robimy je bardzo chętnie, bo sprawia nam to ogromną radość.
        Reaktywujemy także działalność w trio i mieliśmy już kilka koncertów, ale mój wypadek przeszkodził w realizacji zaplanowanych już koncertów i trzeba teraz wszystko zaczynać od nowa. Niedługo, bo w kwietniu, wyruszamy z kwartetem złożonym z członków Stuttgarter Kammerorchester na tournée koncertowe do Chin. W ciągu 12 dni mamy zaplanowanych 10 koncertów. W tym czasie Orkiestra ma planowany urlop. Zamiast wyjechać gdzieś z żoną, będę koncertował w Chinach, ale muzyka kameralna jest dla nas obojga wielką pasją i miłością.

        Inną Waszą pasją są wędrówki po górach. Czy te wspinaczki są bezpieczne?

        - Góry kochamy od dawna, odkąd znamy się z Natalią, wszystkie Sylwestry spędzaliśmy w górach. Ze Stuttgartu za półtorej godziny możemy dojechać do Schwarzwaldu albo w Alpy niemieckie i jak tylko znajdujemy czas, to staramy się nawet na jeden dzień pojechać i pochodzić po górach.
Nie wspinamy się, natomiast wędrujemy po szlakach, które są zabezpieczane łańcuchami, albo w inny sposób.

        Wracając do muzyki – udaje się Wam czasem występować w Polsce?

        - Czasem się zdarza. Trzy lata temu wystąpiłem z Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej, w 2017 roku wykonaliśmy z Natalią w Rzeszowie koncert kameralny. Występowaliśmy również w Jaworznie – rodzinnym mieście żony. W sierpniu ubiegłego roku graliśmy na festiwalu w Niemczech podwójny koncert Mendelssohna, gdzie również jako solista wystąpiłem z Rondem Schuberta. Chcieliśmy ten program wykonać także w Polsce, ale te plany pokrzyżowały wypadki losowe – śmierć mojej Mamy i wypadek, który wyeliminował mnie na kilka miesięcy z działalności koncertowej. Będziemy teraz wszystko proponować od nowa.
        Otrzymałem także propozycję wykonania partii solowych w „Czterech porach roku” Vivaldiego w ramach festiwalu Mosel Musikfestival w Niemczech. Oprócz tego będę miał przyjemność wykonać solową partię w koncercie na dwoje skrzypiec Friedricha Ecka z moją rodzimą orkiestrą (Stuttgarter Kammerorchester). Jest to dzieło wybitnego skrzypka szkoły Manheimskiej z początku XIX wieku, które zostało zapomniane na przestrzeni lat. Utwór niewątpliwie wirtuozowski, który planujemy przedstawić światu muzycznemu na nowo. Jeśli chodzi o orkiestrę, to planowane jest m.in. tournée do Indii, Chin i Hong-Kongu, co razem z naszą europejską działalnością koncertową da ponad 100 koncertów w tym sezonie. Zapowiada się pracowity rok.

         Oprócz pracy, musicie także znaleźć czas na odpoczynek od muzyki, aby gdzieś pojechać, coś zobaczyć, wrócić z nowymi wrażeniami, bo wówczas „jest o czym grać”.

        - Mówi pani podobnie jak prof. Julia Jakimowicz-Jakowicz, która często powtarzała: „musisz mieć o czym grać, gdzieś pójść, coś przeżyć, bo inaczej będziesz grał tylko nuty”. Uważam, że to jest prawda, należy czerpać z życia inspiracje pełnymi garściami, dopóki jesteśmy zdrowi, dopóki mamy siłę. Wydarzenia 2018 roku uzmysłowiły mi, jak szybko wszystko się może zmienić.

        W Rzeszowie jesteście w sumie niecały tydzień. Czy był czas zobaczyć, jak nasze miasto wygląda?

        - Moja żona i ja nadal uważamy, że Rzeszów jest pięknym, szybko rozwijającym się miastem, chociaż tym razem przekonałem się, że rzeszowskie korki potrafią przebić nawet te stuttgardzkie. Nie zmienia to jednak naszego zdania – Rzeszów jest cudownym miastem.

Ze znakomitym polskim skrzypkiem młodego pokolenia Piotrem Szabatem rozmawiała Zofia Stopińska 28 grudnia 2018 roku w Rzeszowie.

Koncerty Noworoczne w Dębicy

        Karnawał to czas radości i zabawy. W tym okresie odbywają się różnego rodzaju bale, zabawy, koncerty. Rokrocznie na takie właśnie koncerty zapraszamy wszystkich miłośników muzyki klasycznej i rozrywkowej.

        Usłyszymy nie tylko przepiękne kolędy i pastorałki, ale również znane wszystkim klasyki i popularne utwory muzyki rozrywkowej. Zagrają dla nas uczniowie i nauczyciele Zespołu Państwowych Szkól Muzycznych w Dębicy, Niepublicznej Szkoły Muzycznej II Stopnia w Dębicy, absolwenci oraz zaproszeni goście, wśród których usłyszymy Alicję Płonkę, Jana Michalaka oraz Pawła Szlachtę. Zagra Orkiestra Symfoniczna pod batutą Ewy Trojan, Orkiestra Smyczkowa prowadzona przez Martę Fortunę, Zespół Instrumentów Dętych pod kierunkiem Andrzeja Korusa. Chór Zespołu Państwowych Szkól Muzycznych w Dębicy poprowadzi Alicja Stasiowska-Piwowar.
Koncert poprowadzi jak co roku Renata Żabicka.

Koncerty Noworoczne odbędą się w dniach 11 stycznia 2019 r. o godzinie 17:00 oraz 12 stycznia 2019 r. o godzinie 16:30 w sali widowiskowej Miejskiego Domu Kultury „KOSMOS” w Dębicy, przy ul. L. Lisa 3.

Na koncerty zapraszają: Zespół Państwowych Szkół Muzycznych w Dębicy, Stowarzyszenie Na Rzecz wspierania Młodych Talentów w Dębicy, Niepubliczna Szkoła Muzyczna II Stopnia w Dębicy przy współudziale finansowym Miasta Dębicy, Powiatu Dębickiego oraz Miejskiego Ośrodka Kultury w Dębicy.
Bezpłatne wejściówki można odebrać w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych w Dębicy.
Zapraszamy serdecznie wszystkich na wspaniałą muzyczną ucztę.

GALA NOWOROCZNA na Zamku Kazimierzowskim

4 stycznia 2019 r. – sala koncertowa

        Przemyska publiczność rozkochana jest w przebojach filmowych oraz w przedwojennych szlagierach. Taki wniosek można wysnuć z reakcji widowni podczas koncertu, który rozpoczął nowy 2019 rok na Zamku Kazimierzowskim w Przemyślu.

        Niezapomniane melodie w znakomitych aranżacjach Tomasza Chmiela dla zamkowej widowni wyczarowali na nowo: Adrianna Bujak-Cyran – sopran, Jacek Ozimkowski – bas oraz zespół ARSO Ensemble w składzie: Tomasz Chmiel – fortepian, Magdalena Margańska-Dec – flet, Katarzyna Łukawska – obój, Piotr Lato – klarnet, Adam Kozłowski – waltornia, Szymon Naściszewski – skrzypce, Orest Telwach – skrzypce, Izabela Tobiasz - altówka, Anna Naściszewska – wiolonczela, Sławomir Ujek – kontrabas, Marian Rzym – perkusja.

        Koncert podzielony był na dwie części. Pierwsza, instrumentalna to wspaniała muzyka filmowa w wykonaniu zespołu ARSO Ensemble. Druga część wzbogacona została dodatkowo w dwa wspaniałe głosy Adrianny Bujak-Cyran i Jacka Ozimkowskiego, którzy zaprezentowali niezapomniane przedwojenne przeboje.

        Noworoczne spotkanie z widzami na Zamku Kazimierzowskim to - już tradycyjnie – nie tylko muzyka. Bardzo ważną częścią składową tych koncertów są noworoczne życzenia Prezydenta Miasta. W tym roku po raz pierwszy przekazał je ze sceny nowy włodarz Przemyśla Wojciech Bakun w towarzystwie Przewodniczącej Rady Miejskiej Ewy Sawickiej, która również życzyła krajanom wszystkiego co najlepsze. Tuż po tym, również na scenie, Prezydent Wojciech Bakun wręczył okolicznościowe pisemne podziękowanie Marcinowi Komoli Prezesowi Zarządu Sklep Bricomarché Przemyśl za wsparcie finansowe przy organizacji imprezy sylwestrowej w Rynku Starego Miasta Przemyśla.

Tomasz Beliński
Przemyskie Centrum Kultury i Nauki ZAMEK
fot. Tomasz Beliński

        Ponieważ miałam zaszczyt znaleźć się tego wieczoru na widowni, pragnę podziękować za zaproszenie na ten wspaniały koncert, który dostarczył wszystkim niezapomnianych przeżyć.

        Honory gospodyni pełniła pani Renata Nowakowska – dyrektor Przemyskiego Centrum Kultury i Nauki ZAMEK, a utwory przybliżał publiczności pan Tomasz Chmiel – znakomity dyrygent, pianista i aranżer, który tym razem był liderem zespołu i pianistą.

        Jak już wspomniał pan Tomasz Beliński, część pierwszą wypełniły specjalnie opracowane na ten skład zespołu ARSO Ensemble, melodie ze znanych filmów:
- „Póki się znów nie spotkamy” - Vladimira Kosmy,
- „ Smuga cienia” – Wojciecha Kilara,
- „Noce i dnie” – Waldemara Kazaneckiego,
- „Love story” – Francisa Lai,
- oraz „Piraci z Karaibów” – Klausa Badelta
Usłyszeliśmy także dwa tanga Astora Piazzolli, które wprawdzie nie zostały skomponowane z myślą o filmie, ale zostały później wykorzystane w filmach i jednoznacznie wielu kojarzą się z dużym ekranem – to „Oblivion” i „Libertango”.

        Przekonaliśmy się jeszcze raz, że piękne tematy skomponowane na użytek filmu są nieśmiertelne, ponieważ bardzo często filmy zostały już dano zapomniane, ale chwytająca za serce melodia pozostaje i wykonywana jest w różnych opracowaniach.

        W części drugiej do zespołu ARSO Ensemble dołączyli znakomici krakowscy artyści – śpiewacy : sopranistka Adrianna Bujak-Cyran, którą część publiczności znała doskonale z różnych projektów scholi gregoriańskiej Flores Rosarum, występów z orkiestrami filharmonicznymi i Operą Krakowską oraz Jacek Ozimkowski – bas, znakomity pedagog śpiewu, artysta związany z zespołem Capella Cracoviensis, współpracujący także Operą Krakowską.

        W niedzielę poznaliśmy ich jako znakomitych wykonawców estradowych śpiewających piosenki przedwojenne, z których część ma także filmowy rodowód. Adrianna Bujak-Cyran i Jacek Ozimkowski Oczarowali przemyską publiczność nie tylko pięknymi głosami, ale także talentami aktorskimi i urodą a pani Adrianna dodatkowo pięknymi toaletami. Byli doskonali zarówno w roli solistów, jak i w duetach.

        Okazało się, że wiele osób zajmujących miejsca na widowni doskonale pamięta nie tylko melodie, ale i teksty takich przebojów jak: „Powróćmy jak za dawnych lat”, „Ta ostatnia niedziela”, „Umówiłem się z nią na dziewiątą”, „Zimny drań”, „Bubliczki”, „Ta mała piła dziś”, „Już nie zapomniesz mnie” i kilku innych pięknych piosenek. Śpiew słychać było przede wszystkim z estrady, ale także z sali, ponieważ wiele osób wtórowało solistom.

        Repertuar i wykonanie bardzo przypadły do gustu publiczności, która nie szczędziła braw po każdym utworze oraz na zakończenie powstała z miejsc i długo oklaskiwała wykonawców.
        Gorące podziękowania należą się nie tylko znakomitym wykonawcom, ale także organizatorom tego wspaniałego koncertu. To był pierwszy w 2019 roku koncert w murach Zamku Kazimierzowskiego. Jestem przekonana, że Przemyślanie liczą na więcej takich wieczorów, a ja życzę im tego z całego serca.

Zofia Stopińska

Filharmonia Podkarpacka zaprasza

AB 11 stycznia 2019r., PIĄTEK, GODZ. 19:00

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
KRISTIAN ALEXANDER - dyrygent
LORENZO DI BELLA - fortepian

W programie:

K.M. von Weber - Uwertura do opery "Oberon"
L. van Beethoven - III Koncert fortepianowy c - moll op. 37
M. Musorgski/M. Ravel - Obrazki z wystawy

Po efektownej Uwerturze do opery "Oberon" zabrzmi III Koncert fortepianowy Beethovena. Wystarczy posłuchać Larga, aby przekonać się, że jest to utwór uduchowiony - klasyczna elegancja łaczy się tutaj z uczuciową ekspresją bliską epoce romantyzmu. Bogactwo efektów barwowych przyniosą Obrazki z wystawy autorstwa Modesta Musorgskiego, jednego z najzdolniejszych kompozytorów rosyjskich XIX - stuleci. Utwór napisany został w oryginale na fortepian, ale świetne pomysły kolorystyczne tkwiące w partii zainspirował Maurice'a Ravela do zorkiestrowania całego cyklu. Dziesięć miniatur nawiązuje tytułami do obrazów autorstwa Wiktora Hartmanna, które stały się dla Musorgskiego impulsem do napisania dzieła.

„Lorenzo Di Bella jest niezwykle utalentowanym pianistą, genialnym wirtuozem, ekscytującym i wyrafinowanym muzykiem. Uczyłem go przez trzy lata. Zawsze podziwiałem jego wielkie umiejętności techniczne oraz silną osobowość artystyczną, a przede wszystkim jego pragnienie „mówienia” do publiczności...”
Lazar Berman

Laureat wielu międzynarodowych konkursów pianistycznych. W 2005 roku zdobył I Nagrodę i Złoty Medal na V Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. V. Horowitza w Kijowie.
W 2006 roku były prezydent Włoch, C. A. Ciampi przyznał mu nagrodę Sinopoli, na cześć słynnego dyrygenta orkiestry Giuseppe Sinopoli’ego, który zmarł w 2001 roku.
W ostatnich latach odnosił sukcesy na Festiwalu Dwóch Światów w Spoleto (Festival of Two Worlds), w Teatro La Fenice w Wenecji, Teatro Olimpico w Vicenzy, Teatro delle Muse w Ankorze, Auli Michelangeli’ego w Bolzano, na Festiwalu im. F. Liszta w Utrechcie, Politechnice Federalnej w Zurychu (ETH), Festiwalu Chopinowskim w Mariańskich Łaźniach, Hamburgu, Berlinie, Pradze, Krakowie, Sarajewie, Montrealu, Pekinie, Szanghaju, Denver (Międzynarodowa Akademia Pianistyczna Stanu Kolorado), na Società dei Concerti w Mediolanie i w Audytorium Parco della Musica w Rzymie, gdzie grał z Orkiestrą Symfoniczną Akademii św. Cecylii prowadzoną przez Jamesa Conlona.

Lorenzo Di Bella zaczął grę na pianinie w wieku pięciu lat. Był dobrze zapowiadającym się uczniem. Ukończył Conservatorio Rossini w Pesaro. Przez kolejne pięć lat uczęszczał na kursy Franco Scala i Lazara Bermana w Akademii Pianistycznej Incontri col Maestro w Imola, które ukończył w 2002 roku. W czerwcu 2004 roku skończył studia na Akademii Muzycznej Św. Cecylii w Rzymie razem z Sergio Perticaroli z najwyższą oceną na dyplomie.
Jego intensywna działalność muzyczna pozwoliła mu na współpracę z wieloma orkiestrami takimi jak Orkiestra Filarmonica Marchigiana, Orkiestra Symfoniczna z Pescary , Orkiestra Pomeriggi Musicali z Mediolanu , Orkiestra Symfoniczna z San Remo , Filharmonia z Bacău, Orkiestra Narodowa z Porto , Narodowa Orkiestra Symfoniczna z Ukrainy, Orkiestra Symfoniczna z Nancy, SudWestDeutsche Philharmonie , Orkiestra Symfoniczna z Villingen-Schwenningen , Philharmonisches Kammerorchester z Berlina, Orkiestra Filharmonii Morawskiej, Orkiestra Zachodnich Czech oraz Filharmonia Nowy Świat (New World Philharmonic).

Lorenzo Di Bella jest bardzo aktywny jako profesor gry na pianinie w Wyższej Szkole Muzycznej G. Braga w Teramo, a także jako dyrektor artystyczny Accademia Pianistica delle Marche w Recanati (Włochy). Jest on również założycielem i dyrektorem artystycznym Festiwalu Pianistycznego Civitanova Classica, Festiwalu Muzycznego Mugellini oraz Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego La Palma d’Oro w San Benedetto del Tronto (Włochy).

Kristian Alexander jest założycielem - dyrektorem muzycznym i głównym dyrygentem orkiestry The Kindred Spirits Orchestra, założycielem - dyrektorem muzycznym Międzynarodowej Akademii Muzycznej, założycielem - dyrektorem artystycznym festiwalu muzyki współczesnej Markham Contemporary Music Festival oraz założycielem - dyrektorem artystycznym Międzynarodowego Konkursu Muzycznego (Toronto). Był także założycielem – dyrektorem muzycznym orkiestry symfonicznej Mozarteum Symphony Orchestra w Sofii (Bułgaria), pierwszej prywatnej organizacji artystycznej w Europie Wschodniej specjalizującej się w wykonywaniu i nagrywaniu utworów Mozarta. Kristian Alexander prowadził Internationale Bach-Collegium i Gächinger Kantorei w Stuttgarcie, orkiestrę symfoniczną Cairo Symphony Orchestra, Hong Kong Oratorio Society and Orchestra, Krajową Teleradiową Orkiestrę Symfoniczną Mołdawii [National Teleradio Symphony Orchestra of Moldova], orkiestrę Kindred Spirits Orchestra, orkiestrę symfoniczną Windsor Symphony Orchestra, orkiestrę Opera de Montreal Orchestra, Royal Conservatory of Music Symphony Orchestra (Toronto), Orkiestry Kameralnej Oakville, Orkiestry Symfonicznej Guelph, Orkiestry Filharmonicznej Etobicoke, Orkiestry Symfonicznej Vaughan i Orkiestry Symfonicznej Mozarteum w Sofii.

Kristian Alexander współpracował ze światowej sławy dyrygentami: Charlesem Dutoitem, Gustavem Meierem, Marinem Alsopem, Helmuthem Rillingiem, Johnem Morrisem Russellem, Nurhanem Armanem, Dávidem Aglerem i Nedialko Nedialkovem. Współpracował także z solistami André Laplante, Christiną Petrowską-Quilico, Jacquesem Israelievitchem, Ann Hobson Pilot i Jamie Parkerem. Nagrał kilka koncertów na żywo z International Bachakademie (Stuttgart), National Radio Broadcasting Company i National Television of Bułgaria. Kristian Alexander występował w wielu głównych salach koncertowych w Europie, Kanadzie i na Bliskim Wschodzie, m. in.: Roy Thompson Hall, Sony Center for Performing Arts, Ettore Mazzoleni Hall i CBC Glenn Gould Studio w Toronto, Lieder Halle w Stuttgarcie, w Operze w Kairze, Sali Koncertowej Hong Kongu, Sali Bułgarii i Narodowym Pałacu Kultury w Sofii. Maestro Alexander wykonał również kanadyjskie i światowe premiery kilku współczesnych dzieł Johna Williamsa, Garry’ego Kuleshy, Briana Currenta, Larysy Kuzmenko, Daniela Friedmana, Kevina Lau, Jamesa Campbella, Constantine Caravassilisa, Heather Schmidt i innych. Maestro Alexander wykonał także kanadyjską premierę dzieła uznanego na całym świecie kompozytora Johna Williamsa „On Willows and Birches” oraz światową premierę Koncertu na harfę i orkiestrę Jamesa Campbella. W 2017 r. Maestro Alexander dyrygował wykonanie dzieł nagrodzonego Oscarem kompozytora A.R. Rahmana na pierwszym międzynarodowym koncercie będącym hołdem dla tego kompozytowa. Koncert ten odbył się w sali Sony Center for Performing Arts w centrum Toronto, która ma 3200 miejsc. Wszystkie bilety zostały wyprzedane. W 2018 roku wykonał głośmy debiut w Azji prowadząc Hong Kong Oratorio Society and Orchestra w sali koncertowej Hong Kong City Concert Hall.

Kristian Alexander mówi po angielsku, francusku, rosyjsku i bułgarsku i zna roboczo język włoski, niemiecki, czeski, łaciński, grecki i hebrajski. Oprócz stopnia magistra z dyrygentury orkiestrowej i chóralnej, teorii i historii muzyki, posiada różne stopnie z antropologii, psychologii, teologii i zarządzania z akademii i uniwersytetów w Toronto, Montrealu, Stuttgarcie i Sofii. Kristian Alexander był także mentorem dla wielu młodych muzyków i dyrygentów na różnych stanowiskach w International Baccalaureate Organization w Anglii, New Bulgarian University w Sofii, a także w Kanadzie w Atelier lyrique de l'Opéra de Montreal, Międzynarodowej Akademii Muzycznej, Kanadyjskim Konserwatorium Muzyki i Sztuki, Międzynarodowej Szkole Dwujęzycznej, Weldon Park Academy i London French School. Opublikował także artykuły na temat filozofii muzyki w najważniejszych czasopismach naukowych i pracach badawczych dla University of Toronto i University of Montreal. Kristian Alexander był związany z Orchestrą Kanadyjską, Amerykańską Federacją Muzyków, Amerykańską Ligą Orkiestry Symfonicznej, Conductors Guild [Gildią Dyrygentów], Przyjaciółmi Stowarzyszenia Glenn Gould, Międzynarodowym Centrum Biograficznym Muzyki (Austria), Międzynarodową Promocją Sztuki (Szwajcaria) i Interkulturelle Gesellshaft ( Niemcy). Jest także laureatem kilku nagród przyznanych przez Canada Arts Council, London City Council, L'Université de Montréal, Internationale Bachakademie (Stuttgart), Mozarteum Internationale Stiftung (Salzburg), Open Society Foundation (Nowy Jork) oraz Krajowej Akademii Muzycznej (Sofia).

Maestro Alexander jest również członkiem wielu kanadyjskich i międzynarodowych instytucji edukacyjnych. W 2007 r., wraz z dyrygentami Jorma Panula i Raffi Armenian, był doradcą i wykładowcą międzynarodowych warsztatów dla dyrygentów zorganizowanych przez Conductors Guild. Również w 2007 roku jego działania w roli przewodniczącego Międzynarodowej Konferencji Guild Conductors 2007 w Toronto spotkały się z niezwykłą uwagą kanadyjskich mediów. W 2006 roku został zaproszony do Nowego Jorku, by pełnić funkcję moderatora panelu znanych dyrygentów z Juilliard School, Pierre Monteux School for Conductors i Eastman School of Music. Od 2005 roku wykładał dyrygenturę, zaawansowaną interpretację, analizę, harmonię i kontrapunkt w Międzynarodowej Akademii Muzycznej,
a od 2003 r. do 2011 r. był głównym egzaminatorem i moderatorem międzynarodowej organizacji International Baccalaureate Organization (Londyn, Anglia). Oprócz tego uczył języków i interpretacji w Atelier lyrique de l'Opéra de Montreal, psychologii muzycznej na Uniwersytecie New Bulgarian University oraz muzyki instrumentalnej w Canadian Conservatory of Music i Arts, International Bilingual School (Toronto), Weldon Park Academy (Londyn) i London French School.

Maestro Alexander jest także autorem trzech prac badawczych: „Le Magnificat: trois lecture musicales. L'interprétation de la symbolique et de la forme textuelle dans les Magnificat de H. Schütz, de J. S. Bach i de W. A. Mozart” (dla Université de Montréal, 2005), „Utah Symphony i Utah Opera: a merger proposal” [Orkiestra Symfoniczna Utah i Opera Utah: propozycja połączenia] (dla University of Toronto, 2004) oraz „Mozart’s Davide penitente KV 469: Philosophical, aesthetical, formal, and conducting analysis” [Davide penitente KV 469 Mozarta: analiza filozoficzna, estetyczna, formalna i dyrygencka] (dla Krajowej Akademii Muzycznej, Sofia, 1994 r.). Jest także autorem dwóch publikacji w najważniejszych czasopismach naukowych: „Typology of the form of the magnificat compositions” [Typologia formy utworów magnificatowych] (Instytut Muzykologii w Bulgarian Academy of Sciences, Sofia, v. 1, 1997 r.) oraz „Energetic interactions between music text and sound: etude on philosophy of music” [Energetyczne interakcje pomiędzy tekstem muzycznym a dźwiękiem: etiuda na temat filozofii muzyki] (Instytut badań filozoficznych w Bulgarian Academy of Sciences, Sofia, v. 3, 1996 r.).

Maestro Alexander był również zaangażowany w życie społeczności jako konsultant różnych organizacji zarządzania sztuką i organizacji rządowych, takich jak the City Council of London, the Boards of Directors of the Conductors Guild, London Arts Council, the Southern Ontario Music Chamber Institute, oraz the Kindred Spirits Orchestra. Z Maestro Kristian Alexander można się skontaktować przez e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.. Dodatkowe informacje można uzyskać na oficjalnej stronie internetowej: www.KristianAlexander.com.
Kristian Alexander

cytaty z prasy

„Interpretacja Maestro Alexandra była inspirująca, starannie dopracowana i dynamiczna, wrażliwa i zrównoważona, z pięknym wyrazem lirycznym i dramatyczną głębią.” Ahram, Kair

„Maestro Alexander utrzymywał znakomitą równowagę pomiędzy solistą a orkiestrą, raz dyskretną, wspierającą a innym razem wspólną.” Ahram, Kair

„Inspirujące prowadzenie orkiestry przez Maestro Alexandra stworzyło bogatą paletę barwnego dźwięku, który podkreślił unikalny styl każdego kompozytora.” Al Messa, Kair

“II Maestro Kristian Alexander ha diretto in maniera impeccabile.” Courriere Canadese

„Inspirujący dyrygent o silnej dyscyplinie i dbający o każdy szczegół - cechy, które ożywiają wspaniałe dzieła klasyczne wszystkich gatunków i stylów.” Markham Life

„Maestro Alexander to wspaniały muzyk o silnej wizji i ogromnej praktycznej wiedzy na temat orkiestry. Potrafi wydobyć odpowiedni dźwięk, odpowiedni styl ... Bardzo mi się podobała nasza współpraca.” André Laplante, pianista

„Kristian Alexander jest wybitnym dyrygentem. Jako solistka miałam swobodę gry, wiedząc, że i on i orkiestra zawsze mnie wesprą.” Christina Petrowska-Quilico, pianistka

„Kristian Alexander kieruje zespół w wyważony sposób, łącząc dbałość o szczegóły z inspiracją dla innych muzyków.”
Jacques Israelievitch, skrzypek, były koncertmistrz Toronto Symphony Orchestra

„Pełne ekspresji zachowanie pana Alexandra stanowiło wielką inspirację dla orkiestry.” Nurhan Arman, dyrektor muzyczny Sinfonia Toronto, dyrektor muzyczny Symphony New Brunswick.

„Byłem pod wrażeniem doskonałej techniki dyrygenckiej pana Alexandra i jego wyczucia zespołu i równowagi, a także wysokiego poziomu muzykalności i znajomości stylu historycznego na podium.” Dr. Phillip C. Posey, Dyrygent, Liberty symphony orchestra,

„Byłem pod wrażeniem zdolności pana Alexandra do przekazania jego interpretacji muzyki orkiestrze, jego podejście do partytury było logiczne, a jego prowadzenie muzyków było niekwestionowane.”
Adil S. Mehta, Dyrygent, California Chamber Ensemble, Los Angeles.

„Inspirująca, dbająca o szczegół interpretacja, wraz z pasjonującą grą, uwypukloną przez Maestro Kristiana Alexandra, była doskonała.” Daniel Friedman, kompozytor

„Jako asystent dyrygenta orkiestry i mistrz chóru, Alexander wiele pokazał.” Bemard Uzan, dyrektor artystyczny i generalny, Opera of Montreal.

„Pan Alexander podzielił się wiedzą na temat interpretacji w repertuarze pieśni operowych i artystycznych. Jego praca była bardzo cenna. Bardzo doceniamy jego liczne kompetencje.”
Chantal Lambert, dyrektor programowy, Opera of Montreal.

„Pan Kristian A. Alexander prowadził z wielkim entuzjazmem Gächinger Kantorei i Bach-Collegium Stuttgart.” Dr Helmuth Rilling, dyrektor muzyczny Internationale Bach-Collegium i Gáchinger Kantoréi w Stuttgarcie.

Orkiestra symfoniczna Mozarteum pod batutą pana Kristiana A. Alexandra wykazała głęboką wrażliwość na styl i interpretację Mozarta.”
Dr Nedialko Nedialkov, dyrygent, Opera w Sofii.

TELEMANN • SOLOS & TRIOS • EXTEMPORE

Zespół EXTEMPORE tworzy troje doświadczonych i wszechstronnych artystów zajmujących się historycznym wykonawstwem muzyki dawnej: skrzypaczka Małgorzata Malke, klawesynistka i organistka Anna Firlus oraz grający na violi da gamba Krzysztof Firlus. Zamiłowanie do kameralistyki, muzyki dawnej i odkrywania nieznanego skłoniło ich do utworzenia zespołu w 2007 roku, gdy studiowali jeszcze w Akademii Muzycznej w Katowicach.
Georg Philipp Telemann, tradycyjnie trochę niedoceniany, mistrz muzyki baroku, jak mało który kompozytor odpowiada temperamentowi muzycznemu Zespołu. Na płycie znalazły się opracowane na skład EXTEPMORE sonaty triowe Telemanna oraz utwory solowe, z których dwa to w pewnym sensie "nowości" - kompozycje jeszcze kilka lat temu uznawane za zaginione.

CD DUX 1479Total time: [64:13]
Georg Philipp Telemann
Sonata triowa g-moll na flet prosty, violę da gamba i basso continuo TWV 42:g15 (transkrypcja)
1. Vivace
[2:32]
2. Cantabile
[3:14]
3. Vivace
[2:05]
Georg Philipp Telemann
Fantazja nr 6 G-dur na violę da gamba TWV 40:31 (ze zbioru 12 Fantazji na violę da gamba solo)
4. Scherzando
[2:24]
5. Dolce
[2:58]
6. Spirituoso
[1:20]
Georg Philipp Telemann
Fantazja nr 12 a-moll na skrzypce solo TWV 40:25 (ze zbioru 12 Fantazji na skrzypce solo)
7. Moderato
[2:52]
8. Vivace
[1:38]
9. Presto
[1:13]
Georg Philipp Telemann
Sonata triowa h-moll na skrzypce, violę da gamba i basso continuo TWV 42:h6
10. Largo
[2:50]
11. Vivace
[3:25]
12. Andante
[3:09]
13. Allegro
[2:30]
Georg Philipp Telemann
Suita G-dur na klawesyn solo TWV 32:13
14. Ouverture
[3:59]
15. Courante
[1:43]
16. Bourée I & II
[2:41]
17. Aria
[2:58]
18. Allemande
[1:16]
19. Menuet – Trio
[1:59]
Georg Philipp Telemann
Fantazja nr 7 g-moll na violę da gamba TWV 40:31 (ze zbioru 12 Fantazji na violę da gamba solo)
20. Andante
[4:30]
21. Vivace
[1:44]
22. Allegro
[1:57]
Georg Philipp Telemann
Sonata triowa d-moll na flet, skrzypce i basso continuo TWV 42:d10 (transkrypcja)
23. Allegro
[2:36]
24. Adagio
[2:10]
25. Allegro
[2:41]
26. Presto
[1:52]


WYKONAWCY

Extempore

DUX 1479

Filharmonia Podkarpacka - Weber, Beethoven, Mussorgski/Ravel

AB 11 stycznia 2019r., PIĄTEK, GODZ. 19:00
ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
KRISTIAN ALEXANDER - dyrygent
LORENZO DI BELLA - fortepian

W programie:
K.M. von Weber - Uwertura do opery "Oberon"
L. van Beethoven - III Koncert fortepianowy c - moll op. 37
M. Musorgski/M. Ravel - Obrazki z wystawy

Po efektownej Uwerturze do opery "Oberon" zabrzmi III Koncert fortepianowy Beethovena. Wystarczy posłuchać Larga, aby przekonać się, że jest to utwór uduchowiony - klasyczna elegancja łaczy się tutaj z uczuciową ekspresją bliską epoce romantyzmu. Bogactwo efektów barwowych przyniosą Obrazki z wystawy autorstwa Modesta Musorgskiego, jednego z najzdolniejszych kompozytorów rosyjskich XIX - stuleci. Utwór napisany został w oryginale na fortepian, ale świetne pomysły kolorystyczne tkwiące w partii zainspirował Maurice'a Ravela do zorkiestrowania całego cyklu. Dziesięć miniatur nawiązuje tytułami do obrazów autorstwa Wiktora Hartmanna, które stały się dla Musorgskiego impulsem do napisania dzieła.

KONCERT NOWOROCZNY W TARNOBRZEGU

09. stycznia 2019, godz. 17.00,
SALA KONCERTOWA PSM 1 ST. W TARNOBRZEGU
UL. KARD. WYSZYŃSKIEGO 1

KONCERT NOWOROCZNY

AMELIA CHMIELEWSKA - WIOLONCZELA
KRZYSZTOF MICHALSKI – WIOLONCZELA
IRENEUSZ BOCZEK – FORTEPIAN

W programie:
J.B. Barriére - Sonata na dwie wiolonczele G-dur
F. Chopin - Preludium Des-dur “deszczowe” op. 28 nr 15
F. Schubert - Sonata a-moll “Arpeggione” cz. 1
F. Chopin - Nokturn Es-dur op. 9 nr 2
A. Dvořák - Rondo g-moll op. 94
J. Haydn - Koncert wiolonczelowy D-dur Hob. VIIb: 2, cz. 1

Amelia Zofia Chmielewska (rocznik 2003) – uczennica Zespołu Szkół Muzycznych im. O. Kolberga w Radomiu (klasa wiolonczeli dr Arkadiusza Dobrowolskiego) oraz Skandynawskiej Szkoły Wiolonczeli Jacoba Shawa. Laureatka wielu międzynarodowych i ogólnopolskich konkursów wiolonczelowych (m.in. Dolny Kubin – Słowacja, Liezen – Austria, Praga – Czechy, CEA Warszawa, Gdańsk, Międzynarodowy Konkurs Wiolonczelowy im. K. Wiłkomirskiego w Poznaniu). Uczestniczka II edycji Lusławickiej Orkiestry Talentów przy Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego. Występuje jako solistka z Radomską Orkiestrą Kameralną. Stypendystka Krajowego Funduszu na Rzecz Dzieci, laureatka Nagrody Prezydenta Miasta Radomia 2016. Doskonali warsztat na kursach mistrzowskich pod kierunkiem prof. Stanisława Firleja (Łódź) i dr Tomasza Lisieckiego (Poznań).

Krzysztof Michalski (rocznik 2003) – wychowanek PSM I st. w Tarnobrzegu (klasa wiolonczeli Beaty Roman), obecnie uczeń Liceum Ogólnokształcącego im. M.Kopernika w Tarnobrzegu i PSM II st. im. W. Żeleńskiego w Krakowie (klasa wiolonczeli prof. Henryka Zarzyckiego). Laureat wielu krajowych i międzynarodowych konkursów i nagród, dwukrotny stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, laureat programu stypendialnego “Młoda Polska 2017”, dwukrotny stypendysta Małopolskiego Funduszu Stypendialnego “Sapere Auso”, dwukrotny stypendysta Zarządu Województwa Podkarpackiego, stypendysta Fundacji “Pro musica bona”, dwukrotny stypendysta prestiżowego międzynarodowego programu edukacyjnego Morningside Music Bridge (Boston 2017, Warszawa 2018). Zwycięzca Johansen International Competition 2018 w Waszyngtonie – najważniejszego młodzieżowego konkursu smyczkowego na świecie. Występował jako solista w USA, Ameryce Południowej, Izraelu, Finlandii, Niemczech i Słowacji oraz na międzynarodowych festiwalach muzycznych: Emanacje 2017, Mozartiana 2018 i Penderecki Festival Warsaw 2018.

Ireneusz Boczek - pianista, kompozytor i aranżer. W 2006 roku ukoń-czył z wynikiem celującym Akademię Muzyczną w Krakowie w klasie for-tepianu prof. Stefana Wojtasa. Występował jako solista m. in. w Niem-czech, Austrii, Włoszech, Hiszpanii, Francji, na Węgrzech, w Chinach i w Japonii. Współpracował z takimi orkiestrami, jak Orkiestra Akademii Beethovenowskiej, Filharmonia Krakowska, Orkiestra Symfoniczna Fil-harmonii Warmińsko-Mazurskiej, Filharmonia Rzeszowska, Filharmonia Bałtycka, Orquestra Simfònica del Vallès, Kamer-philharmonie Vlaande-ren, Kamerorkest Arc-en-Ciel, Shanghai Opera House Orchestra. Jako kameralista występował m.in. z Aleksander Tansman String Quartet, Royal String Quartet, Łukaszem Długoszem, Radosławem Pujankiem, Katarzyną Budnik- Gałązką i Rafałem Kwiatkowskim.
Autor wielu opracowań symfonicznych utworów muzyki popularnej, sły-nący z projektów "Michael Jackson symphonic", "Whitney Houston sym-phonic” i " Marek Grechuta symphonic ". Piosenki wybitnych twórców muzyki rozrywkowej w jego orkiestrowych aranżacjach wykonywały takie gwiazdy polskiej sceny muzycznej, jak: Hanna Banaszak, Andrzej Lampert, Dorota Miśkiewicz, Maciej Zakościelny, Mateusz Ziółko, Beata Kozidrak i Zbigniew Wodecki. W czerwcu 2018 roku jury pod przewodni-ctwem Krzysztofa Pendereckiego przyznało mu trzecią nagrodę w kon-kursie kompozytorskim „Warszawski polonez dla Niepodległej”. Związany z Krakowem.

Koncert kolęd w wykonaniu Kasi Cerekwickiej

BOOM, 5 stycznia 2019r., SOBOTA, godz. 18:00

KASIA CEREKWICKA - śpiew
MARCIN URBAN - instrumenty klawiszowe
ŁUKASZ ZITANS - gitara
ANDRZEJ ŚWIĘS - kontrabas
SEBASTIAN FRANKIEWICZ - perkusja
PRZEMYSŁAW KOSTRZEWA - trąbka, flugelhorn
PRZEMYSŁAW FLORCZAK - saksofony

W programie: kolędy

Kasia Cerekwicka
1997 roku pojawiła się na scenie, wygrywając program „Szansa na Sukces” piosenką Ewy Bem – „Wyszłam za mąż, zaraz wracam”. Zdobyła także 1. miejsce w IV koncercie finałowym Szansy w Sali Kongresowej w Warszawie i wygrała Grand Prix koncertu Debiuty w Opolu.
Charyzmatyczna wokalistka i wrażliwa kobieta, o silnej, ale niezwykle ciepłej barwie głosu. Piosenkarka i autorka tekstów.
Znana z aksamitnego altu wokalistka z dyplomem i kilkunastoletnim doświadczeniem scenicznym. Ma na swoim koncie 6 płyt studyjnych i wiele przebojów m.in. „Na kolana”, „S.O.S”, „Zostań”, „Między słowami” i „Bez Ciebie”
Była półfinalistką V edycji „Taniec z Gwiazdami"TVN , w 2006 roku wydala płytę „Feniks”, za którą otrzymała 4 nominacje do nagrody Fryderyk i zdobyła Grand Prix festiwalu Krajów Nadbałtyckich oraz Super Jedynkę za przebój roku „Na kolana”. W 2007 na Gali Eska Music Ewards wręczono jej nagrodę „Najlepsza Wokalistka Roku„
W 2017 roku piosenka „Bez Ciebie”zdobyła wszystkie nagrody w koncercie Premier na KFPP w Opolu.
Obecnie Kasia świętuje 20 lecie swojej pracy artystycznej.

Polska jest teraz moim domem

        Koncert Sylwestrowy „HOMMAGE A BLUES BROTHERS”, powtórzony 1 stycznia, zakończył 2018 i rozpoczął 2019 rok w Filharmonii Podkarpackiej. Wykonawcami byli: Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej, Zbigniew Zamachowski, Maciej Miecznikowski, Jolanta Szczepaniak-Przybylińska oraz zespół w składzie: Artur Jurek – klawisze, Krzysztof Paul – gitara, Piotr Lemańczyk – gitara basowa i Roman Ślefarski – perkusja. Całością dyrygował Bassem Akiki .
         Doborowa obsada i iskrząca się radością muzyka sprawiły, że publiczność we wspaniałych humorach udawała się na sylwestrowe bale lub na noworoczne spotkania.
Pobyt w Rzeszowie Bassema Akiki był okazją, aby przedstawić Państwu tego wybitnego dyrygenta młodego pokolenia.

        Zofia Stopińska: Ponieważ po raz pierwszy jest Pan w Rzeszowie, stąd rozpoczynamy rozmowę od pytania o wrażenia, z którymi opuszcza Pan nasze miasto i Filharmonię Podkarpacką.

        Bassem Akiki: Jestem bardzo miło zaskoczony. Przyjechałem tutaj ze swoim psem, stąd była okazja do licznych spacerów i przekonałem się, że jest to bardzo piękne oraz przyjazne miasto.
        Z najlepszymi wrażeniami opuszczam także Filharmonię Podkarpacką, bo jest to bardzo piękny i wygodny do pracy budynek, a przede wszystkim ludzie, z którymi się tutaj zetknąłem, pracownicy Biura Koncertowego oraz muzycy grający w Orkiestrze są przemili. Przez cały czas byli skoncentrowani i starali się grać jak najlepiej, chociaż nie był to repertuar wykonywany przez nich na co dzień, byli otwarci na nowe wyzwanie i jestem bardzo zadowolony zarówno z pracy, jak i efektu końcowego, którym były koncerty. Bardzo się cieszę także z przyjęcia publiczności, która odpowiednio zachęcona czasami uczestniczyła w wykonaniu, a na zakończenie długo nas oklaskiwała, prosząc o bisy.

        Po raz pierwszy takimi koncertami żegnano odchodzący i witano Nowy Rok. Często Pan dyryguje takimi koncertami?

        - Rzadko, bo najczęściej przebywam w świecie muzyki operowej i symfonicznej, ale cieszę się, że mogłem poznać także nowy muzyczny styl i nad nim pracować, bo to poszerza moje horyzonty i z pewnością wpływa na moje podejście do muzyki operowej i symfonicznej. Podczas tych koncertów grała pełna orkiestra symfoniczna z dodatkiem dwóch gitar, instrumentu klawiszowego i perkusji, stąd potrzebny był dyrygent. Orkiestra także wiele skorzystała i poszerzyła swoje horyzonty o wrażliwość na nowe brzmienia.

        Dla Pana nie był to pierwsze doświadczenie z programem HOMMAGE A BLUES BROTHERS.

        - Owszem, po raz pierwszy dyrygowałem tym programem w Filharmonii Szczecińskiej, a później w Międzynarodowym Forum Muzyki we Wrocławiu i w Warszawie z Sinfonią Varsovią. Za każdym razem pracowałem z bardzo dobrymi orkiestrami i publiczność przyjmowała nas bardzo dobrze.

        Nasze spotkanie jest doskonałą okazją do przedstawienia Pana czytelnikom. Urodził się Pan w Libanie i tam także rozpoczęła się Pana przygoda z muzyką.

        - Tak, urodziłem się w Libanie i bardzo wcześnie rozpocząłem naukę muzyki, a zaczęło się wszystko od lekcji gry na fortepianie w domu. Niedługo zacząłem także grać na organach w naszej parafii położonej w Górach Libanu, ale to nie była profesjonalna nauka i nawet nie myślałem, że zostanę muzykiem. Rodzice traktowali te moje zainteresowania jako hobby. W szkole średniej miałem rozszerzony program z biologii, bo zgodnie z oczekiwaniami rodziców miałem zostać lekarzem kardiologiem. Po maturze byłem krótko we Francji, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, gdzie miałem okazję być na wielu koncertach. Po powrocie do domu postanowiłem zająć się muzyką na poważnie. Otrzymałem wtedy od rodziców ultimatum, że muszę mieć drugi zawód i stąd moje studia filozoficzne, po których mogłem zostać nauczycielem w liceum, a to w Libanie uważane jest za bardzo dobry zawód. Równolegle studiowałem obój i śpiew w Wyższym Konserwatorium Muzyki w Bejrucie.

        Przyjechał Pan na studia do Polski w ramach stypendium?

        - Nie, wcześniej poznałem w Bejrucie pana Wojciecha Czepiela, który był pierwszym dyrygentem Filharmonii w Bejrucie, a równocześnie był związany z Akademią Muzyczną w Krakowie. Wiedziałem już, że chciałbym studiować dyrygenturę, a w Libanie nie ma takiego kierunku. Pan Wojciech Czepiel podpowiedział mi, aby przyjechać do Polski i rozpocząć studia w Akademii Muzycznej w Krakowie. Początkowo planowałem roczny pobyt, ale zostałem na całe studia i zamieszkałem tu po studiach.
        W Krakowie studiowałem dyrygenturę chóralną u prof. Stanisława Krawczyńskiego, a później we Wrocławiu dyrygenturę symfoniczną i operową u prof. Marka Pijarowskiego.

        Już w czasie studiów we Wrocławiu rozpoczął Pan pracę w Operze Wrocławskiej.

        - Tak, będąc studentem czwartego roku, rozpocząłem pracę w Operze Wrocławskiej i dyrygowałem spektaklem „Traviaty” Verdiego. Miałem wtedy 24 lata i było to w 2007 roku.
        Byłem dyrygentem Opery Wrocławskiej przez 7 lat i bardzo dużo się tam nauczyłem. Opera Wrocławska miała bardzo szeroki repertuar i codziennie grany był inny spektakl. W krótkim czasie opanowałem prawie 50 tytułów i mogłem tymi operami dyrygować w każdej chwili. Wystawiane były także w tym czasie we Wrocławiu wielkie produkcje plenerowe albo w zimowym okresie w Hali Stulecia. Te spektakle przyciągały wielu ludzi i dzięki temu opera miała ciągle nową publiczność.

        Ostatnie lata były dla Pana bardzo dobre, a szczególnie 2018 rok.

        - Bardzo się cieszę, że w minionym okresie udało mi się spełnić dużo marzeń i różnych projektów. Po odejściu z Opery Wrocławskiej związałem się z Teatrem Wielkim Operą Narodową w Warszawie i zacząłem także karierę międzynarodową. Zapraszany byłem m.in. do Brukseli, Paryża, Filadelfii, Niemiec. Wszędzie pracowałem z bardzo dobrymi orkiestrami. Na przykład w Filharmonii Paryskiej miałem szczęście pracować z Orkiestrą Radia France i to był dla mnie wielki zaszczyt.
        Od 2017 roku jestem dyrektorem artystycznym Opery Śląskiej i wspólnie z dyrektorem Łukaszem Goikiem udało nam się bardzo dużo zrealizować. Ten zespół ma ogromny potencjał. Zaczęło się od spektaklu „Romeo i Julia” Charlesa Gounoda, którego premierę Pani widziała. Później wznowiliśmy kilka tytułów, była premiera operetki „Księżniczka Czardasza” Imre Kálmána, premiera bardzo rzadko wykonywanej opery „La finta giardiniera” Wolfganga Amadeusza Mozarta, była polska prapremiera sceniczna opery „Don Desiderio” Józefa Michała Ksawerego Poniatowskiego, także w 2018 roku była „Szecherezada” Mikołaja Rimskiego-Korsakowa i „Medea” Samuela Barbera – dwa przepiękne balety, a ostatnio mieliśmy premierę „Traviaty” Giuseppe Verdiego.

        Rozpoczynał Pan karierę dyrygując „Traviatą” i po latach sprawuje Pan kierownictwo muzyczne w nowej odsłonie tego arcydzieła.

        - To jest moja trzecia premiera tej opery, bo pierwsza odbyła się w 2007 roku we Wrocławiu i także we Wrocławiu w 2013 roku odbyła się nowa premiera „Traviaty” pod moim kierownictwem muzycznym i teraz mamy w Operze Śląskiej „Traviatę” – przepiękną produkcję Michała Znanieckiego, bardzo ujmującą, trafiającą do serc wykonawców i publiczności.

        Współpraca z tak wybitnym reżyserem, jak pan Michał Znaniecki jest chyba zawsze wyjątkowa.

         - Zgadzam się, dyrygent i reżyser zawsze muszą ze sobą współpracować, ale spektakle tworzone z Michałem Znanieckim zawsze są nadzwyczajne.

        Nie możemy pominąć wydarzeń w Paryżu, które odbyły się 10 i 11 listopada. Pan był kierownikiem artystycznym spektaklu „Shell shock, a requiem of war”, skomponowanego przez Nicholasa Lenza, do którego libretto napisał Nick Cave.

        - Tak, 10 i 11 listopada, byliśmy w Filharmonii Paryskiej i Chór Opery Śląskiej był jedynym polskim zespołem, który brał udział w tych spektaklach z okazji 100 rocznicy zakończenia I wojny światowej. Występowali  w nich renomowani wykonawcy z całego świata. To były wielkie wydarzenia, w których uczestniczyli przedstawiciele rządów i głowy państw świata. Większość z nich była na koncercie 10 listopada. Ten koncert był transmitowany przez Telewizję ARTE i do dzisiaj mogą go Państwo obejrzeć online. Bardzo się cieszę, że w tym bardzo interesującym spektaklu Chór Opery Śląskiej pod kierownictwem prof. Krystyny Krzyżanowskiej-Łobody, odniósł wielki sukces. Relacje i recenzje są bardzo pochlebne.

        Z chóru może być Pan dumny, ale podkreślić należy, że orkiestra Opery Śląskiej także gra coraz lepiej.

        - Przez cały czas stawiamy na rozwój naszych zespołów – chóru, baletu i orkiestry, bo potencjał jest ogromny i efekty ich wytężonej pracy są coraz lepsze.

         W marcu 2018 roku zostały rozdane Złote Maski w województwie śląskim. Spektakl „Romea i Julii” w reżyserii Michała Znanieckiego otrzymał Złote Maski za: Przedstawienie Roku 2017 w woj. śląskim, Andrzej Lampert za rolę Romeo w kategorii rola wokalno-aktorska i Luigi Scoglio za scenografię.
        We wrześniu tego roku na Zamku Królewskim w Warszawie wręczone zostały XII Teatralne Nagrody Muzyczne im. Jana Kiepury. Z 18 kategorii w 3 przyznano je osobom związanym z Operą Śląską:
- za rolę Julii w operze „Romeo i Julia” Ewa Majcherczyk otrzymała miano najlepszej śpiewaczki operowej;
- w kategorii najlepszy debiut nagrodzony został Sławomir Naborczyk za rolę w „Księżniczce Czardasza”;
- Pan zwyciężył w kategorii najlepszy dyrygent także za spektakl „Romeo i Julia”.

        - To prawda, tak się dużo działo w 2018 roku, że można by było napisać książkę. Tak dużo podróżowałem, że czasami budziłem się rano i zastanawiałem się, gdzie jestem. Na szczęście wszystko się udało.

        Podróże to jedno, do tego trzeba dodać różnorodny repertuar, bo nie wszystko toczyło się w kręgu opery, było również dużo koncertów symfonicznych.

        - Niedawno, bo 1 grudnia 2018 roku dyrygowałem zespołem Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, a koncert odbył się w ramach Festiwalu Górecki – Penderecki i był transmitowany w Programie II Polskiego Radia. Wieczór wypełniła muzyka dwóch wielkich polskich mistrzów: Henryka Mikołaja Góreckiego i Krzysztofa Pendereckiego. Miałem także kilka nagrań, a wśród utworów znalazł się I Koncert wiolonczelowy Grażyny Bacewicz, który niedługo będzie odtwarzany na antenie.
        Z Filharmonią Podkarpacką rozpocząłem okres symfoniczny, bo z Rzeszowa udaję się do Filharmonii Wrocławskiej, a później mam zaplanowane koncerty w Szczecinie i 31 stycznia znowu będę dyrygował NOSPR-em. Będę miał odpoczynek od opery.

        Tak intensywna działalność wymaga ogromnej pracy i uważam Pana za mistrza w dziedzinie planowania i organizacji własnej pracy, ale każdy potrzebuje odpocząć. Kiedy i jak Pan odpoczywa?

        - Odpoczynek mam także ujęty w tych planach. Teraz pracuję intensywnie, ale niedługo mam zaplanowane dwa tygodnie w Chinach, gdzie będę sam z partyturami. W tym czasie planuję odpocząć, ale także uczyć się, bo niewiele osób rozumie, że każdy dyrygent musi poświęcić sporo czasu, aby przygotować się do każdego projektu. Trzeba nie tylko przestudiować partyturę i nauczyć się jej, ale także przeczytać kilka książek związanych z historią danego utworu i jego twórcy itd., itd... Odpoczywam fizycznie i od kontaktu z ludźmi, ale przygotowuję się duchowo do następnych projektów. Od czasu do czasu robię sobie takie przerwy. Mogę też trochę odpocząć na przełomie lipca i sierpnia.

        Mieszka Pan w Polsce i możemy chyba powiedzieć, że jest to miejsce na Ziemi, do którego Pan wraca.

        - Polska jest teraz moim domem. Polska jest krajem, w którym zdobyłem wykształcenie, którego potrzebowałem, aby być dyrygentem. Jest krajem, który daje mi pracę, którą uwielbiam. W Polsce żyją moi najwięksi przyjaciele, których zdobyłem w czasie 15-letniego pobytu w tym kraju. Mam polskie obywatelstwo i Polska jest już moją ojczyzną.

        Powiedział Pan na początku rozmowy, że z dobrymi wrażeniami wyjeżdża Pan z Rzeszowa – czy zechce Pan przyjechać tu ponownie?

        - Tak i jestem przekonany, że niebawem wrócę do Rzeszowa, bo bardzo mi się tutaj podoba. Przez cały czas czułem dobrą energię od całej Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej. Mam nadzieję, że muzycy, którzy ją tworzą, czuli tak samo. Mieliśmy bardzo dobry kontakt i chciałbym często z nimi pracować. Oczywiście, że to nie tylko ode mnie zależy, ale jak otrzymam zaproszenie do Rzeszowa, to wrócę tutaj z miłą chęcią.

        Proszę sobie zaplanować tak czas, żeby kilka dni spędzić na Podkarpaciu i zobaczyć chociaż kilka przepięknych miejsc.

        - We wrześniu byłem krótko w Sanoku podczas Festiwalu im. Adama Didura, a tym razem był taki dzień, kiedy próba odbywała się wieczorem i przed południem pojechałem do Krasiczyna, aby zobaczyć ten piękny zamek i jego otoczenie. Z pewnością będę przyjeżdżał zwiedzać Podkarpacie.

Z dr Bassemem Akiki, wybitnym dyrygentem młodego pokolenia i dyrektorem artystycznym Opery Śląskiej w Bytomiu rozmawiała Zofia Stopińska 1 stycznia 2019 roku w Rzeszowie.

 

Koncert Noworoczny Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej

Patronat: Prezydent Miasta Mielca
Organizator: Mieleckie Towarzystwo Muzyczne

KONCERT NOWOROCZNY
w stylu wiedeńskim

Mielecka Orkiestra Symfoniczna
Franciszek Wyzga – dyrygent
Tomasz Leyko - słowo

W programie:
Johann Strauss (ojciec), Johann Strauss (syn), Emile Waldteufel

Sala Widowiskowa Domu Kultury SCK w Mielcu
06 stycznia 2019r., godz. 16.00

Pierwszy koncert w stylu wiedeńskim naszej orkiestry miał miejsce w Sali Królewskiej w 1998 r. Podobnie jak ten z Wiednia, miał być celebracją nadejścia nowego roku.

Od 2001 r. koncert stał się sztandarowym przedsięwzięciem Mieleckiej Orkiestry Kameralnej (poprzedniczki Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej) i znalazł na stałe miejsce w sali widowiskowej Domu Kultury SCK. W 2018 roku koncert w stylu wiedeńskim po raz pierwszy zabrzmiał w pełnej obsadzie symfonicznej (w 2017 roku Mielecka Orkiestra Kameralna przekształciła się w Mielecką Orkiestrę Symfoniczną).

Genezę wydarzenia, mocno ekscytującego melomanów, stanowi symbioza starannie wyselekcjonowanych dzieł muzycznych najmocniej kojarzonych z habsburską stolicą (zwłaszcza utworów muzycznej dynastii Straussów) z wypracowanym na przestrzeni lat lokalnym rytuałem. Ten lokalny koloryt to akcent kolędowy, ale także nawiązujące do rozpoczynającego się karnawału dźwiękowe dedykacje dyrygenta. W najbliższym koncercie ten akcent zostanie dodatkowo rozbudowany. Symfoników poprowadzi oczywiście Franciszek Wyzga, a gospodarzem wieczoru będzie Tomasz Leyko. 

Subskrybuj to źródło RSS