Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Vanessa Benelli Mosell - Rachmaninov

Po sukcesie dwóch pierwszych albumów Vanessa Benelli Mosell prezentuje nową płytą nagraną dla wytwórni Decca, tym razem z muzyką Sergiusza Rachmaninowa.

Artystce towarzyszy London Philharmonic Orchestra, którą dyryguje Kirill Karabits.

Na albumie znalazł się II Koncert fortepianowy oraz Wariacje na temat Corellego.

  

Tracklist

 1. 

Rachmaninov mvt 1. Moderato [Piano Concerto No.2 in C Minor, Op.18]

11:02 

 2. 

Rachmaninov mvt 2. Adagio sostenuto [Piano Concerto No.2 in C Minor, Op.18]

11:55 

 3. 

Rachmaninov mvt 3. Allegro scherzando [Piano Concerto No.2 in C Minor, Op.18]

11:35 

 4. 

Rachmaninov Theme (Andante) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

00:56 

 5. 

Rachmaninov Variation 1 (Poco Più Mosso) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

00:40 

 6. 

Rachmaninov Variation 2 (L'Istesso Tempo) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

00:33 

 7. 

Rachmaninov Variation 3 (Tempo Di Menuetto) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

00:41 

 8. 

Rachmaninov Variation 4 (Andante) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

01:06 

 9. 

Rachmaninov Variation 5 (Allegro) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

00:17 

 10. 

Rachmaninov Variation 6 (L'Istesso Tempo) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

00:18 

 11. 

Rachmaninov Variation 7 (Vivace) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

00:29 

 12. 

Rachmaninov Variation 8 (Adagio Misterioso) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

01:11 

 13. 

Rachmaninov Variation 9 (Un Poco Più Mosso) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

00:57 

 14. 

Rachmaninov Variation 10 (Allegro Scherzando) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

00:33 

 15. 

Rachmaninov Variation 11 (Allegro Vivace) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

00:21 

 16. 

Rachmaninov Variation 12 (L'Istesso Tempo) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

00:42 

 17. 

Rachmaninov Variation 13 (Agitato) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

00:29 

 18. 

Rachmaninov Intermezzo (A Tempo Rubato) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

01:22 

 19. 

Rachmaninov Variation 14 (Andante) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

01:06 

 20. 

Rachmaninov Variation 15 (L'Istesso Tempo) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

01:46 

 21. 

Rachmaninov Variation 16 (Allegro Vivace) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

00:31 

 22. 

Rachmaninov Variation 17 (Meno Mosso) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

01:44 

 23. 

Rachmaninov Variation 18 (Allegro Con Brio) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

00:34 

 24. 

Rachmaninov Variation 19 (Più Mosso. Agitato) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

00:26 

 25. 

Rachmaninov Variation 20 (Più Mosso) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

00:56 

 26. 

Rachmaninov Coda (Andante) [Variations On A Theme Of Corelli, Op.42]

01:45 

 

Artist Links

Website

Facebook

Twitter

YouTube

 

Pod batutą Wojciecha Rajskiego

 

Wojciech Rajski : Z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej wykonujemy jedno wielkie dzieło – III Symfonię R. Schumanna i dwa mniejszych rozmiarów utwory, ale chodzi tu o czas trwania, a nie gatunek i wartość. Koncert harfowy C-dur - F. A. Boieldieu jest bardzo rzadko grywany, ale bardzo ładny. Jak  otrzymałem partyturę, to zobaczyłem swoje znaki i przypomniałem sobie, że wiele lat temu, gdzieś za granicą dyrygowałem już tym koncertem, ale to było tak dawno, że nie pamiętam, albo moja pamięć pozostawia coś do życzenia. Gramy też Toccatę na małą orkiestrę – A. Malawskiego, który jest patronem Filharmonii Podkarpackiej i powinno się co pewien czas jego dzieła wykonywać, aby o nich nie zapomniano. Zapraszam na koncert, który odbędzie się 12 maja o godz. 19.00 w Filharmonii Podkarpackiej. Solistką będzie doskonała harfistka Paulina Porazińska. Zapraszam serdecznie.

 

Lubię pracować w Rzeszowie - mówi Wojciech Rajski

Zofia Stopińska : Z maestro Wojciechem Rajskim rozmawiamy 10 maja, przed drugim Pana koncertem w Filharmonii Podkarpackiej w tym sezonie, co najlepiej świadczy o tym, że lubi Pan pracować z „naszą” orkiestrą.

Wojciech Rajski : Nie ma żadnych wątpliwości, że lubię i bardzo się cieszę na każdy przyjazd do Rzeszowa. Bardzo dobrze i miło współpracuje się z Filharmonikami Podkarpackimi. Obserwuję jak w ostatnich latach orkiestra się rozwija, gra coraz lepiej i jest bardzo miła atmosfera pracy. Z przyjemnością także przyjeżdżam do Rzeszowa, bo to piękne miasto, które ciągle się zmienia i bardzo dobrze się tutaj czuję.

Z. S. : Podczas poprzedniego koncertu w Rzeszowie, który odbył się 17 marca, a solistą był niemiecki pianista Thomas Duis, zabrzmiały dwa wielkie dzieła: III Koncert fortepianowy c- moll – Ludwiga van Beethovena i IV Symfonia d-moll – Roberta Schumanna. Utwory zostały tak gorąco przyjęte przez publiczność, że solista bisował, a po symfonii brawa nie milkły i Pan także kilkakrotnie wychodził na estradę.

W. R. : Tym razem wykonujemy jedno wielkie dzieło – III Symfonię Schumanna i dwa mniejszych rozmiarów utwory, ale chodzi tu o czas trwania, a nie gatunek i wartość. Koncert harfowy C-dur Boieldieu jest bardzo rzadko grywany, ale bardzo ładny - jak otrzymałem partyturę, to zobaczyłem swoje znaki i  przypomniałem sobie, że wiele lat temu, gdzieś za granicą dyrygowałem już tym koncertem, ale to było tak dawno, że nie pamiętam, albo moja pamięć pozostawia coś do życzenia. Gramy też Toccatę na małą orkiestrę – Malawskiego, który jest patronem Filharmonii Podkarpackiej i powinno się co pewien czas jego dzieła wykonywać, aby o nich nie zapomniano.

Z. S. : Muzyka Artura Malawskiego nie jest zamieszczana w programach koncertów – sądzi Pan, że przyjdzie jeszcze czas, że utwory tego kompozytora będą częściej wykonywane?

W. R. : Nie jestem wróżką – czas pokaże, ale nie są to utwory łatwe. Jak przeglądałem partyturę, pomyślałem, że czeka nas dużo pracy, ale orkiestra jest bardzo dobrze przygotowana i wszystko jest w najlepszym porządku. Zawsze jestem mile zaskoczony, że wszyscy w kwintecie grają to co trzeba i nie musimy czytać nut. Z pewnością jest to zasługa wszystkich, ale przede wszystkim pana Roberta Naściszewskiego – koncertmistrza, który bardzo dobrze prowadzi kwintet i to się od razu czuje. Dlatego pewnych miejsc nie musze powtarzać, bo są dobrze wyćwiczone i na pewno zostaną dobrze zagrane podczas koncertu.

Z. S. : Pan Robert Naściszewski, przed przyjazdem do Rzeszowa, był muzykiem prowadzonej przez Pana Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot.

W. R. : Tak – kilka, a może nawet kilkanaście lat u nas grał i też na stanowisku koncertmistrza, ale „koncertmistrzowanie” w orkiestrze kameralnej to zupełnie co innego niż w orkiestrze symfonicznej, bo tam jest o wiele więcej czasu na próby, mniej jest zmian w repertuarze, a tutaj trzeba co tydzień grać coś innego i dlatego nie ma problemu z czytaniem nut – już na pierwszej próbie wszyscy grają.  Dlatego próby w Rzeszowie zaczynam we wtorek, a nie w poniedziałek i w czasie czterech prób przygotujemy wszystko tak samo dobrze, jak gdzie indziej w pięć. Orkiestra dąży już do standardów światowych, że koncert przygotowuje się w czasie czterech prób, trzech prób, a niekiedy nawet podczas dwóch prób. Orkiestra Radia Bawarskiego często gra koncert mając tylko jedną próbę i to wystarcza. Zbliżamy się do ideału.

Z. S. : Zapytam teraz o Pana orkiestrę – Polską Filharmonie Kameralną Sopot – także sporo koncertujecie.

W. R. : Faktycznie, sporo koncertujemy i nagrywamy. Każdego roku nagrywamy co najmniej dwie płyty. Czasami koncertujemy także w wielkim składzie – takim jak Filharmonia w Rzeszowie i głowa nas od tego boli, bo mamy na stałe 19. smyczków, a niekiedy musimy grać nawet w 60 – 70 osób, ale mamy stałych muzyków, których wtedy angażujemy i też nie musimy robić dużej ilości prób, bo są to doświadczeni muzycy z dobrych orkiestr.

Z. S. : Chyba w ubiegłym roku, podarował mi Pan album z kompletem symfonii Beethovena i często po niego sięgam, bo te symfonie brzmią trochę inaczej, niż większość nagrań i bardzo mi to odpowiada.

W. R. : Ja nawet nie mam tej świadomości, bo po wydaniu naszych płyt – prawie nigdy już ich nie słucham. Zdarza się, że znajomi mnie zaskoczą – na przykład – przyjdę do kogoś na kolację i jest włączona jakaś symfonia. Pada wówczas najczęściej pytanie – czyje to nagranie? Kiedy posłucham chwilę stwierdzam zazwyczaj – chyba moje. Powiem państwu dlaczego nie słucham. Zawsze coś można w nagraniu znaleźć, co bym zmienił, a jak coś jest utrwalone – już nie można tego zrobić. Pamiętam także miejsca z którymi były problemy przy nagraniu i w czasie słuchania zwracam na nie szczególna uwagę – dlatego, aby spać spokojnie, nie słucham swoich nagrań.

Z. S. : Powrócę jeszcze do kompletu symfonii Beethovena pod Pana batutą. Część z nich nagrana jest w niewielkim składzie orkiestry – myślę, że za czasów Beethovena też wykonywane były przez takie orkiestry.

W. R. : Nagrywaliśmy te symfonie w małym składzie kwintetu, a tylko przy rejestracji IX Symfonii Beethovena, było dziewięciu pierwszych skrzypków, a przy nagraniu pozostałych zawsze było ich sześciu a czasami ośmiu. Dlatego są to nagrania lekkie, przejrzyste, nie patetyczne i monumentalne. Od takiego sposobu grania już się powoli odchodzi, a ponadto w małym składzie trudno grać monumentalnie symfonie Beethovena. Różne są zdania, jak to było za czasów Beethovena. Niektórzy twierdzą, że były wówczas małe składy, inni, że duże – i jedni, i drudzy mają rację, bo jak były pieniądze, to orkiestry były bardzo duże, nawet większe niż dzisiaj, a jak nie było pieniędzy – to orkiestra liczyła czasami tylko sześciu pierwszych skrzypków.

Z. S. : Wiem, że pierwszy nakład waszego albumu z symfoniami Beethovena, szybko został wykupiony.

W. R. : To prawda. Co jakiś czas musimy prosić o zrobienie kolejnych egzemplarzy, ale album jest do kupienia, bo firma TACET ma swoje przedstawicielstwo w Polsce i starczy poszukać informacji w internecie. My sprzedajemy tę płytę na koncertach używając, zgodnie z prawem, kasy fiskalnej.

Z. S. : Drugi nurt Pana działalności – pedagogika, wymaga także sporo czasu, bo przecież od lat prowadzi pan klasy dyrygentury na dwóch uczelniach: Hochschule fur Musik und Darstellende Kunst we Frankfurcie nad Menem i w Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku.

W. R. : Do tego jeszcze mam rodzinę, która się robi coraz większa. Moi synowie – szczęśliwi bliźniacy mają po dziewięć lat i potrzebują taty, stąd nieustannie latam do Frankfurtu, aby się z nimi zobaczyć. Nie narzekam – mam co robić.

Z. S. Pomimo zapełnionego kalendarza, mam nadzieję, że znajdzie w nim Pan miejsce, aby wkrótce poprowadzić koncert w Rzeszowie.

W. R. : W moim kalendarzu zawsze znajdę miejsce na koncert w Filharmonii Podkarpackiej. Będę dyrygował w Rzeszowie jeszcze jesienią. Już bardzo się cieszę na spotkanie z Orkiestrą, a także z pracownikami Biura Koncertowego, którzy rozpieszczają artystów. Zawsze pracuje się tutaj bardzo miło. Ale wcześniej zapraszam na koncert, który odbędzie się już jutro o godz. 19.00 w Filharmonii Podkarpackiej. Solistką będzie doskonała harfistka Paulina Porazińska, a ja dyrygował będę Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej.  W programie: Schumann, Boiedieu i Malawski.

Z prof. Wojciechem Rajskim rozmawiała Zofia Stopińska 10 maja 2017r.

Julia Lezhneva - Carl Heinrich Graun : Opera arias

EPK: https://youtu.be/CBBbt8hz7Xo

11 premierowych utworów - odkrywcza podróż Lezhnevy, która spędziła wiele czasu, odkopując tę muzykę w jednej z berlińskich bibliotek. Zachwycające, nieodkryte dotąd arie Carla Heinricha Grauna (1704 - 1759), jednego z najważniejszych niemieckich kompozytorów opery barokowej, dziś prawie całkowicie zapomnianego.                                                                                                                                            Muzyka o wielkiej wirtuozerii: tętniące życiem, radosne arie kontrastują z dramatycznymi, pogrążonymi w smutku lametami.                                                                                                                                                                                                             Szereg światowej klasy interpretatorów muzyki barokowej, między innymi lutnista Luca Pianca oraz Concerto Kõln - jedna z najlepszych niemieckich orkiestr specjalizujących się w muzyce dawnej, tu pod batutą Dimitra Sinkovsky'ego.

Spis utworów                                                                                                                                                                                                                                                                                                                  [1] "Sento una pena" from L' Orfeo ; [2] "Sforzero..." from Iphigenia in Aulis ; [3] "Senza di te, mio Bene" from Coriolano ; [4] "La Gloria" from Armida ; [5] "Piangete" from Il Mithridate ; [6] "Parmi...ah no!" from Silla ; [7] "Sinfonia" from rodelinda, regina de' Langobardi ; [8] "Il mar s'inalza e freme" from L'Orfeo ; [9] "D'ogni aura al mormorar" from L'Orfeo ; [10] " No, no, di Libia fra l'arene" from Silla ; [11] "A tanti pianti miei" from Armida ; [12] "Mi paventi il figlio indegno" from Britannico

Gabriela Montero wśród gwiazd Festiwalu w Łańcucie

   26 maja 2017 r. o godz. 19:00 w sali Filharmonii Podkarpackiej wystąpi wybitna pianistka i improwizatorka Gabriela MONTERO. Koncert odbędzie się w ramach 56. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie.

W programie: F. Schubert - 4 Impromptus op. 90 D. 899 ; R. Schumann - Carnaval op.9 ; G. Montero - Improwizacje

Odkrywcze interpretacje i unikatowe improwizacje Gabrieli Montero spowodowały, że zdobyła ona licznych zwolenników na całym świecie. Anthony Tommasini w The New York Times zauważył, że gra Montero miała w sobie wszystko: rytmiczne uderzenia, subtelne odcienie, stalową moc, uduchowiony liryzm, niesentymentalną ekspresję.”

Świeżo po jej debiucie w BBC Proms z Orkiestrą Symfoniczną z Sao Paulo i Marin Alsop, Gabriela rozpoczęła sezon 2016/2017  występem na MusikFest Bremen z Orchestrą Cadaqués i Jaime Martinem, recitalami na Festiwalu MiTo w Mediolanie i Turynie oraz tygodniem muzyki kameralnej i warsztatami na festiwalu w Trondheim w Norwegii Północnej. Gabriela planuje również europejską trasę w tym sezonie z Orquesta Sinfónica Nacional de Mexico i jej dyrektorem muzycznym Carlosem Miguelem Prieto, która obejmuje występy z nową kompozycją - koncertem fortepianowym oraz koncerty Gabrieli w Festspielhaus w Salzburgu, Musikverein i Alte Oper we Frankfurcie. Kolejny sezon to występy z Koncertem fortepianowym Szostakowicza nr 1 na tournee w Wielkiej Brytanii z Zürcher Kammerorchester i trębaczką Alison Balsom, dwa angaże z Barcelona Symphony Orchestra, w tym prapremiera dzieła katalońskiego kompozytora Jor di Cervelló i koncerty z City of Birmingham Symphony Orchestra i ich nowym dyrektorem muzycznym Mirga Gražinytė-Tyla. Gabriela kontynuuje również swoje występy recitalowe, wykonuje na nich jej lubiane improwizacje, w takich miejscach jak Madryt, Hongkong, Tajpej, Seul, Werona, Heidelberg i Republika Dominikany.

W ostatnich latach, Gabriela była zapraszana do występów z wieloma czołowymi orkiestrami świata, w tym: the Royal Liverpool, z Rotterdamu, Drezna, Oslo, Radia Vienna i Radia holenderskiego, orkiestrami filharmonii; the Gewandhausorchester Leipzig, NDR Sinfonieorchester Hamburg, NDR Radiophilharmonie Hannover, Academy of St Martin in the Fields i Australian Chamber Orchestra; z Pittsburgha, Detroit, Houston, Atlanty, Toronto, Baltimore i Lucerne orkiestrami symfonicznymi; The National Arts Centre Orchestra of Canada, Württembergisches Kammerorchester Heilbronn i the Stuttgart Chamber, Cleveland, Philharmonia, Komische Oper Berlin, Vienna Symphony, Residentie oraz Sydney Symphony orchestras.

Gabriela również często przedstawia swój recital, grając koncerty w tak znakomitych salach konceptowych, jak Avery Fisher Hall, Kennedy Center, Wigmore Hall, Vienna Konzerthaus, Berlin Philharmonie, Frankfurt Alte Oper, Cologne Philharmonie, Leipzig Gewandhaus, Munich Herkulessaal, Sydney Opera House, Amsterdam Concertgebouw, Luxembourg Philharmonie, Lisbon Gulbenkian Museum, Tokyo Orchard Hall, Manchester Bridgewater Hall i na festiwalach w Edynburgu, Salzburgu, Lucernie, Ravinii, Tanglewood, Gstaad, Saint-Denis, Aldeburgh, Cheltenham, Rheingau, Ruhr, Bergen i w Lugano.

Oprócz swoich genialnych interpretacji z podstawowego repertuaru fortepianowego Gabriela jest również ceniona za jej zdolność do improwizacji, komponowania nowych utworów i grania ich w czasie rzeczywistym. Jak twierdzi: „Łączę się z moją publicznością w zupełnie wyjątkowy sposób - a oni łączą się ze mną. Improwizacja to ogromna część tego, kim jestem, jest to najbardziej naturalny i spontaniczny sposób, w jaki mogę wyrazić siebie.” Niezależnie od tego, czy w swoim recitalu, czy też na występie koncertowym, Gabriela nieustannie zaprasza swoich widzów do wyboru utworów, które następnie improwizuje.

Gabriela jest także wielokrotnie nagradzaną, najlepiej sprzedającą swoje nagrania artystką. Jej wczesny album zostały wydany w lecie 2015 przez Orchid Classics, grała w nim Koncert fortepianowy nr 2 Rachmaninowa,
  a jej pierwsza kompozycja Ex Patria spowodowała, że Gabriela otrzymała swoje pierwsze Latynoskie Grammy w kategorii Najlepszy Album Klasyczny (album Mejor de Música Clásica). Wcześniejsze nagrania to m.in. Bach and Beyond, które utrzymywało się na pierwszym miejscu w Billboard Classical Charts przez kilka miesięcy i zagwarantowało jej zdobycie dwóch nagród Echo Klassik Awards:  w 2006 r. Klawiszowiec Roku i w 2007 r. Nagroda dla muzyki klasycznej bez Granic. W 2008 r. również otrzymała nominację do nagrody Grammy® za album muzyki barokowej, a w 2010 r. wydała nagranie Solatino, inspirowane jej wenezuelską ojczyzną i poświęcone twórczości kompozytorów latynoamerykańskich i z jej własnymi improwizacjami utworów latynoskich.

Formalny debiut Gabrieli, jako kompozytora miał miejsce w 2011 r. utworem Ex Patria, był to poemat na fortepian i orkiestrę i jej emocjonalna reakcja na obecne w Wenezueli bezprawie, korupcję i przemoc. Utwór ten miał swoją światową premierę w październiku na tournee z Academy of St. Martin in the Fields, a w 2015 r. został nagrany i wydany na arenie międzynarodowej z Yoa Orchestra of the Americas i dyrygentem Carlosen Miguelem Prieto. W marcu 2016 r. Gabriela miała premierę swojej pierwszej kompozycji na fortepian i orkiestrę zatytułowanej Koncert fortepianowy nr 1, „Latin”, w Lipsku z MDR Sinfonieorchester i dyrygentem Kristjanem Järvi. Kolejne występy z tym utworem odbyły się z Orquesta Sinfonica Nacional de Mexico i w Klavier-Festival Ruhr.

Gabriela jest zdecydowanym zwolennikiem poszanowania praw człowieka, jej głos często sięga poza sferę muzyki klasycznej.  Niedawno została ona mianowana Honorowym Konsulem przy Amnesty International, a także nominowania do nagrody za jej wybitny wkład w dziedzinie praw człowieka przez Fundację Praw Człowieka w uznaniu za jej zaangażowanie w kwestie praw człowieka w Wenezueli i poza jej granicami. W 2013 r. została zaproszona do udziału w Festiwalu Kobiety Świata, który odbył się w londyńskim Southbank Centre oraz przemawiała i występowała dwukrotnie na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos-Klosters. Została także wyróżniona na konkursie Rockefeller Award 2012 za jej wkład w sztukę i miała swój występ na inauguracji prezydentury Baracka Obamy w 2008 r.

Urodzona w Wenezueli Gabriela swój pierwszy publiczny występ miała w wieku pięciu lat. W wieku ośmiu lat zadebiutowała koncertem w swoim rodzinnym mieście Caracas, dzięki czemu uzyskała stypendium rządowe na studia prywatne w USA. Swoje studia kontynuowała u Hamish Milne w Royal Academy of Music w Londynie, którą ukończyła z wyróżnieniem. Obecnie mieszka w Barcelonie wraz z mężem i dwiema córkami.

Gabriela Montero wśród gwiazd Festiwalu w Łańcucie

26 maja o godz.19:00 w Filharmonii Podkarpackiej wystąpi z recitalem wspaniała pianistka i improwizatorka Gabriela MONTERO. Koncert odbędzie się w ramach 56. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie.

Pierwszą część recitalu wypełnią utwory wielkich romantyków: 4 Impromptus op. 90 - Franza Schuberta i Carnaval op. 9 - Roberta Schumanna. W części drugiej usłyszymy improwizacje. 

Odkrywcze interpretacje i unikatowe improwizacje Gabrieli Montero spowodowały, że zdobyła ona licznych zwolenników na całym świecie. Anthony Tommasini w The New York Times zauważył, że gra Montero miała w sobie wszystko: rytmiczne uderzenia, subtelne odcienie, stalową moc, uduchowiony liryzm, niesentymentalną ekspresję.”

 

 

Zemsta nietoperza w Dębicy

Z siedmiu zaplanowanych przed nami jeszcze dwa. 20 i 21 maja odbędą się spektakle operetki „Zemsta nietoperza”Johanna Straussa II,  przygotowanego przez entuzjastów skupionych wokół Dębickiego Towarzystwa Muzyczno–Śpiewaczego, którego prezesem jest pan Paweł Adamek. Spektakle wystawiane są w Domu Kultury „Mors” w Dębicy.

Obsada: Rozalinda –  Anita Maszczyk, Alicja Płonka ; Adela –  Karolina Pawula, Anita Maszczyk ; Gabriel von Eisenstein – Leopold Stawarz ; Frank – Maciej Gorczyczyński ; Gigi Orlofsky – Katarzyna Plewniak ; Alfred – Grzegorz Rubacha, Maciej Kucera ; Dr Falke – Tomasz Furman ; Dr Blind – Maciej Kucera, Adam Pstrowski ; Ida – Sylwia Wojnar ; Frosch – Jakub Bulzak ; Iwan – Jan Maślanka.

Chórem Parafii Matki Bożej Anielskiej i Miłosierdzia Bożego w Dębicy oraz Mielecką Grupą Wokalną ; Baletem Dębickiego Towarzystwa Muzyczno-Śpiewaczego i Orkiestrą Państwowej Szkoły Muzycznej w Dębicy dyrygował Paweł Adamek , który na balu u księcia Orlofsky’ego, wystąpił także z powodzeniem w roli wodzireja i śpiewaka.

Kierownictwo muzyczne – Paweł Adamek ; Reżyseria i projekt scenografii – Jakub Bulzak ; Scenografia – Wacław Jałowiec ; Światło – Zdzisław Worek ; Kostiumy - Irena Lewicka ; Kierownik sceny - Jan Miller; Realizacja akustyczna – Sergiusz Smolnicki ; Prace stolarskie – Franciszek Wojciech Uryasz, Jan Kubik ; Inspicjentki – Lidia Kolbusz, Karolina Kwiatkowska, Anna Magdoń, Agnieszka Solecka.

 

 

Zemsta nietoperza w Dębicy

Ciągle jeszcze jestem pod wielkim wrażeniem spektaklu operetki „Zemsta nietoperza”Johanna Straussa II,  przygotowanego przez entuzjastów skupionych wokół Dębickiego Towarzystwa Muzyczno–Śpiewaczego, którego prezesem jest pan Paweł Adamek. Spektakle wystawiane są w Domu Kultury „Mors” w Dębicy. 6 maja byłam na czwartym przedstawieniu, a w Dębicy „Zemsta nietoperza” zostanie pokazana jeszcze dwukrotnie – 20 i 21 maja 2017r. Twórcy i wykonawcy dębickich spektakli mówią o sobie skromnie, że są amatorami, ale słuchając i oglądając przedstawienie, nie  odnosimy takiego wrażenia. Wręcz przeciwnie podziwiamy profesjonalizm osób, które przygotowały tak wspaniałe widowisko, oraz wszystkich wykonawców. Już samo wejście orkiestry jest inspirujące, a po świetnie wykonanej Uwerturze przez Orkiestrę Państwowej Szkoły Muzycznej w Dębicy pod batutą Pawła Adamka, czeka się na odsłonięcie kurtyny i I akt operetki, który rozgrywa się w willi bankiera Gabriela von Eisensteina i jest pełen zabawnych historii, które coraz bardziej komplikują się w akcie II – podczas balu u księcia Orlofsky’ego. Akt III rozgrywa się w więzieniu, w którym jest tylko jeden więzień, po kolei odwiedzają go główni bohaterowie, wszystkie intrygi wychodzą na jaw, ale wszystko kończy się dobrze i wszyscy są szczęśliwi. Wiele informacji o kompozytorze, historii operetki „Zemsta nietoperza”, treści dzieła, wykonawcach i sponsorach znajduje się w specjalnie wydanym programie.

6 maja „Zemsta nietoperza” została wystawiona w Domu Kultury „Mors” w Dębicy w następującej obsadzie: Rozalinda – Alicja Płonka ; Adela – Anita Maszczyk ; Gabriel von Eisenstein – Leopold Stawarz ; Frank – Maciej Gorczyczyński ; Gigi Orlofsky – Katarzyna Plewniak ; Alfred – Maciej Kucera ; Dr Falke – Tomasz Furman ; Dr Blind – Adam Pstrowski ; Ida – Sylwia Wojnar ; Frosch – Jakub Bulzak ; Iwan – Jan Maślanka.

Chórem Parafii Matki Bożej Anielskiej i Miłosierdzia Bożego w Dębicy oraz Mielecką Grupą Wokalną ; Baletem Dębickiego Towarzystwa Muzyczno-Śpiewaczego i Orkiestrą Państwowej Szkoły Muzycznej w Dębicy dyrygował Paweł Adamek , który na balu u księcia Orlofsky’ego, wystąpił także z powodzeniem w roli wodzireja i śpiewaka.

Kierownictwo muzyczne – Paweł Adamek ; Reżyseria i projekt scenografii – Jakub Bulzak ; Scenografia – Wacław Jałowiec ; Światło – Zdzisław Worek ; Kostiumy - Irena Lewicka ; Kierownik sceny - Jan Miller; Realizacja akustyczna – Sergiusz Smolnicki ; Prace stolarskie – Franciszek Wojciech Uryasz, Jan Kubik ; Inspicjentki – Lidia Kolbusz, Karolina Kwiatkowska, Anna Magdoń, Agnieszka Solecka.

Przed rozpoczęciem spektaklu 6 maja, rozmawiałam z dyrygentem i kierownikiem muzycznym „Zemsty nietoperza” Johanna Straussa II wystawianej w Dębicy - panem Pawłem Adamkiem

Zofia Stopińska : Wystawiane przez entuzjastów opery w Dębicy spektakle, cieszą się od samego początku ogromnym powodzeniem. Premiery zawsze odbywają się 3 maja, a pomysłodawcą i inicjatorem wszystkich wydarzeń jest pan Paweł Adamek – prezes Dębickiego Towarzystwa Muzyczno–Śpiewaczego. Zawsze także sprawuje Pan kierownictwo muzyczne i dyryguje spektaklami. Wszystko zaczęło się w roku rozpoczynającym nowe stulecie.

Paweł Adamek: To już osiemnasta przygotowana przez nas opera, a wszystko zaczęło się w 2000 roku, kiedy podjęliśmy decyzję, żeby uświetnić Rok Jubileuszowy i postanowiliśmy wystawić jakąś operę. Zadecydowaliśmy, że będzie to „Verbum nobile” – jednoaktówka Stanisława Moniuszki, głównie dlatego, że takie były nasze możliwości. Zaproszeni wykonawcy chętnie zgodzili się i pracowali wytrwale, dopisała także widownia i dlatego postanowiliśmy realizować inne dzieła Stanisława Moniuszki, a były to kolejno: „Flis”, „Halka”, „Straszny Dwór” i „Hrabina”.       „Krakowiaków i górali” wystawiliśmy z okazji wejścia Polski do Unii Europejskiej, ale sięgaliśmy także po dzieła z repertuaru światowego – jak : „Nabucco” , „Carmen”, „Traviata”, „Napój miłosny”, dwa lata temu wystawiliśmy „Wesele Figara” – Mozarta. Publiczność przychodząca na nasze spektakle zachęcała nas do dalszego działania, ale coraz to częściej słyszeliśmy prośby, aby zrobić coś wesołego, bo opery oparte są zwykle na dramatycznych librettach i kończą się tragicznie – przykładowo utonięciem Halki, śmiercią Traviaty, zamordowaniem Carmen. Trochę się bałem przygotowania czegoś wesołego, bo jest to o wiele trudniejsze do wykonania, wykonawcy muszą się wykazać o wiele większymi zdolnościami aktorskimi, jest dużo muzyki tanecznej w szybkich tempach, ale byliśmy gorąco namawiani, postanowiliśmy spróbować swoich sił i sięgnąć po najsłynniejszą operetkę jaką świat otrzymał od Jana Straussa – syna – „Zemstę nietoperza”. Mamy libretto tego dzieła w znakomitym tłumaczeniu Juliana Tuwima i postanowiliśmy  zmierzyć się z tym dziełem.  Pierwsze spektakle już się  odbyły i bardzo się publiczności podobały. My też jesteśmy zadowoleni, że bawimy tym razem widownię.

Z. S. : „Zemsta nietoperza” - podobnie jak poprzednie spektakle – została przygotowana przez dębickie środowisko muzyczne.

P. A. : Z tego najbardziej się cieszymy, że zapraszamy ludzi, nie na występ sławnych artystów na przykład z Teatru Narodowego, czy z innego  teatru operowego – tylko  wszystko tworzymy sami. Pracujemy nad tym prawie rok, bo już we wrześniu decydujemy co wystawimy i rozpoczynamy ćwiczenia. Regularnie ćwiczą chóry i orkiestra, a także soliści. Wiadomo, że partie solowe powierzamy osobom, które na co dzień mają do czynienia ze śpiewem i najczęściej są to studenci wydziałów wokalnych, oraz przyjaciele z Dębicy i z Tarnowa. Natomiast orkiestrę tworzą dzieci i młodzież Państwowej Szkoły Muzycznej w Dębicy. Chór tworzymy z chórów parafialnych, które na co dzień śpiewają w kościołach podczas różnych uroczystości. Dla potrzeb tegorocznej operetki stworzyliśmy swój balet i cała reszta – scenografia, kostiumy – zostały zrobione przez nas, bo Dębickie Towarzystwo Muzyczno–Śpiewacze, działa non profit. Wszyscy angażujemy się bezinteresownie – tutaj nie ma żadnych umów, każdy kto chce angażuje swoje siły i daje swój talent artystyczny – muzyczny czy plastyczny i tak powstają te dzieła, które pokazujemy w maju naszym mieszkańcom i a także ludziom, którzy do nas przyjeżdżają – siedzące obok nas osoby, to członkowie Towarzystwa Ziemi Mieleckiej, przyjechała wycieczka z Nowego Sącza, a na jutro zapowiedzieli się słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku z Jarosławia, oczekujemy gości z KUL-u, a byli już goście z Tarnowa. Nie tylko z Podkarpacia przyjeżdżają zainteresowani tym ewenementem na skalę ogólnopolską, bo nie ma gdzie indziej pełnowymiarowych spektakli operowych, w kostiumach, scenografii i w wykonaniu amatorów. Jesteśmy dumni z efektów naszej pracy.

Z. S. : Rozmawiałam nie tak dawno ze śpiewakami, którzy pracują w teatrach operowych – jak : Ewelina Szybilska, Kamil Pękala czy Łukasz Gaj. Wszyscy mówili, że w Dębicy stawiali pierwsze kroki i podkreślali fantastyczną atmosferę, która tutaj panowała, mówili jak ważne były te dębickie doświadczenia w późniejszej karierze zawodowej.

P. A. : Kamil Pękala śpiewa dzięki organizowanym w Dębicy spektaklom operowym. W pierwszej wystawianej przez nas operze „Verbum nobile” – Kamil grał na altówce w orkiestrze. Był wówczas uczniem Liceum Muzycznego w Rzeszowie w klasie altówki, a mieszkał w Dębicy.  Zdarzyło się, że niecałe dwa miesiące przed premierą, jeden ze studentów z Krakowa zrezygnował z występu, a śpiewał główną partię solową. Na próbie z orkiestrą powiedziałem – mamy problem, a młodzież z orkiestry podpowiedziała mi, aby Kami się nauczył tej partii. Poprosiłem Kamila, który odważnie powiedział „… niech Pan da nuty – spróbuję”. Okazało się, że w ciągu dwóch tygodni nauczył się roli Stanisława w „Verbum nobile”.  Zaprosił na jeden ze spektakli nauczycieli z Liceum Muzycznego i pani dyrektor, która była na przedstawieniu w Dębicy, zadecydowała, że szkoła zafunduje mu dodatkowo lekcje śpiewu solowego. Tak zaczęła się jego przygoda wokalna, bo podczas studiów w Akademii Muzycznej w Gdańsku studiował już na Wydziale Wokalno–Aktorskim. Dzisiaj jest śpiewakiem dzięki temu, że przez przypadek stanął na scenie w mojej pierwszej operze. Podobnie Łukasz Gaj, występował w Dębicy jako uczeń Szkoły Muzycznej II stopnia w Tarnowie w klasie śpiewu dr Alicji Płonki, śpiewał partie Antoniego we „Flisie” Stanisława Moniuszki. W następnych latach jego dziewczyna Ewelina, śpiewała u mnie w „Hrabinie” , a później w „Jawnucie”. Obydwoje ukończyli studia, poszli w świat, a dzisiaj śpiewają na scenach polskich oper, ale tutaj zaczynali.

Z. S. : Obydwoje uczyli się u dr Alicji Płonki z którą Pan współpracuje od lat.

P. A. : Pani Alicja Płonka nigdy nam nie odmawia wykonywania partii solowych, a także poleca swoich utalentowanych uczniów – Paweł Trojak śpiewał w „Weselu Figara” główną rolę, kolejny jej uczeń – Grzegorz Rubacha śpiewa w „Zemście nietoperza”, śpiewał Tomek Furman i wielu innych jej uczniów ze Szkoły Muzycznej w Tarnowie. Z Tarnowa do Dębicy nie jest daleko i wykorzystujemy to.

Z. S. : Czy łatwo jest przygotować chóry, które na co dzień śpiewają inny repertuar?

P. A. : Nie jest to proste. Trzeba naprawdę dużo ćwiczyć. Przede wszystkim trzeba się wszystkiego nauczyć na pamięć, bo przyzwyczajeni są do śpiewana z nut. W spektaklach operowych, czy operetkowych muszą na scenie nie tylko dobrze śpiewać, ale jeszcze się poruszać według wskazówek reżysera, a często także trzeba nawet zatańczyć jakiegoś walca. Są także ubrani w kostiumy, które nie zawsze pomagają, ale wszystkiego się nauczyli. Dzięki tym występom, do chórów garną się także młodzi ludzie, bo wiedzą, że w perspektywie jest wyjście na scenę – pokazanie się w innej roli.

Z. S. : Nie znam innego środowiska muzycznego, które – tak jak wy – własnymi siłami wystawia opery czy operetki.

P. A. : Dębica jest oddalona od większych ośrodków muzycznych – Rzeszowa, Tarnowa, czy Krakowa, gdzie są zawodowe placówki muzyczne. Kiedy przyjechałem do Dębicy w 1981 roku, coś chciałem robić w tym mieście, oprócz pracy zawodowej. Nie chodzę na ryby, nie chodzę na grzyby, pomyślałem o muzyce i dzięki ludziom, którzy mi to umożliwili – dyrektorowi Państwowej Szkoły Muzycznej, proboszczom w parafiach, którzy mi pozwolili przygotowywać chóry dla potrzeb opery, zorganizowałem zespół ludzi i namówiłem ich do tego typu przedsięwzięć. Na początku nie było to proste. Prawie wszyscy mówili: „… panie, daj pan spokój, z prostymi utworami mamy problemy, a pan nas chcesz do opery angażować”. Ale jak zobaczyli na czym to polega, ile później jest radości i satysfakcji, że oglądają i podziwiają ich całe rodziny, sąsiedzi, koledzy z pracy, czy ze szkoły – zorientowali się, że wcale nie taki diabeł straszny i przy regularnym uczestniczeniu w próbach można sobie ze wszystkim poradzić – to się okazało, że tak jak powiedzieliśmy na początku – minęło osiemnaście lat, a my dalej to robimy i chciałbym bardzo przynajmniej do dwudziestu lat doczekać. Za dwa lata będziemy mieli rok Moniuszkowski i moim marzeniem jest, na dwudziestolecie wystawić znowu „Verbum nobile” – Stanisława Moniuszki, czyli operę, którą zaczynaliśmy. Zrobimy to z pewnością na wyższym poziomie, bo mamy już wiele doświadczeń, mamy także już swoje zaplecze w postaci materiałów nutowych i niezbędnego sprzętu. Z roku na rok jesteśmy mądrzejsi i bogatsi.

Z. S. : Jesteście utalentowani, wiele czasu poświęcacie na przygotowanie spektakli,  występujecie bez honorariów, ale nic nie można zrobić bez pieniędzy.

P. A. : Na szczęście udało się przekonać do naszych inicjatyw władze Miasta i władze Powiatu Dębickiego. Jako Stowarzyszenie występujemy z ofertą do Miasta i dostajemy środki na scenografię, na kostiumy, na potrzebny sprzęt. Starostwo Powiatowe finansuje nam wyjazdy na zgrupowania, foldery i całą otoczkę reklamową, głównymi sponsorami Dębickiego Towarzystwa Muzyczno-Śpiewaczego są Dorota i Stefan Bieszczadowie, którzy wspierają nas przez cały czas i dzięki nim działamy. W przygotowaniu i realizacji tegorocznego przedsięwzięcia wsparło nas w różny sposób jeszcze wiele firm i instytucji. Wszystkim bardzo dziękujemy.

Z. S. : W maju odbywają się spektakle w Dębicy, a później?

P. A. :  Siedem spektakli będzie w sumie w Dębicy, a 3 czerwca jedziemy do Krosna.  W Dębicy zawsze było pięć przedstawień – w tym roku zwiększyliśmy do siedmiu i okazuje się, że w ciągu dwóch dni rozdałem prawie siedem tysięcy wejściówek. Tuż po wywieszeniu plakatów wejściówki natychmiast zostały rozdane. Proszę zwrócić uwagę – jest 17.10 – spektakl dopiero za 50 minut, a już widownia się zapełnia. W sali Domu Kultury „Mors” w Dębicy jest 856 miejsc i na każdym spektaklu wszystkie są zajęte. W Krośnie, jak już mówiłem, wystąpimy w Pałacu Polanka. Tam będzie występ plenerowy. Byliśmy dzisiaj obejrzeć ten przepiękny pałacyk z tarasem, tam w naturalnych warunkach będziemy wykonywali „Zemstę nietoperza”.

Z. S. : W poprzednich latach występowaliście w kilku innych miastach na Podkarpaciu.

P. A. : Tak. Jeździliśmy do Łańcuta, Jarosławia, Mielca, Nowego Sącza, Zawiercia. W tym roku w Łańcucie trwa remont Miejskiego Domu Kultury i nie możemy tam wystąpić, prawie wszyscy chętni z Mielca przyjeżdżają do Dębicy, bo tutaj występuje też Mielecka Grupa Wokalna, która wzięła około 400 wejściówek. W Mielcu scena jest za mała do potrzeb naszego przedstawienia. Te wyjazdy są  kosztowne i dużo więcej czasu trzeba na dostosowanie naszych dekoracji i całego spektaklu do nowych warunków.

Z. S. : Podkreślę jeszcze raz, że nie spotkałam się nigdzie w Polsce z tak wystawianymi operami, czy operetkami.

P. A. : Chcieliśmy w Dębicy zorganizować coś, czego w Polsce nie ma. Z Wydziału Kultury Urzędu Miasta padła propozycja zorganizowania festiwalu amatorskich zespołów, które wystawiają opery albo operetki. Pomysł wydawał się dobry. Szukano w wielu różnych ośrodkach kultury, ale nigdzie nie znaleziono takiego zespołu. Czasami studenci wystawiają jakieś opery w domach kultury, ale są to zwykle wykonania estradowe. Nie było kogo zaprosić na taki festiwal. Jak wystawialiśmy „Nabucco”, miałem przyjemność rozmawiać z panem Józefem Kańskim, który będąc na Muzycznym Festiwalu w Łańcucie, zobaczył nasz afisz a w Miejskim Domu Kultury otrzymał także folder i kontakt do mnie. W długiej rozmowie telefonicznej, opowiedziałem mu o naszej działalności i później ukazał się cały artykuł w „Ruchu Muzycznym”. Wyraził także swą radość, bo wydawało mu się, że w Polsce, opera powoli staje się gatunkiem wymierającym, ale skoro amatorzy z powodzeniem wystawiają opery, to nie jest tak źle. Pytałem wówczas pana Józefa Kańskiego, czy ktoś w Polsce działa na polu opery, podobnie jak my. Za dwa tygodnie oddzwonił i powiedział, że w Polsce nie słyszał o podobnych inicjatywach i wie o podobnych inicjatywach w jednym z miast we Francji. Czyli w Europie parają się amatorsko operą dwa miasta.

Z. S. : Czyli festiwal amatorskich teatrów operowych musiałby mieć zasięg światowy.

P. A. : Faktycznie, ale i tak nie moglibyśmy liczyć na wiele takich zespołów amatorskich.

Z. S. : Należy Pan do osób „pozytywnie zakręconych” i pewnie niewielu w Polsce, których pasją jest amatorski teatr operowy.

P. A. :  To jest moja pasja. Póki zdrowie dopisuje, to chęci są. Tak jak powiedziałem - w Dębicy trzeba coś po pracy robić, a ja to lubię. Wiele wyniosłem z domu rodzinnego, bo mój tato organizował kiedyś takie amatorskie przedsięwzięcia. Mam wiele osób, które razem ze mną uprawiają te „szaleństwa operowe” w Dębicy.

Z panem Pawłem Adamkiem rozmawiała Zofia Stopińska 6 maja 2017 r. w Domu Kultury „Mors” w Dębicy.

Podwieczorek przy fortepianie - IMPROMPTUS

Miejski Dom Kultury w Stalowej Woli

14 maja 2017
godz. 16.00
sala widowiskowa

 

MAREK BAŁATA & DOMINIK WANIA – IMPROMPTUS
To propozycja wykraczająca poza schemat i typowe ramy stylistyczne.
To duet oparty o własne kompozycje, standardy jazzowe i klasyczne, transformowane i aranżowane w sposób nieprzewidywalny na żywo.
Pełne odniesień do Jazzu, Romantyzmu, Baroku i współczesnych dokonań Contemporary. Wzbogacone wirtuozerską i nastrojową improwizacją.

Marek Bałata – improwizujący wokalista jazzowy. Specjalizuje się w śpiewaniu scatem. Wykonuje głównie swoje oryginalne kompozycje, transkrypcje utworów F. Chopina oraz pieśni m.in. Włodzimierza Korcza, Zygmunta Koniecznego, Andrzeja Zaryckiego, Włodka Pawlika, Stanisława Fiałkowskiego oraz utwory do filmów różnych kompozytorów. Jest producentem muzycznym i wykonawcą jazzowej adaptacji Mszy Kreolskiej „Misa Criolla” Ariela Ramireza. Występował w musicalowej adaptacji powieści I. B. Singera „Sztukmistrz z Lublina” w teatrach Warszawy i Wrocławia oraz niemieckojęzycznej wersji (Der Zauberer von Lublin) w Niemczech i Austrii. Również w adaptacji „Krwawe Gody” (wg. F. G. Lorca) w Teatrze Polskim we Wrocławiu oraz ostatnio w adaptacji „Dzieje Grzechu” S. Żeromskiego w Teatrze Capitol. Regularnie występuje z własnym Quintetem, w skład którego wchodzą najlepsi polscy muzycy. W 1996 r. założył oryginalny międzynarodowy zespół „CANTABILE IN JAZZ”, w którym występowały wybitne wokalistki: Urszula Dudziak, Michele Hendricks, Judy Niemack oraz basiści: m.in. Anthony Jackson. Inny projekt to TRILOGY czyli Art Lande (USA), Gunter Wehinger (A) i Marek Bałata (PL). Firma Gowi wydała CD Live „TRILOGY”, a zespół odbył w 1999 r. trasę koncertową po USA z gościnnym udziałem Paula McCandlessa w sławnym klubie Yoshi’s w Oakland. Marek Bałata koncertował z takimi nazwiskami jazzu jak: Billy Hart, Steve Davis, Ernie Adams, Ronnie Burrage, Frank Lacy, Peter Madsen, Jeanfrancois Prins, Jack Van Poll, Marco Piludu, Andy Manndorff, Ronnie Burrage, Frank Lacy i niemal wszystkimi najwybitniejszymi polskimi artystami. Koncertował w Europie z austriackim quartetem SONGLINES oraz KLEZMOKUM i KLEZ EDGE z leaderem Burtonem Greene. Jego ostatnia wyjątkowa produkcja to koncert NIEMEN-WSPOMNIENIE oraz MAŁA MSZA ORGANOWA J. HAYDNA. Przez ponad 18 lat zwyciężał w plebiscycie JAZZ TOP pisma Jazz Forum w kategorii Wokalista Jazzowy. Występował na scenach Europy, Kanady i USA.
(www.balata.art.pl)

Dominik Wania – W 2005 r. ukończył z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w Krakowie, w klasie fortepianu prof. Andrzeja Pikula. W latach 2006-2008 był studentem Danilo Perez’a i Jerry Bergonzi’ego na wydziale jazzowym New England Conservatory of Music w Bostonie (USA) w ramach Presidential Scholarship, przyznanego przez Helena Foundation.Jest czynnym muzykiem sesyjnym. Współpracuje i występuje ze znakomitościami sceny jazzowej polskiej i zagranicznej: Tomasz Stańko, Piotr Baron, Jacek Kochan, Leszek Możdżer, Maciej Sikała, Adam Pierończyk, Piotr Wojtasik, Grzegorz Nagórski, Janusz Muniak, Zbigniew Namysłowski, Bronisław Suchanek, Zbigniew Wegehaupt, Walk Away, Marcus Miller, Joey Baron, Jon Balke, Jon Fält, Lee Konitz, David Liebman, George Garzone, Eddie Henderson, Anders Jormin, Nguyen Le, Gary Thomas, Marilyn Mazur, Eric Marienthal. Uczestniczy także w projektach z muzykami młodego pokolenia: Maciej Obara International Quartet, Noise Trio (muz. elektroniczna z elem. jazzu), New Bone. W swoim dorobku ma nagrania dla Radia i Telewizji oraz płytowe. Koncertował w wielu krajach Europy w Azji oraz w USA.
Oprócz czynnej działalności koncertowej prowadzi także działalność dydaktyczną na stanowisku adiunkta w Katedrze Muzyki Współczesnej, Jazzu i Perkusji w Akademii Muzycznej w Krakowie oraz jako wykładowca w Instytucie Jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach.
W czerwcu 2013 r. nakładem wydawnictwa ForTune®, ukazał się pierwszy autorski album Dominik Wania Trio prezentujący jazzowe opracowanie jednego z wybitnych dzieł fortepianowych Maurice Ravela „Miroirs”.
W kwietniu 2014r. Dominik Wania został uhonorowany nagrodą TVP Kultura “Gwarancje Kultury 2014” oraz dwiema nagrodami Fryderyk 2014 w kategoriach Jazzowy Album Roku i Debiut Roku.

IMPROMPTUS
Marek Bałata
Dominik Wania
14 maja 2017 r.
godz. 16.00
sala widowiskowa
bilety: 10 zł / rodzinny 20 zł (maksymalnie do 4 osób)

 

Wieczór z Frankiem Sinatrą w Lusławicach

Fundacja Kromka Chleba serdecznie zaprasza na pełen blasku i doskonałej muzyki „Wieczór z Frankiem Sinatrą" na rzecz budowy hospicjum Via Spei w Tarnowie. Muzyka prezentowana podczas koncertu przeniesie widzów do Las Vegas lat 50-tych i 60-tych, w których królowały jazz i swing, a Frank Sinatra odnosił swoje największe sukcesy.

Podczas koncertu wystąpią: obdarzony niezwykłym głosem wokalista Sławek Uniatowski oraz Big Band Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie pod kierunkiem Piotra Kostrzewy. Wybór utworów, oryginalne aranżacje, oprawa muzyczna, udział młodych, wspaniałych wykonawców dostarczą wielu niezapomnianych wrażeń. Koncert odbędzie się 13 maja br. o godz. 18.00 w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach. Poprowadzi go dziennikarka radia RMF Classic, Magdalena Miśka-Jackowska. Całkowity dochód z przekazanych datków zostanie przeznaczony na dokończenie instalacji w budynku hospicjum Via Spei. Koncert objęła Patronatem Honorowym Małżonka Prezydenta RP, Agata Kornhauser-Duda.

Bezpłatne karty wstępu dostępne są dla wszystkich, którzy chcą wesprzeć budowę hospicjum Via Spei poprzez przekazanie darowizny nie mniejszej niż 80 zł:

  • w biurze Fundacji Kromka Chleba, pl. Kazimierza 5 w Tarnowie
  • w recepcji hotelu Bristol, ul. Krakowska 9


Rezerwacja miejsc: (14) 656 02 36, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. 

Fundacja zapewnia bezpłatne autobusy

Więcej informacji: www.viaspei.pl

Subskrybuj to źródło RSS