Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

W Filharmonii Podkarpackiej będzie "Zemsta nietoperza"

Zofia Stopińska : Ze znakomitym dyrygentem panem Michałem Kocimskim rozmawiam w Filharmonii Podkarpackiej przed spektaklem operetki Zemsta nietoperza” – Johanna Straussa. Przygotował Pan do dzisiejszego występu „naszą” Orkiestrę, która bardzo rzadko uczestniczy w takich spektaklach i dlatego ciekawa jestem jak pracowaliście?

Michał Kocimski : Próby odbywały się w atmosferze przyjaźni. Jeśli miałem jakieś uwagi, czy prośby do orkiestry, to przekazywałem je konkretnie, bez budowania barokowych zdań, bo nie było na to czasu. Pracowaliśmy bardzo spokojnie ale konsekwentnie i dzięki temu udało nam się opanować bardzo trudny materiał, bo „Zemsta nietoperza” jest bardzo wymagającym materiałem, ponieważ w każdym takcie coś się dzieje i kontakt zespołu z dyrygentem jest bardzo ważny. Jeśli orkiestra nie zna dobrze materiału i musi kontrolować swoją partię, to kontakt między nami jest utrudniony i dlatego wyjaśnienie na spokojnie wszystkich elementów, wszystkich zawieszeń jest szalenie istotne. Musieliśmy to zrobić już na samym początku. Powiedzieliśmy, że orkiestra nie ma częstych kontaktów ze spektaklami operetkowymi, ale za to ma inne doświadczenie – potrafi doskonale akompaniować i spotkanie z solistami zmienia oblicze tego zespołu. Jestem bardzo zadowolony z przebiegu prób, bo taki materiał przygotowuje się w teatrze co najmniej dwa tygodnie w czasie intensywnych prób, a my przygotowaliśmy  wszystko w czasie trzech prób. Przed nami jeszcze próba generalna z solistami i wieczorem spektakl.

Z. S. : Wszyscy, którzy wybiorą się dzisiaj na „Zemstę nietoperza” do Filharmonii Podkarpackiej będą zadowoleni.

M. K. : Jestem pewien, że będą zadowoleni, bo „Zemsta nietoperza” jest spektaklem uniwersalnym - z fantastycznymi dialogami Tuwima - to jest spektakl ponadczasowy. Cieszę się, że publiczność rzeszowska będzie na nim, bo jest to najwyższa forma rozrywki.

Z. S. : Dyryguje Pan w Rzeszowie po raz pierwszy?

M. K. : Tak, jestem tu po raz pierwszy. Jestem pod wrażeniem akustyki waszej sali i bardzo żałuję, że u siebie w teatrze nie mam takiej akustyki. Musimy się wspomagać elektroniką i to nie jest dobre, natomiast tutaj gra się fantastycznie. Jestem przekonany, że wieczorem zobaczą państwo fantastyczny spektakl.

Z. S. : Jest Pan związany z łódzkim środowiskiem muzycznym?

M. K. : Jestem rodowitym Łodzianinem. Trochę podróżuję, ale cały czas wracam do Łodzi, bo tam pracuję. Obecnie jestem kierownikiem muzycznym Teatru Muzycznego w Łodzi. Cieszę się, że mam swój zespół w którym pielęgnuję dobrą atmosferę pracy. Dla mnie priorytetem jest, żeby każdego muzyka – instrumentalistę czy wokalistę , nie ma tutaj rozgraniczenia – wszystkich traktować identycznie, bo wszyscy pracujemy na wspólny sukces. Staram się aby w tym trudnym zawodzie i w tych trudnych czasach, wszyscy artyści przychodzili do pracy z przyjemnością. Artyści maja wychodzić z próby uśmiechnięci, a nie smutni i niezadowoleni.

Z. S. : Czekamy na piękny spektakl. Jest Pan w Rzeszowie po raz pierwszy i miejmy nadzieję nie ostatni. Bilety na „Zemstę nietoperza” w Rzeszowie, zostały sprzedane w ciągu trzech dni – może niedługo zechcecie powtórzyć w ten spektakl?

M. K. : Najtrudniejsze mamy już za sobą . Teraz zostaje nam tylko muzyka i to co wszyscy kochamy – chcemy dać dużo pozytywnych emocji publiczności. Jak trzeba będzie powtórzyć spektakl, nie trzeba nas będzie długo prosić. Ustalimy z organizatorami termin i przyjeżdżamy.

Dzisiaj, czyli 25 czerwca 2017 r. o godz. 18:00 w sali Filharmonii Podkarpackiej wystawiona zostanie „Zemsta nietoperza” – operetka w trzech aktach Johanna Straussa.

Wystąpią:

Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej

Soliści Teatru Muzycznego w Łodzi

Aleksandra Wiwała

Andrzej Kostrzewski

Aleksandra Borkiewicz

Szymon Jędruch

Piotr Kowalczyk

Marcin Ciechowicz

Ziemek Wojtczak

Artyści Chóru Teatru Wielkiego w Łodzi

Dariusz Stachura – reżyseria

Michał Kocimski - dyrygent

Inauguracja Festiwalu w Rzeszowskich Świątyniach

Już za tydzień po raz 26. staruje Festiwal "Wieczory Muzyki Organowej i Kameralnej w Katedrze i Kościołach Rzeszowa". Wnętrza rzeszowskich świątyń wypełni znów wspaniała muzyka, na czele z najdoskonalszą polifonią Johanna Sebastiana Bacha!  Sztuka najwyższej próby twórczej.

Organizatorzy zapraszają serdecznie wszystkich miłośników muzycznego sacrum.

Początek 1 lipca o godz. 19;30 w Bazylice Bernardynów, a dzień później - 2 lipca o godz. 20:00 spotykamy się w Katedrze

Chór Łańcuckiej Fary ukończył 35 lat

10 czerwca 2017 roku 35-lecie działalności obchodził Chór Łańcuckiej Fary. Jubileusz rozpoczęła Msza św. w intencji członków i opiekunów Chóru, a później odbył się uroczysty koncert zatytułowany „W hołdzie Maryi”.  Chórem Łańcuckiej Fary dyrygował Michał Horodecki, przy organach zasiadł Jan Szydło, a o historii i dokonaniach Chóru a także o wykonywanych utworach bardzo interesująco mówił Krzysztof Szczepaniak. Licznie zgromadzona publiczność wysłuchała kilkunastu pięknych,  znakomicie wykonanych, chociaż trudnych utworów. Chór popisał się pięknym śpiewem i niezwykłą muzykalnością, podziwialiśmy także kunszt dyrygenta Michała Horodeckiego i wykonującego partie organowe Jana Szydło. Ponieważ założycielem chóru był 35 lat temu pan Jan Szydło – organista łańcuckiej Fary, a także dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Teodora Leszetyckiego w Łańcucie, poprosiłam aby opowiedział o historii Chóru, ponieważ  na początku lat 80-tych ubiegłego wieku działało mało chórów parafialnych i nie były to łatwe czasy.

Jan Szydło : Ma pani rację, to były trudne lata i chórów nie było za dużo, ale mieliśmy wielką motywację, aby w 1982 roku założyć chór i pracować z nim wytrwale dlatego, że w 1979 roku rozpoczęły się pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II do Polski i chóry uczestniczyły w uświetnianiu liturgii podczas tych pielgrzymek. Powstawał duży ponad 100-osobowy chór i wszystkie chóry, które reprezentowały odpowiedni poziom, śpiewały razem. To była dla nas wielka mobilizacja do intensywnej pracy, do rozwijania się, do ćwiczenia. Chór także powiększył się, bo dołączyło do nas sporo osób. Z jednej strony – tak jak pani mówiła – czasy były trudne, bo początek naszej działalności, to lata stanu wojennego i wiadomo było jaka była sytuacja w Polsce, ale  z drugiej strony jakby na przekór trudnej sytuacji gospodarczej i politycznej – prężnie rozwijaliśmy się. Podobnie było z innymi chórami, bo powstało ich sporo w latach 80-tych XX wieku. Wszystkie chciały uczestniczyć w uroczystościach związanych z pielgrzymkami Ojca Świętego Jana Pawła II do Polski.

Zofia Stopińska : Ile osób śpiewało w pierwszym składzie Chóru?

J. Sz. : Początkowo Chór Kameralny Łańcuckiej Fary (bo to pierwsza nazwa naszego zespołu) był mały, na pierwsze próby przyszło 15 osób, ale wkrótce skład powiększył się do 20, później do 22 osób. Wszyscy byli młodzi – najstarsza osoba nie przekroczyła 25 roku życia i przeważnie byli to absolwenci Szkoły Muzycznej w Łańcucie albo osoby mające szczególne predyspozycje do śpiewu. Prowadziłem ten chór sam i miałem jedynie duchowych pomocników w osobach księży wikariuszy i sióstr zakonnych. Jedna z sióstr – śp. siostra Honoria Pasionek, bardzo mi pomogła w tworzeniu chóru, bo miała bardzo dobry kontakt z młodzieżą, a ja jeszcze nie uczyłem wówczas w szkole i jej pomoc była nie do przecenienia. Zaczęliśmy od pracy nad muzyką towarzyszącą liturgii. Zanim pojawili się panowie, była to właściwie dziewczęca schola. Nie trwało to nawet pół roku, pozyskaliśmy męskie głosy, przekonałem członków zespołu do bardziej ambitnego repertuaru i zaczęliśmy śpiewać utwory czterogłosowe. Wkrótce przygotowywaliśmy się do Przeglądów Chórów w Rzeszowie, które wyłaniały chóry do uświetniania pielgrzymek Ojca Świętego. Były trzy przeglądy i za każdym razem zdobywaliśmy wyróżnienie, co było dla nas dużym osiągnięciem, bo byliśmy jedynym chórem, który trzykrotnie zdobył takie wyróżnienie. Wśród Jurorów, którzy słuchali chórów były takie znakomitości jak : ks. prof. Jan Chwałek z KUL-u czy pan prof. Feliks Rączkowski z Akademii Muzycznej w Warszawie. Te wyróżnienia były wielką motywacją do pracy dla chórzystów i zarazem nagrodą za tę społeczną pracę, za poświęcone godziny i przygotowanie trudnych utworów. Już w pierwszym przeglądzie śpiewaliśmy „Zdrowaś Mario” i motet „Chwalcie Pana” – Stanisława Moniuszki, „Ave Maria” – Jacoba Arcadelta było utworem obowiązkowym dla wszystkich chórów i „Tota Pulchra” – Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego. To bardzo trudny utwór i nawet jurorzy dziwili się, że tak młody zespół dobrze go wykonał – nawet prof. Feliks Rączkowski powiedział, że jesteśmy amatorskim chórem, a osiągnęliśmy brzmienie chóru profesjonalnego. Takie były początki.

Później młodzież dorastała, niektórzy podjęli studia, dziewczyny wyszły za mąż i miały trudności ze znalezieniem czasu, chórzystów ubywało, a rzadko pojawiali się nowi. Czasy także zmieniły się na lepsze i coraz więcej było elementów, które odciągały ludzi od takiej pracy, bo dawały możliwość realizacji się w różnych formach. Nastąpił w końcu taki moment, kiedy działalność chóru trzeba było zawiesić, chociaż przez cały czas utrzymywałem kontakt z chórzystami, którzy mieszkali w Łańcucie – spotykaliśmy się , rozmawialiśmy i często ze wzruszeniem wspominaliśmy czas spędzony na wspólnych próbach i koncertach.

Z. S. : Pewnie Pan cały czas myślał o reaktywowaniu zespołu.

J. Sz. : Oczywiście i stąd w pierwszych latach XXI wieku, wspólnie z ks. Markiem Cecułą , który był wikariuszem w Parafii p.w. św. Stanisława Biskupa (jest to człowiek, który bardzo interesuje się muzyką i gra od najmłodszych lat, bo jego ojciec był organistą), postanowiliśmy reaktywować chór. Już na pierwszych próbach było po kilkanaście osób i z czasem przybywało nowych członków. Postanowiliśmy rozpocząć od łatwego repertuaru, chórzyści zdobywali umiejętności i po pewnym czasie można było „pójść na głęboką wodę”, przekonać wszystkich, że ta trudna muzyka jest wartościowa i piękna, a satysfakcja z dobrego jej wykonania jest ogromna.

Z. S. : Kiedy rozpoczął współpracę z Chórem Łańcuckiej Fary pan Michał Horodecki?

J. Sz. : Wkrótce po reaktywacji, chyba po roku działalności, poprosiłem do współpracy pana Michała Horodeckiego – nauczyciela Szkoły Muzycznej w Łańcucie i wspólnie zaczęliśmy prowadzić ten zespół. Michał będąc absolwentem Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego  i Wydziału Wychowania Muzycznego Akademii Muzycznej w Krakowie, był dobrze przygotowany do dyrygowania chórem, a do tego zawsze interesował się chóralistyką i sam kiedyś będąc studentem śpiewał w Chórze Kameralnym prof. Marty Wierzbieniec. Stąd znał doskonale repertuar, a do tego ciągle rozwijał swoje umiejętności biorąc udział w różnych seminariach i warsztatach chóralnych. Ma ogromną wiedzę z dziedziny emisji głosu i jego praca z zespołem łańcuckim przynosiła rezultaty. Trwa to do tej pory, chociaż nie bez trudności, bo wiadomo, że w naszych czasach życie nabrało ogromnego tempa i nie zawsze chórzyści mogą regularnie przychodzić na próby. Udaje nam się jednak tak pracować, że zespół przez cały czas się rozwija. Dosyć często zapraszamy specjalistów w dziedzinie chóralistyki, profesorów akademii muzycznych do współpracy, organizujemy obozy kondycyjne dla członków chóru, czy warsztaty przed konkursami. Ostatnio trzykrotnie zapraszaliśmy panią prof. Elżbietę Wtorkowską i pracowała z naszym Chórem.

Z. S. : Rezultaty systematycznej pracy są. Jestem rodzinnie związana z Łańcutem, często bywam w tym mieście i słyszę o sukcesach Chóru Łańcuckiej Fary, a nawet byłam na kilku konkursach na Podkarpaciu, które wygraliście. Pozwolę sobie wymienić wygrane konkursy: I miejsce a XV Ogólnopolskim Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Będzinie ( 2009), I miejsce i Złota struna w XII Małopolskim Konkursie Chórów „O złotą strunę” (2010), I miejsce w VII Ogólnopolskim Przeglądzie Chórów Kościelnych Pieśni Pokutnej i Pasyjnej Metropolii Górnośląskiej w Żorach (2011), I miejsce w XXI  Myślenickim Festiwalu Pieśni Chóralnej „ Kolędy i Pastorałki” (2012), „Złota struna” w XV Małopolskim Konkursie Chórów „O Złotą Strunę” (2013), I miejsce w kategorii chórów mieszanych w XVII Międzynarodowym Festiwalu Pieśni Religijnej „Cantate Deo” i nagroda specjalna dla najlepszego dyrygenta festiwalu (2013), Grand Prix w IX Podkarpackim Przeglądzie Chórów Pieśni Pasyjne w Radymnie (2015), I miejsce na V Regionalnym Przeglądzie chórów Pieśni Maryjne w Lubaczowie ( 2016). Wymieniłam tylko najwyższe laury, sukcesów było więcej.

J. Sz. : To wszystko wynika z pasji chórzystów, którzy mają wielkie wymagania wobec siebie, to jest także pasja Michała Horodeckiego, który jest wymagającym chórmistrzem, świetnie dyrygującym i niezwykle konsekwentnym w czasie pracy z chórem. Jest osobą bardzo życzliwą i dobrym organizatorem – szczególnie w czasie wyjazdów na różne konkursy i koncerty. Staram się mu pomagać, bo ten Chór jest moim „dzieckiem”, ale wiadomo, że na konkursy najczęściej nie mogę jeździć z racji moich obowiązków w Szkole Muzycznej I stopnia, w Szkole Muzycznej II stopnia oraz pracy w kościele. Nie mogę sobie pozwolić na wyjazdy w soboty i niedziele, a najczęściej wówczas  odbywają się konkursy i koncerty. Dlatego Michał przejął dyrygowanie i wszyscy się już przyzwyczaili do jego ręki.

Z. S. : Wszyscy, którzy tworzą chór muszą się w nim czuć dobrze, musi panować dobra atmosfera podczas prób i wyjazdów. Jak wspomniał podczas koncertu jubileuszowego pan Krzysztof Szczepaniak – było sporo chóralnych małżeństw.

J. Sz. : W czasie tych 35 lat wiele osób zawarło związki małżeńskie, niektórzy już nie śpiewają, ale w chórze się poznali i wybrali wspólną drogę na resztę życia. Małżeństw mamy sporo, zdarza się, że śpiewają całe rodziny – wymienię tylko rodzinę Pelców - 5 osób śpiewa w chórze, a szósta – Agnieszka jest studentką  Akademii Muzycznej w Krakowie, ale jak na kilka dni przyjeżdża do Łańcuta, to przychodzi na próby i występuje z nami. Chórzyści także przyjaźnią się, bo wspólna praca, występy, wyjazdy na konkursy integrują zespół. Tylko skonsolidowany zespół może odnosić sukcesy.

Z. S. : Jesteście otwarci na rozwój Chóru i chętnie przyjmiecie nowych członków.

J. Sz. : Nawet bardzo chętnie. Próby mamy zawsze we wtorki i czwartki o 19:00. Serdecznie zapraszamy chętnych. Wprawdzie każdego czeka małe przesłuchanie, bo musimy sprawdzić predyspozycje głosowe, ale proszę się nie obawiać, nie robimy tego w formie jakiegoś poważnego egzaminu, a jedynie sprawdzamy możliwości, aby zdecydować w jakim głosie ta nowa osoba będzie śpiewać. Zapraszamy serdecznie nowych chętnych, zwłaszcza młodych ludzi. Śpiewanie w chórze , udział w konkursach sprawia wiele przyjemności i satysfakcji.

Rozmowa z panem Janem Szydło – założycielem Chóru Łańcuckiej Fary, organistą Kościoła Farnego w Łańcucie, dyrektorem Państwowej Szkoły I stopnia im. Teodora Leszetyckiego w Łańcucie i Szkoły Muzycznej II stopnia działającej przy Łańcuckim Towarzystwie Muzycznym, pod skrzydłami którego działa także Chór, rozmawiałam 22 czerwca 2017 roku.

Wracając do bardzo gorąco przyjętego przez publiczność koncertu, który odbył się z okazji 35-lecia Chóru Łańcuckiej Fary, pragnę podkreślić, że zespół ten w pełni na takie przyjęcie zasłużył, prezentując się w bardzo trudnym repertuarze a cappella ( m.in. „Ave Maria” – T. L. de Victoria, „Ave Maris Stella” – E. Griega, „Alleluja” – R. Twardowskiego, czy „Zdrowaś Królewno Wyborna” – A. Koszewskiego). Ręce same składały się do braw po wykonaniu utworów z towarzyszeniem organów na których grał Jan Szydło, a były to: „Pozdrowienie anielskie” – S. Moniuszki, „Ave Verum” – Ch. Gounoda, "Domine non secundum” – C. Francka. Na  finał planowanej części koncertu zabrzmiał wzruszający utwór W. A. Mozarta – „Sancta Maria , mater Dei”, który Chór Łańcuckiej Fary wykonał z towarzyszeniem zespołu smyczkowego w składzie: Regina Szlachta, Sylwia Barcikowska, Mirosława Wojturska, Maria Skupniewicz, Anna Stopińska – Paja i Anna Naściszewska, oraz organów przy których zasiadł Jan Szydło. Tekst utworu bardzo dobrze wpisał się  jako hołd , w tytuł koncertu „W  hołdzie Maryi”. W polskim tłumaczeniu są to następujące słowa:

Święta Mario Matko Boża

Tobie wszystko zawdzięczam,

lecz od tej godziny

szczególnie siebie

Tobie zawierzam,

Ciebie wybieram za patronkę,

Ciebie za wybawicielkę.

Twoja cześć i kult

Będą w moim sercu wiecznie

I tego się nigdy nie wyrzeknę

i nie zniosę nigdy,

aby przez moich poddanych

miały być słowem

lub czynem znieważone.

Święta Mario, Ty przyjmij mnie

Do Twych nóg upadłego.

w życiu strzeż

w czasie śmierci broń

Amen.

Koncert był także okazją do przekazania wyrazów uznania artystom za ich wielki wkład w rozwój lokalnej kultury muzycznej. Docenili to gospodarze miasta i powiatu składając na ręce dyrygentów Michała Horodeckiego i Jana Szydło gratulacje i upominki w postaci okolicznościowych grawertonów. Wysoki poziom i sukcesy Chóru Łańcuckiej Fary docenił także Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Piotr Gliński, w imieniu którego dyplom honorowy „Za godną uznania działalność w popularyzowaniu chóralnej twórczości sakralnej oraz aktywizację lokalnej społeczności” przekazał reprezentujący MKiDN i prowadzący koncert pan Krzysztof Szczepaniak. Ośmioro członków chóru uhonorowanych zostało odznakami „Zasłużony dla kultury polskiej”. Do życzeń i gratulacji dołączył się gospodarz łańcuckiej Fary, ks. proboszcz Tadeusz Kocór, który na zakończenie wyraził radość z sukcesów chóru będącego najlepszą wizytówką parafii i miasta.

Alfred Schnittke REQUIEM

Polecamy Państwa uwadze nową płytę CD na której znajduje się Requiem  na głosy solo, chór mieszany oraz zespół instrumentalny i Trzy pieśni religijne na chór mieszany Alfreda Schnittke. Jest to pierwsze nagranie tych utworów w dziejach polskiej fonografii. Również bardzo rzadko słuchamy dzieł Alfreda Schnittke w salach koncertowych, a szkoda, bo chociaż przysparzają one wielu problemów artystom muzykom w czasie przygotowań, to dobre wykonania najczęściej są entuzjastycznie przyjmowane przez publiczność. Warto także podkreślić, że muzyka Alfreda Schnittke, a w szczególności Requiem, inspirowała wielkiego polskiego artystę Zdzisława Beksińskiego. Stąd na okładce krążka zamieszczona jest miniatura znajdującego się w Muzeum w Sanoku obrazu Zdzisława Beksińskiego. Jak mówi dyrygentka Bożena Stasiowska - Chrobak: "Jest na tym obrazie wszystko o czym mówi Schnittke w Requiem. Na tle różnych odcieni brązu, na samym dole obrazu, widzimy maleńkie światełko nadziei niesione przez człowieka. Pomimo smutku i żalu, którym przepełnione jest Requiem, jest w tym utworze także chwila nadziei." 

Tradycja komponowania mszy żałobnej wywodzi się z czasów sięgających późnego średniowiecza, jednak do artystycznej doskonałości doprowadzili ją późniejsi kompozytorzy. Alfred Schnittke nosił się  początkowo z zamiarem napisania małego instrumentalnego Requiem, które miało być jedną z części Kwintetu fortepianowego. Ostatecznie jednak pomysł ten odrzucił i stworzył czternastoczęściowe Requiem. Utwór jest bardzo ekspresyjny, pełen dramatycznych kontrastów. Zaskakują partie instrumentalne elektrycznych gitar, czy wielkiego zestawu perkusji, nawiązujące do polistylistycznych zainteresowań kompozytora. Skomponowane w tym samym nurcie Trzy pieśni religijne odwołują się z kolei do muzyki cerkiewnej, wprowadzając do kontemplacyjnej refleksji i modlitewnej zadumy.

Alfred Schnittke - Requiem na głosy solo, chór mieszany oraz zespół instrumentalny (1974 - 1975)

części: 1. Requiem ; 2. Kyrie ; 3. Dies irae ; 4. Tuba mirum ; 5. Rex tremendae ; 6. Recordare ; 7. Lacrimosa ; 8. Domine Jesu ; 9. Hostias ; 10. Sanctus ; 11. Benedictus ; 12. Agnus Dei ; 13 . Credo ; 15 . Requiem.

Alfred Schnittke - 3 pieśni religijne na chór mieszany (1984)

części: 15. Moderato ; 16 . Pesante ; 17. Largo

Wykonawcy; Chór Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego ; Zespół Instrumentalny Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie ; Bożena Stasiowska - Chrobak - dyrygent ; soliści: Agnieszka Kuk - sopran, Katarzyna Oleś - Blacha - sopran, Monika Korybalska - sopran, Olga Maroszek - alt, Dominik Sutowicz - tenor.

DUX, DUX 1407, 2017

Nagranie zrealizowano w Sali Koncertowej Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie 14 - 16 marca 2017r.

Reżyseria nagrania: Marcin Domżał, Jacek Wawro

Płytę poleca Państwa uwadze Zofia Stopińska.

 

Pod batutą Bożeny Stasiowskiej - Chrobak

Zofia Stopińska : Poprosiłam dzisiaj o spotkanie panią dr Bożenę Stasiowską-Chrobak – artystkę związaną od lat z Wydziałem Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, świetną specjalistkę z zakresu dyrygentury chóralnej. Okazja jest szczególna, bo prowadzony przez Panią Chór Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego nie tylko często występował z  koncertami. Kilka dni temu dowiedziałam się, że jest już na rynku nowa płyta CD z muzyką Alfreda Schnittke, która nie jest znana szerokiemu gronu melomanów, może dlatego, że utwory tego kompozytora są trudne i wykonawcy rzadko zamieszczają je w programach koncertów. Skąd pomysł nagrania utworów tego kompozytora?

Bożena Stasiowska – Chrobak : Na płycie znajduje się „Requiem” na głosy solo, chór mieszany oraz zespół instrumentalny i Trzy pieśni religijne na chór mieszany. Pyta pani, skąd się wziął pomysł nagrania Requiem Alfreda Schnittke. Pięć lat temu zwróciła się z prośbą do Filharmonii Podkarpackiej Fundacja „Beksiński” o przygotowanie „Requiem” do projektu multimedialnego, w którym ta muzyka towarzyszyłaby obrazom Zdzisława Beksińskiego. Powszechnie wiadomo, że malując swoje obrazy Zdzisław Beksiński słuchał muzyki i były to m.in. utwory Alfreda Schnittke, a po „Requiem” sięgał często. W pierwszej chwili nie rozumiałam wyboru Artysty, ale po pierwszym przesłuchaniu już wiedziałam dlaczego. Muzyka ta zawiera wiele bardzo głębokich i silnych emocji, które w połączniu z obrazami Beksińskiego wywierają niesamowite wrażenie.                                                                                                                                                      Ponieważ prowadzę chór, Filharmonia zwróciła się do mnie z prośbą, abym przygotowała „Requiem” Alfreda Schnittke. Pięć lat temu pierwsze przygotowanie utworu było „drogą przez mękę”, bo jest to naprawdę bardzo trudne dzieło, podobnie jak inne utwory tego kompozytora. W partiach chóru zdarza się często, że na przykład chór czterogłosowy dzieli się i w pewnym momencie tych głosów jest dwanaście, a w dodatku te głosy są przesunięte o sekundę. To bardzo trudne zadanie dla wykonawców nie specjalizujących się w muzyce współczesnej. Za pierwszym razem przygotowanie chóru do koncertu trwało sześć miesięcy – bardzo długo. Dzięki temu doświadczeniu znałam już doskonale utwór i tym razem mogłam przygotować chór w ciągu dwóch miesięcy. To mało czasu, bo przecież pracowałam z chórem akademickim, a nie zawodowym. Jestem jednak zadowolona z końcowego efektu, bo udało nam się osiągnąć smutek i ciemne barwy, którymi „Requiem” jest nasycone, a także pojawiające się przebłyski nadziei.

Z. S. : Osobom, które miały sporadyczne kontakty z muzyką klasyczną może się wydawać, że Alfred Schnittke był Niemcem.

B. S. Ch. : Faktycznie, tak się może wydawać i w rodzinie ojca kompozytora można doszukiwać się korzeni niemieckich, ale Alfred Schnittke żył i działał w Związku Radzieckim, miał ogromne trudności z propagowaniem swojej muzyki i wykonywaniem własnych utworów. Otrzymywał bardzo dużo zamówień ze Stanów Zjednoczonych, gdzie wielokrotnie był zapraszany, ale nie otrzymywał zgody na wyjazdy poza granice Związku Radzieckiego.                                                  Pierwsze wykonanie „Requiem” nie odbyło się pod tym tytułem, a jako muzyka do dramatu Schillera „Don Carlos”, wystawianego na deskach moskiewskiego teatru w 1975 roku. Producent sztuki zażyczył sobie, by sceneria przedstawiała kościół katolicki i to był pretekst do wykonania Requiem – kompozycji religijnej, a wiadomo, że w Związku Radzieckim nurt muzyki religijnej nie był oficjalnie aprobowany. Trzeba jeszcze dodać, że Alfred Schittke skomponował Requiem po śmierci matki i dlatego tyle w nim emocji - żalu, smutku i przygnębienia. Nadzwyczajna jest w tym utworze Lacrimosa, chociaż Lacrimosy we wszystkich znanych mi Requiem są piękne, ale ta Lacrimosa jest inna i kojarzy mi się z wyrazem żałość. Trudno ująć to w słowach – trzeba po prostu posłuchać. Studenci mówili mi, że można posłuchać utworu na stronie wytwórni DUX , bo ta firma jest wydawcą płyty.

Z. S. : Alfred Schnittke  był wielkim orędownikiem chóralnego śpiewu.

B. S. Ch. : Tak, Schnittke skomponował dużo utworów z przeznaczeniem dla chóru i wiele dużych dzieł wokalno – instrumentalnych, w których chór odgrywa najważniejszą rolę. W będącym w kręgu naszych zainteresowań utworze mamy czternaście części, przy czym pierwsza i ostatnia część nazywają się tak samo – Requiem. To jest powtórzenie tej samej części, ale wiadomo, że inne emocje zawiera część I, a zupełnie inne część finałowa.

Z. S. : Udało się Pani zaprosić do wykonania utworu także pięciu znakomitych solistów.

B. S. Ch. : Jestem szczęśliwa, że mogłam współpracować z takimi wspaniałymi śpiewakami. Sopranistka Katarzyna Oleś-Blacha – wspaniała wokalistka, niezwykle profesjonalna i cudowna, ciepła osoba. Monika Korybalska i Agnieszka Kuk – dwie sopranistki śpiewające także świetnie. Olga Maroszek – alt o przepięknej głębi, bardzo rzadko spotyka się głos o takiej barwie i Dominik Sutowicz – tenor, również znakomity. Wszystkim serdecznie dziękujemy za wielkie zaangażowanie, za serce i atmosferę w czasie nagrań. Nagrania trwały dokładnie 21 godzin. Soliści wprawdzie nie musieli przez cały czas być z nami, ale wszystkie partie śpiewali z towarzyszeniem chóru i Zespołu Instrumentalnego Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie. Jestem szczęśliwa, że mogłam pracować z tak znakomitymi muzykami nagrywając swoją pierwszą płytę.

Oprócz Requiem, na płycie są jeszcze trzy pieśni na chór mieszany, które Schnittke nazwał po angielsku „Three Sacred  Songs”. Zastanawialiśmy się długo, czy nazwać je pieśniami sakralnymi i zdecydowaliśmy, że wspólny tytuł będzie „Trzy pieśni religijne”. Te trzy utwory a cappella wydaje się, że są bardzo proste, utrzymane w stylistce rosyjskiej, prawosławnej, ale dla nas Polaków i naszych głosów jest to ogromne wyzwanie. Wprawdzie nasi mężczyźni nie posiadają takich basów jak Rosjanie, ale można powiedzieć, że nagranie jest dobre. Są to przepiękne trzy utwory, które nagraliśmy po raz pierwszy w dziejach fonografii. Kiedyś z prof. Grzegorzem Oliwą szukając w różnych wydawnictwach pieśni Schnittke na chór znaleźliśmy te nuty i utwory znakomicie skomponowały się z Requiem.

Z. S. : W różnych tonacjach brązu utrzymana jest okładka płyty. 

B. S. Ch. : To jest przepiękny obraz Zdzisława Beksińskiego, który znajduje się w Muzeum w Sanoku i firma Dux  otrzymała zgodę na zamieszczenie miniaturowej jego kopii na okładce. Jest na tym obrazie wszystko, o czym mówi Schnittke w Requiem. Na tle tych różnych odcieni brązu widzimy maleńkie światełko nadziei niesione przez człowieka. Pomimo smutku i żalu, którymi przepełnione jest Requiem, jest w tym utworze także chwila nadziei.

Chcę jeszcze podkreślić, że słuchając Requiem Alfreda Schnittke będą państwo zaskoczeni składem zespołu instrumentalnego, bo wśród instrumentów pojawiają się: gitara elektryczna, gitara basowa, ogromna sekcja perkusyjna - trzeba było zaangażować pięciu perkusistów, fortepian, organy, ale jest też trąbka i puzon. Po raz pierwszy spotkałam się z takim składem, a przygotowywałam chóry do wykonania wielu Requiem – skomponowanych w różnych epokach muzycznych.

Z. S. : Nagrania zostały zarejestrowane w Sali Filharmonii Podkarpackiej.

B. S. Ch. : Sala w naszej Filharmonii jest idealna do nagrań. Jest bardzo dobra akustyka i duża scena, co też było ważne, ponieważ uczestniczył w nagraniu bardzo duży chór, złożony z wszystkich studentów Edukacji Artystycznej i Wydziału Instrumentalnego. Ten utwór wymaga potęgi brzmienia, bo jak już wspomniałam, w kilku fragmentach potrzebny jest 12-głosowy chór.

Z. S. : Dużo jest nagrań Requiem Alfreda Schnittke?

B. S. Ch. : Znalazłam trzy nagrania, nie jestem pewna, ale nasze jest chyba czwarte i jest to pierwsze polskie utrwalenie tego utworu. Sięgnęłam po ten utwór i nagrałam tę płytę z myślą o habilitacji, do której się przygotowuję i mam nadzieję, że ocena naszej pracy będzie dobra. Bardzo dziękuję wszystkim artystom uczestniczącym w nagraniu, Dyrekcji Filharmonii Podkarpackiej, Uniwersytetowi Rzeszowskiemu za pomoc finansową, Wydziałowi Muzyki UR i firmie Dux, w której pracują wspaniali profesjonaliści.

Z. S. : Polecamy Państwa uwadze „jeszcze ciepłą” płytę, która ukazała się kilkanaście dni temu. Nagrania zrealizowano w Sali Koncertowej Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie od 14 do 16 marca 2017 r. 

Z dr Bożeną Stasiowską - Chrobak rozmawiała Zofia Stopińska 14 czerwca 2017r. Więcej na temat CD "Alfred Schnittke - REQUIEM" na tym blogu pod "Nowe płyty"

Po wakacjach autorka obiecuje jeszcze jedną rozmowę z tą wspaniałą Artystką na temat pracy naukowo-dydaktycznej na Wydziale Muzyki UR, współpracy z Teatrem "Maska" w Rzeszowie i Filharmonią Podkarpacką.

MADE IN POLAND

Nie ulega wątpliwości, że muzyka należy do najlepszych dóbr eksportowych, od czasów Mikołaja Zieleńskiego, o Fryderyku Chopinie czy też Henryku Wieniawskim nie wspominając. Podobnie dzieje się z twórcami XX wieku, wśród których Karol Szymanowski czy Grażyna Bacewicz z pewnością zajmują miejsca czołowe. Ich muzyka stworzyła pewne wzorce takie jak zainteresowanie folklorem czy dyscyplina formalna i inwencja melodyczna - które wciąż są ważnym punktem odniesienia dla współczesnych kompozytorów.

Dowodem na to są chociażby utwory członków Atom String Quartet, którzy, komponując dla swojego zespołu, sięgnęli do melodii ludowych.

Otwierająca album "Ballada o śmierci Janosika" na improwizujący kwartet smyczkowy i orkiestrę smyczkową Dawida Lubowicza to połączenie fascynacji Podhalem z jazzowym drive'em  i za razem dowód na to, że muzyka ludowa sprawdza się w rozmaitych połączeniach.

Nutę melancholijnego zaśpiewu wprowadza inny utwór mocno związany z regionalnymi inspiracjami Krzysztofa Lenczewskiego (wiolonczelisty Atom String Quartet) - "Iława" .

W utworze "Namysłowiak" Krzysztof Lenczewski sięgnął do twórczości Zbigniewa Namysłowskiego.

Koncert na orkiestrę smyczkową Grażyny Bacewicz powstał w 1948 roku i od razu zaczął święcić triumfy zarówno na estradach polskich jak i zagranicznych.

Jest to utwór, w którym orkiestra smyczkowa ma niewyczerpalne pole do popisu.

II Kwartet smyczkowy op. 56 Karola Szymanowskiego jest największym arcydziełem kameralistyki XX wieku.

Utwór ten powstał w 1927 roku i należy do ostatniej fazy twórczości Szymanowskiego.

Nawiązanie do folkloru odnajdziemy również w balecie "Harnasie" Szymanowskiego ukończonym w 1931 roku. W tym samym roku powstała transkrypcja dwóch fragmentów baletu na skrzypce i fortepian, której to dokonał Paweł Kochański. Transkrypcja ta brzmi równie ciekawie w wersji orkiestrowej autorstwa Christiana Danowicza.

Zwieńczeniem albumu jest skomponowane u progu XXI wieku Concerto Notturno na skrzypce i orkiestrę smyczkową  Mikołaja Góreckiego.

Wykonawcą partii solowych jest Christian Danowicz  - koncertmistrz NFM Leopoldinum .

Spis utworów:

Dawid Lubowicz : "Ballada o śmierci Janosika" na kwartet smyczkowy i orkiestrę smyczkową

Karol Szymanowski : II Kwartet smyczkowy op. 56 na orkiestrę smyczkową  aranżacja Richard Tognetti:

I. Moderato dolce e tranquillo ; II. Vivace, scherzando ; III. Lento

Karol SzymanowskiHighlader dance z baletu "Harnasie" op. 55 na orkiestrę smyczkową aranżacja Christian Danowicz

Krzysztof Lenczewski : "Iława" na kwartet smyczkowy i orkiestrę smyczkową

Grażyna Bacewicz : Koncert na orkiestrę smyczkową

I. Allegro ; II. Andante ; III. Vivo

Krzysztof Lenczewski : "Namysłowiak" na kwartet smyczkowy i orkiestrę smyczkową

Mikołaj Górecki : Concerto - Notturno

I. Lento ; II. Allegro ; III Molto lento

Atom String Quartet : Dawid Lubowicz - skrzypce I ; Mateusz Smoczyński - skrzypce II ; Michał Zaborski - altówka ; Krzysztof Lenczewski - wiolonczela

NFM Leopoldinum Chamber Orchestra ; Christian Danowicz - skrzypce i prowadzenie

DUX, DUX 1298/NFM 43, 2017

Reżyser nagrania i montaż : Małgorzata Polańska, Marcin Domżał

Płytę poleca Państwa uwadze Anna Stopińska – Paja.

Koncert w Brzozowskiej Kolegiacie

Koncert kameralno - organowy w Kolegiacie pw. Przemienienia Pańskiego w Brzozowie

23 czerwca 2017 r. godz. 18:30

Wystąpią: ks.Paweł Storek - baryton ; Jacek Janas - organy ; Amelia Gurgacz - skrzypce ; Aleksandra Fil - altówka

W programie: J.S.Bach, F.Mendelssohn - Bartholdy, G. Caccini, C.Franck, C.Debussy, A.L.Webber, G.Rossini, St.Moniuszko, Ch.M.Widor, A.Piazzolla, L.Portnoff, H.Shore.

Wstęp wolny

Orkiestra Smyczkowa NOSPR na inaugurację Festiwalu w Mielcu

Koncert Orkiestry Smyczkowej NOSPR rozpocznie 20. Mielecki Festiwal Muzyczny w niedzielę 25 czerwca o godz. 19:30 w sali widowiskowej SCK w Mielcu. 

W programie koncertu znalazły się: "Karnawał zwierząt" C. Saint - Saens'a, Serenada E. Elgara i Serenada P. Czajkowskiego.

"Orkiestra smyczkowa NOSPR" to unikalny zespół. Powstał w 2016r. z inicjatywy muzyków Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach, którzy tworzą największą część zespołu. Członkami grupy są też wykładowcy Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach oraz muzycy związani z Filharmonią Śląską. Orkiestra występuje bez dyrygenta. Zasadniczym aspektem naszego zespołu, odróżniającym go od innych, jest bardziej demokratyczny model pracy. Wszyscy członkowie aktywnie uczestniczą w podejmowaniu ważnych decyzji organizacyjnych i artystycznych. Skrzypkiem prowadzącym zespół od początku jego istnienia jest Koncertmistrz NOSPRu, Rafał Zambrzycki.

Debiut "Orkiestry smyczkowej NOSPR" miał miejsce w Sali Koncertowej NOSPR 31-go marca 2016r.

Agnieszka i Piotr Kopińscy tworzą od 1996 roku duet fortepianowy. W obszarze ich zainteresowań znajduje się muzyka XX-wieczna, a także współczesna – klasyczna, jazzowa oraz szeroko pojęta improwizowana. Oprócz występów w kraju mają za sobą również koncerty w Niemczech, we Francji, na Ukrainie i w USA. W 2000 roku wystąpili z recitalem na dwa fortepiany w Central Washington University oraz poprowadzili masterclass dla studentów tej uczelni. W 2013 roku wydali płytę CD z własną wersją na dwa fortepiany i zespół perkusyjny Pietruszki i Święta wiosny Igora Strawińskiego. Na płycie, która była przypomnieniem Święta w stulecie jego premiery wystąpili również muzycy NOSPR: Piotr Połaniecki i Michał Żymełka.

Agnieszka kopińska

Pianistka, absolwentka Akademii Muzycznej w Katowicach. W roku 2011 uzyskała tytuł doktora sztuki w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Prowadzi działalność koncertową solistyczną oraz kameralną w Polsce i za granicą (USA, Francja, Niemcy, Czechy, Ukraina). Dokonała nagrania płytowego kompletu dzieł Witolda Lutosławskiego na fortepian solo (wraz z Sonatą z 1934 r.), jego wszystkich kompozycji na fortepian w składzie kameralnym, a także – z solistką Ewą Biegas – 20 kolęd oraz cyklu pieśni Chantefleurs et chantefables. Jest autorką publikacji Fortepian w twórczości Witolda Lutosławskiego. Rola czynnika percepcyjnego w interpretacji wykonawczej.

Interesują ją zwłaszcza wykonawstwo muzyki dwudziestowiecznej i współczesnej oraz tematyka percepcji muzycznej w aspekcie teoretycznym i praktycznym.

 

Piotr Kopiński

Pianista, absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach i Ecole Normale de Musique w Paryżu (dyplom z wyróżnieniem). Dwukrotny stypendysta Towarzystwa im. F. Chopina w Warszawie (1991, 1993) oraz rządu francuskiego (1994–1995 i 2002–2003), a także Comité du A. Roussel (1995–1996). W roku 2007 obronił pracę doktorską w Akademii Muzycznej w Katowicach, gdzie obecnie pracuje jako wykładowca w Instytucie Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. Jako solista i kameralista, a także etatowy pianista NOSPR, występował w niemal wszystkich krajach Europy, Libanie i USA.

Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach

spełnia rolę ambasadora polskiej kultury na międzynarodowej scenie muzycznej. Orkiestra współpracowała z wieloma najwybitniejszymi kompozytorami drugiej połowy XX wieku – m.in. z Witoldem Lutosławskim, Henrykiem Mikołajem Góreckim i Krzysztofem Pendereckim, prezentując pierwsze wykonania ich dzieł.

NOSPR niedawno obchodził swoje 80. urodziny.

Koncertuje na całym świecie, ma na swoim koncie współpracę z takimi sławami jak: Martha Argerich, Leonard Bernstein, Placido Domingo, Barbara Hendricks, Witold Lutosławski, Garrick Ohlsson, Krzysztof Penderecki, Mścisław Rostropowicz, Artur Rubinstein, Isaac Stern, czy Krystian Zimerman.

órcą zespołu był Grzegorz Fitelberg. Zespół powstał w 1935 r. w Warszawie i do wybuchu II wojny światowej prowadził go Grzegorz Fitelberg. W 1945 r. orkiestrę reaktywował w Katowicach Witold Rowicki. W 1947 r. dyrekcję artystyczną objął ponownie Fitelberg. Po jego śmierci (1953) zespołem kierowali kolejno: Jan Krenz, Bohdan Wodiczko, Kazimierz Kord, Tadeusz Strugała, Jerzy Maksymiuk, Stanisław Wisłocki, Jacek Kaspszyk, Antoni Wit, Gabriel Chmura, ponownie Jacek Kaspszyk. We wrześniu 2000 r. dyrektorem naczelnym i programowym została Joanna Wnuk-Nazarowa. Pierwszym dyrygentem gościnnym NOSPR jest Stanisław Skrowaczewski, dyrygentem honorowym – Jan Krenz. W sierpniu 2012 r. funkcję dyrektora artystycznego i pierwszego dyrygenta objął Alexander Liebreich.

Oprócz nagrań archiwalnych dla Polskiego Radia orkiestra zrealizowała ponad 200 płyt CD dla wielu renomowanych wytwórni, m.in. Decca, EMI, Philips, Chandos, Naxos. Za dokonania fonograficzne zespół został wyróżniony licznymi nagrodami, m.in. Diapason d’Or, Grand Prix du Disque de la Nouvelle Académie du Disque, Cannes Classical Award, Midem Classical Award. Wraz z NOSPR występowało wielu znakomitych dyrygentów i solistów. Zespół koncertował niemal we wszystkich krajach Europy, w obu Amerykach, a także w Japonii, Chinach, Korei, Australii, Nowej Zelandii i krajach Zatoki Perskiej.

W ostatnich latach orkiestra zrealizowała szereg projektów, które spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony międzynarodowej krytyki, m.in. Maraton twórczości Góreckiego, Pociąg do muzyki Kilara,Muzyczna podróż morska. Od 2005 r. NOSPR jest organizatorem biennale – Festiwalu Prawykonań Polska Muzyka Najnowsza.

1 października 2014 r. NOSPR zainaugurowała działalność artystyczną w nowej siedzibie. Autorem projektu budynku jest Konior Studio z Katowic, a koncepcję akustyczną sali opracowała firma Nagata Acoustics.

W sezonie 2015/2016 orkiestra obchodziła jubileusz 80-lecia istnienia

Począwszy od sezonu artystycznego 2014/2015 w ramach dużego zespołu symfonicznego wydzielił się zespół kameralny "Orkiestra Smyczkowa NOSPR", składająca się z czołowych muzyków orkiestry oraz zaproszonych wybitnych instrumentalistów.

20. Mielecki Festiwal Muzyczny

Samorządowe Centum Kultury w Mielcu na XX Mielecki Festiwal Muzyczny przygotowało osiem koncertów - od muzyki poważnej poprzez jazz do popu. Koncerty odbędą się w czterech lokalizacjach miasta: Dom Kultury SCK, kościół Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, Pałacyk Oborskich i Sala Królewska. Koncerty XX Mieleckiego Festiwalu Muzycznego odbywać się będą od 25 czerwca do 10 września.

PROGRAM

XX MIELECKIEGO FESTIWALU MUZYCZNEGO

MIELEC 2017

………………………………………………………………………………………

 

KONCERT INAUGURACYJNY

25 czerwca (niedziela), godz. 19.30

Sala widowiskowa Domu Kultury SCK

NARODOWA ORKIESTRA SYMFONICZNA POLSKIEGO RADIA w Katowicach

Koncert biletowany

………………………………………………………………………………………………

 

II KONCERT

6 lipca (czwartek), godz. 19.30

Kościół pw. MBNP w Mielcu

„ARTEM CAMERALEM PROMOVERE”

Konkurs Muzyki Organowej i Organowo – Kameralnej

Koncert organowy jurorów:

 

prof. Konstanty Andrzej Kulka (Warszawa), prof. Roman Perucki (Gdańsk), prof. Marek Mleczko (Kraków), prof. Władysław Szymański (Katowice), dr hab. Wacław Golonka (Kraków)

Wstęp wolny

………………………………………………………………………………………………

 

III KONCERT

8 lipca (sobota), godz. 20.00

Park Oborskich

URMULI Quintet (Gruzja)

Bezpłatne bilety wstępu

………………………………………………………………………………………………

 

IV KONCERT

14 lipca (piątek), godz. 19.30

 Sala widowiskowa Domu Kultury SCK

PIANO.PL

Koncert DOROTY MIŚKIEWICZ

Koncert biletowany

………………………………………………………………………………………………

 

V KONCERT

18 sierpnia (piątek), godz. 20.00

Park Oborskich

RENATA PRZEMYK śpiewa piosenki LEONARDA COHENA

Koncert biletowany

………………………………………………………………………………………………

 

VI KONCERT

20 sierpnia (niedziela), godz. 20.00

Sala widowiskowa Domu Kultury SCK

„BRIDGES”

ADAM BAŁDYCH end HELGE LIEN TRIO

Koncert biletowany

………………………………………………………………………………………………

 

VII KONCERT

24 sierpnia (czwartek), godz. 20.00

Sala Królewska PSM

SMETANA TRIO (Czechy)

Bezpłatne bilety wstępu

………………………………………………………………………………………………

 

 

 KONCERT FINAŁOWY

10 września (niedziela), godz. 20.00

Plac AK

ATOM STRING QUARTET

SINFONIA VARSOVIA

KASIA WILK - vocal

ADAM SZTABA –dyrygent

Wstęp wolny

 

Festiwalowy koncert w Bazylice Leżajskiej

W poniedziałek 19 czerwca 2017 r. o godz. 19:00 w Bazylice OO. Bernardydów w Leżajsku odbędzie się czwarty koncert w ramach XXVI Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej

W pierwszej części w recitalem wystąpi prof. Józef Serafin - Dyrektor Artystyczny Festiwalu, jeden z najwybitniejszych organistów naszych czasów.

W programie recitalu znajdą się: Preludium i fuga e-moll - Nicolausa Bruhnsa ; Trzy preludia chorałowe : Kyrie Gott Vater in Ewigkeit, Christe,aller Welt Trost, Kyrie Gott heiliger Geist oraz I cz. Preludio z VI Symfonii op. 45 Feliksa Nowowiejskiego.

W części kameralnej wystąpi Zespół instrumentów  dętych blaszanych "Poznań Brass".

Na program złożą się utwory : Melhiora Francka, Jana Sebastiana Bacha, Jerzego Fryderyka Haendla, Claude Debussy'ego, Fryderyka Chopina i  George Gershwina.

Wstęp wolny.

Subskrybuj to źródło RSS