Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Magiczne miejsce w sercu Lwowa


          Wiele osób z Polski udaje się do Lwowa głównie po to, aby być na spektaklu operowym w słynnej Operze Lwowskiej, której obecnie pełna nazwa brzmi: Lwowski Narodowy Teatr Opery i Baletu im. Salomei Kruszelnickiej. Aktualnie nie podróżujemy, zostajemy w domach, ale myślę, że to odpowiedni czas, aby opowiedzieć o tym magicznym miejscu w sercu Lwowa. Wspólnie z Panem Zbigniewem Chrzanowskim – aktorem, reżyserem teatralnym i dyrektorem artystycznym Polskiego Teatru Ludowego we Lwowie, proponujemy Państwu wycieczkę po jednym z najpiękniejszych teatrów operowych wschodniej części Europy.

           Zofia Stopińska: Budynek Opery Lwowskiej zachwyca nas coraz bardziej, kiedy zbliżamy się do niego, idąc od strony pomnika Adama Mickiewicza.

           Zbigniew Chrzanowsk: Na pewno zachwyca przepiękna perspektywa tego budynku usytuowanego przy dawnych Wałach Hetmańskich i wspaniała bryła Teatru zaprojektowana przez Zygmunta Gorgolewskiego ponad sto lat temu - w latach 1895 - 1900.
           Ten Teatr szczyci się obecnością najwybitniejszych śpiewaków i dyrygentów światowej sławy, a również artystów dramatycznych, bo kiedyś to był swego rodzaju kombinat teatralny. Tutaj odbyły się premiery sztuk przygotowanych przez znakomitych polskich reżyserów, takich jak Solski, Pawlikowski, trudno byłoby wyliczyć wszystkich, a równocześnie na tej scenie brzmiały wspaniałe głosy: Adama Didura, Modesta Męcińskiego, Aleksandra Myszugi, znanego pod pseudonimem Filippi, i tej, która aktualnie jest patronką tego Teatru – myślę o Salomei Kruszelnickiej, która wielki rozgłos i karierę również zawdzięcza polskim twórcom, bo przez wiele lat była gwiazdą Opery Warszawskiej. Salomea Kruszelnicka święciła swoje tryumfy we Lwowie jako wstępująca na scenę śpiewaczka, młoda artystka, która urodziła się na ziemi tarnopolskiej, a tutaj stawiała pierwsze kroki, ale tak naprawdę laury zdobyła we Włoszech. Jak legenda głosi, to Salomea Kruszelnicka uratowała znakomitą operę Giacomo Pucciniego „Madame Butterfly”, której spektakle kończyły się klapą i dopiero jej piękna postać, bo była to pięknej postury kobieta o pięknym wyrazie twarzy, jako Cho-cho-san przyniosła temu spektaklowi Pucciniego sławę, która tej operze zapewnia pełne sale operowe na całej kuli ziemskiej.
Salomea Kruszelnicka po wojnie wróciła do Lwowa, bo to miasto było kolebką jej talentu, tutaj zmarła i została pochowana na Cmentarzu Łyczakowskim. W Sali Lustrzanej Opery Lwowskiej pojawiło się popiersie tej słynnej śpiewaczki, której imię zostało nadane temu Teatrowi.

           Proszę powiedzieć więcej o budowie wspaniałego obiektu, jakim jest Opera Lwowska.

           - Ten budynek powstał na przełomie XIX i XX wieku, został zbudowany z wielkim rozmachem przez Zygmunta Gorgolewskiego sumptem obywateli lwowskich, którzy sobie zafundowali takie cudowne miejsce, był równocześnie sceną dramatyczną i w imię tego zostały upamiętnione sztuki, które były tutaj grane. Są to sceny z wybitnych dramatów polskich twórców – zarówno klasyków, romantyków i późniejszych.

          Widać to szczególnie w miejscu, gdzie się znajdujemy, w przepięknej Sali Lustrzanej.

          - Widzimy tu oczywiście sceny z „Krakowiaków i Górali”, widzimy sceny z „Halki” Stanisława Moniuszki, widzimy tutaj dramaty Juliusza Słowackiego – „Lillę Wenedę”, „Balladynę”, mamy sceny z „Zemsty” Aleksandra Fredry, widzimy „Powrót posła” Juliana Ursyna Niemcewicza, czyli przeplata się opera z dramatem i śpiewogrą. Wszystko, co było kiedyś tak istotne dla polskiej sceny dramatycznej, znalazło swoje miejsce w tej przepięknej sali lustrzanej i myślę, że sąsiedztwo z wybitną ukraińską śpiewaczką Salomeą Kruszelnicką jest niezwykle harmonijne i mówi o połączniu sztuk sąsiadujących narodów. Całość tej plafoniery została zaplanowana przez artystę-malarza lwowskiego Stanisława Dębickiego i namalowana przez jego uczniów. Cały gmach Opery został ozdobiony wyjątkowymi dziełami sztuki, bo znalazły się tutaj rzeźby Piotra Wójtowicza i malowidła Antoniego Popiela, który jest współautorem wspaniałego pomnika Adama Mickiewicza, stojącego niedaleko w sercu Lwowa. Antoni Popiel pochowany jest także na Cmentarzu Łyczakowskim.

          W sali lustrzanej odbywały się z pewnością różne spotkania, bankiety, rauty.

          - Na pewno była to sala wielofunkcyjna, ale bankiety i rauty to odświętne dni każdego teatru, natomiast na co dzień można tutaj odpocząć, spacerować i podziwiać dzieła sztuki, które nas otaczają. To jakby dalszy ciąg tego, co dzieje się na scenie, a jednocześnie wystrój i kubatura sali sprzyjają odpoczynkowi. W żadnym z europejskich teatrów operowych nie spotkałem sali do kontemplacji, jakby promenadowej, tak pięknej i o takich rozmiarach, jak we Lwowie.

           Podobnie jest z przepięknym foyer i schodami.

           - Tak, klatka schodowa jest bardzo wystawna, a jednocześnie przestrzenna, umożliwia nabranie oddechu i łatwo się w niej poruszać. Zawsze z radością tutaj przebywam.

           Wszędzie otaczają nas piękne obrazy, rzeźby. Udajemy się w kierunku sali widowiskowej.

           - W budynku Opery wszędzie znajdujemy alegorie pór roku albo muz, które w takim dziwnym tańcu ozdabiają plafon Sali Widowiskowej.
Gdybyśmy mieli możliwość spojrzeć na salę widowiskową z góry, od tego wspaniałego żyrandola, to zobaczylibyśmy, że sala ma formę liry. Ten pomysł muzyczny zamyka także wspaniale akustycznie tę salę.

           Całe wnętrze sali widowiskowej jest dokładnie przemyślane. Dotyczy to szczególnie balkonów i lóż. W niektórych zasiadają specjalni goście dyrektora Opery, w innych koronowane głowy.

           - W tej chwili te relacje uległy już zmianie. W XIX wieku uważano, że należy siedzieć jak najbliżej sceny. Loże gubernatorskie, dyrektorskie i dla gości prezydenta miasta znajdują się bezpośrednio nad kanałem orkiestrowym, w tym miejscu orkiestra najbardziej zagłusza śpiew artystów znajdujących się na scenie. Oczywiście, że goście specjalni powinni mieć jak najbliższy kontakt ze sceną i to zostało zachowane, ale w ostatnich latach zauważyłem, że tych dostojników czy specjalnych gości dyrektor Opery sadza w swoich ulubionych lożach dalej od sceny i one znajduję się niemal u wylotu parteru, bo w tym miejscu widać najlepiej scenę, a także kumuluje się dźwięk oraz najlepiej słychać śpiewaków i orkiestrę. Wiek XX skorygował dawne zwyczaje w usadowieniu VIP-ów.

          Loża dyrektorska jest vis-à-vis loży namiestnikowskiej.

          - Tak, loża dyrektorska odgrywała rolę strategiczną, bo z loży dyrektor mógł łatwo przemieścić się do swojego gabinetu i szybko zażegnać jakiś konflikt. Teraz także dyrektor ma taką możliwość, bo może ze swojego gabinetu wejść do niewielkiego saloniku, w którym można mile konferować i rozmawiać, a równocześnie wejść do loży i zobaczyć, co dzieje się na scenie i w kanale orkiestrowym.
Natomiast jeśli z uwagą może obejrzeć i posłuchać spektaklu z loży znajdującej się dalej, to loża siódma w pierwszym balkonie, bo tam dobrze widać i słychać.
Obserwuję, że specjalni goście chętnie pojawiają się w reprezentacyjnych lożach, ale wiem, że nie są one dobre do obserwowania spektaklu, natomiast są bardzo reprezentacyjne i wszyscy mogą takiego dostojnika zobaczyć.

          Do loży namiestnikowskiej jest oddzielne wejście.

          - Nie tylko jest oddzielne wejście, ale nawet oddzielny podjazd, który został zachowany. Z prawej strony gmachu Opery jest specjalny wjazd, drzwi i jest klatka schodowa, skąd można wejść do małego saloniku, z którego wchodzi się do loży gubernatorskiej czy, jak pani powiedziała, namiestnikowskiej. To wszystko zostało zachowane i specjalni, ważni goście mogą tamtędy wchodzić.

           Na 100-lecie została przywrócona temu budynkowi dawna świetność.

          - Tak, z okazji tej okrągłej rocznicy i dzięki ogromnej dotacji europejskiej. Przygotowując Lwów do konferencji prezydentów Europy, postanowiono odnowić także budynek Opery.
Ten budynek był kilkakrotnie odnawiany i remontowany, ale stan, w jakim znajduje się teraz, jest zasługą całej Europy.

           Nie możemy pominąć faktu, że kiedy weszliśmy na widownię, spuszczona była słynna kutyna „Parnas” Henryka Siemiradzkiego.

          - Ta kurtyna opuszczana jest bardzo rzadko. Musimy wiedzieć, że kurtyna Siemiradzkiego kilka lat temu została poddana zabiegom konserwacyjnym, które odbywały się w Petersburgu, gdzie doskonale potrafią przywracać dawną świetność starym tkaninom. Ten sam mistrz zaprojektował kurtynę dla Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, ale trudno je porównywać, bo lwowska kurtyna jest o wiele większa i bogatsza. Kilka postaci unosi się na „Parnasie” w tle, przez co jest kurtyną bardziej reprezentacyjną. Niektórzy twierdzą, że kurtyny krakowska i lwowska są takie same, ale to nie jest prawda.

           Zasiedzieliśmy się trochę w tej przepięknej sali i już rozlegają się dzwoneczki, bo spuszczana jest jeszcze inna kurtyna, przeciwpożarowa. Także piękna.

           - W każdym teatrze taka przeciwpożarowa kurtyna musi być i musiała być w XIX czy na początku XX wieku. Było sporo pożarów, które trawiły słynne teatry operowe, zabierając je nam z naszej świadomości . Najlepszym przykładem jest Teatr La Fenice w Wenecji, który płonął kilkakrotnie. Stąd zabezpieczenia w każdym teatrze muszą być.
          Ta kurtyna po kapitalnym remoncie została wzmocniona, obciążona większą warstwą substancji przeciwpożarowej, która oddziela scenę od widowni, ale we Lwowie ma ona również charakter dekoracyjny. Na dużych płaszczyznach blaszanych został wykonany jeszcze na początku XX wieku obraz. Jest to panorama Lwowa widziana od strony Podzamcza, czyli mamy przed sobą Wysoki Zamek, Kopiec Unii Lubelskiej, panoramę Starego Miasta – wszystkich kościołów i cerkwi, które znajdują się w centrum. Proszę sobie wyobrazić, że nie znamy autora tej kurtyny.
           Budując ten Teatr i przewidując taką kurtynę, grupa malarzy niemieckich, która brała udział w budowie, postanowiła namalować tę kurtynę i to jest rezultat, i owoc pracy kilkunastu malarzy niemieckich, którzy się nie podpisali, a zostawili we Lwowie taki prezent.

          Czy równie przestrzenne i wygodne jest zaplecze tego Teatru? Nie możemy się o tej porze, po spektaklu, tam udać.

           - Zaplecze sceniczne, garderoby być może nie spełniają warunków teatru XXI wieku. Przestrzeń za kulisami nie umożliwia realizacji wszelakich efektów, które robi się w nowoczesnych budynkach operowych. Bryła Opery Lwowskiej wkomponowana jest w przestrzeń miasta i nie może być powiększona. Wszystkie pracownie znajdują się poza teatrem, w budynku o odpowiednich rozmiarach, i już gotowe elementy dekoracji są tutaj przywożone.
           W czasie ostatniego remontu została zamontowana ruchoma scena, która może zjechać na dół albo wyjechać do góry, może być budowana na różnych płaszczyznach i osiągnąć nawet równię pochyłą.

           Pamiętam, że Pan zastosował równię pochyłą reżyserując operę „Mojżesz” – Myroslawa Skoryka.

           - To prawda, natomiast we wszystkich innych teatrach, w których wystawialiśmy „Mojżesza”, trzeba było wozić zapasową równię pochyłą, bo w żadnym z nich nie było innej możliwości.

           Światowa premiera tej opery odbyła się 23 czerwca 2001 r. – z okazji pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II na Ukrainę. Byłam na spektaklu „Mojżesza” w Operze Lwowskiej i ta opera jest ciągle w repertuarze lwowskiego teatru. Wiem, że zaplanowany jest spektakl m.in. na 10 marca 2019 roku.
           Nie miałam okazji, aby się zapytać, jak się Pan zmierzył z „Mojżeszem”.

           - Zaproszenie do realizacji tego dzieła było dla mnie ogromną, ale miłą niespodzianką. Miałem znakomite warunki pracy, bo wszyscy mi sprzyjali. Pomogło mi również to, że autora muzyki, wybitnego kompozytora Myroslawa Skoryka, znam od wielu lat. Wiedziałem, że będę mógł liczyć nawet na małe zmiany, jeżeli będzie trzeba. Dość długo znałem libretto, a nie miałem pełnej partytury. Trudno mi było pracować z dużym wyprzedzeniem. Podjąłem się pewnej eksperymentalnej podróży, którą zrobiłem bardziej dla siebie niż dla przyszłej realizacji, bo nie wiedziałem, czy rzeczywiście ona znajdzie swój wyraz na pięciolinii, ponieważ to zależało przede wszystkim od kompozytora.
           Wybrałem się w podróż do Ziemi Świętej, do Egiptu i na Synaj. Zobaczyłem koloryt tych ziem, skał na Synaju, gdzie powinna się toczyć akcja. Po powrocie do Lwowa rozmawiałem ze scenografami i oni od razu wiedzieli, że chodzi mi o stworzenie bezkresu gór synajskich na szczytach. Zapytałem również, czy uda nam się w finale rozsypać te góry i znaleźć świetlaną przestrzeń – unieść się w powietrze. Okazało się, że przy pomocy efektów i zastosowania namalowanych obrazów można to zrealizować. Jeszcze nie mieliśmy muzyki, ale część pracy już wykonaliśmy. Jest to dzieło wielu zdolnych ludzi, których znalazłem w tym teatrze i myśleliśmy podobnie.

          W pierwszym etapie prac nie myśli się jeszcze chyba o solistach.

          - Myśli się od początku. Wiedzieliśmy, że partię Mojżesza ma zaśpiewać bas i wśród solistów, którzy mają takie głosy, moja uwaga skupiła się na jednym wykonawcy, i rzeczywiście Myroslaw Skoryk napisał tę partię dla jego możliwości głosowych. Tym wspaniałym odtwórcą Mojżesza był Oleksandr Hromysz, którego trudno zastąpić, bo nikt nie ma takiego głosu jak on. Potrafi doskonale stworzyć postać historyczną, wiodącą, bez względu na to czy śpiewa, czy bierze udział w scenach zbiorowych.

           Panie Zbigniewie, jest późno i musimy już opuścić przepiękne wnętrza Opery Lwowskiej, a ponieważ tematów do rozmowy pozostało nam jeszcze bardzo dużo, proszę obiecać, że kiedyś znajdzie Pan czas na następne spotkanie.

          - Bardzo chętnie porozmawiam z panią wkrótce, jak przyjadę do Przemyśla, chyba, że pani wcześniej przyjedzie do Lwowa.

Z Panem Zbigniewem Chrzanowskim, aktorem i reżyserem teatralnym, dyrektorem artystycznym Polskiego Teatru Ludowego we Lwowie rozmawiała Zofia Stopińska w listopadzie 2019 roku.

Zdjęcia budynku i wnętrz o których była mowa w wywiadzie, znajdą Państwo na stronie Opery Lwowskiej www.opera.lviv.ua/pl/

ODSZEDŁ WSPANIAŁY ARTYSTA, WIELKI POLAK, RODEM Z PODKARPACIA - A TALENTEM – ŚWIATA OBYWATEL...

Filharmonia Podkarpacka im. Artura Malawskiego w Rzeszowie

Szanowni Państwo,

z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci

PROFESORA KRZYSZTOFA PENDERECKIEGO.

ODSZEDŁ WSPANIAŁY ARTYSTA, WIELKI POLAK, RODEM Z PODKARPACIA - A TALENTEM – ŚWIATA OBYWATEL...


          To nieodżałowana utrata wybitnej, artystycznej osobowości; człowieka, który nie tylko w polskim środowisku twórców muzyki był postacią wiodącą. Najwybitniejsi artyści, znani kompozytorzy i uznani krytycy muzyczni mówią o genialnym kunszcie kompozytorskim K. Pendereckiego, a jego twórczość porusza nas wszystkich; zarówno wytrawnych melomanów, jak i młodzież poszukującą artystycznych doznań na miarę XXI wieku.

Odszedł twórca wybitny, ale dzieła, które stworzył zawsze będą żywe; poruszając, zadziwiając i wprawiając ich odbiorców w zadumę.

          Ś. P. Krzysztof Penderecki zmarł w czasie szczególnym – okresie poprzedzającym Święta Wielkanocne. To przecież refleksjom na temat śmierci i życia poświęcił wiele swoich utworów... Odszedł tuż przed planowanym początkiem kolejnej edycji Festiwalu Beethovenowskiego. Zmarł w czasie szalejącej na świecie epidemii. Jakże szczególnie brzmi dzisiaj „Święty Boże” wplecione przez kompozytora w „Polskie Requiem”...

Pozostanie w naszej pamięci jako wielki mistrz dźwięku, jeden z najwybitniejszych Polaków czasów współczesnych.

Cześć Jego Pamięci.

Filharmonia Podkarpacka im. Artura Malawskiego w Rzeszowie

VÍKINGUR ÓLAFSSON - DEBUSSY • RAMEAU

Nowy album znakomitego islandzkiego pianisty Víkingura Ólafssona

To trzeci album artysty dla Deutsche Grammophon, tym razem z utworami Debussy’ego i Rameau:

pianista opisuje zestawienie utworów Rameau i Debussy’ego jako dialog między kompozytorami, którzy „przekraczają czas i przestrzeń”:

„W czasach, które zakazują podróżowania, granice muzyki są otwarte jak nigdy dotąd”

Centralnym punktem nowego albumu Víkingura Ólafssona jest transkrypcja interludium barkowej opery Jeana-Phillippe’a Rameau „Les Boréades” z 1763 r.

VÍKINGUR ÓLAFSSON był jednym z 10 pianistów, którzy wzięli udział w World Piano Day!

koncert obejrzało ponad 4 miliony widzów ze 100 krajów!

 

SPIS UTWORÓW:

CLAUDE DEBUSSY (1862–1918)

1  La Damoiselle élue L. 62: Prélude

 

JEAN-PHILIPPE RAMEAU (1683–1764)

Pièces de clavecin, 1724

2      Le rappel des oiseaux

3   Rigaudons I, II & double

4         Musette en rondeau

5         Tambourin

6  La villageoise. Rondeau

7 Gigues en rondeau I & II

 

DEBUSSY

8 Estampes L.100: 3. Jardins sous la pluie

Children’s Corner

9   3. Serenade for the Doll

10   4. The Snow is dancing

 

RAMEAU

Pièces de clavecin, 1724

11 Les tendres plaintes. Rondeau

12 Les tourbillons. Rondeau

13 L’entretien des Muses

 

DEBUSSY

14 Préludes, Book 1, L. 117: Des pas sur la neige

 

RAMEAU

Pièces de clavecin, 1724

15 La joyeuse. Rondeau

16 Les Cyclopes. Rondeau

 

RAMEAU / ÓLAFSSON

17 The Arts and the Hours

 

DEBUSSY

18 Préludes, Book 1: La fille aux cheveux de lin. Très calme et doucement expressif

19 Préludes, Book 2, L. 123: Ondine. Scherzando

 

RAMEAU

Pièces de clavecin en concerts, 1741

20 Cinquième concert (Fifth Concert): La Cupis

Quatrième concert (Fourth Concert):

21 L’indiscrète

22 La Rameau

Nouvelles suites de pièces de clavecin, 1726/27

23 La Poule

24 L’Enharmonique. Gracieusement

25 Menuets I & II

26 Les Sauvages

27 L’Égyptienne

 

DEBUSSY

28 Images, Book 1, L. 110: Hommage à Rameau

Rameau: Les tendres plaintes:

 

Pasja życia

           Piszę te słowa 30 marca 2020 roku, dzień po śmierci Krzysztofa Pendereckiego. To właśnie 30 marca 1966 roku w romańskiej katedrze w Münster w Niemczech miało miejsce prawykonanie jego „Pasji według św. Łukasza” napisanej do tekstów ewangelicznych.

           W recenzji dla „Ruchu Muzycznego” jego redaktor naczelny Zygmunt Mycielski pisał: „Penderecki sięgnął do tekstów wiecznych, obrośniętych znaczeniem, które nadały im wieki. Koncepcja nowego dzieła Pendereckiego powraca do tego, co nazywam dopowiadaniem myśli muzycznej do końca. Nie ulega żadnej wątpliwości, że jest to istotnie prawdziwa i autentyczna Pasja, już od pierwszego zawołania chóru: O crux. Na rozpiętej oktawie zawołanie to przenika nas dreszczem, jak bachowskie wołanie: Herr, na wstępie Johannespassion. Od tego zawołania, poprzez arie solistów, mówiony tekst ewangelisty, poprzez ogromną ilość partii chóralnych i replik solistów, wszystko jest autentyczną Pasją, ze słowami Chrystusa, zamieszaniem tłumów, trzęsieniem ziemi i rozdarciem zasłony w świątyni.”
          Prawykonanie Pasji w oświetlonej migocącymi świecami i przepełnionej słuchaczami wielkiej katedrze w Münster było prawdziwym świętem muzyki i nadzwyczajnym wydarzeniem trasnsmitowanym przez Westdeutscher Rundfunk. Obsada znakomita: Stefania Woytowicz – sopran, Andrzej Hiolski – baryton, Bernard Ładysz – bas, Rudolf Jürgen Bartsch - ewangelista, trzy chóry mieszane Radiofonii z Kolonii, chór chłopięcy Tölzer Knaben Chor, Orkiestra Symfoniczna Westdeutscher Rundfunk z Kolonii, Henryk Czyż - dyrygent.
          Zygmunt Mycielski ze szczerym podziwem towarzyszył dokonaniom twórczym Krzysztofa Pendereckiego. Obaj panowie darzyli się sympatią i przyjaźnią, obaj pochodzili z Podkarpacia. Muzyka i słowo stanowiły pasję ich życia.
           Z Krzysztofem Pendereckim w jego Europejskim Centrum Muzyki w Lusławicach umawiałem się jesienią ub. roku na rozmowę. Ale już jej nie będzie. Pozostała Jego muzyka, która pozwala nam zrozumieć tajemnicę życia.

Andrzej Szypuła

Krzysztof Penderecki nie żyje. Pozostawił nam wspaniałą muzykę.

          Kiedy 22 listopada 2014 roku w przededniu 80-tych urodzin Krzysztofa Pendereckiego po koncercie w Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego składano Mistrzowi życzenia, później rozległo się gromkie „Sto lat” w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej, Chóru Opery i Filharmonii Podlaskiej oraz publiczności, która wypełniła tego wieczoru filharmoniczną salę, Maestro uśmiechał się i dziękował za wspaniałe wykonanie Jego dzieł i za życzenia.
          Pamiętam, że program tego wieczoru wypełniły w całości dzieła Krzysztofa Pendereckiego: Hymn do Św. Adalberta, Hymn do Św. Daniłła i II Symfonia „Wigilijna”. Oczarowały mnie zarówno wspaniałe utwory, jak i wymienieni już wykonawcy, którzy wystąpili pod batutą szacownego Jubilata. Po zakończeniu koncertu pobiegłam szybko do garderoby Maestro Krzysztofa Pendereckiego, aby osobiście podziękować za tyle wspaniałych wzruszeń.
          W trakcie krótkiej rozmowy zażartowałam, że śpiewając „Sto lat” miałam na myśli co najmniej sto dwadzieścia. Maestro popatrzył na mnie, uśmiechnął się i powiedział: „Właściwie tyle byłoby mi potrzebne do realizacji wszystkich artystycznych planów, ale kto z nas wie jak długo będzie żył ?”
Te słowa przypomniały mi się dzisiaj, kiedy usłyszałam, że Krzysztof Penderecki zmarł kilka godzin temu. Miał zaledwie 86 lat.
           Popatrzyłam na półki z płytami w moich zbiorach i pomyślałam, jakie to szczęście, że mam tak dużo albumów z muzyką Krzysztofa Pendereckiego, a jest to tylko część z tego, co na całym świecie zostało utrwalone i wydane.
           Za swą twórczość uhonorowany został wieloma wysokimi odznaczeniami krajowymi i zagranicznymi oraz prestiżowymi nagrodami, m.in.dwukrotnie Prix Italia, czterokrotnie nagrodą Grammy, a dziennik „The Guardian” nazwał go „ najprawdopodobniej największym żyjącym polskim kompozytorem”. Otrzymał szereg odznaczeń państwowych. Kawaler najwyższego polskiego odznaczenia, Orderu Orła Białego.
           Powracając do nagrań utworów Krzysztofa Pendereckiego, chcę Państwu polecić płytę, której w ostatnich miesiącach słuchałam kilka razy i która nominowana była do nagrody Fryderyk 2020 w kategorii muzyki poważnej Album Roku Muzyka Koncertująca.
Album wydany przez DUX Recording Producers zawiera trzy dzieła Krzysztofa Pendereckiego: Koncert podwójny na skrzypce i altówkę, Koncert na altówkę i orkiestrę oraz Concerto Grosso nr 2 na trzy klarnety i dwa rożki basetowe.
           Koncert podwójny na skrzypce i altówkę został skomponowany w 2012 roku z okazji 200. rocznicy powstania Wiener Musikverein. Jest to utwór nawiązujący wyraźnie do neoromantycznej architektoniki. Rozpoczyna się romantyczną wokalizą instrumentów solowych, ale w pewnym momencie przechodzi ona w swobodny, trwający do końca dzieła, dialog dwóch planów. Słuchający z pewnością zwrócą uwagę na wprowadzone przez kompozytora solistyczne kadencje, które dają nie tylko pole do popisu solistom, ale także różnicują nastrój poszczególnych ogniw utworu.
           Skomponowany w 1983 roku Koncert na altówkę i orkiestrę doczekał się wielu transkrypcji – m.in. na wiolonczelę, klarnet, saksofon oraz gitarę klasyczną. Koncert na altówkę i orkiestrę został skomponowany na zamówienie rządu Wenezueli dla uczczenia dwusetnej rocznicy urodzin Simóna Bolivara, bohatera walk o niepodległość Ameryki Południowej.
           Dzieło składa się z siedmiu części w których na pokaźne fragmenty w wykonaniu solisty nakłada się tutti orkiestry, tworząc integralną całość. Po pierwszej powolnej części pojawiają się krótkie części utrzymane w różnych tempach i nastrojach, a na zakończenie kompozytor powraca znowu do tempa części I Lento, które jest przejmującą lamentacją najpierw solisty, a później całej orkiestry.
Utrwalona na płycie wersja na gitarę została opracowana w 2018 roku przez Piotra Przedborę, który jest wykonawcą partii solowej.
           Trzecie dzieło Krzysztofa Pendereckiego zamieszczone na tej płycie, to Concerto Grosso nr 2 na trzy klarnety i dwa rożki basetowe. Utwór został ukończony w 2003 roku i miał swoje prawykonanie w Hiszpanii, a później przez 15 lat nie był prezentowany szerszej publiczności.
            Tytuł sugeruje inspiracje kompozytora muzyką barokową i tak faktycznie jest, ale odnajdujemy w tym dziele także harmoniczne brzmienia z okresu późnego neoromantyzmu oraz XX-wiecznego ekspresjonizmu.
            Utwór nie posiada wyodrębnionych części, ale można w nim wyodrębnić ogniwa o odmiennym ładunku emocjonalnym. W zakończeniu kompozytor stopniowo wygasza wszystkie kontrasty i emocje, prowadząc do spokojnego wygaszenia muzyki. Przez chwilę potrzebujemy pozostać w ciszy.
Ta cisza brzmi dzisiaj bardzo wymownie.

Pozostało mi jeszcze przypomnienie zawartości albumu i znakomitych wykonawców.


Krzysztof Penderecki
Concerto doppio per violino, viola ed orchestra (2012)
1. Concerto doppio per violino, viola ed orchestra (2012) [22:08]

Krzysztof Penderecki
Concerto per viola (chitarra) ed orchestra (1983) (wersja na gitarę w opracowaniu Piotra Przedbory: 2018) Concerto per viola (chitarra) ed orchestra (1983) (version for guitar arranged by Piotr Przedbora: 2018)
2. I Lento [6:41]
3. II Vivace [3:24]
4. III Meno mosso [1:41]
5. IV Vivo [0:35]
6. V Tempo I [4:56]
7. VI Vivo [1:33]
8. VII Lento (Tempo I) [2:38]

Krzysztof Penderecki
Concerto grosso no. 2 per 5 clarinetti ed orchestra (2004)
9. Concerto grosso no. 2 per 5 clarinetti ed orchestra (2004) [13:42]

Wykonawcy:
Bartłomiej Nizioł /skrzypce/
Arkadiusz Adamski /klarnet/
Krzysztof Penderecki /dyrygent/
Tomasz Żymła /klarnet basowy, rożek basetowy/
Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus
Piotr Przedbora /gitara/
Katarzyna Budnik-Gałązka /altówka/
Maciej Tworek /dyrygent/
Bartłomiej Dobrowolski /klarnet/
Agata Piątek /klarnet/
Andrzej Ciepliński /rożek basetowy/

Reminiscencje – 30 lat Centrum Paderewskiego

          Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej świętuje w tym roku 30 lecie działalności. Ten jubileuszu był dla pana Łukasza Gaja i jego pracowników pretekstem do przygotowania m. in. wspaniałej płyty CD zatytułowanej „Reminiscencje. 30 lat Centrum Paderewskiego”.
           Pozwolę sobie zacytować słowa napisane przez dyrektora Łukasza Gaja, zamieszczone we wstępie do książeczki dołączonej do płyty: „Reminiscencje to historia trzech dekad działalności instytucji, opowiedziana przez związanych z nią znakomitych polskich artystów. Niemal wszyscy występujący na płycie muzycy koncertowali w Kąśnej wielokrotnie, stając się integralną częścią sztandarowych festiwali. Piotr Pławner, Mariusz Patyra, Tomasz Strahl, Robert Morawski i Klaudiusz Baran to nie tylko doskonali instrumentaliści, ale także przyjaciele Centrum Paderewskiego, którzy zawsze z życzliwością i aprobatą reagowali na nasze artystyczne pomysły – nawet te karkołomne”.
Płytę nagraną w polskim domu Ignacego Jana Paderewskiego i zarazem jedynej jego na świecie posiadłości, która się zachowała, rozpoczyna przepiękna Melodia op. 8 nr 3 w wykonaniu Tomasza Strahla, jednego z najwybitniejszych polskich wiolonczelistów, i wyśmienitego pianisty Roberta Morawskiego.
Melodia to jeden z pięciu utworów ze zbioru „Chants du voyageur” op. 8 skomponowanych przez Paderewskiego na fortepian. Tomasz Strahl wyjaśnia, skąd pochodzi opracowanie:
„Kiedy miałem dziesięć lat Melodię Ignacego Jana Paderewskiego wybrał dla mnie mój tata i opracował na wiolonczelę. Dopiero po jego śmierci, robiąc porządki w papierach, odnalazłem ten utwór, i teraz często go grywam... Jest piękny, arcypolski i świetnie brzmi na „cello”!”.
Ci sami artyści grają rewelacyjnie również drugi utwór, a Tomasz Strahl napisał o nim tak: „Bardzo lubię wykonywać Pezzo Capriccioso Piotra Czajkowskiego – to hit wirtuozerii – obowiązkowy na konkursie imienia Piotra Czajkowskiego w Moskwie. Łączy patos, głębię i wirtuozerię. Zawiera głębokie treści niezapisane w nutach...”.
Warto nadmienić, że występy Tomasza Strahla w Kąśnej Dolnej są gorąco oklaskiwane od 1996 roku, bowiem wtedy odbył się pierwszy festiwal Bravo Maestro.
W trzecim utworze zachwyci nas swoją maestrią, wykonując Taniec orientalny nr 2 Enrique Granadosa, wspaniały, niezwykle wszechstronny akordeonista Klaudiusz Baran, który tak uzasadnia wybór tego utworu:
„Muzyka jest dla mnie przekazywaniem emocji, nastrojów, komunikacją uczuć, a niekiedy odzwierciedleniem ludzkiej duszy. Te najczystsze emocje, wyraziste i nieskażone zawarte są w muzyce, która czerpie z życia, tradycji, natury. Pełno ich w twórczości kompozytorów hiszpańskich, gdzie południowy temperament przyprawiony był kombinacją wielu iberyjskich kultur. Być może w mojej krwi płynie jakaś ich cząstka, bowiem czuję, że jest mi szczególnie bliska. Chcąc podzielić się tym niezwykłym sentymentem, wybrałem Taniec orientalny nr 2 Enrique Granadosa, oryginalnie przeznaczony na fortepian, który w wersji na akordeon lśni całkiem nowym blaskiem”.
Klaudiusz Baran wystąpił po raz pierwszy w Kąśnej Dolnej w 2002 roku i od razu Centrum Paderewskiego stało się dla Artysty miejscem szczególnym, ale wkrótce przestał się tutaj czuć jak gość i uważa, że to stolica polskiej kameralistyki.
W kolejnym (czwartym) utworze albumu podziwiamy wspaniałą grę Piotra Pławnera, należącego do najwybitniejszych i najbardziej kreatywnych skrzypków swojej generacji, który tak pisze o zamieszczonym w jego wykonaniu, z towarzyszeniem Roberta Morawskiego, utworze:
„Wybór Scherza Johannesa Brahmsa nie jest dla mnie przypadkowy. Utwór został napisany przez młodego kompozytora, a ja wprowadziłem go do mojego repertuaru w wieku siedemnastu lat. Scherzo jest źródłem niesamowitej energii towarzyszącej mi w trakcie publicznego wykonywania tego utworu.
W nawiązaniu do tego, że Bravo Maestro w Kąśnej Dolnej, w którym miałem przyjemność uczestniczyć, jest festiwalem muzyki kameralnej, wybór Scherza był dla mnie jak najbardziej logiczny i oczywisty”.
Warto dodać, że Piotr Pławner po raz pierwszy wystąpił w tym magicznym miejscu w 2005 roku.
Na płycie nagranej w jedynym na świecie zachowanym domu Ignacego Jana Paderewskiego, nie mogło zabraknąć utworu Fryderyka Chopina, bowiem utwory Chopina często zamieszczał w programach swoich koncertów. Zachowały się także nagrania, a o tym, jak Paderewski interpretował Chopina w ostatnich latach życia, możemy się przekonać choćby oglądając nakręcony w 1937 roku film zatytułowany „Sonata księżycowa”, w którym znajdziemy fragment recitalu artysty.
Na płycie Reminiscencje zamieszczony został Polonez A-dur op. 40 nr 1 Fryderyka Chopina w kreacji znakomitego pianisty Roberta Morawskiego, który swój wybór uzasadnia krótko:
„Chyba nie ma drugiego takiego utworu w polskiej muzyce, który tak jednoznacznie mógłby stanąć obok Mazurka Dąbrowskiego, jak Polonez A-dur Fryderyka Chopina. Na dźwięk którego publiczność wstaje. Który słysząc – mówię: Polska. Który od dziecka marzyłem, by zagrać, a wreszcie teraz w Kąśnej Dolnej mogę nagrać”.
Robert Morawski jest często oklaskiwany jako kameralista i solista przez publiczność festiwali organizowanych w Kąśnej Dolnej od 2007 roku. Za każdym razem zachwyca się magią tego miejsca, patronem Janem Ignacym, jego muzyką, oraz gościnnością gospodarzy.
Z pewnością zachwycą się Państwo dwoma cudownymi utworami dobrze znanymi nie tylko melomanom, a są to: Kaprys nr 24 Niccolo Paganiniego i Czardasz Vittorio Montiego w wykonaniu rewelacyjnego skrzypka Mariusza Patyry, pierwszego Polaka, który wygrał Premio Niccolo Paganini w Genui w 2001 roku i zdobył nagrodę specjalną za najlepsze wykonanie kaprysów wielkiego wirtuoza.
Mariusz Patyra pojawił się po raz pierwszy w Kąśnej Dolnej w ubiegłym roku na festiwalu Bravo Maestro i możne powiedzieć, że „pierwszym pociągnięciem smyczka” zdobył serca publiczności. Wiele osób bezpośrednio po koncercie pytało, kiedy wystąpi po raz kolejny. Oto jak Mariusz Patyra uzasadnił wybór utworów na płytę:
„Kaprys nr 24 Niccolo Paganiniego to jedno z najwspanialszych dzieł, jakie zostały napisane. Marzenie wielu muzyków-wykonawców. To również obiekt fascynacji kompozytorów, a dla mnie nieśmiertelny i towarzyszący mi przez całe życie „przyjaciel”. To kamień milowy na mojej drodze artystycznej.
„Czardasz” Vittorio Montiego to efektowny i bardzo wdzięczny utwór, zawsze entuzjastycznie przyjmowany przez publiczność. Dla mnie piękne wspomnienie mojej przyjaźni ze Zbigniewem Wodeckim. To właśnie z Nim wykonałem ten utwór po raz pierwszy w Operze Leśnej w Sopocie”. W drugim utworze Mariuszowi Patyrze towarzyszy jego Kwintet Smyczkowy w składzie: Paulina Burczyńska – skrzypce, Kinga Politowska – skrzypce, Anastazja Ziemkowska – altówka, Klaudia Marzec – wiolonczela, Piotr Mocarski – kontrabas.
Album zamykają Bagatele op. 47 Antonína Dvořaka. Jest ich w sumie pięć w kolejności: Allegretto scherzando, Tempo di minuetto. Grazioso, Allegretto scherzando, Canon. Andante con moto, Poco allegro.
Wykonawcami są: Piotr Pławner – skrzypce, Mariusz Patyra – skrzypce, Tomasz Strahl – wiolonczela i Klaudiusz Baran – akordeon, który uzasadnia wybór tego utworu tak:
„Wybór Bagatel, kompozycji Antonina Dvořaka, jest ściśle związany z festiwalem Bravo Maestro, w trakcie którego miałem okazję wykonać je wielokrotnie, a za każdym razem na wyraźne życzenie melomanów!
Osobiście podzielam ich zachwyt tą barwną kompozycją, która mieni się feerią barw i nastrojów. Choć jej generalny przekaz jest pełen optymizmu, to nie jest pozbawiona charakterystycznego dla naszych południowych sąsiadów dystansu do otaczającej nas rzeczywistości – nuty zadumy i melancholii. W całości formy dominuje jednak nastrój żartu, wdzięk, gracja i poczucie humoru.
Co ciekawe kompozycja ta, pomimo że chętnie sięgają po nią pianiści, oryginalnie przeznaczona jest na dwoje skrzypiec, wiolonczelę i... harmonium – instrument będący w pewnym sensie protoplastą dzisiejszego akordeonu, a to z racji zastosowania tego samego źródła dźwięku, czyli stroika przelotowego. Współczesny akordeon koncertowy dysponuje bogatymi możliwościami kształtowania dźwięku, co najmniej jak instrumenty smyczkowe. Czy wyobraźnia muzyczna Dvořaka wyprzedzała swoje czasy? Kto wie? Przekonają się Państwo sami”.
Album Reminiscencje. 30 lat Centrum Paderewskiego mieni się różnymi barwami klasycznej muzyki kameralnej, przeznaczonej dla szerokiego grona publiczności. Każdy, kto słucha tej przepięknej muzyki, nie ma wątpliwości, że są to mistrzowskie kreacje na najwyższym poziomie.
Zachęcam do odwiedzenia strony internetowej Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej. Mogą Państwo wysłuchać całego krążka online, znaleźć informacje o historii i działalności tej instytucji, ale ogromną przyjemność sprawi każdemu sięgnięcie po album, wysłuchanie nagrań na dobrym sprzęcie w domu oraz zapoznanie się z informacjami o wykonawcach, którzy uczestniczyli w tym nagraniu, i o historii Centrum Paderewskiego. Jest to przepiękne, bardzo starannie opracowane wydawnictwo. To doskonała wizytówka dla wszystkich twórców tego albumu.

Zofia Stopińska

"Reminiscencie. 30 lat Centrum Paderewskiego"

Ignacy Jan Paderewski (1860-1941)
1. Melodia op. 8 nr 3 | 5:17

Piotr Czajkowski (1840-1893)
2. Pezzo capriccioso op. 62 | 6:41

Enrique Granados (1867-1916)
3. Taniec orientalny nr 2 | 4:30

Johannes Brahms (1833-1897)
4. Scherzo z Sonaty FAE | 5:52

Fryderyk Chopin (1810-1849)
5. Polonez A-dur op. 40 nr 1

Niccolò Paganini (1782-1840)
6. Kaprys nr 24 | 4:26

Vittorio Monti (1868-1922)
7. Czardasz | 4:54

Antonín Dvořák (1841-1904)
Bagatele op. 47
8. Allegretto scherzando | 2:46
9. Tempo di minuetto. Grazioso | 2:36
10. Allegretto scherzando | 2:48
11. Canon. Andante con moto | 3:10
12. Poco allegro | 4:21

Total time | 52:53

Piotr Pławner – skrzypce | 4, 8-12
Mariusz Patyra – skrzypce | 6-12
Tomasz Strahl – wiolonczela | 1-2, 8-12
Klaudiusz Baran – akordeon | 3, 8-12
Robert Morawski – fortepian | 1-2, 4-5

Mariusz Patyra Quintet | 7
Paulina Burczyńska – skrzypce
Kinga Politowska – skrzypce
Anastazja Ziemkowska – altówka
Klaudia Marzec – wiolonczela
Piotr Mocarski – kontrabas

Nagranie zrealizowano w Sali Koncertowej Stodole w Kąśnej Dolnej

Reżyseria nagrania | Małgorzata Polańska, Marcin Domżał, Michał Szostakowski
Montaż | Marcin Domżał, Michał Szostakowski
Mastering | Marcin Domżał
Strojenie fortepianu | Michał Twardy
Projekt graficzny | Piotr Barszczowski
Fotografie | Stanisław Janik, Łukasz Olszewski, Kornelia Cygan
Skład tekstu | Rafał Dymerski, Łukasz Olszewski
Redakcja | Marcin Targoński

2019 DUX Recording Producers, Morskie Oko 2, 02-511 Warszawa | DUX 1649

Reminiscencje – 30 lat Centrum Paderewskiego

           Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej świętuje w tym roku 30 lecie działalności. Ten jubileuszu był dla pana Łukasza Gaja i jego pracowników pretekstem do przygotowania m. in. wspaniałej płyty CD zatytułowanej „Reminiscencje. 30 lat Centrum Paderewskiego”.
           Pozwolę sobie zacytować słowa napisane przez dyrektora Łukasza Gaja, zamieszczone we wstępie do książeczki dołączonej do płyty: „Reminiscencje to historia trzech dekad działalności instytucji, opowiedziana przez związanych z nią znakomitych polskich artystów. Niemal wszyscy występujący na płycie muzycy koncertowali w Kąśnej wielokrotnie, stając się integralną częścią sztandarowych festiwali. Piotr Pławner, Mariusz Patyra, Tomasz Strahl, Robert Morawski i Klaudiusz Baran to nie tylko doskonali instrumentaliści, ale także przyjaciele Centrum Paderewskiego, którzy zawsze z życzliwością i aprobatą reagowali na nasze artystyczne pomysły – nawet te karkołomne”.
          Płytę nagraną w polskim domu Ignacego Jana Paderewskiego i zarazem jedynej jego na świecie posiadłości, która się zachowała, rozpoczyna przepiękna Melodia op. 8 nr 3 w wykonaniu Tomasza Strahla, jednego z najwybitniejszych polskich wiolonczelistów, i wyśmienitego pianisty Roberta Morawskiego.
Melodia to jeden z pięciu utworów ze zbioru „Chants du voyageur” op. 8 skomponowanych przez Paderewskiego na fortepian. Tomasz Strahl wyjaśnia, skąd pochodzi opracowanie:
           „Kiedy miałem dziesięć lat Melodię Ignacego Jana Paderewskiego wybrał dla mnie mój tata i opracował na wiolonczelę. Dopiero po jego śmierci, robiąc porządki w papierach, odnalazłem ten utwór, i teraz często go grywam... Jest piękny, arcypolski i świetnie brzmi na „cello”!”.
          Ci sami artyści grają rewelacyjnie również drugi utwór, a Tomasz Strahl napisał o nim tak: „Bardzo lubię wykonywać Pezzo Capriccioso Piotra Czajkowskiego – to hit wirtuozerii – obowiązkowy na konkursie imienia Piotra Czajkowskiego w Moskwie. Łączy patos, głębię i wirtuozerię. Zawiera głębokie treści niezapisane w nutach...”.
           Warto nadmienić, że występy Tomasza Strahla w Kąśnej Dolnej są gorąco oklaskiwane od 1996 roku, bowiem wtedy odbył się pierwszy festiwal Bravo Maestro.
           W trzecim utworze zachwyci nas swoją maestrią, wykonując Taniec orientalny nr 2 Enrique Granadosa, wspaniały, niezwykle wszechstronny akordeonista Klaudiusz Baran, który tak uzasadnia wybór tego utworu:
           „Muzyka jest dla mnie przekazywaniem emocji, nastrojów, komunikacją uczuć, a niekiedy odzwierciedleniem ludzkiej duszy. Te najczystsze emocje, wyraziste i nieskażone zawarte są w muzyce, która czerpie z życia, tradycji, natury. Pełno ich w twórczości kompozytorów hiszpańskich, gdzie południowy temperament przyprawiony był kombinacją wielu iberyjskich kultur. Być może w mojej krwi płynie jakaś ich cząstka, bowiem czuję, że jest mi szczególnie bliska. Chcąc podzielić się tym niezwykłym sentymentem, wybrałem Taniec orientalny nr 2 Enrique Granadosa, oryginalnie przeznaczony na fortepian, który w wersji na akordeon lśni całkiem nowym blaskiem”.
          Klaudiusz Baran wystąpił po raz pierwszy w Kąśnej Dolnej w 2002 roku i od razu Centrum Paderewskiego stało się dla Artysty miejscem szczególnym, ale wkrótce przestał się tutaj czuć jak gość i uważa, że to stolica polskiej kameralistyki.
           W kolejnym (czwartym) utworze albumu podziwiamy wspaniałą grę Piotra Pławnera, należącego do najwybitniejszych i najbardziej kreatywnych skrzypków swojej generacji, który tak pisze o zamieszczonym w jego wykonaniu, z towarzyszeniem Roberta Morawskiego, utworze:
           „Wybór Scherza Johannesa Brahmsa nie jest dla mnie przypadkowy. Utwór został napisany przez młodego kompozytora, a ja wprowadziłem go do mojego repertuaru w wieku siedemnastu lat. Scherzo jest źródłem niesamowitej energii towarzyszącej mi w trakcie publicznego wykonywania tego utworu.
W nawiązaniu do tego, że Bravo Maestro w Kąśnej Dolnej, w którym miałem przyjemność uczestniczyć, jest festiwalem muzyki kameralnej, wybór Scherza był dla mnie jak najbardziej logiczny i oczywisty”.
           Warto dodać, że Piotr Pławner po raz pierwszy wystąpił w tym magicznym miejscu w 2005 roku.
           Na płycie nagranej w jedynym na świecie zachowanym domu Ignacego Jana Paderewskiego, nie mogło zabraknąć utworu Fryderyka Chopina, bowiem utwory Chopina często zamieszczał w programach swoich koncertów. Zachowały się także nagrania, a o tym, jak Paderewski interpretował Chopina w ostatnich latach życia, możemy się przekonać choćby oglądając nakręcony w 1937 roku film zatytułowany „Sonata księżycowa”, w którym znajdziemy fragment recitalu artysty.
          Na płycie Reminiscencje zamieszczony został Polonez A-dur op. 40 nr 1 Fryderyka Chopina w kreacji znakomitego pianisty Roberta Morawskiego, który swój wybór uzasadnia krótko:
„Chyba nie ma drugiego takiego utworu w polskiej muzyce, który tak jednoznacznie mógłby stanąć obok Mazurka Dąbrowskiego, jak Polonez A-dur Fryderyka Chopina. Na dźwięk którego publiczność wstaje. Który słysząc – mówię: Polska. Który od dziecka marzyłem, by zagrać, a wreszcie teraz w Kąśnej Dolnej mogę nagrać”.
           Robert Morawski jest często oklaskiwany jako kameralista i solista przez publiczność festiwali organizowanych w Kąśnej Dolnej od 2007 roku. Za każdym razem zachwyca się magią tego miejsca, patronem Janem Ignacym, jego muzyką, oraz gościnnością gospodarzy.
           Z pewnością zachwycą się Państwo dwoma cudownymi utworami dobrze znanymi nie tylko melomanom, a są to: Kaprys nr 24 Niccolo Paganiniego i Czardasz Vittorio Montiego w wykonaniu rewelacyjnego skrzypka Mariusza Patyry, pierwszego Polaka, który wygrał Premio Niccolo Paganini w Genui w 2001 roku i zdobył nagrodę specjalną za najlepsze wykonanie kaprysów wielkiego wirtuoza.
          Mariusz Patyra pojawił się po raz pierwszy w Kąśnej Dolnej w ubiegłym roku na festiwalu Bravo Maestro i możne powiedzieć, że „pierwszym pociągnięciem smyczka” zdobył serca publiczności. Wiele osób bezpośrednio po koncercie pytało, kiedy wystąpi po raz kolejny. Oto jak Mariusz Patyra uzasadnił wybór utworów na płytę:
          „Kaprys nr 24 Niccolo Paganiniego to jedno z najwspanialszych dzieł, jakie zostały napisane. Marzenie wielu muzyków-wykonawców. To również obiekt fascynacji kompozytorów, a dla mnie nieśmiertelny i towarzyszący mi przez całe życie „przyjaciel”. To kamień milowy na mojej drodze artystycznej.
          „Czardasz” Vittorio Montiego to efektowny i bardzo wdzięczny utwór, zawsze entuzjastycznie przyjmowany przez publiczność. Dla mnie piękne wspomnienie mojej przyjaźni ze Zbigniewem Wodeckim. To właśnie z Nim wykonałem ten utwór po raz pierwszy w Operze Leśnej w Sopocie”. W drugim utworze Mariuszowi Patyrze towarzyszy jego Kwintet Smyczkowy w składzie: Paulina Burczyńska – skrzypce, Kinga Politowska – skrzypce, Anastazja Ziemkowska – altówka, Klaudia Marzec – wiolonczela, Piotr Mocarski – kontrabas.
          Album zamykają Bagatele op. 47 Antonína Dvořaka. Jest ich w sumie pięć w kolejności: Allegretto scherzando, Tempo di minuetto. Grazioso, Allegretto scherzando, Canon. Andante con moto, Poco allegro.
          Wykonawcami są: Piotr Pławner – skrzypce, Mariusz Patyra – skrzypce, Tomasz Strahl – wiolonczela i Klaudiusz Baran – akordeon, który uzasadnia wybór tego utworu tak:
„Wybór Bagatel, kompozycji Antonina Dvořaka, jest ściśle związany z festiwalem Bravo Maestro, w trakcie którego miałem okazję wykonać je wielokrotnie, a za każdym razem na wyraźne życzenie melomanów!
          Osobiście podzielam ich zachwyt tą barwną kompozycją, która mieni się feerią barw i nastrojów. Choć jej generalny przekaz jest pełen optymizmu, to nie jest pozbawiona charakterystycznego dla naszych południowych sąsiadów dystansu do otaczającej nas rzeczywistości – nuty zadumy i melancholii. W całości formy dominuje jednak nastrój żartu, wdzięk, gracja i poczucie humoru.
           Co ciekawe kompozycja ta, pomimo że chętnie sięgają po nią pianiści, oryginalnie przeznaczona jest na dwoje skrzypiec, wiolonczelę i... harmonium – instrument będący w pewnym sensie protoplastą dzisiejszego akordeonu, a to z racji zastosowania tego samego źródła dźwięku, czyli stroika przelotowego. Współczesny akordeon koncertowy dysponuje bogatymi możliwościami kształtowania dźwięku, co najmniej jak instrumenty smyczkowe. Czy wyobraźnia muzyczna Dvořaka wyprzedzała swoje czasy? Kto wie? Przekonają się Państwo sami”.
           Album Reminiscencje. 30 lat Centrum Paderewskiego mieni się różnymi barwami klasycznej muzyki kameralnej, przeznaczonej dla szerokiego grona publiczności. Każdy, kto słucha tej przepięknej muzyki, nie ma wątpliwości, że są to mistrzowskie kreacje na najwyższym poziomie.
           Zachęcam do odwiedzenia strony internetowej Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej. Mogą Państwo wysłuchać całego krążka online, znaleźć informacje o historii i działalności tej instytucji, ale ogromną przyjemność sprawi każdemu sięgnięcie po album, wysłuchanie nagrań na dobrym sprzęcie w domu oraz zapoznanie się z informacjami o wykonawcach, którzy uczestniczyli w tym nagraniu, i o historii Centrum Paderewskiego. Jest to przepiękne, bardzo starannie opracowane wydawnictwo. To doskonała wizytówka dla wszystkich twórców tego albumu.

Zofia Stopińska

"Reminiscencie. 30 lat Centrum Paderewskiego"

Ignacy Jan Paderewski (1860-1941)
1. Melodia op. 8 nr 3 | 5:17

Piotr Czajkowski (1840-1893)
2. Pezzo capriccioso op. 62 | 6:41

Enrique Granados (1867-1916)
3. Taniec orientalny nr 2 | 4:30

Johannes Brahms (1833-1897)
4. Scherzo z Sonaty FAE | 5:52

Fryderyk Chopin (1810-1849)
5. Polonez A-dur op. 40 nr 1

Niccolò Paganini (1782-1840)
6. Kaprys nr 24 | 4:26

Vittorio Monti (1868-1922)
7. Czardasz | 4:54

Antonín Dvořák (1841-1904)
Bagatele op. 47
8. Allegretto scherzando | 2:46
9. Tempo di minuetto. Grazioso | 2:36
10. Allegretto scherzando | 2:48
11. Canon. Andante con moto | 3:10
12. Poco allegro | 4:21

Total time | 52:53

Piotr Pławner – skrzypce | 4, 8-12
Mariusz Patyra – skrzypce | 6-12
Tomasz Strahl – wiolonczela | 1-2, 8-12
Klaudiusz Baran – akordeon | 3, 8-12
Robert Morawski – fortepian | 1-2, 4-5

Mariusz Patyra Quintet | 7
Paulina Burczyńska – skrzypce
Kinga Politowska – skrzypce
Anastazja Ziemkowska – altówka
Klaudia Marzec – wiolonczela
Piotr Mocarski – kontrabas

Nagranie zrealizowano w Sali Koncertowej Stodole w Kąśnej Dolnej

Reżyseria nagrania | Małgorzata Polańska, Marcin Domżał, Michał Szostakowski
Montaż | Marcin Domżał, Michał Szostakowski
Mastering | Marcin Domżał
Strojenie fortepianu | Michał Twardy
Projekt graficzny | Piotr Barszczowski
Fotografie | Stanisław Janik, Łukasz Olszewski, Kornelia Cygan
Skład tekstu | Rafał Dymerski, Łukasz Olszewski
Redakcja | Marcin Targoński

2019 DUX Recording Producers, Morskie Oko 2, 02-511 Warszawa | DUX 1649

BACH, PIAZZOLLA • FLUTE ESSENTIALS • DŁUGOSZ, KIELAR-DŁUGOSZ

           Niedawno trafiła do moich rąk bardzo interesująca płyta zatytułowana „FLUTE ESSENTIALS”, którą polecam nie tylko melomanom. Ramy stanowią koncerty na 2 flety i orkiestrę smyczkową – rozpoczyna krążek wpadający w ucho Koncert d-moll BWV 1060R Johanna Sebastiana Bacha, a kończy Koncert Marcina Błażewicza, który miał swoje prawykonanie 17 listopada 2017 roku w Częstochowie, w ramach projektu „Zamówienia kompozytorskie” (Orkiestra Filharmonii Częstochowskiej, Agata Kielar-Długosz – flet, Łukasz Długosz – flet, Adam Klocek – dyrygent).
          Pomiędzy koncertami mamy trzy świetnie, opracowane przez Tomasza Karwana na 2 flety i orkiestrę smyczkową utwory: Nokturn austriackiego kompozytora pochodzenia polsko-węgierskiego Franza Dopplera oraz Oblivion i Libertango Astora Piazzolli, argentyńskiego twórcy i bandoneonisty, żyjącego w XX wieku.
           Po te niezwykłej urody arcydzieła, reprezentujące cztery stulecia, sięgnęli czołowi polscy fleciści swego pokolenia (prywatnie małżeństwo), Łukasz Długosz i Agata Kielar-Długosz oraz Filharmonia Kameralna im. Wiltolda Lutosławskiego w Łomży pod batutą Jana Miłosza Zarzyckiego.
          Łukasz Długosz uznany został przez krytyków za jednego z najwybitniejszych flecistów. Jest również najliczniej uhonorowanym w historii polskim flecistą. Jest zwycięzcą kilkunastu prestiżowych międzynarodowych konkursów fletowych, m.in. w Paryżu, Monachium, Odense i Viggiano.
Koncertuje jako solista i kameralista w kraju i za granicą, współpracując z renomowanymi orkiestrami i słynnymi dyrygentami.
Artysta dokonał wielu archiwalnych nagrań radiowych i telewizyjnych w Polsce i za granicą oraz nagrał prawie 40 albumów, zawierających w większości utwory polskich kompozytorów. Jest również propagatorem muzyki najnowszej. Ma na swoim koncie 96 prawykonań kompozycji polskich i zagranicznych. Za swoje osiągnięcia artystyczne otrzymał szereg prestiżowych nagród i stypendiów.
          Agata Kielar-Długosz to uznana polska flecistka i propagatorka muzyki polskiej. Jest również laureatką międzynarodowych konkursów fletowych, m.in. w Uelzen, Padwie, Ovadzie, Tomisoarze oraz Viggiano.
Jako solistka i kameralistka koncertuje w kraju i za granicą. Do tej pory nagrała 5 albumów płytowych. Album „For You Anne-Lill”, wydany przez DUX Recording Producers, został uznany przez krytyków muzycznych za jeden z najciekawszych albumów z muzyką kameralną ostatnich lat.
W 2017 roku otrzymała nominację do prestiżowej nagrody fonograficznej ICMA (International Classical Music Award) w kategorii koncert solowy za płytę „Flute Reflections”.
Agata Kielar-Długosz jest również propagatorem najnowszej muzyki polskiej, do tej pory powstały 53 utwory jej dedykowane.
Za wybitne osiągnięcia otrzymała wiele nagród i wyróżnień. W 2019 roku uzyskała stopień naukowy doktora habilitowanego sztuk muzycznych w zakresie dyscypliny artystycznej instrumentalistyka.
           Towarzysząca wybitnym solistom na tym albumie Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego w Łomży należy do wyróżniających się orkiestr kameralnych w Polsce.
W czasie ponad 40-letniej działalności dała około dwa tysiące koncertów, goszcząc znakomitych solistów i dyrygentów oraz występowała na wielu prestiżowych festiwalach muzycznych w kraju i za granicą. Łomżyńscy Filharmonicy mają w swoim dorobku czternaście płyt, z których jedna otrzymała nagrodę polskiego przemysłu fonograficznego Fryderyk 2019, a pięć otrzymało nominacje do tej nagrody oraz dwie do International Classical Music Awards.
          Od 2004 roku funkcję dyrektora naczelnego i artystycznego Filharmonii pełni Jan Miłosz Zarzycki, który jest także profesorem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie.
Jan Miłosz Zarzycki jest również finalistą i laureatem międzynarodowych konkursów muzycznych we Włoszech, w Hiszpanii i na Węgrzech.
W 1994 roku uzyskał dyplom z wyróżnieniem w Akademii Muzycznej we Wrocławiu, w klasie dyrygentury Marka Pijarowskiego, a uzupełniał swoje studia w Wiedniu i Berlinie.
Artysta prowadzi ożywioną działalność, dyrygował wszystkimi polskimi orkiestrami filharmonicznymi oraz koncertował w wielu krajach Europy, a także w Meksyku i Stanach Zjednoczonych.
Za wybitne osiągnięcia dla polskiej kultury muzycznej był wielokrotnie wyróżniany. W 2014 roku Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nadał mu tytuł profesora sztuk muzycznych.
Wiele informacji o dokonaniach artystycznych wykonawców płyty „FLUTE ESSENTIALS” znajdą Państwo na stronach internetowych solistów i Filharmonii.
          Gorąco polecam ten album, bo z pewnością zachwycą się Państwo zarówno muzyką, jak i wykonaniem. Zachwycają przede wszystkim soliści, którzy czarują każdą frazą, pięknym dźwiękiem oraz wielką precyzją nawet w najbardziej karkołomnych, wymagających niezwykłych umiejętności technicznych momentach.
Słowa uznania należą się także dla łomżyńskiej Orkiestry i dyrygenta Jana Miłosza Zarzyckiego za znakomitą współpracę z solistami.
Poniżej szczegółowy opis zawartości płyty „FLUTE ESSENTIALS”.

Zofia Stopińska

DUX 1650       Total time: [54:13]

Johann Sebastian Bach
Koncert d-moll na 2 flety i orkiestrę smyczkową BWV 1060R
1. Allegro [4:54]
2. Adagio [4:27]
3. Allegro [3:51]

Albert Franz Doppler
Nokturn na 2 flety i orkiestrę smyczkową op. 19 (ar. | arr. by Tomasz Karwan) Nocturne for 2 flutes and string orchestra, Op. 19 (ar. | arr. by Tomasz Karwan)
4. Nokturn na 2 flety i orkiestrę smyczkową op. 19 / Nocturne for 2 flutes and string orchestra, Op. 19 (ar. | arr. by Tomasz Karwan) [6:24]

Astor Piazzolla
Oblivion na 2 flety i orkiestrę smyczkową (ar. | arr. by Tomasz Karwan) Oblivion for 2 flutes and string orchestra (ar. | arr. by Tomasz Karwan)
5. Oblivion na 2 flety i orkiestrę smyczkowąOblivion for 2 flutes and string orchestra (ar. | arr. by Tomasz Karwan) [4:44]

Astor Piazzolla
Libertango for 2 flutes and string orchestra (ar. | arr. by Tomasz Karwan) Libertango for 2 flutes and string orchestra (ar. | arr. by Tomasz Karwan)
6. Libertango na 2 flety i orkiestrę smyczkową/Libertango for 2 flutes and string orchestra (ar. | arr. by Tomasz Karwan) [3:31]

Marcin Błażewicz
Koncert na 2 flety i orkiestrę smyczkową Concerto for 2 flutes and string orchestra
7. Andante [13:09]
8. Andante triste [7:44]
9. Allegro con fuoco [5:26]

Wykonawcy:
Łukasz Długosz /flet/
Agata Kielar-Długosz /flet/
Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego w Łomży
Jan Miłosz Zarzycki /dyrygent/

Subskrybuj to źródło RSS