Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Rolą pianisty nie jest kokietowanie publiczności

        Redagując blog związany z życiem muzycznym Podkarpacia, postanowiłam, że postaram się przypomnieć Państwu młodych, znakomitych artystów, którzy pochodzą z tego pięknego regionu i tutaj kilkanaście lat temu rozpoczynali swoją przygodę z muzyką, później studiowali w polskich lub zagranicznych akademiach muzycznych i dzisiaj są już muzykami, którzy odnoszą sukcesy, ale także nadal pracują nad własnym rozwojem.
        Tym razem moim gościem jest Piotr Kościk, świetny pianista młodego pokolenia, który mieszka w Wiedniu, skąd często wyjeżdża na koncerty.
        Rozmowę z Artystą rozpoczynamy od wspomnień z dzieciństwa.

        Zofia Stopińska: Jest Pan dzieckiem muzyków, stąd muzyka klasyczna towarzyszyła Panu od pierwszych chwil życia. Ciekawa jestem, jak zapamiętał Pan pierwsze kontakty z muzyką?

         Piotr Kościk: Pierwsze doświadczenie obcowania z muzyką klasyczną, jakie sobie przypominam, to twarde schody dużej sali filharmonii, wtedy jeszcze rzeszowskiej. Moi rodzice – skrzypaczka i puzonista orkiestry symfonicznej tejże filharmonii – zabierali mnie wtedy ze sobą do pracy, czyli na piątkowe koncerty. Wchodząc wejściem dla muzyków, następnie przez salę kameralną, w końcu zajmowałem najlepsze (choć darmowe) miejsce pod względem wizualnym i akustycznym, czyli najwyższy schodek pośrodku sali. Co piątkowa playlista od Mozarta po Mahlera w wieku kilku lat, z pewnością odcisnęła piętno na moich dalszych relacjach z muzyką.

        Jak większość utalentowanych muzycznie dzieci, w wieku siedmiu lat rozpoczął Pan naukę gry na fortepianie w Szkole Muzycznej I stopnia przy ul. Sobieskiego w Rzeszowie. Sam Pan wybrał instrument, czy to była decyzja rodziców?

        - Relacje te oficjalnie zaczęły się bez większego "przytupu". Do szkoły muzycznej dostałem się w pewnym sensie za drugim podejściem, w efekcie zwolnionego miejsca (ponoć jurorów nie przekonał mój wokal w utworze „Panie Janie“). Być może był to pewien sygnał pod tytułem: „zastanów się dwa razy, czy jednak na pewno nie branża IT". Wybór padł na fortepian, trywialnie powiedziawszy, najbardziej uniwersalny lub przyjazny dla początków z muzyką instrument. Ze strony rodziców nie było większej presji oraz klarownej wizji "syna-wirtuoza". Legendarny pianista Leon Fleischer powiedział w wywiadzie: "Kiedy miałem 7 lat, mama dała mi wybór – albo zostanę pierwszym żydowskim prezydentem Stanów Zjednoczonych, albo wirtuozem fortepianu". Przeciwieństwem do tego był stosunek moich rodziców do mojej pianistyki. Określiłbym go jako "tak prosty, jak i psychologicznie mistrzowski". Czasem mówili: „Na pewno chcesz już kończyć grać? Słyszę, że jeszcze nie umiesz“, a czasem w niedzielę po południu: „może zrób sobie przerwę, bo zaraz skoki“. To była oparta na zaufaniu symbioza, która pozwalała realizować zadany mi program bez tyranii i wymagań ponad możliwości dziecka, a mimo to nadzorująca mój postęp w grze i ucząca odpowiedzialności wobec własnych obowiązków.
         Mimo zdrowego podejścia rodziny i przełożonych, całkiem łatwo jednak nie było. Przez dwanaście lat uczęszczałem jednocześnie do szkól muzycznych oraz ogólnokształcących. Mówi się, że wyzwania stają się trudne dopiero, kiedy ktoś nam powie, że są trudne – dlatego dzisiaj nie mogę pojąć, jak to możliwe, że tak długo funkcjonowałem w obu równoległych szkołach z całkiem dobrymi wynikami, do tego robiąc ogromne programy i jeżdżąc z powodzeniem na konkursy pianistyczne. Dziś, mając od poniedziałku do piątku tak intensywny dwunastogodzinny grafik, byłbym prawdopodobnie permanentnie chory.

        Od początku był Pan pilnym uczniem, który z chęcią ćwiczył, czy dopiero pierwsze sukcesy w konkursach muzycznych były zachętą do intensywnej pracy? Dobrzy pedagodzy i nauka w szkołach muzycznych I i II stopnia są podstawą i decydują o dalszej drodze młodego muzyka.

        - Sukcesy na konkursach pianistycznych w Zabrzu, Krakowie, Rzeszowie i Jaśle były dla mnie nie tyle zachętą do pracy (bo ochoty do pracy nie brakowało), co utwierdzeniem, że to, co robię, zmierza w dobrym kierunku. I owszem zmierzało, a nie mogło być inaczej z moim szczęściem do profesorów, którzy prowadzili mnie od pierwszego dźwięku przez 24 lata nauki gry na fortepianie – po ostatnie studenckie dyplomy. Jedynym nabytym w drodze ewolucji przeznaczeniem naszej dłoni jest ponoć umiejętność trzymania przedmiotów, czyli kciuk przeciwko pozostałym czterem palcom. Nie ma tu mowy o niezależności od siebie pozostałych palców. Po sześciu latach pracy z Panią Joanna Dworakowską mój aparat gry gotowy był do konfrontacji z pierwszymi sonatami Beethovena, czyli utworami bardzo wymagającymi technicznie. Technika gry na fortepianie, potocznie (oraz w dużej mierze błędnie) tłumaczona jest jako umiejętność szybkiego poruszania się palcami po klawiaturze i właśnie dzięki konsekwencji mojego pierwszego pedagoga nie była dla mnie dziedziną, w której musiałbym przez kolejne lata walczyć z brakami.
        Po ukończeniu szkoły muzycznej pierwszego stopnia, przez 6 lat byłem uczniem Pani Żanny Parchomowskiej w szkole muzycznej 2-ego stopnia. Współpraca z Panią Żanną, oprócz trwającej do dzisiaj przyjaźni, okazała się kluczem do sukcesu na międzynarodowych scenach i pomostem między fortepianem jako zadaniem, pasją, a następnie profesją. Obrazy zdobią wnętrza, natomiast muzyką dekoruje się czas. Wszelkie do tejże dekoracji potrzebne środki otrzymałem właśnie w ciągu 6 lat szkoły muzycznej drugiego stopnia. Szeroki wachlarz środków interpretacyjnych, takich jak artykulacja, prowadzenie frazy, polifonia, wokalne potraktowanie narracji oraz wstęp do poszukiwań nad charakterem utworu i intencjami kompozytora, były kapitałem, z którym opuszczałem mury szkoły muzycznej drugiego stopnia w Rzeszowie przy ulicy Sobieskiego – kapitałem, któremu winny byłem dalsze inwestycje.

        Postanowił Pan studiować w Wiedniu. Pewnie początki nie były łatwe i trzeba było wiele godzin spędzać przy fortepianie. Również sporo czasu musiało upłynąć, aby poczuł się Pan dobrze w nowym otoczeniu.

        - Nowy grunt, czyli muzyczna metropolia Wiedeń, okazał się być, początkowo przynajmniej, tak twardy, jak wyżej wspomniane schody Filharmonii Rzeszowskiej. Lekko zagubiony i przytłumiony szybkością zmian w życiu, po raz kolejny miałem szczęcie trafić do wyjątkowego pedagoga, tym razem do klasy znanego i szanowanego na świecie rosyjskiego pianisty Olega Maisenberga. Jak to już najlepsze uniwersytety i klasy fortepianu do siebie mają – pomieszczenia chciałoby się przewietrzyć nie tylko, by pozbyć się nadmiaru dwutlenku węgla, lecz przede wszystkim poczucia rywalizacji i konkurencji przybyłych z różnych stron świata, na pozór pewnych siebie, lecz tak samo zagubionych, wystraszonych i walczących o prawo do sceny wirtuozów. Okazało się również, że oprócz wyćwiczonych palców, trzeba mieć wytrenowane łokcie, a to nigdy nie było moją domeną. W nawiązaniu pierwszych przyjaźni, które pomogłyby poczuć się bardziej komfortowo, przeszkadzała bariera językowa i idące za nią wycofanie się z życia towarzyskiego, które w dużym uproszczeniu można zobrazować sceną – jak ludzie windą, to ja schodami, jak ludzie schodami, to ja windą. Zresztą na przyjaźnie nie było czasu, bo żeby dotrzymać kroku poziomowi klasy i uniwersytetu, trzeba było ćwiczyć tyle, że zamykając oczy przed snem widziałem klawiaturę fortepianu. Jedynym psychologiem wysłuchującym wielu ponurych przemyśleń zostawał fortepian, ale czy na pewno ten melancholijny początek nie wyszedł na dobre? Żeby nasza wrażliwość muzyczna mogła kształtować rzeczywistość, najpierw rzeczywistość musi wykształcić w nas wrażliwość.

        Kiedy Pana praca i talent zostały zauważone w wiedeńskim środowisku, otrzymał Pan stypendia, pojawiły się sukcesy konkursowe i koncerty?

        - Skupienie się na założonych sobie celach pomogło przeczekać trudne początki. Do kolejnych wyzwań podchodziłem ze spokojem siedmioletniego Piotra, który na zadanie wyćwiczył na keyboardzie „Bouree“ z „Dawnych tańców i melodii“. Tym razem była to Sonata Liszta, jedna z najbardziej karkołomnych pozycji literatury fortepianowej, więc po prostu trzeba było misję rozbić na trochę więcej posiedzeń. Starałem się codziennie toczyć rywalizację ze samym sobą, a gdy zacząłem wygrywać, stwierdziłem, że nadszedł czas na "zło konieczne", czyli konkursy z innymi pianistami. Chwilę później byłem laureatem konkursów pianistycznych w Monachium, Enschede i Linzu, zacząłem współpracować z Towarzystwem Chopinowskim w Wiedniu (dziś jestem członkiem jego zarządu) i telefon zaczął dzwonić. To był ten moment. Zakup na Ebay-u używanego fraka i można było jechać w świat.

        Pewnie trudno w dzisiejszych czasach specjalizować się w wykonawstwie konkretnej epoki, czy gatunku muzycznego, bo trzeba mieć szeroki repertuar, ale chyba każdy muzyk ma swoje ulubione utwory, epokę czy kompozytora. Jaka muzyka jest najbliższa Pana sercu?

        - W związku z nawiązaniem kontaktu z kilkoma towarzystwami Chopinowskimi w różnych państwach, kolejne lata (a w szczególności jubileuszowy rok 2010) były czasem, w którym wiele koncertów poświęciłem muzyce Fryderyka Chopina. Miałem przyjemność występować również z wieloma orkiestrami symfonicznymi. Od tamtego czasu do dzisiaj Chopin zajmuje wyjątkowe miejsce w moim repertuarze. W tym roku miałem zaszczyt, obok Ivo Pogorelica, być jednym z solistów festiwalu Chopinowskiego w Palermo. Wykonywałem również recitale Chopinowskie na Festiwalu we Frankfurcie i w Berlinie, które połączone były z obchodami 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. W tym roku nagrałem też płytę z utworami Mozarta i Haydna, która ukaże się w przyszłym roku. Twórczość klasyków wiedeńskich zajmuje w moim repertuarze równie ważne miejsce. Uważam, że w jakimś stopniu większa przejrzystość partytury Mozarta czy Haydna w porównaniu np. z muzyką późno-romantyczną, paradoksalnie tworzy przestrzeń dla wykonawcy, a każdy najmniejszy niuans interpretacyjny musi być dokładnie przemyślany, ponieważ w efekcie końcowym każdy szczegół jest bardzo wyeksponowany i robi dużą różnicę. Jest to dla mnie pewnym wyzwaniem i bardzo dobrze czuję się grając repertuar XVIII-ego wieku. Ciekawym projektem tego roku była również współpraca z wydawnictwem "Boosey & Hawks", dzięki której mogłem zapoznać się z muzyką polsko-żydowskiego kompozytora Simona Laksa, który w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu prowadził orkiestrę i komponował, dzięki czemu uszedł z życiem i po wojnie zamieszkał w Paryżu. W Niemczech i we Włoszech miałem przyjemność wykonywać jego Balladę "Hommage a Chopin", skomponowaną na zamówienie pierwszej powojennej edycji konkursu Chopinowskiego.

         Łączenie działalności koncertowej i studiów nie było chyba łatwe. Kiedy nastąpił i jak wyglądał ostatni etap Pana edukacji na Universität fϋr Musik und darstellende Kunst w Wiedniu?

         - W 2014 roku nadszedł dla mnie czas zamknięcia rozdziału pod tytułem "studia magisterskie". Na zakończenie nie było studenckiego biretu, szampana i konfetti, jak w amerykańskich filmach, a dwuetapowy spartański egzamin i losowanie utworów spośród ponad trzech godzin przygotowanego programu. Egzamin, który zniechęcił do zakończenia studiów wielu studentów, a wielu wykończył emocjonalnie lub fizycznie przez kontuzje. Jako że nie cierpię nie skończyć czegoś, co zacząłem, walczyłem do tej ostatniej pieczątki rektora, i z ogromna satysfakcją "zasadziłem" akord H-dur kończący trzecią sonatę Chopina, a tym samym mój recital dyplomowy oraz ośmioletnią przygodę z Uniwersytetem Muzycznym w Wiedniu. Okazało się jednak, że "walka" to z pewnością nie jest odpowiednie słowo, by definiować swoją relację z fortepianem, więc potrzebna była zmiana i zmiana ta nastąpiła już niebawem.
        "Kryzys magisterski" wynikający ze zmęczenia biurokratyczną stroną finiszu studiów, oraz długo trwające skupienie się wyłącznie na egzaminach, czyli na formie występu mającej ze sztuką mało wspólnego, potrzebowały jakiegoś spektakularnego zwrotu akcji i kogoś, kto przywróci radość z tworzenia muzyki.

        Uśmiecham się, bo wiem, że odnalazł Pan tę zmianę rozpoczynając studia podyplomowe we florenckiej Scuola di Musica di Fiesole.

        - Są w życiu momenty na tyle dla nas znaczące, że często wracamy do nich retrospektywnie myśląc, co spotkałoby nas, gdybyśmy w tym czasie byli w innym miejscu. Czas, o którym mowa, to słoneczny październikowy poranek, a miejsce to Florencja. Nie wiem, co mogłoby mnie spotkać, gdybym w tym czasie był w innym miejscu, ale wiem, że na pewno nic lepszego. Tego dnia zdałem egzamin wstępny do klasy fortepianu legendy światowej pianistyki – Profesor Elisso Virsaladze. 75-letnia Gruzinka mówiąca biegle w ośmiu językach, nie musiała w zasadzie używać żadnego z nich, by wytłumaczyć swoje wskazówki co do danego utworu, bo jej przekaz podczas gry był klarowny i jednoznaczny, a szeroka literatura fortepianowa jej drugim językiem ojczystym. Mógłbym napisać litanię powodów, dla których studenci mówili o niej "super human", powiem tylko dla przykładu, że na jej najbliższym koncercie, który odbędzie się w Tel Avivie, zagra jednego wieczoru wszystkie pięć koncertów fortepianowych Beethovena. To, czego doświadczałem podczas pracy z Elisso Virsaladze, to nie były już lekcje gry na fortepianie, lecz prawdziwy pokaz iluzji, wychodzenie poza granice własnych możliwości oraz możliwości fortepianu jako instrumentu, na którym przecież przez jego perkusyjną charakterystykę teoretycznie nie da zrobić się ani płynnego crescenda, ani zagrać legata. Wiele rzeczy, które uważałem wcześniej za niewykonalne, nagle stawały się możliwe. Ucząc się gry na fortepianie przez wcześniejsze 20 lat, starałem się możliwie dobrze złączyć obie ręce, a od tego momentu okazało się, że istotą gry na fortepianie jest sztuka ich rozłączenia, i prowadzenia niezależnej od siebie narracji, artykulacji i frazowania, w wyniku czego krystalizuje się tak proste, a tak trudne do wykonania rubato. Nareszcie zacząłem czuć czas w muzyce i słuchać własnej gry w czasie rzeczywistym. W końcu nauczyłem się, że problemem w grze na fortepianie nie jest przede wszystkim robienie tego, co napisane w nutach, lecz robienie tego, czego w nutach nie ma. Lekcje własne lub słuchanie innych, siedząc lub leżąc, przysypiając ze zmęczenia lub pijąc dziewiąte espresso. Za otwartymi na oścież drzwiami Auli di Sinopoli raz zimowy deszcz i wiatr kołyszący ogromnymi cyprysami, raz srebrzyste liście dojrzewających w toskańskim słońcu oliwek. W uszach dźwięki Karnawału Schumanna, a za chwilę silnika starego fiata pandy, którym któryś ze studentów właśnie przywiózł Pani Profesor pizzę "con gorgonzola e perre". Od 9-ej rano do 21-ej bez przerwy do fortepianu zasiadali pianiści z Japonii, Sri Lanki, Iranu, RPA przez Europę po Meksyk i Kanadę. A poziom ich gry był odwrotnie proporcjonalny do ego, i nagle okazało się, że da się również być solistą wśród solistów i nie czuć rywalizacji. Kiedy w głowie nie ma kompleksów i pogoni za sławą, trofeami i powierzchownym sukcesem, nagle można trzymać kciuki za kolegę, cieszyć się z jego powodzenia i szczerze komplementować jego grę. Okazuje się, że kiedy w klasie nie ma faworyzowania i hierarchii studentów, nie ma też wyścigu szczurów.
        W czerwcu tego roku zagrałem na ostatnim koncercie klasowym we Florencji i tym samym zakończyłem trwającą 24 lata oficjalną edukację w zakresie gry na fortepianie. Jej ostatnie cztery lata, choć zdecydowanie najmniej oficjalne i pozbawione zbędnej w muzyce biurokracji, były najbardziej inspirujące i owocne, ponieważ pozostawiły wiedzę i wenę na całe życie.
        Konkursy, oceny i dyplomy potrafią wypaczyć podejście do muzyki i pozbawić radości z gry. Na szczęście w odpowiednim momencie zdałem sobie sprawę, że sztuka to tylko i wyłącznie artysta, partytura i słuchacz, a nie noty sędziowskie i komentarze na Youtubie. Kiedy patrzyłem na 75-letnią pianistkę, która grała już wszędzie i wszystko, a mimo to siadając do fortepianu, by zademonstrować fragment utworu o 9 rano w obecności jednego studenta, na uśmiechniętej twarzy ma radość i ekscytację, jakby grała ten utwór pierwszy raz w życiu, zrozumiałem, że od teraz chyba już nigdy nie będzie brakować mi świeżości w podejściu do fortepianu i w przygotowaniach do koncertów – w końcu ja i fortepian tak młodo, jak teraz, już nigdy się nie spotkamy.

        Pewnie nadeszła już pora na działalność artystyczną, a może także i pedagogiczną?

        - Ostatnie miesiące to dla mnie w pewnym sensie nowy okres. Z jednej strony artystyczna wolność, wynikająca z faktu braku posiadania oficjalnego profesora, a z drugiej strony poczucie odpowiedzialności za siebie i swoją jakość przed mentorami, z którymi współpracowałem. Recitale w Austrii, Niemczech i Włoszech, które miałem przyjemność zagrać w ostatnich miesiącach, były trochę jak wyczekana pierwsza jazda samochodem bez instruktora na fotelu pasażera. Jako, że sam miałem wyjątkowych instruktorów, w pewnym sensie czuję się również zobowiązany do przekazania wiedzy i doświadczeń, które nabywałem przez lata w salach lekcyjnych i na scenach. Obecnie pracuję z młodymi pianistami wyłącznie prywatnie, przygotowując ich do egzaminów wstępnych na uczelnie wyższe lub po prostu pomagając w rozwijaniu ich hobby, jakim jest gra na fortepianie. W przyszłości natomiast praca pedagogiczna na uczelniach będzie zdecydowanie w kręgu moich zainteresowań.
        Również w ostatnich miesiącach doszedłem do wniosku, że wartościowym poszerzeniem kompetencji dla pianisty jest zapoznanie się z warsztatem dyrygenckim, z którym jedyny kontakt do tej pory miałem zza fortepianu w orkiestrze. Dlatego też w październiku rozpocząłem studia dyrygenckie w Zurychu i mam teraz okazję około 10 razy w roku stać na podium z batutą i dyrygować orkiestrą kameralną (w zeszłym tygodniu, dla przykładu, symfonią nr 36 W.A. Mozarta). Są to studia zaoczne, więc co jakiś czas latam z Wiednia do Zurychu, często wracając jeszcze ostatnim lotem tego samego dnia. Stosunkowo łatwo jest pianistom czytać partytury, ponieważ często muszą mieć wertykalny przegląd faktury muzycznej, np. grając w zespołach kameralnych. Oprócz tego koordynacja i niezależność prawej ręki od lewej jest dla pianisty czymś naturalnym, a tego wymaga dyrygowanie. Studiując dyrygenturę, bardzo wiele mogę się nauczyć i realizować również w mojej grze na fortepianie. Dyrygent musi słyszeć swoją interpretację w głowie, jeszcze zanim usłyszy ją w wykonaniu orkiestry. Jest to równie ważne podczas grania na fortepianie, tym bardziej, iż w wyćwiczonych już utworach istnieje pokusa przełączenia głowy na tak zwany automat.

        Aby być koncertującym pianistą, nie wystarczy dobrze grać, być laureatem wielu konkursów i wzorować się na słynnych mistrzach. Konkurencja jest ogromna, trzeba zaproponować publiczności i organizatorom muzycznych wydarzeń coś nowego. Pianista powinien zdobyć wszechstronną wiedzę, musi być ciekawy...

        - Młode pokolenie pianistów musi stawić czoła wielu nowym wyzwaniom. Niespotykana wcześniej konkurencja nie ułatwia dostania się na scenę, a na scenie bez zmian – na wieczór fortepianowy zatrudniany jest tylko jeden pianista. Wraz ze wzrostem liczby konkursów, spadł niestety ich realny wpływ na przebieg kariery ich laureatów. Konkursy odbywają się też coraz częściej, tym samym skracając „kadencję“ zwycięzcy. Nowo powstające konkursy są, niestety, coraz częściej machiną finansową dla samych organizatorów, a nie pomocą w karierze dla młodych pianistów. Ci natomiast, często wabieni są wysokimi nagrodami, które w efekcie końcowym nie są w ogóle przyznawane, a podium zaczyna się od drugiego lub trzeciego miejsca. Możliwość śledzenia i komentowania konkursów za pomocą portali streamingowych również nie niesie ze sobą samych korzyści, a często pojawiające się krytyczne komentarze, mogą odbić się na psychice pianisty. Dlatego jednym z najważniejszych aspektów psychologii bycia solistą jest umiejętność obchodzenia się z krytyką. Co nie mniej istotne – z samokrytyką. Surowym wobec siebie należy być w przygotowaniach, a nie po koncercie, ponieważ największa trema napędzana jest przez strach przed niską samooceną po niesatysfakcjonującym koncercie.
        Problemem muzyka klasycznego w obecnych czasach jest również komercjalizacja sztuki, której często przykleja się zacną łatkę popularyzacji i promocji muzyki klasycznej. Sylwester z Andre Rieu to nie Brahms z Riccardo Mutim. Oczekiwania stojących u progu kariery muzyków różnią się od rzeczywistości, w której styl, repertuar, prezencję, a nieraz również samą interpretację, próbuje się dostosować do panującego rynku i wymogów sponsorów. Sponsorzy zaś inwestują w to, co się sprzeda, a sprzeda się to, w co się "klika". Klika się natomiast w to, co swoją efektownością przywabi naszą uwagę przez kilka pierwszych sekund. Jakie szanse ma zatem symfonia czy koncert fortepianowy? Moim zdaniem rolą pianisty nie jest kokietowanie publiczności, a zachwycenie jej wykonywanym dziełem i przekonanie do własnej interpretacji. Muzyka klasyczna wymaga od słuchacza czasu, ale ci, którzy jej ten czas poświęcą, zawsze zostaną wynagrodzeni.

Z Panem Piotrem Kościkiem, znakomitym pianistą młodego pokolenia urodzonym w Rzeszowie, a zamieszkałym w Wiedniu rozmawiała Zofia Stopińska 27 listopada 2018 roku

II Rzeszowska Jesień Muzyczna - Finał

28 listopada 2018 (środa), godz. 19.00, sala koncertowa Wydziału Muzyki Uniwersytetu Muzycznego

Krzysztof Książek (fortepian),

w programie utwory m.in. F. Schuberta, B. Bartoka, F. Chopina

Wstęp na koncert jest bezpłatny.

Krzysztof Książek - Jeden z najciekawszych pianistów swojego pokolenia. Półfinalista i laureat dwóch nagród pozaregulaminowych w XVII Międzynarodowym Konkursie im. Fryderyka Chopina w Warszawie (2015) oraz laureat III nagrody i nagrody specjalnej za najlepsze wykonanie mazurków I Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego na Instrumentach Historycznych (2018).
Triumfator i medalista najwyższych konkursów ogólnopolskich i międzynarodowych, m.in.: Lviv International Chopin Piano Competition – I miejsce, Grand Prix oraz nagroda specjalna (2010);
II American Paderewski Piano Competition – II nagroda, nagroda specjalna za najlepsze wykonanie utworu Paderewskiego (Los Angeles, USA 2013); IX Międzynarodowy Konkurs im. I. J. Paderewskiego – nagroda specjalna dla najlepszego polskiego uczestnika, (Bydgoszcz 2013); Ogólnopolski Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina – I nagroda oraz nagroda specjalna (Warszawa 2013); Concours International de Piano de l'Orchestre Philharmonique du Maroc – III nagroda (Rabat i Casablanca, Maroko 2016); IV Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny Halina Czerny-Stefańska in Memoriam – I nagroda (Poznań 2017).
Występował na licznych festiwalach w kraju i zagranicą, m.in. na: Międzynarodowym Festiwalu Chopinowskim w Dusznikach Zdroju, Festiwalu „Chopin i Jego Europa”, Festival Chopin à Paris,
New Year Music Festival w Gstaad, Wielkanocnym Festiwalu Ludwiga van Beethovena w Warszawie. Koncertował w Japonii, Chinach, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Włoszech, RPA, USA, Polsce, na Słowacji, Ukrainie i na Węgrzech. 17 marca 2018 roku – w rocznice pierwszego publicznego występu Chopina – wystąpił jako solista z towarzyszeniem Collegium 1704 roku pod batutą Václava Luksa podczas koncertu „Warszawski Fortepian Chopina”, będącego pierwszą prezentacją kopii instrumentu marki Buchholtz.
Artysta w swoim dorobku ma 3 płyty. W listopadzie 2016 r. ukazała się płyta CD z Koncertem e-moll op. 11 Fryderyka Chopina, który artysta wykonuje wraz z Santander Orchestra pod dyrekcją José Maria Florêncio (wyd. DUX). Jesienią 2017 roku została wydana solowa płyta Krzysztofa Książka z utworami Fryderyka Chopina (wyd. DUX). W 2018 roku w serii The Real Chopin Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina ukazało się premierowe nagranie na kopii warszawskiego fortepianu Fryderyka Chopina: Buchholtza z ok. 1825 roku. Jest to pierwsze nagranie artysty na instrumencie historycznym, na którym na którym poza utworami Chopina prezentuje również kompozycję Karola Kurpińskiego.
Krzysztof Książek rozpoczął naukę w klasie fortepianu mgr Grażyny Hesko-Kołodzińskiej (PSM I st. im. S. Wiechowicza w Krakowie). Jest absolwentem Akademii Muzycznych w Krakowie i Bydgoszczy w klasie prof. Stefana Wojtasa. Obecnie, w ramach studiów podyplomowych w klasie prof. Arie Vardiego, studiuje w Hochschule für Musik, Theater und Medien Hannover.
Jest stypendystą Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Fundacji Pro Musica Bona, programu stypendialnego "Młoda Polska". W latach 2005-2011 był objęty programem Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci. W marcu 2014 roku otrzymał Stypendium Krystiana Zimermana.
W kręgu jego zainteresowań znajduje się również kameralistyka, której uczył się pod kierunkiem prof. Kai Danczowskiej, mgr Justyny Danczowskiej, dr hab. Sławomira Cierpika, prof. Marii Szwajger- Kułakowskiej. Występuje w duecie fortepianowym ze swoją żoną Agnieszką Zahaczewską-Książek.
Krzysztof Książek jest reprezentowany przez Stowarzyszenie im. Ludwiga van Beethovena.

WIECZÓR ANDRZEJKOWY W FILHARMONII PODKARPACKIEJ

AB 30 listopada 2018r, PIĄTEK, godz. 19:00

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
SŁAWOMIR CHRZANOWSKI - dyrygent
SASHA STRUNIN - śpiew
GARY GUTHMAN - trąbka
BOGUSŁAW KACZMAR – fortepian
PAWEŁ PAŃTA - kontrabas
SEBASTIAN FRANKIEWICZ - perkusja

W programie:

Z. Elman - And the angels sing
R. Mendez - Sevilla
H. James - Sleepy Lagoon
Medley to Harris James
“Ciribiribin”/ “I’m Beginning To See The Light” / “You Made Me Love You” / “Two O’Clock Jump”
G. Guthman - Di Trevi
L. Prima - Sing, Sing, Sing
S. Strunin - Woman in black
S. Strunin - To young to know
G. Guthman - Gentelmen's playground
D. Gillespie - Salt Peanuts, Manteca
G. Guthman - Song for David
L. Armstrong - Hello Dolly, High Society, Wonderful world

Gary Guthman
trębacz , kompozytor

Urodził się w Portland w stanie Oregon, USA. Rozpoczął naukę gry ne trąbce w wieku 9 lat. Przeszedł klasyczny cykl studiów muzycznych. Do grona jego mistrzów należeli Jack Dalby, Joyce Johnson, James Smith i niedawno odeszły na emeryturę (po 38 latach!) pierwszy trębacz Orkiestry Symfonicznej Stanu Oregon – Fred Sautter. Guthman ukończył Stanowy Uniwersytet Portland i został zaproszony do współpracy ze słynnym zespołem Orkiestry Dorsey Brothers (której liderem był wówczas Lee Castle), a później także do Orkiestry Stan’a Kenton’a i Orkiestry Dona Ellisa, i Louisa Bellsona. We wczesnych latach siedemdziesiątych Gary Guthman wyemigrował do Kanady, gdzie wygrał przesłuchania na pozycję pierwszego trębacza w Edmonton Symphony Orchestra, a jego wyjątkowy styl gry sprawił, że szybko stał się najbardziej znanym trębaczem w tym kraju.
Występował jako lider big bandów w ponad stu wyemitowanych przez telewizję programach „ITV In Concert”, a także w licznych słuchowiskach radiowych i ścieżkach dźwiekowych do filmów. Koncerty z Tomem Jones’m i Paulem Anką były emitowane wielokrotnie w kanadyjskiej telewizji. Występował wielokrotnie jako solista ze wszystkimi największymi orkiestrami symfonicznymi w Kanadzie (m.in.: Vancouver Symphony, Edmonton Symphony, Calgary Philharmonic, Winnipeg Symphony i Toronto Symphony). Koncertował również w USA z takimi orkiestrami jak m.in.: The Memphis Symphony, Austin Symphony, The Oregon Symphony, The Orlando Philharmonic. W świecie rozrywki występował z takimi gwiazdami jak: Tony Bennett, Aretha Franklin, Tom Jones, Jonny Matis i Bee Gees.
Gary Guthman przez wiele lat uprawiał działalność pedagogiczną, prowadząc klasę trąbki (University of British Columbia–Vancouver, Grant MacEwan Community College-Edmonton, Red Deer College-Red Deer Alberta Canada). Prowadził także wiele kursów mistrzowskich oraz był liderem licznych zespołów jazzowych. Dał wiele wykładów improwizacji jazzowej na uniwersytetach w Stanach Zjednoczonych.
Został uznany przez krytyków amerykańskich za jednego z najpopularniejszych trębaczy-solistów naszych czasów, a w 2002 roku otrzymał doroczną nagrodę krytyki amerykańskiej jako solista i równocześnie aktor rewii muzycznej Forewer Swing, która przez 2 lata z wielkim sukcesem odbywała tournee po USA.
Jest wykonawcą, autorem, producentem i aranżerem czterech przedsięwziąć: A Tribute to Harry James, The Trumpet Greats i Swing, Swing, Swing oraz Master and Margarita (napisana dla harfistki Małgorzaty Zalewskiej w 2007), z którymi podróżuje po całym świecie.
W czerwcu 2004 odbyła się premiera jego produkcji Swingmatism która przez 10 wieczorów uświetniała Vancouver Jazz Festival w Kanadzie.
W ciągu przeszło 30 lat swojej muzycznej kariery Gary Guthman występował jako solista z ok 200 orkiestrami symfonicznymi na kilku kontynentach, lecz najwyzej ceni sobie występ z New York Pops Orchestra w słynnej sali Carnegie Hall w Nowym Jorku na osobiste zaproszenie Skitcha Hendersson’a, założyciela i wieloletniego dyrektora New York POPs.
Odkąd przeniósł się do Polski zagrał ponad 100 koncertów ze swoimi formacjami "Gary Guthman Quartet" i "The New Swing Orchestra". Najnowszy projekt jego kwartetu jazzowego, album „Solar Eclipse”, został przedstawiony publiczności w październiku 2011.

SASHA STRUNIN

Urodziła się w międzynarodowej rosyjsko-ukraińskiej rodzinie znanych artystów operowych. Ojciec - Igor Strunin, był wieloletnim solistą-barytonem Teatru Wielkiego w Poznaniu a jej matka – Vita Nikołajenko, ulubioną przez Krzysztofa Pendereckiego odtwórczynią roli Ubicy w jego operze “Ubu Król”. Sasha wychowywała się na poznańskiej scenie operowej towarzysząc rodzicom w ich pracy i równocześnie szkoląc swoje umiejętności wokalne.

W styczniu 2006 roku wraz z grupą The Jet Set wystąpiła w preselekcjach koncertu Konkursu Piosenki Eurowizji. Piosenkę oraz nagrany do niej teledysk zaprezentowano również podczas targów muzycznych w Cannes.W tym samym roku nakładem Universal Music Polska ukazał się debiutancki album The Jet Set zatytułowany „Just Call Me”. Album uzyskał status złotej płyty. W roku 2007 zespół The Jet Set ponownie uczestniczył w polskich eliminacjach do Konkursu Piosenki Eurowizji, tym razem wygrywając, utworem „Time to Party”. W ramach promocji The Jet Set odbył tournée po Europie (Hiszpania, Irlandia, Rosja, Ukraina, Cypr, Łotwa, Litwa).
We wrześniu 2009 roku odbyła się premiera pierwszego solowego albumu studyjnego wokalistki zatytułowanego „Sasha” nakładem Sony Music. Rok później wydano ostatnie dwa single promujące album: „Ucisz moje serce” oraz „Chcę zatrzymać czas”.

W listopadzie 2014 roku wokalistka zaśpiewała w Teatrze Wielkim w Warszawie podczas gali zorganizowanej z okazji 25-lecia Pracodawców RP, w której uczestniczyli m.in. Bronisław Komorowski, ówczesny prezydent Polski oraz Lech Wałęsa, były prezydent Polski. Towarzyszyła jej Orkiestra Dęta Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach pod batutą Krzesimira Dębskiego.

31 grudnia 2015 roku miał miejsce debiut Strunin z Gary Guthman Quartet i orkiestrą symfoniczną Filharmonii im M. Karłowicza w Szczecinie pod dyrekcją Ewy Strusińskiej. Wykonała tam trzy premierowe piosenki skomponowane i zaaranżowane na orkiestrę symfoniczną przez Gary Guthman’a z przygotowywanej płyty „Woman In Black”.
Utwory te były prezentowane z dużym sukcesem także w Filharmonii Łódzkiej i Filharmonii Śląskiej pod batutą Sławomira Chrzanowskiego a w Filharmonii Gdańskiej pod kierownictwem Massimiliano Caldi.

Premiera albumu „Woman In Black” miała miejsce w 2017 roku,
zaś koncert promujący płytę odbył się przy pełnej sali honorującej artystkę stojącymi owacjami i zaowocował wspaniałymi recenzjami.
Program ten był prezentowany wielokrotnie na licznych koncertach m.in.: Letni Festiwal im. Jerzego Waldorffa w Radziejowicach 2017, Zaduszki jazzowe w Kielcach 2017, Manu Summer Jazz Sundays 2017, Koncert “Międzynarodowe Forum Pianistyczne Miastu Sanok” 2018, Królewskie Arkady Sztuki 2018, Międzynarodowy Festiwal Warszawa Singera 2018.

Obecnie artystka pracuje nad trzecim solistycznym albumem poświęconym poezji Mirona Białoszewskiego. Premiera zaplanowana jest na wiosnę 2019.

 

Filharmonia Podkarpacka - Koncert Andrzejkowy

AB 30 listopada 2018r, PIĄTEK, godz. 19:00

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
SŁAWOMIR CHRZANOWSKI - dyrygent
SASHA STRUNIN - śpiew
GARY GUTHMAN - trąbka
BOGUSŁAW KACZMAR – fortepian
PAWEŁ PAŃTA - kontrabas
SEBASTIAN FRANKIEWICZ - perkusja

W programie:

Z. Elman - And the angels sing
R. Mendez - Sevilla
H. James - Sleepy Lagoon
Medley to Harris James
“Ciribiribin”/ “I’m Beginning To See The Light” / “You Made Me Love You” / “Two O’Clock Jump”
G. Guthman - Di Trevi
L. Prima - Sing, Sing, Sing
S. Strunin - Woman in black
S. Strunin - To young to know
G. Guthman - Gentelmen's playground
D. Gillespie - Salt Peanuts, Manteca
G. Guthman - Song for David
L. Armstrong - Hello Dolly, High Society, Wonderful world

II Rzeszowska Jesień Muzyczna - IV Koncert

27 listopada 2018 (wtorek), godz. 19.00

Recital na 4, 6 i... 1 rękę:

Monika Gardoń-Preinl oraz Zarębski Piano Duo: Piotr Różański / Grzegorz Mania,

w programie utwory m.in. J.S. Bach, A. Schnittke, J. Corigliano, S. Barbera, R. Ryterbanda.

Dr hab. Monika Gardoń-Preinl edukację muzyczną rozpoczęła w wieku 4 lat. W roku 1991 ukończyła Akademię Muzyczną w Krakowie w klasie prof. Stefana Wojtasa. Brała udział w wielu konkursach, początkowo dla uczniów, potem studentów, będąc ich laureatką (m.in. nagroda na Konkursie Fundacji Stendhalla, Chopinowskich w Darmstadcie i Getyndze) oraz w kursach mistrzowskich dla młodych pianistów (u Rudolfa Kehrera w Weimarze i Rudolfa Buchbindera w Zurychu). Koncertowała w kraju i za granicą (m.in. wykonując koncerty fortepianowe z orkiestrą). Po ukończeniu studiów związała się z Akademią Muzyczną w Krakowie, gdzie obecnie jest adiunktem w Katedrze Kameralistyki oraz z Państwową Szkołą Muzyczną II stopnia w Krakowie pozostając na stanowisku nauczyciela dyplomowanego. W 2013 roku uzyskała tytuł doktora habilitowanego sztuk muzycznych. Zajmuje się zarówno wykonawstwem jak i pracą dydaktyczną, biorąc udział w koncertach, kursach mistrzowskich, przesłuchaniach i konkursach. Nagradzana licznymi dyplomami i wyróżnieniami za wybitny akompaniament. Jest laureatką wyróżnień państwowych za wkład pracy w rozwój sztuki. Występuje z solistami zarówno w kraju jak i za granicą. Stale poszerza swój repertuar kameralny.

Piotr Różański - ukończył studia licencjackie w Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie prof. Katarzyny Popowej-Zydroń oraz studia magisterskie w klasie prof. Ewy Bukojemskiej w tej samej uczelni. W zakresie kameralistyki kształcił się przez pięć lat w kl. prof. Janiny Romańskiej-Werner. W 2014 roku uzyskał stopień doktora sztuki. Obecnie jest asystentem w Katedrze Fortepianu Akademii Muzycznej w Krakowie oraz nauczycielem w POSM II st. im. F. Chopina w Krakowie. Piotr Różański jest laureatem licznych konkursów pianistycznych, zarówno ogólnopolskich jak i międzynarodowych (m.in. XXXVIII Ogólnopolski Konkurs Pianistyczny im. F. Chopina, Warszawa 2006 - I nagroda; Konkurs Pianistyczny o stypendium fundacji YAMAHA, Gdańsk 2008 - I nagroda). Jest również półfinalistą Piano-e-Competition w Minneapolis (USA) 2009; Konkursu Euroradia w Bratysławie (jako polski reprezentant) 2009 oraz Konkursu im. J. Brahmsa w Pörtschach 2011. Koncertował w Polsce, USA, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, we Francji i na Litwie. Jako kameralista współpracował m. in. z Kają Danczowską, Marią Sławek, Grzegorzem Manią, Piotrem Reichertem, Marcinem Zdunikiem, Robertem Kabarą, Aleksandrą Lelek, Piotrem Lato, Agatą Kucz. Występował na festiwalach: „Winners and Masters”, „Chopin i jego Europa”, „Premia Filharmonii Łódzkiej”, „Wawel o zmierzchu”, „Muzyka latem”, „Mozartiana”, „Muzyka w Starym Krakowie”, „Emanacje”, Festiwalu Młodych Laureatów Konkursów Muzycznych, Festiwalu Chopinowskim w Dusznikach Zdroju, Wielkanocnym Festiwalu Ludwiga van Beethovena. Brał udział w licznych kursach mistrzowskich prowadzonych m.in. przez: Eugene'a Indijca, Dinę Yoffe, Aleksieja Orłowieckiego, Paula Badura-Skoda, Joaquina Soriano, Thomasaii Ungara, Eleanor Wong. Piotr Różański jest laureatem kilku konkursów kameralnych, m.in. Międzynarodowego Konkursu Muzyki Kameralnej w Łodzi 2010 oraz Niezależnego Międzynarodowego Konkursu Indywidualności Muzycznych w Kijowie 2010.

Grzegorz Mania - ukończył z wyróżnieniem studia pianistyczne pod kierunkiem prof. Stefana Wojtasa w Akademii Muzycznej w Krakowie, równocześnie na Uniwersytecie Jagiellońskim ukończył studia prawnicze. Ukończył również z wyróżnieniem studia pianistyczne w Guildhall School of Music and Drama w Londynie, gdzie studiował pod kierunkiem prof. Martina Rosco'e, prof. Charles'a Owen'a oraz prof. Caroline Palmer. W 2017 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim uzyskał tytuł doktora nauk prawnych za pracę poświęconą muzyce w prawie autorskim, przygotowaną pod kierunkiem prof. dr hab. Janusza Barty. Praca otrzymała wyróżnienie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w 15. edycji konkursu Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej (UP RP) na pracę naukową z zakresu własności intelektualnej.
Jako solista i kameralista występował w kraju i za granicą, koncertując m.in. w Filharmonii Krakowskiej, Zielonogórskiej, NOSPR, St. Martin in the Fields w Londynie, a także w Operze oraz Konserwatorium Muzycznym w Hanoi (Wietnam). Występował m.in. podczas Festiwalu „Emanacje” oraz Dni Muzyki Feliksa Mendelssohna. Regularnie koncertuje w Wielkiej Brytanii, wykonując repertuar solowy i kameralny, koncertował także we Francji, w Norwegii, Austrii, Włoszech, Islandii, Izraelu.
Uczestniczył w warsztatach wykonawczych i klasach mistrzowskich m.in. z: Krzysz-tofem Śmietaną, Wiesławem Kwaśnym, Peterem S. Buck’iem, Anthonym Spiri’m, Triem Altenberg, Jerome'm Rose’m, Wolfgangiem Redik’iem, Ewą Bukojemską, Alisdair'em Be-atson’em, Carole Pressland, Victorem Rosenbaum'em, Kają Danczowską. Był uczestni-kiem Międzynarodowych Kursów Muzyki Kameralnej w Puławach (2003-2005), a także finalistą międzynarodowych konkursów kameralnych i solowych. Jest doświadczonym i wszechstronnym muzykiem-kameralistą i akompaniatorem nagradzanym podczas konkursów instrumentalnych. Współpracował z wieloma znakomitymi solistami, wspólnie z pianistą Piotrem Różańskim współtworzy Zarębski Piano Duo.
Uczestniczył w wielu konferencjach naukowych, jest autorem i współautorem szeregu artykułów prawniczych i muzycznych, a także współautorem podręcznika do prawa autorskiego dla nauczycieli szkół artystycznych. Wspólnie z Moniką Gardoń-Preinl przygotował dla wydawnictwa PWM podręcznik do czytania a vista dla uczniów średnich szkół muzycznych.
Obecnie pracuje jako nauczyciel fortepianu i akompaniator, jako radca prawny współpracuje z kancelarią Grupa Adwokacka (www.grupaadwokacka.com).

 

 

II Rzeszowska Jesień Muzyczna

Druga edycja festiwalu poświęconego muzyce kameralnej, zarówno jej arcydziełom, jak i zapomnianym skarbom. Przypomnimy rzadko wykonywaną muzykę polskich twórców, m.in. W. Żeleńskiego, R. Ryterbanda, S. Moniuszkę. W 100-rocznicę odzyskania niepodległości wykonane zostaną pieśni zapomnianego Z. Stojowskiego, ucznia i przyjaciela I.J. Paderewskiego, z którym działali wspólnie w USA na rzecz wolności kraju.

Program:

24 listopada 2018 (sobota), godz. 19.00

Magdalena Molendowska (sopran), Julia Samojło (fortepian), w programie pieśni m.in. W. Żeleńskiego i Z. Stojowskiego

 

25 listopada 2018 (niedziela), godz. 17.00

Maria Sławek (skrzypce), Marcin Zdunik (wiolonczela), w programie utwory J.S. Bacha, E. Ysay'a

 

26 listopada 2018 (poniedziałek), godz. 19.00

Koncert młodych talentów - stypendystów Fundacji Pro Musica Bona: Krzysztof Michalski (wiolonczela), Michał Balas (wiolonczela), Monika Gardoń-Preinl (fortepian)

 

27 listopada 2018 (wtorek), godz. 19.00

Recital na 4, 6 i... 1 rękę: Monika Gardoń-Preinl oraz Zarębski Piano Duo: Piotr Różański / Grzegorz Mania, w programie utwory m.in. J.S. Bach, A. Schnittke, J. Corigliano, S. Barbera, R. Ryterbanda.

 

28 listopada 2018 (środa), godz. 19.00

Krzysztof Książek (fortepian), w programie utwory m.in. F. Schuberta, B. Bartoka, F. Chopina

 

Wstęp na koncerty jest bezpłatny. Koncerty odbędą się w sali koncertowej Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Koncert w Filharmonii Podkarpackiej - Malawski, Penderecki, Dvořak

AB 23 listopada 2018, PIĄTEK, GODZ. 19:00

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
JIŘÍ PETRDLÍK - dyrygent
SILVE HESSOVA - skrzypce
KRISTINA FIALOVA - altówka

W programie:

A. Malawski - Toccata
K. Penderecki - Koncert podwójny na skrzypce i altówkę
A. Dvořak - VIII Symfonia G - dur op. 88

Jiří Petrdlík /1977/ jest uznawany za jednego z najbardziej uznawanych europejskich dyrygentów swojego pokolenia. Studiował grę na fortepianie, puzonie i dyrygenturę (1995-2000 w Konserwatorium w Pradze, 2000-2005 w Akademii Sztuk Scenicznych w Pradze) u prof. Miroslava Košlera, prof. Miriam Němcovej, prof. Jiří Bělohlávka, prof. Radomila Eliški, prof. Františka Vajnara, prof.Tomáša Koutníka i innych. Ukończył studia w klasie mistrzowskiej głównego dyrygenta orkiestry Filharmonii w Nowym Jorku prof. Kurta Masura we Wrocławiu i głównego dyrygenta Filharmonii BBC prof. Jiří Bělohlávka.

W latach 2002-2009 był stałym dyrygentem Teatru Narodowego w Brnie i dyrektorem muzycznym Teatru Miejskiego w Brnie. Od 2004 r. jest zatrudniony jako stały dyrygent w Teatrze im. J. K. Tylta w Pilźnie. Petrdlík regularnie współpracuje gościnnie z prestiżowymi międzynarodowymi scenami operowymi (np. W Mesynie, Tuluzie, Warszawie, Północnym Teksasie, Pradze, Szegedzie, Kairze, Aleksandrii itp.).

W dziedzinie muzyki symfonicznej Jiří Petrdlík dyryguje czołowymi orkiestrami czeskimi i zagranicznymi (Praska Orkiestra Symfoniczna, Czeskie Radio SO, Czeskie Narodowe SO, Filharmonia Janáček w Ostrawie, Morawska Filharmonia w Ołomuńcu, Północnoczeska Filharmonia w Teplicach, Wrocławska Filharmonia, Orkiestra Filharmonii Śląskiej w Katowicach, Orkiestra MTM w Warszawie, KSO w Toronto, Iwasaki Philharmonic ao) i regularnie pojawia się jako gość na różnych festiwali muzycznych w Europie, Japonii, Chinach, Kanadzie i USA. Od sezonu 2010/11 z powodzeniem rozwija bogatą współpracę artystyczną z Kairską Orkiestrą Symfoniczną, gdzie został mianowany Dyrektorem Artystycznym Generalnym i Głównym Dyrygentem w latach 2011-15.. W sezonie 2014/15 Petrdlík został zaproszony do Alte Oper w Frankfurcie, a w sezonie 2015/16 był gościnnym dyrygentem w Wiener Musikverein. Od tego czasu rozwijał bogatą współpracę artystyczną jako stały dyrygent gościnny Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie. Od roku 2015 Petrdlík regularnie organizuje prestiżowe noworoczne trasy koncertowe w Chinach z wybitnymi europejskimi orkiestrami.

Petrdlík prowadził także szeroką działalność jako chórmistrz (od 2009 r. Dyrektor artystyczny praskiego chóru mieszanego), muzykolog (Uniwersytet Karola w Pradze) - zdobył tytuł doktora), wydawca i pedagog (kierownik wydziału dyrygentury Konserwatorium im. Jaroslava Ježka w Pradze) i z powodzeniem wziął udział w kilku konkursach (np. w konkursach: Prague Cantat, American Opera Competition, D. Flick Conductor Competition London). Jest przewodniczącym Jury Konkursu "Praga Kantat" i Towarzystwa Fibicha, a od 2017 r. Został dyrektorem unikalnego w skali światowej festiwalu melodramatu koncertowego „Melodramfest" i głównym dyrygentem międzynarodowej orkiestry Carpathia.

Szeroki repertuar Petrdlíka zawiera kompozycje różnych gatunków muzycznych, stylów i okresów. W dziedzinie dyskografii Petrdlík często zwraca uwagę na rzadko pojawiające się tytuły (np. Ezio Glucka - światowa premiera praskiej wersji opery Beethovena - Habsburskich kantat, Foerster - Glagolitic Mass, Fibich - Missa brevis, Prokofieva – Eugeniusz Oniegin, Arend – Astral Travels i in.)

Silvie Hessova - jako pierwsza skrzypaczka Eberle String Quartet otrzymała nagrodę Radio Paris Prize za własną interpretację I Kwartetu smyczkowego autorstwa Janáčka.
Rok później wzięła udział w kursach muzyki kameralnej w Londynie prowadzonych przez Amedeus Quartet.
Od tej pory stała się rozchwytywaną solistką i kameralistką.
Jako solistka wystąpiła z takimi orkiestrami jak Filharmonia Kameralna w Pradze, Filharmonia Słowacka, Orkiestra Kameralna im. Pavla Haasa, Virtuosi di Praga, Filharmonia w Bari itd.
Pojawiła się także na różnych festiwalach, między innymi na Festiwalu Mitte Europe, Prague Autumn, Würzburg Bach itd.
Wzięła udział w międzynarodowych koncertach w Niemczech, Austrii, Polsce, Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Holandii, Słowacji, Japonii, Chinach i Stanach Zjednoczonych.
Była liderem artystycznym i pierwszą skrzypaczką w kwartecie Filharmonii w Pradze.
Silvie Hessova zdobyła nagrodę Euro Pragensis Ars Award za zaangażowanie w promowanie muzyki czeskiej w kraju i za granicą.

Kristina Fialová jest doceniana przez krytyków przede wszystkim za swoją nienaganną technikę, grę pełną pasji i umiejętność kreowania wyrafinowanego muzycznego nastroju. Po zdobyciu I nagrody w Międzynarodowym Konkursie im. Michała Spisaka w 2013 roku w Katowicach, została zaproszona na główne sceny koncertowe nie tylko w Europie. Po występie na prestiżowym festiwalu Tivoli w Danii, zadebiutowała w Tonhalle Zürich, w filharmonii w Kolonii, w sali koncertowej Sumida Triphony w Tokio, Gran Teatro Nacional w Limie oraz podczas recitalu na Festiwalu Muzycznym Praska Wiosna w 2015 roku.
Kristina Fialová regularnie występuje z renomowanymi orkiestrami z Czech i zagranicy (Orkiestrą Filharmonii Kopenhaskiej, Orkiestrą Symfoniczna Aarhus, Filharmonią Praska, Czeską Narodową Orkiestrą Symfoniczną, Orkiestrą Filharmonii im. Janáčka, Czeską Filharmonią Kameralną Pardubice, Filharmonią Brno, Filharmonią w Pilźnie, Morawską Orkiestrą Filharmoniczną, Filharmonią Zabrzańską, Słowacką Orkiestrą Kameralną Bohdana Warchala, Orkiestrą Filharmoniczną Bohuslava Martinů w Zlínie, Czeską Orkiestrą Kameralną, itp.) pod batutą takich dyrygentów jak Krzysztof Penderecki, Libor Pešek, Case Scaglione, Charles Olivieri Munroe, Rafael Payare, Fao Tan, Tomáš Brauner, Stanislav Vavřínek, Petr Vronský, Arild Remmereit či Stanislaw Chrzanovski. Jako kameralistka współpracowała z wieloma wybitnymi solistami (Radovan Vlatković, Sophia Jaffé, Ivan Ženatý, Václav Hudeček, Igor Ardašev, Martin Kasík, Adam Skoumal, Petr Nouzovský) oraz zespołami (Atos Trio, Stamitz Quartet, Kocian Quartet) .
Kristina Fialová występowała w salach koncertowych w całej Europie, a także w Rosji, w Afryce, w Azji i w obu Amerykach, wysdtępowała również na najważniejszych festiwalach (Kopenhaski Festiwal Letni, Maj Janáčka, Mahler Jihlava, Dni Kultury w Dreźnie, Festiwal Międzynarodowy w Santander, Międzynarodowy Festiwal w Bergen, Vesna v Rossii). Jest laureatką wielu międzynarodowych konkursów takich, jak Talenty dla Europy, Soutěž Konzervatoří, ACT London, Hradec Beethovena, Konkurs Forbest, Międzynarodowy Konkurs Smyczkowy im. Alexandra & Buono, Konkurs Val Tidone, Duński Konkurs Muzyki Kameralnej
Kristina Fialová studiowała w Konserwatorium w Brnie, Hochschüle für Musik im. Carla Marii von Webera w Dreźnie (w klasie prof. Vladimíra Bukača), Duńskiej Królewskiej Akademii Muzycznej w Kopenhadze (w klasie prof. Tima Frederiksona i prof. Larsa Andersa Tomtera), oraz w Akademii Sztuk Scenicznych w Pradze (w klasie prof. Jana Pěruški). Następnie doskonaliła swoje umiejętności na kursach mistrzowskich prowadzonych przez czołowych solistów i pedagogów z całego świata (Leif Ove Andsnes, Wolfram Christ, Sheila Browne, Tatiana Masurenko, Jerry Horner, Helen Callus, Charles Avsharian, Václav Hudeček, Siegfried Frühlinger).
Kristina Fialová regularnie realizuje nagrania dla czeskiego i duńskiego radia, telewizji czeskiej oraz czeskiej telewizji Noe; nagrała także osiem płyt CD dla wytwórni Supraphon, Arcodiva, Sound Trust i Dacapo. Prowadziła kursy mistrzowskie w Nowym Jorku, Dellaware, Limie, Kopenhadze, Qingdao i Guangzhou.
Kristina gra na altówce Carla Antonia Testore – Contrady z 1745 roku. Kristina dołączyła do grona artystów Pirastro i używa wyłącznie strun Pirastro.

 

Chopin University Press - nowości wydawnicze

Chwalimy się!
Koniec roku się zbliża, a to czas, który obfituje w Chopin University Press w nowości wydawnicze.
Prezentujemy dziś Państwu książkę autorstwa Klaudiusza Barana i Leszka Lorenta, którzy piszą o spotkaniu się w dziele muzycznym dwóch instrumentów - akordeonu i perkusji. Oba instrumenty przeżywają renesans w muzyce nowej. W XX wieku otrzymały status instrumentów solowych, a kompozytorzy chętnie pisali utwory, w których można pokazać ogrom możliwości tychże instrumentów.
Autorzy w publikacji prezentują i omawiają utwory oparte na symbolu, który jest rozumiany nie tylko jako znak graficzny, ale przede wszystkim wieloznaczna platforma pojęciowa, będąca źródłem twórczego natchnienia.
Dodatkowo w publikacji znajduje się wiele informacji dotyczących współczesnej notacji akordeonowej i perkusyjnej oraz sposobów jej interpretacji. Tym samy książka i treści w niej zawarte wypełnia pewną lukę w polskim piśmiennictwie muzycznym traktującym o kompozycjach perkusyjno-akordeonowych.

Adam Wodnicki zachwycił rzeszowską publiczność

        Koncert, który odbył się 16 listopada 2018 roku w Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie, zaliczymy z pewnością do wielkich wydarzeń bieżącego sezonu artystycznego.
       Program wypełniły w całości dzieła Ignacego Jana Paderewskiego: Fantazja polska op. 19 i Koncert fortepianowy a-moll op. 17 oraz Symfonia h-moll op.24 „Polonia”.
Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej dyrygował Tomasz Chmiel, Rzeszowianin z urodzenia, znany doskonale publiczności dyrygent i aranżer. Partie solowe wykonał Adam Wodnicki, urodzony w Przemyślu wspaniały polski pianista, mieszkający od lat w Stanach Zjednoczonych.
        Koncertujący z wielkim powodzeniem na całym świecie Artysta od ponad 25. lat regularnie każdego roku koncertuje w Polsce. Tej jesieni odwiedził ojczyznę dwukrotnie, bo na początku października w Zielonej Górze grał partie solowe w IV Symfonii koncertującej Karola Szymanowskiego, a w listopadzie podczas 10-ciu dni wystąpił 5 razy z utworami Ignacego Jana Paderewskiego: 9 listopada w Kielcach wykonał Koncert fortepianowy a-moll, 11 listopada w Przemyślu i 12 listopada w Krakowie wystąpił wspólnie z Baletem „Cracovia Danza” w spektaklu specjalnie przygotowanym na 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości „Paderewski. Fantazja i legenda”, a krótkie tournée zakończyło się w Rzeszowie. Chcę jeszcze podkreślić, że Adam Wodnicki ma w programie wszystkie utwory Ignacego Jana Paderewskiego, a także jest redaktorem wykonawczym pierwszego wydania Dzieł wszystkich Paderewskiego, wydanego przez Musica Iagellonica w Krakowie.
        Wracając do koncertu w Rzeszowie, należy podkreślić, że bardzo ciepło przyjęta została przez publiczność Symfonia h-moll op. 24 „Polonia”, ale ja jestem ciągle jeszcze pod ogromnym wrażeniem pierwszej części tego wieczoru, a przede wszystkim gry solisty. Fantazja polska op.19 jest utworem jednoczęściowym, w którym można bez trudu wyodrębnić trzy ogniwa, a materiał melodyczny zaczerpnięty został z polskiej muzyki ludowej. Od pierwszego do ostatniego dźwięku gra Adama Wodnickiego zachwycała publiczność oraz wyraźnie inspirowała orkiestrę i dyrygenta. Po chwili gorących oklasków Artysta znowu zasiadł do fortepianu, aby tym razem wykonać Koncert fortepianowy a-moll op. 17, który również zawiera charakterystyczne dla muzyki polskiej motywy. Nadmienię tylko, że dzieło to zostało poświęcone Teodorowi Leszetyckiemu (mistrzowi Paderewskiego), a wielką jego orędowniczką była Anette Jesipow – małżonka Leszetyckiego, która włączyła je do swego repertuaru i wykonała po raz pierwszy w Wiedniu w 1889 roku, pod dyrekcją Hansa Richtera. Ignacy Jan Paderewski grywał swój Koncert a-moll dość często w Europie i w Ameryce.
         Romantyczna konwencja dzieła i efektowna partia solowa, dają soliście możliwości do popisu i Adam Wodnicki znowu nas zachwycił mistrzowską grą, udowadniając, że słusznie nazwany został przez krytyków „fenomenalnym pianistą” i „muzyczną gwiazdą”. Długie i gorące oklaski zaowocowały dwiema wspaniale wykonanymi miniaturami Ignacego Jana Paderewskiego, z których mnie szczególnie przypadła do gustu bardzo osobista kreacja Menueta G-dur, wchodząca w skład Humoresek op. 14.
        Występ Adama Wodnickiego i Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Tomasza Chmiela trwał w sumie ponad godzinę, a później jeszcze kilka minut zajęły bisy, ale nikt nie czuł upływu czasu, bo gry tego Artysty można słuchać, słuchać, słuchać...

Zofia Stopińska

KONCERT KAMERALNY W STALOWEJ WOLI

Fundacja Wspierania Kultury AMADEUSZ

oraz proboszcz parafii pw. św. Floriana ks. prał. de Marian Balicki

zapraszają na

KONCERT KAMERALNY "CZYM JEST MUZYKA?"

Wykonawcy:

Jacek Ciołczyk - fortepian

Jarosław Wancki - flet

Piotr Jackowski - słowo o muzyce

W programie : A.Vivaldi, W. A. Mozart, L. van Beethoven

24 listopada 2018 r. /sobota/ , godz. 19.00

Kościół pw. św. Floriana w Stalowej Woli

wstęp wolny

 

 

 

 

Subskrybuj to źródło RSS