Zakochałam się w tym miejscu i chętnie powrócę do Przemyśla
Znakomity koncert Zespołu „Parnassos” odbył się 29 lipca w Kościele Salezjanów w Przemyślu w ramach 17. Międzynarodowego Przemyskiego Festiwalu Salezjańskie Lato Muzyczne. Zespół „Parnassos” wystąpił w składzie: Karolina Brachman – sopran, Martyna Pastuszka – skrzypce, Adam Pastuszka – skrzypce, Anna Firlus – klawesyn, Krzysztof Firlus – viola da gamba.
Wspaniale zabrzmiały podczas tego wieczoru dzieła Georga Friedricha Haendla oraz utwory znakomitych polskich twórców: Adama Jarzębskiego i Stanisława Sylwestra Szarzyńskiego.
Po koncercie był czas na krótka rozmowę ze śpiewaczką Karoliną Brachman, która oczarowała licznie zgromadzoną publiczność niezwykłej urody sopranem i interpretacją utworów Stanisława Sylwestra Szarzyńskiego i Georga Friedricha Haendla.
Zofia Stopińska: Serdecznie gratuluję i dziękuję za wspaniały wieczór, dzięki któremu mogliśmy poznać bardzo rzadko wykonywane utwory Georga Friedricha Haendla i kompozytorów polskich. Przepięknie i wzruszająco zabrzmiała we wnętrzu Kościoła Salezjanów kompozycja Stanisława Sylwestra Szarzyńskiego „Jesu spes mea”. Dowiedziałam się, że Pani repertuar i doświadczenia obejmują także różne gatunki muzyki wokalnej późniejszych epok oraz muzykę współczesną. To wielka sztuka, wymagająca wiedzy i umiejętności.
Karolina Brachman: Nie wiem, czy to wielka sztuka, ale przede wszystkim wielka frajda. To są różne światy i za każdym razem jest to ogromny przywilej móc wtopić się w świat danej epoki. Przede wszystkim za pomocą muzyki, bo to jest mój zawód, ale też literatury i innych dziedzin sztuki. To mi daje poczucie, że wiem, w jakim miejscu jestem. Samodzielnie robię programy z muzyką dawną. Jeśli chodzi o muzykę nową, to raczej jestem „muzykiem do wynajęcia”, a także śpiewaczką, dla której różni kompozytorzy piszą. Ostatnio połączenie muzyki dawnej i najnowszej spotyka się bardzo często, ponieważ twórcy muzyki współczesnej bardzo cenią sobie rodzaj dźwięku bardzo klarowny, czysty i dlatego muzyka dawna, i współczesna nie są trudne do połączenia. To są bardzo bliskie światy i obydwa polegają również na improwizacji.
Z. S.: Podziwiałam Panią dzisiaj, z jaką łatwością i dokładnością wykonywała Pani wszystkie ozdobniki, których w muzyce dawnej jest bardzo dużo. Wielokrotnie trwały one długo i realizowane były na jednym oddechu, przepona musi wówczas pracować bardzo sprawnie.
K. B.: Wszystko musi wtedy pracować – serce, przepona, głowa. To musi stanowić jedność, aby można się było zacząć bawić tym, czego przez długie lata uczyliśmy się.
Z. S.: Dzisiaj miała Pani bardzo dobre towarzystwo do kreowania muzyki ponad trzech wieków.
K. B.: Towarzystwo miałam znakomite. To koledzy, z którymi współpracuję już bardzo długo. To wspaniali muzycy. Pani Martyna Pastuszka od jakiegoś czasu prowadzi także orkiestrę i uważam, że jest to najbardziej żywiołowa orkiestra, jaką w tym kraju można usłyszeć.
Z. S.: Zamieszczone w programie koncertu utwory Georga Friedricha Haendla stanowiły pewną spójną całość, jednak wspaniałe wykonanie sprawiło, że kilkakrotnie ręce publiczności same składały się do braw i pewnie to trochę Wam przeszkadzało.
K. B.: To w zasadzie nie przeszkadzało. Pewne części były tak dynamiczne, że brawa były naturalnym efektem. Może nawet byłoby bardzo dziwnie, gdyby muzycy skończyli z taką ekspresją, a później byłaby cisza. Mieliśmy inne plany, ale publiczność je zmieniła i to jest właśnie ta fantastyczna rzecz na żywych koncertach, że dynamika z muzyków przechodzi na publiczność i to jest jeden z najważniejszych powodów, dla którego my ten zawód wykonujemy.
Z. S.: Większość Pani występów odbywa się niestety poza granicami Polski. Podobnie jak działalność pedagogiczna.
K. B.: Tak, już od piętnastu lat mieszkam w Niemczech i tam obecnie też pracuję na uczelni, ale moje kontakty z Polską i polskimi muzykami są bardzo częste. Dotyczy to zarówno muzyki dawnej, jak i współczesnej. Najczęściej współpracuję z Orkiestrą Historyczną i z tym zespołem.
Z. S.: Była już Pani w tych stronach?
K. B.: Byłam w Przemyślu parę lat temu, kiedy wykonywaliśmy program „Welon i tonsura” złożony z utworów kompozytorów duchownych – zakonników i zakonnic. Jednym z ważnych punktów mojej działalności jest twórczość kompozytorek i bardzo wiele z nich było zakonnicami, najczęściej we Włoszech albo w Austrii.
Z. S.: Wiele osób, które przyjeżdżają na Podkarpacie z koncertami mówi, że od razu wiedzą, że są na terenie dawnej Galicji.
K. B.: To prawda. Jak byłam tu pierwszy raz parę lat temu, to się absolutnie zakochałam w tym miejscu i od razu pomyślałam, że muszę tu wrócić. Jestem bardzo wdzięczna panu Tomaszowi Ślusarczykowi, że mnie zaprosił, ponieważ od jutra rozpoczynam urlop w Krasiczynie. Bardzo się cieszę, bo Galicja ma niesamowity, nigdzie niespotykany klimat i taką dobroczynną powolność. Zazwyczaj wszystko robimy szybko, ciągle się śpieszymy i bez przerwy żyjemy w stresie – starczy chwila w Przemyślu, a wszystko robimy wolniej i spokojniej. Okazuje się, że mam więcej czasu i potrafię się bardziej skupić na pracy. Jest w tym coś, co mnie bardzo uwiodło. Myślę, że w czasie urlopu te moje odczucia i miłość do tych stron jeszcze bardziej się ugruntują. Z niecierpliwością będę czekać na następne zaproszenie. Dziękuję publiczności za wspaniałe przyjęcie i mówię do zobaczenia.
Z sopranistą Karoliną Brachman rozmawiała Zofia Stopińska 29 lipca w Przemyślu.
Nie było czasu na dłuższą rozmowę i dlatego pozwolę sobie zamieścić krótki życiorys Artystki.
Karolina Brachman urodziła się w Rudzie Śląskiej, obecnie mieszka w Wuppertalu. Studiowała teorię muzyki oraz śpiew w Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. Studia wokalne kontynuowała w Hochschule für Musik w Kolonii w klasie prof. Barbary Schick. Ukończyła je w 2007 roku, uzyskując dyplom z wyróżnieniem. Działalność artystyczna Karoliny Brachman związana jest najsilniej z nurtem historycznej praktyki wykonawczej muzyki dawnej. Artystka współpracuje z wieloma dyrygentami i zespołami. Jej repertuar i doświadczenia obejmują jednak nie tylko muzykę średniowieczną, w tym chorał gregoriański, czy wszystkie gatunki muzyki wokalnej baroku i klasycyzmu, ale też romantyczną muzykę kameralną i oratoryjną, pieśni oraz muzykę współczesną. Projekty koncertowe i nagrania płytowe z muzyką średniowieczną i barokową z udziałem Karoliny Brachman zdobywały w ostatnich latach uznanie międzynarodowej krytyki oraz liczne nagrody. Od kilku lat sopranistka prowadzi wykłady i warsztaty poświęcone historycznym praktykom wykonawczym, zaś w roku 2012 objęła klasę śpiewu solowego w Instytucie Muzyki Hochschule Osnabrück.