Duet skrzypcowy to wyjątkowa forma muzykowania
Polish Violin Duo, czyli znakomici młodzi skrzypkowie Marta Gidaszewska i Robert Łaguniak, zwycięzcy ubiegłorocznego Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie w kategorii Zespoły Kameralne, powrócili na Podkarpacie z trzema koncertami, realizowanymi przez Polski Impresariat Muzyczny w ramach cyklu „Z klasyką przez Polskę”.
Z Artystami rozmawiałam 8 sierpnia w Sanoku.
Bardzo krótko jesteście na Podkarpaciu. Czy planujecie tu wrócić w tym roku?
Marta: W ramach cyklu „Z klasyką przez Polskę” mamy na Podkarpaciu zaplanowane trzy koncerty. Pierwszy wykonaliśmy wczoraj w Strzyżowie, w sali Państwowej Szkoły Muzycznej im. Zygmunta Mycielskiego, dzisiaj odbył się drugi koncert w Sanockim Domu Kultury, a jutro gramy w regionalnym Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie. W planach mamy oczywiście sporo koncertów, również na Podkarpaciu – m.in. w październiku będziemy grać w Rzeszowie.
Tym razem zachwycacie publiczność przede wszystkim muzyką polską.
Robert: Tak, jak sama nazwa naszego duetu wskazuje - chcielibyśmy propagować muzykę polską, również tę mniej znaną, czy do tej pory niedocenianą. W związku z tym zawsze w naszym repertuarze znajdują się utwory kompozytorów polskich. Chociaż dziś pierwszy z nich - Suita D-dur na dwoje skrzypiec „Podróże Guliwera” to dzieło niemieckiego mistrza epoki baroku Georga Philippa Telemanna, reszta naszego programu składała się z utworów kompozytorów polskich. Wykonaliśmy klasyczne Duo Concertant Es-dur op. 10 Joachima Kaczkowskiego, romantyczne kaprysy g-moll i D-dur op. 18 Henryka Wieniawskiego oraz dzieła twórców XX wieku: Suita Grażyny Bacewicz, Sonatina Romualda Twardowskiego i Suita Michała Spisaka.
Wszyscy, którzy przyszli na koncert, byli zachwyceni, oklaski nie milkły i wykonali Państwo dwa krótkie, również wirtuozowskie utwory, na bis.
Marta: Jak długo brawa publiczności nie milkną, to zawsze staramy się jeszcze coś dodać. Tym razem był to Czardasz Michaela Mclean’a, a pożegnaliśmy się utworem Perpetuum mobile – Carla Bohma.
Poznaliśmy się w 2019 roku podczas Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej w Rzeszowie, gdzie oprócz I nagrody w kategorii Zespoły Kameralne otrzymaliście aż 6 nagród specjalnych w postaci zaproszeń na koncerty. Czy te koncerty już się odbyły?
Robert: Część koncertów jest już za nami. Graliśmy już w Łomży i Lublinie, a 17 października tego roku mamy zaplanowany koncert w Rzeszowie.
Marta: Czekamy na realizację koncertów w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu, w Filharmonii Świętokrzyskiej w Kielcach, a także jesteśmy w kontakcie z panem Józefem Kolinkiem i czekamy na datę koncertu, ponieważ ze względu na pandemię były one zawieszone.
Uważam, że mieliście więcej szczęścia niż inni muzycy, bo występowaliście już w czerwcu.
Marta: Tak, pierwszy koncert z towarzyszeniem Filharmonii Kameralnej im W. Lutosławskiego wykonywaliśmy już 25 czerwca w Łomży, w lipcu graliśmy także koncert w Janowcu i teraz jesteśmy z trzema koncertami na Podkarpaciu.
Można powiedzieć, że Polish Violin Duo pracowicie spędziło miesiące, podczas których koncertów nie było.
Marta: Cały czas staraliśmy się pracować nad nowymi utworami oraz się rozwijać, aby wystartować po tej przerwie z nową energią.
Na swoim koncie macie ponad 180 nagród m.in. na konkursach w Japonii, USA, Serbii, Grecji, Szwecji, Anglii. Francji, Włoszech, Bośni i Hercegowinie, Niemczech i Polsce, ale pewnie radości sprawiła Wam wiadomość o wygranym niedawno konkursie w Atenach.
Robert: Owszem, otrzymaliśmy I nagrodę w konkursie w Atenach, ale mamy jeszcze świeższą wiadomość, że dostaliśmy Grand Prix w konkursie w Belgii.
Marta: Otrzymaliśmy także I nagrodę w konkursie OPUS w Krakowie. To wszystko świadczy o tym, że staraliśmy się pracować podczas tej przerwy. W czasie pandemii wszystkie konkursy zostały odwołane albo odbywały się w formule online i w ten sposób byliśmy w stanie się pokazać nawet w Atenach.
Robert: Na wszystkie te konkursy trzeba było wysłać nie edytowane nagrania, wykonane z jednego nieprzerwanego ujęcia. Następnie wraz z wymaganymi dokumentami przesyłaliśmy je do oceny międzynarodowego jury, które najlepszym przyznawało nagrody i wyróżnienia.
Skrzypce zawsze inspirowały i inspirują kompozytorów, ale duet skrzypcowy także.
Robert: Jest w czym wybierać, mamy w planie poszerzyć nasz repertuar o wiele utworów. W najbliższej przyszłości będziemy pracować nad resztą duetów Joachima Kaczkowskiego, a jeżeli nam szczęście dopisze, to będziemy realizować płytę z duetami tego kompozytora.
Planujemy także przygotować duety Sergiusza Prokofiewa oraz Eugène Ysaÿe’a...
Marta: Chcemy także sięgnąć po Mieczysława Weinberga. Najbardziej jednak cieszy nas fakt, że zaczynają się z nami kontaktować współcześni kompozytorzy i chcą komponować dla nas utwory. Jeden utwór napisany specjalnie dla nas już powstał, a skomponował go Michał Janocha i mamy nadzieję już niedługo przedstawić ten utwór publiczności. W fazie tworzenia natomiast jest takich utworów jeszcze kilka.
Czy laury zdobyte w ubiegłym roku w Rzeszowie zaowocowały?
Robert: Na pewno Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie ułatwił nam start, bo otrzymaliśmy wiele zaproszeń koncertowych. Coraz intensywniej działamy i nasza kariera stopniowo się rozwija.
Może Krosno jest trochę większym miastem, ale Sanok nie jest metropolią, a Strzyżów jest piękny, ale mały. Pewnie inaczej czujecie się na estradach większych sal koncertowych, wypełnionych publicznością, a inaczej w kameralnych warunkach.
Robert: Ponieważ energia, która jest zawarta w utworach, i którą chcemy przekazać publiczności, zawsze jest taka sama, stale staramy się grać na tak samo wysokim poziomie. Oczywiście wspaniale koncertuje się w większych salach dla ogromnej publiczności, natomiast zawsze staramy się dać z siebie wszystko obojętnie, czy jest to koncert w filharmonii, czy koncert kameralny dla niewielu osób.
Marta: Bardzo doceniamy wszystkich słuchaczy, którzy przychodzą na nasze koncerty. Jak w sali gromadzi się mała publiczność, to wiemy, iż są to osoby, które przyszły specjalnie, aby nas posłuchać. Nie z przymusu, tylko z chęci spędzenia z nami wspólnie czasu i posłuchania ulubionej muzyki. Staramy się wówczas dać z siebie jak najwięcej, aby te osoby wyszły usatysfakcjonowane z naszego występu.
Słuchając Was podczas Konkursu w Rzeszowie i dzisiaj przekonałam się, że na pulpitach leżą nuty, przewracacie kartki, ale tak naprawdę znacie wykonywane utwory na pamięć.
Robert: Ma pani rację. Umiemy wszystko na pamięć, a nuty są jedynie ściągą i planem „b”. Zdarzają się newralgiczne momenty w niektórych utworach, które wymagają zerknięcia w nuty, ale generalnie gramy z pamięci. Mamy pewne ustalenia w interpretacji, jednak za każdym razem gramy inaczej. Nigdy nie zagramy dwa razy tak samo, zawsze słuchamy się nawzajem, a nasze porozumienie na scenie jest zaskakujące nawet dla nas (śmiech).
Zawsze grając z Martą mam ogromne poczucie bezpieczeństwa. Jestem pewien, że cokolwiek wymyślę, to Marta zawsze będzie ze mną w sensie muzycznym i będzie to spójne.
Nuty to dla nas tylko mała pomoc i dodatkowe oparcie.
Marta: Mam takie same odczucia jak Robert. To, że znamy wszystkie wykonywane utwory na pamięć, bardzo nam pomaga w stałym kontakcie, bo możemy na siebie patrzeć i nie musimy grać „z nosem w nutach”. Tylko dzięki temu możemy sobie pozwolić na tak wielką swobodę.
Z ogromną przyjemnością Was słuchałam, ale także z wielką przyjemnością cały czas na Was patrzyłam. Nawet czasami odnosiłam wrażenie, że Wasze instrumenty rozmawiają ze sobą.
Robert: Bardzo nam miło to słyszeć i bardzo nam zależy, aby publiczność w ten sposób nas odbierała. Zależy nam na całkowitej komunikacji muzycznej między dwoma instrumentami.
Marta: Oprócz tego jesteśmy także bardzo szczęśliwi, gdy czujemy podczas występu powiązanie i integrację z publicznością.
Jeszcze jest trochę czasu, ale w październiku musicie powrócić na zajęcia, bo przecież jeszcze studiujecie. Pani jest studentką Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu w klasie skrzypiec prof. Bartosza Bryły, natomiast pan Robert studiuje w Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi w klasie dr hab. Kariny Gidaszewskiej, i wtedy nie można będzie robić wspólnych prób tak często.
Robert: Wszystko okaże się na początku roku akademickiego, bo pandemia ciągle trwa i nie wiadomo, jak to wszystko się ułoży. Na pewno jednak nie przestaniemy pracować w duecie i szykować programu na kolejne wydarzenia. Nawet gdyby zostały odwołane, albo zmieniły się ich terminy na późniejsze, to i tak warto pracować nad programem. Zamierzamy ciągle sięgać po nowe utwory.
Marta: Zawsze udaje nam się ten wspólny czas na próby organizować i sądzę, że nic się pod tym względem nie zmieni. Zazwyczaj wygląda to tak, że raz Robert przyjeżdża na jakiś czas do Poznania, a następnym razem ja jadę do Łodzi. Staramy się wszystko planować tak, żeby każde z nas mogło podołać wszystkim obowiązkom na uczelniach i nie tylko.
Wiem, że każde z Was prowadzi także solową karierę.
Robert: Tak, ostatnio grałem w Toruniu wraz z pianistą Marcinem Sikorskim koncert kameralny z sonatami skrzypcowymi i utworami wirtuozowskimi Szymanowskiego i Wieniawskiego. Również w Toruniu mam zaplanowany na 2 października koncert, podczas którego z Toruńską Orkiestrą Symfoniczną wykonam Koncert skrzypcowy Paganiniego. Kolejny koncert z panem Marcinem Sikorskim mam zaplanowany na 10 października w Bydgoszczy i 17 października mamy koncert z Martą.
Marta: Ja z kolei mam w planach koncerty w Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej, w październiku gram koncert w Poznaniu. Każde z nas oprócz wspólnych koncertów prowadzi także solową działalność, ale staramy się to wszystko harmonijnie łączyć i chcielibyśmy nadal działać w ten sposób.
Robert: Bardzo nam zależy na graniu w duecie, bo dla nas ta forma muzykowania jest wyjątkowa i chcemy ją kontynuować jak najdłużej.
Dzisiejszemu występowi towarzyszyły mikrofony i kamery. Są jakieś plany wydawnicze związane z tym koncertem?
Marta: Bardzo możliwe, wszystko zależy od organizatorów dzisiejszego koncertu. Na pewno planowane jest udostępnienie go w Internecie, może nawet będzie emisja w TVP Kultura, ale to się jeszcze okaże.
Wspomnieli Państwo o zaplanowanym w październiku koncercie w Rzeszowie.
Robert: Koncert w Rzeszowie zaplanowany jest na 17 października. Mamy nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie i koncert się odbędzie. Serdecznie Państwa zapraszamy.
Zofia Stopińska