Powroty w rodzinne strony
17 maja 2023 roku w sali kameralnej Filharmonii Podkarpackiej odbył się piąty wieczór 62. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Gorąca owacja publiczności, która powstała z miejsc po wybrzmieniu ostatniego utworu, była najlepszym dowodem uznania dla wykonawców – The Nazareth College Chamber Singers z Rochester w stanie Nowy York.
Cieszę się, że mogłam w tym dniu rozmawiać z prof. Zbigniewem Granatem, który od wielu lat jest pedagogiem w tej uczelni. Przybliżymy Państwu wykonawców i program koncertu.
- Jesteśmy zaszczyceni, że zostaliśmy zaproszeni przez Filharmonię Podkarpacką do zaprezentowania koncertu podczas tegorocznego Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Pewnie pani pamięta, cztery lata temu byliśmy tutaj na chóralnym Festiwalu Moniuszkowskim, podczas którego zostaliśmy nagrodzeni Grand Prix.
Reprezentujemy Nazareth College. College został założony w 1924 roku przez Sisters of St. Joseph (siostry od świętego Józefa, które za patrona obrały świętego Józefa z Nazaretu). Nasza uczelnia w latach 70-tych ubiegłego stulecia przekształciła się z religijnej w koedukacyjną. Instytucja działa prężnie i już niedługo nasza nazwa zmieni się Na Nazareth University. Właśnie przygotowujemy się do uroczystości z okazji setnej rocznicy założenia naszej uczelni. Aktualnie naukę pobiera około 3,5 tysiąca studentów, działa prężnie Wydział Muzyki, a ja niedawno zostałem dziekanem tego wydziału.
Od lat działają w naszych strukturach dwa chóry – kameralny i liczny chór żeński.
Możemy chyba powiedzieć, że w wystąpili u nas wybrani studenci, bo to daleka podróż i stąd te ograniczenia.
- Odbyły się przesłuchania i wybrany został chór 25-osobowy, którym dyryguje Eric Rubinstein, dyrektor Wydziału Chóralnego. Przyjechała także prof. Jessica Ann Best - mezzosopran, która uczy śpiewu i prowadzi warsztaty operowe. Przy fortepianie towarzyszyła Sarah Rhee-Tirré, profesor Wydziału Foterpianu.
Jessica Ann Best - mezzosopran, fot. Fotografia Damian Budziwojski
Bardzo różnorodny, mieniący się różnymi barwami był program koncertu w Rzeszowie.
- Postanowiliśmy wypełnić pierwszą część ariami i duetami operowymi, i w tej części wystąpiła Jessica Ann Best, ale wykonawcami większości utworów byli nasi studenci. Wieczór rozpoczęły fragmenty z oper „Cyrulik sewilski” Gioacchino Rossiniego i „Cosi fan tutte” Wolfganga Amadeusza Mozarta, później sporo było arii z nowszych, mało znanych oper, a zakończyła pierwsza część koncertu Habanera z „Carmen” Georges’a Bizeta.
Część drugą koncertu wypełnił występ chóru, a w programie znalazła się muzyka amerykańska z różnych gatunków muzycznych – od tradycyjnych utworów, poprzez wywodzące się z tradycji afro-amerykańskiej, aż po nowsze, bardziej awangardowe. Wszystkie pochodziły z XX i XXI wieku.
Jak przebiegają studia w Nazareth College w Rochester?
- Podobnie jak w polskich uczelniach muzycznych mamy studia licencjackie i magisterskie. Działa u nas kilka zespołów, dwa chóry, orkiestra symfoniczna oraz dwie orkiestry dęte. Prężnie rozwija się program operowy.
Czy przyjechaliście do Polski tylko z jednym koncertem?
- Po koncercie w Rzeszowie jedziemy do Krakowa i wystąpimy 20 maja w Akademii Muzycznej w Auli Florianka.
Jak już wspomniałem, Nazareth College działa w mieście Rochester w stanie NY, a w tym roku świętujemy 50-lecie partnerstwa naszego Rochester z miastem Kraków. Nasz pobyt w Krakowie jest związany z tą rocznicą. Będziemy uczestniczyć w specjalnej uroczystości na Placu Centralnym im. Ronalda Reagana, gdzie zasadzimy krzewy bzu, bo symbolem Rochester jest bez. Z kolei w Rochester posadzone zostaną przesłane z Krakowa dęby. Oczywiście zaśpiewamy także podczas uroczystości w Krakowie. Dwa ostatnie dni spędzimy na zwiedzaniu Warszawy.
Sarah Rhee-Tirré - fortepian, fot. Fotografia Damian Budziwojski
Czy dużo studentów było chętnych do odwiedzenia Polski?
- Młodzież w wieku od 18 do 22 lat jest bardzo ciekawa świata. Wielu naszych studentów nie miało okazji do wyjazdów na inne kontynenty. Taka wycieczka jest zawsze atrakcyjna. Okazało się, że wielu studentów ma polskie korzenie i kilku z nich nosi nawet polskie nazwiska. Bardzo chcieli odwiedzić Polskę. Przylecieliśmy do Rzeszowa w poniedziałek, a wszyscy są zachwyceni, że Rzeszów jest takim czystym, pięknym i bezpiecznym miastem.
Jak przetrwaliście czas pandemii?
- Początkowo wiele zajęć odbywało się zdalnie, ale zespoły nasze nadal grały. Była cała procedura z maskami dla instrumentów dętych – na czarach instrumentów musiała być maska osłaniająca wychodzące z nich powietrze.
Zaczęliśmy też emitować koncerty przez Internet i przybyła nam nowa forma promocji muzyki. Do dzisiaj nasze koncerty często są transmitowane na żywo. Z każdego miejsca można wejść na naszą stronę, znaleźć stronę Live Stream oraz listę koncertów odbywających się w danym tygodniu i po prostu słuchać.
Czy podobnie jak na innych uczelniach w Stanach Zjednoczonych nauka w Nazareth College jest płatna?
- To jest prywatna szkoła i nauka jest płatna. Owszem, są federalne dotacje do różnych programów, ale generalnie młodzież płaci za naukę. Udział w tej wycieczce młodzież także musiała opłacić, chociaż otrzymaliśmy dofinansowanie. Tę podróż planowałem już od jesieni ubiegłego roku.
Eric Rubinstein - dyrygent, fot. Fotografia Damian Budziwojski
Trzeba podkreślić, że Pan pochodzi z Rzeszowa i chyba w naszym mieście rozpoczynał Pan naukę muzyki.
- Tak, bardzo miło wspominam młodzieńcze lata spędzone w Rzeszowie. Rozpocząłem naukę w Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Rzeszowie przy ulicy Sobieskiego (wówczas 1 Maja). Później uczęszczałem do Liceum Muzycznego przy ulicy Chopina, a następnie studiowałem muzykologię n a Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Po studiach pojechałem do Stanów Zjednoczonych i ukończyłem studia doktoranckie w Boston University, a później wykładałem na tej uczelni, w New England Conservatory of Music oraz Massachusetts College of Liberal Arts. Od 15 lat pracuję w Nazareth College w Rochester głównie jako profesor muzykologii.
Nie tęskni Pan za Polską?
- Bardzo tęsknię za Polską. Na tym etapie mojego życia rozumiem doskonale sławnych Polaków: Fryderyka Chopina, Adama Mickiewicza i wielu innych, którzy tęsknili za ojczyzną na emigracji. Ja przynajmniej mam okazję przyjeżdżać do rodzinnego kraju, a oni nie mogli. Cieszę się, że czasami mam okazję przyjechać z profesorami oraz studentami Nazareth College i zaprezentować koncerty w wykonaniu naszych artystów.
Będąc w Polsce, zawsze przyjeżdżam do Rzeszowa i odwiedzam moją kochaną Mamusię. Miło wspominam lata młodości spędzone w Rzeszowie.
Proszę powiedzieć o muzyce, która jest w kręgu szczególnych Pana zainteresowań.
- Bardzo interesuje mnie jazz i dlatego zawsze chciałem pojechać do Stanów Zjednoczonych, aby poznać ją bliżej. Przez wiele lat byłem korespondentem dla Jazz Forum. Teraz rzadko to robię, bo brakuje mi czasu. Aktualnie kończę książkę na temat Milesa Davisa. Bardzo interesuje mnie także życie i twórczość Krzysztofa Komedy. Jego dorobek twórczy jest mało znany na Zachodzie i staram się go promować.
Drugą pasją jest muzyka Fryderyka Chopina i udało mi się poznać wiele ciekawych odkryć naukowych, o których do tej pory nie było nic wiadomo. Każdego roku staram się uczestniczyć w Kongresie chopinowskim w Warszawie, gdzie prezentuję moje badania. Jestem także gotowy do publikacji książki na ten temat.
Występ The Nazareth College Chamber Singers w ramach 62. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie został gorąco przyjęty przez publiczność. Mam nadzieję, że to zaowocuje kolejnymi koncertowymi podróżami do naszego kraju.
- Ostatnio mieliśmy dłuższą przerwę, spowodowaną przez koronawirusa, ale już planuję kolejną podróż do Polski. Mam nadzieję, że za dwa lata znowu się zobaczymy.
Zofia Stopińska
The Nazareth College Chamber Singers, fot. Fotografia Damian Budziwojski