XXXII Festiwal im. Adama Didura - Opera Rinaldo
XXXII Festiwal im. Adama Didura 28 września 2023 roku przeszedł do historii, ale wspaniałe wydarzenia wspominać będziemy jeszcze długo. Dzisiaj powracamy do przedostatniego wieczoru. Oto nasz pierwszy gość – pani Magdalena Kaczorowska z-ca dyrektora Polskiej Opery Królewskiej, a rozmawiamy w Sanockim Domu Kultury, przed spektaklem opery Rinaldo Georga Friedricha Haëndla.
Od kilku lat Polska Opera Królewska gości podczas Festiwalu im. Adama Didura w Sanoku. W ubiegłym roku Wasz udział był znaczny, a w tym roku Artyści POK wykonają wspaniałe dzieło.
Za chwilę rozpocznie się spektakl Rinalda Jerzego Fryderyka Haëndla, w wykonaniu solistów Polskiej Opery Królewskiej i Zespołu instrumentów dawnych Capella Regia Polona pod dyrekcją Krzysztofa Garstki. Spektakl jest w reżyserii prof. Jarosława Killiana z mistrzowską scenografią i kostiumami pani Doroty Kołodyńskiej.
Polska Opera Królewska niedawno obchodziła 6-lecie działalności, a w gościnnych progach Sanockiego Domu Kultury jesteśmy już chyba po raz czwarty. Za każdym razem z innym repertuarem – były: Dziady – Widma Mickiewicza – Moniuszki, Scene Buffe do muzyki Alelessandro Scarlattiego, była Dydona i Eneasz Henry Purcell’a , a w zeszłym roku Śpiewnik domowy Stanisława Moniuszki i koncert zatytułowany Gioacchino Rossini – Król Opery Komicznej.
W tym roku powracamy do baroku i proponujemy operę Rinaldo.
Myślę, że Państwo przyjeżdżają z przyjemnością do Sanoka.
Tu się przyjeżdża jak do domu, jak do najlepszych przyjaciół. Zawsze mamy cudowne przyjęcie i wspaniałe warunki. Scena w Sanockim Domu Kultury jest wymagająca, bo nie typowo operowa i teatralna, ale adaptujemy nasze spektakle ponieważ bardzo lubimy tu być.
Za każdym razem spotykamy się wiosną i planujemy nasz pobyt w Sanoku trzecim tygodniu września – omawiamy wszystko, adaptujemy planowany spektakl dlatego po przybyciu do Sanoka wystarczy nam jedna próba i gramy. Pan dyrektor Waldemar Szybiak gościł naszych artystów jeszcze zanim powstała Polska Opera Królewska i śpiewali jeszcze w Warszawskiej Operze Kameralnej.
Wszyscy wspominamy, że zawsze to było wspaniałe przyjęcie i oklaskuje nas wspaniała publiczność.
Bardzo lubimy wyjeżdżać poza Warszawę, zwłaszcza, że jednym z filarów działalności Polskiej Opery Królewskiej jest cykl koncertów i spektakli OPERA W DRODZE. Jedziemy tam, gdzie nie ma instytucjonalnych oper oraz teatrów i dostęp do wysokiej kultury jest trochę utrudniony. Z radością dzielimy się naszą sztuką, naszą muzyką, naszym teatrem z Państwem wszystkimi poza Warszawą.
Jak często występujecie poza swoją sceną?
Akurat wrzesień tego roku obfituje w wyjazdy, zainaugurowaliśmy sezon koncertową wersją Strasznego dworu w Zatoniu pod Zieloną Górą, zdążyliśmy już być w Tarnobrzegu w Zamku Tarnowskich z koncertem pieśni, byliśmy w Krasiczynie z Rossinim, teraz jesteśmy w Sanoku, za chwilę jedziemy do Kamionki pod Lubartów z Mesjaszem” później jeszcze na festiwal do Bydgoszczy – mamy co robić.
Najczęściej występujecie jednak w Warszawie.
Oczywiście, aktualnie trwa nasz III Festiwal Barokowy Polskiej Opery Królewskiej, poświęcony w tym roku twórczości muzyce Georga Friedricha Haendla. Prosto z Sanoka jedziemy na próbę do Warszawy i gramy Rinalda, a kończymy Festiwal Barokowy Rodelindą z Olgą Pasiecznik i jej jubileuszem (w tym roku świętujemy 30-lecie Artystki na polskiej scenie operowej).
Dzisiejszego wieczoru pani Olga śpiewa partie Almireny w Rinaldzie, Rodelinda, to jej partia tytułowa, a jeszcze podczas tegorocznego Festiwalu Barokowego śpiewała w Imeneo.
Od początku związani są z Polską Operą Królewską śpiewacy, którzy urodzili się w Sanoku.
Mowa o Robercie i Wojtku Gierlachach. W tym roku panowie nie przyjechali, natomiast jest z nami Iwona Lubowicz, która też pochodzi z Podkarpacia i kreuje jedna z ról w dzisiejszym spektaklu.
Dziękuję za rozmowę i mam nadzieję, że spotkamy się w Sanoku najpóźniej za rok.
Zawsze z ogromną radością i przyjemnością.
Marta Boberska w roli Armidy, fot. SDK
W trakcie spektaklu opery Rinaldo Georga Friedricha Haëndla (w przerwie przed III aktem) rozmawiałam z reżyserem panem Jarosławem Kilianem .
Chyba niełatwo było przenieść Rinalda na scenę Sanockiego Domu Kultury.
To było bardzo duże wyzwanie, ale kompromis jest minimalny. Najtrudniejsze było przeniesienie scenograficzne, ale obyło się redukcją niewielu elementów. Światła są prawie jeden do jeden przeniesione, także widzowie festiwalu nic nie stracą z oryginalnej wersji, którą gramy Teatrze Stanisławowskim w Starej Oranżerii na terenie Łazienek Królewskich.
Podziwiam Pana pomysły – w jak prosty sposób przedstawić lekki wietrzyk, czy morskie fale, podróż…
To prawda, że to są dosyć proste pomysły, natomiast to wszystko wypływa z tej genialnej muzyki, właściwie nieludzka ręka pisanej, bo chyba z inspiracji jakieś siły wyższej taka piękna muzyka powstaje. To wszystko jest zapisane w partyturze.
Ta muzyka jest fascynująca, chociaż niełatwa dla wykonawców. Są bardzo długie arie i sceny, pełne ozdobników. To jest wielki wyzwanie dla wykonawców.
To prawda. W barokowej operze w ariach są powtórzenia, czyli od początku (da capo) się powtarza dla wirtuozowskiego efektu, ale przy tak znakomitych wykonawcach jak Anna Radziejewska, Olga Pasiecznik czy Marta Boberska, to jest esencja tego, czym jest opera barokowa, to są najgłębsze, najprawdziwsze emocje.
Przyjechał Pan do Sanoka, aby zobaczyć spektakl Rinalda na scenie Sanockiego Domu Kultury.
Chciałem przede wszystkim zadbać o to, żeby publiczność w Sanoku zobaczyła wersję europejskiej klasy i bez kompromisów.
Uważam, że to jest bardzo ważna misja tego festiwalu i Polskiej Opery Królewskiej, żeby pokazywać w całej Polsce i nie tylko te doskonałe opery.
Cieszę się, że mogłem być razem z sanocką publicznością Festiwalu im. Adama Didura. Widzę jak ludzie oglądają i słuchają, jak reagują, jak to pięknie czytają.
Myślę, że w przyszłym roku Polska Opera Kameralna przyjedzie do Sanoka z równie pięknym spektaklem.
Mamy taką nadzieję. Festiwalowi życzymy, żeby trwał i znalazł, co jest bardzo ważne, dobrych i hojnych darczyńców, którzy go będą wspierać.
Opera Rinaldo skomponowana została w 1711 roku i była to pierwsza włoska opera napisana specjalnie dla Londynu. Giacomo Rossi – autor libretta nawiązał do eposu rycerskiego Torquata Tassa Jerozolima Wyzwolona. Akcja toczy się w czasach Pierwszej Krucjaty (1099r.).
Premiera opery odbyła się w Londynie w Queen’s Theatre na Haymarket. Szybko zdobyła wielką popularność wśród publiczności. Opera Rinaldo uważana jest za jedną z najlepszych oper Haendla.
27 września 2023 roku wykonawcami spektaklu w Sanoku byli:
Goffredo, wódz krzyżowców – Jan Jakub Monowid
Almirena, jego córka, narzeczona Rinalda – Olga Pasiecznik
Rinaldo, rycerz chrześcijański – Anna Radziejewska
Eustazio, brat Goffreda – Jakub Foltak
Argante, Saracen, król Jerozolimy – Paweł Michalczuk
Armida, czarownica, królowa Damaszku – Marta Boberska
Mag chrześcijański, Pustelnik – Sławomir Jurczak
Niewiasta z morza – Iwona Lubowicz
Syreny – Julita Mirosławska, Justyna Reczeniedi,
Herold – Sławomir Jurczak,
Furie – tancerze – Sławomir Greś, Joanna Lichorowicz-Greś, Karol Urbański
Prowadzenie – Michał Piotrowski
Zespół Instrumentów Dawnych Polskiej Opery Królewskiej Capella Regia Polona
Wszyscy wykonawcy spisali się na medal, ale uważam, że należy w sposób szczególny wyróżnić: Olgę Pasiecznik w roli Almireny, Annę Radziejewską śpiewającą partie Rinalda oraz Martę Boberską w roli Armidy. Z zapartym tchem słuchałam w II akcie Olgi Paiecznik w arii Lascia ch'io pianga i nieco później Marty Boberskiej w arii Ah, crudel il pianto mio.
Zachwycały cudowne głosy i wspaniała gra aktorska. Nic też dziwnego, że na zakończenie publiczność zgotowała wykonawcom długą, gorącą owację na stojąco.
Zofia Stopińska
Soliści i prowadzacy spektakl Michał Piotrowski żegnaja się z sanocką publicznością, fot . SDK