Profesor Andrzej Tatarski: Z radością wrócę do Sanoka za rok
Zapraszam Państwa na spotkanie z prof. Andrzejem Tatarskim, znakomitym pianistą, kameralistą i pedagogiem, od wielu lat związanym z Akademią Muzyczną im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu. Artysta od szeregu lat prowadzi ożywioną działalność koncertową w kraju i za granicą. Uczestniczy w renomowanych festiwalach muzycznych. Występował w większości krajów Europy, w Ameryce Północnej, Azji i Japonii.
W rozległym i zróżnicowanym repertuarze solowym i kameralnym pianisty znaczącą rolę odgrywają utwory kompozytorów polskich XIX i XX wieku. Artysta dokonał także wielu prawykonań utworów współczesnych polskich kompozytorów.
Zafascynowany jest także muzyka francuską, w tym twórczością Oliviera Messiaena, którego cykle Katalog ptaków oraz Sześć szkiców ptasich wykonał jako pierwszy polski pianista.
W dorobku artystycznym Andrzeja Tatarskiego znajdują się liczne nagrania archiwalne dla radiofonii polskich i zagranicznych, nagrania płytowe, telewizyjne i filmowe. Dla wytwórni Selene utrwalił kompozycje fortepianowe Henryka i Józefa Wieniawskich, Raula Koczalskiego, i Ignacego Friedmana, a dla wytwórni DUX Harnasie Karola Szymanowskiego w wersji na dwa fortepiany oraz utwory kameralne Apolinarego Szeluto, realizując pierwsze w historii światowej fonografii nagrania tych utworów.
Prof. Andrzej Tatarski często zapraszany jest do udziału w pracach jury ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów pianistycznych i kameralnych. Wykłada na kursach mistrzowskich w kraju i zagranicą (Czechy, Hiszpania, Holandia, Niemcy, Turcja, Ukraina, USA, Włochy), Od wielu lat jest także w gronie mistrzów Międzynarodowego Forum Pianistycznego "Bieszczady bez granic..." w Sanoku.
Zofia Stopińska: Czas szybko mija i spotykamy się już na piętnastej edycji Forum w Sanoku. Pan należy do grona najstarszych stażem Mistrzów tego Forum.
Andrzej Tatarski: Owszem, ale nie przyjeżdżałem tutaj od samego początku. Po raz pierwszy pojawiłem się w 2001 roku, czyli jestem tutaj po raz dziewiąty. Profesor Jarosław Drzewiecki zapraszał mnie także wcześniej, jednak ciągle miałem w tym czasie coś zaplanowane, ale od pierwszego przyjazdu jestem w Sanoku regularnie - każdego roku.
Od pierwszego pobytu sprawuje Pan pieczę nad Konkursem „Młody Wirtuoz”. Według mnie ten Konkurs pomaga najmłodszym adeptom sztuki pianistycznej wkraczać w świat rywalizacji konkursowych.
- Chcę na początku podkreślić, że nie należę do zwolenników konkursów, które traktowane są wyłącznie jako konkurencja i młodzi ludzie uczestniczą w nich z nastawieniem, że koniecznie muszą wygrać, albo przynajmniej zdobyć nagrodę. Od wielu lat jednak „tkwię w tym biznesie” i każdego roku jestem zapraszany do jury w dziesięciu do dwunastu, a czasem nawet więcej konkursów. Są to różne konkursy – regionalne, ogólnopolskie, ale również międzynarodowe.
Kilka miesięcy temu, dokładnie we wrześniu, spotkaliśmy się w Rzeszowie podczas trwania Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki i wówczas przewodniczył Pan Jury w kategorii Zespoły Kameralne. Do Konkursu „Młody Wirtuoz” zgłosiło się tak wielu chętnych, że do przeprowadzenia go w czasie dwóch dni trzeba było powołać trzy zespoły oceniające. Wcześniej musiał Pan z jurorami ustalić wszystkie kryteria oceny.
- Jak byłem na Forum po raz pierwszy, ten Konkurs był wówczas przewidziany dla uczniów klasy fortepianu Szkoły Muzycznej w Sanoku i miał ich zachęcić do intensywnej pracy oraz umożliwić im pokazanie się przed jurorami i kolegami.
Informacja o konkursie szybko obiegła całą Polskę i zaczęły napływać zgłoszenia z wielu szkół muzycznych z bardzo odległych od Sanoka miast i miasteczek, a później z Rosji i z Ukrainy.
Wkrótce Konkurs „Młody Wirtuoz” przekształcił się w Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny „Młody Wirtuoz” i jest częścią projektu Międzynarodowego Forum Pianistycznego „Bieszczady bez granic...”.
Nazwa brzmi poważnie. Nasuwa się pytanie, dlaczego ten Konkurs cieszy się tak wielką popularnością?
- Ja też się nad tym zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że panuje tutaj zupełnie inna atmosfera niż na innych konkursach. Występy uczestników są punktowane, ale nie ma tutaj miejsc, natomiast w zależności od poziomu prezentacji w każdej grupie przyznawane są tytuły: „Złotego Wirtuoza”, „Srebrnego Wirtuoza” i „Brązowego Wirtuoza”. Każdy uczestnik zostaje dostrzeżony i otrzymuje stosowny dyplom oraz upominek.
W każdej grupie przyznawana jest nagroda Grand Prix laureatowi, który otrzyma największą ilość punktów i jeszcze tym, którzy zaprezentują się najlepiej, przyznajemy nagrody specjalne i wyróżnienia – oni występują także na zakończenie Konkursu podczas koncertu laureatów, który rozpoczyna się krótkim recitalem laureata nagrody „Grand Prix” z roku poprzedniego.
Jak przebiegał tegoroczny Konkurs?
- Jak już pani wspomniała, miałem pieczę nad całością, ale jednocześnie przewodziłem Jury, które oceniało I grupę (najstarsi uczestnicy, urodzeni w 2007 i 2008 roku). Jury pod przewodnictwem prof. Viery Nosiny (Rosja) oceniało uczestników urodzonych w 2009 roku i duety, natomiast Jury w III grupie (uczestnicy urodzeni w 2010 roku i później), kierowała prof. Ludmiła Zakopets (Ukraina).
Przesłuchaliśmy w sumie 151 uczestników i chcę podkreślić, że w grupach I i II poziom był bardzo wysoki, bo zgodnie z punktacją przyznaliśmy tylko tytuły „Złotego Wirtuoza” i „Srebrnego Wirtuoza”.
W Konkursie „Młody Wirtuoz” biorą udział dzieci, które rozpoczynają dopiero naukę gry na fortepianie, ale wiele doświadczeń czerpią z niego także nauczyciele.
- Poruszyła pani bardzo ważny temat. W ramach Międzynarodowego Forum Pianistycznego „Bieszczady bez granic...” działa Mistrzowska Szkoła Pedagogiki Fortepianowej, w której uczestniczą pianiści – pedagodzy z całej Polski, a w tym roku byli także z zagranicy. Uczestniczą w wykładach i różnych ćwiczeniach, chodzą na lekcje i wszystkie koncerty, ale są także jurorami w tym Konkursie. Pod kierunkiem doświadczonych mistrzów uczą się, jak słuchać i oceniać. W tym roku przyjechało do Sanoka ponad 40 nauczycieli, którzy podzielili się na trzy grupy. Na pierwszym Konkursie, w którym uczestniczyłem, oceniała wszystkich jedna grupa i miałem wtedy chyba największe jury świata.
Żałuję, że nie mamy czasu na dłuższą rozmowę, bo spotykamy się w czasie krótkiej, przeznaczonej właściwie na obiad przerwie pomiędzy zajęciami, bo wielu uczestników Forum zgłosiło się do Pana na lekcje indywidualne.
- Podobnie jak w latach poprzednich mam zaplanowanych bardzo dużo zajęć, a jeszcze jeden z kolegów zachorował i trzeba go częściowo zastąpić. Profesor Jarosław Drzewiecki poprosił mnie o przeprowadzenie dodatkowych zajęć. Ponadto jutro (czwartek - 06.02) w sali Szkoły Muzycznej mamy zaplanowany Bieszczadzki Turniej Duetów – cztery duety na cztery ręce w wykonaniu pedagogów z różnych krajów: Litwa, Słowacja, Ukraina i Polska.
Będę grał w duecie z prof. Ludmiłą Zakopets z Ukrainy. Spotkaliśmy się dopiero w czasie Forum i jak tylko obydwoje mamy trochę czasu, to spotykamy się, żeby wspólnie pograć. Sprawia nam to ogromną przyjemność.
Czy Sanok jest dobrym miejscem na organizację tak dużego przedsięwzięcia artystycznego, jak Międzynarodowe Forum Pianistyczne „Bieszczady bez granic...”, na które przyjeżdża kilkaset osób?
- Tu jest cudownie. Wczoraj mieliśmy piękny, słoneczny dzień, ale ja nie miałem czasu nawet na krótki spacer na Rynek, nie mówiąc już o zwiedzeniu Muzeum, w którym na szczęście byłem kilka lat temu. Wspaniałymi wrażeniami ze spacerów, zwiedzania miasta i z interesujących koncertów odbywających się w sali Szkoły Muzycznej dzielą się ze mną niektórzy uczestnicy Forum i Mistrzowskiej Szkoły Pedagogiki fortepianowej. Ja całymi dniami mam zajęcia w Szkole Muzycznej albo w Sanockim Domu Kultury i mogę uczestniczyć jedynie w wieczornych koncertach.
Jestem szczęśliwy, że mogę przez tydzień być w Sanoku, dzielić się swoim doświadczeniem z uczestnikami tego wspaniałego wydarzenia i spotkać tylu znakomitych mistrzów z różnych stron Polski i z zagranicy. Podziwiam świetną formę znakomitych wirtuozów i pedagogów - prof. Lidii Grychtołówny, prof. Mikhaila Woskriesienskiego czy prof. Andrzeja Jasińskiego. Chcę podkreślić, że panuje tu niezwykła atmosfera pracy i wzajemnej życzliwości.
Z radością wrócę do Sanoka za rok.