Wywiad z Arturem Jaroniem
Koncert abonamentowy który odbył się 20 stycznia w Filharmonii Podkarpackiej wypełniła w całości muzyka George'a Gershwina - jednego z najpopularniejszych kompozytorów XX wieku, który jako pierwszy połączył w swoich utworach elementy muzyki symfonicznej, jazzowej i rozrywkowej. W programie znalazły się: Uwertura kubańska i Koncert fortepianowy F-dur w części pierwszej i po przerwie zabrzmialy Błękitna Rapsodia oraz Poemat symfoniczny Amerykanin w Paryżu. Partie solowe w Koncercie fortepianowym i Błękitnej Rapsodii wykonał pan Artur Jaroń - pianista słynący z ciekawych kreacji utworów George'a Gershwina, a Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej wystąpiła pod batutą Rubena Silvy - polskiego dyrygenta boliwijskiego pochodzenia. Sala wypełniona była po brzegi publicznością, a długie, gorące oklaski po każdym utworze i wyraźna prośba o bis, którą solista spełnił - były najlepszym dowodem na to, że zarówno repertuar, jak i wykonanie bardzo się podobały.
Zapraszam do przeczytania rozmowy, którą miałam przyjemność przeprowadzić z panem Arturem Jaroniem w dniu koncertu.
Zofia Stopińska : Słynie Pan z kreacji utworów George'a Gershwina.
Artur Jaroń : Po prostu lubię jego muzykę i od lat ją gram. Pamiętam, że już kiedyś grałem w Rzeszowie utwory Gershwina, ale było to jeszcze w czasach, kiedy dyrektorem artystycznym był Maestro Adam Natanek. Przypominam sobie zabawną historię związaną z tym koncertem. Pan Adam Natanek pojawił się ze mną na scenie we fraku i eleganckich, ale dość ekstawaganckich spodniach w paski. W przerwie podszedłem podziękować za występ i napomknąłem, że gdybym wiedział o dowolności dotyczącej ubioru, wziąłbym jakiś stosowny - może biały - smoking. Maestro odpowiedział z uśmiechem, że niestety zapomniał przywieźć z Lublina spodni do tego fraka i stąd te paski. Wracając do programu tego koncertu, zarówno Koncert fortepianowy F-dur, jak i Błękitna Rapsodia - towarzyszą mi od 1992 roku i po raz pierwszy wykonałem te utwory w Filharmonii Kieleckiej. Od tego czasu grałem je w prawie wszystkich filharmoniach w Polsce i za granicą. Nawet na dalekiej Syberii kilkakrotnie zabrzmiały te dzieła w moim wykonaniu. Kiedyś chciało mi się tak daleko jeździć - dzisiaj pewnie już bym nie pojechał.
Z. S. : Dlaczego nie wszyscy pianiści sięgają po utwory George'a Gershwina? Czy są one faktycznie takie trudne i wymagające specjalnych umiejętności?
A. J. : Nie wiem - być może. Dla mnie wzorem pianisty, który potrafi znakomicie grać muzykę klasyczną i świetnie się czuł wykonując utwory Gershwina był Andrzej Ratusiński, którego uważam za niedoścignionego mistrza. Dla mnie wzorcowym nagraniem pozostanie chyba na zawsze jego wykonanie Koncertu i Błękitnej Rapsodii pod batutą Jerzego Salwarowskiego. To nagranie wzbudza entuzjazm u słuchacza i tym entuzjazmem trzeba się "zarazić" zapominając o istnieniu innej muzyki w chwili słuchania. Skoro publiczność "głosuje nogami" przychodząc na koncerty z muzyką Gershwina, to jest to po prostu dobra i potrzebna muzyka.Ponadto jest to rozpoznawalna muzyka. Możemy nie znać tytułu utworu, ale wiemy, że to kompozycja Gershwina. Znana jest historia, jak Gershwin przesłał swoje utwory Ravelowi i poprosił mistrza o przyjęcie do klasy kompozycji. Otrzymał od Ravela odmowę z uzasadnieniem : "zostań młody człowieku przy swoim, bo jesteś oryginalny" i chyba o to chodzi w muzyce - być oryginalnym.
Z. S. ; Ma Pan w repretuarze bardzo różnorodne utwory.
A. J. : Za pięć dni będę grał w Winnicy na Ukrainie z tamtejszą orkiestrą III Koncert fortepianowy Beethovena. Z tym samym utworem wystąpię później we Lwowie. Mam w repertuarze ponad 30 koncertów - od Bacha i Mozarta poczynając, aż po utwory z XX wieku. Jednym z moich ulubionych koncertów - jest Koncert fortepianowy Szostakowicza. Ale nie ukrywam, że najwięcej radości sprawia mi wykonywanie utworów Gershwina.
Z. S. Wykonuje Pan także dużo muzyki kameralnej.
A. J. : Od ponad 20-tu lat mam stałą partnerkę do wykonywania koncertów kamerlanych, a jest to skrzypaczka Ludmiła Worobec - Witek., z którą występujemy wszędzie gdzie nas zapraszają nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach Europy. Od czasu do czasu współpracuję także z wyśmienitym wiolonczelistą Tomaszem Strahlem. Bardzo często towarzyszę wokalistom i jest to moja ulubiona forma muzykowania. Miałem przyjemność towarzyszyć kiedyś Teresie Żylis - Gara, wielokrotnie występowałem z Małgorzatą Walewską, z Wiesławem Ochmanem, a latem planuję wspólny występ z Urszulą Kryger. Te wielkie osobowości polskiej wokalistyki występowały na Międzynarodowym Festiwalu Muzycznym im. Krystyny Jamroz w Busku Zdroju.
Z. S. : Z wielką swobodą potrafi Pan łączyć występ w charakterze instrumentalisty i rolę gospodarza. Nie każdy to potrafi.
A. J. : Publiczność bardzo lubi jak wykonawca także coś powie. Sam doświadczyłem tego będąc dwa lata temu w Wiedniu na recitalu Paula Badury - Skody. Kiedy po wykonaniu głównej części recitalu ponad 80-letni Maestro nawiązał słowny kontakt z publicznością, to wtedy dopiero okazało się jak publiczność go kocha.Starczyło, że powiedział kilka słów, a wszyscy byliśmy szczęśliwi. Mówiąc do publiczności nawiązujemy z nią dodatkowy kontakt.
Z. S. : Zajmuje się Pan także z wielkim powodzeniem pracą pedagogiczną.
A. J. : Nigdy się nie spodziewałem, że praca pedagogiczna tak mnie "wciągnie". Pedagogiem jestem prawie trzydzieści lat, ale od piętnastu lat bardzo dużo czasu poświęcam uczeniu i coraz bardziej mnie to fascynuje. Miałem też dużo szczęścia, że trafiałem na bardzo zdolnych i kreatywnych młodych ludzi, od których także wiele się nauczyłem. Nasi uczniowie zdobywają laury na konkursach i na przesłuchaniach. Można powiedzieć, że od pewnego czasu Kielce są mocnym ośrodkiem pedagogicznym na tle szkół muzycznych II stopnia również dzięki temu, że mam zdolnych, ambitnych i chętnych do pracy kolegów w mojej szkole. Ta pasja, a czasem też i rywalizacja, skutkuje interesującymi wynikami. Mogę podać przykład - uczeń naszej szkoły Kamil Pacholec w grudniu 2016 roku otrzymał I nagrodę w Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Katowicach w rywalizacji ze studentami. Był najmłodszym uczestnikiem konkursu. Mam nadzieję, że za kilka lat z powodzeniem stanie w szranki "dużego" Konkursu Chopinowskiego.
Z. S. : Pewnie trwają już przygotowania do kolejnej edycji Festiwalu w Busku Zdroju.
A. J. : Od 23 lat organizuje Festiwal im. Krystyny Jamroz. Ta pierwsza wersja - optymistczna tegorocznej imprezy, jest jest już dawno ułożona. Teraz czekamy na decyzje finansowe dotyczące wsparcia nas przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i pewnie w najbliższych dniach będę musiał przeredagować program i dostosować go do możliwości budżetu. Bardzo bym chciał jeszcze jakiś czas prowadzić ten Festiwal, a później przekazać go w "dobre ręce", aby dalej rozkwitał. Mam nadzieję, że uda mi się kontynuować Ogólnopolski Konkurs Wokalny im. Krystyny Jamroz - po latach przerwy odbyła się w ubiegłym roku druga edycja i planujemy następne.
Z. S. : Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej zawsze chętnie występuje na Festiwalu w Busku.
A. J. : Dodam, że ma ustaloną markę i renomę, a także jest gorąco oklaskiwana. Ciesze się, że ten zespół prezentuje niezmiennie wysoki poziom wykonawstwa i dobrze mi się z nim współpracuje od wielu lat.
Z Arturem Jaroniem rozmawiała Zofia Stopińska - 20 stycznia 2017r.