Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

XXX Międzynarodowy Festiwal Muzyczny - Stalowa Wola - Rozwadów 2020

2020 Rok Świętego Jana Pawła II

"Zrozumieć Niepodległą"

Jubileuszowy XXX Międzynarodowy Festiwal Muzyczny
Klasztor Braci Mniejszych Kapucynów - Stalowa Wola - Rozwadów 2020

7 lipca – 8 września, wtorki, godz. 19.00

07.07.
Świętemu Janowi Pawłowi II
Koncert Papieski
Maciej Miecznikowski – śpiew, gitara, piano
14.07.
210 Rocznica urodzin Fryderyka Chopina
Karol Garwoliński - recital fortepianowy
21.07.
Muzyka świata dla Jana Pawła II
Kamila Lendzion - sopran /solistka Teatru Muzycznego w Łodzi/
Agnieszka Schulz - Brzyska - fortepian
Karol Rzepecki - narrator
28.07.
Nadzieja dla świata. Modlitwa o ustanie pandemii koronawirusa
Alicja Węgorzewska - mezzosopran, Robert Grudzień - organy
04.08.
Maciej Banek - recital organowy
11.08.
Bitwa Warszawska 1920
Jerzy Zelnik - aktor, śpiew, narrator, scenariusz
Robert Grudzień - organy
18.08.
Poezja Karola Wojtyły - Jana Pawła II
Konstanty Andrzej Kulka - skrzypce
Georgij Agratina - fletnia Pana
Robert Grudzień - organy
Wanda Wasicka - poeta, narrator
25.08.
Poezja śpiewana Karola Wojtyły
Oratorium "Miłość mi wszystko wyjaśniła"
Marcin Obuchowski - wokal, kompozytor
Alicja Karpiuk - wokal
Kwartet smyczkowy Kwartemia
Kamil Turczyn - piano
01.09.
81 Rocznica Wybuchu II Wojny Światowej
Tomasz Marczak - trąbka, Andrzej Sochocki - organy
08.09.
Bogusław Morka z Zespołem

===================
Patronat honorowy:
Władysław Ortyl Marszałek Województwa Podkarpackiego
Lucjusz Nadbereżny Prezydent Miasta Stalowej Woli

Współorganizatorzy:
Klasztor Braci Mniejszych Kapucynów w Stalowej Woli
Prezydent Miasta Stalowa Wola
Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego
Państwowa Szkoła Muzyczna w Stalowej Woli
Miejski Dom Kultury w Stalowej Woli
Fundacja im. Mikołaja z Radomia
Stowarzyszenie Przyjaciół Klasztoru Braci Mniejszych Kapucynów w Stalowej
Woli-Rozwadowie „Pokój i Dobro”

Festiwal zrealizowano dzięki wsparciu Miasta Stalowa Wola oraz pomocy finansowej Województwa Podkarpackiego

Patronat medialny:
- TVP3 Rzeszów
- Radio Rzeszów
- stalowka.net
- stalowemiasto.pl
- stw24.pl
- Telewizja Miejska Stalowa Wola
- Telewizja kablowa Stella
- Radio Leliwa
- Tygodnik Sztafeta

Biuro festiwalu
Klasztor Braci Mniejszych Kapucynów
37-467 Stalowa Wola
ul. Klasztorna 27
tel. 15 842 03 24
http://www.stalowawola.kapucyni.pl

Dyrektor Festiwalu Robert Grudzień - honorowy obywatel Stalowej Woli i Leżajska
tel. 601 306 483
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. www.grudzien.pl 

Robert Grudzień na stronę

 Robert Grudzień - Dyrektor Festiwalu

fot. z materiałów organizatora Festiwalu

 

Tritsch-Tratsch, czyli muzyczne pogaduszki

           Tritsch-Tratsch – to tytuł jednej z szybkich polek Jana Straussa Syna op. 314, który trudno przetłumaczyć – to swoista angielska gra słów oznaczająca pogaduszki, nie tańce! Strausss sądził, że mało kto będzie chciał tańczyć tak szybką polkę, zajmując się raczej rozmowami. Tymczasem w 1867 roku podczas występu w Londynie ze swoją orkiestrą mistrz odnotował w swym pamiętniku aż 38 bisów tej polki!
            No więc pogaduszki... Oczywiście, o muzyce, w czasach dla kultury trudnych, ale przecież pełnych dobrych nadziei, że pandemia ustąpi i znowu spotykać się będziemy w salonie muzycznym w naszej Filharmonii i w innych miejscach, by smakować uroki życia i głębię wielkiej sztuki.
            Z przyjemnością przeczytałem w ostatnim numerze „Nasz Dom Rzeszów” z czerwca 2020 r. artykuł mojego imiennika Andrzeja Grzywacza pt. „Kiedy Temida się wyprowadzi?” o historii Zamku Lubomirskich w Rzeszowie i zamiarach władz miasta Rzeszowa o przeznaczeniu tego historycznego gmachu na cele kultury. Jak słychać, miałby się tam zmieścić także Rzeszowski Teatr Muzyczny „Olimpia” ze swoimi koncertami i spektaklami. Oby tak się stało! To wymarzone miejsce dla muzycznych spotkań i pogaduszek nie tylko o muzyce.
            Tradycje takich spotkań sięgają początków lat 90. XX wieku, kiedy to w rzeszowskim Zamku z wielkim powodzeniem odbywały się Wieczory z Muzami prowadzone przez Juliana Ratajczaka (1940-2002). Kogóż tam nie było! Piwnica pod Baranami z Krakowa, Old Metropolitand Band, Irena Urbańska, Lesław Lic, Sława Przybylska, Leopold Kozłowski, Alosza Awdiejew, Krzysztof Daukszewicz, Zdzisława Sośnicka, Dwa Balony i Ten Trzeci z Rzeszowa, wreszcie Resovia Strauss Orchestra, którą założyliśmy z muzykami Filharmonii w 1992 roku, a która od czasu do czasu odzywa się, choćby w ramach koncertów Rzeszowskiego Teatru Muzycznego „Olimpia”.
            Wieczory z Muzami były okazją do promowania młodych utalentowanych muzyków, że wymienię Annę Gutowską, Joannę Strzelecką, Oliwię Różańską, Pawła Staszczyszyna, a także regionalnych wydawnictw. A i różnych smakołyków dla ciała i napitków wszelakich nie brakowało! Jak to w dawnej Galicji bywało, kiedy to miłościwie panował nam Cesarz Franciszek Józef, który z portretu autorstwa Krzysztofa Wójtowicza życzliwie spoglądał na swoich poddanych podczas zamkowych Wieczorów z Muzami.
O Wieczorach z Muzami na ich dziesięciolecie pisze Julian Ratajczak w „Kamertonie” nr1-2(42-43)2002 s.196-199, a także niżej podpisany w „Nasz Dom Rzeszów” nr 114 kwiecień 2015 („Szalone lata dziewięćdziesiąte”, s.13 – lubię trzynastki!).
             Dawnych wspomnień czar... Dziś świat pędzi na oślep i coraz trudniej spotkać się przy kawie w rzeszowskich zaułkach, pogadać o wierszach, piosenkach, obrazach, poplotkować trochę (znowu te pogaduszki!), posmakować uroki życia – tego codziennego, pełnego słońca, czasami deszczu, powspominać, jak to dawniej bywało. Trochę żal tej regionalnej kultury, która jakby coraz ciszej pokazuje swoje uroki, na rzecz wielkich, głośnych wydarzeń, które zagłuszają muzykę duszy...
             Ale może się mylę. Mój mistrz Zygmunt Mycielski pisał często na koniec swych felietonów: „Niewykluczone, że jestem zrzędą”. Stojąc na estradzie, prowadząc koncerty czuję życzliwość publiczności, radość ze wspólnego spotkania, autentycznego przeżywania piękna muzyki i słowa, nadzieję, że ten świat jeszcze jest do zniesienia i że warto żyć. Takie jest posłannictwo sztuki, która łagodzi obyczaje i daje oddech na dalsze życie.


             Rzeszowski Teatr Muzyczny „Olimpia” powoli budzi się z pandemicznego letargu. Już 19 lipca 2020 roku w niedzielę o godz.18.00 na scenie Parku Jedności Polonii z Macierzą przy ul. Jałowego 9 odbędzie się koncert arii i duetów operowych, operetkowych i musicalowych w świetnych wykonaniach znanych artystów: Renaty Drozd-sopran i Kamila Pękali-baryton. Oboje są absolwentami Wydziałów Wokalno-Aktorskich Akademii Muzycznych: Renata Drozd – w Łodzi, Kamil Pękala – w Gdańsku, oboje mają na swym koncie liczne kreacje operowe, operetkowe i musicalowe na znanych scenach w kraju i za granicą, sukcesy w międzynarodowych konkursach wokalnych i na festiwalach muzycznych, liczne nagrody i wyróżnienia. Łączy ich pasja pięknego śpiewu, miłość do sztuki, radość ze spotkań z publicznością. Towarzyszyć im będzie przy fortepianie Łukasz Jankowski, a słowo głosić będzie niżej podpisany. Bezpłatne zaproszenia na koncert można otrzymać w Estradzie Rzeszowskiej od 6 lipca 2020 r.
            A co usłyszymy? Prawdziwe muzyczne rarytasy, popularne na całym świecie arie i duety ze znanych oper, operetek i musicali. O czym? Oczywiście, o miłości, bo, jak powiada jedna z arii „miłość, to niebo na ziemi, niech wiecznie trwa.”

Andrzej Szypuła

Jakub Milewski: "Wiem, że do Kąśnej Dolnej niedługo wrócę na dłużej"

           Skorzystałam z zaproszenia i niedzielne popołudnie spędziłam z moimi bliskimi w Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej, na koncercie muzyki znad pięknego modrego Dunaju, który planowany był na wolnym powietrzu, a wykonawcy mieli zasiąść na ganku dworu Ignacego Jana Paderewskiego, ale w organizatorzy obawiając się, że spełnią się zapowiadane prognozy pogody i spadnie deszcz, zadecydowali, że koncert odbędzie się Sali Koncertowej Stodoła.
           Należy podkreślić, że był to pierwszy koncert od czasu ogłoszenia pandemii.
Organizatorzy zadbali o bezpieczeństwo wykonawców i publiczności. Na widowni mogło zasiąść jedynie 150 osób. W związku z bieżącą sytuacją epidemiczną wejście na koncert możliwe było wyłącznie po wcześniejszym złożeniu obowiązkowego pisemnego oświadczenia, że uczestnik, według swojej najlepszej wiedzy, nie jest osobą zakażoną wirusem Sars-CoV-2.
           Wystąpili: Jakub Milewski – baryton oraz zespół Strauss Ensemble pod kierownictwem artystycznym Artura Jaronia, który także przybliżał publiczności wykonywane utwory.
            Strauss Ensemble to zespół muzyki wiedeńskiej, działający od 1999 roku, a tworzą go w większości muzycy Filharmonii Świętokrzyskiej. Artyści znakomicie wykonali kilkanaście popisowych utworów instrumentalnych oraz niezwykle umiejętnie towarzyszyli Jakubowi Milewskiemu w ariach z operetek, musicali i w piosenkach filmowych.
            Publiczność gorąco oklaskiwała wykonawców, dziękując za wspaniałe kreacje, a kto miał szczęście, wrócił do domu z najnowszym wydawnictwem – albumem „Reminiscencje. 30 lat Centrum Paderewskiego” w wykonaniu znakomitych polskich muzyków. Wszystkie nagrania zrealizowano w Sali Koncertowej Stodole w Kąśnej Dolnej, a album ukazał się nakładem wytwórni DUX.

           Po koncercie mogłam porozmawiać z panem Jakubem Milewskim, który zachwycił wszystkich niezwykłej urody głosem barytonowym. Ze wzruszeniem dziękowałam za wspaniałe kreacje, podkreślając, że był to pierwszy koncert po dłuższej przerwie, bo ostatnio oklaskiwałam artystów na scenie 6 marca tego roku w Filharmonii Podkarpackiej.
           - Ja ostatni koncert śpiewałem 5 marca i dzisiaj po raz pierwszy wystąpiłem po tym długim czasie. Wspomniała pani, że przyjechaliście z Podkarpacia i chcę podkreślić, że moim profesorem na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie był pan profesor Robert Cieśla, który także pochodzi z Podkarpacia. Jestem mu bardzo wdzięczny, że tak dobrze mnie wykształcił, bo był jednym z najważniejszych mistrzów na mojej wokalnej drodze.

           Nie tylko nauczył Pana doskonale śpiewać, ale posyłał Pana do znakomitych mistrzów. Był Pan stypendystą w Conservatorio Statale di Musica Gioacchino Rossini w Pesaro.
           - To też jest wspaniały dar, bo wielu profesorów jednak twierdzi, że są najlepsi i tylko u nich powinno się studiować, uczyć się tylko od nich, ale są również tacy, którzy podpowiadają – idź, spróbuj i uważam, że to jest ogromnie cenne. Studenci często potrzebują różnych uwag od innych profesorów. Jestem bardzo wdzięczny profesorowi Robertowi Cieśli, że zachęcał mnie do kształcenia się u innych pedagogów, między innymi we Włoszech. Uczestniczyłem w Masterclass wybitnych śpiewaków, m.in. Jose Carrerasa i Evghenii Dundekovej, wielkiej bułgarskiej śpiewaczki mieszkającej od dawna we Włoszech, długoletniej solistki mediolańskiej La Scali. Miałem uwagi od mezzosopranu oraz od tenorów, i być może to także miało znaczenie, że z łatwością mogę śpiewać zarówno niskie, jak i bardzo wysokie dźwięki. Wiele osób zwraca uwagę na dużą skalę mojego głosu.

           Pomimo młodego wieku ma Pan sporo doświadczeń z teatrów operowych, gdzie pracował Pan m.in. nad takimi spektaklami, jak „Sen nocy letniej” Benjamina Brittena, „Straszny dwór” Stanisława Moniuszki czy „Wesele Figara” Wolfganga Amadeusa Mozarta, a także śpiewał Pan dużo takich koncertów jak dzisiaj. Nigdy nikogo nie pytałam, co jest trudniejsze – spektakl operowy, gdzie wciela się Pan w postać jednego z bohaterów, czy koncert złożony z różnych utworów.
           - Cieszę się, że zadała pani to pytanie, bo nawet niedawno rozmawiałem na ten temat z moją koleżanką, śpiewaczką operową. Twierdzę, że koncert jest wielkim wyzwaniem dla śpiewaka. Jeżeli ktoś myśli, że najtrudniejsza jest wielka partia w operze, to uważam, że to nie jest prawda. Zgadzam się, że do roli w spektaklu operowym trzeba się doskonale przygotować, ale podczas koncertu każdy utwór jest inny. Czasami trzeba zaśpiewać repertuar „od Sasa do Lasa”, gdzie są fragmenty z oper, operetek, musicali, a także piosenek filmowych i każdy utwór trzeba zaśpiewać inaczej.
           W spektaklu operowym wystarczy opanować partię, która jest prowadzona „jednym dźwiękiem”. Oczywiście, często bywają trudniejsze arie, duety, ale wszystko jest w jednym nurcie, a poza tym jak się wejdzie w rolę, ma się kostium, charakteryzację, to jest łatwiej.
Podczas koncertu trzeba „kupić publiczność”, nie można się ukryć za kostiumem, charakteryzacją, można jedynie, tak jak ja, wkładać różnokolorowe marynarki, ale to nie wystarczy.

            Podczas tego koncertu znakomicie, z wielką swobodą współpracował Pan z muzykami zespołu Strauss Ensemble.
            - Tak, bo z tym zespołem występowałem już kilka, a może nawet kilkanaście razy i czuję się z nim na scenie jak w domu. Gdziekolwiek się spotykamy, to czuję się z nimi jak z rodziną i dlatego publiczność czuje, że zespół nie spotkał się z solistą po raz pierwszy. Kontakt, który mieliśmy i mamy nadal, jest absolutnie cudowny.

            Cały czas mówimy o śpiewie, ale przecież działa Pan w kilku nurtach muzycznych.
            - Studiowałem śpiew i zawsze podkreślam, że z wykształcenia jestem śpiewakiem operowym, natomiast wszystko inne, co robię, to z zamiłowania.

            Od początku marzył Pan o śpiewie operowym?
            - Nie, chciałem być wokalistą i zgłosiłem się do studia piosenki, ale po trzech zajęciach powiedziano mi, że nie umiem śpiewać rozrywkowo, natomiast mam na tyle dobry głos, że odnajdę się w klasyce i tak się stało. Wiedziałem, że aby rozpocząć naukę w klasie śpiewu, muszę mieć pewną bazę i rozpocząłem naukę w szkole muzycznej I stopnia na fortepianie, a później dopiero trafiłem do klasy śpiewu solowego.

            Na zakończenie koncertu, kiedy Strauss Ensemble grał Marsza Radetzky'ego, popisał się Pan umiejętnościami dyrygenckimi, włączając do udziału w finale publiczność. Zdarza się Panu także dyrygować koncertami.
            - Tak, dyryguję skomponowanymi przez siebie kantatami. Moje kantaty różnią się formą od kantat tworzonych przez wybitnych kompozytorów, ale piszę je na duże obsady – solistów i orkiestrę symfoniczną. Jak wykonywane są moje utwory, to staję za pulpitem dyrygenta.
            Dzisiaj była mała próbka tych umiejętności podczas Marsza Radetzky’ego i sprawiło mi to wielką przyjemność, okazało się, że tutejsza publiczność jest wykształcona i robiła wszystko tak, jak dyrygent pokazywał.

            Za chwilę musi Pan wyjechać i nie ma czasu na długi wywiad, ale proszę przynajmniej wymienić najważniejsze Pana utwory.
            - Pierwszym moim dużym utworem jest „Kantata Przemienienia”. Poproszono mnie o skomponowanie dużego utworu o cudzie w Sokółce. Najpierw ten utwór został wykonany w Białymstoku, później w Sokółce i kilkakrotnie był powtarzany. Kolejne duże dzieło to Kantata „Totus Tuus – CałyM Twój...”, którą napisałem dla Zakopanego na 20. rocznicę wizyty Jana Pawła II na Krzeptówkach. Autorem libretta jest Jerzy Binkowski. Było to ogromne wydarzenie, połączone z setną rocznicą objawień fatimskich. Wykonywaliśmy tę Kantatę w Polsce wielokrotnie, a w tym roku będziemy ją nagrywać. Będzie dostępne CD, ale będzie też wideo dostępne w ramach programu „Kultura w sieci”. Już w październiku będzie dostępna w Internecie.
            Ciekawym wyzwaniem było dla mnie napisanie piosenki promującej film „Zerwany kłos”. Zadzwonił do mnie producent tego filmu i powiedział, że ma kompozytora do muzyki, ale potrzebuje dobrej piosenki. Byłem wtedy we Włoszech i na początku nie chciałem się zgodzić, bo nie miałem czasu, ale w końcu się zgodziłem i teraz mogę szczerze powiedzieć, że cieszę się, bo udało mi się skomponować piękną piosenkę w klimacie tego filmu, która spodobała się i jest znana, bo była emitowana po każdym seansie filmu „Zerwany kłos” w kinach. Było w sumie ponad pół miliona wyświetleń i mogę mówić o moim małym sukcesie.

            Nie można pominąć faktu, że jest Pan dyrektorem artystycznym Mazowieckiego Teatru Muzycznego, który działa w Warszawie.
            - Jestem kierownikiem artystycznym tego Teatru. Jest to przede wszystkim teatr operetkowy, chociaż robimy także różne spektakle muzyczne. Może Państwo dzisiaj nawet zauważyli, że operetka jest w moim sercu i bardzo dobrze czuję się w tym repertuarze. Odnalazłem się nie tylko na scenie, ale także z drugiej strony, wymyślając i produkując to, co zobaczy publiczność w Mazowieckim Teatrze Muzycznym.

            Czasem słyszymy, że publiczność nie lubi operetki, że to forma przestarzała, ale to nie jest prawda.
            - Zgadzam się z tym, ale mam wrażenie, a nawet pewność, że w Polsce jeszcze przyjdzie czas na operetkę. Nawet dzisiaj mogła pani zauważyć, że publiczność kocha te utwory, bo są przepiękne, a same spektakle są żartobliwe.
Jestem śpiewakiem operowym, lubię i cenię operę, bo jest cudowna, wzruszająca, ale często opera kończy się tragicznie i często publiczność po spektaklu jest zachwycona, lecz przygnębiona.
Publiczność po spektaklu operetkowym jest zawsze uśmiechnięta, bo operetka zawsze kończy się dobrze. W naszych trudnych czasach warto robić wszystko, aby uśmiech na twarzach gościł jak najczęściej.

            Kiedyś pytano Jana Kiepurę, dlaczego nie śpiewa już oper, tylko prawie wyłącznie repertuar operetkowy. Sławny tenor odpowiedział, że „woli dziewczynki całować niż mordować” (śmiech).
            - Tak, to była piękna odpowiedź patrona Mazowieckiego Teatru Muzycznego, który jest nam bardzo bliski w tym, co robił, mówił, a przede wszystkim jak pięknie śpiewał.
Ja także wolę mówić o operetce tak jak Jan Kiepura i będąc na scenie bawić się razem z publicznością.

            Ma Pan również swój festiwal i miejmy nadzieję, że tegoroczna edycja się odbędzie.
            - „Ostrołęckie Operalia” to moje dziecko, bo pięć lat temu wymyśliłem go i nikt nie wierzył, że on będzie istniał, tym bardziej, że jak mówiono: „młody dzieciak się za to bierze”.
Po pięciu latach okazuje się, że na każdym koncercie jest ponad tysiąc widzów. Jeśli będą nadal restrykcje, to z pewnością będziemy musieli ograniczyć ilość osób, ale liczę, że większość koncertów będziemy mogli zrealizować.

            Często jestem na koncertach w Kąśnej Dolnej, ale spotykamy się po raz pierwszy.
            - Jestem tutaj po raz pierwszy, chociaż pan dyrektor Łukasz Gaj zapraszał mnie kilkakrotnie, ale zawsze miałem już coś innego zaplanowanego.
Zapamiętam ten koncert, bo wprawdzie pan Artur Jaroń żartował na początku, że czujemy się trochę jak przed egzaminem, albo przed pierwszym recitalem, ale ja się dzisiaj stresowałem jak nigdy dotąd.
Wchodziłem na scenę po trzech miesiącach przerwy, cieszę się, że było to w Kąśnej Dolnej.
Jak zobaczyłem to cudowne miejsce, poczułem się tu bardzo dobrze. Ja kocham góry, chociaż pochodzę z Mazowsza, a dokładnie z Ostrołęki. Moje serce podzielone jest na pół i jak tylko mogę, to chodzę po górach. Wczoraj miałem okazję do solidnego spaceru w niedalekiej Piwnicznej.
Muszę dzisiaj wracać do Warszawy, ale już wiem, że do Kąśnej Dolnej niedługo wrócę, jeżeli nie zawodowo, to prywatnie i na dłużej.

Z panem Jakubem Milewskim, śpiewakiem operowym, kompozytorem i dyrygentem z zamiłowania, a także szefem artystycznym Mazowieckiego Teatru Muzycznego im. Jana Kiepury w Warszawie rozmawiała Zofia Stopińska 28 czerwca 2020 roku w Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej.

XXVIII FESTIWAL MUZYKI ORGANOWEJ I KAMERALNEJ TARNOBRZEG 2020 - Inauguracja

02. 07 (czwartek), godz. 19.00, kościół pw. Św. Barbary
Katarzyna Mateja – skrzypce (Kraków)
Łukasz Mateja – organy (Kraków)

Program:
Felix Mendelssohn – Bartholdy (1809-1847) - Sonata c-moll op.65 nr 2
(Grave, Adagio - Allegro Maestoso e Vivace - Fuga)
Johann Sebastian Bach (1685-1750) - Aria na strunie G
"Komm Gott Schöpfer, Heiliger Geist" BWV 667
Gabriel Fauré (1845-1924) – Après un rêve
Johann Sebastian Bach (1685-1750) - Chorał "Nun komm, der Heiden Heiland" BWV 659
Władimir Wawiłow (1925-1973) (przypisywane Giulio.Caciniemu) - Ave Maria
Johann Sebastian Bach (1685-1750) - Chorał "Wo soll ich fliehen hin" BWV 646
Fritz.Kreisler (1875-1962)- Preludium e-moll
Johann Sebastian Bach (1685-1750) - Toccata i Fuga d-moll BWV 565

Katarzyna Mateja urodziła się w 1970r. w Jaśle. Państwową Szkołę Muzyczną im. I. Paderewskiego w Krakowie ukończyła w klasie skrzypiec Leszka Skrobackiego. Już podczas nauki w szkole podstawowej brała czynny udział w przesłuchaniach i konkursach dla młodych skrzypków. Państwowe Liceum Muzyczne im. F. Chopina w Krakowie ukończyła
w 1989r. Studia muzyczne odbyła w klasie skrzypiec prof. Bożeny Hordziej-Mucharskiej w Akademii Muzycznej w Krakowie, otrzymując dyplom w 1994 r. W 1991 otrzymała stypendium Roosevelt University i studiowała w Chicago Musical College w klasie skrzypiec F. Thorougha. Podczas studiów aktywnie uczestniczyła w koncertach Akademii Bachowskiej Helmuta Rillinga. Nauczyciel mianowany w Szkole Muzycznej działającej przy SOSW dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie. Od 1994r. jest koncertmistrzem Krakowskiego Zespołu Kameralnego. W latach 2009-2012 Dyrektor Samorządowej Instytucji Kultury, od 2013r. właściciel agencji artystycznej organizującej artystyczne projekty w kraju
i za granicą. W latach 2016-2020 sekretarz zarządu, prokurent w Spółce Skarbu Państwa, przewodnicząca rady nadzorczej. Prowadzi ożywiona działalność koncertową i managerską.

dr Łukasz Mikołaj Mateja – Urodził się w 1970 r. w Krakowie. W latach 1985-89 był uczniem Państwowego Liceum Muzycznego im. F. Chopina w klasie organów dra Mieczysława Tulei. W 1989 r. rozpoczął studia w Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie organów prof. Mirosławy Semeniuk – Podrazy. W 1991 r. otrzymał stypendium Roosevelt University i studiował w Chicago Musical College w klasie organów David’a Schreder’a. Podczas studiów brał aktywny udział w kursach mistrzowskich prowadzonych przez m.in. Bach-Akademie Helmuta Rillinga, Ludgera Lohmanna, Michaela Radulescu, Guy Bovet’a, Jona Laukvika, Heinera Graßta. Studia w Akademii Muzycznej w Krakowie ukończył w 1994 r. otrzymując Dyplom z Wyróżnieniem. W roku akademickim 1994/95 odbył studia podyplomowe w Hochschule für Musik und Darstellende Kunst w Wiedniu w klasie organów prof. dra Hansa Haselböcka – jako tzw. Gaßthörer.
Wykonał szereg koncertów organowych w Polsce, Niemczech, Austrii, USA, Francji, Irlandii, Słowacji, Czechach, na Węgrzech i Ukrainie. W 1994 r. założył i prowadzi jako kierownik artystyczny, oraz realizator B.C. Krakowski Zespół Kameralny, który wielokrotnie koncertował w kraju i za granicą. Równocześnie, w roku 1991 rozpoczął studia na wydziale Kompozycji, Dyrygentury i Teorii Muzyki w Akademii Muzycznej w Krakowie i w roku 1996 otrzymał dyplom ze specjalnością: Teoria Muzyki. Swoje zainteresowania naukowe kontynuował jako słuchacz Międzywydziałowych Studiów Doktoranckich przy Wydziale Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Od 1991 r. pełni funkcję organisty w krakowskim Sanktuarium Najświętszej Rodziny. W latach 1993-99 prowadził działalność pedagogiczną w ramach Instytutu Liturgicznego Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. W latach 1996-98 współrealizował jako pracownik Akademii Muzycznej w Krakowie Projekt Badawczy Komitetu Badań Naukowych. W latach 2007-2012 był dyrektorem Centrum Kultury i Turystyki w Wieliczce. Od 1997 r. pełni funkcję organisty i kantora Wspólnoty Niemieckojęzycznej Sankt Barbara działającej przy kościele XX. Jezuitów w Krakowie. Od 1998 r. do chwili obecnej prowadzi klasę organów w Zespole Szkół Muzycznych im. Mieczysława Karłowicza w Krakowie. Od 2002 r. pełni w tej szkole funkcję kierownika sekcji teorii i wydziału wokalnego. W 2017 roku otrzymał stopień nauczyciela dyplomowanego. Także w 2017 roku w uznaniu wieloletniej pracy organisty otrzymał z rąk Arcybiskupa Metropolity Krakowskiego Marka Jędraszewskiego srebrny medal św. Jana Pawła II. W 2019 r. obronił pracę doktorską w swojej macierzystej Katedrze Organów Akademii Muzycznej w Krakowie i uzyskał tytuł doktora sztuki. Prowadzi ożywioną działalność koncertową jako solista i kameralista.

Letnie Koncerty w Świątyniach - Krosno' 2020

            Czwarta edycja festiwalu Letnie Koncerty w Świątyniach, odbywającego się w centrum Krosna w sezonie letnim (lipiec-sierpień 2020) to niepowtarzalna okazja dla melomanów, aby zakosztować dźwięków najpiękniejszych krośnieńskich organów znajdujących się we wspaniałych historycznych wnętrzach zabytkowych kościołów, a także kontemplować piękno muzyki kameralnej - instrumentalnej i wokalnej. Adresatem projektu jest szerokie grono melomanów krośnieńskich oraz turystów, którzy w sezonie wakacyjnym chętnie odwiedzają Krosno. Piękno muzyki organowej i kameralnej, która w sposób szczególny łączy sacrum i profanum wykonywanej w krośnieńskich kościołach niewątpliwie powoduje większe zainteresowanie oraz chęć uczestnictwa w nie biletowanym wydarzeniu kulturalnym. Jak wskazują ostatnie doświadczenia związane z organizacją koncertów i recitali w świątyniach, trafnie rozpropagowane koncerty potrafią zgromadzić we wnętrzach kościołów nader liczne grono słuchaczy.
            Festiwal Letnie Koncerty w Świątyniach to pozostające na najwyższym poziomie profesjonalnej realizacji wydarzenie kulturalne, posiadające ugruntowaną tradycję. Wielką rolę odgrywa tutaj ścisła współpraca z Katedrą Organów krakowskiej Akademii Muzycznej. W ramach kolejnych edycji Festiwalu występowali czołowi wykonawcy muzyki organowej oraz instrumentaliści i wokaliści z kraju, z Europy i ze świata. Gościliśmy najbardziej uznanych wirtuozów, wykonywana była literatura większości krajów kultury łacińskiej – w jej wielorakich wymiarach. Prezentowane były najpiękniejsze instrumenty – organy, stojące w zabytkowych krośnieńskich świątyniach oraz liczne inne instrumenty wypełniające części kameralne koncertów; nie zabrakło także uznanych wokalistów. Połączenie aspektu dźwiękowego z wizualnym stwarza w ramach Festiwalu możliwość obcowania z niezwykłymi doznaniami, co jest udziałem licznie przybywającej na koncerty publiczności: rodzimej – krośnieńskiej, z kraju i ze świata.
           W tym roku, z zachowaniem wszelkich obostrzeń związanych z pandemią, Regionalne Centrum Kultur Pogranicza, dzięki gościnności włodarzy kościołów krośnieńskiej starówki, zaprasza na czwartą odłonę Festiwalu.

Letnie Koncerty w Świątyniach 2020 - program

Inauguracyjny recital organowy
4 lipca 2020 (sobota), godz. 19.00
Bazylika kolegiacka Świętej Trójcy (fara)
Dariusz Bąkowski-Kois - organy

Koncert kameralny w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej w Krakowie
25 lipca 2020 (sobota), godz. 16.30
Kościół oo. Kapucynów
Jakub Kołodziej - tenor
Aneta Baziak - saksofon
Jakub Kapała - organy
Marcin Kucharczyk - organy

Koncert organowo-kameralny
8 sierpnia 2020 (sobota), godz. 19.00
Bazylika kolegiacka Świętej Trójcy (fara)
Tomasz Ślusarczyk - trąbka naturalna
Daniel Prajzner - organy

Koncert Maryjny
16 sierpnia 2020 (niedziela), godz. 18.00
Kościół oo. Franciszkanów
Zdzisław Madej - tenor
Artur Szczerbinin - organy

aut inf. Małgorzata Baranowska-Mika, RCKP Krosno

Bartosz Głowacki: Byłem i jestem „wolnym strzelcem”

          Zapraszam na spotkanie z Bartoszem Głowackim, znakomitym akordeonistą młodego pokolenia, który rozpoczął swą muzyczną drogę na Podkarpaciu, a aktualnie mieszka na stałe w Londynie i występował z sukcesami w różnych ośrodkach muzycznych na świecie.
           W listopadzie 2019 roku, nakładem wytwórni DUX, ukazała się pierwsza solowa płyta Bartosza Głowackiego zatytułowana „Genesis”. Zachęcimy Państwa do sięgnięcia po ten krążek. Poprosiłam także Artystę, aby opowiedział o swojej dotychczasowej działalności, a także o tym, jak aktualnie wygląda działalność artystyczna w Wielkiej Brytanii.
Rozpoczynamy rozmowę od wspomnień z rodzinnych stron.

           Zawsze podkreśla Pan, że pochodzi Pan z Zagórza, niewielkiego miasta malowniczo położonego w pobliżu ujścia Osławy do Sanu, nieopodal Sanoka. Co wpłynęło na Pana zainteresowania muzyczne w dzieciństwie – tradycje rodzinne, krajobraz i historyczne budowle, które zachowały się w Zagórzu?
           - Zagórz to piękna miejscowość, często nazywana bramą Bieszczad, obfita w niezwykłe krajobrazy. Jest bogata historycznie oraz posiada ruiny Klasztoru Karmelitów Bosych, które z roku na rok stają się coraz lepiej zagospodarowaną atrakcją turystyczną. Z ogromnym zainteresowaniem śledzę plany budowy Centrum Kultury przy tym obiekcie i mam nadzieję, że Zagórz doczeka się sali koncertowej i miejsca spotkań artystów, których jest w Zagórzu sporo. Na moje zainteresowania wpłynęła moja rodzina, która zapoczątkowała moją edukację muzyczną, oraz fakt, że Państwowa Szkoła Muzyczna w Sanoku jest tak doskonałą instytucją muzyczną i jedną z najlepszych w całym regionie.

           Kto i kiedy stwierdził, że jest Pan muzycznie utalentowany i powinien się Pan kształcić?
           - Mój tato. Kiedyś miał krótką przygodę z akordeonem i, co ciekawe, uczył go prof. Andrzej Smolik, lecz akordeon nie był instrumentem, na którym grałem od początku. Aby mnie czymś zająć, kupił mi pianino elektryczne (popularny w tamtych czasach keyboard) i tak rozpocząłem przygodę z ogniskiem muzycznym w Zagórzu. Moim pierwszym nauczycielem był Pan Grzegorz Bednarczyk, który przekonał mnie do egzaminów wstępnych do klasy akordeonu.

            Kiedy Pan trafił do Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Sanoku, gdzie najpierw uczył się Pan u pana Grzegorza Bednarczyka, a później u prof. Andrzeja Smolika?
            - W 2000 roku rozpocząłem naukę na akordeonie w PSM w Sanoku u Pana Grzegorza Bednarczyka. Naszą współpracę wspominam świetnie, jest to pedagog z zamiłowaniem do muzyki, który potrafi inspirować młodego muzyka. W 2006 roku rozpocząłem II stopień Szkoły Muzycznej, zmianę akordeonu klawiszowego na ten z klawiaturą izomorficzną (akordeon guzikowy) oraz naukę u prof. Andrzeja Smolika, który jest ikoną sanockiego środowiska muzycznego i akordeonistyki. Świetny czas, który bardzo dobrze wspominam.

            Pogodzenie nauki w szkołach ogólnokształcących i w Szkole Muzycznej I i II stopnia z pewnością nie było łatwe – jak Pan godził wszystkie obowiązki związane z nauką oraz z udziałem w licznych konkursach akordeonowych?
            - Miałem dużo szczęścia, że zawsze trafiałem do szkół i pedagogów bardzo wyrozumiałych. Bardzo wcześnie wiedziałem, że chciałbym związać swoją karierę z muzyką i starałem się tak prowadzić swoją edukację, aby muzyka była na pierwszym miejscu. Najtrudniejszy okres był w liceum, gdzie materiał był już bardziej wymagający, a moje ciągłe wyjazdy na konkursy i koncerty nie pomagały. Na szczęście I Liceum Ogólnokształcące w Sanoku było pełne wyrozumiałych pedagogów, którzy dopilnowali, żebym zdał maturę, a zarazem poświęcał się muzyce.

            Jest Pan laureatem ponad 40 konkursów i festiwali w Polsce i wielu innych krajach. Słyszałam kiedyś stwierdzenie, że nie ma lepszej szkoły jak udział w konkursie – czy Pan się z nim zgadza?
            - I tak, i nie... Uważam, że najważniejsze jest odpowiednie podejście do konkursów zarówno ucznia, jak i osób w najbliższym otoczeniu, bez zbędnie wygórowanych oczekiwań. Ważne, aby podejść do konkursu ambitnie i jak najlepiej się do niego przygotować, ale również aby ewentualny zły występ nie był demonizowany, lecz traktowany jako lekcja na przyszłość. Rozumiem osoby negujące udziały w konkursach, argumentując opinie tym, że muzyka to nie sport. Zgadzam się z tym w 100 procentach, natomiast zdrowe podejście i świadomość własnej wartości pozwalają wyciągnąć jak najwięcej pozytywnego wpływu w karierze młodego muzyka.

            Które konkursy okazały się ważne w Pana karierze artystycznej?
            - W mojej karierze najważniejsze były konkursy multi-instrumentalne, gdzie akordeon jest mniejszością i jury konkursu ocenia walory czysto muzyczne i brzmieniowe. Najważniejszymi takimi konkursami w mojej karierze były konkursy Młodego Muzyka Roku, Eurowizji Dla Młodych Muzyków, Bromsgroove Interational Music Competition oraz Royal Academy of Music Patrons Award w Wigmore Hall w Londynie.

            Pamiętam, jak cieszyliśmy się, kiedy Pan zdobył tytuł Młodego Muzyka Roku 2009 oraz jak kibicowaliśmy Panu podczas konkursu Eurowizja dla Młodych Muzyków w Wiedniu, gdzie reprezentował Pan Polskę. Czy z perspektywy czasu ocenia Pan, że były to ważne wydarzenia?
            - Były to jedne z najważniejszych wydarzeń w mojej wczesnej karierze. Do dziś pamiętam moją rozmowę z Panem Robertem Kamykiem, dyrektorem konkursu Młody Muzyk Roku, podczas naszej podróży powrotnej z Wiednia. Zasugerował rozważenie studiów za granicą i, jak widać, posłuchałem.
Samo doświadczenie podczas konkursów było niezwykle ważne. Możliwość wykonania świetnej kompozycji z orkiestrą przed tak dużą publicznością daje o wiele więcej w rozwoju niż godziny ćwiczeń.

            Po ukończeniu nauki w Sanoku, wyjechał Pan do Londynu na studia w Royal Academy of Music, które ukończył Pan w 2016 roku z wyróżnieniem w klasie Owena Murraya. To był chyba bardzo pracowity i niełatwy okres w Pana życiu – nowe miejsce, potrzebne były odpowiednie środki finansowe, ale znalazł Pan w Londynie przyjaciół, z którymi do dzisiaj Pan współpracuje.
            - Rozpoczęcie studiów w Royal Academy of Music w Londynie było niezwykle trudnym okresem. To dziwne, co powiem, ale w wieku 19 lat nie miałem żadnych obaw i nie zdawałem sobie sprawy z trudów, jakie mnie czekają. Nowe miejsce, inna kultura, język oraz uczelnia tak znana i wymagająca były wielkim wyzwaniem. Do tego dochodził najważniejszy czynnik, jakim są finanse. Koszty studiów w Londynie są ogromne i moje studia oraz pozyskanie środków były możliwe dzięki pomocy wielu osób i instytucji, tj. Joanna i Jakub Górski, MKiDN „Młoda Polska”, Camilla Jessel Panufnik, Fundacja Zygmunta Zaleskiego. Od 2015 roku jestem jednym z artystów w City Music Foundation, która wspiera muzyków w warsztatach z prawa, podatków, marketingu, promocji. Jest to również wsparcie, które jest bardzo ważne, a niestety bardzo często pominięte w edukacji muzycznej.

            Kiedy rozpoczął Pan działalność artystyczną w Londynie i jak ona się toczyła do ostatnich miesięcy?
            - W 2011 roku, gdy rozpocząłem studia, zacząłem powoli wdrażać się w londyńskim rynku muzycznym. Już w drugim miesiącu studiów miałem okazję zagrać z Philharmonia Orchestra podczas brytyjskich premier utworów współczesnych. Akordeon jest tu dużo mniej popularnym instrumentem niż w Polsce, więc nie jest to łatwy rynek i trudniej jest przekonać do siebie konserwatywnych promotorów. W ciągu tych 8 lat zagrałem w wielu ciekawych miejscach, współpracując ze świetnymi muzykami, więc uważam, że ciągle się rozwijam.

            Ważne miejsce w Pana działalności artystycznej zajmuje muzyka kameralna. Z kim Pan współpracuje? Czy gra Pan z polskimi muzykami i koncertuje Pan czasami w Polsce?
            - Akordeon z natury jest instrumentem bardzo dobrze odnajdującym się w muzyce kameralnej, często wykorzystywanym przez kompozytorów w muzyce współczesnej. Bardzo dobrze odnajduję się we współpracy z innymi muzykami i mam duże szczęście, że są to współprace w różnych stylach muzycznych. Tango, brazylijskie Choro, free jazz, muzyka baroku, współczesne opery. Od 2013 roku mam swój zespół Deco Ensemble. Poza tym współpracowałem z Nigelem Kennedy’m podczas nagrań jego płyty z autorskimi kompozycjami, brytyjską mezzosopranistką Lore Lixenberg, z którą tworzymy projekt łączący utwory Bacha, Purcella z muzyką współczesną Johnego Cage i Frédérica Acquaviva.
Kolejne współprace to trasy koncertowe i materiały płytowe z wokalistką muzyki pop Tanitą Tikaram, koncerty z gitarzystą jazzowym Robertem Luftem oraz grupą Apartment House podczas wystawienia opery Henninga Christiansena w Nowym Jorku. W Polsce jestem dość rzadko, natomiast gdy wracam na Sanockie Spotkania Akordeonowe, często współpracuję z dr Elżbietą Przystasz, która niezwykle aktywnie działa w regionie. Zawsze jest to świetnie spędzony czas!
            Pod koniec ubiegłego roku kalendarz miałem wypełniony koncertami jako członek orkiestry, oraz produkcją opery. Natomiast na początku tego roku skupiłem się na dość świeżym dla mnie jeszcze instrumencie, jakim jest bandoneon. Od 2016 roku jestem członkiem The London Tango Orchestra i nagrywaliśmy materiał na kolejną płytę. Miałem dużo pomysłów i planów, ale nie potrafię powiedzieć, kiedy będę je mógł zrealizować.

            Rozmawiamy w czasie szczególnym, bo z powodu pandemii od marca nie mieliśmy koncertów, zamknięte były sale filharmoniczne i teatry operowe. Odbywają się koncerty online i dopiero od niedawna niektóre placówki organizują koncerty z zachowaniem wszelkich środków ostrożności i ograniczonej ilości słuchaczy. Jak jest w Wielkiej Brytanii?
            - U nas jest podobnie, z tą różnicą, że tutaj jeszcze nie myśli się o powrocie do sal koncertowych i na estrady. Nie ma nawet umownej daty, kiedy powrócą koncerty na żywo. Koncerty odbywają się tylko w Internecie.

            Prowadzenie jakiejkolwiek działalności koncertowej nie jest w takich warunkach łatwe, ale kilka razy miałam szczęście słuchać nowych nagrań z Pana udziałem dzięki serwisowi YouTube.
            - Tak, chociaż ta sytuacja mocno skomplikowała kariery muzyków. Przygotowywałem się do bardzo ważnych i interesujących koncertów oraz dużych projektów, które zostały odwołane. Praktycznie wszystkie koncerty, które miałem zaplanowane do końca sierpnia, zostały odwołane. Miałem w lipcu brać udział w dwóch premierach podczas wielkiego festiwalu operowego, który został przełożony na wrzesień, ale nie wiadomo, czy w ogóle się odbędzie. Próbuję za wszelką cenę działać, grać, nagrywać...
Musimy także myśleć o przyszłości, bo przecież trzeba z czegoś żyć i martwimy się, jak to dalej będzie.

            Dotyczy to w szczególności osób, które nie są zaangażowane na etatach.
            - Byłem i jestem „wolnym strzelcem”, angażowanym tylko do różnych projektów muzycznych, a także występującym solo i w zespołach kameralnych, bo aż 95 % moich dochodów stanowiły honoraria za wykonane koncerty.
            Czasami zdarzają się koncerty online dzięki City Music Foudation, która promuje młodych artystów i niedawno rozpoczęła organizowanie cotygodniowych koncertów. Odbywają się one w środy i mamy za te koncerty honoraria. Także słuchacze mogą nas wspomóc, przeznaczając dowolne kwoty na konto tej Fundacji.
            Muszę powiedzieć, że bardzo brakuje mi publiczności. Trudno jest grać w pustej sali jedynie w obecności kamer, ale trzeba coś robić, bo z czegoś trzeba żyć, a także rozwijać się i spełniać się artystycznie.

            Niedawno słuchałam nowego nagrania z Pana udziałem, pięknie się Pan prezentował w gustownej peruczce i już myślałam, że to z jakiegoś publicznego koncertu.
            - Jak odwołane zostały koncerty, nawiązałem kontakty z kolegami ze studiów, którzy, podobnie jak ja, zawsze byli zajęci, a teraz możemy spędzać czas grając wspólnie. Zaznaczam, że te nagrania realizowane są zdalnie i później sklejane razem.

            Czy mieszkanie w Londynie jest już miejscem, do którego wracając z koncertów myśli Pan – wracam do domu?
            - Nazywam go domem, gdyż mam do kogo wracać. Mieszkam z narzeczoną i dlatego zawsze w takich kategoriach myślę, ale nie jestem przywiązany na stałe do tego miasta. W normalnych warunkach Londyn jest świetnym miejscem umożliwiającym stały rozwój i coraz to nowe doświadczenia. Jest to również miasto niezwykle uciążliwe i wymagające – mentalnie i finansowo. Rodzinny dom w Zagórzu zawsze będę traktować jako dom przez duże „D”. Często myślę o Polsce i jak fascynującą mamy muzykę i kulturę. Coraz częściej myślimy nad przyszłością i ciągle nie jesteśmy jeszcze zdecydowani, gdzie zamieszkamy na stałe.

            Ciągle z zachwytem słucham pierwszej solowej Pana płyty „Genesis”, która ukazała się nakładem wytwórni DUX 22-ego listopada ubiegłego roku. Jest ona dostępna na całym świecie i myślę, że miał Pan wiele powodów do radości z przyjęcia tego krążka.
            - Jest tak, jak pani mówi. Pomimo, że większą część programu stanowi muzyka współczesna, to płyta została bardzo dobrze przyjęta przez słuchaczy. Bardzo mnie to cieszy.

            Gdzie i jak powstawały nagrania zamieszczone na krążku?
            - Nagrania powstały w pięknej kaplicy szpitala St Bartholomew's Hospital w Londynie w ciągu trzech dni. Wcześniej zagrałem tam kilka solowych koncertów i akustyka tego miejsca bardzo mi odpowiadała. Producentem i realizatorem nagrania jest Matthew Bennett, w duecie z reżyserem dźwięku Oscarem Torresem. Współpraca z nimi to była istna przyjemność, w pełni rozumieliśmy się podczas nagrań.

            Jaki jest udział Fundacji im. Zygmunta Zaleskiego w wydaniu płyty?
            - Fundacja im. Zygmunta Zaleskiego jest sponsorem płyty. Jest to niezwykła instytucja z fascynującą historią, która wspiera wielu artystów oraz wiele instytucji na całym świecie, tj. Uniwersytet Warszawski czy Bibliotekę Polską w Paryżu. Polecam film o Zygmuncie Lubicz-Zaleskim „Z dala od orkiestry” w reżyserii Rafaela Lewandowskiego, opisujący jego życie i twórczość.

            Płyta zatytułowana jest „Genesis” – słowo to można różnie przetłumaczyć. Dlaczego tak Pan zatytułował swoją debiutancką płytę?
            - Tytuł płyty „Genesis” w tym wypadku nie ma charakteru religijnego, raczej jest początkiem mojej dyskografii solowej, natomiast utwory zawarte na tej płycie obrazują kształtowanie się mojej osobowości w muzyce. Niektóre z tych utworów (De profundis Soffi Gubaiduliny czy Archipelago Gulag Victora Vlasova) towarzyszą mi od początku mojej kariery lub pracy z prof. Owenem Murrayem podczas studiów i zawsze chciałem je nagrać. Chciałem, aby ta płyta była spójna brzmieniowo, a zarazem zróżnicowana w stylach, od baroku i oryginalnej literatury akordeonowej po muzykę Astora Piazzolli.

            Uważam, że wybór utworów jest bardzo przemyślany: cudowne brzmienia w transkrypcjach utworów Scarlattiego i Rameau, przejmujące interpretacje utworów V. Trojana, S. Gubaiduliny, A. Pärta i V. Vlasova, i na zakończenia A. Piazzolla w duecie z przyjacielem R. Luft’em i orkiestrą kameralną pod dyrekcją E. P. Browna. Czuję, że to są utwory ważne dla Pana.
            - Bardzo dziękuje za miłe słowa! Ma pani rację, album tworzą utwory, które są dla mnie ważne, a zarazem, pomimo różnorodności epok oraz kompozytorów, chciałem, aby tworzył on brzmieniową spójność. Starałem się w każdym z tych utworów wprowadzić moją osobistą interpretację i dźwięk. Utwory na tej płycie są dla mnie ważne, jak wspominałem, z racji tego, że często wykonywałem je na różnych estradach, ale decydując się na nagranie ich miałem przeczucie, że coś nowego i osobistego mogę w nich zawrzeć.
            W transkrypcjach barokowych brzmienie i charakter akordeonu dodają czegoś nowego. Tryle w L’egyptienne Rameau na akordeonie dodają pewnej świeżości, odmiennej do oryginalnej wersji w wykonaniu klawesynu. Pari Intervallo to kolejna transkrypcja grana na akordeonie, która po raz pierwszy będzie wydana na płycie. Estoński kompozytor Arvo Part jest niezwykłą postacią i jego muzyka mnie osobiście bardzo uspokaja. De Profundis towarzyszy mi od pierwszego roku studiów i jest to utwór, do którego uwielbiam wracać, gdyż za każdym razem w twórczości Sofii Gubaiduliny możemy doszukać się nowych interpretacji i cieszę się, że mogę dodać swoją do kanonu innych nagrań tego utworu. Archipelago Gulag jest utworem z bardzo trudnym przesłaniem emocjonalnym. Kompozytor maluje dźwiękiem historię sowieckich łagrów. Do tego utworu zamówiłem animację, będzie ona dostępna na mojej stronie internetowej, wykonaną przez Panią Magdalene Suszek-Bąk, która pomoże publiczności w zobrazowaniu owych muzycznych obrazów. Album zamyka Koncert Podwójny Astora Piazzolli w wykonaniu świetnego gitarzysty, Roberta Lufta. Uważam, że gitara elektryczna, w odróżnieniu do gitary klasycznej, dodaje bardziej charakterystyczne dla muzyki tanga połączenie brzmień.

            Pierwsza solowa płyta Bartosza Głowackiego zatytułowana „Genesis” jest już od listopada ubiegłego roku dostępna w dobrych sklepach z płytami. Jak już mówiłam, często wracam do tego krążka, bo jest wyjątkowy. Życzę, aby ten czas bez koncertów trwał jak najkrócej i aby także niedługo mógł Pan realizować plany związane z kolejnymi nagraniami. Mam także nadzieję, że niedługo będzie okazja usłyszeć Pana „na żywo” na polskich estradach koncertowych. Bardzo dziękuję za rozmowę.
            - Podobnie jak pani, mam nadzieję, że czas pandemii nie będzie trwał długo. Liczę, że niedługo będzie okazja do spotkania się osobiście. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla wszystkich czytelników pani portalu.

Z Bartoszem Głowackim, wybitnym polskim akordeonistą, rozmawiała Zofia Stopińska 22 czerwca 2020 roku.

XXVIII FESTIWAL MUZYKI ORGANOWEJ I KAMERALNEJ TARNOBRZEG 2020

XXVIII FESTIWAL MUZYKI ORGANOWEJ I KAMERALNEJ TARNOBRZEG 2020
Patronat honorowy:
Rafał Weber Poseł na Sejm RP
Dariusz Bożek Prezydenta Miasta Tarnobrzega

02. 07 (czwartek), godz. 19.00, kościół pw. Św. Barbary
Katarzyna Mateja – skrzypce (Kraków)
Łukasz Mateja – organy (Kraków)

09.07 (czwartek), godz. 19.00, kościół pw. Św. Barbary
Milena Sołtys-Walosik – sopran ( Kraków)
Marek Stefański – organy (Kraków)

16.07 (czwartek), godz. 19.00, kościół pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy (Serbinów)
Adam Klarecki – organy (Włocławek)

23.07 (czwartek), godz. 19.00, kościół pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy (Serbinów)
Ewa Polska – organy (Lublin)

30.07 (czwartek), godz. 19.00, kościół pw. św. Barbary
Piotr Gach –wiolonczela (Kraków)
Zbigniew Gach – organy (Słupsk)

06.08 (czwartek), godz. 19.00, kościół pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy (Serbinów)
Jan Bokszczanin – organy (Legionowo)

13.08 (czwartek), godz. 19.00, kościół pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy (Serbinów)
Adam Tański – organy (Warszawa)

27.08 (czwartek), godz. 19.00, Zamek Dzikowski
Grzegorz Doniec OP – klarnet (Tarnobrzeg)
Ewa Ryś – fortepian (Tarnobrzeg)

Na wszystkie koncerty wstęp wolny

Organizatorzy: Tarnobrzeski Dom Kultury, ul. J. Słowackiego 2, tel 15 8222110,
Parafia pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy, Parafia pw. Św. Barbary, Muzeum Historyczne Miasta Tarnobrzega,
Kierownictwo artystyczne: Mariusz Ryś

Organizatorzy zastrzegają sobie prawo do zmiany wykonawców i programów koncertów.

02. 07 (czwartek), godz. 19.00, kościół pw. Św. Barbary
Katarzyna Mateja – skrzypce (Kraków)
Łukasz Mateja – organy (Kraków)
***
Felix Mendelssohn – Bartholdy (1809-1847) - Sonata c-moll op.65 nr 2
(Grave, Adagio - Allegro Maestoso e Vivace - Fuga)
Johann Sebastian Bach (1685-1750) - Aria na strunie G
"Komm Gott Schöpfer, Heiliger Geist" BWV 667
Gabriel Fauré (1845-1924) – Après un rêve
Johann Sebastian Bach (1685-1750) - Chorał "Nun komm, der Heiden Heiland" BWV 659
Władimir Wawiłow (1925-1973) (przypisywane Giulio.Caciniemu) - Ave Maria
Johann Sebastian Bach (1685-1750) - Chorał "Wo soll ich fliehen hin" BWV 646
Fritz.Kreisler (1875-1962)- Preludium e-moll
Johann Sebastian Bach (1685-1750) - Toccata i Fuga d-moll BWV 565

Katarzyna Mateja urodziła się w 1970r. w Jaśle. Państwową Szkołę Muzyczną im. I. Paderewskiego w Krakowie ukończyła w klasie skrzypiec Leszka Skrobackiego. Już podczas nauki w szkole podstawowej brała czynny udział w przesłuchaniach i konkursach dla młodych skrzypków. Państwowe Liceum Muzyczne im. F. Chopina w Krakowie ukończyła
w 1989r. Studia muzyczne odbyła w klasie skrzypiec prof. Bożeny Hordziej-Mucharskiej w Akademii Muzycznej w Krakowie, otrzymując dyplom w 1994 r. W 1991 otrzymała stypendium Roosevelt University i studiowała w Chicago Musical College w klasie skrzypiec F. Thorougha. Podczas studiów aktywnie uczestniczyła w koncertach Akademii Bachowskiej Helmuta Rillinga. Nauczyciel mianowany w Szkole Muzycznej działającej przy SOSW dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących w Krakowie. Od 1994r. jest koncertmistrzem Krakowskiego Zespołu Kameralnego. W latach 2009-2012 Dyrektor Samorządowej Instytucji Kultury, od 2013r. właściciel agencji artystycznej organizującej artystyczne projekty w kraju
i za granicą. W latach 2016-2020 sekretarz zarządu, prokurent w Spółce Skarbu Państwa, przewodnicząca rady nadzorczej. Prowadzi ożywiona działalność koncertową i managerską.
dr Łukasz Mikołaj Mateja – Urodził się w 1970 r. w Krakowie. W latach 1985-89 był uczniem Państwowego Liceum Muzycznego im. F. Chopina w klasie organów dra Mieczysława Tulei. W 1989 r. rozpoczął studia w Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie organów prof. Mirosławy Semeniuk – Podrazy. W 1991 r. otrzymał stypendium Roosevelt University i studiował w Chicago Musical College w klasie organów David’a Schreder’a. Podczas studiów brał aktywny udział w kursach mistrzowskich prowadzonych przez m.in. Bach-Akademie Helmuta Rillinga, Ludgera Lohmanna, Michaela Radulescu, Guy Bovet’a, Jona Laukvika, Heinera Graßta. Studia w Akademii Muzycznej w Krakowie ukończył w 1994 r. otrzymując Dyplom z Wyróżnieniem. W roku akademickim 1994/95 odbył studia podyplomowe w Hochschule für Musik und Darstellende Kunst w Wiedniu w klasie organów prof. dra Hansa Haselböcka – jako tzw. Gaßthörer.
Wykonał szereg koncertów organowych w Polsce, Niemczech, Austrii, USA, Francji, Irlandii, Słowacji, Czechach, na Węgrzech i Ukrainie. W 1994 r. założył i prowadzi jako kierownik artystyczny, oraz realizator B.C. Krakowski Zespół Kameralny, który wielokrotnie koncertował w kraju i za granicą. Równocześnie, w roku 1991 rozpoczął studia na wydziale Kompozycji, Dyrygentury i Teorii Muzyki w Akademii Muzycznej w Krakowie i w roku 1996 otrzymał dyplom ze specjalnością: Teoria Muzyki. Swoje zainteresowania naukowe kontynuował jako słuchacz Międzywydziałowych Studiów Doktoranckich przy Wydziale Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Od 1991 r. pełni funkcję organisty w krakowskim Sanktuarium Najświętszej Rodziny. W latach 1993-99 prowadził działalność pedagogiczną w ramach Instytutu Liturgicznego Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. W latach 1996-98 współrealizował jako pracownik Akademii Muzycznej w Krakowie Projekt Badawczy Komitetu Badań Naukowych. W latach 2007-2012 był dyrektorem Centrum Kultury i Turystyki w Wieliczce. Od 1997 r. pełni funkcję organisty i kantora Wspólnoty Niemieckojęzycznej Sankt Barbara działającej przy kościele XX. Jezuitów w Krakowie. Od 1998 r. do chwili obecnej prowadzi klasę organów w Zespole Szkół Muzycznych im. Mieczysława Karłowicza w Krakowie. Od 2002 r. pełni w tej szkole funkcję kierownika sekcji teorii i wydziału wokalnego. W 2017 roku otrzymał stopień nauczyciela dyplomowanego. Także w 2017 roku w uznaniu wieloletniej pracy organisty otrzymał z rąk Arcybiskupa Metropolity Krakowskiego Marka Jędraszewskiego srebrny medal św. Jana Pawła II. W 2019 r. obronił pracę doktorską w swojej macierzystej Katedrze Organów Akademii Muzycznej w Krakowie i uzyskał tytuł doktora sztuki. Prowadzi ożywioną działalność koncertową jako solista i kameralista.

09.07 (czwartek), godz. 19.00, kościół pw. Św. Barbary
Milena Sołtys-Walosik – sopran ( Kraków)
Marek Stefański – organy (Kraków)
***
Mikołaj z Krakowa (XVI w. ) - Salve Regina (5 wersów)
Georg Friedrich Haendel (1685-1759) - Aria "Ombra mai fu" z opery "Xerxes"
Georg Friedrich Haendel (1685-1759) - Aria "Lascia chi'o pianga" z opery Rinaldo
Johann Sebastian Bach (1685-1750)/Marek Stefański (1969) –
Fuga potrójna "Vater unser im Himmelreich" (na podst. Kantaty BWV 1083)
Opracowanie chorałowe "Vater unser im Himmelreich" (na podst. Kantaty BWV 1083)
Giuseppe Giordani (1751-1798) - Aria koncertująca "Caro mio ben"
Johann Sebastian Bach (1685-1750)/Marek Stefański (1969)-
Chorał i Fugato "Meine Seele erhebt den Herr'n" (na podst. Kantaty BWV 10)
Opracowanie chorałowe "Meine Seele erhebt den Herr'n (na podst. Kantaty BWV 10)
Cesar Franck (1822-1890) - Panis angelicus
John Newton (1725-1807) - Amazing Grace ("Nim świt obudzi noc")
Gustav Adolf Merkel (1827-1885) - Fantazja op. 113

Milena Sołtys-Walosik - sopran liryczny z koloraturą. Dysponuje niezwykle szlachetnym głosem,który wzrusza i wprawia w zachwyt nawet najbardziej wymagającą publiczność.
Z równą swobodą realizuje się w zakresie muzyki oratoryjnej, pieśniarskiej, jak też musicalowej. Artystka sceny Opery Krakowskiej od roku 2013. Laureatka licznych nagród
w konkursach muzycznych, m.in.: „Talentów Małopolski" w 2010 r., "Musicamore" w 2011 r.,Talentu Małopolskiego w XXIII Małopolskim Festiwalu Form muzycznych i tanecznych 2010 r.
Marek Stefański – wirtuoz organów, pedagog i animator życia muzycznego. Należy do grona najbardziej aktywnych artystycznie polskich organistów, również na arenie międzynarodowej. Urodzony w 1969 roku w Rzeszowie, ukończył studia w Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie organów prof. Joachima Grubicha, otrzymując w 1994 r. dyplom z wyróżnieniem. Działalność koncertową rozpoczął na początku studiów w Akademii Muzycznej, odbywając dwukrotnie jako organista-solista wraz z Krakowskim Akademickim Chórem „Organum” tournée koncertowe obejmujące większość krajów europejskich. Zwieńczone sukcesami koncerty podczas międzynarodowych festiwali muzyki sakralnej i organowej oraz uzyskane nagrody (m.in. I nagroda w ramach European Forum d'Art Sacre) otworzyły mu drogę do udziału w większości polskich i zagranicznych festiwali muzyki organowej. Od 1996 roku współpracuje z Bazyliką Mariacką w Krakowie (do 2007 roku był etatowym organistą). Od 1999 roku pracuje w Katedrze Organów Akademii Muzycznej w Krakowie, obecnie na stanowisku adiunkta. W 2013 r. na podstawie rozprawy naukowej oraz monografii płytowej poświęconej muzyce organowej kompozytorów krakowskich II połowy XX wieku, uzyskał w Akademii Muzycznej w Krakowie tytuł doktora habilitowanego. Koncertuje na całym świecie. Regularnie zapraszany jest na koncerty do Rosji, gdzie stał się jednym z najbardziej znanych zagranicznych organistów. Jest zasłużonym propagatorem polskiej muzyki organowej, szczególnie XX wieku, którą wykonuje równolegle ze sztuką improwizacji organowej. Jego udziałem stały się prawykonania utworów współczesnych polskich kompozytorów oraz polskie prawykonania dzieł kompozytorów francuskich. Dokonał licznych nagrań dla Polskiego Radia, Telewizji Polskiej oraz rozgłośni zagranicznych. Wspólnie z Radiem Kraków realizował cykl audycji „Antologia Organów Krakowa”, a z Radiem Rzeszów nagrywał i prezentował na antenie radiowej brzmienie wartościowych organów Podkarpacia. Jest założycielem i dyrektorem artystycznym Festiwalu „Wieczory Muzyki Organowej i Kameralnej w Katedrze i Kościołach Rzeszowa”, cyklu koncertów „Muzyka Organowa w Jarosławskim Opactwie” oraz „Wiosennych dni z muzyką organową w bazylice Jezuitów” w Krakowie. W maju 2016 roku, jako jedyny Europejczyk, reprezentował Stary Kontynent podczas Festiwalu „5 Continents – 5 Organists” w Seulu
w Korei Południowej. Jest pomysłodawcą i współautorem cyklu rozmów i prezentacji organów krakowskich kościołów „Ukryte sacrum” prezentowanego na antenie Radia Kraków od września 2017 roku. Jest współzałożycielem Fundacji Promocji Kultury i Sztuki ARS PRO ARTE (www.arsproarte.pl)

16.07 (czwartek), godz. 19.00, kościół pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy (Serbinów)
Adam Klarecki – organy (Włocławek)
***
Louis-Nicolas Clérambault (1676-1749) – Suite du deuxième ton
- Plein jeu
- Duo
- Trio
- Basse de Cromorne
- Flûtes
- Récit de Nazard
- Caprice sur les grands jeux
Johann Sebastian Bach (1685-1750) – „Herzlich tut mich verlangen” BWV 727
Stanisław Moniuszko (1819-1872) – “Boga Rodzica" ze zbioru "Pieśni naszego kościoła"
Johannes Brahms (1833-1897) – Preludium i fuga a-moll
Felix Mendelssohn-Bartholdy (1809-1847) – VI Sonata Organowa d-moll op. 65
(Chorał z wariacjami • Fuga: Sostenuto e legato • Finał: Andante)
Jehan Alain (1911-1940) – Litanies

Adam Klarecki urodził się w 1969 roku w Świdnicy na Dolnym Śląsku. Państwową Szkołę Muzyczną II st. ukończył w klasie Jana Adamowicza w Wałbrzychu. Studia na wydziale instrumentalnym odbywał w Akademii Muzycznej im Karola Lipińskiego we Wrocławiu, najpierw w klasie prof. Romualda Sroczyńskiego, a później w klasie prof. Andrzeja Chorosińskiego. Dyplom uczelni uzyskał w 1994 roku. Brał udział w licznych kursach interpretacji organizowanych przez uczelnie muzyczne. Swoją działalność koncertową rozpoczął w 1993 roku. Prowadzi ją w kraju i za granicą (Włochy, Czechy, Słowacja, Finlandia, Niemcy). Od 1995 roku mieszka we Włocławku, gdzie pełni funkcję organisty Bazyliki Katedralnej. Prowadzi klasę organów w Państwowej Szkole Muzycznej II st. we Włocławku oraz w Diecezjalnym Studium Organistowskim. Jest organizatorem cyklu koncertowego „Katedralne Koncerty Organowe” we Włocławku. Należy do inicjatorów festiwalu organowego w kościele farnym w Chełmnie, bierze udział w organizacji koncertów organowych w innych kościołach regionu. W 2004 roku ukończył Mistrzowskie Studia Podyplomowe u prof. Andrzeja Chorosińskiego w Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Jesienią 2011 roku nagrał płytę dokumentującą brzmienie organów katedry we Włocławku.

23.07 (czwartek), godz. 19.00, kościół pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy (Serbinów)
Ewa Polska – organy (Lublin)
***
Johann Sebastian Bach (1685-1750) – Preludium i fuga a-moll, BWV 543
Chorał “Nun komm, der Heiden Heiland” BWV 659
Charles W. Ore (1936) - Hymn "A Mighty Fortress" - Ein feste Burg
Daniel Gawthrop (1949) – Elegia
Matthias Nagel (1958) – Gib uns Friedes – Variationen
Théodore Dubois (1837 – 1924) - In Paradisum, Toccata

Ewa Polska - absolwentka Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy w klasie organów prof. Piotra Grajtera i prof. Radosława Marca. Ukończyła dodatkowo kierunki o specjalności: Menadżer Kultury oraz Wychowanie Przedszkolne i Wczesnoszkolne. Swoje umiejętności jako muzyk instrumentalista doskonaliła podczas kursów i warsztatów interpretacji muzyki organowej prowadzonych m.in. przez J. Regnere, J. Gembalskiego, T. Stangiera i L. Lohmanna i wielu innych. Laureatka konkursów organowych
i kompozytorskich. Artystka prowadzi ożywioną działalność koncertową, zarówno w kraju jak i za granicą. Koncertowała na wielu prestiżowych międzynarodowych festiwalach muzyki organowej m.in. w Czechach, Niemczech, Słowacji, Francji, w Gdańsku - Oliwie, Bazylice Mariackiej, Jastrzębiej Górze, Zakopanym, Lublinie, Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Świnoujściu, Łodzi i wielu innych. Zajmuje się kameralistyką fortepianową, klawesynową
i organową. W latach 2000-2018 związana muzycznie i kulturalnie z miastem Bydgoszcz,
w tym w latach 2005-2011 jako nauczyciel akademicki na Wydziale Edukacji Muzycznej Akademii Muzycznej im. F. Nowowiejskiego w Bydgoszczy. Na swoim koncie ma projekty kulturalne z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Pomorskiej, Capellą Bydgostiensis, zespołami kameralnymi oraz takimi nazwiskami jak: Maciej Zakościelny, Czesław Mozil, Tymon Tymański czy Arkadiusz Jakubik. Ewa Polska jest pomysłodawcą, inicjatorem oraz dyrektorem artystycznym koncertów organowych na terenie województwa kujawsko-pomorskiego oraz mazowieckiego, które odbywają się regularnie od 2000 roku. Od roku 2019 związana ze środowiskiem muzycznym w Lublinie. Aktualnie pełni funkcję Producenta
w Dziale Edukacji Muzycznej w Filharmonii Lubelskiej.

30.07 (czwartek), godz. 19.00, kościół pw. św. Barbary
Piotr Gach –wiolonczela (Kraków)
Zbigniew Gach – organy (Słupsk)
***
Dietrich Buxtehude (1637-1707) – Preludium fis-moll BuxWV 146
Johann Sebastian Bach (1685-1750) - Arioso BWV 156
Preludium i fuga D-dur BWV 532
Sonata BWV 1029
(Vivace, Adagio, Allegro)
Feliks Nowowiejski (1877-1946) – Preludium na temat Kyrie z Mszy XI op. 9, nr 3
Camille Saint-Saens (1835-1921) – Łabędź
Astor Piazzolla (1921-1992) – Oblivion
Felix Mendelssohn-Bartholdy (1809-1847) – I Sonata f-moll op. 65
(Allegro moderato e serioso, Adagio, Andante. Recitativo, Allegro assai vivace)

Piotr Gach – wiolonczelista, solista, kameralista, lider zespołu Etnos Ensemble. Naukę gry na wiolonczeli rozpoczął w wieku 6 lat. W ramach stypendium miasta Londyn studiował w Guildhall School of Music & Drama u prof. Stefana Popova i Louise Hopkins oraz Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach w klasie wiolonczeli prof. Piotra Janosika. Jest laureatem krajowych i zagranicznych konkursów muzycznych. Jako solista i kameralista występował na najważniejszych scenach muzycznych w kraju m.in. w siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach, Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego czy Sinfonia Varsovia w Warszawie oraz zagranicą, w krajach takich jak m.in. Kenia, Azerbejdżan, Wielka Brytania czy Francja.

Zbigniew Gach – organista, kameralista, menedżer kultury. Z wynikiem bardzo dobrym ukończył studia na Wydziale Fortepianu, Klawesynu i Organów w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w klasie organów prof. Andrzeja Chorosińskiego
w Warszawie oraz studia w Kolegium Gospodarki Światowej Szkoły Głównej Handlowej. Jako solista i kameralista występował m.in. w Niemczech, Czechach czy Włoszech. Jest laureatem stypendium artystycznego Prezydenta Miasta Słupska oraz Marszałka Województwa Pomorskiego. Nakładem wydawnictwa Ars Sonora w 2017 roku ukazała się pierwsza płyta artysty Gach plays Bach. Od stycznia 2018 roku pełni funkcję dyrektora Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej Gminy Słupsk.

06.08 (czwartek), godz. 19.00, kościół pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy (Serbinów)
Jan Bokszczanin – organy (Legionowo)
***
Johann Sebastian Bach (1685-1750) / Antonio Vivaldi (1678-1741) - Koncert d-moll
(Introdukcja i Fuga, Siciliana, Finał)
Johann Pachelbel (1646-1706) - Ciaccona in d
Dietrich Buxtechude (1637-1707) - preludium chorałowe nt. „Herzlich tut mich verlangen”
Johann Sebastian Bach (1685-1750)- preludium chorałowe nt. „Herzlich tut mich verlangen”
Louis James Alfred Lefébure-Wély (1817-1869) - Scena pastoralna z odgłosami burzy
Johannes Brahms (1833-1897) - 2 preludia chorałowe nt. „Herzlich tut mich verlangen”
Felix Mendelssohn-Bartholdy (1809-1847) - IV Sonata
(Allegro con brio, Andante religioso, Allegretto, Allegro Maestoso)

Jan Bokszczanin, organista, pedagog. W 2000 roku ukończył studia w Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie prof. Joachima Grubicha. W późniejszych latach był stypendystą doktoranckim w University of North Texas (USA), gdzie studiował pod kierunkiem wybitnego pedagoga prof. Jesse E. Eschbacha. Koncertuje w większości krajów Europy, Rosji, Azji oraz USA. Występował z recitalami organowymi w tak prestiżowych miejscach jak: Katedra Notre Dame de Paris, Katedra we Freibergu, Katedra w Brugii, University Chappell w Glasgow, Katedra Katolicka w Moskwie, Meyerson Symphony Hall w Dallas (USA) oraz Katedra Matki Bożej Anielskiej w Los Angeles, w której 11 listopada 2018 roku wykonał koncert w setną rocznicę odzyskania przez Polskę Niepodległości. Jan Bokszczanin nagrał ponad dwadzieścia płyt CD z muzyką organową dla renomowanych wytwórni płytowych, a w 2012 roku nakładem wydawnictwa POLIHYMNIA ukazała się jego monografia – „Główne tendencje rosyjskiej i radzieckiej muzyki organowej”. Pod jego redakcją w wydawnictwie „Polihymnia” Lublin ukazały się cztery zeszyty
z utworami Mariana Sawy. Wielu współczesnych kompozytorów pisało dla niego swoje utwory m.in.: Marian Sawa,, Krzesimir Dębski, Adam Sławiński, Paweł Łukaszewski, Miłosz Bembinow, Alicja Gronau-Osińska, Dariusz Przybylski, Weronika Ratusińska, Piotr Tabakiernik, Ignacy Zalewski oraz Piotr Wróbel. Marian Sawa dedykował mu osiem z jedenastu skomponowanych dla niego utworów.Jan Bokszczanin pracuje na stanowisku profesora na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina (filia Białystok). Piastuje także stanowisko Prodziekana na tejże Uczelni. W 2019 roku Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznał mu honorową odznakę „Zasłużony dla Kultury Polskiej”.

13.08 (czwartek), godz. 19.00, kościół pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy (Serbinów)
Adam Tański – organy (Warszawa)
***
Nicolaus Bruhns (1665-1697) – Preludium e-moll
Johann Sebastian Bach (1685-1750) – Sonata triowa BWV 530
(Vivace, Lento, Allegro)
Johannes Brahms (1833-1897) - Preludium i fuga g-moll
Gabriel Fauré (1845-1924) – Suita Pélléas i Mélisande op. 80 (tr. L. Robillard) - Sicilienne - Mort de Melisande
Marcel Dupré (1886-1971) – Preludium i fuga g-moll
Adam Tański jest absolwentem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie organów prof. Magdaleny Czajki i prof. Jarosława Wróblewskiego. Ukończył również z wyróżnieniem Hochschule für Musik w Moguncji w klasie organów prof. Gerharda Gnanna oraz Conservatoire National Supérieur de Musique et de Danse w Paryżu w klasie organów prof. Michela Bouvarda oraz prof. Oliviera Latry. W latach 2015-2017 Adam Tański prowadził działalność pedagogiczną w Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta BacewiczówwŁodzi,aktualnie wykłada sztukę gry organowej oraz improwizacji w Diecezjalnym Instytucie Muzyki Kościelnej w Łomży.W 2019 roku na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina obronił dysertację doktorską pt. Charakterystyczne cechy muzycznego folkloru kurpiowskiego jako podstawa w kreowaniu improwizacji organowych.Został laureatem:nagrody specjalnej na V Międzynarodowym Konkursie Organowym im. F.Nowowiejskiego w Poznaniu (2015)orazI nagrody na Międzynarodowym Konkursie Organowym „W kręgu europejskich organówbarokowych” w Katowicach (2014),Był także półfinalistą międzynarodowych konkursów organowych: im. M. Tariverdieva wKaliningradzie (2013), im. L. Janačka w Brnie (2012), im. J. S. Bacha w Wiesbaden (2009).Adam Tański był stypendystą Lions Club Warszawa NIKE (2014, 2015), francuskichfundacji: Meyer oraz Brieux Ustarizt (2013-2015), Rektora Uniwersytetu Muzycznego FryderykaChopina (2010, 2011) oraz Prezesa Rady Ministrów (2006, 2007).Koncertuje nafestiwalach w Polsce i za granicą; ma na swoim koncie występ w FilharmoniiNarodowej wWarszawie, recitale i koncerty organowe w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii.W 2017 roku otrzymał Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na pracę badawczą dotyczącą historycznych organów Diecezji Łomżyńskiej,a w 2018 r. realizowałprojekt edukacyjny dla dzieci skoncentrowany wokół zabytkowych organów stolicy w ramach Stypendium Artystycznego m.st. Warszawy.Adam Tański jest ponadto współzałożycielem i dyrektorem artystycznym festiwalu Etnosakralia Kurpiowskie łączącego muzykę organową z muzyką tradycyjną oraz improwizowaną.Prowadzi także działalność kompozytorską. Jego utwory wykonywane były w Polsce i w Niemczech, a w 2018 roku w serii wydawniczej Biblioteczka Kurpiowskawydana została monograficzna publikacja zawierająca pięć utworów na instrumenty klawiszowe.W2019 roku nakładem wydawnictwa Requiem Records ukazał się jegodebiutancki album zimprowizacjami organowymi pt. Polichromia.

27.08 (czwartek), godz. 19.00, Zamek Dzikowski
Grzegorz Doniec OP – klarnet (Tarnobrzeg)
Ewa Ryś – fortepian (Tarnobrzeg)
***
Carl Maria von Weber (1786 - 1826) Concertino op. 26
Camille Saint Saens (1835 - 1921) Sonata op. 167
( Allegretto, Allegro animato, Lento (attacca), Molto allegro)
Gerald Finzi (1901 - 1956) 5 Bagatelles
(I Prelude II Romance III Carol IV Forlana V Fughetta)
Astor Piazzola (1921 - 1992) Ave Maria
Grzegorz Doniec (1981) Sonata cz. I

Grzegorz Doniec OP ukończył w 2006 roku Akademię Muzyczną w Krakowie w klasie klarnetu Janusza Antonika. Współpracował z krakowskimi orkiestrami i zespołami kameralnymi m. in. z orkiestrą Państwowej Filharmonii Krakowskiej. W roku 2008 wstąpił do Zakonu Braci Kaznodziejów, w którym dalej rozwija swoje zainteresowania muzyczne, ogniskując się przede wszystkim na teologii chorału gregoriańskiego i polifonii sakralnej. Swoją pracę magisterską z teologii na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie napisał z postrzegania muzyki liturgicznej w ujęciu J. Ratzingera: „Musica sacra jako forma przekazu wiary w celebracji liturgicznej według Josepha Ratzingera – Benedykta XVI”.
W latach 2016-2019 pracował w Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny w Krakowie, w którym pełni zadania koordynatora d.s. muzycznych, organizując warsztaty muzyczne, koncerty i prelekcje na temat teologii muzyki. Był także współdyrygentem Chóru FDOL, kierownikiem artystycznym męskiego bractwa śpiewaczego San Clemente oraz dyrektorem dwuletniego kursu muzyki liturgicznej – Szkoła Kantorów.

Ewa Ryś - absolwentka Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego - muzykologia oraz Akademii Muzycznej w Katowicach w klasie fortepianu prof. Andrzeja Jasińskiego. Nauczyciel w Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Tarnobrzegu.

WYKONAWCY KONCERTÓW W LATACH 1993 – 2019
Maria Rosaria D'Amato (sopran) – Włochy
Colin Andrews (organy) – USA
Gail Archer (organy) – USA
Piotr Arseniuk (organy – akompaniament)- Biała Podlaska
Maciej Babnis (organy) – Gdańsk
Jacek Basista (organy) – Myślenice
Ewa Bąk (organy) – Bielsko- Biała
ks. Jerzy Bisztyga (organy) – Sandomierz
Gerhard Blank (organy) – Niemcy
Jan Bokszczanin (organy) – Warszawa
Henryk Jan Botor (organy) – Kraków/Tychy
Robert Brodacki (organy) – Lublin
Andrzej Budziński (organy) – Ostrowiec Świętokrzyski
Bryan Campbell (organy) - USA
Elżbieta Charlińska (organy) – Lublin
Andrzej Chorosiński (organy) – Warszawa
Michał Chorosiński – recytacje (Warszawa)
Klaudia Ciostek (skrzypce) - Warszawa
Marcin Ciszewski (kontratenor) - Gdańsk
Jamie De Goei (organy) – Holandia
Drahomira Drobkowa (alt) – Czechy
Renata Drozd – sopran (Kielce)
Krzysztof Drzewiecki (organy) – Bydgoszcz
Wołodymir Duda (skrzypce) – Ukraina
Magdalena Dydo – mezzosopran (Tarnobrzeg/ Łódź)
Istvan Ella (organy) – Węgry
Katalin Ella (alt) – Węgry
Daniel Ella (obój) – Węgry
Romuald Erenc (gitara) – Sieradz
Jesse E. Eschbach (organy) – USA
Anna Faber (harfa) – Warszawa
Mirosław Feldgebel (fortepian) - Warszawa
Zuzanna Ferjenčikova (organy) – Słowacja
Janette Fishel (organy) – USA
Alicja Fortuna (organy) – Poznań
Maciej Fortuna (trąbka) - Poznań
Marek Fronc (organy) – Legnica
Wladimir Galiczenko (skrzypce) – Ukraina
Wiktoria Gamazowa (organy) – Ukraina
Jakub Garbacz (organy) – Łódź
Walter Gatti (organy) – Włochy
Andrzej Ginko (organy) – Austria
Gerhard Gnann (organy) – Niemcy
Wacław Golonka (organy) – Kraków
Karol Gołębiowski – organy (Belgia)
Romuald Gołębiowski - klarnet, saksofon (Warszawa)
Ludmiła Gołub (organy) – Moskwa
Piotr Grajter (organy) – Łódź
Joachim Grubich (organy) – Kraków
Robert Grudzień (organy) – Radom
Paweł Gusnar (saksofon) – Warszawa
Magdalena Idzik ( mezzosopran) – Warszawa
Artur Jackowski (obój)
Artur Jaroń (fortepian) – Kielce
Tomasz Jarosz (baryton) – Kraków
Szymon Jędruch – tenor (Łódź)
Agnieszka Kaćma (flet) – Warszawa
Agata Kielar (flet) – Niemcy
Adam Klarecki (organy) - Włocławek
Gabriela Klauza (organy) – Lublin
Małgorzata Klorek – organy (Szczecin)
Marcin Kmiecik (skrzypce) – Kraków
Rafał Kobyliński (baryton) – Lublin
Monika Kolasa – Hladikowa (mezzosopran) – Łódź
Stanisław Kowalczyk (organy) – Łódź
Jadwiga Kowalska (organy) – Lublin
Waldemar Krawiec (organy) – Zabrze
Urszula Kryger (mezzosopran) - Łódź
Ilona Kubiaczyk-Adler (organy) – USA
Marek Kudlicki (organy) – Wiedeń
Jerzy Kukla (organy) – Bielsko-Biała
Sławomir Kurczaba (organy) – Lublin
Milena Lange (sopran) - Warszawa
Małgorzata Lasota (sopran) – Tarnobrzeg
Torsten Laux (organy) – Niemcy
Bernhard Leonardy (organy) – Niemcy
Dan Lönnqvist (organy) – Finlandia
Maciej Lulek (skrzypce) – Lublin
Roman Lulek (organy) – Lublin
Adam Lulek (skrzypce) – Lublin
Grzegorz Łobaza (organy) – Bydgoszcz
Marian Machura (organy) – Kraków
Zdzisław Madej (tenor) – Wrocław
Stanisław Majerski (trąbka) – Kraków
Agnieszka Makówka (mezzosopran)- Łódź
Jarosław Malanowicz (organy) – Warszawa
Marcin Markowicz (skrzypce) – Kraków
Sebastian Marszałowicz (bas) – Kraków
Mateusz Marut – skrzypce (Wrocław)
Janusz Marut – organy (Wrocław)
Radosław Marzec (organy) – Bydgoszcz
Łukasz Mateja (organy) – Kraków
Enrico Melle (organy) – Włochy
Jakub Milewski (baryton) - Ostrołęka
Urszula Mizia (wiolonczela) - Katowice
Jan van Moll (organy) – Belgia
Marie Andree Morisset-Balier (organy) – Francja
Michael Morisset (trąbka) – Francja
Leszek Nabiałczyk (organy) – Łódź
Mirosław Niewiadomski (tenor) – Łódź
Karol Niezgoda (organy)- Kraków
Katarzyna Olszewska (organy) – Gdańsk/Kartuzy
Michał Olszewski (organy) – Kielce
Paweł Opala (organy) - Sandomierz
Lidia Ordon (organy) – Kraków
Magdalena Pałgan (skrzypce) - Ostrowiec Świętokrzyski
Łukasz Perucki (skrzypce) – Gdańsk
Maria Perucka (skrzypce) – Gdańsk
Roman Perucki (organy) - Gdańsk
Ronald Peter (organy) – Austria
Mirosław Pietkiewicz (organy) – Łódź
Agnieszka Radwan – Stefańska (organy) Kraków
Teresa Ramola (organy) – Opole
Piotr Rojek (organy) - Wrocław
Jerzy Rosiński (organy) – Kielce
Ewa Rułka – flet ( Warszawa)
Michał F. Runowski (organy) – Niemcy
Pavel Rybka (organy) – Czechy
Ewa Ryś (organy) – Tarnobrzeg
Mariusz Ryś (organy) – Tarnobrzeg
Andrzej Rzymkowski (saksofon) – Lublin
Ewa Sawoszczuk (organy) – Bydgoszcz/Koronowo
Iwona Sawulska (sopran) – Lublin
Dovile Savickaite (organy) – Litwa
Stig Gustav Schönberg (organy) – Szwecja
Mirosława Semeniuk-Podraza (organy) – Kraków
Józef Serafin (organy) – Warszawa)
Marek Skwarczyński (trąbka) – Kraków
Ligita Sneibe (organy) – Łotwa
Paweł Sobierajski (tenor) – Sosnowiec
Joanna Soczek (sopran) – Kraków
Tomasz Soczek (organy) - Kraków
Ivan Sokol (organy) – Słowacja
Joanna Solecka - klawesyn (Kraków)
Paweł Solecki – fagot (Kraków
Marek Stefański (organy) – Kraków
Håkan Sundin (flet) – (Szwecja)
Wiesław Suruło – flet (Kraków)
Marcin Szelest (organy) – Kraków
Roman Szlaużys (organy) – Warszawa
Marta Szoka (organy) – Łódź
Piotr Szpara (tenor) – Stalowa Wola
Jan Szydło (organy) – Łańcut
Marek Szydło (baryton) – Wrocław
Władysław Szymański (organy) – Katowice
Tomasz Ślusarczyk (trąbka) – Kraków
Adam Tański (organy)- Łódź
Elżbieta Towarnicka (sopran) - Kraków
Michał Wachowiak (organy) – Bydgoszcz
Agnieszka Walczy (organy) – Kraków
Sonia Warzyńska (sopran) – Tarnobrzeg/Kraków
Gieorgij Wasilenko (skrzypce) – Rosja
Leszek Werner (organy) – Kraków
Irena Wisełka-Cieślar (organy) – Łódź
Bert Wisgerhof (organy) – Holandia
Agata Wiśniewska-Gołębiowska- sopran (Belgia)
Tytus Wojnowicz (obój) - Warszawa
Marcin Wolak (baryton) – Kraków
Elżbieta Woleńska (flet) – Wrocław
Ludmiła Worobec-Witek (skrzypce) – Kielce
Joanna Woszczyk-Garbacz (flet) – Łódź
Piotr Wójcik (gitara) - Wrocław
Rostislaw Wygranienko (organy) – Ukraina-Polska
Tomasz Zając (organy) – Rzeszów
Witold Zalewski (organy) – Kraków
Adam Załęski (organy) – Lublin
Magdalena Ziaja - Dobrowolska (sopran) – Warszawa
Christhild Dietz-Zierenberg (sopran) – Niemcy
Christian Zierenberg (organy) - Niemcy
Zbigniew Zygmunt (trąbka) – Bydgoszcz
Michał Żurawski (obój)- Lublin/Warszawa
Zespoły:
East-West Duo: Aleksandra Nawe & Olesya Haiduk – (fortepian)- Łódź
Orkiestra Kameralna „Wirtuozi Lwowa” - dyr. Siergiej Burko – Ukraina
Chór Jubileuszowy Miasta Stalowa Wola – dyr. Aleksandra Kopp - Warszawa
Chór Kameralny „Ikonostas” Parafii Prawosławnej w Krakowie,
dyr. Wiesław Trzpis
Krakowskie Trio Stroikowe - Marek Mleczko – obój, Roman Widaszek – klarnet, Paweł Solecki - fagot
Krakowski Zespół Kameralny – Kraków, kier. art. Łukasz Mikołaj Mateja
Kwartet Wokalny „Musica Cordis” – Kraków
Chór „Akord” ZNP w Mielcu – dyr. Paweł Lis
Matragona – Orkiestra Jednej Góry
Schola Cantorum Misericordis Christi (Biała Podlaska)- dyr. Piotr Karwowski
Zespól „Strauss Ensemble” (Kielce) - kier. art Artur Jaroń
Ukraińska Państwowa Capella Chóralna „Trembita” – dyr. Mykola Kulyk – Ukraina
Zespół Księży Solistów „Servi Domini Cantores”: ks. Zdzisław Madej – tenor, ks. Paweł Sobierajski – tenor, o. Tomasz Jarosz – baryton, o. Rafał Kobyliński – baryton
Zespół Muzyki Dawnej „Hortus musicus” SCK w Mielcu
Zespół Wokalny „Złota nuta” – Łuck, Ukraina
Kapela Jaśka Kubika z Krościenka nad Dunajcem
Duo Accosphere: Alena Budzinakova (akordeon) – Słowacja,
Grzegorz Palus (akordeon) Kraków

ORGANY KOŚCIOŁA pw. MBNP W TARNOBRZEGU (Serbinów)
budowniczy Eugeniusz i Stanisław Bałchan

Manuał I Manuał II
Pryncypał 16' Pryncypał 8'
Pryncypał 8' Gemshorn 8'
Burdon 8' Rurflet 8'
Salicet 8' Pryncypał 4'
Oktawa 4' Flet minor 4'
Rurflet 4' Róg nocny 2'
Superoktawa 2' Tercja 1 3/5'
Kwinta 2 2/3' Szarf 4 x
Mixtura 4 x Vox humana 8'
Mixtura 3 x Obój 8'
Trompet 8'

Manuał III Pedał
Holflet 8' Kontrabas 16'
Flet łagodny 8' Subbas 16'
Pryncypał 4' Kwintbas 10 2/3'
Blokflet 4' Pryncypał 8'
Gemshorn 2' Fletbas 8'
Kwinta 11/3' Chorałbas 4'
Siflet 1' Kornet 3 x
Cymbel 3 x Puzon 16'
Dulcjan 16' Trompet 8'
Krumhorn 8'
_______________
Połączenia: M II - M I, M III - M I, M III - M II, M I - P, M II - P, M III - P, Super M III - M II.
Traktura elektropneumatyczna, 4 wolne kombinacje.

ORGANY KOŚCIOŁA pw. ŚW. BARBARY W TARNOBRZEGU

Manuał I Manuał II
Pryncypał 8' Flet 8'
Gedekt 8' Salicet 8'
Gemshorn 8' Prestant 4'
Oktawa 4' Rurflet 4'
Kwinta 2 2/3' Nachthorn 2'
Superoktawa 2' Oktawa 1'
Mixtura 4 x Cymbel 3x
M III – MI Tremolo
M II – MI M III – M II

Manuał III Pedał
Bourdon 16' Subbas 16'
Pryncypał 8' Oktawbas 8'
Flet kryty 8' Fletbas 8'
Amabilis 4' Chorałbas 4'
Sesquialtera 2x Rauschbas 2x'
Mikstura 4x M I – P
Obój 8' M II – P
Tremolo M III – P
_______________

Traktura elektropneumatyczna, skala manuałów C-g3, pedał C1-d.
Wolne kombinacje: Setzer 8x8. Crescendo.

Opracowanie programu: Mariusz Ryś – Tarnobrzeski Dom Kultury

Letnie koncerty w świątyniach - Inauguracyjny recital organowy

4 lipca 2020 (sobota), godzina 19.00
Bazylika kolegiacka Świętej Trójcy (fara), Krosno, województwo podkarpackie

Wstęp wolny

Muzyczny lipiec i sierpień, znakomici artyści i cała gama dźwięków, podróże przez style i epoki. Regionalne Centrum Kultur Pogranicza zaprasza na cykl koncertów w kościołach krośnieńskiej starówki. Pierwszy z nich - recital organowy z udziałem Dariusza Bąkowskiego-Koisa - w gościnnych progach kościoła farnego.

Program
Johann Kaspar Kerll (1627-1693), Batalla Imperial de 5° tono
Johann Sebastian Bach (1685-1750), O Mensch, bewein’ dein’ Sünde gross BWV 622
José de Torres y Martínez Bravo (1670-1738), Batalla de 5º tono
Johannes Brahms (1833-1897), O Welt, ich muß dich lassen op. 122 nr 11
Ferenc Liszt (1811-1886), Adeste, Psallite, Tu es Petrus, Consolation Des-dur, Nun danket alle Gott
Louis Vierne (1870-1937), Sortie op. 30 nr 6

Dariusz Bąkowski-Kois
Ukończył studia historyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim (1997) oraz Akademię Muzyczną w Krakowie w klasie organów prof. Józefa Serafina (2000, dyplom z wyróżnieniem). Specjalizację w zakresie wykonawstwa francuskiej neoromantycznej symfoniki organowej odbył w ramach studiów podyplomowych w Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie pod kierunkiem kwal. II st. Magdaleny Czajki (2002/2003). Studia podyplomowe kontynuował (2003/2004) w Konserwatorium Wiedeńskim (obecnie: Privatuniversität Wien) w klasie organów Thomasa Schmögnera (także na Wydziale Muzyki Dawnej, z zakresu gry na klawesynie, klawikordzie oraz pianoforte).

Prowadzi ożywioną działalność artystyczną w kraju i za granicą: koncertował we Francji, Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Holandii, Belgii, Norwegii, Szwecji, Estonii, Włoszech, w Rosji, Chinach, Meksyku, a także w Brazylii. Występował z recitalami w tak prestiżowych miejscach jak (Archi)katedra św. Piotra w Trewirze, Katedra NMP w Antwerpii, Katedra św. Bawona w Gandawie, Katedra św. Salwatora w Brugii, Katedra św. Marcina w Utrechcie, Grote of Sint-Laurenskerk Rotterdam, Katedra św. Bawona w Haarlem, Grote Kerk NMP w Bredzie, Archikatedra NMP w Moskwie czy Narodowe Centrum Sztuki (NCPA) w Pekinie. W latach 2001-2007 ściśle współpracował z zespołem Capella Cracoviensis, realizując w ramach licznych koncertów partie solowe, a także organo obbligato, czy basso continuo. Był jurorem międzynarodowych konkursów organowych w Rumi i Łodzi oraz licznych konkursów ogólnopolskich.

Od 1999 jest pracownikiem Katedry Organów Akademii Muzycznej w Krakowie. W 2002 doktoryzował się na Wydziale Historycznym UJ (praca doktorska z zakresu historii mentalności szlachty polskiej początków XVIII wieku). W 2006 uzyskał stopień doktora habilitowanego z zakresu instrumentalistyki (praca habilitacyjna poświęcona zagadnieniom wykonawstwa iberyjskiej muzyki organowej XVII stulecia), zaś w 2013 otrzymał tytuł profesora sztuk muzycznych. W 2014 ukończył na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu studia podyplomowe Master of Business Administration - Zarządzanie Szkołą Wyższą. W kadencji władz Uczelni 2012-2016 pełnił funkcję Prorektora ds. dydaktyki i rozwoju kadry Akademii Muzycznej w Krakowie, od 2016 jest Kierownikiem Katedry Organów swej macierzystej Uczelni.

(inf. RCKP Krosno)

„65 lat Orkiestry w Rzeszowie”

Szanowni Państwo,

W najbliższą niedzielę, tj. 28 czerwca 2020r., o godzinie 18:00 na antenie TVP3 Rzeszów, wyemitowany zostanie kolejny koncert online pt. „65 lat Orkiestry w Rzeszowie” w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej, pod dyrekcją Łukasza Meygera.

W programie koncertu:

A. Dvořák – Taniec słowiański g-moll op.46 nr 8,

J. Brahms – Taniec węgierski nr 5,

J. Strauss – Polka „Trisch – tratsch”,

E. Grieg – Taniec Anitry z suity „Peer Gynt”,

W. Kilar – Polonez z filmu „Pan Tadeusz”.

Serdecznie zapraszamy!

(inf. Filh. Podk.)

Piotr Kościk: "Najważniejsze jest, aby pianista nie był tylko odtwórcą na estradzie" - część II

            Zapraszam Państwa do przeczytania drugiej części wywiadu z Piotrem Kościkiem, znakomitym młodym pianistą urodzonym w Rzeszowie, a mieszkającym na stałe w Wiedniu. W części pierwszej zapraszaliśmy do zainteresowania się nową płytą Artysty zatytułowaną „Fermata” zawierającej sonaty Wolfganga Amadeusa Mozarta i Józefa Haydna oraz rozmawialiśmy głównie o sztuce pianistycznej.
Teraz dowiedzą się Państwo więcej także o innych pasjach muzycznych i działalności artystycznej Piotra Kościka.

           Po raz ostatni rozmawialiśmy chyba tuż po ukończeniu przez Pana studiów. Ciekawa jestem, jak rozwinęła się Pana działalność artystyczna, chociaż powiedział Pan, że podjął Pan kolejne studia.

           - Jestem dalej studentem i to jest jedyne, co nie zmieniło się od wielu lat, aczkolwiek zalaminowałem już swoją edukację fortepianową w sensie instytucjonalnym. Po ukończeniu studiów magisterskich w Wiedniu i studiów podyplomowych we Florencji, a to było w 2018 roku. W tym samym roku postanowiłem jednak rozpocząć kierunek dyrygentury w Zurychu i trwa to do dzisiaj z małą przerwą (okres pandemii). To jest nowa gałąź mojej działalności, na razie w formie edukacyjnej. Obecnie najwięcej czasu poświęcam muzyce fortepianowej – działalności scenicznej oraz pedagogicznej. Dyrygentura, która do tego dołączyła dwa lata temu, jest jednak bardzo powiązana i wpływa na moje relacje z fortepianem, moją grę i odwrotnie. Są to bardzo połączone ze sobą dwa rodzaje wykonawstwa muzycznego. Jako pianista, grając utwory kameralne, mam również do czynienia z partyturą. To pianista jako jedyny widzi również to, co grają inni, którzy mają przed sobą tylko nuty swojej partii. W tym wypadku fortepian zawsze miał i ma funkcję w pewnym sensie wiodącą. Nie chcę, aby to źle zabrzmiało, ale pianista musi tak jak dyrygent kontrolować przebieg całego utworu kameralnego. Dzięki temu my, pianiści, czytamy muzykę bardziej pionowo, ale również to nasz instrument daje nam możliwość grania bogatszych harmonii i to ułatwia nam pracę jako dyrygenta. Dyrygent ma w partyturze jeszcze więcej zapisanych pięciolinii i trzeba mieć szybki przegląd pola i zdolność czytania wertykalnego. Ogromny wpływ ma również dyrygentura na grę fortepianową, ponieważ jako dyrygent uczę się różnorodności brzmienia, z którą nie miałem do czynienia wcześniej jako pianista. Owszem, pianista stara się każdy głos w polifonii wydobywać w inny sposób, a robimy to za pomocą artykulacji, agogiki, frazowania, mamy pedał, więc możemy robić wiele rzeczy, ale są to inne metody niż metody dyrygenta, który ma do dyspozycji wiele instrumentów o zupełnie innym brzmieniu. Tę współgrę brzmień można sobie później odtworzyć w głowie i wykorzystać, pracując nad dziełem fortepianowym.

            Zdarza się również, że pianista wykonując partie solowe, jednocześnie kieruje towarzyszącym mu zespołem.

            - Owszem, dość często pianiści wykonują koncerty fortepianowe, zwłaszcza te klasyczne: Haydna Mozarta i Beethovena, dyrygując od fortepianu. Wtedy fortepian ma często zdjętą klapę, a pianista siedzi przy instrumencie tak jak dyrygent, czyli przodem do orkiestry, a plecami do publiczności. Zdarzało się, że w ten sposób wykonywane były również koncerty romantyczne, ale jest to już o wiele trudniejsze, ponieważ partia orkiestry w utworach tych jest bardziej rozbudowana i często dużo w niej bardzo indywidualnych oraz polifonicznych fragmentów, jak na przykład w koncercie Czajkowskiego czy Schumanna, w których w przeważającej części poszczególne instrumenty orkiestrowe współtworzą, a nie akompaniują. Do najbardziej znanych wykonań "pianista plus dyrygent w jednym" można zaliczyć koncerty Daniela Barenboima czy Krystiana Zimermana. W ostatnich latach, dyrygując orkiestrą, zauważam także inną problematykę wynikającą mianowicie z przestrzeni pomiędzy muzykami, z faktu, że np. sekcja instrumentów dętych siedzi po prostu bardzo daleko od solisty i należy poświęcić jej dużo uwagi. Fakt, iż klapa fortepianu odbija dźwięk w stronę publiczności, a jednocześnie tworzy ekran dźwiękowy między solistą a orkiestrą, również utrudnia akustyczną komunikację między nimi.

            Czy zmieniło się Pana spojrzenie na utwory, które wykonywał Pan jako pianista, a innym razem stojąc na podium z batutą w ręku?

             - Oczywiście, że tak. Wcześniej jako pianista nie skupiałem się za bardzo nad tym, co się dzieje na podium, wystarczał mi jedynie dobry kontakt z dyrygentem w najważniejszych momentach. Teraz rozumiem, że istotą dyrygowania jest to, żeby swoje intencje i swoją wizję pokazać wcześniej, zanim ona jeszcze akustycznie wybrzmi, bo tylko wtedy ma się wpływ na jej ukształtowanie. To nie może być praca razem z orkiestrą w tym samym momencie, czyli po prostu odstukiwanie metrum z dynamiką, tylko musi być to przekaz wyraźnych intencji, który następuje, zanim fale dźwiękowe zostaną wydobyte z orkiestry. Kiedyś było dla mnie irytujące, że coś dzieje się, zanim się jeszcze wydarzy. Często skupiałem się na klawiaturze, zajmując się wyłącznie swoją partią. Teraz jest zupełnie inaczej, bo jestem bardziej świadomy tego, co dzieje się w orkiestrze, ale tak samo jestem bardziej świadomy tego, co jest trudne dla orkiestry i co wymaga więcej uwagi ze strony solisty i które miejsca są trudniejsze do dyrygowania. Jak teraz słucham swoich nagranych koncertów sprzed dziesięciu czy piętnastu lat i jest jakaś nierówność, to myślę sobie, że nie pomogłem za bardzo w tej sytuacji orkiestrze. Są takie miejsca, gdzie dla dobra wspólnego solista w trakcie koncertu musi pójść na interpretacyjny kompromis. Trzeba mieć świadomość tego, że płyniemy na jednej łodzi i musimy wszyscy słuchać się wzajemnie.

             Wspomniał Pan o działalności pedagogicznej. Wiem, że już w czasie studiów uczył Pan młodych pianistów, udzielał korepetycji. Czy teraz jest to stała praca?

             - Nadal jest to forma lekcji prywatnych oraz kursów mistrzowskich – na przykład w listopadzie miałem przyjemność prowadzić kurs ze studentami w Guangzhou w Chinach. Na co dzień udzielam lekcji prywatnych, przygotowując uczniów do egzaminów wstępnych lub konkursów. Nie jest to praca stała, ponieważ w sytuacji, kiedy pojawiło się zainteresowanie dyrygenturą, byłoby trudno łączyć stałe zatrudnienie z częstymi wyjazdami na koncerty w roli pianisty i dyrygenta, na kursy i na studia w Zurychu.

             Miejscem, gdzie Pan mieszka i pracuje nad przygotowaniem się do koncertów oraz daje Pan lekcje prywatne, jest Wiedeń. Myśli Pan już o tym miejscu, że to jest Pana dom?

             - Tak, i powiem szczerze, że byłbym bardzo smutny, gdyby kiedyś zaistniały racjonalne powody, żeby to miejsce zamieszkania zmienić, bo żyje mi się tutaj bardzo dobrze. Oprócz tego jestem niedaleko od Polski, niedaleko od Rzeszowa. Przy otwartych granicach jest to tylko 6 godzin jazdy samochodem. Jest to także dobra lokalizacja, jeśli chodzi o połączenia międzynarodowe z najważniejszymi portami lotniczymi. Bardzo często latam do Szwajcarii rano, a wieczorem tego samego dnia wracam do domu, ponieważ jest bardzo dużo połączeń. Niezłe są także połączenia kolejowe, ponieważ z Austrii jest blisko do Niemiec, Włoch czy Szwajcarii, a to są państwa, w których do tej pory najintensywniej działałem. Mamy wiele ważnych ośrodków muzycznych w Europie, ale Wiedeń jest jednym z najstarszych, z wielkimi tradycjami i chyba słusznie często jest nazywany muzyczną stolicą naszego kontynentu. W Wiedniu są jedne z najważniejszych sal koncertowych o długoletnich tradycjach, jak Musikverein czy Konzerthaus. Były i są to obowiązkowe stacje wszystkich legendarnych solistów, dyrygentów czy orkiestr na świecie. Na szczęście Musikverein bardzo często odwiedza również Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej, w której pracuje moja mama i pracował mój tata. Dzięki temu mam okazję w Wiedniu chodzić na koncerty tejże bliskiej mi orkiestry.

             Czy kontaktuje się Pan z polskimi wykonawcami albo instytucjami organizującymi koncerty lub promującymi polską muzykę?

             - Najważniejszą instytucją, z którą też najczęściej współpracuję, jest Międzynarodowe Towarzystwo Chopinowskie w Wiedniu. Jest to instytucja, która od dziesięcioleci intensywnie promuje muzykę Fryderyka Chopina na całym świecie i z którą mam przyjemność współpracować od wielu lat. Pierwszy koncert dla tego towarzystwa grałem w 2008 roku, a dwa ostatnie w 2019 roku; w sierpniu miałem przyjemność grać na Festiwalu Chopinowskim z Orkiestrą Filharmonii Zabrzańskiej pod batutą Sławomira Chrzanowskiego w austriackim Kartause Gaming, a w październiku recital Chopinowski w Wiedniu. Jestem z tą instytucją bardzo zaprzyjaźniony oraz pełnię w niej funkcję członka zarządu. Mieszkałem też przez pięć lat w Stacji Naukowej Polskiej Akademii Nauk w Wiedniu, która organizowała nie tylko wykłady naukowe, ale zdarzały się również tam koncerty - w sali Sobieskiego był do dyspozycji fortepian. Często grałem tam zarówno solo, jak i również z innymi muzykami zazwyczaj pochodzenia polskiego, którzy również mieszkali w tej Stacji Nauk.

             Żyjemy w czasach ogromnej konkurencji, która panuje także w środowiskach artystycznych, bardzo dobra gra i udział w międzynarodowych konkursach nie zawsze gwarantują, że muzyk będzie otrzymywał propozycje koncertowe. Co trzeba robić, żeby ciągle się rozwijać i mieć propozycje koncertowe?

             - To ciekawy i jednocześnie skomplikowany temat, ponieważ nie ma na to jednej recepty. Myślę, że nie należy tego robić za wszelką cenę, a kariera nie może być celem muzyka, lecz efektem „ubocznym” jego ciężkiej pracy i talentu. Status gwiazdy ma się świetnie we współczesnych kręgach celebrytów i lepiej niech z nimi zostanie, a nie wkracza w przestrzeń sztuki. Jeśli chodzi o przebieg kariery solisty przez ostatnie dziesięciolecia, to doszło do wielu zmian. Kiedyś świetny muzyk był przyjmowany takim, jakim był i mógł po podpisaniu kontraktu kontynuować swoją pracę dla publiczności w wyznaczonej przez siebie formie. Dziś przez rozwój multimedialny muzyka stała się sztuką poniekąd audiowizualną, to znaczy, że nie bez znaczenia jest wygląd, prezencja czy optyczna ekspresyjność, a wszystko to obecne musi być nie tylko w trakcie koncertu, lecz również (lub przede wszystkim) w social mediach. W dzisiejszych czasach podpisywanie kontraktów to coraz więcej zobowiązań, które są, niestety, wypadkową tej właśnie komercjalizacji sztuki. Gdy kiedyś organizatorzy bili się o artystów, teraz artyści muszą zabiegać o względy u organizatorów. Jeśli chodzi o konkursy, uważam, że mimo wielu idących wraz z nimi patologii, są potrzebne i pożyteczne, jeśli potrafi się mieć do nich właściwe podejście. Jakby nie było, jest to międzynarodowa scena, na którą często zaglądają agenci muzyczni i menedżerowie. Nie gwarantuje to jednak propozycji koncertowych, ponieważ konkursów jest bardzo dużo i dlatego coraz trudniej jest zrobić karierę będąc laureatem. Jest wielu pianistów, którzy wygrywali konkursy 10, 15 czy 20 lat temu, natomiast dzisiaj słyszymy o nich już niewiele lub nic.
             Ja nie mam jednego menadżera na całą Europę. Miałem takie propozycje, ale nie doszliśmy do kompromisu, ponieważ każdy taki kontrakt jest również obarczony dużym ryzykiem dla solisty. Mam natomiast zaprzyjaźnionych wielu organizatorów koncertów, dyrektorów festiwali i towarzystw muzycznych, a z nimi stały kontakt, przez co jestem systematycznie zapraszany na różnego rodzaju festiwale i koncerty, które właśnie oni organizują. Podczas takich festiwali poznaje się wielu ludzi ze świata muzyki i wtedy często przekonujemy ich do swojej osoby grą, i interpretacją podczas koncertu. Taka relacja i faktyczna możliwość odbioru tego, co sobą prezentujemy, jest też dobrą okazją do pozyskania nowych propozycji i zaproszeń. W ten sposób po jednym z występów w Austrii poznałem organizatora koncertów z Wuhan, z którym od razu nawiązałem współpracę, zagrałem na festiwalu w Guangzhou i planuję kolejne koncerty w Chinach.

             Jakie rady ma Pan dla młodych ludzi, którzy chcą zostać koncertującymi pianistami?

             - Oprócz ciężkiej i systematycznej pracy młodym pianistom polecam również udział w konkursach, jednak z zachowaniem odpowiedniego dystansu. Nie można być zbyt surowym wobec siebie w kwestii wyników, ponieważ są one bardzo często niesprawiedliwe. Nawet jeżeli konkurs nie jest „ustawiony” i nie dochodzi do próby forowania niektórych osób przez wystawianie konkurentom najniższej noty, by zaniżyć średnią, to bardzo trudno jest udowodnić, że ktoś nie ma racji. Wiele elementów pianistyki może być traktowanych relatywnie, zwłaszcza gdy poziom jest wyrównany, a tak zazwyczaj jest w finałach prestiżowych konkursów. W finale takich konkursów nigdy nie ma złych pianistów, ale zawsze jest ktoś, kto dostaje I nagrodę, a inny tylko wyróżnienie lub nic. To jest loteria, która mimo wszystko potrafi uczyć wielu rzeczy; jak radzić sobie z samokrytyką, jak radzić sobie z krytyką innych i jak radzić sobie z grą pod ogromną presją, ale również jak przygotować ogromny program, który często musi być zaprezentowany w ciągu kilku dni. Na pewno ktoś, kto jest zahartowany po takich konkursach, będzie lepiej radził sobie w przyszłości nie tylko na estradzie, ale również z krytyką, która może być różna. Im wyżej artysta zajdzie, tym więcej ludzi go usłyszy, będzie o nim pisać i tym większe jest prawdopodobieństwo, że ktoś napisze źle. To jest dobry trening psychologiczny, ale trzeba do niego podchodzić z odpowiednim nastawieniem.

             Zdarza się także, że zwycięzca konkursu wyjeżdża tylko z nagrodą, a pianista wyróżniony tak się spodobał organizatorom różnych imprez muzycznych, że otrzymuje wiele propozycji koncertowych i w krótkim czasie zyskuje popularność.

             - Najważniejsze jest, aby pianista pracował, rozwijał się i nie był tylko odtwórcą na estradzie.
Trzeba być wiernym swoim celom, swoim interpretacjom, swoim autorytetom w danej dziedzinie muzyki i mieć nadzieję na to, że ciężka praca zostanie doceniona, ale także mieć świadomość, że nie wszystko zależy od nas.

             Zaglądałam na Pana stronę na Facebooku i doszłam do wniosku, że nie tylko pianistyka Pana interesuje, oprócz muzyki orkiestrowej zauważyłam wielkie zainteresowanie muzyką wokalną – operową przede wszystkim. Czy te wszystkie posty związane są ze studiami dyrygenckimi?

             - Owszem, wraz z momentem rozpoczęcia studiów dyrygenckich moje zainteresowania względem form muzycznych zdecydowanie się poszerzyły. Wcześniej na mojej playliście były w większości pozycje fortepianowe – koncerty fortepianowe, utwory solistyczne, a teraz są na nich także opery, symfonie i cieszę się, że mogę ich słuchać i analizować z dużo większą świadomością. Często słucham tych dzieł z partyturą w ręku, co gwarantuje zupełnie inny odbiór, a utwory, które miałem przyjemność przygotowywać jako dyrygent i pracować nad nimi z orkiestrą, zostają na zawsze w głowie jak na nośniku USB i można je odtwarzać niemal od tyłu do przodu. Gdy znamy każde wejście drugich skrzypiec czy solo oboju, percepcja danego dzieła muzycznego zmienia się raz na zawsze.

            Na zakończenie chcę Panu podziękować za rozmowę. Mam nadzieję, że następną będziemy mogli zarejestrować podczas spotkania. Życzę sukcesów pianistycznych i dyrygenckich.

            - Ja również Pani dziękuję i mam nadzieję, że zobaczymy się niebawem w Polsce lub w Austrii przy okazji koncertu, już z udziałem publiczności. Pozdrawiam serdecznie Panią i wszystkich, którzy odwiedzają Pani portal.

Z Piotrem Kościkiem, znakomitym młodym polskim pianistą mieszkającym w Wiedniu rozmawiała Zofia Stopińska 15 czerwca 2020 roku.

Subskrybuj to źródło RSS