Z Arturem Jaroniem nie tylko o koncercie w Rzeszowie
Na długo pozostanie w mojej pamięci koncert, który odbył się 14 czerwca 2024 roku w Filharmonii Podkarpackiej. Program tego wieczoru wypełniły dzieła Georges’a Bizeta, Claude’a Debussy’ego i Georges’a Gershwina. Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego wystąpiła pod batutą Mirosława Jacka Błaszczyka, a solistą był pianista Artur Jaroń.
W dobry nastój wprowadzili publiczność Filharmonicy Podkarpaccy i maestro Błaszczyk pięknym wykonaniem tanecznej Farandole z II Suity „Arlezjanka” Georges’a Bizeta. Drugie ogniwo stanowiła Fantazja na fortepian i orkiestrę Claude’a Debussy’ego. Z zachwytem słuchałam wirtuozowskich popisów pana Artura Jaronia, które często „stapiały” się z brzmieniem orkiestry. Solista popisał się nie tylko niezwykłą techniką, ale przede wszystkim pięknym, szlachetnym dźwiękiem oraz umiejętnością współpracy z dyrygentem i orkiestrą. Pełne niezwykłych barw wykonanie z entuzjazmem zostało przyjęte przez publiczność.
Po przerwie zabrzmiały dwa fascynujące dzieła George’a Gershwina. Najpierw usłyszeliśmy poemat symfoniczny Amerykanin w Paryżu, skomponowany w czasie podróży po Europie, w którym echa francuskiego klasycyzmu łączą się z amerykańskimi jazzowymi rytmami.
Zakończyła koncert Błękitna rapsodia – dzieło będące połączeniem klasyki i jazzu, które przyniosło 25-letniemu Gershwinowi powodzenie i sławę. Również w tym utworze pan Artur Jaroń grał przepięknie i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Mirosława Jacka Błaszczyka także spisała się doskonale.
Zapraszam teraz na spotkanie z panem Arturem Jaroniem.
Należy Pan do Artystów, których od lat podziwiam. Podziwiam Pana nie tylko jako świetnego pianistę, ale także jako kameralistę, organizatora życia muzycznego oraz cenionego pedagoga. Wykonanie podczas jednego wieczoru dwóch fascynujących dzieł z dwóch różnych muzycznych światów stawia przed solistą o wiele większe wymagania niż wykonanie koncertu.
- Zgadzam się z Panią. Fantazja na fortepian i orkiestrę Claude’a Debussy’ego jest dwuczęściowa, chociaż słuchając można wyodrębnić trzy części, ale druga z trzecią grana jest attaca, i Błękitna rapsodia George’a Gershwina - wprawdzie oba twory skomponowane zostały w tym samym wieku, jednak stylistycznie są bardzo odległe.
Z wielką przyjemnością spotkałem się po raz kolejny z filharmonikami podkarpackimi, którzy od lat działają bardzo prężnie na Podkarpaciu. Bardzo lubię z tą orkiestrą grać, bo czuję ich dobrą energię, a wspólne występy zaliczam do moich najlepszych koncertów.
Pamięta Pan pierwszy koncert w Rzeszowie?
- Pierwszy koncert zaproponował mi pan Adam Natanek. Wcześniej z maestro Natankiem mieliśmy przyjemność wykonać w Kielcach Koncert f-moll Fryderyka Chopina. Był to jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu, kiedy po koncercie Maestro i jego żona, pani Danuta Natankowa, która zawsze mu towarzyszyła w podróżach koncertowych, powiedzieli, że dawno nie słyszeli tak dobrego wykonania Chopina. Podczas tego wieczoru otrzymałem zaproszenie do Rzeszowa. Maestro poprosił o wykonanie Koncertu na fortepian i instrumenty dęte Igora Strawińskiego. Utwór mało znany melomanom i niezbyt często wykonywany. Wykonaliśmy go z filharmonikami rzeszowskimi pod batutą Tomasza Chmiela.
Występ chyba się spodobał, bo otrzymałam ponowne zaproszenie i podczas drugiego mojego występu w Rzeszowie wykonałem pod batutą Adama Natanka Koncert fortepianowy i Błękitną rapsodię Gershwina. Pamiętam, że Mistrz mnie wtedy zaskoczył, bo ubrał wprawdzie nienaganny frak, ale spodnie określę jako „wesołe”. Stwierdziłem, że gdybym wiedział, że tak się ubierze, to też bym przywiózł coś ekstra. W odpowiedzi usłyszałem, że zapomniał zabrać spodni do fraka i od razu na starcie zrobiło się wesoło.
Później współpracowałem także z Tadeuszem Wojciechowskim i pamiętam, że grałem Wariacje symfoniczne Césara Francka, I Koncert fortepianowy Feliksa Mendelssohna, I Koncert Dymitra Szostakowicza, a później grałem w Rzeszowie Koncert fortepianowy Wolfganga Amadeusa Mozarta, ze skrzypaczką Ludmiłą Worobec-Witek wykonaliśmy też Koncert podwójny Mendelssohna.
Mogę powiedzieć, że w tym roku mija 20 lat mojej współpracy z filharmonikami podkarpackimi. Radość sprawiają mi występy w pięknej sali koncertowej i cieszę się, że po gruntownym remoncie budynku Filharmonii ta sala nie straciła swoich walorów akustycznych.
Cieszę się także, że na estradzie stoi nowy bardzo dobry fortepian i mogłem przy nim zasiąść.
Artur Jaroń - fortepian, Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej dyryguje Mirosław Jacek Błaszczyk, fot Filharmonia Podkarpacka
Trzeba podkreślić, że bardzo często występuje Pan jako kameralista. Współpracował Pan między innymi z Teresą Żylis-Garą, Małgorzatą Walewską, Wiesławem Ochmanem, Adamem Zdunikowskim, Gwendolyn Bradley i Stefanią Toczyską… Ma Pan szczęście.
- Widocznie nie jestem najgorszym kameralistą, skoro koledzy chcą ze mną występować. W najbliższej przyszłości lecimy z Joanną Woś na festiwal do Francji, w sierpniu mamy wspólny koncert z Tomaszem Strahlem… Występuję także w trio w bardzo ciekawym składzie – klarnet, altówka, fortepian i podczas tegorocznego Festiwalu w Busku Zdroju wykonamy specjalnie dla nas napisane tria przez katowickiego kompozytora Wojciecha Stępnia i łódzkiego kompozytora Pawła Korepty.
Trzeba podkreślić, że już niedługo rozpocznie się organizowany przez Pana od 30-tu lat Międzynarodowy Festiwal Muzyczny im. Krystyny Jamroz i koncert w Rzeszowie odbył się w bardzo gorącym dla Pana czasie.
- Owszem, bo jeszcze niedługo kończy się rok szkolny i w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych w Kielcach, którym zawiaduję, czeka mnie ponad 600 świadectw do podpisania, przeprowadzenie rad pedagogicznych i wręczenie nagród. Niewiele czasu pozostało na te działania, a później już startuje jubileuszowy Festiwal, który jest dla mnie podsumowaniem osiągnięć i dlatego pragnąłem, aby na tym Festiwalu pojawili się moi przyjaciele, którzy pomagali mi swoim udziałem w koncertach – między innymi: Wiesław Ochman, Alicja Węgorzewska, Małgorzata Walewska, Grażyna Brodzińska, Janusz Olejniczak, Krzysztof Jakowicz… To są światowej sławy artyści, a przyszły rok pokaże, w którym kierunku ten festiwal będzie zmierzać.
Na razie Festiwal jest organizowany z wielkim rozmachem i na różne sposoby popularyzowana jest różnorodna muzyka.
- Staramy się, aby muzyka była ogólnie dostępna. Wykonujemy koncerty w plenerze, w kościołach, salach koncertowych, organizujemy spotkania ze znakomitymi solistami i wystawy. W tym roku gośćmi Kawiarenek festiwalowych będą właśnie Wiesław Ochman, Krzysztof Jakowicz, Alicja Węgorzewska, Małgorzata Walewska, Janusz Olejniczak z Tomaszem Strahlem, Adam Zdunikowski, Adam Szerszeń… Myślę, że spotkania będą się cieszyły zainteresowaniem nie tylko melomanów i zaproszeni artyści będą w pełni usatysfakcjonowani.
Od kilku lat na koncerty Festiwalu im. Krystyny Jamroz, odbywające się w Busku Zdroju, zapraszana jest Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej.
- Dzieje się tak dlatego, że darzę wielką sympatią członków Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej, bo są dobrymi muzykami. W tym roku filharmonicy z Rzeszowa wystąpią 4 lipca. Pozwoliłem sobie zaprosić na ten koncert znakomitą skrzypaczkę Agatę Szymczewską, która po raz pierwszy będzie uczestniczyć w naszym Festiwalu. Dyrygował będzie Mirosław Jacek Błaszczyk, który zajmuje poczesne miejsce w historii festiwali im. Krystyny Jamroz. To on zaproponował, żeby prawie w całości powtórzyć program wykonywany w Rzeszowie. Nie będzie tylko Amerykanina w Paryżu, ze względu na ogromną obsadę orkiestry, a sala Buskiego Centrum Kultury, w której wystąpimy, nie jest duża. W programie: Henryk Wieniawski - II Koncert skrzypcowy d-moll op. 22, Georg Gershwin – Błękitna rapsodia, Claude Debussy – Fantazja i Georges Bizet Farandole z II Suity Carmen. Myślę, że publiczność będzie zadowolona.
Są szanse, żeby osoby, które dowiedzą się o Festiwalu po przeczytaniu naszej rozmowy, mogli w nim uczestniczyć?
- Oczywiście, tych koncertów jest bardzo dużo, niektóre są biletowane, ale dużo jest koncertów szczególnie plenerowych, na które wstęp jest wolny. Serdecznie zapraszam.
Artur Jaroń i Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Mirosława Jacka Błaszczyka podczas koncertu w sali Filharmonii Podkarpackiej - 14. 06.2024 rok, fot Filharmonia Podkarpacka
Od wielu lat jest Pan nie tylko dyrektorem Zespołu Szkół Muzycznych w Kielcach, ale także jest Pan cenionym pedagogiem fortepianu i Pana uczniowie odnoszą znaczące sukcesy.
- Uczyli się u mnie młodzi zdolni uczniowie i starałem się, żeby się rozwijali. W ostatnich latach największe nadzieje pokładam w Eryku Parchańskim, który wygrał w 52. Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina i pięknie się rozwija, a aktualnie przebywa na tournée w Japonii. Mam nadzieję, że zdrowie i szczęście będą mu nadal sprzyjać w eliminacjach do Międzynarodowego Konkursu Chpinowskiego. Jest niezwykle utalentowany i wrażliwy – może nawet zbyt wrażliwy jak na dzisiejsze czasy, a bardzo wrażliwi czasami nie wytrzymują ogromnej presji pojawiającej się na konkursach.
Trzymaliśmy mocno kciuki, kiedy Eryk Parchański uczestniczył w Międzynarodowym Konkursie Muzyki Polskiej w Rzeszowie, był wówczas najmłodszym uczestnikiem.
- To było w 2019 roku i Eryk był wtedy uczniem szkoły muzycznej II stopnia. Musiał przygotować na ten konkurs ogromny repertuar i wymagało to codziennych, wielogodzinnych ćwiczeń na fortepianie.
Ponadto często spotykaliśmy się na dłuższych lekcjach, bo w czasie dwóch, przewidzianych w naszym systemie szkolnictwa, 45-minutowych lekcji w tygodniu nie bylibyśmy w stanie przygotować programów trzech etapów tego konkursu.
Znajduje Pan jeszcze czas na organizację różnych koncertów kameralnych nie tylko w Kielcach. Pamiętam, że prowadził Pan w Kielcach „Salon muzyczny”.
- "Salon muzyczny" chwilowo jest zawieszony, ale w tym miejscu pojawiły się „Chopinowskie inspiracje”, które latem przygotowuję w ogrodach Dawnego Pałacu Biskupów Krakowskich w Kielcach i już niebawem, bo 13 lipca rozpocznie się piąta już edycja tego cyklu. Organizuję również okazjonalne koncerty w siedzibie kieleckiego Zespołu Szkół Muzycznych. Mam nadzieję, że naszą salę po karencji unijnej uda się zamienić w salę służącą także melomanom z całego miasta.
Bardzo Panu dziękuję za spotkanie i mam nadzieję, że zobaczymy się w Busku Zdroju oraz w Rzeszowie.
- Ja także dziękuję i zapraszam Państwa na koncerty XXX Międzynarodowego Festiwalu im. Krystyny Jamroz, które odbywać się będą od 29 czerwca do 7 lipca 2024 roku.
Zofia Stopińska