Mistrzowskie kreacje solo i w duecie
Zapraszam na spotkanie z prof. Łukaszem Długoszem, uznanym przez międzynarodowych krytyków za jednego z najwybitniejszych flecistów. Artysta jest również najliczniej uhonorowanym w historii polskim flecistą, a luxemburskie PIZZICATO za płytę "Flute Stories" okrzyknęło Długosza jednym z najwybitniejszych flecistów na świecie.
Rozmowa została zapisana po koncercie, który rozpoczął II część trwającego sezonu artystycznego w Filharmonii Podkarpackiej. Bardzo ciepło został przez publiczność przyjęty Koncert fletowy Marcina Błażewicza w wykonaniu Łukasza Długosza i Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Mirosława Jacka Błaszczyka.
Od przybliżenia tego utworu czytelnikom rozpoczynamy rozmowę. To trwające ponad pół godziny, dzieło o tradycyjnej budowie z popisowymi partiami instrumentu solowego.
- Współpracę z Marcinem Błażewiczem rozpoczęliśmy wraz z żoną Agatą Kielar-Długosz w 2015 roku, zamawiając u niego Koncert podwójny na dwa flety i orkiestrę smyczkową, który prawykonaliśmy w 2017 roku z Orkiestrą Filharmonii Częstochowskiej pod batutą Adama Klocka.
Wkrótce Marcin Błażewicz skomponował Koncert na jeden flet wzbogacając warstwę orkiestrową o instrumenty dęte i perkusyjne. Marcin wspominał że utworów na flet w literaturze najnowszej jest stanowczo za mało i planował również napisać dla nas Sonatę.
Koncert nawiązuje budową do formy klasycznej trzyczęściowej: Allegro, Larghetto i Allegro con fuoco, czerpie inspiracje ze stylistyki Prokofiewa w szczególności w bardzo żywiołowej, brawurowej części finałowej.
Prawykonanie odbyło się 19 grudnia 2020 roku w Studio Koncertowym S1 Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego, a towarzyszyła mi Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus im. Jerzego Semkowa pod batutą Maestro Mirosława Jacka Błaszczyka.
Jestem wdzięczny Maestro Błaszczykowi, za Jego wielki wkład w promocję tego wyjątkowego koncertu, który już wielokrotnie wykonywaliśmy, a stworzona przez nas interpretacja za każdym razem porywa publiczność filharmoniczną.
Podkreślić należy, że bardzo dobre wykonanie dzieła w Rzeszowie spotkało się z gorącym przyjęciem melomanów.
- Cieszę się, że pomimo trwających na Podkarpaciu ferii, publiczność tłumnie przybyła tego wieczoru do Filharmonii. Gratuluję Orkiestrze Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej. Bardzo ciepło wspominam także czas przygotowań do koncertu i próby z Maestro Błaszczykiem, który dzięki swojej niezwykłej charyzmie inspiruje do twórczej pracy scenicznej.
Od początku kariery prowadzi Pan ożywioną działalność artystyczną, czego najlepszym dowodem są liczne koncerty w Polsce i za granicą. Występuje Pan jako solista, często koncertuje Pan razem z żoną – Agatą Kielar-Długosz, która jest znakomitą flecistką i dlatego proszę także powiedzieć o wielu wspólnych artystycznych inicjatywach.
- Cieszmy się, że wspólnie z małżonką stworzyliśmy nowy repertuar fletowy na miarę XXI wieku, napisany przez najwybitniejszych kompozytorów. Dzięki naszej inicjatywie powstało ponad 250 utworów na różne składy wykonawcze. Stworzyliśmy również nowatorski portal FlautoForte.pl na który regularnie wstawiamy nagrane audiowizualnie utwory kameralne napisane dla nas wraz z technikami wykonawczymi i wywiadami z kompozytorami. Odnajdujemy i przywracamy na sceny muzyczne utwory kompozytorów romantyzmu, które zostały zagubione lub zapomniane przez skomplikowaną sytuację historyczną naszego kraju.
W ubiegłym roku w Filharmonii Podkarpackiej odbył się III Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej, który ma przybliżać piękne utwory kompozytorów polskich. Uczestniczyłem w pracach jury oceniających kategorię Zespoły Kameralne i mam nadzieje, że ta wspaniała muzyka będzie również promowana na światowych estradach.
Prowadzimy także ożywioną współpracę z wydawnictwami fonograficznymi. Nagraliśmy ponad 70 albumów płytowych w przeważającej ilości zawierających muzykę polską. Tylko w ubiegłym roku udało nam się nagrać sześć płyt z koncertami i utworami, które zostały dla nas napisane.
Cieszymy się, że nasze występy są gorąco przyjmowane przez publiczność. Staramy się aby interpretacje były zawsze na najwyższym poziomie, gdyż tylko wtedy możemy zainspirować publiczność i przekonać ją do tej muzyki.
Otrzymane odznaczenia państwowe oraz przyznawane nagrody przez instytucje kulturalne, magazyny muzyczne i wytwórnie fonograficzne utwierdzają nas w przekonaniu, ze warto robić coś dla idei i być temu wiernym. To nas bardzo motywuje do działania.
Idąc w ślady znakomitych wirtuozów francuskich, którzy na początku XX wieku budowali francuski repertuar fletowy, postanowili Państwo wzbogacić polska literaturę fletową.
- Robimy to nie tylko dla siebie, ale także dla przyszłych pokoleń. Mamy się czym pochwalić, bo polscy kompozytorzy tworzyli i nadal tworzą dzieła światowego formatu. Ta passa trwa nadal, a my dzięki temu możemy w wielu wspaniałych salach koncertowych na świecie prezentować tę muzykę.
Cieszmy się, że dzięki nam flet staje się instrumentem rozpoznawalnym, repertuar, który wykonujemy jest coraz bardziej znany i sięgają po niego młodzi fleciści.
Agata i Łukasz Długoszowie, fot. Z. Szypowicz
Wiem, że kilka lat temu wyjeżdżali Państwo na koncert razem z dziećmi. Czy aktualnie też tak jest?
- To prawda. Nadal zabieramy ze sobą dzieci, ale wybieramy już tylko wspólne koncerty. Na koncerty solowe zarówno małżonka, jak i ja wyjeżdżamy sami. Nasze dzieci muszą już zająć się swoją edukacją, a my musimy nad tym czuwać. Wspólne wyjazdy są możliwe w okresie ferii i wakacji. Podczas takiej trasy koncertowej potrzebna jest dodatkowa energia, bo staramy się, aby z dziećmi odwiedzać teatry, muzea aby poznały tradycje danego regiony poprzez obcowanie z jego kulturą a także miejsca rozrywki, tak aby miło wspominały czas spędzony poza domem. Latem zawsze szukamy akwenów wodnych w okolicy.
Wiem, że zarówno córka, jak i syn interesują się sztuką i rozwijają swoje umiejętności.
- Syn okazał się bardzo utalentowanym trębaczem. Wygrał już ponad trzydzieści konkursów. Oprócz muzyki klasycznej interesuje się jazzem. Kiedy Maestro Jerzy Maksymiuk usłyszał grę Hugona postanowił napisać dla niego Concertino na trąbkę i orkiestrę.
Hugo ma coraz więcej doświadczeń artystycznych – np. prawykonał partię trąbki w utworze Joanny Wnuk-Nazarowej Nie odwracaj się i nawet uczestniczył w nagraniu płyty z tym utworem.
Natomiast córkę interesuje śpiew i rozwija swoje zdolności w tym kierunku. Ma już za sobą debiut w Centrum Kongresowym ICE w Krakowie podczas Oratorium na Boże Narodzenie Mikołaja Blajdy.
Chcę jeszcze zapytać o czas studiów. Obecnie każdy utalentowany młody muzyk ma wpływ na wybór miejsca, w którym się uczy. Jak było w Państwa przypadku?
- Wraz z małżonką mieliśmy zaszczyt studiować w Hochschule für Musk und Theater w Monachium oraz prestiżowym Uniwersytecie Yale w New Haven.
Jaki wpływ na Państwa kariery miały konkursy?
- Konkursy stanowią ważny element edukacyjno-motywacyjny, ale nie powinny stanowić sensu pracy artystycznej. Wiadomo, że studia i konkursy pozwalają jedynie w osiągnięciu mistrzowskiej formy, ale dbać trzeba o tę formę codziennie. W zdrowym ciele zdrowy duch. Aktywność fizyczna jest jednym z kluczowych elementów w grze na instrumencie dętym i utrzymaniu formy oraz codzienna higiena ćwiczenia.
Czasami rozmawiamy o tym, jak to jest, kiedy rozpoczyna się pracę o 7.00, a kończy się o 15.00. My cały czas - czy tego chcemy czy nie - myślimy podświadomie o sztuce, projektach. Nawet często w nocy śnią się nam frazy różnych utworów. Jest to nieustający proces doskonalenia siebie i swoich umiejętności.
Jak już wspomniałem, staramy się też jak najwięcej czasu poświęcać naszym dzieciom i dbać o ich rozwój.
Rozwój artystyczny szedł w parze z rozwojem dydaktyczno-naukowym – otrzymali Państwo tytuły profesora sztuk muzycznych.
- Naturalnym elementem rozwoju zawodowego jest dzielenie się swoją wiedzą, doświadczeniem i umiejętnościami z kolejnymi pokoleniami adeptów sztuki. Tytuły profesora sztuki ułatwiają ten proces.
Na estradzie Filharmonii Podkarpackiej mieliśmy okazję także kiedyś oklaskiwać Pana w duecie ze zwoją żona Agata Kielar-Długosz, a podczas ubiegłorocznej edycji Festiwalu im. Adama Didura w Sanoku wystąpili Państwo z koncertem kameralnym.
- Bardzo się cieszymy z powrotów w rodzinne strony żony. Szczególnie cenna jest dla nas współpraca z Paniami Dyrektor prof. Martą Wierzbieniec i Martą Gregorowicz oraz Filharmonią Podkarpacką. Mogę już wspomnieć, że otrzymaliśmy zaproszenie do realizacji kolejnych projektów koncertowych i mam nadzieje również nagraniowych w duecie. Mam nadzieję, że spotkamy się w następnym roku. Cieszymy się, że możemy cząstkę naszej pracy dzielić z publicznością, z którą znamy się od kilkunastu lat.
Na Podkarpaciu jest wiele pięknych miejsc, wspaniałych ludzi i warto ten region także turystycznie odwiedzać.
Zofia Stopińska