Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej miał olbrzymi wpływ na nasz rozwój i działalność
Koncertem inauguracyjnym w wykonaniu zwycięzców pierwszej edycji rozpoczął się 10 września w Filharmonii Podkarpackiej II Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki. Podkreślić należy, że jest to wyjątkowe wydarzenie, bo w odróżnieniu od pozostałych konkursów na całym świecie, ten konkurs w całości poświęcony jest muzyce polskich kompozytorów, rzadziej wykonywanych i mniej znanych. Pierwsza edycja konkursu odbyła się w 2019 roku. Wówczas uczestnicy startowali również w dwóch kategoriach wykonawczych – pianiści oraz zespoły kameralne.
W kategorii Pianiści Jury pod przewodnictwem prof. Jarosława Drzewieckiego przyznało pierwszą nagrodę rosyjskiemu pianiście Pavlowi Dombrovsky’emu, wychowankowi moskiewskich szkół artystycznych.
W kategorii Zespoły kameralne Jury pod przewodnictwem prof. Andrzeja Tatarskiego przyznało pierwszą nagrodę duetowi skrzypcowemu z Polski – Gidaszewska/Łaguniak Duo, który występuje obecnie jako Polish Violin Duo.
Podczas koncertu inaugurującego II Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej Pavel Dombrovsky, który jest już doświadczonym, koncertującym i uznanym pianistą, znakomicie wykonał następujący program: Henryk Pachulski – Sześć preludiów op. 8, Karol Szymanowski – Dwanaście etiud op. 33, Franz Liszt – Sechs polnische Lieder von Frédéric Chopin S. 480 oraz Moritz Moszkowski – Allegro patetico Ges-dur op. 24 nr 1 z Drei Konzertetüden.
Wspaniała była druga część koncertu w wykonaniu zwycięzców w kategorii Zespoły kameralne. Polish Violin Duo zachwycił wykonaniem następującego programu: Michał Spisak – Suita na dwoje skrzypiec, Henryk Wieniawski - dwa Kaprysy nr 1 i nr 3 op. 18, Anna Rocławska-Musiałczyk – Two Contrasts for a Duo na dwoje skrzypiec, Tadeusz Paciorkiewicz – Sonatina na dwoje skrzypiec.
Tyle tytułem wstępu, bowiem chcę Państwa zaprosić na krótkie spotkanie z Polish Violin Duo.
Z panią Martą Gidaszewską i panem Robertem Łaguniakiem mogliśmy spokojnie porozmawiać dopiero po zakończeniu koncertu oraz krótkich rozmów z kilkunastoma osobami, które przyszły do garderoby, aby pogratulować i podziękować za wspaniałą grę, podpisać płytę zespołu i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia.
Czy ten program wykonali Państwo również w Rzeszowie podczas konkursu w 2019 roku?
Marta: Część tak, ale niektóre utwory - na przykład o wykonanie Suity na dwoje skrzypiec Michała Spisaka zostaliśmy poproszeni przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca, a resztę programu wybraliśmy sami.
Robert: Z 2019 roku powtórzyliśmy Sonatinę na dwoje skrzypiec Tadeusza Paciorkiewicza (wykonaliśmy ją dwa lata temu w drugim etapie), ale już Two Contrasts for a Duo – Anny Rocławskiej-Musiałczyk i kaprysy Wieniawskiego to są świeże pozycje z naszego repertuaru.
Wasz repertuar ciągle się powiększa o nowe utwory. Czy muzyka polska w nim dominuje?
Robert: Przez długi czas więcej było w naszym repertuarze muzyki polskiej, ale obecnie wzbogacamy go o wiele utworów kompozytorów zagranicznych. W tej chwili chyba jeszcze przeważa muzyka polska, ale zagranicznej muzyki gramy coraz więcej.
Bardzo nas cieszy, że będziemy często współpracować z polskimi kompozytorkami i kompozytorami, którzy obiecali, że będą dla nas tworzyć nowe utwory.
Marta: Muzyka polska zawsze króluje w naszych sercach i cały czas staramy się ją propagować, wykonując ją dla szerszego grona odbiorców.
Robert: Bardzo nam zależy, aby jak najczęściej pokazywać zapomniane perły muzyki polskiej, bo kiedy je porównujemy z wieloma utworami kompozytorów zagranicznych, to naszym zdaniem utwory polskie są tak samo dobre, a często nawet lepsze. To są fenomenalne kompozycje, które same się bronią. Nie gramy ich dlatego, że to są dzieła polskich kompozytorów, tylko dlatego, że to są wspaniałe utwory, które uwielbiamy grać. Cieszymy się, że nasi rodacy takie piękne dzieła komponowali.
Jesteście zwycięzcami I Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie. Jaki to miało wpływ na Waszą działalność artystyczną?
Marta: Możemy powiedzieć, że ten konkurs tak naprawdę otworzył nam drzwi do wspólnego grania. Przed konkursem graliśmy razem, kiedy byliśmy uczniami liceum muzycznego, jeździliśmy na konkursy, ale mieliśmy inne priorytety, które zmieniły się od pierwszej edycji Konkursu Muzyki Polskiej i teraz granie w duecie jest dla nas najważniejsze.
Robert: Oczywiście każde z nas kontynuuje swoją działalność solową, ale szczerze mówiąc, im dłużej gram w duecie z Martą, tym bardziej chcę grać głównie w duecie z Martą.
To jest ciekawsze, lepsze, dające więcej satysfakcji i do tego jest to oryginalne. Duety skrzypcowe są rzadkością i dlatego warto grać w takim zespole.
Marta: Wracając jeszcze do pani pytania, chcę podkreślić, że Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej miał olbrzymi wpływ na nasz rozwój i działalność. Otrzymaliśmy dużo nagród w postaci koncertów, bo siedem nagród specjalnych otworzyło nam drzwi do koncertowania w różnych filharmoniach.
Robert: Można to porównać do sieci. Jeśli nasz koncert się spodoba, to otrzymujemy ponowne zaproszenia, ale także często poznajemy osoby organizujące koncerty w innych ośrodkach.
Marta: Jesteśmy bardzo wdzięczni Narodowemu Instytutowi Muzyki i Tańca, który przez cały czas nas wspiera i mamy nadzieję, że będziemy towarzyszyć sobie jak najdłużej w tej naszej muzycznej drodze.
Polish Violin Duo czyli Marta Gidaszewska i Robert Łaguniak podczas koncertu inaugurującego II Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie, fot . Wojciech Grzędziński
Pojawiła się także Wasza debiutancka płyta z utworami Joachima Kaczkowskiego.
Robert: Ta płyta powstała dzięki konkursowi, a także pomocy Instytutu Muzyki i Tańca, ponieważ pomogli nam sfinansować tę płytę. Podczas I Konkursu Muzyki Polskiej poznaliśmy panią Małgorzatę Polańską, szefową DUX-u i to nam otworzyło drogę do nagrania płyty z tą renomowaną wytwórnią.
Wielu jurorów w czasie konkursu podzieliło się z nami cennymi radami: jak dalej pracować, w jakim kierunku podążać i były to dla nas bardzo cenne wskazówki. Korzystamy z nich i mimo pandemii mamy spore osiągnięcia.
Po otwarciu sal koncertowych dla publiczności gracie bardzo dużo koncertów.
Marta: To prawda, prosto z Rzeszowa jedziemy do Gdańska nagrywać płytę z utworami Anny Rocławskiej-Musiałczyk na jej autorską płytę, a później szykują się kolejne koncerty. Mamy zaproszenie do Filharmonii w Jeleniej Górze i wystąpimy jeszcze raz w Rzeszowie, bo mamy zaproszenie wykonanie koncertu w ramach „Rzeszowskiej Jesieni Muzycznej”.
Robert: Oprócz tego w Łodzi będziemy odbierać nagrodę „Muzyczne Orły”. Jeszcze nie wiemy, czy będzie ona złota, srebrna czy brązowa, ale wiemy, że nagroda została nam przyznana i czekamy w niepewności.
Liczyliście, ile nagród otrzymaliście do tej pory?
Marta: Od Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej otrzymaliśmy już ponad trzydzieści nagród.
Pewnie sporo konkursów odbyło się online.
Robert: To prawda, bo w czasie pandemii wszystkie konkursy odbywały się online. Natomiast przepadło nam bardzo dużo koncertów m.in. w Chinach, we Włoszech, Austrii, Chile, Dubaju, Waszyngtonie. Jesteśmy stratni, ale robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby dalej się pokazywać i przypominać o sobie.
Z całego serca życzę Wam wielu koncertów z udziałem publiczności, bo wspaniale jest Was słuchać i widzieć. Chyba nie tylko ja odnoszę wrażenie, że w czasie gry rozmawiają ze sobą Wasze instrumenty.
Marta: Miło nam to słyszeć, bo dokładnie tak jest.
Robert: Muzyka jest językiem bez słów, językiem emocji, językiem rozprowadzenia napięć i rozprężeń w czasie i myślę, że już rozumiemy się bez słów nie tylko w muzyce, ale także i w życiu. Bardzo się przyjaźnimy i to też przekłada się na to, jak gramy.
Gracie na pięknych instrumentach, które cudownie razem brzmią.
Robert: Osobno również, bo to są po prostu znakomite instrumenty. Marta gra na skrzypcach, które zbudował francuski lutnik Georges Cunault w 1900 roku w Paryżu, natomiast mój instrument zbudował w 1911 roku w Budapeszcie węgierski lutnik Janos Spiegel. Cieszymy się, że mamy takie instrumenty, bo tak jak Pani uważamy, że bardzo dobrze brzmią razem. Oboje mamy smyczki niemieckie - Marta gra smyczkiem Heinza Dollinga, a ja mam smyczek, który stworzył jego syn Bernd Dolling. Ciekawostką jest fakt, że Heinz Dolling robił kiedyś smyczki dla samego Dawida Ojstracha.
Dwa lata temu obydwoje byliście jeszcze studentami.
Robert: Tak, ale teraz ja jestem „świeżo upieczonym” magistrem. Egzaminy dyplomowe miałem w czerwcu i teraz będę się starał dostać do Szkoły Doktorskiej Akademii Muzycznej w Łodzi. W tej chwili trwa rekrutacja.
Marta: Ja niedługo rozpoczynam ostatni rok studiów magisterskich.
Przy tej ilości propozycji koncertowych trudno znaleźć czas na studia.
Marta: Staram się coś studiować (śmiech).
Robert: Dodam, że Marta jest wzorową studentką. Możesz się pochwalić, jaką miałaś średnią ze wszystkich przedmiotów.
Marta: U naszej uczelni jest punktacja do 25. Miałam średnią 24,6.
Robert: Ja miałem najwyżej 23,3
Marta Gidaszewska i Robert Łaguniak podczaas koncertu w Filharmonii Podkarpackiej inaugurujacego II Międzynarodowy Festiwal Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki, fot Wojciech Grzędziński
Dobry zespół musi się jak najczęściej spotykać na próbach.
Robert: Ostatnio tak sobie organizujemy czas, żeby spotykać się na próbach jak najczęściej, bo „jesteśmy głodni” nowego programu i nowych projektów. Chcemy ze sobą grać jak najwięcej.
Marta: Dużo jeszcze przed nami. Mamy nadzieję, że jak najwięcej utworów będziemy w stanie odkryć. Bardzo nas cieszy, że kompozytorzy tworzą utwory specjalnie dla nas i powstało ich już kilka. Nasz repertuar ciągle się powiększa.
Oprócz wymienionej już Anny Rocławskiej-Musiałczyk, kto jeszcze dla Was komponował lub zapowiedział, że niedługo napisze utwór?
Marta: Michał Janocha skomponował dla nas utwór, Olga Hans zapowiedziała, że niedługo coś dla nas napisze. Chcę jeszcze powiedzieć o bardzo młodym kompozytorze, który jest jeszcze uczniem. Nazywa się Adam Falenta.
Robert: To jest człowiek, który w wieku 11 lat został wyróżniony na konkursie kompozytorskim, ogłoszonym przez Sinfonię Varsovię z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, na „Warszawskiego poloneza dla Niepodległej”. Sinfonia Varsovia wykonywała m.in. jego poloneza w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej.
Marta: Dodam jeszcze, że Adam Falenta skomponował utwór specjalnie dla nas.
Wspomniała Pani, że w październiku wystąpicie w Rzeszowie w ramach festiwalu „Rzeszowska Jesień Muzyczna”
Marta: Tak, 24 października odbędzie się koncert w sali Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Będzie to dla nas wyjątkowy koncert, bo zagramy w kwartecie.
Robert: Wykonamy Ericha Wolfganga Korngolda: Suitę na fortepian na lewą rękę, dwoje skrzypiec i wiolonczelę. Jest to dla nas wyzwanie.
Marta: Lubimy też się rozwijać, poznawać nowe utwory i bardzo chętnie weźmiemy udział w takim projekcie i mamy nadzieję, że publiczności przypadnie ten utwór do gustu. Serdecznie zapraszamy.
Dziękuję Wam za wspaniały występ na inauguracji II Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie oraz za miłe spotkanie i czekam na koncert w Rzeszowie 24 października .
Zofia Stopińska