relacje

Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej w Leżajsku

           Uroczystym koncertem zainaugurowany został w Bazylice OO. Bernardynów w Leżajsku 14 czerwca 2019 r. XXVIII Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej. Festiwal organizowany jest przez Klasztor OO. Bernardynów i Miejskie Centrum Kultury w Leżajsku.  Od 2002 roku dyrektorem artystycznym Festiwalu jest prof. Józef Serafin – wybitny polski organista i pedagog, który wspólnie z organizatorami z wielką starannością i dbałością o poziom artystyczny przygotowuje corocznie program Festiwalu.
          Zaproszenie tylu światowej sławy muzyków nie byłoby możliwe, gdyby nie wyjątkowość Bazyliki z unikatowymi organami. Należy także podkreślić, że za przepięknym prospektem, kryją się trzy instrumenty organowe.
          Głównym celem Festiwalu jest promowanie i wspieranie twórczości artystycznej oraz popularyzacja muzyki organowej i kameralnej.
Zgodnie z nową formułą Festiwal rozpoczął czterodniowy blok koncertów (od piątku do poniedziałku), w drugiej połowie czerwca, a następne koncerty odbywać się będą w kolejne poniedziałki aż do końca lipca.
          Koncert inauguracyjny 14 czerwca 2019 roku rozpoczął się recitalem organowym prof. Józefa Serafina, a w drugiej części koncertu wystąpił Stanisław Sojka z zespołem i wykonał swoje kompozycje do słów „Tryptyku Rzymskiego”, napisanego przez Jana Pawła II.
Do tradycji należą także moje spotkania z prof. Józefem Serafinem w dniu inauguracji Festiwalu, godzinę przed rozpoczęciem koncertu.

           Zofia Stopińska: Za godzinę zasiądzie Pan przy największym instrumencie, znajdującym się na chórze organowym nawy głównej leżajskiej Bazyliki, aby wykonać recital i jednocześnie zademonstrować piękno brzmienia tego instrumentu.
          Józef Serafin: Mój dzisiejszy recital będzie skromnym dodatkiem do występu Stanisława Sojki. Jak zwykle staram się grać na tym instrumencie utwory nie zawsze może dla niego typowe. Występuję tu jednak często i chciałbym za każdym razem pokazać coś nowego i tak będzie również tym razem. Wykonam dzieła kompozytorów francuskich – od XVII wiecznych „Dialogue en ut Majeur” Louisa Marchanda, poprzez „Cantabile” Cezara Francka, reprezentującego romantyzm, oraz neoromantyków. Postanowiłem zagrać części 4 i 5 z II Symfonii Charlesa Marii Widora oraz „Te Deum” Charlesa Tournemire’a, który może nie jest typowym neoromantykiem, ale należy do tej epoki.

          Wspaniały program, ale niełatwy do wykonanie na tym instrumencie.
          - Zgadzam się. Właściwości tego wspaniałego instrumentu może czasem utrudniają życie wykonawcy, ale to nie ma najmniejszego znaczenia, bo liczy się jakość instrumentu. Jestem przekonany, że utwory, które wybrałem zabrzmią interesująco.

          Podobnie jak w latach ubiegłych, w czasie tegorocznej edycji Festiwalu odbędzie się dziesięć bardzo różnorodnych koncertów. W części organowej artystów z dużym doświadczeniem reprezentuje Pan, prof. Roman Summereder z Austrii i prof. Andrzej Chorosiński, prof. Jarosława Wróblewskiego i prof. Marka Stefańskiego zaliczyć można już do średniego pokolenia, a reszta to młodzi utalentowani wirtuozi.
          - Moim dążeniem jest udostępnianie tych instrumentów organistom młodym, ale są to laureaci wielu prestiżowych konkursów muzycznych, mających duży bagaż doświadczeń.

           Większość, bo aż osiem wieczorów składać się będzie z dwóch części – recitalu organowego i koncertu kameralnego.
          - Tak jest od samego początku i nawet nazwa Festiwalu na to wskazuje – Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej. Wprawdzie organy leżajskie są tak wspaniałe, że można by było ograniczyć się do recitali organowych, ale my tego nie robimy ( organizatorzy i ja), bo chcemy zachować tę tradycję, która liczy sobie wiele lat.

          Jadąc dzisiaj do Leżajska pomyślałam, że znam Pana już bardzo długo, a nigdy nie zapytałam dlaczego Pan został organistą. W latach 60. i 70. ubiegłego stulecia organy nie były w Polsce modnym instrumentem.
          - To jest długa historia i chyba opowiem ją, jak będzie więcej czasu. Dzisiaj wspomnę tylko, że kiedy byłem już uczniem liceum muzycznego, nie byłem jeszcze przekonany, że poświęcę się temu instrumentowi. Grałem już wtedy na organach, bo nie miałem aspiracji pianistycznych, ale zastanawiałem się nad czymś innym, a potem tak się złożyło, że nieoczekiwanie pojawiły się pierwsze sukcesy i to mnie ugruntowało w przekonaniu, że trzeba się tym zająć.

          Po wygraniu Ogólnopolskiego Konkursu Organowego w Warszawie i Międzynarodowego Konkursu Organowego w Norymberdze, który był chyba najważniejszy w pierwszych latach Pana kariery, pojawiły się propozycje koncertów w kraju, ale przede wszystkim za granicą.
          - Wtedy były już konkursy, nie w takich olbrzymich ilościach jak teraz, ale miały one wpływ na dalszą działalność, a dla mnie największe znaczenie miał Konkurs w Norymberdze. Chcę jednak podkreślić, że miałem szczęście studiować u wspaniałych pedagogów: prof. Bronisława Rutkowskiego i prof. Jana Jargonia w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Krakowie oraz u prof. Flor Peetersa i Antona Heillera w Hochschule fϋr Musik und darstellende Kunst w Wiedniu. To traktuję jako największy wkład w tę, nazwijmy, karierę.

           Równolegle prowadził Pan działalność pedagogiczną, która trwa do dzisiaj, bo współpracuje Pan z Uniwersytetem Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie, a niedawno zakończył Pan współpracę z Akademią Muzyczną w Krakowie, gdzie Pan się urodził.
           - Ponieważ jestem już na emeryturze, w zeszłym roku zakończyłem współpracę a Akademią Muzyczną w Krakowie, a w Warszawie jeszcze w tym roku akademickim prowadzę zajęcia, ale zastanawiam się, czy będę to robił w dalszym ciągu, bo są przepisy, które ograniczają mi kontynuację tej pracy, ale nie czuję się z tego powodu zawiedziony.

           Zawsze jak przychodzi lato, to ma Pan dużo koncertów, a w ciągu roku dużo czasu zajmuje Panu przygotowanie programów dwóch międzynarodowych festiwali: w Leżajsku oraz w Kamieniu Pomorskim.
          - Owszem, ale jest jeszcze trzeci – Międzynarodowy Festiwal Organowy Młodych w Sejnach. Każdy z tych festiwali jest inny, chociaż kamieński i leżajski są trochę do siebie podobne, a Festiwal w Sejnach organizowany jest od początku z myślą o młodych utalentowanych organistach.

           Musimy, niestety, kończyć nasze rozmowę, ale mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja do kolejnej, być może w tym roku, ale spotkamy się najpóźniej za rok w dniu inauguracji XXIX Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej w Leżajsku.
           - Również mam taką nadzieję. Dziękuję za rozmowę.

           Szanowni Państwo!

           Podczas koncertu inaugurującego XXVIII Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej w Leżajsku, wspaniała Bazylika OO. Bernardynów wypełniona była publicznością, którą witali o. Sylwester Marcin Skirliński – Gwardian Klasztoru i Kustosz Sanktuarium w Leżajsku i Pan Ireneusz Stefański – Burmistrz Leżajska, a wykonawców i utwory przybliżał pan Jan Popis.
           Zasłużonymi brawami publiczność na stojąco dziękowała za wspaniały recital prof. Józefowi Serafinowi, a później w wielkim skupieniu wysłuchała „Tryptyku Rzymskiego” w wykonaniu Stanisława Sojki z towarzyszeniem zespołu i także nagrodziła wykonawców gorącą owacją.
           Kolejne koncerty leżajskiego Festiwalu odbywać się będą w poniedziałki o 19.00 – ostatni odbędzie się 29 lipca 2019r.
Więcej informacji o wykonawcach i programach koncertów znajdą Państwo na stronie głównej Urzędu Miasta Leżajsk.

Zofia Stopińska

Międzynarodowy Turniej Chórów Kameralnych w Rzeszowie

           Zespół Szkół Muzycznych nr 2 im. Wojciecha Kilara w Rzeszowie organizuje kilka wydarzeń muzycznych w ramach obchodów 200. rocznicy urodzin Stanisława Moniuszki. Wszystkie odbywają się w ramach programu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Moniuszko 2019 – Promesa.
Jedną z nich był Międzynarodowy Turniej Chórów Kameralnych, który odbył się 8 czerwca 2019 roku w Filharmonii Podkarpackiej.

          Relację z tego wydarzenia rozpoczynam od zacytowania fragmentu wypowiedzi pana Krzysztofa Szczepaniaka – wizytatora Centrum Edukacji Artystycznej, podczas otwarcia Turnieju: „ Chcę pogratulować pomysłu i podziękować za tę cenną inicjatywę. Wierzę, że to spotkanie będzie okazją do wymiany wielu doświadczeń, repertuaru i nawiązania kontaktów w wielkiej muzycznej rodzinie ludzi, którzy wspólnie śpiewają, uprawiają najpiękniejszą dziedzinę ze sztuk, jaką jest muzyka chóralna. Serdecznie dziękuję dyrekcji, pracownikom i nauczycielom Zespołu Szkół Muzycznych nr 2 w Rzeszowie, dziękuję współorganizującej to wydarzenie Filharmonii Podkarpackiej oraz partnerom, a są nimi: Urząd Miasta Rzeszowa i Wydział Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, za włącznie się w tę cenną inicjatywę...”.

          Do konkursu zgłosiło się 12 chórów kameralnych, każdy z nich wykonał co najmniej 3 utwory, w tym obowiązkowo kompozycję Stanisława Moniuszki.
Prezentacje chórów oceniało jury w składzie: prof. Marta Wierzbieniec – Polska (przewodnicząca jury), oraz członkowie prof. Maria Martinez – USA i Jan Steyer – Czechy.

             W przerwie przesłuchań rozmawiałam z panią Marią Jędreas-Romankiewicz, którą pytałam, dlaczego zorganizowany został Turniej dla chórów kameralnych?
           - Dlatego, że w większości szkół i instytucji działają chóry kameralne. Bardzo nam zależało, żeby w konkursie uczestniczyło jak najwięcej chórów amatorskich, ponieważ chóry profesjonalne mają własne konkursy i możliwości koncertowania, natomiast my chcieliśmy zaprezentować amatorów, którzy ciężko pracują i śpiewają przepiękne utwory. Dzisiaj mają możliwość zaprezentowania się przed profesjonalnym, międzynarodowym Jury.
           Do konkursu zgłosił się nawet chór ze Stanów Zjednoczonych.
           - To prawda, a stało się tak dlatego, że ten chór został zaproszony przez Uniwersytet Rzeszowski i mógł przyjechać do Rzeszowa w czasie trwania Turnieju. Ten zespół ma bardzo bogaty repertuar i trochę inny niż europejskie chóry. Ich występ był bardzo ciekawy, szczególnie dla polskich chórów i myślę, że to będzie sprzyjać rozwojowi pozostałych chórów, które uczestniczą w konkursie.
           Prezentowany program jest bardzo różnorodny.
           - Jak pani słyszała, oprócz chórów a cappella występują chóry, które śpiewają z akompaniamentem fortepianu lub innych instrumentów, a niektóre z nich przygotowały nawet małe inscenizacje.
          Zgodnie z regulaminem, każdy chór wykonuje utwór Stanisława Moniuszki. W większości zespoły sięgają po przepiękne pieśni Moniuszki.
           - Niektóre opracowania i prezentacje są zaskakujące, a najlepszym przykładem była „Prząśniczka”, wykonana w tak scenicznej formie, że chyba nikt się nie spodziewał takiego pomysłu. Myślę, że w ten sposób dostosowujemy utwory Moniuszki do naszych czasów i jest to twórcza inspiracja przede wszystkim dla osób młodych.
           Sądzę, że Międzynarodowy Turniej Chórów Kameralnych mógłby być kontynuowany i można by było zachęcić do udziału w nim chóry istniejące w szkołach ogólnokształcących.
           - Myślę, że byłoby to bardzo potrzebne, ale w tym roku Turniej jest organizowany w ramach projektu „Promesa - Moniuszko 2019”, a gdybyśmy chcieli organizować takie turnieje cyklicznie, to trzeba by było znaleźć instytucję, która by nas wsparła finansowo, bo jest to duże przedsięwzięcie i i wymaga sporych nakładów finansowych. Może uda nam się wspólnymi siłami to kontynuować.

W czasie przerwy była także okazja, aby porozmawiać z prof. Zbigniewem Granatem, który od lat pracuje w Nazareth College w Rochester NY i przyjechał z Nazareth College Chamber Singers.
           Zbigniew Granat.: Do Polski przyjechała grupa 24 osób. Koncertowaliśmy już we wtorek w Akademii Muzycznej w Krakowie. Dzisiaj mamy bardzo pracowity dzień, bo wystąpiliśmy przed chwila w konkursie, teraz z wielkim zainteresowaniem słuchamy innych chórów, a wieczorem mamy koncert w Sali Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego.
           Chór ze stanów Zjednoczonych musiał przygotować do konkursu utwór Stanisława Moniuszki i sięgnęliście po trudną z różnych względów pieśń „Nad rzeką” i pod względem muzycznym zespół poradził sobie świetnie.
           - Miałem w tym mały udział, bo wybrałem tę pieśń i poprosiliśmy byłego studenta, który jest kompozytorem, o opracowanie jej dla naszego chóru. Myślę, że udało nam się podczas wykonania dobrze oddać istotę tej pieśni.
           Pewnie gorzej było z przygotowaniem słów w języku polskim.
           - Pracowałem przez pewien czas z chórem nad wymową i jak pani słyszała, udało się. Publiczność przyjęła nas bardzo ciepło, ale ocena należy do jury.

           Po zakończeniu przesłuchań konkursowych jurorzy obradowali dość długo, bo prawie pół godziny później pojawili się w Sali Kameralnej, aby podsumować Turniej i ogłosić wynik, a głos zabrała pani prof. Marta Wierzbieniec:
           „Na ręce pani Marii Romankiewicz – dyrektora Zespołu Szkół Muzycznych nr 2 im. Wojciecha Kilara w Rzeszowie składam podziękowania za organizację konkursu, ale przede wszystkim chcę podziękować pomysłodawczyni tego przedsięwzięcia i osobie, która od początku czuwa nad jego przebiegiem – to pani dr Marzena Lubowiecka – zastępca dyrektora.
           To pierwszy Międzynarodowy Turniej Chórów Kameralnych organizowany w Roku Moniuszkowskim, ale już teraz marzy nam się wszystkim, aby odbyły się następne.
           Chcę podkreślić, że w tym konkursie nie ma przegranych. Gratulujemy wszystkim: chórzystom, dyrygentom, osobom, które grały na instrumentach.
Jesteśmy zachwyceni, że pod koniec roku szkolnego, kiedy jest tyle prac związanych z zakończeniem roku szkolnego, znaleźliście czas i tak świetnie przygotowani przyjechaliście do Rzeszowa.
           Regulamin konkursu obligował nas jednak do przyznania nagród. Są chóry, które otrzymały nagrody, ale są też zespoły, które dobrze śpiewały, ale nagrody otrzymają przy okazji udziału w następnych konkursach.
           Chóry występowały w dwóch kategoriach.
           W kategorii 1 – chóry dziecięce i młodzieżowe przyznano:
dwie równorzędne nagrody III dla:
- Chóru Dziecięcego Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I stopnia z Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie – dyrygent Anna Charchut.
- Chór „VOCI D’ORO” – dyrygent Małgorzata Walkiewicz.
II nagrodę otrzymał Chór Kameralny Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Mieczysława Karłowicza w Mielcu – dyrygent Renata Wrażeń.
I nagrodę otrzymały ex aequo dwa chóry:
- Chór „Kantylena” III Liceum Ogólnokształcącego im. Unii Lubelskiej w Lublinie – dyrektor Małgorzata Nowak.
- Chór Kameralny Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Fryderyka Chopina w Jarosławiu – dyrygent Jadwiga Nowosiad.
            W kategorii 2 – chóry osób dorosłych – jury postanowiło przyznać tylko jedną I nagrodę dla Chóru Akademickiego Uniwersytetu Rzeszowskiego – dyrygent Katarzyna Sobas.
           Jury postanowiło przyznać nagrodę Grand Prix, a otrzymał ją „Nazareth College Chamber Singers” – dyrgent Brian Stevens.

           Laureaci nagrody Grand Prix wykonali na zakończenie bardzo efektowny utwór, zatytułowany „Nyon Nyon” Jake Runestad’a”.
Gratuluję wszystkim chórom, które uczestniczyły w konkursie, a szczególnie nagrodzonym.
Kończę relację z nadzieją, że za rok będę mogła przygotować następną – z II Międzynarodowego Turnieju Chórów Kameralnych.

Zofia Stopińska

Złoty Jubileusz Państwowej Szkoły Muzycznej w Przeworsku

Pan Ryszard Konieczny – dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Mieczysława Karłowicza w Przeworsku, Grono Pedagogiczne oraz Rada Rodziców zaprosili mnie na uroczyste obchody Jubileuszu 50-lecia Szkoły.

Ponieważ w pięknie się prezentującym na zewnątrz budynku Szkoły przy ul. Krakowskiej 20, trwają ostatnie prace remontowe, uroczystość odbyła się 6 czerwca 2019 roku w Sali Posiedzeń Starostwa Powiatowego w Przeworsku.
Uczestniczyli w niej zaproszeni goście z Burmistrzem Miasta Przeworska na czele, zaproszeni zostali emerytowani nauczyciele, byli nauczyciele aktualnie pracujący oraz absolwenci i uczniowie Szkoły.

Podczas Uroczystości Jubileuszowych podkreślano wielką rolę Państwowej Szkoły Muzycznej w Przeworsku w promowaniu muzyki w mieście i regionie.
Szkoła jest organizatorem konkursów i festiwali o zasięgu międzynarodowym, ogólnopolskim i regionalnym. Wielu uczniów uczestniczy w konkursach i przesłuchaniach otrzymując nagrody i wyróżnienia. Każdego roku część absolwentów podejmuje dalszą edukację w szkołach muzycznych II stopnia. Te osiągnięcia są zasługą świetnie przygotowanych i pracujących z wielkim poświęceniem nauczycieli Szkoły, którzy podczas Uroczystości Jubileuszowych uhonorowani zostali: odznaczeniami państwowymi i resortowymi oraz nagrodami i dyplomami.

W drugiej części wysłuchaliśmy koncertu w wykonaniu „Polisch Cello Quartet”, który tworzą znakomici polscy wiolonczeliści: Tomasz Daroch, Wojciech Fudala, Krzysztof Karpeta i Adam Krzeszowiec. Koncert rozpoczął utwór belgijskiego kompozytora Prospera van Eechaute, a później słuchaliśmy dzieł: Aleksandra Tansmana , Kazimierza Wiłkomirskiego i Mieczysława Karłowicza.
Wspaniałe wykonania były gorąco oklaskiwane, a podczas owacji po zakończeniu planowanej części koncertu pojawiły się prośby o bisy.
Więcej o koncercie i Polish Cello Quartet dowiedzą się Państwo już wkrótce, bowiem po zakończeniu koncertu mogłam porozmawiać z członkami tego znakomitego zespołu.

Obchody Jubileuszu 50-lecia Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Mieczysława Karłowicza w Przeworsku przebiegły w bardzo miłej atmosferze i były wielkim wydarzeniem, które wszyscy obecni wspominać będą bardzo długo.
Bardzo dziękuję za zaproszenie.


Zofia Stopińska

Piotr Beczała zachwycił publiczność Muzycznego Festiwalu w Łańcucie

          Koncertem w wykonaniu światowej sławy śpiewaka Piotra Beczały i Polskiej Filharmonii Kameralnej SOPOT pod batutą Wojciecha Rajskiego, zakończył się trwający 11 dni 58. Muzyczny Festiwal w Łańcucie, którego dyrektorem jest prof. Marta Wierzbieniec.

          Tego wieczoru nie da się zapomnieć. Piotr Beczała zachwycił publiczność przede wszystkim pięknym głosem potwierdzając, że jest aktualnie najlepszym tenorem operowych scen świata. Zachwycił także absolutną perfekcją i świetną współpracą z orkiestrą i dyrygentem oraz elegancją i uśmiechem.
Wieczór rozpoczęła efektowna Uwertura do opery „Carmen”, która była wprowadzeniem do pierwszej arii w wykonaniu Piotra Beczały, również pochodzącej z tej opery, a była to aria Don José z II aktu. Po uwerturze do opery „Luisa Miller” Giuseppe Verdiego wysłuchaliśmy cudownie zaśpiewanej arii Werthera z III aktu opery „Werther” Julesa Massenet’a, a Tańce góralskie z opery „Halka” poprzedziły cudowne wykonanie arii Stefana z III aktu opery „Straszny dwór” Stanisława Moniuszki. Łzy wzruszenia same popłynęły z oczu.
          Muzyka ojca polskiej opery narodowej rozpoczęła także drugą część wieczoru. Po Uwerturze do opery „Halka” zabrzmiała wspaniale dumka Jontka z IV aktu tej opery.
          Później już do końca planowanej części koncertu królowała muzyka Giacomo Pucciniego. Orkiestrowe Intermezzo z opery „Suor Angelica” poprzedziło dwie rewelacyjnie wykonane arie Cavaradossiego z I i III aktu opery „Tosca”, a po Uwerturze do opery „Joanna d’Arc” Giuseppe Verdiego zakończyła planowaną część koncertu aria Kalafa z II aktu opery „Turandot” Giacomo Pucciniego.
          Entuzjastyczne okrzyki rozlegały się już podczas gromkich braw po prawie każdej arii, ale po arii Kalafa publiczność zerwała się z foteli i na stojąco zgotowała Piotrowi Beczale gorącą owację, która trwała tak długo, aż doczekaliśmy się bisu, znowu rozległy się gorące brawa, które zostały przerwane zapowiedzią niespodzianki.
          Maestro Piotr Beczała został uhonorowany Nagrodą imienia Bogusława Kaczyńskiego – „Złotą Muszką” za wybitne osiągnięcia w dziedzinie wokalistyki operowej i propagowanie najwyższych wartości kultury muzycznej na świecie. Nagrodę wręczył dyrektor artystyczny Fundacji „ORFEO” im. Bogusława Kaczyńskiego – pan Krzysztof Korwin-Piotrowski.
          Nagrodę im. Bogusława Kaczyńskiego zaprojektowała wybitna artystka dr hab. Hanna Jelonek, dziekan Wydziały Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Na rzeźbie z pozłacaną muszką wygrawerowane zostały fragmenty Poloneza As-dur op. 53, zwanego „Heroicznym”, Fryderyka Chopina.

          Maestro Piotr Beczała podziękował, mówiąc: „ Bardzo dziękuję. Jestem zaszczycony, że jestem pierwszym laureatem tej wspaniałej nagrody. Cieszę się, że miałem szczęście gościć u państwa, w pięknym Rzeszowie, w tej Filharmonii, przy tak wspaniałej publiczności. Wielki to dla mnie zaszczyt być częścią tego wspaniałego Festiwalu. W tej Sali nie ma chyba osoby, która nie znała pana Bogusława Kaczyńskiego – wielkiego propagatora opery. W przerwie koncertu rozmawialiśmy na temat Bogusława Kaczyńskiego i Marcela Prawego, który był austriackim odpowiednikiem Bogusława Kaczyńskiego. To jest bardzo ważne, żeby opera miała takich propagatorów, którzy ją kochają i umieją o tej sztuce opowiadać. Ja wolę śpiewać i dlatego to już tyle z mojej strony” (burza oklasków publiczności).
          Później usłyszeliśmy jeszcze dwa bisy w wykonaniu Piotra Beczały i Polskiej Filharmonii Kameralnej SOPOT pod batutą Wojciecha Rajskiego: aria Janka ”Gdy ślub weźmiesz z twoim Stachem” z opery „Janek” Władysława Żeleńskiego i na koniec „L’anima ho stanca” – aria hrabiego z opery „Adriana Lecouvreur”.

          To był cudowny koncert, pełen niesamowitych wrażeń i będziemy ten wieczór pamiętać jeszcze bardzo długo, a może nawet do końca życia. Być podczas tego wieczoru w Filharmonii Podkarpackiej i słuchać na żywo cudownego głosu Piotra Beczały – bezcenne.
          Piotr Beczała jest obecnie najlepszym tenorem lirycznym na świecie, co w ubiegłym roku zostało potwierdzone „operowym Oscarem” – International Opera Award. Występuje w najbardziej prestiżowych teatrach operowych, śpiewa na najważniejszych festiwalach i estradach słynnych sal koncertowych.
          Dla Piotra Beczały i dla części publiczności ten wieczór się nie zakończył, bowiem bezpośrednio po koncercie Maestro kwadrans poświęcił na rozmowy z dziennikarzami. Ja także miałam szczęście porozmawiać przez chwilę.

          Zofia Stopińska: Po raz pierwszy jest pan w Rzeszowie?
          Piotr Beczała: Profesjonalnie jestem w Rzeszowie pierwszy raz. Dawno temu, jako student, brałem udział w tak zwanych audycjach szkolnych i byłem w tej części Polski. Jestem także związany z tym regionem prywatnie, bo mam tutaj przyjaciół z czasów studiów. Jestem zaskoczony, że Rzeszów tak pięknie się rozwinął, chociaż nie mieliśmy czasu, aby go obejrzeć, ale jest to piękne miasto ze specyficzną, sympatyczną atmosferą.

          Bardzo rzadko występuje Pan w Polsce. Proszę powiedzieć dlaczego? Może zbyt późno otrzymuje Pan zaproszenia do udziału w spektaklach i koncertach?
          - To jest główny powód. Ja teraz kończę planowanie sezonu 2024/2025, a żaden polski teatr ani instytucja kulturalna nie planuje z takim wyprzedzeniem i dlatego koncerty takie, jak dzisiaj, zdarzają się przypadkiem. Przypadek dla mnie to jest z wyprzedzeniem kilkunastu lub kilku miesięcy, jeżeli zdarzy się kilka dni wolnego.

          Po koncercie w Rzeszowie, kolejne koncerty zaplanowane ma Pan na początku czerwca.
          - Najpierw jestem w Niemczech i mam koncert w znanej Elbphilharmonie w Hamburgu, a później mam recital w Wiedniu i trzy spektakle opery „Tosca” w Wiener Staatsoper.

          Która z tych form jest najmniej forsowna?
          - Wie pani, że nie ma łatwych wieczorów. To wszystko ma pewne spektrum trudności i każdy jest inny. Recital pieśni, kiedy na scenie jestem sam z pianistą, jest również bardzo trudny i inne napięcie jest podczas takiego wieczoru dla mnie. Koncert arii bardzo się różni od spektaklu operowego, podczas którego mam partnerów, którzy odciążają mnie troszeczkę od tego, co się dzieje na scenie i nie jestem sam. Tych rzeczy w ogóle nie można porównywać, ale oczywiście wszystkie te trzy działalności artystyczne uprawiam naprzemiennie.

          Jak udało się Panu przekonać kierownictwo Theater an der Wien do wystawienia dzieła Stanisława Moniuszki i dlaczego wybrał Pan „Halkę”?
          - Siedem lat temu odbyłem długą rozmowę, ponieważ Theater an der Wien chciał, abym na jego scenie wystąpił i związane z tym były problemy czasowe i wtedy postawiłem warunek – jeżeli chcą, abym wystąpił i podpisał kontrakt, to może to być polska opera. Zaproponowałem „Halkę” nie bez powodu, ponieważ jest operą, którą można uniwersalnie wystawić. To nie musi się dziać na Podhalu, nie musi być w strojach ludowych, to może być również gdziekolwiek, jedynie pewne proporcje pomiędzy postaciami muszą się zgadzać. Będzie w Wiedniu wystawiona „Halka”.
           Oprócz mnie zaśpiewa w tej produkcji Tomasz Konieczny, spektaklami będzie dyrygował Łukasz Borowicz, a reżyseria i inscenizacja będzie Mariusza Trelińskiego i Borisa Kudlički.

          Dodajmy, że spektakl premierowy odbędzie się 17 grudnia, a kolejne zaplanowane zostały na 19, 22, 29 i 31 grudnia 2019 roku. Na początku wakacji należy już pomyśleć o biletach.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
          - Ja również bardzo dziękuję i zapraszam do Wiednia na spektakle „Halki”.

Szanowni Państwo!
Dla Maestro Piotra Beczały niedzielny wieczór nie zakończył się na rozmowach z dziennikarzami, bowiem później podpisywał płyty i programy. Każdy, kto chciał, mógł się ustawić w kolejce i czekać na autograf, zdjęcie i zamienić z Artystą kilka słów. Wielu wielbicieli i miłośników sztuki operowej skorzystało z niepowtarzalnej okazji. Spotkania z publicznością trwały jeszcze ponad godzinę.

Zofia Stopińska

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - Wspaniały Finał

          26 maja, niedziela, koncert gwiazdy światowej wokalistyki - Piotra Beczały w sali koncertowej Filharmonii Podkarpackiej zakończył 58. edycję Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Artyście towarzyszył zespół Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot pod batutą maestro Wojciecha Rajskiego.
           W programie usłyszeliśmy popularne arie z oper takich kompozytorów jak: Georges Bizet, Giuseppe Verdi, Jules Massenet, Giacomo Puccini i Stanisław Moniuszko oraz uwertury tańce i intermezza wymienionych kompozytorów.
Moim zdaniem arie z oper ojca naszej opery narodowej najwspanialej zabrzmiały na rzeszowskiej scenie.
          Cudownie wykonana przez Pana Piotra aria Stefana z III aktu "Strasznego dworu " spotkała się z istną ferią braw. Zresztą owacje towarzyszyły każdej arii i każdemu utworowi w wykonaniu orkiestry. Entuzjastycznie publiczność reagowała na tańce góralskie z
"Halki"i dumkę Jontka z IV aktu tej opery.
          Nie zabrakło dzieł kompozytorów europejskich. Brawurowo wykonana aria Don Josego z II aktu opery "Carmen" Bizeta, aria Werthera z III aktu opery Masseneta pod tym samym tytułem publiczność przyjmowała z wielkim aplauzem.
          W repertuarze Pana Piotra Beczały nie mogło zabraknąć arii z oper Giacomo Pucciniego, były to :
- aria Cavaradossiego z I aktu opery "Tosca",
- również z "Toski" słynna aria Cavaradossiego z III aktu "E lucevan le stelle" .
Koncert zakończyła aria Kalafa "Nessun dorma" z II aktu opery "Turandot" Giacomo Pucciniego .
          Mistrz Beczała wykonał trzy bisy: arię hrabiego Lorisa Ipanowa z "Fedory" Umberto Giordano, dumkę Janka z opery "Janek" Władysława Żeleńskiego oraz arię hrabiego Maurycego "L'anima ho stanca" z opery "Adrianna Lecouvreur" Francesca Cilei.
          Po koncercie Pan Krzysztof Korwin-Piotrowski wręczył Panu Piotrowi Beczale "Złotą muszkę" nagrodę im. Bogusława Kaczyńskiego, za popularyzację muzyki polskiej na świecie. Pan Piotr Beczała jest pierwszym laureatem tej nagrody.
Koncert prowadził jak zawsze profesjonalny Marek Zając.
          Moim zdaniem Koncert ten był największym wydarzeniem tegorocznej edycji Muzycznego Festiwalu w Łańcucie jak i w dziejach Filharmonii Podkarpackiej.
Wielkie podziękowanie dla Filharmonii Podkarpackiej - Organizatora Festiwalu.

Tadeusz Stopiński

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - Msza h-moll Bacha w Leżajsku

25 maja, kolejny, już 10 i zarazem przedostatni koncert Festiwalu Muzycznego w Łańcucie.

W Bazylice Ojców Bernardynów w Leżajsku - monumentalne dzieło Jana Sebastiana Bacha - Msza h - moll BWV 232

Wykonawcami byli:
- Wrocławska Orkiestra Barokowa pod kierownictwem artystycznym Jarosława Thiela,
- Chór Narodowego Forum Muzycznego kierowany przez Agnieszkę Franków - Żelazny
- Aldona Bartnik - sopran I,
- Bożena Bujnicka - sopran II,
- Joanna Dobrakowska - mezzosopran,
- Maciej Gocman - tenor,
- Szymon Komasa - baryton,
- Zbigniew Pilch - skrzypce /koncertmistrz/.
Całość poprowadził Andrzej Kosendiak , założyciel i Dyrektor Narodowego Forum Muzyki im. Witolda Lutosławskiego we Wrocławiu.

           Wrocławska Orkiestra Barokowa to jedyny w Polsce zespół mogący się poszczycić posiadaniem kolekcji instrumentów historycznych
Chór NFM jak i Orkiestra Barokowa założone w 2006 roku przez Pana Andrzeja Kosendiaka, to zespoły o wspaniałych osiągnięciach nie tylko w Polsce, ale także w wielu krajach na świecie.

          Każdy, kto zna Mszę h - moll J.S.Bacha wie doskonale, jakie wymagania stawia ten utwór przed wykonawcami.
W sobotę w wykonaniu Zespołów Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu oraz znakomitych solistów otrzymaliśmy wspaniałą ponad dwugodzinną muzyczną ucztę.

Wielkie brawa i podziękowania dla Wszystkich.

Dzieło mistrza Jana Sebastiana Bacha jak i sylwetki wykonawców przybliżył publiczności Pan Stefan Münch.

Tadeusz Stopiński

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - Koncert w Krasiczynie

          24 maja, ósmy dzień Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Tym razem plener na dziedzińcu Zamku w Krasiczynie. Cudowny, renesansowo-manierystyczny Zamek z niepowtarzalną dekoracją sgrffitową. Wspaniały park. Zamek zbudowali Krasiccy, w kolejnych latach zmieniali się właściciele, od lat 30 XIX wieku do 1939 roku był własnością książąt Sapiehów. Tu urodził się kardynał Adam Sapieha. Po 1944 roku Zamek podupadał. Co prawda trwały prace konserwatorskie ale dopiero przejęcie mecenatu nad Zamkiem przez Agencję Rozwoju Przemysłu, pozwoliło na przywrócenie temu obiektowi. Dziś jest to kolejny klejnot Podkarpacia. Po prostu należy go zobaczyć na żywo. POLECAM!!!.

          Piątkowy koncert plenerowy w Krasiczynie odbył się w ramach obchodów 200. rocznicy urodzin ojca naszej opery narodowej - Stanisława Moniuszki .
Był to już 9 koncert w ramach tegorocznego Festiwalu Muzycznego w Łańcucie.
           Publiczność przywitali: Marszałek Województwa Podkarpackiego Pan Władysław Ortyl oraz Dyrektor Festiwalu Pani prof.Marta Wierzbieniec. Następnie mikrofon przejęła prowadząca koncert - Agata Konarska. W koncercie udział wzięli soliści - laureaci konkursów Moniuszkowskich: Panie : Urszula Kryger - mezzosopran i Aleksandra Kubas - Kruk - sopran, Panowie: Adam Zdunikowski - tenor, Marcin Bronikowski - baryton, Rafał Bartmiński - tenor i Hubert Zapiór - baryton. Solistom towarzyszyła Orkiestra Symfoniczna Filharmoni Podkarpackiej wzmocniona udziałem muzyków z Czech i Węgier pod batutą Jiřì Pertdlìka.
Listy Stanisława Moniuszki do żony czytał Henryk Talar.
          W ponad dwugodzinnym koncercie wysłuchaliśmy utworów Stanisłwa Moniuszki poczynając od Mazura że "Strasznego dworu " poprzez arie i duety z oper: "Halka", "Verbum nobile", " Strasznego dworu " aż kończącą koncert "Prząśniczkę" w wykonaniu wszystkich solistów.
           Nie zabrakło dzieł młodszego o miesiąc od Moniuszki, Jakuba Offenbacha, utworów znanyego kompozytorowi Giocchino Rossiniego , ale też najsłynniejszych arii twórców takich jak Georges Bizet, Gaetano Donizetti, Franz von Suppé, czy Camil Saint Saëns.
Były uwerury, tańce, arie i duety.
           Koncert zakończyła "Prząśniczka" w wykonaniu wszystkich solistów, którzy na bis zaśpiewali nieśmiertelne " Libiamo" z opery "Traviata" Giuseppe Verdiego.
Pokaz ogni sztucznych nad dziedzińcem Zamku dopełnił szczęścia publiczności, nagradzającej gorącymi brawami każdego solistę i na zakończenie wszystkich wykonawców.

Tadeusz Stopiński

 

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - Koncert Mistrzów

         22 maja, kolejny dzień Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Dziś koncert jeden z tych, który będziemy pamiętać długo. Wystąpili : skrzypek Bartłomiej Nizioł oraz pianista Michał Francuz.
        Bartłomiej Nizioł to artysta o światowej sławie. Ukończył z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w Poznaniu w klasie prof. Jadwigi Kaliszewskiej. Studia kontynuował pod kierunkiem prof.Pierre'a Amoyala w Conservatoire de Lausanne. I kolejne etapy, kursy muzyczne u najwybitniejszych pedagogów: Zachara Brona, Ruggiera Ricci'ego, Hermana Krebbers'a. Jest laureatem pierwszych nagród na najbardziej prestiżowych konkursach skrzypcowych.
        Dziś Pan Nizioł jest koncertmistrzem orkiestry operowej Zürich Philharmonia oraz profesorem Hochschule der Künste Bern, solistą, kameralistą i profesorem Hochschule der Künste Bern.
        Rzeszowskim melomanom Pan Bartłomiej znany jest od połowy lat 80-tych, kiedy to koncertował w ramach Międzynarodowych Kursów Muzycznych im. Zenona Brzewskiego w Łańcucie A później już jako dojrzały artysta występował na estradzie Filharmonii Podkarpackiej. Bartłomiej Nizioł jest czterokrotnym zdobywcą nagrody Fryderyka za nagrania utworów m.in. Henryka Wieniawskiego, Grażyny Bacewicz, Karola Lipińskiego i Eugēne Ysaýe'a. Jest też zdobywcą prestiżowej nagrody Echo Klassik.
Artysta gra na instrumencie Guarneri del Gesù z 1727 roku.
        Michał Francuz to absolwent Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu w klasie prof. Waldemara Andrzejewskiego i od 2010 roku jest wykładowcą w klasie kameralistyki macierzystej uczelni. Pan Michał to artysta wszechstronny i charyzmatyczny. Koncertujący pianista, kameralista i pedagog. Jako solista współpracuje z licznymi instytucjami muzycznymi w kraju i zagranicą. Prowadzi współpracę kameralną z dużą grupą najwybitniejszych Solistów z Polski i wielu krajów świata w tym i z Bartłomiej Niziołem.
Obaj artyści są promotorami muzyki polskiej.
         W programie łańcuckiego koncertu usłyszeliśmy kolejno: Sonatę op. 13 na skrzypce i fortepian Ignacego Jana Paderewskiego, Sonatę op.13 Zygmunta Stojowskiego, Sonatę G-dur op. 30 na skrzypce i fortepian Władysława Żeleńskiego. I utwór na bis też był kompozycją I.J. Paderewskiego.
        W klimat koncertu wprowadził Pan Maxymilian Bylicki.

Tadeusz Stopiński

Muzycznego Festiwalu w Łańcucie - Od Monteverdiego do Miny

          21 maja, kolejny dzień Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Dziś w programie włoska muzyka określona tytułem "Od Monteverdiego do Miny - Podróż po włoskiej muzyce od roku 1600 do 60-lat XX stulecia " Wykonawcy to Vincenzo Capezzuto - wokalista oraz zespół kierowany przez Claudia Borgianni'niego SOQQUADRO ITALIANO. W programie usłyszeliśmy wspaniałe aranżacje utworów takich starych mistrzów jak: Francesco Corbetta, Giovanni Girolamo Kapspergera, Enrico Radesca da Foggia, Alessandro Piccinini'ego, Barbary Strozzi, Giovanniego Croce,Santiago de Murci, D.Ortiza, Claudia Monteverdiego, Piętro Andrea Ziani'niego.
Ale też i kompozytorów tworzących dla wielkiej gwiazdy włoskiej piosenki lat 60- tych i 70- tych MINY, takich jak Gino Paoli, Roberto Soffici, Paolo Limiti czy Bruno Canfory.
          Trzeba talentu Claudia Borgianni'niego jego eklektycznej osobowości muzyka i mistrza dialogu sztuk wszelkich no i jego współpracy z wokalistą takim jak Vincenzo Capezzuto by stworzyć coś tak wspaniałego jak program zaproponowany festiwalowej publiczności w Łańcucie.
          Vincenzo Capezzuto sam siebie uważa za tancerza. Był solistą Opery San Carlo w Neapolu.Jego światowa kariera w roli tancerza obejmowała współpracę z takimi choreografami jak Mauro Bigonzetti, Roland Petit, William Forsythe, czy George Balanchine
Jako tancerz, jest laureatem takich nagród jak: Leonid Miassin Award czy Giuliany Penzi Arward /2012/.
          Ale Vincenzo Capezzuto jest też wokalistą. Obdarzony subtelnym chłopięcym niemal altowym głosem doskonale wpisał się w estetykę projektu opracowanego wspólnie z Borgianni'nim w którym muzyka, taniec i aktorstwo są wspólnymi ekspresyjnymi elementami całości .
Capezzuto jako wokalista występował na wielu prestiżowych scenach m.in. Nowojorskiej Carnegie Hall, London BBC Proms, Wigmore Hall czy Akademia Filharmonica Romana.
Artyście w łańcucki wieczór towarzyszył zespół SOQQUADRO ITALIANO MUSICAL ASSOCIATION w składzie:
- Luciano Orologi - saksofon,klarnet,
- Simone Vallerotonda - teorba,gitara barokowa,
- Lorenzo Feder - klawesyn,
- Marco Fortu - kontrabas,
- Dario Panza - perkusja.
          Wprowadzenia w klimat programu, prezentaci bohaterów wieczoru, poszczególnych dzieł i ich twórców dokonała zawsze wspaniała Regina Gowarzewska.
Publiczność gorącą owacją podziękowała artystom za wspaniały wieczór, w zamian otrzymaliśmy od artystów dwa bisy.

Tadeusz Stopiński

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - Koncert Kameralny

20 maja, kolejny dzień Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Koncert kameralny duetu artystów urodzonych w Rumunii a zamieszkałych w Paryżu. Wiolonczelista Andre KIVU wraz z pianistką Marą DOBRESCO zaprezentowali program, w którym obok dzieł Zoltana Kodalya skomponowanych na wiolonczelę i fortepian /Sonata op.4, Adagio i Sonatina/, usłyszeliśmy utwory kompozytorów rumuńskich: Paula Constantinescu, Horatia Radulescu i Sigismunda Toduty.
Doskonałą intetpretację Fugi z Sonaty na skrzypce solo g - moll nr.1 we własnej transkrypcji na wiolonczelę zaprezentował Andrei Kivu.
Nokturn cis - moll op. posthume Fryderyka Chopina wykonała Mara Dobresco.
Na zakończenie usłyszeliśmy Sonatę op. 40 na wiolonczelę i fortepian Dymitra Szostakowicza.
Publiczności nagrodziła wykonawców zasłużonym brawami.

Koncert prowadził redaktor Tadeusz Deszkiewicz.

Dodatkową atrakcję mieliśmy przed rozpoczęciem drugiej części koncertu. Pan Wit Karol Wojtowicz - Dyrektor Muzeum Zamku w Łańcucie zaprosił publiczność na projekcję odnalezionego niedawno filmu, dokumentującego wizytę rumuńskiej pary królewskiej w Łańcucie w 1923 roku podczas ich oficjalnej wizyty w Polsce . Król Ferdynand i Królowa Maria byli zachwyceni dwudniową wizytą w iście królewskiej rezydencji Potockich, jak to określiła w swym liście Królowa Maria.

Subskrybuj to źródło RSS