Wanda Wermińska – heroina sceny operowej
Będąc w sierpniu 2019 r. w moich kochanych Międzyzdrojach nad Bałtykiem natrafiłem na płytę ze Złotej Kolekcji Bogusława Kaczyńskiego pod tytułem: „Wanda Wermińska – heroina sceny operowej”, na której nasza znakomita artystka śpiewa m.in. Habanerę z „Carmen” G. Bizeta, arię Elżbiety z „Tannhäusera” R. Wagnera, słynne arie z „Madame Butterfly”, „Toski” G. Pucciniego, „Aidy” G. Verdiego... Same hity! I to w jakim wykonaniu!
Zamyśliłem się nad ponadczasowym pięknem zarówno wspaniałych dzieł operowych, jak i cudownych głosów, których, dzięki technice zapisu, nie ima się czas... Pamiętam słynne telewizyjne programy z cyklu „Operowe Qui-pro-Quo”, w których Bogusław Kaczyński rozmawiał z wielkimi artystami, zawsze pełen atencji, podziwu i szacunku dla ich wielkiego talentu, pracy, oddania sztuce...
O naszej heroinie pisze Józef Kański w „Encyklopedii Muzycznej” PWM: „Obdarzona głosem o niepospolitym bogactwie brzmienia i mocy oraz żywiołowym temperamencie scenicznym, międzynarodowy sukces odniosła dzięki roli Carmen – w latach 30. ubiegłego wieku interpretacja Wermińskiej nie miała sobie równych.”
Maestra miała w swym repertuarze blisko 50 pierwszoplanowych partii operowych i operetkowych, a także pieśni. W latach 30. XX wieku koncertowała po całym świecie. Podczas II wojny światowej występowała w Ameryce Południowej, a po wojnie powróciła do Polski, do Warszawy, gdzie koncertowała do 1960 roku, po czym poświęciła się pracy pedagogicznej.
Jedną z jej uczennic była Małgorzata Busz-Perkins, artysta śpiewaczka, animatorka kultury, ambitna, twórcza, wiecznie niespokojna prezeska Krośnieńskiego Towarzystwa Muzycznego, organizatorka ciekawych koncertów z udziałem utalentowanych wokalistów i instrumentalistów. W swym artykule pt. „Wanda Wermińska w Iwoniczu-Zdroju” („Kamerton” 59/2015 s.215-218)) p. Małgorzata przypomina artystyczne i osobiste losy maestry Wermińskiej, od rodzinnych kresów po Warszawę, a także jej wizyty w Iwoniczu-Zdroju na zaproszenie swego kolegi ze scen operowych, wielkiego śpiewaka pochodzącego z Woli Sękowej koło Sanoka, Adama Didura. Jego córka Mary była żoną współwłaściciela uzdrowiska w Iwoniczu-Zdroju Ireneusza hr. Załuskiego. Dodam, iż w tym uroczym zakątku Podkarpacia bywali - Hanka Ordonówna, Jan Kiepura, a także inni sławni śpiewacy.
Dziś w dawnym pałacu Załuskich w Iwoniczu-Zdroju znowu mieszkają artyści - a to za sprawą organizowanych przez Polskie Stowarzyszenie Pedagogów Śpiewu z Wrocławia w okresie letnim już od pięciu lat Kursów Wokalistyki Operowej z popularnymi koncertami w Dom Zdrojowym, na Placu Dietla czy w kościele. Tę ciekawą i wartościową imprezę muzyczną wspiera Gmina Iwonicz-Zdrój, Województwo Podkarpackie i inni sponsorzy.
We wspomnianym artykule Małgorzata Busz-Perkins pisze: „Wanda Wermińska była osobą pogodną, pełną życzliwości dla świata i ludzi, pełną iście kresowych sił witalnych. Chętnie, w miarę swoich możliwości,wspierała młodych, utalentowanych śpiewaków.”
Czy w XXI wieku mamy tak znakomite głosy, jak Wanda Wermińska? Oczywiście tak! Trzeba je tylko pokazywać szerokiej publiczności, by, jak gwiazdy, jaśniały pełnym blaskiem i zachwycały nasze wrażliwe zmysły aż do granic piękna i uroku muzyki, która jest, jak mówi poeta „niebem z nutami zamiast gwiazd”.
Andrzej Szypuła
Rzeszowski Teatr Muzyczny „Olimpia” zaprasza na niedzielne spotkania z muzyką - koncert pt. „Jesienna ballada” 22 września br. o godz.17.00 na rzeszowskim rynku, recital wokalny pt. „Oczarowanie” 29 września br. o godz.18.00 w rzeszowskim ratuszu i koncert pt. „Życia smak” na rzeszowskim rynku 6 października br. o godz.17.00. Wstęp wolny.