Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Podkarpacki Festiwal Organowy - Koncert w Katedrze Rzeszowskiej

W niedzielę (7 sierpnia) o godz. 20.00 w Katedrze Rzeszowskiej odbędzie się kolejny koncert w ramach Podkarpackiego Festiwalu Organowego. Przy organach zasiądzie dyrektor artystyczny festiwalu – prof. Marek Stefański. Koncert będzie połączony z promocją płyty Organy Katedry Rzeszowskiej.

Z tej okazji po Mszach Świętych od godz. 10.30 będzie można usłyszeć krótki koncert organowy w wykonaniu prof. Marka Stefańskiego oraz zakupić płytę z muzyką organową, nagraną na organach naszej katedry wraz z dedykacja artysty.

Program koncertu (godz. 20.00):

François d'Agincour (1684-1758) - Plain jeu, Basse de Trompette, Récit de Nazard, Tierce en taille, Dialogue des Flutes, Fond d'orgue, Fugue, Grand jeux-Gigue
Olivier Messiaen (1908-1992) - Apparition de l'Eglise éternelle
Johann Sebastian Bach (1685-1750) - Vater unser im Himmelreich BWV 245/5
Franz Liszt (1811-1886) - Psalm 121 (opr. Marek Stefański)
Mieczysław Surzyński (1866-1924) - Improwizacje nt. polskiej pieśni kościelnej "Święty Boże" op. 38

Wstęp wolny!

Marek Stefański organy Katedry Rzeszowskiej

„Smyczki na Wojciechu” - Bartłomiej Tełewiak i Michał Sadzikowski

Kościół pod wezwaniem św. Wojciecha Męczennika, Krosno, ul. Korczyńska 18A

Wstęp: wolny

5 sierpnia 2022 godz. 19.00

Bartłomiej Tełewiak - skrzypce
Michał Sadzikowski - pianista

5 sierpnia, w nastrojowym wnętrzu kościoła św. Wojciecha zabrzmi muzyka w wykonaniu duetu: Bartłomiej Tełewiak (skrzypce), Michał Sadzikowski (fortepian). Są oni utytułowanymi artystami w wielu międzynarodowych konkursach. Bartłomiej Tełewiak, krośnianin, stypendysta Rządu Szwajcarskiego oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, solista i I orkiestrmistrz, współpracujący z wieloma znakomitymi orkiestrami. Michał Sadzikowski, doktor sztuki muzycznej w dyscyplinie: instrumentalistyka, pianista kameralista i akompaniator, na stałe związany z Katedrą Instrumentów Smyczkowych w macierzystej Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. Uczestnik licznych kursów mistrzowskich, laureat konkursów pianistycznych i kompozytorskich.

Program:
Cesar Franck - Sonata na Fortepian i Skrzypce A-dur
Nicolo Paganini - Kaprys h-moll op 1 nr 2 na skrzypce solo
Bela Bartok - Rapsodia nr 2 na skrzypce i fortepian

XV WIECZÓR Z OPERĄ I OPERETKĄ

 Plenerowa scena na rynku*, Krosno, województwo podkarpackie
 7 sierpnia 2022, godzina 19.00
Szczegóły: www.rckp.krosno.pl

Wstęp wolny

* W przypadku deszczowej pogody koncert zostanie przeniesiony do sali widowiskowej Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza, ul. Kolejowa 1, Krosno

Krośnieńskie Towarzystwo Muzyczne oraz Regionalne Centrum Kultur Pogranicza zapraszają do udziału w XV Wieczorze z operą i operetką. W pierwszą niedzielę sierpnia na plenerowej scenie zobaczyć i usłyszeć będzie można wokalistów oraz instrumentalistów znanych i lubianych przez publiczność. Miłośników wydarzeń muzycznych po raz piętnasty zapraszamy do wysłuchania arii i duetów z oper, operetek i musicali. Koncert odbędzie się na krośnieńskim rynku 7 sierpnia o godzinie 19.00.

Wykonawcy:

Paula Maciołek - sopran
Paulina Makarowska - sopran
Małgorzata Busz-Perkins - mezzosopran
Jarosław Bielecki - tenor
Grzegorz Rubacha - baryton

Kwartet fortepianowy Team for Voices
Anna Stępień - skrzypce
Izabela Tobiasz - altówka
Halina Hajdaś - wiolonczela
Janusz Tomecki - fortepian

W programie słynne arie i duety z oper, operetek i musicali
Prowadzenie koncertu - Małgorzata Busz-Perkins
Opracowanie muzyczne koncertu - Janusz Tomecki

RCKP Wieczór z operą i operetką 2022 plakat 800

Letnia Akademia Doskonałości 2022 - relacja

         Od 18 do 24 lipca w Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej odbyła się po raz drugi Letnia Akademia Doskonałości im. Bogdana Paprockiego.
Jest to nowatorski projekt kompleksowych wokalnych kursów mistrzowskich, wzbogaconych o zajęcia z ruchu scenicznego, charakteryzacji i stylizacji.
Uczestnikami LAD mogli być studenci i absolwenci Wydziałów Wokalno-Aktorskich polskich uczelni muzycznych, którzy otrzymali dyplomy ukończenia studiów nie wcześniej niż w 2018 roku.
      Organizatorem tego wydarzenia było Stowarzyszenie im. Bogdana Paprockiego, współpracujące z Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej.
Jestem zafascynowana tym wydarzeniem i chcę je Państwu przybliżyć, zapraszając do przeczytania rozmów z organizatorami, wykładowcami, towarzyszącymi śpiewakom pianistami oraz uczestnikami.

       Pierwszym rozmówcą jest prof. dr hab. Adam Zdunikowski, znakomity tenor, pedagog Akademii Muzycznej im. F. Nowowiejskiego w Bydgoszczy, Filii Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Białymstoku oraz Zespołu Szkół Muzycznych w Warszawie, prezes Stowarzyszenia im. Bogdana Paprockiego.

Kąśna Adam Zdunikowski         Druga edycja Letniej Akademii Doskonałości wraz z ostatnimi nutami koncertu w wykonaniu uczestników odbywających się przez tydzień warsztatów, przejdzie do historii. Mnóstwo czasu zajęła z pewnością zarządowi Stowarzyszenia im. Bogdana Paprockiego organizacja tego projektu, ale z pewnością w tym roku było łatwiej niż przed rokiem.
       Na pewno, z uwagi na nasze zeszłoroczne doświadczenia, choć nie obyło się bez drobnych komplikacji. Plany zawodowe zmusiły Mariusza Kwietnia, który miał być jednym z pedagogów, do nieobecności w naszych kursach, zaprosiliśmy prof. Marka Rzepkę z Hochschule für Musik Theater und Medien w Hanowerze.
       Ponadto, udało się wszystkie nasze plany  zrealizować, bo znaliśmy dobrze to miejsce i jego możliwości. Dużo łatwiej było nam także dzięki temu, że nie było już takich ograniczeń pandemicznych jak w roku ubiegłym.

       Myślę, że bardzo ważna jest także integracja pomiędzy młodymi śpiewakami oraz nawiązanie kontaktów z mistrzami. W tym roku wszyscy mogli usiąść i porozmawiać.

       Oczywiście, dlatego też tak ważne są zajęcia zbiorowe, które wyróżniają nasze kursy spośród wielu innych propozycji. Uczestnicy mają także możliwość słuchania siebie nawzajem podczas zajęć ze śpiewu u pozostałych pedagogów. W ten sposób nabieraja odwagi, która miejmy nadzieję, przełoży się potem na scenę.
      

        To najlepszy dowód na to, że dobrze się ze sobą czują.

        Z pewnością tak, ale myślę, że to dobre samopoczucie wynika też z tego, że oni oddają to, co dostają. My ich traktujemy bardzo równo. Nie ma znaczenia, na jakim etapie edukacji jest uczestnik, w której uczelni studiuje czy studiował. Podczas indywidualnych zajęć ze śpiewu przekazujemy młodym śpiewakom całą swoją wiedzę wokalną i doswiadczenie sceniczne. Na warsztatach panuje zawsze bardzo przyjazna i życzliwa atmosfera. Staramy się wszystkich wspierać. Naszą dewizą jest to, że organizujemy te kursy tak, jakbyśmy je organizowali dla siebie.

        Zauważyłam także, że instalowany jest sprzęt nagrywający, co oznacza, że ten koncert będzie rejestrowany i wszyscy będą mieli okazję go posłuchać i zobaczyć.

        Niestety, w tym roku nie będzie transmisji, ale rejestrujemy koncert, który zostanie przygotowany do retransmisji i można go będzie zobaczyć i posłuchać na kanale YouTube Stowarzyszenia im. Bogdana Paprockiego, a także na stronie Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej.

         Letnia Akademia Doskonałości jest tylko jednym z nurtów działalności Stowarzyszenia im. Bogdana Paprockiego.

        Zgadza się. Mamy cały czas bardzo dużo pomysłów, ale doszliśmy do wniosku, że na razie skupimy się na trzech projektach, każdy z nich jest inny. Oprócz warsztatów sceniczno-wokalnych w Kąśnej, organizujemy Konkurs im. Bogdana Paprockiego, którego trzecia edycja jest zaplanowana na listopad przyszłego roku. Ponadto organizujemy coroczny koncert „Viva Paprocki” w Filharmonii Narodowej poświęcony patronowi naszego stowarzyszenia. Jesteśmy dumni, że w tym roku będziemy mogli zaprezentować laureatów dwóch edycji Konkursu im. Bogdana Paprockiego w Bydgoszczy. Już dzisiaj Państwa zapraszam na to wydarzenie, które odbędzie się 9 października w Filharmonii Narodowej w Warszawie.
         Wracając do Letniej Akademii Doskonałości, chcę powiedzieć, że po koncercie spotykamy się z panem Łukaszem Gajem, dyrektorem Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej, aby ustalić termin Letniej Akademii Doskonałości w przyszłym roku

       W gronie organizatorów i jednocześnie wykładowców była dr hab. Iwona Hossa – świetna sopranistka, pedagog śpiewu, sekretarz oraz skarbnik Stowarzyszenia im. Bogdana Paprockiego.

Kąśna Iwona Hossa        Rok temu zachwycałam się pierwszą edycją Letniej Akademii Doskonałości, w tym roku obserwując przez Internet tę imprezę odnoszę wrażenie, że było wszystko jeszcze bardziej urozmaicone i było jeszcze bardziej kolorowo.

        Te Pani obserwacje nie są bezzasadne, dzięki temu, że mamy media społecznościowe, możemy chwalić się przede wszystkim wspaniałymi młodymi artystami, którzy zechcieli przyjechać na drugą edycję Letniej Akademii Doskonałości im. Bogdana Paprockiego oraz pokazywać całemu światu, jak ci artyści wspaniale pracują; przede wszystkim nad swoim głosem, nad stylem, techniką śpiewu i interpretacją, ale też nad ruchem scenicznym ze wspaniałym, wybitnym Emilem Wesołowskim. Podziwiamy ich pracę nad rolą i kostiumami oraz wizerunkiem scenicznym pod okiem Marii Balcerek, aktualnie chyba największej mistrzyni projektowania kostiumu i dekoracji. Nie tylko uczestników bardzo interesowała praca z Darkiem Kubiakiem, absolutnym mistrzem charakteryzacji.
        Dzięki mediom społecznościowym możemy pokazywać światu, co się u nas dzieje i jak wielka jest magia teatru, nie tylko w pomieszczeniach zamkniętych, ale także w plenerze.
Jako Stowarzyszenie im. Bogdana Paprockiego – organizatorzy LAD-u, czyli Letniej Akademii Doskonałości jesteśmy szczęśliwi przede wszystkim dlatego, że mogliśmy już drugą edycję zorganizować, ale najbardziej cieszymy się z ogromnego zainteresowania młodych adeptów sztuki wokalnej, bo mieliśmy ponad 60 zgłoszeń, a mogliśmy przyjąć, podobnie jak w zeszłym roku, tylko 24 osoby, ponieważ tylko tylu osobom jesteśmy w stanie zapewnić taką ilość zajęć, jaka jest zawarta w naszym regulaminie i to na bardzo wysokim poziomie.
         Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej jest wspaniałym, ważnym historycznie, inspirującym, przepięknym i idealnym na tego typu warsztaty miejscem, ale ma też swoje ograniczenia, jeśli chodzi o ilość sal, które można przeznaczyć na zajęcia, dzięki uprzejmości pana dyrektora Łukasza Gaja.
Stąd stosunkowo niewielka liczba osób, ale zainteresowanie przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. To jest wielka radość, bo to oznacza, że takie warsztaty faktycznie są potrzebne i jest duże zainteresowanie pracą z artystami z ogromnym dorobkiem, doświadczeniem i pasjonatami w swoim zawodzie.

         Przyjechali tutaj doskonalić swoje umiejętności studenci, ale także absolwenci akademii muzycznych.

         Tak, oprócz studentów byli także absolwenci wydziałów wokalnych, czy wokalno-aktorskich oraz młodzi artyści, którzy już pracują w zawodzie, ale uznali, że jeszcze chcą podszlifować swój warsztat wokalny i uzupełnić swoją wiedzę o zajęcia, których na studiach nie mieli, bo od kilkunastu lat niestety w programach studiów nie ma już zajęć z charakteryzacji, z ruchu scenicznego, a to jest bardzo ważne dla młodego śpiewaka czy studenta, który wchodzi w ten świat. Te zajęcia powinny być integralną częścią kształcenia w tym zawodzie. Stąd nasz pomysł, żeby wyjść z ofertą tych uzupełniających zajęć.

         Zwykle podczas toczącej się edycji organizatorzy rozmawiają już o kształcie następnej. Czy Letnia Akademia Doskonałości będzie kontynuowana?

         Mamy plany i nie mamy już cienia wątpliwości, że chcielibyśmy za rok zorganizować trzecią edycję, a potem kolejne. Marzy nam się, żeby zorganizować więcej niż jeden turnus w ramach jednego sezonu, ale to wszystko zależy od dotacji, które udało nam się pozyskać z programu ministerialnego i jeśli będziemy nadal wspierani finansowo przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, to na pewno w takim samym kształcie LAD będzie w kolejnych edycjach się odbywał.
         To wsparcie jest bardzo ważne, bo naszym celem nie jest działalność komercyjna i zarabianie na młodych artystach, ale inwestowanie w nich. Każdy z uczestników musi pewną kwotę wpisowego zapłacić, bo oprócz zajęć mają zapewnione także noclegi i pełne wyżywienie. Naszym celem jest organizowanie tych bardzo bogatych w zajęcia warsztatów dla najzdolniejszych młodych artystów, w których warto inwestować, a nie tylko działalność komercyjna, czyli żeby te warsztaty były bardzo drogie, a tym samym niedostępne dla części młodych ludzi.

        W gronie wykładowców była także dr Ewa Wolak – kontralt o niezwykłej, ciemnej barwie, bardzo dużej skali, a także biegłości.

Kąśna Ewa Wolak         Bardzo się cieszę, że spotykamy się w tym roku Kąśnej Dolnej i jest to już druga edycja, w czasie której pracuje Pani z młodymi śpiewakami ze szczególnym uwzględnieniem głosów mezzosopranowych. Pewnie było dużo pracy.

         To piękny czas, bardzo intensywny, czas, na który czekam cały rok, można powiedzieć. Po raz drugi jestem na tym kursie zorganizowanym przez moich przyjaciół, artystów, z którymi spotykałam się przez lata na scenach przede wszystkim polskich, z którymi poruszaliśmy również tematy młodzieży wokalnej, adeptów sztuki.
Kurs powstał, kończy się już jego druga edycja. Gromadzimy wspaniałą młodą część artystów, którzy dopiero rozkładają skrzydła do lotu, mają ku temu wielkie predyspozycje i cudowne talenty.
Szczególnie cieszy mnie moja grupa – grupa mezzosopranów.
         Przez wiele lat czekaliśmy na głosy, które się pojawią. Ciągle były pytania: a gdzie te mezzosoprany? Sopranów jest tak wiele, innych głosów też, a mezzosopranów brak.
Proszę Państwa, ogłaszam, że mamy wspaniałe, cudowne, młode głosy, piękne, ciemne i myślę, że z ogromną przyszłością.
Wszyscy bardzo intensywnie pracowali, to jest trudny czas, ale widzę, że wszyscy są radośni z efektów. Pracowali nad techniką, nad wyrazem, nad pieśniami, nad ariami. Repertuar był bardzo szeroki, co bardzo cieszy i daje powody do ogromnej satysfakcji.

         Pracowała Pani tylko z mezzosopranami, czy każdy mógł do Pani przyjść na zajęcia?

         Wszystko tu jest cudownie zorganizowane. Każdy pedagog śpiewu ma z reguły grupę swojego głosu, natomiast wspaniałą rzeczą jest to, że każdy z uczestników przez ten cały tydzień niejako przechodzi przez wszystkich profesorów prowadzących kurs i ma możliwość czynnego spotkania, i przedstawienia swojej arii lub pieśni każdemu z profesorów.
Uważam, że to jest bardzo wzbogacające dla nich i bardzo dobre doświadczenie.

         Dla Pani to też była pewna odskocznia, bo jak skończyły się pandemiczne ograniczenia, to wszyscy byli bardzo zapracowani. Było bardzo dużo koncertów, które zostały przełożone na późniejsze terminy i ostatnio wszyscy starali się nadrobić to, co się nie mogło wcześniej odbyć. Tutaj praca przebiegała zupełnie inaczej.

         To prawda, tych koncertów jest bardzo dużo. Wszyscy chcieliśmy zaśpiewać jeszcze więcej, niż było to przed pandemią. Nareszcie i cieszymy się bardzo.
Praca tutaj, to jest dla mnie również chleb powszedni, ponieważ pracuję na dwóch uczelniach – w Krakowie i Berlinie, stąd mam spojrzenie na tę młodzież z dwóch stron. Wszędzie nie brakuje utalentowanej młodzież. Nie mamy co chylić czoła przed Zachodem, bo mamy cudowne własne talenty, ale trzeba pracować bardzo intensywnie. Żeby jeszcze możliwości było więcej, byłoby jeszcze lepiej.
Ten tydzień w Kąśnej Dolnej to dla mnie jest radość ze spotkania z młodymi ludźmi, a także kontynuacja mojej pracy na co dzień.

         Może teraz znajdzie się czas przynajmniej na krótki odpoczynek.

         Mam nadzieję na ten krótki odpoczynek w gronie rodziny i przyjaciół, bo trzeba naładować baterie na następną pracę, która się od października bardzo intensywnie rozpocznie, ale przez cały czas gdzieś w tle towarzyszy mi śpiew, bo trudno się zupełnie od tego oderwać, ale jednak chcemy odprężyć się i odpocząć.

         Był taki czas, kiedy trudno było Panią usłyszeć w Polsce, teraz chyba jest troszeczkę łatwiej.

         Może to wynikało z tego, że wcześniej były inne czasy. Ja bardzo szybko po studiach uciekłam na dalsze kształcenie w Hochschulefür Musik w Karlsruhe i jak już tam stopę swoja postawiłam, to bardzo intensywne kontakty się pojawiły na terenie całych Niemiec z orkiestrami, z teatrami muzycznymi i trudno się było oderwać, bo kalendarz ciągle był zapełniony, ale bardzo często czułam się jak w domu w Filharmonii Narodowej w Warszawie pod batutą maestro Antoniego Wita, czy w NOSPR w Katowicach, albo we Wrocławiu. Zawsze czułam więź i ochotę, aby występować na polskich scenach, ale nie zawsze miałam czas.

          Czy Pani miejsce na ziemi, do którego Pani wraca, znajduje się w Polsce?

          Ja myślę, że to zawsze będzie Polska. Jestem bardzo mocno związana z krajem, gdzie są moje korzenie. Mam też cudowny dom niedaleko Krakowa. To jest moje miejsce na ziemi, ale tych malutkich miejsc, filii domu rodzinnego jest jeszcze kilka na świecie – chociażby Berlin, chociażby Karlsruhe, w którym zakotwiczyłam się kiedyś na dłuższy czas i z ogromnym sentymentem wracamy z rodziną w tamte strony, bo mamy tam dużo przyjaciół i dużo wspomnień.

          Chcę jeszcze powrócić na zakończenie naszej krótkiej rozmowy do Kąśnej Dolnej, gdzie rozmawiamy. Myślę, że warunki do pracy wszyscy mieli dobre.

          Miejsce jest urokliwe, inspirujące, cudowne… Można się wyciszyć, znaleźć ten wewnętrzny głos artystyczny, jest bardzo dobre powietrze, świetny klimat, zieleń… Zapraszamy uczestników na przyszły rok i zapraszamy państwa również na nasze koncerty, w których pokazujemy efekty naszej tygodniowej ciężkiej pracy. Już niedługo z wielką przyjemnością słuchać będę razem z państwem młodych artystów.

                             Pedagodzy prowadzący klasy śpiewu: na pierwszym planie dr hab. Iwona Hossa, wyżej od lewej: dr. Ewa Wolak, prof. dr hab. Marek Rzepka, prof. dr hab. Adam Zdunikowski

Kąśna Pedagodzy śpiewu

         Pianista jest nieodzownym towarzyszem śpiewaków, dlatego zarówno w ubiegłym, jak i w tym roku w klasach pracowali pianiści: Joanna Steczek, Alicja Tarczykowska, Robert Marat i Radosław Zaworski.
O chwilę rozmowy poprosiłam panią Alicję Tarczykowską.

          Czy to prawda, że praca ze śpiewakami wymaga od pianistów szczególnych predyspozycji?

          Na pewno jest to wymagająca, specyficzna praca, ale bez względu na to, czy towarzyszę śpiewakowi, czy skrzypkowi, to zawsze wymaga to ode mnie uważnego słuchania i wspierania solisty. Dla mnie jest to podobna praca, chociaż w przypadku śpiewaka muszę szczególną uwagę zwracać również na oddechy. Za każdym razem staram się zachować czujność, elastyczność i reagować na bieżąco na to, co proponuje śpiewak.

          Taki rodzaj kameralistyki trzeba po prostu polubić.

          Na pewno, mnie zresztą bardzo fascynuje śpiew. Dlatego słucham pilnie wszystkich uwag, które mam okazję słyszeć podczas takich kursów i staram się je sobie przyswajać, ponieważ interesują mnie nie tylko czysto muzyczne sprawy, ale również wokalne. Każdy pedagog nieco inaczej tłumaczy dane zagadnienie. Chodzi o ten sam efekt, ale każdy używa troszeczkę innych sformułowań i mnie to bardzo interesuje. Staram się zapamiętywać te uwagi.

          Podczas ostatniego tygodnia w Kąśnej Dolnej siedziała Pani przy fortepianie od rana do wieczora.

          Z przerwą na obiad. Były zajęcia pełnowymiarowe, podczas których była bardzo szczegółowa praca nad utworem i były też dziesięciominutowe prezentacje pozostałych uczestników, którzy nie byli w klasie danego pedagoga. Moim zdaniem jest to fantastyczny pomysł, ponieważ młodzi śpiewacy będą musieli również występować na przesłuchaniach i tutaj maja okazję zetknąć się z taką formą, a jednocześnie uzyskać jakieś wskazówki. Byłam pełna podziwu podczas zajęć z prof. Markiem Rzepką, który potrafił w tak krótkim czasie każdemu uczestnikowi powiedzieć, nad czym jego zdaniem powinien pracować, co powinien jeszcze poprawić. Zawsze najpierw uważnie słuchał prezentacji, a później zawsze przekazał jakieś rady.

          Pani Ewa Wolak powiedziała przed chwilą, że to jest bardzo dobre i inspirujące miejsce.

           To prawda. Ponadto panująca tu atmosfera sprzyja pracy twórczej. Ważne było także to, ze młodzi śpiewacy nie tylko mogli brać czynny udział w lekcjach, ale też słuchać swoich kolegów. To z pewnością też było dla nich bardzo pomocne. Przede wszystkim wszystko było tu doskonale zorganizowane. Przygotowany był bardzo szczegółowy harmonogram. Każdy wiedział, o której godzinie ma swoje aktywne zajęcia, kiedy może uczestniczyć w zajęciach jako bierny słuchacz.
           Harmonogram był naprawdę perfekcyjny i powiem szczerze, że rzadko spotyka się tak dobrą organizację. Chcę jeszcze zwrócić uwagę, że wszyscy pianiści dostali dużo wcześniej spis repertuaru, a tutaj również komplet materiałów. Mogliśmy się wcześniej przygotować, tak, żeby nie tracić czasu na szukanie nut.
           Młodzież także była bardzo dobrze przygotowana. Poziom uczestników był bardzo wysoki, bo wszyscy byli kwalifikowani na podstawie nadesłanych nagrań i zostali wybrani najlepsi. Także wszyscy się starali, aby ta praca była jak najbardziej efektywna.

           Za rok przyjedzie Pani do Kąśnej Dolnej?

           Oczywiście, jeśli tylko otrzymam zaproszenie. Dzisiaj jeszcze przed nami koncert, podczas którego wszyscy posłuchamy efektów naszej pracy.

                                                    Pianiści Letniej Akademii Doskonałości - od lewej: Radosław Zaworski, Alicja Tarczykowska, Joanna Steczek, Robert Marat

Kąśna Akompaniatorzy na spacerze

       Trudno było namówić na dłuższe rozmowy uczestników Letniej Akademii Doskonałości zarówno przed koncertem, bo przygotowywali się do występu, jak i po koncercie, bo jeszcze chcieli porozmawiać z pedagogami, a także z innymi uczestnikami oraz jak najwięcej utrwalić na zdjęciach, ale udało mi się zarejestrować trzy wypowiedzi.

        Agnieszkę Gralę pytałam, czego w ciągu tygodnia można się było nauczyć na tych warsztatach.

        Wszyscy jesteśmy na jakimś etapie swojej drogi i podczas tygodniowego kursu jest bardzo mało czasu, ale szlifujemy pewne elementy techniczne, interpretacyjne, uczymy się, jak zachować się na scenie, oraz podstaw charakteryzacji, bo nie zawsze jest czas i nie zawsze są możliwości, żeby profesjonalista mógł to zrobić. Musimy być w pewien sposób niezależni, a bardzo rzadko na uczelniach są zajęcia z dziedziny charakteryzacji. Poza doskonaleniem pewnych rzeczy, które już wiemy, nabywamy nowych umiejętności.
Dwór Ignacego Jana Paderewskiego w Kąśnej Dolnej i jego otoczenie jest bardzo dobrym miejscem na takie kursy. Odbywają się one daleko od miejskich aglomeracji i siłą rzeczy przez cały czas jesteśmy w tym trybie pracy, co jest bardzo motywujące.

         Z podobnym pytaniem zwróciłam się do dwóch tenorów - Filipa Bańkowskiego i Bartosza Nowaka.

         Filip: To, czego można się nauczyć, zależne jest od tego, z czym przychodzimy. Każdy z nas uczy się czegoś innego, pracujemy nad innymi zagadnieniami i każdy z nas ma inny głos. Część przyjeżdża tu, żeby coś poprawić. Ja nauczyłem się kontroli nad swoim głosem i tego, że nie muszę wszystkiego pilnować, bo technika zrobi to sama za mnie i za to jestem bardzo wdzięczny profesorowi Adamowi Zdunikowskiemu.

         Bartosz: można też nauczyć się systematycznej pracy, która powoduje u nas możliwość wyrobienia sobie dobrych nawyków. Ważne jest, że kurs odbywa się w cudownej atmosferze. W tym roku zdarzyła nam się wspaniała grupa, gdzie przez ten tydzień mogliśmy się ze sobą zżyć, bardzo się polubiliśmy i chcemy śledzić swój rozwój wzajemnie. Jesteśmy bardzo zadowoleni i chwalimy wspaniałą organizację Letniej Akademii Doskonałości.

                              Pianistka Joanna Steczek i Filip Bańkowski - tenor po wykonaniu arii "Comfort ye... Every valley" z oratorium "Mesjasz" G. F. Haëndla

Kąśna Haendel

       Pragnę jeszcze dodać, że w kończącym tegoroczną Letnią Akademię Doskonałości koncercie uczestnicy zaprezentowali się w bardzo zróżnicowanym, często trudnym repertuarze. Z pewnością należy podkreślić, że rosną nam nowe, ciekawe głosy, zarówno w grupie mezzosopranów, tenorów, sopranów, jak i barytonów.
       Koncert prowadził dyrektor Centrum Paderewskiego - Pan Łukasz Gaj, współorganizator kursów. Jak powiedział prof. Adam Zdunikowski, koncertu będzie można posłuchać i oglądnąć go na kanale YouTube Stowarzyszenia im. Bogdana Paprockiego oraz Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej.
Cieszy fakt, że ta wspaniała inicjatywa Stowarzyszenia im. Bogdana Paprockiego będzie kontynuowana, a trzecia edycja odbędzie się latem 2023 roku.

Zofia Stopińska

                                      Bartosz Nowak - tenor z towarzyszeniem pianistki Joanny Steczek śpiewa arię Stefana "Cisza dokoła" z III aktu opery "Straszny dwór" Stanisława Moniuszki

Kąśna Bartosz Nowak Joanna Steczek

 Wszystkie zdjęcia z materiałów prasowych organizatorów Letniej Akademii Doskonałości im. Bogdana Paprockiego

Z Mariuszem Drzewickim nie tylko o koncertach

       Koncert, który odbył się 25 lipca 2022 roku w bazylice oo. Bernardynów w Leżajsku, był doskonałą okazją do spotkania z panem prof. Mariuszem Drzewickim, znakomitym polskim pianistą, który był jednym z wykonawców. Wieczór rozpoczął się recitalem organowym Jaroslava Tumy, świetnego czeskiego organisty, klawesynisty i improwizatora.
       W części drugiej wystąpili znani leżajskiej publiczności artyści: sopranistka Jadwiga Skwierz-Sakakibara oraz pianista Mariusz Drzewicki.
Bardzo się cieszę, że mogłam się spotkać i porozmawiać przed koncertem z panem prof. dr hab. Mariuszem Drzewickim.

        Koncert w bazylice oo. Bernardynów w Leżajsku jest jednocześnie powrotem w rodzinne strony.

        Tak, chociaż nie będzie to mój pierwszy występ w leżajskiej bazylice, bo bodajże 10 lat temu występowałem tutaj z orkiestrą kameralną z Łodzi i z moim przyjacielem Łukaszem Błaszczykiem, byliśmy solistami w Koncercie podwójnym Feliksa Mendelssohna. Podczas tego koncertu występowała także moja żona Aleksandra – sopranistka.

        Pewnie zatrzyma się Pan trochę dłużej w rodzinnym domu.

        To jest dodatkowa okazja do odwiedzenia rodziny, ale bywam tu dosyć często, prowadząc warsztaty w szkołach muzycznych na Podkarpaciu albo z powodu koncertów, które gram w pobliżu.

        Z koncertami przyjeżdża Pan do Leżajska stanowczo zbyt rzadko.

        Ma pani rację. Ja też tak uważam.

        Propozycji koncertowych Panu nie brakuje i często występuje Pan jako solista i kameralista w Polsce i za granicą (Niemcy, Szwajcaria, Rosja, Austria, Szwecja, Łotwa, Wielka Brytania, Norwegia, Włochy).

        Nigdy nie ograniczałem się do jednego typu koncertów. Lubię muzykę kameralną i od wielu lat występuję w różnych składach kameralnych, a przede wszystkim był to duet z moim przyjacielem Łukaszem Błaszczykiem, laureatem Konkursu Wieniawskiego. Ostatnio próbowaliśmy obliczyć, ile tych koncertów zagraliśmy i okazało się, że ponad pół tysiąca. Większość odbyła się za granicą, przede wszystkim w Niemczech. Tam też nagrałem jedną z moich płyt z muzyką Fryderyka Chopina.

        Jak Pan był uczniem podkarpackich szkół muzycznych, często słyszałam opinie, że jest Pan dobrze zapowiadającym się pianistą, ale jak Pan wyjechał na studia w Akademii Muzycznej w Łodzi do prof. Tadeusza Chmielewskiego, to już nie było okazji śledzić Pana rozwoju artystycznego.

        Tak potoczyły się moje losy. Nie planowałem studiów w Łodzi, ale kiedyś przewidział to mój ojciec. Mieliśmy rodzinę w Łodzi, która mieszkała vis á vie łódzkiej Akademii Muzycznej. Przy okazji odwiedzin, kiedy już zaczynałem grać na fortepianie, pamiętam słowa mojego ojca, który wskazując budynek Akademii Muzycznej powiedział: popatrz, może kiedyś będziesz tutaj studiował. Te słowa się sprawdziły, bo podczas jednego z konkursów spotkałem prof. Tadeusza Chmielewskiego, który zachęcił mnie do studiowania w jego klasie.

        Ciekawa jestem, co Pan myśli o konkursach muzycznych, których jest bardzo dużo. Czy one w jakiś sposób pomagają młodym muzykom zaistnieć na estradach koncertowych?

        Tych konkursów jest nieprawdopodobne mrowie, śmiem wątpić w tej chwili, czy oprócz kilku największych, o wielkim prestiżu, te pozostałe mogą w jakiś sposób pomóc w karierze. Myślę, że aktować jako krok w zbieraniu nowych doświadczeń i to jest obecnie ich podstawowa wartość. Zbieranie doświadczenia, mierzenie się z samym sobą, to jest istota tej rywalizacji konkursowej, a nie konkurowanie z pozostałymi uczestnikami, ponieważ w dziedzinie muzyki kwestie są tak trudne do wymierzenia i tak dyskusyjne w wielu aspektach.
        Mówię to jako juror konkursów różnego szczebla.

        Oprócz nagrań płytowych, nagrywał Pan także muzykę do filmów, współpracował Pan z zespołami baletowymi.

         Zdarzyło mi się nagrywać muzykę do filmu, który odniósł spory sukces – mówię tu o filmie Piotra Trzaskalskiego „Mój rower” z Michałem Urbaniakiem w roli głównej. Tam miałem okazję nagrywać muzykę Wojtka Lemańskiego i w scenie finałowej Koncert Es-dur Wolfganga Amadeusa Mozarta. Artur Żmijewski w roli pianisty wykonuje ten koncert na deskach Filharmonii Berlińskiej.
         Zupełnie innym doświadczeniem była współpraca z zespołami baletowymi - z Teatrem „Sabat” Małgorzaty Potockiej i kilkukrotnie z Narodowym Baletem Łotewskim w produkcji przedstawienia baletowego, opartego na muzyce Fryderyka Chopina. Miałem okazję na żywo, na scenie być alter ego Fryderyka Chopina.
To bardzo ciekawe i odpowiedzialne doświadczenie, bo tutaj swoboda interpretacyjna nie może być bezgraniczna. Zawsze musi się wiązać z ramami czasu i choreografii.

         Po studiach pozostał Pan w macierzystej uczelni i coraz więcej czasu zajmuje Panu praca pedagogiczna, a aktualnie kieruje Pan Katedrą Fortepianu i to już trochę trwa.

         Już osiem lat. Chcę powiedzieć, że lubię pedagogikę i odnajduję się w niej. Lubię interakcję pomiędzy studentami, wymiany doświadczeń i te różnorodne, że tak powiem kolokwialnie, przypadki, z którymi człowiek się zderza – z różnym poziomem wrażliwości, z różnym poziomem umiejętności i z różnym poziomem zdolności.
         Mamy tu do czynienia z elementem niespodzianki, bo z wieloletniego doświadczenia wiem, że niezwykle trudno jest na wstępie oszacować, czy za kilka lat z tego potencjalnie zdolnego kandydata jesteśmy w stanie oszlifować jakiś diament, czy ten diament po drodze się nam spali w trudach mozolnej pracy i przygotowań do koncertów, egzaminów czy występów konkursowych.

         Tym bardziej, że do egzaminu wstępnego z gry na instrumencie kandydat może się przygotować dużo wcześniej i może przed komisją zaprezentować się bardzo dobrze.

          Oczywiście, występ publiczny ma wiele aspektów, nie ogranicza się do działań czysto technicznych na instrumencie, ale ma też aspekt psychologiczny, przygotowania takiego czysto psychofizycznego. Jeżeli spojrzymy analitycznie na występ na estradzie, to tych składników jest nieprawdopodobna ilość i nigdy nie można być do końca pewnym czy wszystkie razem złożą się na udany występ.

          Potrafi nam to Pan najlepiej uświadomić, bo z pewnością zajmował się Pan również tym zagadnieniem w czasie swego rozwoju dydaktyczno-naukowego.

          Także, bo moja ideą stało się stwierdzenie, że w procesie dydaktycznym nie ma czegoś takiego jak jeden „kluczyk” do wszystkich studentów. Każdy student jest indywidualnym przypadkiem, z indywidualną wrażliwością , predyspozycjami manualnymi, predyspozycjami, psychofizycznymi, tak że dobranie odpowiedniego „kluczyka” do każdego przypadku jest najtrudniejsze. Na to zawsze zwracał mi uwagę śp. prof. Tadeusz Chmielewski.

          Ponieważ muzyczna droga Pana rozpoczęła się tutaj, to zadam Panu proste pytanie – dlaczego postanowił Pan zostać pianistą i wybrał Pan ten instrument przed laty?

          Dlatego, że lubiłem muzykę, a ten instrument był dostępny w domu. Podobała mi się muzyka Fryderyka Chopina i marzyłem o tym, żeby grać jego utwory. W wieku dziecięcym są takie marzenia, żeby kiedyś zagrać Poloneza As-dur, Koncert fortepianowy e-moll i inne sztandarowe utwory z repertuaru chopinowskiego. To było przyczynkiem, że zacząłem grać na fortepianie.

          Pewnie też pierwsi pedagodzy potrafili Pana zachęcić.

          Na pewno. Poczynając od Szkoły Muzycznej w Leżajsku. Muszę z przykrością powiedzieć, że wszyscy moi pedagodzy fortepianu nie żyją, a warto o nich powiedzieć, bo byli wyjątkowi. Pani Marta Wąsowska w tutejszej Szkole Muzycznej I stopnia była świetną nauczycielką, z dużym entuzjazmem. Później pani Krystyna Matheis-Domaszowska, postać niezwykle znana, ceniona i zasłużona dla kultury muzycznej Rzeszowa, była znakomitą pianistką, od której bardzo dużo się nauczyłem. Pracowała nie tylko nad moim rozwojem pianistycznym, ale także nad stroną czysto psychologiczną. Bardzo dużo pani prof. Krystynie Domaszowskiej zawdzięczam i zawsze z wielkim sentymentem ją wspominam.
          Tak samo wspominam prof. Tadeusza Chmielewskiego, od którego także wiele się nauczyłem. Kiedyś pisząc autoreferat do przewodu habilitacyjnego, pokusiłem się o to, żeby jednym słowem stwierdzić, czego nauczył mnie prof. Chmielewski – nauczył mnie samodzielności. To jest istota sprawy.
          Często prowokacyjnie mówię, że nikt nikogo jeszcze nie nauczył grać na instrumencie. Rolą pedagoga jest czuwanie i podpowiadanie tego, co można zrobić. To nie może być podpowiadanie ex cathedra, ale podpowiadanie na zasadzie propozycji.
Pamiętam pedagogikę prof. Chmielewskiego, który zawsze pozostawiał pewną drogę wyboru interpretacji. Gdy opracowywaliśmy utwory, mówił zawsze: „Możesz zagrać w ten sposób, ale możesz też zagrać w ten sposób. To zależy od ciebie. To, że ja w ten sposób gram, nie oznacza, że ty też musisz grać w ten sam sposób. Musisz odnaleźć to jak czujesz, rozumiesz i czy mieści się to we właściwej konwencji”.

          Mam nadzieję, że niedługo wystąpi Pan w rodzinnych stronach z recitalem, bo dzisiaj wykona Pan zaledwie dwa utwory, a w kilku będzie Pan towarzyszył śpiewaczce Pani Jadwidze Skwierz-Sakakibara.

          Może się zdarzy ten recital solowy. Z przyjemnością przyjadę i zagram.

          Miejsce jest cudowne i niezwykle inspirujące. Wprawdzie rzadko fortepian rozbrzmiewa we wnętrzach świątyni, ale już to się zdarza.

          Chcę powiedzieć, że w Austrii, Niemczech czy w Szwajcarii bardzo często recitale fortepianowe są wykonywane w świątyniach. Kościelna akustyka w większości przypadków bardzo temu instrumentowi sprzyja.

          Musimy kończyć naszą rozmowę, bo niewiele czasu pozostało Panu na przygotowanie się do koncertu. Bardzo dziękuję za rozmowę.

          Dziękuję serdecznie.

                                                                                                Mariusz Drzewicki - fortepian, fot. Ryszard Węglarz

Mariusz Drzewicki fortepian fot. Ryszard Węglarz 800

        Szanowni Państwo, w omówieniu koncertu wspominałam już, że cały koncert został gorąco przyjęty przez publiczność, która wypełniła wnętrze leżajskiej bazyliki. Długo oklaskiwany był na zakończenie recital wspaniałego organisty Jaroslava Tumy. Entuzjastycznie publiczność przyjmowała utwory, które zaproponowała sopranistka Jadwiga Skwierz-Sakakibara.
         Przekonaliśmy się, że bardzo dobrze brzmi także solowy fortepian we wnętrzu leżajskiej bazyliki. Mariusz Drzewiecki wykonał tylko dwa utwory Fryderyka Chopina Nokturn cis-moll op. posth oraz Andante spianato i Wielki Polonez Es-dur op. 22 . Wykonał je rewelacyjnie. Wszyscy słuchali w wielkim skupieniu, a później swój entuzjazm wyrażali burzą oklasków.
To był wspaniały wieczór, który na długo pozostanie w pamięci wszystkich, którzy mieli szczęście go wysłuchać.

Zofia Stopińska

Zespół Arso Ensemble zaprasza

Uwaga!!! Pogoga pokrzyżowała plany. Zmiana terminu koncertu na 28 sierpnia 2022r.

W ostatni dzień lipca w znów zabrzmi MUZYKA LATA!  Zapraszamy całe rodziny do Parku Jedności z Macierzą w Rzeszowie.

Usłyszymy:
- plenerową muzykę G.F.Haendla
- utrzymane w pogodnym nastroju kompozycje W.A.Mozarta

31 lipca, godz. 11.00
Park Jedności Polonii z Macierzą

Niezapomniany koncert w leżajskiej bazylice

        Bardzo gorąco zostali przyjęci wykonawcy koncertu, który odbył się 25 lipca w ramach XXXI Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej Leżajsk 2022.
      Wieczór rozpoczął recital organowy Jaroslava Tumy, wybitnego czeskiego organisty, absolwenta Akademii Muzycznej w Pradze w klasie organów prof. Milana Šlechty oraz klawesynu Zuzany Růžičkovej. Artysta jest laureatem pierwszych nagród w międzynarodowych konkursach organowych (Linz, Praga Lipsk) oraz międzynarodowych konkursach improwizacji organowej (Haarlem, Norymberga). Jaroslav Tuma prowadzi ożywioną działalność koncertową i pedagogiczną w macierzystej uczelni, a także jest zapraszany do jury międzynarodowych konkursów organowych i klawesynowych. W bogatym repertuarze koncertowym Artysty są m. in. wszystkie dzieła organowe Johanna Sebastiana Bacha.
      Jaroslav Tuma wspaniale wykonał na organach nawy głównej leżajskiej bazyliki własną kompozycję z 1956 roku zatytułowaną „Czeska lutnia”. Utwór jest suitą na tematy Adama Václava Michny z Otradovic – czeskiego organisty i kompozytora okresu baroku, który większość życia spędził w swym rodzinnym Jindřichowym Hradcu, gdzie ukończył gimnazjum jezuickie i pracował jako organista.
Nie mogło w tym recitalu zabraknąć mistrzowskich wykonań dzieł Johanna Sebastiana Bacha - wysłuchaliśmy najpierw Partity „Sei gegrüsset, Jesu gütig” (Zawitaj mi, Jezu dobrotliwy), a później Fantazji i fugi g-moll BWV 542.
Długie i gorące oklaski były najlepszym dowodem, że publiczność była zachwycona.

                                                                                    Jadwiga Skwierz-Sakakibara - sopran, Mariusz Drzewicki - fortepian, fot. Ryszard Węglarz

Mariusz Drzewicki i Jadwiga Skwierz fot. Ryszard Węglarz 800

       Bardzo różnorodny i bogaty program zaprezentowali w kameralnej części koncertu artyści, którzy w Szkole Muzycznej w Leżajsku rozpoczynali swą muzyczną drogę: sopranistka Jadwiga Skwierz-Sakakibara i Mariusz Drzewicki.
        Jadwiga Skwierz-Sakakibara kontynuowała naukę w Szkole Muzycznej II stopnia w Rzeszowie w klasie śpiewu, a później ukończyła Wydział Wokalno-Aktorski w Akademii Muzycznej w Katowicach. Jeszcze w czasie studiów koncertowała w Polsce i za granicą. Artystka od lat mieszka, występuje i prowadzi działalność pedagogiczną w Japonii. Jest wspaniałą ambasadorką polskiej kultury muzycznej w dalekiej Japonii. Swój talent artystyczny i zamiłowanie do śpiewu wykorzystuje także prowadząc działalność charytatywną.
        Jadwiga Skwierz-Sakakibara rozpoczęła swój występ w bazylice leżajskiej arią „Lascia ch'io pianga” z opery „Rinaldo” – Georga Friedricha Haendla, później zabrzmiały kolejno: aria z oratorium Feliksa Mendelssohna, dwie pieśni japońskie oraz aria „Un bel di vedremo” – „Tam na wschodniej stronie” z opery „Madame Butterfly” Giacomo Pucciniego.
Po nastrojowym Nokturnie cis moll op. posth. Fryderyka Chopina we wspaniałej kreacji Mariusza Drzewickiego – Jadwiga Skwierz-Sakakibara skupiła się na repertuarze polskim i wykonała dwie pieśni: „Smutna rzeka” - Fryderyka Chopina i „Zasmuconej” Mieczysława Karłowicza oraz arię Halki z IV aktu opery „Halka” Stanisława Moniuszki.
To był ostatni z zaplanowanych w programie utworów w wykonaniu Jadwigi Skwierz-Sakakibary z towarzyszeniem pianisty Mariusza Drzewickiego. Chcę podkreślić, że wszystkie utwory w wykonaniu Artystki spotkały się z bardzo gorącym przyjęciem i były gorąco oklaskiwane.

                                                                                                                Mariusz Drzewicki - fortepian, fot. Ryszard Węglarz

Mariusz Drzewicki fortepian fot. Ryszard Węglarz 800
       Na zakończenie Mariusz Drzewicki oczarował publiczność przepięknym wykonaniem Andante spianato i Poloneza Es-dur op. 22 Fryderyka Chopina.
To nie były jednak ostatnie dźwięki tego wieczoru.
       Pani Jadwiga Skwierz-Sakakibara w krótkim wystąpieniu powiedziała, że właśnie mija 20 lat jej działalności artystycznej w Japonii i podziękowała wszystkim, którzy ją wspierali i nadal wspierają.
Podziękowała też publiczności za wspaniałe przyjęcie, a na bis bardzo wymownie zabrzmiała pieśń „Pamiętam ciche, jasne, złote dnie” Mieczysława Karłowicza.
Leżajska publiczność z pewnością bardzo długo będzie ten wieczór pamiętać.

Zofia Stopińska

Podkarpacki Festiwal Organowy - Koncert w Rzeszowie

Udział muzyków z Włoch, oprócz błyskotliwości, temperamentu, a gdy potrzeba i ckliwości gry (bel canto!), wnosi zawsze do festiwalowego programu sporo koloru, optymizmu, spontaniczności i poczucia humoru. Mamy nadzieję, że tak będzie i tym razem, gdy za organami rzeszowskiego kościoła św. Krzyża zasiądzie gość z Florencji, Maestro Luigi Ratti

Artysta po raz pierwszy przybywa do Polski, aby zaprezentować podkarpackiej publiczności różnorodny stylistycznie i wyrazowo program obejmujący znane, ale i rzadziej wykonywane, lecz piękne, dzieła literatury organowej. 31 lipca, godz. 19:30, kościół św. Krzyża w Rzeszowie.

                                                                                                      Luigi Ratti - organy, fot. z arch.Artysty

Luigi Ratti fot. arch. Artysty

 Festiwal dofinansowano z budżetu Województwa Podkarpackiego oraz Gminy Miasto Rzeszów. Partnerami organizatora – Fundacji Promocji Kultury i Sztuki ARS PRO ARTE – są: Powiat Strzyżowski, PCKiT w Wiśniowej oraz WATKEM. Patronat medialny nad wydarzeniem objęli: Radio Rzeszów, Radio Via, Radio Fara oraz Nowiny. Dyrektorem Festiwalu jest Marek Stefański.

Podkarpacki Festiwal Organowy - koncert w Jarosławskim Opactwie

Profesor Andrzej Chorosiński stał się stałym, zawsze serdecznie oczekiwanym gościem na Podkarpaciu. Gdziekolwiek się pojawia, budzi sympatię komunikatywnością swojej gry, sugestywnością przekazu oraz umiejętnością doboru programu koncertu, który stanowi dla słuchaczy nie tylko przeżycie artystyczne, ale i wartościowe doświadczenie poznawcze.

Związany zawodowo z Warszawą i przez długi czas także z Wrocławiem, zaznacza twórczo swoją obecność na organowej mapie całego kraju, w różnych i wszechstronnych wymiarach artystycznej i naukowe aktywności. Cieszymy się, że obecności Profesora nie zabraknie u nas również w tym roku - 30 lipca, godz. 18:00, Jarosławskie Opactwo.

                                                                                                Andrzej Chorosiński - organy, fot. J. Prasoł

Andrzej Chorosiński fot. J. Prasoł

Festiwal dofinansowano z budżetu Województwa Podkarpackiego oraz Gminy Miasto Rzeszów. Partnerami organizatora – Fundacji Promocji Kultury i Sztuki ARS PRO ARTE – są: Powiat Strzyżowski, PCKiT w Wiśniowej oraz WATKEM. Patronat medialny nad wydarzeniem objęli: Radio Rzeszów, Radio Via, Radio Fara oraz Nowiny. Dyrektorem Festiwalu jest Marek Stefański.

Salezjańskie Lato Muzyczne 2022 - polecamy

Salezjańskie Lato Muzyczne /15.07-2.08.2022/ „Między Wschodem a Zachodem – tradycja i współczesność”.
Polecamy Państwa uwadze nadchodzące koncerty.

zapowiedzi lipiec22 salezjanskie program

Subskrybuj to źródło RSS