Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Konkurs Młodych Instrumentalistów w Jaśle

W dniach 22 - 24 marca Jasielski Dom Kultury oraz Państwowa Szkoła Muzyczna I stopnia w Jaśle organizują XII Ogólnopolski Konkurs Młodych Instrumentalistów im. Stefanii Woytowicz w Jaśle. Konkurs przeznaczony jest dla uczniów szkół muzzycznych I i II stopnia i zostanie preprowadzony w trzech kategoriach wiekowych: do 13 lat i młodsi, do 16 lat oraz do 20 lat. Jego celem jest : rozbudzanie świadomości i tożsamości narodowej poprzez obcowanie z muzyka polską, poszerzanie znajomości literatury kompozytorów polskich wśród dzieci i młodziezy szkół muzycznych oraz wymiana doświadczeń pomiędzy uczestnikami konkursu i pedagogami. Konkurs zakończy się 24 marca o godz.18:00 koncertem laureatów.

Skład jury: prof. Elżbieta Gajewska - flet, Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina w Warszawie,  prof. Andrzej Godek - klarnet, Akademia Muzyczna w Krakowie,  prof. Igor Cecocho - trąbka, Akademia Muzyczna we Wrocławiu,  prof. Wiesław Kwaśny - skrzypce, Akademia Muzyczna w Krakowie,  prof. Andrzej Bauer - wiolonczela, Uniwersytet Muzyczny Dryderyka Chopina w Warszawie i Akademia Muzyczna w Bydgoszczy, dr hab. Paweł Zawadzki - fortepian, Akademia Muzyczna we Wrocławiu.

Wszystkim uczestnikom konkursu życzymy powodzenia.

                                                                                                                                                                                                  

Konkursowe laury Kacpra Żaromskiego

Zofia Stopińska : Po Koncercie Laureatów IV Międzynarodowego Podkarpackiego Konkursu Chopinowskiego w Rzeszowie, przedstawiam Kacpra Żaromskiego – laureata I nagrody w IV  Grupie, oraz Nagrody Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina w postaci recitalu w Muzeum Fryderyka Chopina w Warszawie. Gratuluję serdecznie. Konkurencja była duża i trzeba było przygotować spory program i zagrać go świetnie.

Kacper Żaromski : Dziękuję serdecznie. Faktycznie konkurencja była duża, ale tak już jest – im starsza grupa tym większe programy i powinno się grać trudniejsze utwory. Z pewnością w tym roku było trudniej, niż dwa czy cztery lata temu w młodszych kategoriach.

Z. S. : Uczysz się w Krośnie.

K. Ż : Jestem uczniem Zespołu Szkół Muzycznych im. Ignacego Jana Paderewskiego w Krośnie w klasie fortepianu pani Doroty Skibickiej. Kiedy byłem przedszkolakiem chodziłem na lekcje prywatne do pana, który pomógł mi poznać nuty i nauczył mnie kilku podstawowych rzeczy, a później przeniosłem się do Szkoły Muzycznej w Krośnie i trafiłem do klasy pani Doroty Skibickiej. Jest wspaniałą nauczycielką i bardzo mi pomaga. Bez niej nie byłbym tutaj gdzie jestem i nie grałbym też, tak jak gram. Ogromną pracę wykonała ze mną i jestem jej za to bardzo wdzięczny.

Z. S. : Ty także musisz dużo pracować, bo nawet najbardziej utalentowany muzyk musi ćwiczyć.

K. Ż. : Oczywiście, to wymaga dużego poświęcenia i czasu przede wszystkim. Żeby utrzymać formę i rozwijać się trzeba sporo czasu spędzać przy instrumencie. Minimum trzy, cztery godziny dziennie.

Z. S. : Tym sposobem w domu codziennie rozbrzmiewa muzyka.

K. Ż : Niekoniecznie, bo ja ćwiczę prawie wyłącznie w szkole. Większość czasu spędzam w szkole. Mam tam lepsze warunki do ćwiczenia. Bardzo często ćwiczę w sali koncertowej i to też pomaga mi w czasie występów i konkursów w lepszym wyczuciu akustyki dużej sali. Mam indywidualny tok nauki i dzięki temu mogę więcej czasu poświęcić na ćwiczenie na instrumencie.

Z. S. : Pewnie decyzja została już podjęta – będziesz pianistą.

K. Ż. : Będę robił wszystko, żeby nim zostać, żeby grać i być z muzyką

Z. S. : Wracając do konkursów - bierzesz udział w różnych konkursach w Polsce i za granicą , ale chyba niewiele jest konkursów na których gra się utwory jednego kompozytora, tak jak tutaj.

K. Ż. : Owszem, to jest rzadkie zjawisko, ale sporo jest konkursów chopinowskich. To pokazuje najlepiej, jak zróżnicowane są utwory tego kompozytora.  Można wyłącznie na nich oprzeć cały konkurs i mimo tego, że jest to tylko monograficzny konkurs można sprawdzić różne walory gry pianistów.

Z. S. : Można powiedzieć, że jesteś już bardzo doświadczonym "konkursowiczem", bo często bierzesz udział w różnych konkursach.

K. Ż. : Tak, bo to bardzo pomaga w przyzwyczajaniu się do sceny i widowni, ale przede wszystkim, pomaga w walce ze stresem, bo stres jest zawsze inny, kiedy ma się świadomość, że siedzi na widowni grupka doświadczonych, świetnych pedagogów którzy oceniają moją grę. Na tym konkursie naszej gry słuchali wspaniali artyści i pedagodzy, bo przecież prof. Andrzej Jasiński od lat uczestniczy w jury Międzynarodowych Konkursów Pianistycznych im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Można powiedzieć, że jest legendą pedagogiki i pianistyki polskiej.

Z. S. : To nie był twój pierwszy konkurs w tym roku szkolnym.

K. Ż. : To był mój trzeci konkurs. Pierwszy był jesienią w Moskwie i niedawno, bo 20 i 21 lutego byłem na XIV Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim w Antoninie.

Z. S. : Słyszałam, że „podbiłeś Moskwę”.

K. Ż. : Można powiedzieć, że udało mi się podbić Moskwę i w Antoninie też otrzymałem I miejsce oraz nagrodę dla najlepszego Polaka biorącego udział w tym konkursie.

Z. S. : O Moskwie można powiedzieć, że to „twierdza” fortepianu i słynnej od wielu lat szkoły rosyjskiej.

K. Ż. : Tak. Historia i tradycja tamtejszej pianistyki jest bardzo długa. Rosjanie mieli i mają bardzo dobrych kompozytorów tworzących utwory fortepianowe, albo z udziałem fortepianu i zawsze są tam znakomici pianiści.

Z. S. : W poprzednich latach także z powodzeniem uczestniczyłeś w konkursach.

K. Ż. : Oczywiście. Trudno mi przypomnieć sobie w tej chwili wszystkie konkursy, ale wymienię tylko konkurs w Budapeszcie na którym udało mi się zająć drugie miejsce, czy w Polsce  - w Żaganiu chociażby – również zająłem drugie miejsce, to było chyba dwa lata temu.

Z. S. : Wracając do dzisiejszego Koncertu Laureatów  IV Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego – zgodnie z życzeniem jurorów wykonałeś Etiudę h-moll op. 25 nr 10 Fryderyka Chopina. Słuchałam tego utworu z wielkim zainteresowaniem. Dźwięki płynęły z serca poprzez ręce na klawisze fortepianu i trafiały dzięki słuchowi do naszych serc.

K. Ż. : Cieszę się bardzo, bo podstawą jest, aby muzyka mówiła o czymś, żeby to nie były tylko puste dźwięki, puste pasaże, akordy, czy oktawy, bo takie granie nie ma sensu.

Z Kacprem Żaromskim rozmawiała Zofia Stopińska 11 marca 2017 roku.

Miło mi poinformować, że już 13 marca 2017 roku Kacper Żaromski w duecie z flecistą Janem Chłapem (również uczniem ZSM w Krośnie) uczestniczyli w VIII Ogólnopolskim Konkursie Kameralnym w Katowicach, organizowanym przez Katedrę Kameralistyki Akademii Muzycznej w Katowicach i otrzymali I miejsce. Serdecznie gratuluję młodym muzykom i ich pedagogom.

Po Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim w Rzeszowie

Rozmowa z panią Marią Romankiewicz – dyrektorem Zespołu Szkół Muzycznych nr 2 im. Wojciecha Kilara w Rzeszowie, który był głównym organizatorem IV Międzynarodowego Podkarpackiego Konkursu Chopinowskiego w Rzeszowie.

Zofia Stopińska : Konkurs trwał od 9 do 11 marca i już po raz czwarty miał status konkursu międzynarodowego, ale tak naprawdę, dopiero w tym roku, miał tak duży zasięg.

Maria Romankiewicz : Pierwszy konkurs o międzynarodowym zasięgu odbył się w 2010 roku – w 200. rocznicę urodzin Fryderyka Chopina i odbywało się wówczas wiele imprez. Nasza szkoła organizowała „Tydzień z muzyką Fryderyka Chopina” i w ramach tego tygodnia odbył się pierwszy konkurs o zasięgu międzynarodowym. Przyjechało wówczas sporo osób z zagranicy. Zainteresowanie było naprawdę duże i uczniowie szkół muzycznych chcieli do nas przyjeżdżać, ale nie zorientowali się, że ten konkurs odbywa się co dwa lata. Kiedy w następnym roku konkursu nie było, doszli do wniosku, że został on zorganizowany okazjonalnie. W tym roku udało się zrobić większą promocję tego konkursu. Pomógł nam w tym Wydział Promocji Urzędu Miasta Rzeszowa, który przesłał informacje do urzędów miast partnerskich. My także informowaliśmy poszczególne szkoły za granicą i w Polsce. Dzięki temu mieliśmy tak dużo uczestników z zagranicy. Cieszy nas fakt, że przyjeżdża dużo polskich wykonawców i są to wykonawcy  z tej najwyższej półki – ci którzy wygrywają najważniejsze konkursy w Polsce i za granicą - to są tacy młodzi ludzie, których kariery trzeba obserwować, bo oni dużo osiągną. Mamy laureatów naszego konkursu, którzy występowali w ostatnim Konkursie Chopinowskim w Warszawie. Jesteśmy jednym szczeblem w karierze tych młodych pianistów, którzy ze sporym dorobkiem przyjeżdżają do nas, a potem odnajdujemy ich nazwiska na jeszcze większych konkursach.

Z. S. : Szkoła mieści się w zabytkowym i stosunkowo niewielkim budynku, stąd jeśli zgłasza się prawie 100 osób do udziału w konkursie, to trzeba wielu przygotowań, aby wszystko dokładnie zaplanować.

M. R. Przygotowań było bardzo dużo, bo rzeczywiście zgłosiło się ponad osiemdziesięciu uczestników. Trzeba im było przede wszystkim umożliwić ćwiczenie na fortepianach, bo to jest najważniejsze. Młody człowiek musi się czuć bezpiecznie, musi być dobrze rozegrany i mieć świadomość, że jest dobrze przygotowany do występu na scenie. Niezależnie od tego trzeba zapewnić próby na fortepianie w auli, na którym gra się przed jurorami. Jest to duże przedsięwzięcie nad którym pracuje sporo osób. Na szczęście mamy jeszcze drugi budynek, w którym mieści się Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna. Mamy tam też sale instrumentalne, stąd część uczestników została przewieziona do tamtego budynku i mieli do dyspozycji sale z fortepianami - mogli się rozgrywać. Byli bardzo zadowoleni z tych ćwiczeń bo była cisza i spokój, a w dodatku nie czuli tej presji konkursowej panującej w tym budynku. Udało nam się wszystko tak przygotować, że nikt nie zgłaszał pretensji, że miał za mało czasu na ćwiczenie, że nie zdążył sobie pograć na konkursowym fortepianie.

Z. S. : Od uczestników i od opiekunów z zagranicy, słyszałam ciepłe słowa na temat organizacji nie tylko przebiegu konkursu, ale także pobytu w Rzeszowie – wyżywienia i noclegów.

M. R. : Miło mi słyszeć te słowa i przekażę je nauczycielom zaangażowanym w to przedsięwzięcie i wydaje mi się, że nasi nauczyciele spisali się na medal, bo od środy do soboty byli w pełnej dyspozycji i na bieżąco realizowali ułożoną matematyczną łamigłówkę związaną z przygotowaniem się uczestników do konkursu i występami przed jurorami.

Z. S. : Ciepłe słowa padły pod waszym adresem, a także uczestników konkursu, z ust pana prof. Andrzeja Jasińskiego – przewodniczącego jury. Wręczenie nagród i koncert laureatów przebiegły bardzo sprawnie.

M. R. : Organizujemy przeróżne konkursy już od wielu lat. Nawet ten konkurs zaczynał się tak naprawdę jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia – jeszcze pani Lidia Strzelecka czuwała nad sekcją fortepianu, a pomysł zrodził się podczas audycji chopinowskich, które prowadziła pani Bogumiła Płaneta. Panie są prekursorkami tych konkursów które realizowane są w obecnej postaci. Jeśli chodzi o sam finał, to bardzo zależało nam na tym, żeby koncert laureatów nie był przegadany, bo przecież wszyscy chcą także posłuchać muzyki w wykonaniu najlepszych uczestników konkursu. Muszę powiedzieć, że tak naprawdę wszyscy uczestnicy przyjechali tak przygotowani, że złych występów podczas konkursu po prostu nie było. Szczególnie w tej najstarszej grupie wszyscy grali nadzwyczaj dobrze. Nawet jurorzy mieli problem, aby wskazać najlepszego – dlatego było trzech najlepszych, było także dwóch laureatów drugich miejsc i aż cztery osoby otrzymały miejsce trzecie. To świadczy najlepiej o wysokim poziomie uczestników najstarszej grupy. Nie było żadnej wątpliwości, że w każdej kategorii pierwsza nagroda się należy. Podczas finału widać było, że ci młodzi ludzie chcieliby jeszcze więcej pograć. Byli zawiedzeni tym, że tylko pierwsze nagrody zostały wytypowane do koncertu laureatów, bo pozostali laureaci byli przygotowani i ubrani do występu. Koncert laureatów też nie może trwać w nieskończoność. Jury zadecydowało kto i co będzie grał podczas tego koncertu.

Z. S. : Jest chyba także Pani dumna z osiągnięć nauczycieli i uczniów Pani szkoły.

M. R. : Jestem bardzo zadowolona z wyników naszych uczniów, bo sporo ich wystąpiło. W najstarszej grupie Wiktoria Kochman otrzymała trzecią nagrodę. Mamy Eryka Koszelę, który wygrał najmłodszą kategorię, ale Eryk jest jednym z tych uczniów, którzy mają bogate CV, pomimo że  ma niewiele lat. Julia Ziaja z trzeciej grupy została także laureatką i otrzymała trzecie miejsce. Wśród wyróżnionych mamy Maję Kaszycę, która w ubiegłym roku we Włoszech wygrała Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny. Nasi uczniowie spisali się na medal. Jestem szczęśliwa, zadowolona i dumna.

Z. S. : Oby tak dalej. Na V Międzynarodowy Podkarpacki Pianistyczny Konkurs Chopinowski dla Dzieci i Młodzieży zapraszamy za dwa lata, a za rok macie przecież konkurs duetów fortepianowych.

M. R. : Nie odpoczywamy – tak zostało jeszcze przez panią Lidię Strzelecką ustalone, że te konkursy odbywają się przemiennie. Kiedyś mieliśmy też zamiar, żeby konkurs duetów był również międzynarodowy, ale  stwierdziliśmy, że konkursów duetów fortepianowych jest w Polsce bardzo dużo i nie należy stwarzać sztucznych tworów, które nie wiadomo czy się sprawdzą, czy nie. Ten który organizujemy ma zasięg ogólnopolski, a ponieważ wiele osób o tym konkursie wie – mamy zawsze wystarczającą ilość zgłoszeń i nie zamierzamy poszerzać go na międzynarodowy. Jeśli natomiast zgłosi się jakiś duet fortepianowy z zagranicy – to chętnie go przyjmiemy. Już przyjeżdżali do nas wykonawcy z miast partnerskich, przyjeżdżały duety z Ukrainy. Jeśli ktoś będzie zainteresowany udziałem w konkursie duetów i zmieści się w kategorii wiekowej – z pewnością nie odmówimy.

Z. S. : Życzę sukcesów także na innych konkursach.

M. R. : Wszyscy uczą się pilnie i starają jak najlepiej zaprezentować się na przesłuchaniach, ale na konkursy wybierają się już tylko najlepsi, którzy nie tylko świetnie grają, ale także mają dużo odporności psychicznej.

 

Z panią Marią Romankiewicz - dyrektorem Zespołu Szkół Muzycznych nr 2 im. Wojciecha Kilara w Rzeszowie , rozmawiała Zofia Stopińska 15 marca 2017 roku.

Uczestników IV Międzynarodowego Podkarpackiego Konkursu Chopinowskiego oceniało Jury w składzie: prof. Andrzej Jasiński – przewodniczący (Polska), prof. Maria Korecka – Soszkowska (Polska). Prof. Izabella Darska Havasi (Węgry), prof. Yoon Ju Oh (Republika Korei)

Listę laureatów i wyróżnionych znaleźć można na stronie internetowej Zespołu Szkół Muzycznych nr 2 im. Wojciecha Kilara w Rzeszowie.

Sukcesy młodych akordeonistów z Pruchnika

Młodzi akordeoniści z Pruchnika nagrodzeni we Wiedniu

Dnia 26 lutego br. w Wiedniu ( Austria)  odbył się Międzynarodowy Konkurs Akordeonowy - VAMÖ-Akkordeonwettbewerb 2017.

W konkursie uczestniczyli akordeoniści z Austrii, Czech, Węgier, Chorwacji, Litwy i Polski. Wśród nich znalazło się dwoje uczniów Publicznej Szkoły Muzycznej I stopnia w Pruchniku  : Mikołaj Wańkowicz i Joanna Jamrozik z klasy akordeonu pana Krzysztofa Burego.

Rywalizowali oni w kategorii do lat 15 , w której rozgrywane były dwa etapy.

Do drugiego etapu zakwalifikowanych zostało pięciu najlepszych akordeonistów, wśród nich znalazła się dwójka uczniów Szkoły z Pruchnika.

Mikołaj Wańkowicz, który ma zaledwie 12 lat wywalczył ostatecznie 3 miejsce i tytuł Laureata konkursu, natomiast Joanna Jamrozik miejsce 5.

Są to kolejne sukcesy młodych akordeonistów z Publicznej Szkoły Muzycznej I stopnia w Pruchniku. W ciągu ostatnich lat zdobyli łącznie ponad 80 tytułów Laureatów oraz Wyróżnień na konkursach Międzynarodowych, Ogólnopolskich i Wojewódzkich.

Do najważniejszych można zaliczyć :

1 miejsce - VII International Music  Competition – Belgrad, Serbia. ( 2016)

1 miejsce - X th. ART DUO MUSIC FESTIVAL  – Praga, Czechy ( 2015)

2 miejsce -  XII „ART DUO International Music Festival” – Praga, Czechy ( 2016 )

2 miejsce -  „International Music Festival and Competition for Young Musicians      „Music Seasons in Berlin” Berlin, Niemcy ( 2015)

1 miejsce - II Międzynarodowy Konkurs Akordeonowy – Suwałki ( 2016 )

3 miejsce - XIX Międzynarodowe Spotkania Akordeonowe – Sanok ( 2016)

1 miejsce – Ogólnopolski Konkurs Akordeonowy – Mława ( 2016 )

1 miejsce (duet) - III Ogólnopolski Konkurs Zespołów Kameralnych „Muzykowanie w Trzcianie”, Trzciana (luty)

Tytuł LAUREATA -  V Festiwal Muzyki Akordeonowej „Harmonia Espressiva”, Sochaczew ( 2016)

I wiele innych. Mimo młodego wieku koncertowali m.in. w Pradze, Berlinie , Wiedniu, Ostrawie, Popradzie, Grudziądzu, Mławie, Suwałkach, Słupcy, Sochaczewie, Kluczborku, Sanoku, Oleśnicy, Sanoku , Przemyślu i wielu innych miastach.

autor: Krzysztof Bury

Gratulujemy Laureatom i Nauczycielowi - życzymy kolejnych sukcesów

Filharmonia Podkarpacka zaprasza...

Na koncert "Muzyczne marzenia". W programie: III Koncert fortepianowy c-moll op.37 - L. van Beethovena, ekspresją uczuć zapowiadający okres romantyzmu oraz IV Symfonia d-moll op. 120 - R. Schumanna, wspaniałe romantyczne dzieło.

Solistą będzie Thomas Duis - wyśmienity niemiecki pianista i pedagog. Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej wystąpi pod batutą Wojciecha Rajskiego - wybitnego dyrygenta, założyciela i dyrektora artystycznego Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot.

Koncert rozpocznie się 17 marca 2017 roku o godzinie 19.00.

Robert Kabara - mistrz batuty i smyczka

10 marca 2017 roku Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej wystąpiła pod batutą Roberta Kabary. Koncert zatytułowany został „W wiosennych barwach”. Bardzo interesująca była część pierwsza wieczoru podczas której zabrzmiały utwory współczesnego kompozytora Ryszarda Borowskiego oparte na motywach mistrzów epoki baroku. Wspaniałą koroną koncertu była jednak wykonana po przerwie VI Symfonia F-dur op. 63 „Pastoralna” – Ludwiga van Beethovena. Orkiestra grała świetnie reagując na każdy ruch batuty, na każdy gest Roberta Kabary. Burzą długo trwających oklasków, publiczność dziękowała za wspaniałą kreację „Pastoralnej”. Więcej na temat programu koncertu i działalności artystycznej dyrygenta dowiedzą się Państwo czytając wywiad zarejestrowany w dniu koncertu.

Zofia Stopińska :  Pracuje Pan z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie po raz pierwszy w roli dyrygenta.

Robert Kabara : Faktycznie w roli dyrygenta jestem tutaj po raz pierwszy, chociaż od kilku lat często staję z batutą w ręku przed orkiestrami. Muszę jednak powiedzieć, że dyrygentura zawsze była gdzieś „w tyle mojej głowy”. Przez ponad dwadzieścia lat prowadziłem orkiestrę, dyrygowałem wtedy większością prób lub wszystkimi próbami. Dyrygowałem od pulpitu, dyrygowałem również wówczas, kiedy byłem skrzypkiem – solistą. Moim mistrzem i profesorem był Maestro Jerzy Maksymiuk. Te studia trwały ponad dwa lata i to był najcudowniejszy chyba mój czas obcowania z muzyką w Warszawie. Byłem już w wieku średnim, w jakim nadal jestem. Poczułem, że zaczynam poznawać nową dziedzinę, ale nową o tyle, że przekaz ruchowy jest innego rodzaju niż wskazywanie zespołowi wejść smyczkiem, czy granie na instrumencie. Starałem się opanować jak najlepiej technikę dyrygencką, rozbudzić wrażliwość na wyrazowość jaką niesie każdy utwór. Wielką radość i satysfakcję daje mi dyrygowanie – mogę tak powiedzieć, bo od ostatnich pięciu lat dyrygowałem dziesiątkami koncertów. Mniej więcej pięć lat temu byłem w Rzeszowie. To było jeszcze przed remontem Filharmonii i występowałem wówczas jeszcze jako skrzypek. Mogę żartobliwie powiedzieć, że do dzisiejszego koncertu przygotowywałem się pięć lat.

Z. S. : Wspomniał Pan tylko o maestro Jerzym Maksymiuku, od którego można się naprawdę dużo nauczyć, ale uczył się Pan także od innych mistrzów.

R. K. : Oczywiście, wiele było okazji terminowana. Prowadziłem próby z Sinfonią Iuventus. To jest zespół, który nie ma może wielkiego doświadczenia, ale to jest także wielki atut, bo potencjał tej orkiestry jest niewiarygodny. Najpiękniejsze w pracy dyrygenta jest to, że trzeba być niezwykle wyczulonym, a z drugiej strony bardzo otwartym na zmiany. Bywa, że nawet w czasie jednej godziny próby, zmienia się sposób dyrygowania. Zależy to od materii orkiestry, bo jeśli muzycy grają coraz piękniej – tak jak na przykład w Rzeszowie, z każdą chwilą jest coraz piękniej, wszystko się odsłania, wyłania - to ja też zmieniam sposób dyrygowania. To jest bardzo fascynujące i odkrywcze dla mnie, kiedy czuję, jak tym małym łuczywkiem, czyli batutą mogę kształtować utwór. Zresztą batuta jest mało istotna – ważne, aby był przekaz energetyczny i był on czytelny.

Z. S. : Nigdy nie próbowałam dyrygować, ale myślę, że można to porównać z grą na instrumencie, z tym, że tym instrumentem jest orkiestra. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie zawsze wszystko zależy od grającego – czyli dyrygenta.

R. K. : Dokładnie tak jest, jak pani mówi. Dodam, że ten instrument jest niezwykle wrażliwy, chyba najwrażliwszy ze wszystkich. Orkiestra to zespół różnych osób, o różnych temperamentach, różnych przekonaniach, różnych doświadczeniach i także różnych umiejętnościach. Dyrygent musi spowodować, aby zapanowała jedność artystyczna, uzyskać wspólny kierunek i przekonać te wszystkie osoby. Często jest pewnego rodzaju rywalizacja pomiędzy dyrygentem i zespołem. Dyrygent musi się wykazać pewną wrażliwością wobec zespołu, ale jednocześnie narzucić swój styl grania. Musi też uważnie słuchać, czy orkiestra to akceptuje. Czasami trzeba coś zmienić, inaczej przekazać. Potrzebna jest do tego szeroko rozumiana psychologia, połączona z tak subtelnym organizmem, jakim jest zespół orkiestrowy. Jestem tym zafascynowany i mam nadzieję, że będzie ta fascynacja trwała do końca życia. Jest to ukoronowanie moich wszystkich działań muzycznych.

Z. S. : Od pewnego czasu ma Pan do dyspozycji swoją orkiestrę. Jest to Śląska Orkiestra Kameralna – zespół z wielkimi tradycjami. Pan jest szefem i dyrektorem artystycznym tego zespołu. Patrząc na was, chociażby na ostatnim afiszu, czy zdjęciach – widać wręcz młodzieńczą radość, aż chce się iść na koncert.

R. K. : Cieszę się ogromnie z tych słów. Mieszkam między Katowicami a Krakowem – balansuję pomiędzy tymi dwoma ośrodkami. W Katowicach zostałem przyjęty nadzwyczajnie. Śląska Orkiestra Kameralna jest zespołem niezwykle dojrzałym, dysponującym ogromnym potencjałem. Jednocześnie, tak jak każdy zespół, ma swoje charakterystyczne cechy związane chociażby z kulturą regionu. Są nieprawdopodobnie pracowici i odpowiedzialni. Musiałem zaszczepić w tym zespole odrobinę szaleństwa. U Ślązaków tego typu metamorfoza musi zabrać troszeczkę czasu, oni są pragmatyczni i muszą się zastanowić, ale asymilują cudownie – rzeczywiście poważnie i subtelnie. Publiczność jest rewelacyjna. Mamy stałą publiczność i grono naszych zwolenników ciągle się powiększa. Ostatnio „szalejemy” z różnymi programami – od poetycko – muzycznych, poprzez Strawińskiego, aż po operę, którą przygotujemy niebawem, a będzie to „Jedwabna drabinka” Rossiniego. Niezwykle zróżnicowany jest nasz program, ale zespół jest bardzo otwarty i sprzyja naszym poczynaniom dyrektor – pan Mirosław Jacek Błaszczyk. Nie jestem Ślązakiem, ale doceniam tę przychylność i jak oni to mówią „rodzinność”. Ważny jest także wzajemny szacunek. Od momentu, kiedy się przekracza próg Filharmonii, każdy zna swoje miejsce, każdy pracuje, każdy jest przyjazny i życzliwy. Naprawdę tylko w ciepłych słowach mogę mówić o Śląsku.

Z. S. : Proszę powiedzieć także o wrażeniach z tego tygodnia, czyli z Rzeszowa.

R. K. : Jestem w moim ukochanym miejscu, bo jak przebywam w Filharmonii, to wydaje mi się, że przed chwilą wyszedłem ze szkoły. Wczoraj była piękna pogoda i zrobiłem sobie spacerek wokół Liceum Muzycznego, do którego niedługo, bo tylko trzy lata uczęszczałem. Później wyemigrowałem do pani prof. Eugenii Umińskiej, ale ta Filharmonia była miejscem do którego często chodziłem. Nawet w przerwach pomiędzy zajęciami, przychodziłem tutaj, aby po prostu posiedzieć w czasie próby w sali koncertowej. Dlatego też znam wszystkie zakamarki i korytarze, bo uwielbiałem obserwować grających muzyków i przebywać w atmosferze panującej w tym budynku. Dzięki temu kompleksowi – Filharmonia i obok Szkoła Muzyczna – Rzeszów w moich oczach był bardzo poważnym ośrodkiem muzycznym. W tych budynkach odbywały się koncerty. Jak miałem trzynaście lat wystąpiłem po raz pierwszy w tej Filharmonii. Grałem wówczas Koncert skrzypcowy Kabalewskiego. Cieszę się, że ciągle widzę znajome twarze w zespole i wszyscy wyglądają wspaniale, grają, trwają i wszystko tak  się tutaj rozwija.

Z. S. : Program koncertu, którym Pan dyryguje w Rzeszowie, wbrew pozorom jest bardzo spójny, chociaż dużo w nim nowej muzyki bazującej na utworach z epoki baroku, a w drugiej części wielka symfonia.

R. K. : To są po prostu utwory Bacha i Vivaldiego – poważne, bo „Das Wohltemperierte Klavier” Bacha,  czy Koncert klawesynowy Vivaldiego - przearanżowane przez mojego przyjaciela Ryszarda Borowskiego, z którym współpracuję już od wielu lat. Jest on niezwykle subtelnym aranżerem, balansującym pomiędzy jazzem a klasyką, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Stwierdzić trzeba, że muzyka Bacha, w wykonaniu Marka Toporowskiego grającego tym razem na organach Hammonda, brzmi fascynująco. Odnosi się wrażenie, że organy Hammonda są stworzone dla muzyki Bacha. Oczywiście tak nie jest, ale ten instrument ma niesłychane możliwości i niesłychaną szlachetność brzmienia. Intensywność brzmienia i modulacje, pod palcami genialnego odtwórcy baroku, organisty i klawesynisty -  Marka Toporowskiego są fantastyczne. To trochę jest z przymrużeniem oka, ale jednocześnie poważny koncert. Muzyka Bacha jest doskonała i może być grana na każdym instrumencie, dotyczy to każdego utworu tego kompozytora, bo Bach nie pisał w moim odczuciu na konkretny instrument. On tworzył muzykę, która ma określoną strukturę, doskonałą harmonię, polifonię i konstrukcję. I tak naprawdę brzmi na każdym instrumencie. Koncert skrzypcowy można grać na fortepianie, czy na klawesynie i odwrotnie. Tak zresztą było. Tym razem są to smyczki, nieco jazzujące, czasami flet i organy Hammonda.

Z. S. : Sporo czasu poświęciliście nad przygotowaniem Symfonii „Pastoralnej” Beethovena, bo tam jest co grać.

R. K. : Symfonia „Pastoralna” jest niezwykle ekstatyczna w odbiorze, daje przestrzenność i spokój, ale uzyskanie tej przestrzenności i spokoju wymaga niezwykłej techniki i koncentracji. Dzieło trwa ponad czterdzieści minut, ale ten czas mija jak jedna minuta. Muzycy Filharmonii Podkarpackiej pracowali wspaniale.

Z. S. : To widać i słychać, że jest Pan zafascynowany dyrygenturą. Co będzie ze skrzypcami? Przecież tak naprawdę znamy Pana jako znakomitego skrzypka, laureata najwyższych nagród na konkursach, koncertmistrza podczas światowego tournée Polish Festival Orchestra stworzonej przez Krystiana Zimermana i koncertującej w Europie i Stanach Zjednoczonych w 150. rocznicę śmierci Chopina. Po tym wszystkim chce Pan schować skrzypce do futerału?

R. K. : To nie jest tak. Skrzypce nadal są mi potrzebne i gram na nich prowadząc lekcje ze studentami. Mam zdolnych studentów, którzy grają potężne programy i ja muszę te utwory też na bieżąco grać, nawet po to by coś pokazać. Podczas zajęć zawsze mam skrzypce w rękach. Grywam też koncerty i tutaj się pochwalę, że niedawno grałem Koncert skrzypcowy Henryka Wieniawskiego w Wielkiej Sali Konserwatorium im. Piotra Czajkowskiego w Moskwie. Także od czasu do czasu przyjmuję koncerty, które powodują, że jestem w formie skrzypcowej. Myślę, że nadal tak będzie.

Z. S. : Mam nadzieję, że na następny koncert w Rzeszowie z Pana udziałem, nie będziemy czekać przez pięć lat. Zadaję sobie sprawę, że nie wszystko w tej kwestii od Pana zależy, ale wypełniona sala i gorące przyjęcie przez publiczność świadczy najlepiej o tym, że jest Pan artystą cenionym, lubianym i oczekiwanym.

R. K. : Z największą przyjemnością przyjadę do Rzeszowa. Już wspomniałem, że czuję się tutaj trochę  jak w domu. Tutaj ożywają miłe wspomnienia, orkiestra jest cudowna, przygotowanie do koncertu i jego wykonanie, oraz wspaniałe przyjęcie przez publiczność, sprawiły mi ogromną radość. Gotów jestem przyjąć następne zaproszenie, a ponieważ Pani Dyrektor jest bardzo otwartą osobą, to myślę, że niebawem się tutaj pojawię.

Z Robertem Kabarą rozmawiała Zofia Stopińska  10 marca 2017 roku.

Daniel Hope - "For Seasons"

Premiera 10.03.2017

Kompilacja największych hitów w dziejach muzyki klasycznej w wyjątkowych interpretacjach, a także post-klasycznych utworów autorstwa najbardziej uznanych kompoztorów współczesnych, w zupełnie nowych, zaskakujących aranżacjach.

Zainspirowany wielkim sukcesem albumu Recomposed Maxa Richtera, Daniel Hope po raz pierwszy sięgnął po Cztery Pory Roku Vivaldiego.

Oprócz wspomnianego arcydzieła album ten zawiera wybór krótkich form na każdy miesiąc roku. Hope wykorzystał muzykę tak odmiennych artystów, jak: Aphex Twin, Nils Frahm, Max Richter czy Chilly Gonzales. Pojawiają się tu też kompozytorzy epoki romantyzmu, między innymi Brahms, czy Schumann.

Spis utworów:

ANTONIO VIVALDI - LE QUATTRO STAGIONI THE FOUR SEASONS

Concerto in E major "La primavera" op.8 no. 1 RV 269

Spring

(1) 1. Allegro

(2) 2. Largo

(3) 3. Allegro

Concerto in G minor "L'estate" op.8 no.2 RV 297

Summer

(4) 1. Allegro non molto

(5) 2. Adagio

(6) 3. Presto

Concerto in F major "L'autunno" op. 8 no. 3 RV 293

Autum

(7) 1. Allegro

(8) 2. Adagio molto

(9) 3. Allegro

Concerto in F minor "L'inverno" op. 8 no.4 RV 297

Winter

(10) 1. Allegro non molto

(11) 2. Largo

(12) 3. Allegro

January

(13) Nils Frahm : Ambre (arr. Christian Badzura)

February

(14) Jean-Philippe Rameau : Danse des Sauvages from Les Indes Galantes

March

(15) Max Richter : O Spring 1 from Recomposed : Vivaldi, The Four Seasons

April

(16) Aphex Twin : Avril 14th (arr. Christian Badzura)

May

(17) Traditional : Amazing Grace (arr. Daniel Hope/Dom Bouffard

June

(18) Pyotr Ilyich Tchaikovsky : June from The Seasons op. 37 (arr. Daniel Hope/Jacques Ammon)

July

(19) Robert Schumann : Am leuchtenden Sommermorgen from Dichterliebe op. 48 ( arr. Daniel Hope)

August

(20) Jason "Chilly Gonzales" Beck: Les doutes d'août (featuring Chilly Gonzales)

September

(21) Kurt Weill : September Song from Knickerbocker Holiday (arr. Paul Bateman)

October

(22) Johann Melchior Molter : Aria II: Lento e sempre piano from Concerto pastorale

November

(23) Johann Sebastian Bach: Aria "Bete aber auch dabei" from Cantata BWV 115

December

(24) Jason "Chilly Gonzales" Beck: Wintermezzo ( featuring Chilly Gonzales)

Postscriptum

(25) Johannes Brahms : Gutten Abend, gut Nacht aus Fünf Lieder für eine Stimme op. 49 ( arr. Daniel Hope)

 

Gidon Kremer - "Preghiera"

Rachmaninov : Piano Trios.

Wspaniały łotewski wirtuoz Gidon Kremer w swoje 70 urodziny (27 lutego 2017) do współpracy zaprosił wiolonczelistkę Giedre Dirvanauskaite oraz pianistę Danila Trifonava.  Obydwoje muzyków Kremer wybrał osobiście.

Oprócz relacji czysto zawodowej artystów łączy przyjaźń.

Wszyscy są wielkimi wirtuozami.

Dla Danila Trifonova współpraca z Kremerem była bardzo interesująca i szczególna. Związane jest to z faktem iż ulubionym kompozytorem Trifonova jest właśnie Sergei Rachmaninov, zaś Gidon Kremer należy do ulubionych wykonawców młodego artysty.

Diedre Dirvanauskaite to znakomita wiolonczelistka solowa a w dziedzinie muzyki kameralnej występowała z Kremerem już wiele razy jako koncertmistrz orkiestry Kremerata Baltica.

Obydwa tria fortepianowe Rachmaniniva  noszą podtytuł Trio elegiaque (elegijne) oraz zostały napisane pod wpływem Piotra Czajkowskiego.

Sam Rachmaninov tak wspominał : " Ze wszystkich ludzi oraz artystów, których miałem okazję poznać, Czajkowski był najbardziej inspirujący. Jego delikatność ducha była wyjątkowa".

Specjalnym dodatkiem nagrania jest utwór Preghiera. Jest to transkrypcja tematu  Adagio sostenuto z Koncertu Fortepianowego nr. 2 Sergei'a Rachmaninova dokonana przez Fritza Kreislera na skrzypce i fortepian.

Wykonanie nagranych na płycie utworów na żywo spotkało się z bardzo dobrymi recenzjami. Dla L.A Tims'a był to " Koncert życia".

"Według mnie", wyjaśnia Kremer" bycie artystą zawsze wiąże się z powołaniem". Ale, jak podkreśla, "nie chciałbym, żeby zabrzmiało to pretensjonalnie, ponieważ to nie ja jestem w tym wszystkim ważny. To muzyka jest źródłem z którego czerpię energię. Ja tylko próbuję przekazać tę energię słuchaczom. Czynię to za pomocą nut, wykonując dany repertuar, dzięki muzykom, których wybieram. Szukam takich, z którymi będę mógł swobodnie konwersować w języku muzyki”.

 

Preghiera

Gidon Kremer - skrzypce

Danil Trifonov - fortepian

 

Spis  utworów:

 

Sergei Rachmaninov

Trio elegiaque nr 2 d-moll op.9

I Moderato - Allegro vivace

II Quasi Variazione

III Allegro risoluto - Moderato

 

Trio elegiaque nr 1 g-moll

Lento lugubre - Piu vivo

 

Gidon Kremer - skrzypce

Giedre Dirvanauskaite - wiolonczela

Danil Trifonov - fortepian

Płytę poleca Anna Stopińska - Paja

Joep Beving. Prehension

ŁAGODNY OLBRZYM O DELIKATNYM DOTYKU...

Kompozytor i wykonawca Joep Beving, jeden z najchętniej słuchanych żyjących pianistów na świecie, dołączył do grona artystów Deutsche Grammophon. Owocem tej współpracy jest album "Prehension" (premiera 07.04.2017)

Holenderski muzyk Joep (jego imię wymawia się 'Jup') to wielka postać serwisów streamingowych. Artysta jest "wielki" także i w rzeczywistosci, dzięki swojemu niebagatelnemu wzrostowi (prawie 210 cm), niesfornym, długim włosom i okazałej brodzie stał się ikoną sukcesu, sam pisząc i nagrywając, a następnie wydając swój debiutancki album "Solipsism" (obecnie dostępny w katalogu cyfrowym DG), który doczekał się prawie 60 milionów odsłuchań.

Delikatne melodie Joepa z miejsca przypadły do gustu słuchaczom, a jego utwory zaczęły pojawiać się na playlistach serwisów streamingowych obok dzieł Maxa Richtera, Ólafura Arnaldsa czy Nilsa Frahma.

"Nazywam to prostą muzyką wyrażającą skomplikowane emocje" - podkreśla Joep, podsumowując swoją uniwersalność. "Świat stał się bardzo nerwowy, a ja odczuwam głęboką potrzebę łączenia się z ludźmi na tym podstawowym, ludzkim poziomie. Muzyka to język uniwersalny, posiada moc jednoczenia".

Każdy z utworów na płycie "Solipsism" był nagrywany nocą w kuchni jego mieszkania w Amsterdamie. Kiedy jego partnerka i dwie małe córeczki spały, on grał na niemieckim fortepianie, który otrzymał w spadku po babci.

Jego muzyka dotarła w końcu do DG, kiedy przyjaciel Joepa odtworzył album w którymś z berlińskich barów. Przypadkowo znajdował się tam jeden z dyrektorów wytwórni. dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności Joep Beving podpisał kontrakt z najważniejszą firmą w świecie muzyki klasycznej.

Pierwszym owocem tej współpracy będzie krążek "Prehension". Jako naturalny następca albumu "Solipsism", porusza muzyczne i filozoficzne tematy, z którymi identyfikuje się kompozytor. Powściągliwe, hipnotyzujące i melancholijne - te melodie pomogą ukoić najbardziej zranioną duszę.

Spis utworów:

01 - Ab Ovo

02 - Kawakaari

03 - The Gift

04 - Impermanence

05 - Heartfelt Silence

06 - Sonderling

07 - Le Souvenir Des Temps Gracieux

08 - Pippa's Theme

09 - The man Who Carried The Wind

10 - Seelenkind

11 - 432

12 - Hanging D

13 - Heartfelt Silence 2

14 - An Amalgamation Waltz 1839

15 - Every Ending Is A New Beginning

Karol Szymanowski. We mgłach.

Chcę Państwu zaproponować oryginalne nagranie liryki wokalnej z muzyką Karola Szymanowskiego.  Płyta ta zawiera wszystkie utwory z czterech pierwszych opusów pieśni ( 2, 5, 7, 11), powstałych we wczesnym okresie twórczości kompozytora. Poza popularnymi utworami jak "Daleko został cały świat"; "Trzy fragmenty z poematów Jana Kasprowicza" i "Łabędź" większość z prezentowanych tu pieśni rzadko pojawia się na estradach koncertowych.

Słychać w nich wyraźny wpływ wielkich kompozytorów XIX wieku, choć dominujący jest charakterystyczny indywidualny rys twórczości kompozytora odznaczający się oryginalną emocjonalnością.

Nagranie zostało zrealizowane przez dwójkę artystów : Rafała Majznera (tenor) oraz Katarzynę Rzeszutek (fortepian).

Rafał Majzner edukację wokalną rozpoczął w Państwowej Szkole Muzycznej im. Grzegorza Fitelberga w Chorzowie w klasie Teresy Markiewicz. W 2003 roku ukończył studia wokalne  na Wydziale Wokalno - Aktorskim  Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach pod kierunkiem Eugeniusza Sąsiadka. Jest  dwukrotnym stypendystą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (1998, 2003).

Otrzymał wiele nagród i wyróżnień w kraju  i za granicą.

Rafał Majzner to wieloletni solista Opery Wrocławskiej z którą wykonał 500 przedstawień..

Występował w większości krajów w Europie.

Katarzyna Rzeszutek jest absolwentką Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach w klasie prof. Andrzeja Jasińskiego. Doskonaliła swoje umiejętności na mistrzowskich kursach pianistycznych.

W polu jej szczególnych zainteresowań znajduje się muzyka wokalna oraz nurt wykonawstwa muzyki dawnej. W latach 2009 -2012 była członkiem zespołu Esemble de la cour. Od 2013 roku jest członkiem Zespołu Instrumentów Historycznych. Towarzyszy śpiewakom w międzynarodowych  i ogólnopolskich konkursach wokalnych, otrzymując wielokrotnie nagrody za akompaniament.

DUX 1369 Karol Szymanowski. We mgłach

Spis utworów:

Sześć pieśni na głos i fortepian op.5

Trzy fragmenty z poematów Jana Kasprowicza na głos i fortepian op. 5

Łabędź na głos i fortepian op. 7

Cztery pieśni na głos i fortepian op. 11

Reżyser nagrania i montaż : Aleksander Dowsilas

Płytę poleca Państwa uwadze Anna Stopińska - Paja

Subskrybuj to źródło RSS