Artystów Opery Śląskiej w Bytomiu znam od ponad 27. lat, ponieważ każdego roku jesienią występowali na Festiwalu im. Adama Didura w Sanoku, prezentując jeden z najlepszych swoich spektakli w każdym sezonie. Te kontakty, które przerodziły się w przyjaźń pomiędzy Sanockim Domem Kultury i Operą Śląską w Bytomiu, łączy postać Adama Didura - jednego z najsłynniejszych basów na świecie końca XIX i pierwszej połowy XX wieku. Patron sanockiego festiwalu urodził się w pobliskiej Woli Sękowej, skąd wyjechał na studia do Lwowa, a później występował na najsłynniejszych scenach operowych, od mediolańskiej La Scali poczynając po Metropolitan Opera w Nowym Jorku.
Po drugiej wojnie światowej Adam Didur stworzył placówkę operową w Bytomiu. Autorytet, jakim się cieszył, pozwolił w krótkim czasie skupić wokół siebie doświadczony zespół, stąd bytomski teatr zyskał opinię pierwszej sceny operowej w kraju oraz tytuł „kuźni talentów”.
Oprócz Sanoka, Opera Śląska w Bytomiu każdego roku występuje także w Filharmonii Podkarpackiej oraz na Festiwalu w Żarnowcu. Jestem przekonana, że artyści tej opery bardzo lubią przyjeżdżać na Podkarpacie, bo zawsze są tutaj gorąco przyjmowani.
Od czasu, kiedy Rzeszów od Bytomia dzieli jedynie trzy godziny podróży samochodem osobowym, staram się być także w Operze Śląskiej na większości wydarzeń premierowych. Przekonałam się, że jest to magiczne miejsce i panuje w tym budynku wspaniała, niepowtarzalna atmosfera. Zawdzięczmy ją nie tylko pięknym wnętrzom, ale przede wszystkim ludziom, którzy w nich pracują.
W bieżącym sezonie artystycznym m.in. byłam pod koniec grudnia 2017 roku na premierze „Księżniczki Czardasza” Imre Kálmaná, w marcu tego roku z ogromnym wzruszeniem oglądałam „Moc przeznaczenia” Giuseppe Verdiego - specjalny spektakl dedykowany pamięci Tomasza Koniny, ale w tym sezonie miałam szczęście być w Operze Śląskiej na jednym z najpiękniejszych spektakli operowych w moim życiu. To „Romeo i Julia” Charlesa Gounoda w reżyserii Michała Znanieckiego. Dobrze się stało, że ta wyjątkowa pod każdym względem realizacja otrzymała aż pięć nominacji do Złotych Masek.
Nie mogłam być na uroczystości wręczenia tych nagród, a po przesłaniu gratulacji na ręce pana Łukasza Goika – Dyrektora Opery Śląskiej – otrzymałam bardzo miły list i zapraszam Państwa do przeczytania go, bowiem nie tylko o Złotych Maskach jest w nim mowa.
Pani Zofio,
Bardzo dziękujemy za życzenia oraz miłe słowa pod adresem Opery Śląskiej. Jest nam ogromnie miło, że znajduje Pani czas i odwiedza nasz teatr, dzieląc z nami swoją miłość do opery.
Jest to dla nas niezwykle ważne, aby zaskarbić sobie serca Melomanów, wtedy nasza praca ma sens. Uznanie publiczności jest najwyższą formą satysfakcji.
Uroczystość wręczenia Złotych Masek była dla nas dużym wyzwaniem pod kątem technicznym i artystycznym, mam nadzieję, że udało nam się sprostać temu zadaniu. Nie ukrywam, że przygotowania pochłonęły dużo czasu, nie obyło się bez stresu i wielkich emocji, których zwieńczeniem była już sama uroczystość. Nad przygotowaniami czuwał cały zespół pracowników Opery Śląskiej, który dał z siebie wszystko.
Nagrody przyznawane są co roku z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru. Złote Maski mają długą tradycję; od 1967 r. nagradzały artystów teatru regionalne media oraz wojewodowie czterech województw - katowickiego, bielskiego, częstochowskiego i opolskiego. Od 1999 roku opiekę nad nagrodą przejęło Województwo Śląskie. W związku z czym Zarząd Województwa Śląskiego przyznaje Złote Maski na podstawie propozycji komisji złożonej z przedstawicieli fundatorów. Ocenie podlegają spektakle premierowe zrealizowane na terenie województwa śląskiego w okresie od 1 stycznia do 31 grudnia roku poprzedzającego przyznanie nagrody.
Premiera „Romeo i Julii” odbyła się 21 października w 2017 roku. Spektakl od razu zaskarbił sobie rzeszę sympatyków i uznanie krytyków. Przygotowując się do premiery mieliśmy poczucie, że tworzymy coś wyjątkowego, ale nie spodziewaliśmy się aż tak dużego sukcesu. Realizując spektakle nigdy nie wiemy, jaki będzie ich los, czy spodobają się publiczności, a od tego przecież dużo zależy. Niewiele teatrów operowych podejmuje się realizacji tego tytułu, w powojennej Polsce nie był on wystawiany. Opera Śląska nie boi się wyzwań, dlatego chętnie sięga po oryginalny repertuar. Historia wielkiej szekspirowskiej miłości jest doskonale wszystkim znana, jednak opera Charlesa Gounoda nie gości zbyt często na scenach teatrów. Postanowiliśmy to zmienić i przybliżyć szerszej publiczności przepiękną muzykę francuskiego kompozytora. To karkołomne wyzwanie należało powierzyć najwybitniejszym realizatorom i artystom. Dlatego zaprosiliśmy do współpracy cenionego reżysera operowego Michała Znanieckiego, który na swoim koncie ma realizację ogromnych spektakli plenerowych na całym świecie. Na ten niebywały sukces pracuje wraz z doświadczonym zespołem, m.in. z Luigi Scoglio, który został nagrodzony Złotą Maską za scenografię.
Melomani, którzy mieli już okazję zobaczyć spektakl „Romeo i Julia”, doskonale wiedzą, jak imponującą konstrukcję stworzył włoski scenograf, dbając o najdrobniejsze szczegóły.
Komisja Złotych Masek doceniła również Andrzeja Lamperta, który stworzył niezapomnianą kreację Romea, przyznając mu nagrodę w kategorii rola wokalno - aktorska. Dodatkowo otrzymał on nagrodę „Dziennika Teatralnego” i „Regionalnego Instytutu Kultury” im. Zbigniewa Grucy dla najlepszego aktora Województwa Śląskiego w 2017 roku. Opera Śląska w tym roku została nominowana do Złotej Maski aż pięciokrotnie, to dla nas duży sukces. Oprócz Andrzeja Lamperta do roli wokalno - aktorskiej nominację otrzymała Ewa Majcherczyk, która stworzyła z nim genialny duet Romea i Julii. Kierownikiem muzycznym produkcji był jeden z najlepszych dyrygentów młodego pokolenia, obecnie dyrektor artystyczny Bassem Akiki, który wspaniale poprowadził orkiestrę oraz Solistów. Na sukces tego spektaklu pracowali wszyscy, począwszy od Artystów i realizatorów, skończywszy na pracownikach technicznych. Ogromny trud włożony w tę produkcję zaowocował nagrodą Złotej Maski w kategorii Spektakl Roku 2017. Po reakcjach publiczności, ocenie krytyków z pewnością „Romeo i Julia” na długo pozostanie w naszym repertuarze. Cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem, na spektaklach sala wypełniona jest po brzegi a bilety schodzą błyskawicznie, w związku z czym szanując naszych Melomanów musimy dostarczyć jak najwięcej okazji do zobaczenia tego dzieła.
Po fali ogromnego sukcesu nie zwalniamy tempa, cały czas pracujemy. Mamy mnóstwo planów i nowych pomysłów, które powoli realizujemy. W kwietniu zapraszamy na premierę spektaklu teatralno - muzycznego, zaadaptowanego na salę koncertową im. Adama Didura, „Czekając na Chopina” autorstwa Michała Znanieckiego. Po raz kolejny podjęliśmy współpracę, wierząc, że uda nam się stworzyć coś niezwykłego. Z pewnością jest to propozycja, która zaskoczy wielu z Państwa swoją niecodzienną konwencją. Będzie można usłyszeć solistki Opery Śląskiej m.in. Iwonę Noszczyk, Renatę Dobosz, Aleksandrę Stokłosę, Leokadię Duży, Annę Noworzyn-Sławińską, Roksanę Wardengę, Annę Wiśniewską-Schoppę, Joannę Kściuczyk-Jędrusik oraz gościnnie: Annę Szymczak-Ratajczyk i Marcelinę Beucher. W kwietniu ponownie nasze zaproszenie przyjęła Małgorzata Walewska, którą będzie można usłyszeć w partii Amneris w „Aidzie” Giuseppe Verdiego. Kolejny spektakl z jej udziałem odbędzie się 6 maja.
Dla miłośników baletu mamy również niespodziankę. W połowie maja przygotowujemy premierę spektaklu baletowego „Szeherezada” Samuela Barbera oraz „Medea” Nikolaja Rimskiego-Korsakowa w reżyserii Roberta Bondary - młodego i utalentowanego twórcy, solisty Polskiego Baletu Narodowego. Przed końcem sezonu czeka nas wspólna produkcja z Akademią Muzyczną w Katowicach, gdzie nasz zespół wraz ze studentami przygotuje spektakl „La Finta Giardiniera” - „Rzekoma Ogrodniczka” Wolfganga Amadeusza Mozarta w reżyserii - Andre Heller-Lopes’a z Ameryki Południowej. Opera Śląska jako pierwszy teatr operowy w powojennej Polsce będzie szczególnie świętować obchody 100-lecia odzyskania niepodległości. Poza utworami polskich kompozytorów, znajdujących się w naszym bieżącym repertuarze i wystawianych również w wersjach plenerowych, przygotowujemy prapremierę sceniczną polskiego kompozytora Józefa Michała Poniatowskiego - „Don Desiderio”. Zapowiedź tej realizacji można było usłyszeć podczas Uroczystości wręczenia Złotych Masek, gdzie arię Angioliny, zaśpiewa królowa włoskiego belcanta - Joanna Woś. Będzie to debiut artystki w premierowej obsadzie na naszej scenie. Wcześniej bytomska publiczność nie miała okazji usłyszeć jej wspaniałego głosu w spektaklach Opery Śląskiej. Jak widać przed nami mnóstwo pracy, która mam nadzieję, przyniesie wspaniałe efekty. Serdecznie zapraszam do Opery Śląskiej!
Łukasz Goik
Korzystam z zaproszenia pana Łukasza Goika – Dyrektora Opery Śląskiej i już w najbliższą sobotę (21 kwietnia 2018 roku), wybieram się na premierę spektaklu teatralno – muzycznego Michała Znanieckiego „Czekając na Chopina”. Obiecuję, że o wrażeniach napiszę najpóźniej w poniedziałek, aby Państwo mogli zarezerwować bilety na spektakle 28 kwietnia lub 17 maja.
Kolejne premierowe wydarzenie odbędzie w Operze Śląskiej w Bytomiu 29 kwietnia, a będzie to XI Gala Baletowa z okazji Międzynarodowego Dnia Tańca, a później, w połowie maja premiery spektakli baletowych „Szecherezada” S. Barbera i „Medea” N. Rimskiego-Korsakowa.
Nie wybiegajmy jednak zbyt daleko w przyszłość, bo ja zaczynam odliczać godziny, które pozostały do sobotniego spektaklu „Czekając na Chopina”.