Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Koncert Sylwestrowo - Noworoczny w Filharmonii Podkarpackiej

 "ZAPROSZENIE DO TAŃCA"
31 grudnia 2017, NIEDZIELA, GODZ. 18:00


ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
MASSIMILIANO CALDI - dyrygent
KATARZYNA HOŁYSZ - sopran
Regina Gowarzewska - słowo

W programie:
St. Moniuszko – Uwertura do opery „Hrabina”
E. Kalman - Czardasz Sylvii z operetki „Księżniczka czardasza”
C. M. von Weber – Zaproszenie do tańca
F. Lehar – Moje usta całują tak gorąco z operetki „Giuditta”
W. Kilar – Polonez z filmu "Pan Tadeusz" i  Walc z filmu  "Trędowata"
A. Ponchielli  - Taniec godzin  z opery  "La Gioconda"
P. Czajkowski – Uwertura  miniaturowa z baletu „Dziadek do orzechów”
A. Dvorák -  III część z Symfonii G – dur op. 88
F. Loewe - Dancing all the night z musicalu  "My fair Lady"
G. Gershwin – Summertime
L. Bernstein – I feel pretty z musicalu „West side story”

Massimiliano Caldi
www.massimilianocaldi.com

Massimiliano Caldi (Mediolan, 1967 r.), posiada duże międzynarodowe doświadczenie w dziedzinie muzyki symfonicznej, opery, operetki i baletu oraz zainteresowania w dziedzinie muzyki współczesnej i powrocie do dziewiętnastowiecznej opery. Wyróżnia się doskonałym przygotowaniem zawodowym oraz przejrzystym i linearnym stylem dyrygowania.
Caldi, który był laureatem pierwszej nagrody na Międzynarodowym Konkursie „G.Fitelberg” (1999 r.), jest Głównym Dyrygentem Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie oraz występującym gościnnie Pierwszym Dyrygentem Polskiej Filharmonii Bałtyckiej im. Fryderyka Chopina w Gdańsku. Artysta był Głównym Dyrygentem i Konsultantem Artystycznym Filharmonii Koszalińskiej im. Stanisława Moniuszki (w latach 2014-2017), Dyrektorem Artystycznym Śląskiej Orkiestry Kameralnej (w Katowicach, w latach 2006-2010) i Głównym Dyrygentem Orkiestry Kameralnej „Milano Classica” (w latach 1998-2009).

W ciągu ostatnich dziesięciu lat odbył tournee po Izraelu, Omanie, Stanach Zjednoczonych, Chile, Brazylii, Niemczech i Turcji.

W ostatnim czasie w zakresie opery Caldi dyrygował Il Barbiere di Siviglia Rossiniego (styczeń-luty 2017) i Nabucco Verdiego (maj 2017) w Teatrze Wielkim w Poznaniu, La Rondine Pucciniego w Filharmonii Narodowej w Warszawie podczas XXI edycji Festiwalu Wielkanocnego Ludwiga van Beethovena (kwiecień 2017), Notte per me luminosa Marco Betty w Teatro Municipale w Piacenzy (kwiecień 2017) i prologiem z Mefistofelesa Boito (czerwiec 2017) z Chórem Filharmonii „A. Rubinstein” i orkiestrą w Łodzi. Do jego najbliższych jego zobowiązań należą powrót do Teatru Wielkiego w Poznaniu, gdzie będzie reżyserował Rapsodia Satanica Mascagni (październik 2017) w ciągu Światowego Tygodnia Języka Włoskiego.
Ostatnio w Rzeszowie Caldi brał udział w pierwszym światowym nagraniu Koncertów fortepianowych Raula Koczalskiego nr 1 i nr 2 wraz z Filharmonią Podkarpacką im. Artura Malawskiego oraz pianistką Joanną Ławrynowicz pod etykietą „Acte Préalable”.
W Polsce artysta został zaproszony na Międzynarodowe Festiwale takie jak Festiwal im. Jerzego Waldorffa w Radziejowicach, Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena w Warszawie, „Mozartiana” w Oliwie i Festiwal Muzyczny Łańcut, gdzie stanął na czele orkiestr takich, jak na przykład Sinfonia Varsovia, Sinfonietta Cracovia, Sinfonia Iuventus, Orkiestra Akademii Beethovena, Nospr i Filharmonii Krakowskiej, Szczecińskiej, Łódzkiej, Białostockiej, Poznańskiej i innych.

W dziedzinie muzyki symfonicznej zadebiutował w Berlinie z orkiestrą Konzerthaus Kammerorchester z Berlina (listopad 2016) oraz w Sali Rachmaninowa Konserwatorium Moskiewskiego z Sinfoniettą Cracovią (listopad 2016). oraz z Orkiestrą Symfoniczną Stambułu (luty 2017). Brał on udział w Międzynarodowym Festiwalu w Łańcucie dyrygując Symfonią Beethovena w maju 2017 r., dyrygował też Carmina Burana Orffa (czerwiec 2017) w Filharmonii w Gdańsku. Do jego najbliższych włoskich zobowiązań należą powrót na podium Orkiestry Sinfonica di Milano Giuseppe Verdi i na podium Orkiestry I Pomeriggi Musicali. Powróci on również do Turcji - Stambulskiej Orkiestry Symfonicznej w Stambule (luty 2018) oraz do Sankt Petersburga - Orkiestry tamtejszej Filharmonii (kwiecień 2018).

Biuro Koncertowe Jacek Nędzyński

p r z e d s t a w i a

KATARZYNA HOŁYSZ

s o p r a n

Katarzyna HOŁYSZ jest absolwentką (2003 r.) poznańskiej Akademii Muzycznej w klasie prof. Krystyny Pakulskiej. Studia uwieńczyła autorskim przedsięwzięciem w postaci przetłumaczenia libretta i występu w partii Madame w polskiej prapremierze opery Francisa Poulenca Głos człowieczy.

Początkowo Katarzyna Hołysz występowała w repertuarze mezzo-sopranowym, prezentując się na polskich i niemieckich scenach operowych m.in. jako Eboli, Adalgiza, Oktawian, Kompozytor, Fenena, Idamante, Sophie Dorothea (Kronprinz Friedrich-Matthus).

W miarę dojrzewania głosu i rozwijania możliwości wokalnych artystka zaczęła sięgać po partie sopranowe, które obecnie stanowią trzon jej repertuaru, a przez krytyków uznana została za jeden z bardzo niewielu w naszym kraju autentycznych sopranów dramatycznych. Z wielkim powodzeniem wystąpiła dotąd w takich rolach sopranowych jak Lady Makbet (Makbet-Verdi), Leonora/Fidelio (Fidelio-Beethoven), Salome (Salome-R.Strauss), Tosca (Tosca-Puccini), Desdemona (Otello-Verdi), Wenus (Tannhäuser-Wagner), Kundry (Parsifal-Wagner), Ariadna (Ariadna na Naxos-R.Strauss) w przedstawieniu transmitowanym przez TV Mezzo, Hrabina (Wesele Figara-Mozart), Agata (Wolny Strzelec-Weber), Halka (Halka-Moniuszko), Neala (Paria-Moniuszko), Benigna (Czarna Maska-Penderecki).

Katarzyna Hołysz prowadzi też aktywną działalność koncertową w Polsce i za granicą (Niemcy, Austria, Litwa, Czechy). Walory głosowe artystki umożliwiaja jej wykonywanie bardzo szerokiego repertuaru, od Mozarta po Wagnera, Richarda Straussa i kompozytorów współczesnych, a także klasykę operetki.

Otrzymała m.in. Medal Młodej Sztuki oficyny wydawniczej Głos Wielkopolski (2009), Złotą Maskę Miasta Łodzi za najlepszą kreację wokalną sezonu (2010), Teatralną Nagrodę Muzyczną im. Jana Kiepury dla najlepszej śpiewaczki sezonu 2011/2012.

Ma w dorobku kilkanaście płyt CD z różnorodnym repertuarem, wśród nich jedyne dotąd nagranie opery Paria Stanisława Moniuszki (partia Neali). Na wydanie oczekuje nagranie DVD z Teatru Wielkiego-Opery Narodowej w Warszawie Czarnej Maski Krzysztofa Pendereckiego (partia Benigny)

Artystka reprezentowana jest przez Biuro Koncertowe Jacek Nędzyński www.nedzynski.com.            

 

RZECZPOSPOLITA (7 września 2010):

„To największy nasz talent wokalny ostatnich lat”

 

OPERA REVIEW (luty 2011):

„Katarzyna Hołysz (jako Leonora/Fidelio) brzmiała ekscytująco z kombinacją bogactwa dolnego rejestru i promiennej pewności najwyższych dźwięków”

 

TRÓJMIASTO.PL (26 maja 2014):

„Zdecydowanie należy do najlepszych sopranów w Polsce”

Koncert Sylwestrowo - Noworoczny w Filharmonii Podkarpackiej

 "ZAPROSZENIE DO TAŃCA"
31 grudnia 2017, NIEDZIELA, GODZ. 18:00

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
MASSIMILIANO CALDI - dyrygent
KATARZYNA HOŁYSZ - sopran
Regina Gowarzewska - słowo

W programie:
St. Moniuszko – Uwertura do opery „Hrabina”
E. Kalman - Czardasz Sylvii z operetki „Księżniczka czardasza”
C. M. von Weber – Zaproszenie do tańca
F. Lehar – Moje usta całują tak gorąco z operetki „Giuditta”
W. Kilar – Polonez z filmu "Pan Tadeusz" i  Walc z filmu  "Trędowata"
A. Ponchielli  - Taniec godzin  z opery  "La Gioconda"
P. Czajkowski – Uwertura  miniaturowa z baletu „Dziadek do orzechów”
A. Dvorák -  III część z Symfonii G – dur op. 88
F. Loewe - Dancing all the night z musicalu  "My fair Lady"
G. Gershwin – Summertime
L. Bernstein – I feel pretty z musicalu „West side story”

Finał II Przeworskiego Konkursu Klarnetowego

Szanowni Państwo!
Druga edycja Przeworskiego Konkursu Klarnetowego dobiegła końca.
Jury konkursu wysłuchało 26 uczestników z 10 szkół regionu podkarpackiego.
Z pośród wszystkich prezentacji wyłoniono 10 najlepszych.Szczególnie wyróżniających się młodych klarnecistów Jury w składzie:
prof. Arkadiusz Adamski
dr hab. Monika Wilińska-Tarcholik
mgr Mariusz Stępień
uhonorowało „Nagrodami specjalnymi za szczególny wyraz artystyczny”.

KATEGORIA I
Grzegorz Weryk
Państwowa Szkoła Muzyczna I st. im. Mieczysława Karłowicza w Przeworsku
Nauczyciel: Michał Bemben

Izabela Wujec
Zespół Państwowych Szkół Muzycznych im. Artura Malawskiego w Przemyślu
Nauczyciel: Bartosz Piekarski

Karol Leczek
Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna I st. w Zespole Szkół Muzycznych im. Ignacego Jana Paderewskiego w Krośnie
Nauczyciel: Bogusław Jaskółka

Miriam Jastrzębski
Szkoła Muzyczna I st. przy Zespole Szkół Publicznych w Rymanowie
Nauczyciel: Michał Rymarz

KATEGORIA II
Seweryn Doszlik
Szkoła Muzyczna I st. przy Zespole Szkół Publicznych w Rymanowie
Nauczyciel: Krzysztof Dziamba

Piotr Dąbrowski
Szkoła Muzyczna I st. przy Zespole Szkół Publicznych w Rymanowie
Nauczyciel: Krzysztof Dziamba

Hubert Grzebień
Państwowa Szkoła Muzyczna I st. im. Zbigniewa Mycielskiego w Strzyżowie
Nauczyciel: Dariusz Szlachta

Tomasz Grzebień
Państwowa Szkoła Muzyczna I st. im. Zbigniewa Mycielskiego w Strzyżowie
Nauczyciel: Dariusz Szlachta

Katarzyna Antosz
Szkoła Muzyczna I st. w Kolbuszowej
Nauczyciel: Aleksander Rzeszutek

Jacek Musiał
Zespół Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie
Nauczyciel: Robert Mosior

Wszystkim uczestnikom konkursu a w szczególności laureatom i ich pedagogom gratulujemy!

 

Listopadowe spotkanie u Paderewskiego w Kąśnej Dolnej

     Są wydarzenia, które na długo pozostają w pamięci melomanów. Do takich należy z pewnością pierwsza edycja Festiwalu „Viva Polonia! Ku pokrzepieniu serc”. Koncerty odbywały się w Kąśnej Dolnej w Dworze Ignacego Jana Paderewskiego i w Letniej Sali Koncertowej. Organizatorem imprezy było Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej, którego dyrektorem jest Pan Łukasz Gaj.
     Chcę dzisiaj powrócić do bardzo uroczystej inauguracji Festiwalu. Gości i artystów powitał Pan dyrektor Łukasz Gaj, który poprosił o zaprezentowanie książki, wydanej z okazji pierwszej edycji festiwalu, a zatytułowanej: „Obrońca wolności” – jej autora Franciszka Pulita. Później rozpoczął się wspaniały koncert w wykonaniu znakomitych artystów: pianistów Krzysztofa Książka i Agnieszki Zahaczewskiej-Książek oraz śpiewaczki Ewy Biegas występującej z pianistą Grzegorzem Biegasem. Wykonawców i twórców utworów, które złożyły się na program koncertu, przybliżyła publiczności w sposób bardzo przystępny i kompetentny Pani Regina Gowarzewska.
     Niezwykle pięknie i uroczyście zabrzmiał na rozpoczęcie koncertu Polonez A-dur op. 40 Fryderyka Chopina w wykonaniu Krzysztofa Książka. Gorąco oklaskiwany był także Album Tatrzańskie op. 12 w wykonaniu Krzysztofa Książka i Agnieszki Zahaczewskiej-Książek. Zachwyciły mnie również, a może przede wszystkim, wspaniałe kreacje pieśni: Ignacego Jana Paderewskiego, Fryderyka Chopina, Witolda Lutosławskiego i Piotra Perkowskiego. Każda pieśń była przepięknym, bardzo osobistym „muzycznym obrazem” malowanym niezwykłej urody głosem sopranowym Ewy Biegas, a doskonałe tło stanowiły dźwięki fortepianu, które często także polemizowały z głosem. Zasiadający przy fortepianie Grzegorz Biegas należy do najlepszych pianistów-kameralistów.
     Skorzystałam z pobytu tak znakomitych artystów w Kąśnej Dolnej i poprosiłam o kilka minut rozmowy, a dzięki temu mogę przedstawić Państwu Ewę i Grzegorza Biegasów. Rozmowę rozpoczęłam od pytania, czy często występują razem.

     Ewa Biegas: Większość koncertów kameralnych, w tym wszystkie recitale pieśniarskie, wykonujemy w miarę możliwości razem. Ta współpraca trwa już od 20-tu lat i sprawia nam przez cały czas ogromną przyjemność.

     Grzegorz Biegas: Poznaliśmy się niedaleko stąd, bo na Konkursie im. Ady Sari w Nowym Sączu. Tam się wszystko zaczęło – i w życiu, i na scenie.

     Zofia Stopińska: Kiedy okazało się, że ma Pani piękny głos, który należy rozwijać?

     E. B.: Mając siedem lat rozpoczęłam naukę gry na skrzypcach. Skończyłam Szkołę Muzyczną w Cieszynie, ale niestety, nie było tam wydziału wokalnego i dlatego podjęłam naukę w Szkole Muzycznej w Gliwicach, gdzie dalej uczyłam się grać na skrzypcach i rozpoczęłam naukę w klasie śpiewu na wydziale wokalnym, oczywiście równolegle uczęszczałam do liceum ogólnokształcącego. Później studiowałam w Akademii Muzycznej w Katowicach oraz w Wiedniu.
Pytała Pani, kiedy zaczęłam myśleć o śpiewaniu. Pamiętam, że podczas lekcji kształcenia słuchu z wielką przyjemnością śpiewałam różne ćwiczenia i nauczycielka tego przedmiotu powiedziała: „Dziecko – ty masz dobry głos, który należy kształcić”. Tak się wszystko zaczęło, z czasem śpiew tak mnie zafascynował, że zrezygnowałam z dalszej nauki gry na skrzypcach.

     Z. S.: Pan Grzegorz Biegas od dziecka marzył, aby być pianistą i z pewnością utwierdzali Pana w tym przekonaniu znakomici pedagodzy, którzy byli wielkimi osobowościami.

     G. B.: Studiując w Akademii Muzycznej w Katowicach trafiłem do wybitnego pianisty i kompozytora prof. Eugeniusza Knapika oraz do najwybitniejszej dla mnie kameralistki prof. Marii Szwajgier-Kułakowskiej. Obydwoje mieli skrajnie różne podejście do muzyki w sensie prowadzenia zajęć i dawania mi „narzędzi”, bo cel był ten sam – jak najlepsze efekty. Wiele tym wspaniałym pedagogom zawdzięczam.

     E. B.: Moimi mistrzami byli także wspaniali pedagodzy: prof. Jan Ballarin i prof. Helena Łazarska. Są to przede wszystkim cudowni ludzie o wielkim sercu i także wybitne osobowości. Prof. Jan Ballarin prowadził mnie zarówno w trakcie nauki w Liceum Muzycznym w Gliwicach, jak i podczas studiów w Akademii Muzycznej w Katowicach. Z prof. Heleną Łazarską pracowałam podczas studiów w Wiedniu. Do dzisiaj pozostaję pod ich pieczą i skrzydłami. Jestem im za wszystko bardzo wdzięczna – zarówno za te lata wczesnej edukacji, jak i za lata już po studiach – do dzisiaj.

     Z. S.: Długa jest lista konkursów, w których Państwo uczestniczyli. Z pewnością udział w konkursach ma wpływ na rozwój uczestników i poszerzenie repertuaru, a czy ma wpływ na dalszą działalność muzyczną?

     E. B.: Znam osoby, które nigdy nie brały udziały w konkursach wokalnych, a zrobiły wielką karierę, natomiast konkursy, z różnych względów, mogą skrócić drogę do obranego celu. Po pierwsze uczestnicy mogą się sprawdzić na polu swej edukacji muzycznej. Jeśli uda się zdobyć jakąś nagrodę albo nawet zostać zauważonym przez jury, to jest możliwość na zdobycie wielu nagród pozaregulaminowych, które dają możliwość kontaktu z różnymi znakomitymi orkiestrami i dyrygentami. Jeśli taki koncert zakończy się sukcesem, najczęściej śpiewak otrzymuje kolejne propozycje i ten „łańcuszek” trwa dalej, a koncerty i przedstawienia w operach są najcudowniejszym bagażem doświadczeń dla młodych artystów. To dają konkursy.

     G. B.: Jestem nieco ostrożniejszy w tej euforii. W obecnych czasach zrobił się już system konkursowy i to, co powinno stanowić clou kształcenia artystycznego, czyli poszukiwanie głębi, prawdy w sztuce, coraz bardziej się zatraca. Bliższe mi są słowa Beli Bartoka, który (wyprzedzając prawie 100 lat tę epokę konkursów), powiedział, że nie będzie brał udziału w konkursach, ponieważ nie jest koniem wyścigowym. Myślę, że w sztuce trudno jest tak jednoznacznie oceniać i stawiać punkty. Moją dewizą jest i zawsze było powiedzenie Pablo Picassa, że jednak w sztuce dwa plus dwa nie zawsze daje liczbę cztery.

     E. B.: To prawda, ale w naszych czasach zawód artysty muzyka obliguje nas do stawania w szranki konkursowe i każde przedstawienie operowe, zanim dojdzie do końcowej realizacji, rozpoczyna się od castingu. Przecież casting jest tak naprawdę konkursem. Pytanie – czy wygrywa go faktycznie najlepsza osoba, ale to już jest temat na inną rozmowę, natomiast konkursy towarzyszyły, towarzyszą i niestety będą towarzyszyć naszemu zawodowi zawsze.

     Z. S.: Z wielką uwagą czytałam Pani notkę biograficzną, ale i tak nie zapamiętałam scen i teatrów operowych w kraju i za granicą oraz tytułów oper i innych dzieł, w wykonaniu których Pani uczestniczyła. Najczęściej występuje Pani na scenach operowych.

     E. B.: Jak najbardziej. To jest jedna z piękniejszych stron naszego zawodu, że możemy poznawać cudowne osoby – myślę o reżyserach, dyrygentach, towarzyszach scenicznych. Możemy być w przepięknych, fantastycznych miejscach, podziwiać świat, obcować z naturą, a przy okazji uprawiać zawód, który się kocha. Często śpiewam repertuar oratoryjny i pieśni, ale opera zajmuje największą część życia artystycznego i moje ukochane role to Butterfly, Tosca czy Tatiana w „Eugeniuszu Onieginie”. Zawsze przynoszą mi wiele satysfakcji i szczęścia scenicznego. Zawsze moim studentom mówię i życzę im z całego serca, żeby mieli wielką radość, i szczęście do poznawania wielu wspaniałych osób w odpowiednim czasie, aby te spotkania zaowocowały ciekawymi propozycjami. Pragnę, aby także oni, wykonując trudny zawód śpiewaka, mieli wiele szczęścia i satysfakcji.

     Z. S.: Działalność Pana Grzegorza skupia się głównie na muzyce kameralnej, która także daje wiele możliwości i satysfakcji.

     G. B.: Już w czasie studiów prof. Knapik widział mnie w roli kameralisty i miał rację. Nie miałem i nie mam odpowiedniej odporności psychicznej, aby być solistą. Wykonywanie muzyki kameralnej nie jest dla mnie jednak żadnym przymusem, wręcz przeciwnie, jestem szczęśliwy występując z innymi artystami, a że przeważa zdecydowanie kameralistyka wokalna, to stało się tak tylko dzięki temu, że poznałem moją żonę. Gdyby ktoś w trakcie studiów powiedział mi, że będę współpracował głównie z wokalistami, to nigdy bym w to nie uwierzył. Jest to bowiem specyficzna współpraca, bo akompaniowanie, czy może lepszym określeniem jest - towarzyszenie wokalistom, wiąże się także z rolą korepetytora, która w Polsce ciągle nie jest określona i właściwie doceniona. W innych krajach są specjalne studia, podczas których pianista uczy się, jak pomóc wokaliście.

     Z. S.: Towarzysząc śpiewakowi trzeba nawet razem z nim oddychać, bo podobno nigdy nie wykonują dokładnie tak samo danego utworu.

     G. B.: To prawda, ale taka jest ich specyfika, bo mają głos „w sobie”, o czym słyszę codziennie rano. Trzeba to po prostu zrozumieć.

     Z. S.: W poprzedniej kadencji był Pan prorektorem Akademii Muzycznej w Katowicach i chyba często brakowało czasu na działalność artystyczną.

     G. B.: Byłem przez dwie kadencje prodziekanem, a przez jedną kadencję prorektorem i myślę, że to chyba wystarczy. W tej chwili praca w szkolnictwie wymaga od nas ogromnej odpowiedzialności, jeżeli decydujemy się na pełnienie jakiejś funkcji. Trzeba przede wszystkim zabiegać o pozyskanie środków na rozwój naukowy i dydaktyczny, a tempo jest ogromne. Zabiera to dużo czasu i energii.

     Z. S.: Występowali już Państwo w Kąśnej Dolnej?

     E. B.: Jak najbardziej. Mieliśmy już przyjemność występować tutaj i z wielką przyjemnością zawsze tu wracamy. Nagroda w Konkursie im. Ignacego Jana Paderewskiego dała nam możliwość poznania całego repertuaru wokalnego tego kompozytora, z którym się nigdy nie rozstaję. Jeśli tylko mam recitale pieśni, zawsze staram się, aby w programie znalazło się kilka pieśni Paderewskiego i śpiewam je z wielką przyjemnością.

     G. B.: Ja byłem na trzech edycjach tego Konkursu i każda zaowocowała nagrodą. Dodatkowo jeszcze Pani Anna Noworzyn i moja żona otrzymały nagrody specjalne za najlepsze wykonanie pieśni Paderewskiego, a to są nobilitujące i zaszczytne nagrody.

     Z. S.: Rozmawiamy 4 listopada – w dniu inauguracji I Festiwalu „Viva Polonia! Ku pokrzepieniu serc”, a 6 listopada przypada kolejna rocznica urodzin Ignacego Jana Paderewskiego, stąd w Dworze, który był kiedyś jego domem, dzisiaj przeważa muzyka tego wielkiego Polaka, pianisty i kompozytora.

     E. B.: Jesteśmy szczęśliwi, że możemy tutaj dzisiaj wystąpić. Widzimy, jak to miejsce wspaniale się rozwija. Myślę, że to za sprawą dyrekcji – Pan Łukasz Gaj stara się uczynić tutaj piękny ośrodek, w którym często rozbrzmiewa muzyka. Myślę, że Paderewski spoglądając z góry uśmiecha się.

     G. B.: Miejsce jest magiczne i musimy o nie bardzo pieczołowicie dbać, bo to jedyny dom Ignacego Jana Paderewskiego, który się zachował. Ciągle mówimy o Paderewskim jako o kompozytorze, a przecież był także wielkim mężem stanu, a jego działalność charytatywna na rzecz Polski i Polaków godna jest najwyższego uznania.

Z panią dr hab. Ewą Biegas, profesorem AM w Instytucie Wokalno – Aktorskim, znakomitą śpiewaczką i z panem dr hab. Grzegorzem Biegasem, profesorem AM Katedry Kameralistyki, wyśmienitym pianistą rozmawiała Zofia Stopińska 4 listopada 2017 roku w Kąśnej Dolnej.

Filharmonicy Podkarpaccy wyjeżdżają do Chin

TOURNÉE ORKIESTRY SYMFONICZNEJ FILHARMONII PODKARPACKIEJ PO CHINACH
      Tournee koncertowe Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie do Chin odbędzie się w terminie 27.12.2017r. do 10.01.2018r.
      W podanym okresie orkiestra zaprezentuje na terenie Chin 10 koncertów, które odbędą się w miastach: Jinzhou, Haerbin, Dalian, Yingkou, Liuzhou, Nanning, Nanchang czy Shijiazhuang. W każdym z koncertów uczestniczyć będzie co najmniej 3 000 odbiorców.
Planowany program koncertów:
1. F. Suppe – Uwertura do operetki „Lekkiej kawalerii”
2. F. Chopin/G. Fitelberg – Polonez A-dur op. 40 nr 1
3. A. Dvořak – Tańce Słowiańskie op. 72 nr 1, nr 2
4. J. Strauss – Polka „Grzmoty i błyskawice”
5. J. Strauss – Walc „Wiedeńska krew”
6. C. Saint-Saëns – Bacchanale z opery „Samson i Dalia
7. G. Rossini – Uwertura do opery „Włoszki w Algierze
8. G. Verdi – Marsz triumfalny z opery „Aida”
9. J. Brahms – Tańce węgierskie; nr 2, nr 5, nr 21
10. F. Mendelssohn – Saltarello z IV Symfonii A-dur
11. J. Strauss – Polka schnell „Auf der Jagd”
12. St. Moniuszko – Tańce góralskie z opery „Halka”
13. W. Kilar – Polonez z filmu „Pan Tadeusz”
14. L. Huanzhi – Spring Festival Ouverture
15. P. Czajkowski – Trepak z baletu „Dziadek do orzechów”
16. J. Strauss – Chiński galop
17. J. Strauss – Marsz Radetzkiego

Przygotowując się do tego wielkiego przedsięwzięcia artystycznego realizujemy nagranie płyty pod tytułem „Chińskie inspiracje i muzyka polska.

      Wyjazd ten traktujemy jako promocję i reprezentację, nie tylko regionu w którym funkcjonuje Filharmonia Podkarpacka, ale całego kraju, wierząc, że budowanie dobrego wizerunku w obszarze kultury ma bezpośrednie przełożenie na działania w innych dziedzinach życia społecznego i gospodarczego.
Organizatorem tournée orkiestry jest Chińska Agencja Koncertowa.
      Tournée orkiestry nie byłoby możliwe gdyby nie wsparcie finansowe Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego, Gminy-Miasto Rzeszów, Instytutu Adama Mickiewicza oraz sponsorów Przedsiębiorstwa Budowlanego BESTA Sp. z o.o. oraz BISPOL Sp. z o.o.

Więcej na blogu "Klasyka na Podkarpaciu"  - "W Filharmonii" - w rozmowie z panią prof. Martą Wierzbieniec

Chińskie tournee Filharmoników Podkarpackich

     Zofia Stopińska: Z panią prof. Martą Wierzbieniec – Dyrektorem Filharmonii im. Artura Malawskiego w Rzeszowie rozmawiamy przed Świętami Bożego Narodzenia. Wigilię i Boże Narodzenie zarówno Pani, jak i członkowie Orkiestry spędzą w gronie rodzinnym, natomiast w drugim dniu Świąt wyruszacie na wielkie tournée do Chin.
      Marta Wierzbieniec: To prawda. Myślimy o tym wyjeździe już od dawna, bo przygotowania trwają ponad rok. W czerwcu nagraliśmy płytę, która ukazała się niedawno, a zatytułowany został ten krążek „Inspiracje chińskie w muzyce europejskiej i muzyka polska”. Są tam takie utwory, które rzeczywiście należy uznać jako zainspirowane szeroką kulturą Azji – między innymi „W stepach Azji Środkowej” Aleksandra Borodina czy „Chiński galop” Johanna Straussa, ale też prezentujemy muzykę polską, bo są na tej płycie do wysłuchania „Polonez” Wojciecha Kilara czy „Mazur” Stanisława Moniuszki z opery „Straszny Dwór”. Utwory, które są na płycie, chińska publiczność usłyszy także „na żywo”, bo przed nami wielkie dwutygodniowe tournée, 10 koncertów na terenie Chin w dużych miastach, będziemy właściwie codziennie przemieszczać się do innego hotelu, do innego miejsca koncertowego, a program, na jaki oczekują Chińczycy, to utwory, które u nas kojarzą się z czasem karnawału, czyli dzieła Straussów – polki, walce, będą też utwory kompozytorów polskich, można będzie posłuchać dzieł Stanisława Moniuszki i Fryderyka Chopina w opracowaniu na orkiestrę symfoniczną Grzegorza Fitelberga, a koncerty kończyć będzie „Polonez” Wojciecha Kilara.
     Jesteśmy już po cyklu prób i po koncercie w Rzeszowie, podczas którego zaprezentowany został ten program. Wszystkie szczegóły dotyczące wyjazdu do Chin są już „dograne”, zarówno programowe, jak i organizacyjne, a to wymaga ogromnej logistyki. Zapewnia nam to Chińska Agencja Koncertowa, która nas zaprosiła i która w znaczącej (większej) części pokrywa koszty związane z tym tournée, ale oczywiście potrzebne nam były także pieniądze na opłacenie różnego rodzaju kosztów, jak na przykład wypożyczenie materiałów nutowych, opłacenie wiz, transportu na lotnisko i z lotniska, a także diet, które wszystkim pracownikom Filharmonii biorącym udział w wyjeździe przysługują. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy udzielili nam wsparcia i pomocy finansowej. Przede wszystkim bardzo dziękuję Panu Władysławowi Ortylowi - Marszałkowi Województwa Podkarpackiego oraz Zarządowi i Sejmikowi. Dziękuję serdecznie Wiceprezesowi Rady Ministrów, ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Piotrowi Glińskiemu oraz Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a przede wszystkim dziękuję Panu dr Krzysztofowi Olędzkiemu – Dyrektorowi Instytutu im. Adama Mickiewicza, bo stamtąd otrzymaliśmy znaczące wsparcie tego wyjazdu, ale pieniądze przekazało nam także Miasto i Gmina Rzeszów, za co podziękowania składam przede wszystkim Panu Prezydentowi Tadeuszowi Ferencowi oraz Wiceprezydentowi Stanisławowi Sieńko, a także Radzie Miasta Rzeszowa. Znacząca jest także pomoc sponsorów, a szczególnie dwóch firm – „Bispol” i Pana prezesa Witolda Sobusia oraz „Besta” - prezesi Panowie Edward Gala i Jakub Gruba. Bardzo jesteśmy wdzięczni za okazaną nam życzliwość i konkretną pomoc finansową.
     Mam nadzieję, że ten wyjazd przyczyni się do rozpropagowania kultury europejskiej, muzyki polskiej, ale także naszej Orkiestry, która grać będzie dla szerokiego grona odbiorców. Jestem przekonana, że takie kontakty na płaszczyźnie kulturalnej mogą przeobrazić się w zacieśnianie współpracy także w innym wymiarze – miedzy innymi gospodarczym.

     Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Jiři Petrdlika występować będzie wyłącznie w wielkich salach koncertowych. Codziennie słuchać Was będzie kilka tysięcy osób i dla orkiestry będzie to również nowe doświadczenie.

     Będziemy grać właśnie w takich salach i to jest także dla nas wyzwaniem. Przygotowujemy się także psychicznie, bo proszę pamiętać, że przecież jest ogromna różnica czasu. Po wylądowaniu, zaraz następnego dnia, mamy już pierwszy koncert i później gramy codziennie, przemieszczając się nie tylko pociągiem, autokarem, ale także kilkakrotnie lecimy samolotem. To wszystko wymaga odpowiedniej kondycji, wcześniejszego przygotowania, zaplanowania i bardzo jestem wdzięczna wszystkim, którzy bardzo aktywnie współpracują przy organizacji tego wyjazdu – pozwolę sobie wymienić tylko dwa nazwiska: Pani Dyrektor Marta Gregorowicz, która od początku jest bardzo zaangażowana w organizację tego wyjazdu i inspektor orkiestry Andrzej Szymkowicz. Od roku było mnóstwo działań, bo proszę pamiętać, że my lecimy z większością instrumentów – instrumenty takie jak kotły czy kontrabasy będą wypożyczone na miejscu, natomiast pięć wiolonczel leci z nami i wszystkie mniejsze instrumenty: skrzypce, altówki oraz instrumenty dęte zabieramy ze sobą.

     Do Chin wyjeżdża około 60 osób i dlatego w czasie Waszej nieobecności odbywać się będą także koncerty w Rzeszowie.

     Nie wszyscy mogą wyjechać, bo skład 58-osobowy to jest już bardzo duża liczba osób i muzycy, którzy zostaną wraz z doangażowanymi osobami, zapewnią Państwu znakomite koncerty: Sylwestrowy, Noworoczny, a także jeszcze dwa styczniowe. Już dzisiaj gorąco zapraszam i polecam te wieczory. Z pewnością będą szczególne, niezapomniane, jest piękny program i warto uczestniczyć w tych koncertach. W Sylwestra i Nowy Rok Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej dyrygować będzie Maestro Massimiliano Caldi, gwiazdą będzie świetna sopranistka Katarzyna Hołysz, a wykonawców i utwory przybliży Państwu Regina Gowarzewska. Z pewnością będą to szczególne, niezapomniane wieczory, jest piękny program i warto uczestniczyć, wybrać się na te koncerty.

     Pani i muzycy naszej Filharmonii, którzy wyjeżdżają do Chin, także koncertami pożegnają 2017 i powitają 2018 rok. Mam nadzieję, że spotkamy się tuż po przyjeździe z chińskiego tournée.

     Zapraszam serdecznie, będziemy opowiadać o koncertach w Chinach, ale będziemy mogły także Państwa zaprosić na drugą część sezonu, abonamenty, które Państwo zakupili jesienią, są ważne do końca stycznia. Od 1 lutego ruszamy z nowymi propozycjami programowymi, mam nadzieję, że będą interesujące, bo zróżnicowane, ale o tym powiem pod koniec stycznia.

Z prof. Martą Wierzbieniec - Dyrektorem Naczelnym Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie rozmawiała Zofia Stopińska 18 grudnia 2017 roku.

Wigilia Zaklikowska w MDK w Stalowej Woli

      „...bo jaki ten dzień, taki cały rok” – przypominają nam dziadkowie, rodzice w Wigilię Bożego Narodzenia. Widowisko „Wigilia Zaklikowska” przedstawione w Miejskim Domu Kultury tuż przed tym szczególnym dniem w roku, wprowadzi nas w świąteczny nastrój według zwyczajów i tradycji kultywowanych przez zaklikowian. Scenariusz „Wigilii Zaklikowskiej” powstał ze wspomnień mieszkańców miasteczka, które zebrała etnolog Patrycja Laskowska – Chyła.
„Jak przychodziła wigilia, to mój dziadek z babcią szedł i przepraszał wszystkich, którym niechcący czy chcący zrobił jakąś krzywdę” – wspomina jedna z mieszkanek Zaklikowa. Ten piękny, chyba mało znany zwyczaj, dodaje wigilijnemu dniu szczególnej wartości.
W programie wigilijnego spotkania w MDK jest również degustacja tradycyjnych dań: pierogów, barszczyku z uszkami.
„Wigilia Zaklikowską” przygotował zespół Gminnego Ośrodka Kultury w Zaklikowie.
Zapraszamy!

„Wigilia Zaklikowska”
18 grudnia, godz. 18.30
Miejski Dom Kultury w Stalowej Woli
Bezpłatne zaproszenia do odbioru w sekretariacie MDK w Stalowej Woli

Projekt „Wigilia Zaklikowska” dofinansowano z budżetu Powiatu Stalowowolskiego.

 

Sukces ucznia Prywatnej Szkoły Muzycznej w Jaśle

       To już nie pierwszy raz, kiedy możemy podzielić się radosną informacją dotyczącą sukcesu Michała Babiarza, ucznia Prywatnej Szkoły Muzycznej II stopnia w Jaśle z klasy fortepianu Jadwigi Błażowskiej. Tym razem Michał zdobył I nagrodę w X Konkursie Pianistycznym im. prof. Ireny Rolanowskiej, który odbywał się w dniach 1-3 grudnia br. w POSM II st. im. Fryderyka Chopina w Krakowie.

     W jubileuszowej, X-tej edycji udział wzięła rekordowa liczba młodych pianistów, w tym aż 18 uczestników w III grupie wiekowej. Konkurs miał zasięg ogólnopolski, zatem rywalizowali w nim uczniowie m.in. z Krakowa, Katowic, Gdańska, Gdyni, Bydgoszczy, Wrocławia i Warszawy.

     Repertuar wykonany przez Michała Babiarza zawierał następujące dzieła: J.S.Bach-Preludium i fuga es-moll BWV 853, F. Schubert-Sonata a-moll op.143 cz. I, S. Rachmaninow-Etiuda cis-moll op. 33 nr 9.
Serdecznie gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów.

Autor informacji : Grzegorz Wójcikiewiecz

Stanisława Celińska - Świątecznie

DATA:           17 grudnia 2017 r.
GODZINA:   godz. 18:00
MIEJSCE:       Filharmonia Podkarpacka w Rzeszowie
CENA:           129 / 99 zł
SPRZEDAŻ:  kasy Filharmonii, Kino Zorza, Trasa Podziemna
oraz w Internecie:  biletin.pl, eventim.pl, bilety24.pl
ORGANIZATOR :Redakcja Artystyczna Live Concert, www.liveconcert.pl

CZAS TRWANIA:90 min (bez przerwy)

W koncercie „Świątecznie...” usłyszymy wybrane kolędy i pastorałki zaśpiewane niezwykle ciepło przez niepowtarzalną Stanisławę Celińską. Całość w zaskakujący sposób zaaranżował Maciej Muraszko.

Twórcom bardzo zależało, by słuchając utworów, każdy – sam lub wspólnie z całą rodziną, w świątecznej atmosferze, mógł zaśpiewać lub zanucić wraz z Panią Stanisławą. Jednocześnie Maciej Muraszko zadbał, by każdy z nich miał swój jedyny, niepowtarzalny klimat.

W programie koncertu znajdą się nie tylko tradycyjne kolędy, takie jak „Przybieżeli do Betlejem”, „Lulajże Jezuniu”, „Oj maluśki, maluśki” czy „Mości gospodarzu””, ale także piękna pastorałka Ernesta Brylla „Kiedyż to wzejdziesz gwiazdo niebieska” oraz dwie świąteczne piosenki, specjalnie napisane i skomponowane na tę okazję przez duet Celińska/Muraszko. Jednocześnie twórcy pozwolili sobie także na odrobinę humoru, tak potrzebnego zarówno podczas Świąt, jak i na co dzień.

Czas spędzony z orkiestrą był cudowny - mówi Andrzej Guran

     Zofia Stopińska: Bardzo uroczyście świętowano 12 listopada b.r. na Zamku Kazimierzowskim 15-lecie działalności Przemyskiej Orkiestry Kameralnej. Okolicznościowe wystąpienia, obecność znakomitych gości, świetny koncert i radosna atmosfera podczas spotkania towarzyskiego nie były dobrym czasem na dłuższe wywiady, stąd kilka dni później odwiedziłam ponownie Przemyśl, aby porozmawiać z Panem Andrzejem Guranem – skrzypkiem, altowiolistą, dyrygentem i pedagogiem oraz animatorem życia muzycznego w tym mieście. Przemyska Orkiestra Kameralna powstała w 2002 roku, działał już wówczas Przemyski Kwartet Smyczkowy, a Pan był głównym inicjatorem i założycielem tych zespołów. Od pomysłu do realizacji często mija sporo czasu.

     Andrzej Guran: Jeszcze w czasach studenckich i w pierwszych latach pracy w Krakowie, kiedy „posmakowałem” grania w zespołach kameralnych i dyrygowania chórami, postanowiłem udzielać się w tych nurtach muzyki w rodzinnym Przemyślu. W latach 70-tych, kiedy tu powróciłem, takiej możliwości nie było. Udzielałem się prowadząc Chór Towarzystwa Muzycznego, chór Szkoły Muzycznej i pracowałem jako nauczyciel tej szkoły. Później przez 10 lat pracowałem za granicą i kiedy znowu wróciłem do Przemyśla, bardzo mi doskwierał głód kontaktu z muzyką żywą i dlatego założyłem kwartet smyczkowy. Namówiłem dwie skrzypaczki, moje byłe uczennice - Panią Magdalenę Betleję i Panią Małgorzatę Kopańską, poprosiłem młodą wiolonczelistkę Magdalenę Jarosz, a ja postanowiłem grać na altówce. Tak powstał Przemyski Kwartet Smyczkowy, a w tym składzie graliśmy do niedawna od 2000 roku.
     Marzyłem także o orkiestrze smyczkowej, niedługo potem, dzięki staraniom Pana Bogusława Danielaka - ówczesnego dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury w Przemyślu, otrzymałem taką szansę i postanowiłem natychmiast ją wykorzystać. Zebrałem grono muzyków, zaczęliśmy pracować intensywnie i wkrótce nasz poziom był na tyle dobry, że mogliśmy zapraszać do współpracy bardzo dobrych, znanych i uznanych muzyków.

     Orkiestrę tworzyli głównie muzycy, którzy byli nauczycielami przemyskiej Szkoły Muzycznej.

     Tak, byli to nauczyciele i wyróżniający się uczniowie oraz absolwenci – studenci akademii muzycznych, którzy przyjeżdżali na weekendy, aby odwiedzić rodziny i chętnie z nami muzykowali. Wielką nobilitacją dla muzyków, którzy tworzyli orkiestrę, była możliwość występu ze wspaniałymi muzykami, bo przecież grali z nami: skrzypkowie Piotr Tarcholik i Bartosz Bryła, wiolonczeliści Tomasz Strahl i Zdzisław Łapiński oraz dyrygent Stanisław Krawczyński. Wspaniali soliści występując z nami także bardzo nam pomagali i wiele się od nich nauczyliśmy.

     Pamięta Pan program pierwszego koncertu?

     Pamiętam, że podczas pierwszego koncertu zespołu o nazwie Przemyska Orkiestra Kameralna graliśmy m.in. Serenadę na smyczki Piotra Czajkowskiego. Ponieważ ta piękna Serenada jest niesamowicie wymagającym utworem dla każdego zespołu kameralnego, a w naszym przypadku – kiedy większość muzyków tworzących powstającą orkiestrę miała niewielkie lub żadne doświadczenie gry kameralnej - stanowiło to dla nas olbrzymie wyzwanie. Stąd też pracowaliśmy nad programem niezwykle solidnie spotykając się niemal codziennie. Przygotowaliśmy tę Serenadę chyba przyzwoicie, bo przyjęcie publiczności było gorące i zachęcające do dalszej pracy. Później już programy proponowali nam muzycy prowadzący Orkiestrę od pulpitu, którzy mieli świadomość, że jesteśmy początkującym zespołem i trzeba w czasie prób poświęcić sporo czasu na pracę dydaktyczną.

     Pamiętam, że po kilku udanych koncertach poproszono mnie o wywiad dla prasy lokalnej, w którym mówiłem m.in. o pracy, o oczekiwaniach, o trudnościach, o planach zespołu, a całość podsumowałem „... że musimy zacząć wspólnie oddychać, tworząc w ten sposób sprawny, świetnie rozumiejący się zespół...”. Pracując bez dyrygenta pod kierunkiem koncertmistrza, jest to niezwykle istotne. Ponieważ oddychaliśmy i oddychamy wspólnie, odnosiliśmy sukcesy.

     Od kilkunastu lat pierwszym skrzypkiem i dyrygentem oraz szefem artystycznym Przemyskiej Orkiestry Kameralnej jest Piotr Tarcholik – wyśmienity skrzypek, solista, kameralista i koncertmistrz.

     Tak, Piotr Tarcholik pochodzi z Jarosławia i kiedyś kształcił się w przemyskiej Szkole Muzycznej, a ja byłem jego nauczycielem. Nasza znajomość przerodziła się później w przyjaźń. Wiedziałem, że jest osobą bardzo utalentowaną, na bieżąco śledziłem jego osiągnięcia i artystyczną drogę jako koncertmistrza Sinfonii Varsovii, a później Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach i dlatego postanowiłem, za zgodą pozostałych muzyków, poprosić Piotra o stałą opiekę i poprowadzenie Przemyskiej Orkiestry Kameralnej. Byliśmy szczęśliwi, że zgodził się i rozpoczęła się bardzo owocna współpraca, dzięki której wiele się nauczyliśmy i graliśmy coraz lepiej. Proponował nam cudowne programy i mieliśmy ogromną satysfakcję grając je. Powiem nieskromnie, że byłem dumny z tych koncertów i jednocześnie szczęśliwy, że mogłem uczestniczyć w nich jako wykonawca.

     Jestem przekonana, że wysoki poziom zespołu można osiągnąć dzięki umiejętnościom wszystkich muzyków, którzy go tworzą i którzy, jak Pan już powiedział, potrafią wspólnie oddychać tworząc muzykę. Uważam jednak, że ogromne znaczenie ma także dobra atmosfera panująca w zespole. Wam się udało przez piętnaście lat pracować w dobrej atmosferze.

     Będąc muzykiem grałem w różnych zespołach i zazwyczaj praca przebiegała harmonijnie, ale z atmosferą różnie bywało. Jestem dumny, że w Przemyskiej Orkiestrze Kameralnej od samego początku panowała bardzo dobra atmosfera. Zawsze po koncercie chcemy się spotkać, aby jeszcze porozmawiać i czekamy na następne spotkania, próby i koncerty. Ważne są także dyscyplina i skupienie panujące podczas przygotowań do koncertów. Wszyscy jesteśmy zaprzyjaźnieni i kontaktujemy się również w czasie, gdy nie ma koncertów. To jest chyba najcenniejsze.

     Koncert Jubileuszowy był jednocześnie bardzo uroczystym pożegnaniem Pana. Będąc czynnym muzykiem, postanowił Pan jednak rozstać się z zespołem, który - nie bójmy się tego stwierdzenia - jest pana dzieckiem. Dlaczego podjął Pan taką decyzję?

     Przychodzi taki czas, że należy coś zmienić z swoim życiu – znaleźć czas dla siebie. Postanowiłem przejść na emeryturę, ale pozostaję nadal czynnym pedagogiem. Mimo iż Miasto w ostatnich latach organizuje coraz mniej koncertów ( 2016 rok - dwa koncerty, 2017 rok – dwa koncerty i koncert jubileuszowy ) nie mam czasu na regularny udział w próbach orkiestry.
     Pracuję obecnie w dwóch szkołach muzycznych, co wypełnia mi czas przez 5 dni w tygodniu od 8:00 do późnych godzin wieczornych, a mam przecież własne życie i Rodzinę, której chciałbym poświęcić trochę czasu. Jest jeszcze Przemyski Chór Kameralny działający przy Towarzystwie Muzycznym, z którym systematycznie spotykam się na próbach i często koncertujemy już od ponad 10-ciu lat! Podkreślę jeszcze raz, że nie zrywam kontaktu z zespołem. Chętnie spotykamy się, zapraszamy, będę uczestniczył w koncertach i gorąco ich oklaskiwał.

     Z pewnością będzie Panu brakować wspólnych prób i emocji, które towarzyszą muzykom w czasie koncertu.

     Z pewnością, ale będę zawsze przychodził na koncerty, gorąco oklaskiwał moich kolegów i cieszył się z ich sukcesów.

     Podczas uroczystego Koncertu Jubileuszowego Przemyskiej Orkiestry Kameralnej dziękowano Panu za pasję, talent, poświęcenie i ogromną pracę, jaką wykonał Pan tworząc ten zespół i grając w nim przez 15. lat. Widać było, że jest Pan wzruszony i szczęśliwy.

     Byłem bardzo szczęśliwy i wzruszony, ale przede wszystkim byłem zaskoczony, bo to była dla mnie wielka niespodzianka. Wszystko zostało utrzymane w tajemnicy przede mną. Owszem, obiecałem, że przyjdę na koncert, ale nawet przez chwilę nie pomyślałem, że będę się żegnał tak oficjalnie z orkiestrą, bo nadal czuję się z nią związany. Dziękuję wszystkim za tyle pochwał i miłych słów pod moim adresem. Czas spędzony z orkiestrą był cudowny, podobnie jak słowa pożegnania i wszystkie miłe niespodzianki, które członkowie zespołu dla mnie przygotowali.

Z Panem Andrzejem Guranem - skrzypkiem, altowiolistą, dyrygentem i pedagogiem rozmawiała Zofia Stopińska 16 listopada 2017 roku w Przemyślu.

Wkrótce napiszę więcej o tradycjach koncertowania zespołowego w Przemyślu i działalności Przemyskiej Orkiestry Kameralnej, która niedawno świętowała 15-lecie działalności.

Subskrybuj to źródło RSS