Spotkanie z Jadwigą Kot
Zofia Stopińska : Zapraszam na spotkanie z Jadwigą Kot - znakomitą sopranistką młodego pokolenia, która po ukończeniu studiów powróciła do rodzinnego Rzeszowa i prowadzi ożywioną działalność artystyczną i pedagogiczną na Podkarpaciu.
Jadwiga Kot : W 2010 roku ukończyłam Akademię Muzyczną im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy w klasie śpiewu prof. Katarzyny Rymarczyk. Sprawy rodzinne tak się ułożyły, że wróciłam na Podkarpacie. Byłam jeszcze przez jakiś czas związana z Bydgoską Orkistrą Kameralną - brałam udział w takich projektach jak: "Wiedeńska krew" kreując rolę Pepi, a także współpracowałam sporo z Zespołem Muzyki Dawnej Cappella Gedanensis w Gdańsku gdzie brałam udział także w dwóch projektach. Od 2011 roku już na dobre wróciłam do domu rodzinnego i rozpoczęłam pracę pedagogiczną w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych w Przemyślu a tekże zaczęłam śpiewać w Zespole Wokalnym UNANIME, rozpoczęłam też działalność solistyczną, współpracuję z Filharmonią Podkarpacką, Chórem Uniwersytetu Rzeszowskiego, Rzeszowskim Towarzystwem Muzycznym, jestem też członkiem Towarzystw Muzycznych w Przemyślu i w Krośnie.
Z.S. : Jest Pani bardzo zajętą osobą, bo ponad dwa miesiące temu poprosiłam Panią o rozmowę i dopiero dzisiaj znalazła Pani czas.
J. K. : Byłam naprawdę bardzo zajęta, bo sporo koncertów miałam do zaśpiewania, trochę nowych utworów do przygotowania, wszystko to trzeba było pogodzić z pracą pedagogiczną. Mam także sporo pracy z przygotowaniem dokumentacji i ukończeniem stażu na nauczyciela mianowanego. Mam nadzieję, że będę to miała za sobą pod koniec bieżącego roku szkolnego.
Z. S. : Lubi Pani uczyć?
J. K. : Bardzo lubię i sporo czasu poświęcam swoim uczniom. Aktualnie mam trzech dyplomantów i trzy uczennice w młodszych klasach. Mam zdolne uczennice o czym świadczą ich osiągnięcia. W ubiegłym roku jedna z moich tegorocznych dyplomantek zajęła trzecie miejsce na konkursie ogólnopolskim organizowanym przez Centrum Edukacji Artystycznej, a jedna zdobyła wyróżnienie i nagrodę specjalną.Cieszę się także, że dwie moje byłe uczennice są dzisiaj studentkami Wydziału Wokalno Aktorskiego w AM w Bydgoszczy i jeden mój uczeń doskonali swe umiejętności w Studium im Baduszkowej w Gdyni, gdyż w kręgu jego zainteresowań jest musical. Trzy osoby kontynuują naukę na Wydziale Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Grupa moich absolwentów jest spora zważywszy, że uczę dopiero szósty rok. Staram się, aby moi uczniowie dużo koncertowali, bywali na przedstawieniach operowych, brali udział w kursach mistrzowskich. Co roku takie kursy organizowane są także w Przemyślu i pod kierunkiem pedagogów klas śpiewu akdemii muzycznych, między innymi uczniowie naszej szkoły mogą doskonalić swoje umiejętności.
Z. S. : Wracając do Pani działalności - tak naprawdę rozpoczęła Pani występować będąc uczennicą średniej szkoły muzycznej. Uczestniczyła Pani w koncertach i konkursach. Pamiętam jak brala Pani udział w Ogólnopolskim Konkursie wokalnym im. Barbary Kostrzewskiej.
J. K. : Starałam się także dowiedzieć jak najwięcej o Barbarze Kostrzewskiej i nawet podjęłam się przygotować i przedstawić obszerny materiał o tej śpiewaczce podczas sesji "Musica Resoviana" dwa lata temu. Wracając do wspomnień z czasów nauki w szkołach muzycznych w Rzeszowie. Podstawową szkołę muzyczną ukończyłam w klasie fletu poprzecznego. Byłam uczennicą ZSM nr. 2 im. Wojciecha Kilara w Rzeszowie. Później rozpoczęłam naukę śpiewu w PSM II stopnia im. K. Szymanowskiego w Rzeszowie, w klasie śpiewu dr Anny Szałygi - Kuźmy. Bardzo dużo wtedy występowałam na różnych koncertach. Występowałam także w czasie studiów w Bydgoszczy. W 2007 roku zadebiutowałam w Operze Nova w Bydgoszczy, kreując postać I Chłopca w spektaklu "Czarodziejski flet" - Wolfganga Amadeusza Mozarta. Później przygotowywałam już trudniejsze partie - Belindy w operze "Dido and Aeneas" - H. Purcella, Nelli w "Gianni Schicchi" - G. Pucciniego, Adiny o operze "Napój miłosny" - G. Donizettiego.
Z. S. : Występy w teatrze operowym, pewnie bardzo się przydają w pracy pedagogicznej. Uważam, że nauczyciel śpiewu musi mieć doświadczenia ze spektakli, aby mógł uczyć nie tylko śpiewu, ale także zachowania na scenie. Jest takie powiedzenie "zanim cię usłyszą, to cię zobaczą" i od pierwszego kroku na scenie każdy ruch, każdy gest jest ważny.
J. K. : To prawda i trzeba o tym pamiętać. Mnie zawsze towarzyszy trema, ale na szczęście trema mnie nie paraliżuje, tylko mobilizuje. Zresztą każdemu występowi towarzyszą inne emocje. Po powrocie na Podkarpacie, wspólnie z dr Jackiem Ściborem i Kamilem Kaznowskim, opracowaliśmy jednoaktówkę "Bastien i Bastienne" - W. A. Mozarta i odbyło się kilka spektakli na Podkarpaciu. Również z inicjatywy Towarzystwa Muzycznego w Rzeszowie z powodzeniem udało nam się wystawić komedię muzyczną "Domek trzech dziewcząt" - F. Schuberta. Wykonuję także muzykę oratoryjno - kantatową i kameralną.. Z Filharmonią Podkarpacką bralam udział w koncertach z cyklu "Przestrzeń otwarta dla muzyki" i festiwalu "Tempus Paschalis" w Lublinie. Rok 2016 był bardzo bogaty w koncerty, gdyż miałam aż 3 wyjazdy zagraniczne: występowałam w Hamburgu z Mszą G-dur, w marcu śpiewałam w Bazylice Św. Stefana w Budapeszcie, podczas Dni Polsko - Węgierskich i byli na tym koncercie prezydenci Polski i Węgier. Wystąpiłam tam też w trio - razem ze skrzypaczką Magdaleną Betleją i pianistką Moniką Wilińską - Tarcholik, Byłam też z młodzieżą Szkoły Muzycznej w Przemyślu, w San Sebastian w Hiszpanii, gdzie śpiewałam jako solistka i każdego dnia mieliśmy koncerty. Ubiegły rok rozpoczęły i zakończyły koncerty kolęd z zespołem UNANIME. 6 stycznia wykonaliśmy koncert "Magia Świąt" w sali koncertowej Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, natomiast 27 grudnia zamknęliśmy 2016 rok koncertem kolęd w Filharmonii Podkarpackiej. Z zepołem UNANIME prężnie działamy, koncertujemy i uczestniczymy w konkursach. Podczas ostatnich wakacji byliśmy w Szwajcarii, gdzie śpiewaliśmy głównie dla Polonii. Występowaliśmy również na Węgrzech i w Austrii. Dużo śpiewałam także w Przemyślu. Podczas XXXIII Festiwalu "Przemyska Jesień Muzyczna" wystąpiłam z pianistką Anetą Czach i kwartetem smyczkowym. Podczas tego koncertu odbyło się prawykonanie cyklu pieśni skomponowanego przez Dominika Lasotę.
Z.S. : Nie broni się Pani przed nową muzyką.
J. K. : Absolutnie nie. Nie boję się muzyki wspólczesnej, chociaż sporo śpiewaków od niej stroni. Przygotowanie tych utworów wymaga dużo pracy, ale trzeba poznawać publiczność z nowymi utworami.
Z.S.: Wracając do Cyklu pieśni Dominika Lasoty - słuchając prawykonania podziwiałam Panią, że tak pięknie śpiewa Pani, tak trudne utwory.
J. K. : Ja te pieśni poznawałam już w czasie komponowania, bo Dominik konsultował je ze mną. Pisał na sopran koloraturowy - bardzo wysoko , a w dodatku do tekstów uwielbianych przeze mnie twórców : Pawlikowska - Jasnorzewska, Miłosz czy Kasprowicz. Ich wykonanie sprawiło mi to ogromną radość. Myślę, że nie jest to kompozycja w pełni zamknięta i Dominik dopisze jeszcze kilka pieśni, które będą już bardziej osadzone w średnicy.
Z. S. Wiem, że ma pani sporo planów na rok bieżący. Spotkamy się niedługo.
J. K. Tak. Już 26 lutego zapraszam na koncert muzyki filmowej na Zamku Kazimierzowskim w Przemyślu, a 6 marca wystąpię w ramach VI Dni Muzyki Fortepianowej im. Marii Turzańskiej w Jarosławiu. Tam z dr hab. Jackiem Ściborem wykonamy pieśni Chopina. Dla mnie koncerty są bardzo ważne, bo są to spotkania z publicznością której chcemy ukazać piękno muzyki.
Z Jadwigą Kot rozmawiała Zofia Stopińska ( 18 stycznia 2017r.)