Z Alicją Jabłońską nie tylko o marzeniach
W swoich wywiadach staram się przybliżać Państwu znanych artystów, ale także często rozmawiać z młodymi utalentowanymi instrumentalistami lub śpiewakami, którzy moim zdaniem mają szanse za kilka lub kilkanaście lat występować na najbardziej znanych estradach świata lub grać w najlepszych orkiestrach i zespołach kameralnych. Przed wakacjami zapraszam Państwa na spotkanie z młodą skrzypaczką Alicją Jabłońską, która jest bardzo utalentowana i posiada znaczące sukcesy artystyczne.
Niedługo odbierzesz świadectwo ukończenia 2 klasy Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II stopnia w Zespole Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie w klasie mgr. Adrianny Sawy. Ile lat uczysz się już grać na skrzypcach?
W tym roku mija już osiem lat.
Od początku uczy Cię pani Adrianna Sawa?
Pani Sawa uczyła mnie przez 6 lat Szkoły Muzycznej I stopnia, jak również przez ostatnie 2 klasy OSM II st. Zawsze bardzo mnie wspiera i wierzy we mnie. To dla mnie niezwykle ważne. Jestem jej za to bardzo wdzięczna.
Słuchałaś muzyki od pierwszego uderzenia serca, ponieważ jesteś córką pianistki – nie chciałaś iść w ślady mamy i uczyć się grać na fortepianie?
Pewnie byłoby to naturalne, ale zdecydowanie nie chciałam. Pomimo, że mama dużo grała w domu na fortepianie, ten instrument do mnie nie przemówił. Pamiętam jednak, że mój tata lubił słuchać Kaprysów N. Paganiniego i to sprawiło, że odkryłam urok skrzypiec. Gdy miałam 3 lata, zapytałam się taty, na jakim instrumencie gra skrzypek na nagraniu, które właśnie oglądał tata. Kiedy otrzymałam odpowiedź, od razu stwierdziłam, że skrzypce to instrument dla mnie i będę na nich grać, „bo mają taki piękny głos”.
I taką odpowiedź dałabym również dzisiaj, gdyż dźwięk skrzypiec cały czas mnie oczarowuje i przyciąga. Rodzice nie mieli wyjścia, musieli mnie posłać do szkoły muzycznej.
Nigdy nie myślałaś o zmianie instrumentu?
Nigdy o tym nie pomyślałam. Dźwięk skrzypiec jest najpiękniejszy, instrument ma ogromne możliwości brzmieniowe i nie starzeje się.
Pewnie rozpoczynając naukę wiedziałaś doskonale, że gra na instrumencie wiąże się z ćwiczeniem – jak długo ćwiczyłaś rozpoczynając naukę, a ile czasu poświęcasz na ćwiczenie teraz?
Między początkiem nauki a obecnie, jest zdecydowana różnica. W pierwszych latach, muszę się przyznać, nie ćwiczyłam zbyt dużo, ale i tak dawałam sobie radę. Pamiętam, że na początku było to pół godziny dziennie, ale wkrótce zaczęłam ćwiczyć dłużej. Ostatnio ćwiczę około czterech godzin dziennie.
Łączysz naukę w Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej z nauką gry na skrzypcach i trzeba dokładnie wszystko planować, żeby cztery godziny wygospodarować na ćwiczenie.
Nie jest łatwo. Chociaż nie kończę zajęć w szkole bardzo późno, to gdy chcę dłużej poćwiczyć i jeszcze przygotować się z przedmiotów ogólnokształcących, to zwykle brakuje mi czasu. Jeśli do tego mam np. tydzień przed nagraniami lub konkursem i muszę się tylko na tym skupić, jest wtedy bardzo ciężko pogodzić to ze szkołą, szczególnie, jeśli jest to ósma klasa. Często były takie tygodnie, kiedy prawie codziennie mieliśmy sprawdzian albo kartkówkę, a wtedy naprawdę było bardzo trudno przygotować się do następnego dnia, a co dopiero znaleźć cztery godziny na ćwiczenie na skrzypcach. Zawsze muszę wybierać: skrzypce czy inne przedmioty. Czasem zdarza mi się dostać gorszą ocenę, bo nie zdążę się przygotować, a przecież nie jest to z powodu niechęci do nauki, tylko braku czasu.
Twoja pasja, talent, pracowitość i zaangażowanie w czasie lekcji gry na skrzypcach sprawiają, że robisz duże postępy, a to z kolei sprawia, że z powodzeniem bierzesz udział w różnych konkursach.
Wiele razy uczestniczyłaś w konkursach regionalnych, ogólnopolskich i międzynarodowych. Pamiętasz pierwszy konkurs?
Oczywiście, że pamiętam. To był Międzynarodowy Konkurs im. Janiny Garści w Stalowej Woli. Byłam wtedy uczennicą II klasy podstawówki. Ogromnie się stresowałam i najważniejsze było dla mnie to, żeby się nie pomylić. Tego wielkiego stresu jednak nigdy nie zapomnę. Z czasem przyzwyczaiłam się do tej atmosfery, a nawet polubiłam konkursy. Lubię konkurować z innymi. A jeśli chodzi o Konkurs im. Janiny Garści, to w ubiegłym roku zdobyłam w nim 2 miejsce i ogromnie się z tego cieszę.
Lista konkursów, w których otrzymałaś nagrody i wyróżnienia, jest bardzo długa i pewnie nawet z pamięci byłoby trudno wymienić wszystkie. Opowiedz o tych najważniejszych, które utkwiły Ci w pamięci.
W czasie ostatnich dwóch lat uczestniczyłam w ponad 30-tu konkursach ogólnopolskich oraz międzynarodowych i w każdym udało mi się otrzymać nagrodę.
Pierwszym konkursem, jaki wygrałam, było XVI Ogólnopolskie Forum Młodych Instrumentalistów – Rybnik 2021. Ponadto, otrzymałam 1 miejsca m.in. w VII ODIN International Music Competition w Estonii, w The Muse Competition w Grecji , w 5th Danubia Talents International Online Music Competition na Węgrzech, w „IMKA” – International Music Competition w Serbii, w III Danubia Talents International Online Music Competition „ Wiener Klassiker” w Austrii, w XII World Open Online Music Competition w Serbii, 2 miejsce the North International Music Competition Spring 2021 w Szwecji. Podczas wakacji w 2021 roku wzięłam udział w VI Międzynarodowym Konkursie „Puławy i skrzypce”, zdobywając w nim 2 miejsce. Otrzymałam też 3 miejsce w Euroasia Young International Competition w Tokio. Jestem również laureatką wielu konkursów, w których nie przyznawano miejsc, tylko tytuł Laureata, np. w ramach Festiwalu Forte, Presto czy w IV Ogólnopolskim Konkursie, który odbył się w ramach Festiwalu im. Jadwigi Kaliszewskiej w Poznaniu. Najnowszym moim sukcesem jest 2 miejsce w Ogólnopolskim Konkursie Skrzypcowym w Krakowie.
Coraz częściej biorę udział w 2-3 etapowych konkursach. W grudniu 2021 r. doszłam do finału III Ogólnopolskiego Konkursu Młodych Muzyków w Katowicach. To były wielkie emocje. Jestem również Finalistką VI Ogólnopolskiego Konkursu Indywidualności Muzycznych ATMA w Zakopanem.
Grałam również w willi samego Karola Szymanowskiego.
Pamiętam, że kiedyś otrzymałaś najwyższą ocenę w Przesłuchaniach Centrum Edukacji Artystycznej – to także bardzo ważne osiągnięcie.
Te przesłuchania odbywały się pod koniec mojej nauki w VI klasie, tuż przed pierwszym lockdownem z powodu Covid 19. Otrzymałam wtedy 25 punktów i byłam z siebie bardzo dumna. To był mój pierwszy tak poważny sukces.
Niedawno czytałam , że w tegorocznej edycji Ogólnopolskiego Konkursu Młodych Instrumentalistów im. Stefanii Woytowicz w Jaśle otrzymałaś II miejsce.
W konkursie w Jaśle uczestniczyłam również w roku ubiegłym, tylko w grupie II. Miałam 13 lat. Zdobywając wtedy 1 miejsce, mogłam uczestniczyć w następnym konkursie, tylko w wyższej grupie wiekowej. Nie chciałam czekać 2 lat, więc w tym roku spróbowałam swoich sił w grupie III, do 20 lat. I dostałam 2 miejsce. Cieszę się, że nie pierwsze, bo już nigdy nie mogłabym wystąpić w tym konkursie. Byłoby mi bardzo szkoda.
Ostatnie lata to był czas pandemii i ciekawa jestem, jak były wtedy organizowane konkursy.
W czasie pandemii konkursy odbywały się online i jury oceniało uczestników na podstawie nadesłanych nagrań. To było dla mnie całkiem nowe doświadczenie. Przedtem zawsze była publiczność, oklaski, te bardzo ważne 5-10 minut, a potem wynik. Nagrywanie jest inne, trzeba rozłożyć siły, nie ma także dla kogo grać. Musiałam się tego nauczyć. Nagranie programu wymagało ogromnego skupienia i mobilizacji. A to jest trudne, szczególnie, kiedy nie ma widowni, która według mnie bardzo pomaga wykonawcy.
Rozumiem, że wolisz grać dla publiczności, a nie nagrania w pustej sali, kiedy towarzyszą Ci jedynie mikrofony i kamery.
Tak, o wiele więcej przyjemności mam grając na scenie. Publiczność bardzo mnie mobilizuje i pomaga. To ekscytujące. Zaraz po występie są oklaski, to przyjemne uczucie, gdy występ się podobał. Nagrania mają też swoją dobrą stronę. Zdaję sobie również sprawę z tego, że trudno byłoby wyjechać na konkurs do Japonii, do Estonii, Szwecji, Grecji czy na Węgry, nie mówiąc o kosztach. Poza tym w czasie pandemii wyjazdy nie były możliwe. Dobrze, że wiele konkursów odbywało się online, w przeciwnym razie musiałyby być odwołane. Nagrania były więc konieczne. A konkursy miały przeróżne regulaminy. Czasem można było wysłać nagrania, które już miałam wcześniej, ewentualnie coś dograć i połączyć w jedną całość. Ale często było też tak, że cały program należało wykonać bez zatrzymywania kamery. Nagrywałam więc czasami utwory po kilka razy w różnych konfiguracjach. Takie konkursy były najlepsze, prawie takie jak na żywo. I tak powinno być, choć wymaga to więcej wysiłku.
Wielokrotnie wyjeżdżałaś na różne kursy mistrzowskie i szlifowałaś swe umiejętności pod kierunkiem znanych i doświadczonych pedagogów skrzypiec.
Na kursy skrzypcowe jeżdżę dopiero od 2 lat, to trochę późno – niektórzy zaczynają swoją przygodę z wakacyjnymi szkoleniami od pierwszej klasy podstawówki. Ale już chyba zdążyłam nadrobić zaległości . Po raz pierwszy pojechałam do Nałęczowa w styczniu 2020. Uczyłam się w klasie śp. prof. Jana Staniendy. Wspaniałe lekcje, kształcące uwagi i możliwość nauki pod okiem mistrza skrzypiec - to było naprawdę super! Wiele się wtedy nauczyłam. Dodatkowo co wieczór odbywały się koncerty uczestników kursu. Później, w 2020 i 2021 roku wielokrotnie uczestniczyłam w letnich kursach mistrzowskich i warsztatach w Nałęczowie, Podkowie Leśnej czy w Puławach, kontynuując naukę w klasie prof. Jana Staniendy. Bardzo żałuję, że ten wspaniały czas tak krótko trwał, ale też jestem szczęśliwa, że mogłam się uczyć u tak wspaniałego muzyka i dobrego człowieka. Panu Profesorowi zawdzięczam mój duży progres w grze.
Bardzo cenię sobie również 2 kursy w Lusławicach. Miałam przyjemność pracować pod kierunkiem takich znanych i cenionych pedagogów skrzypiec, jak prof. Karina Gidaszewska i prof. Łukasz Błaszczyk.
Na wakacjach po raz pierwszy wezmę udział w Międzynarodowych Kursach Muzycznych im. Zenona Brzewskiego w Łańcucie. Zamierzam także pojechać na kurs do Puław, jak również wziąć udział w Międzynarodowym Konkursie „Puławy i skrzypce”. Skrzypce nie będą zamknięte w futerale, tylko będę na nich bardzo dużo grać.
Wiem, że także w Twojej szkole organizowane były różne spotkania ze znanymi skrzypkami, pedagogami akademii muzycznych oraz lekcje mistrzowskie, w których brałaś czynny udział.
Tak, zdarzało mi się mieć lekcje podczas seminariów skrzypcowych w mojej szkole, jak również w ZSM nr 2. Dobrze pamiętam cenne uwagi z lekcji z dr Agatą Szymczewską czy prof. Izabelą Ceglińską. Dużo można było się nauczyć w czasie takich zajęć. To był także rodzaj występu przed publicznością, gdyż były to lekcje otwarte. Potem lockdown wszystko przerwał…
Wspomniałaś o wielkiej tremie podczas Twojego udziału w pierwszym konkursie. Myślę, że teraz już nie masz takiej tremy.
Trema jest zawsze. Nawet powinna być, ale musi mobilizować. Jak rozpoczynałam naukę gry na skrzypcach,bardzo się stresowałam, ale im więcej grałam przed publicznością, tym trema stawała się mniejsza. Teraz udaje mi się nad nią panować i przekuć ją na mobilizację.
Grając na skrzypcach masz obowiązek być członkiem orkiestry szkolnej.
Owszem, ale w siódmej i ósmej klasie nie mamy orkiestry. W szkole I stopnia grałam w orkiestrze szkolnej i nawet byłam jej koncertmistrzem. Miło wspominam ten czas, ponieważ bardzo lubię grać zespołowo. W przyszłym roku szkolnym będę grać w dużej orkiestrze szkolnej i w zespole kameralnym. To będzie z pewnością bardzo fajne doświadczenie.
Wiem, że pianistką, która Ci towarzyszy, jest mama. To skarb, że masz do dyspozycji pianistkę w każdej chwili.
Nie do końca w każdej chwili, bo mama ma także bardzo dużo różnych zajęć i obowiązków, ale doceniam to, że możemy razem grać i wyjeżdżać na konkursy.
W lockdownie bardzo się to przydało, bo gdybym pracowała z innym akompaniatorem, to przez ponad rok, a może nawet półtora, nie miałabym możliwości nagrywania z fortepianem. Nie mogłabym więc uczestniczyć w konkursach.
Biorąc udział w tylu konkursach musisz przygotowywać dużo większy i bardzo różnorodny repertuar. Trzeba bardzo dobrze grać wszystko, ale jest z pewnością muzyka, która jest Ci szczególnie bliska.
Najbardziej przemawia do mnie romantyzm. Lubię muzykę, która ma w sobie dużo emocji i jest pełna ładnych fraz. Pasjonują mnie także utwory wirtuozowskie. Fascynują mnie Kaprysy Niccolò Paganiniego, bardzo podoba mi się II Koncert skrzypcowy d-moll op. 22 Henryka Wieniawskiego i Koncert skrzypcowy D-dur op. 35 Piotra Czajkowskiego, utwory skrzypcowe Karola Szymanowskiego i Dymitra Szostakowicza.
To bardzo trudne utwory i chyba marzysz o ich wykonaniu.
Grałam już kilka kaprysów Paganiniego, II Koncert skrzypcowy H. Wieniawskiego oraz koncert P. Czajkowskiego, który jest moim ulubionym utworem, z dotychczas przeze mnie wykonywanych.
Ogromnie podoba mi się Koncert skrzypcowy d-moll Jeana Sibeliusa i mam nadzieję, że kiedyś go zagram.
Bardzo ważny jest także dobry instrument, bo to nieprawda, że można pięknie grać na każdym instrumencie. Masz już dobry instrument, na którym gra daje Ci pełną satysfakcję?
Instrument ma wielkie znaczenie. Grając na słabym instrumencie, sporo energii trzeba włożyć w samo wydobycie względnie ładnego dźwięku, zmianę barwy, a do tego pokonać techniczne trudności. Wiem coś o tym, bo moim pierwszym instrumentem były odnowione skrzypce po pradziadku. Chociaż mam do nich sentyment – nie był to dobry instrument. Ale odczułam to dopiero po wymianie skrzypiec. Teraz zupełnie nie wiem, jak mogłam na nich cokolwiek zagrać, a mimo to i tak zdobywałam nagrody na konkursach. Dobry instrument to większa swoboda gry, łatwiej uzyskać efekt, który mam w głowie. Aktualnie mam całkiem dobre skrzypce, spełniające moje potrzeby na obecny czas, ale nie są one jeszcze takie, jakie bym chciała mieć w przyszłości.
Zawód wybrałaś już dawno – zostaniesz skrzypaczką, ale na pewno masz marzenia związane z tym zawodem. Możesz zdradzić chociażby jedno?
Nie ukrywam, że bardzo chciałabym wziąć udział w Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu, a także w innych poważnych konkursach. Bardzo chciałabym dojść do ekstremalnie wysokiego poziomu w grze na skrzypcach. Nie chodzi tu o wielkie uznanie i rozgłos, tylko o moje marzenie – po prostu, chciałabym aż tak dobrze grać.
Mówiłaś już o wakacyjnych, pełnych pracy planach.
Będą to trzecie z kolei wakacje ze skrzypcami, które spędzę poza domem.
Życzę Ci spełnienia marzeń i wszystkich planów i mam nadzieję, że niedługo będziemy mogły znowu się spotkać. Bardzo dziękuję za rozmowę.
Zofia Stopińska