Z dyrektorem Łukaszem Goikiem nie tylko o koncertach w Sanoku
Długo melomani będą wspominać wydarzenia 30. Festiwalu im. Adama Didura, który odbył się w ostatniej dekadzie września 2021 roku. Każdego roku przyjeżdża na ten Festiwal Opera Śląska w Bytomiu. Podczas pobytu artystów ze Ślaska w Sanoku miałam okazję rozmawiać z panem Łukaszem Goikiem, dyrektorem Opery Śląskiej w Bytomiu.
Wasza obecność na Festiwalu im. Adama Didura jest w pełni uzasadniona, bowiem patrona Festiwalu z Operą Śląską łączyły szczególne więzy.
- Opera Śląska rozpoczęła swoją działalność dzięki Adamowi Didurowi, wielkiemu śpiewakowi o międzynarodowej sławie. Bardzo się cieszymy, że jesteśmy po raz kolejny na tym znakomitym Festiwalu, że możemy go inaugurować, co jest także dla nas wielkim wyróżnieniem.
Artyści Opery Śląskiej zawsze bardzo chętnie jadą do Sanoka, bo spotykają się ze wspaniałą publicznością, która potrafi ocenić i docenić dobre wykonania.
Chcę podkreślić, że w dzisiejszych, pandemicznych czasach każde spotkanie artystów z publicznością jest niezwykle ważne i cenne, a szczególnie kiedy ta publiczność jest tak sympatyczna i tak wierna, ponieważ przychodzi na wszystkie nasze spektakle.
Dyrektor Waldemar Szybiak zdradził mi, że bilety zarówno na nasz inauguracyjny koncert, jak i spektakl opery Nabucco Giuseppe Verdiego, wyprzedane zostały w pierwszych kilku dniach. Dla nas to także jest powód do radości.
Tak się składa, że wykonujecie operę Nabucco w piątek w Sanoku, a dopiero dwa dni później podziwiać ją będzie publiczność w Waszej siedzibie.
- W roku jubileuszowym Festiwalu im. Adama Didura zostaliśmy poproszeni o wypełnienie dwóch wieczorów. Pierwszy wypełniła muzyka Giacomo Pucciniego – arie i fragmenty z oper, a pomysł koncertu powstał w Sanoku dwa lata temu. Z panem Waldemarem Szybiakiem zastanawialiśmy się, co nowego zaproponować i wtedy żona pana dyrektora powiedziała, że uwielbia opery Pucciniego. Wówczas postanowiliśmy zrealizować taki koncert. Planowaliśmy, że odbędzie się on w ubiegłym roku, ale ze względu na pandemię się nie udało i zrobiliśmy to w tym roku. Mieli Państwo okazję podziwiać najlepszych solistów Opery Śląskiej: Gabrielę Gołaszewską, Annę Wiśniewską-Szoppę, Rusłanę Koval, Macieja Komanderę i Łukasza Załęskiego.
Orkiestrą Opery Śląskiej dyrygował nasz kierownik muzyczny Franck Chastrusse-Colombier.
Wykonaliśmy arie i duety ze wszystkich oper Pucciniego, a większość z nich mamy w stałym repertuarze Opery Śląskiej, co jest dla nas również bardzo ważne. Część z nich nie była w Sanoku nigdy wykonywana i najlepszym przykładem są fragmenty z Jaskółki.
La Rondine jest to ostatnia nasza premiera, bo odbyła się w maju tego roku w koprodukcji z teatrem w Meiningen (Niemcy), w reżyserii Bruno Bergera-Górskiego.
Jest to bardzo piękna opera, w której można usłyszeć wszystkie znane wcześniejsze momenty muzyczne z oper Pucciniego. Trudna muzyka, trudny spektakl do przygotowania, ale z przepięknymi ariami i duetami. Sanocka publiczność miała okazję wysłuchać arii Magdy w wykonaniu Gabrieli Gołaszewskiej oraz duetu Magdy i Ruggero, w którym z Gabrielą Gołaszewską śpiewał Łukasz Załęski.
Gabriela Gołaszewska pomimo młodego wieku jest we wspaniałej formie, bo znakomicie śpiewała w Sanoku, ale niedawno słuchałam i oglądałam ją podczas Festiwalu w Łańcucie, kiedy to wystąpiła podczas wykonania opery La forza del merito, którą na zamówienie łańcuckiego dworu skomponował Marcello di Capua, a także byłam w Kąśnej Dolnej, kiedy to w ramach festiwalu Bravo Maestro rewelacyjnie śpiewała arcytrudną tytułową partię w „Łucji z Lammermoor”.
- Czekamy także na jej debiut na deskach Teatru Wielkiego – Opery Narodowej, który odbędzie się tej jesieni, a później na wiosnę będzie śpiewała w Don Giovannim i w Strasznym dworze. Terminy były przez pandemię już dwukrotnie zmieniane.
Muszę się także pochwalić, że w Teatrze Wielkim również śpiewają Rusłana Koval i Stanisław Kuflyuk.Stanisław Kuflyuk niedługo leci do Teatru Bolszoj, gdzie będzie śpiewał w Eugeniuszu Onieginie Piotra Czajkowskiego i w Traviacie Giuseppe Verdiego.
Dla dyrektora to wielka radość, że ma tak wspaniałych solistów, którzy się rozwijają, sławią dobre imię naszego teatru i których Państwo mogą podziwiać zarówno w Bytomiu, jak i na festiwalu w Sanoku.
To są naprawdę historyczne momenty. Z przeszłości wspominamy przez cały czas występy wielkich śpiewaków: Andrzeja Hiolskiego, Bogdana Paprockiego, wspaniałą Teresę Żylis-Garę, która niedawno odeszła, Wiesława Ochmana, który nadal z nami współpracuje i wielu innych znakomitych solistów, którzy sławią polską kulturę na świecie.
Nasi obecni soliści to jest przyszłość opery, ci śpiewacy są na początku swojej kariery i jeszcze wiele przed nimi. Z pewnością będziemy o nich słyszeć i cieszmy się, że możemy ich teraz podziwiać.
Za chwilę rozpocznie się spektakl, ale proszę jeszcze powiedzieć, na co, oprócz Nabucca i Jaskółki, może nas Pan zaprosić do Opery Śląskiej w Bytomiu.
- Nabucco też jest bardzo ważnym wydarzeniem na Festiwalu, ponieważ w roli Zachariasza wystąpi Aleksander Teliga, który też prawie 30 lat temu występował na scenie w Sanoku i teraz znowu będą mogli Państwo posłuchać tego wspaniałego śpiewaka. W roli Nabuchodonozora wystąpi pan Stepan Drobit, świetny baryton ze Lwowa, którego zaprosiliśmy do współpracy, ponieważ otrzymał nagrodę Opery Śląskiej na Festiwalu i Konkursie Pieśni im. Salomei Kruszelnickiej we Lwowie i stąd jego obecność w Polsce. W roli Abigail usłyszymy znakomitą Jolantę Wagner, która śpiewa sopranem i wspaniałych solistów Opery Śląskiej, a chórem i orkiestrą Opery Śląskiej dyrygował będzie Franck Chastrusse-Colombier.
Pytała pani, na co zapraszam do Bytomia. Muszę Państwu powiedzieć, że muszą się Państwo pośpieszyć, ponieważ od stycznia będziemy mieli przebudowę sceny i nasza duża scena będzie zamknięta i za to częściej będziemy jeździć. Będzie nas można podziwiać w różnych miejscach w Województwie Śląskim, ale także poza. Liczymy, że będą Państwo podróżować za nami, ale do tego czasu szczególnie polecam, żeby przyjechać do Bytomia na balet Sól ziemi czarnej. Jest to ostatnia nasza produkcja z muzyką Wojciecha Kilara, Henryka Mikołaja Góreckiego, Bolesława Szabelskiego. Przepiękne dzieło w choreografii Artura Żymełki na kanwie filmu Kazimierza Kutza.
Polecam również wznawianą Carmen w świetnej obsadzie. Jest to inscenizacja z 2006 roku w reżyserii Wiesława Ochmana. Żegnamy się z tym tytułem i przed remontem będzie go można obejrzeć po raz ostatni. Warto też przyjechać na Traviatę, Łucję z Lammermoor i posłuchać tej pięknej, trudnej muzyki mistrza bel canta Gaetano Donizettiego.
Jeszcze kilka tytułów pięknych oper znajdą Państwo w naszym repertuarze. Serdecznie zapraszam do Opery Śląskiej do końca 2021 roku.
Szkoda, że musimy już kończyć rozmowę.
- Proszę koniecznie przyjechać w październiku na jeden z pięciu pożegnalnych spektakli opery Carmen w Operze śląskiej w Bytomiu. Pierwsze z nich odbędą się 8 i 9 października.
Zofia Stopińska