Z prof. Krystyną Makowską-Ławrynowicz o Międzynarodowych Kursach Muzycznych w Łańcucie.
O kończących się 47. Międzynarodowych Kursach Muzycznych im. Zenona Brzewskiego w Łańcucie rozmawiamy z prof. Krystyną Makowską-Ławrynowicz, dyrektorem artystycznym i naukowym tego wielkiego wydarzenia.
Sądzę, że tegoroczną edycję łatwiej było zorganizować niż ubiegłoroczną.
- To prawda. Nie musieliśmy przesuwać terminu rozpoczęcia, bo w ubiegłoroczną edycję rozpoczęliśmy o całe dwa tygodnie później i kursy kończyły się dopiero w sierpniu. W tym roku udało się rozpocząć kursy 1 lipca.
Niestety, niespodzianki zawsze się zdarzają, a zwłaszcza w trudnym okresie pandemii. Tym razem kilku profesorów w pierwszym turnusie i kilku w drugim turnusie nie mogło z różnych względów, przeważnie zdrowotnych, przyjechać. Nie mieliśmy pedagogów z Paryża, Moskwy i z Londynu. Wszyscy przepraszali i deklarowali, że chętnie przyjadą do Łańcuta w przyszłym roku.
Pewnie też dlatego pojawili się młodzi pedagodzy, którzy prowadzili swoje klasy w Łańcucie po raz pierwszy, chociaż niektórzy znają te kursy doskonale, ponieważ byli ich uczestnikami.
- Myślałam wcześniej o zaproszeniu do Łańcuta kilku młodych pedagogów, nawet jeszcze przed pandemią. Troszeczkę nam ubyło znakomitych pedagogów, którzy od lat byli z nami. W zeszłym roku zmarł prof. Wolfgang Marschner, prof. Walentyna Jakubowska, która od lat do nas przyjeżdżała, bała się przyjazdu do Polski z powodu pandemii.
Rozmawiałam już wcześniej z kilkoma osobami, m.in. z obecną w tym roku Marysią Machowską, świetną skrzypaczką, koncertmistrzem Orkiestry Filharmonii Narodowej, oraz z Wojtkiem Koprowskim, solistą, kameralistą i pedagogiem, który prowadzi klasę skrzypiec w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina. Oboje będąc uczniami szkół muzycznych II stopnia uczyli się u mojego małżonka, ale później studiowali już u innych profesorów, ponieważ mój mąż już odszedł. Uważam, że obydwoje są dobrymi filarami, na których można budować i wzmacniać nasze kursy.
Zarówno Marysia Machowska, jak i Wojtek Koprowski prowadzili duże klasy skrzypków, a oprócz tego wystąpili również z koncertami w tzw. „sali balowej”, bo koncerty odbywają się, tak jak w ubiegłym roku, w sali Miejskiego Domu Kultury z powodu pandemicznych obostrzeń, które ograniczają ilość osób biorących udział w koncertach.
Jestem bardzo zadowolona z efektów ich pracy i z bardzo udanych występów.
Pewnie zarówno pani Maria Machowska, jak i pan Wojciech Koprowski otrzymali zaproszenia na łańcuckie kursy w przyszłym roku.
- Tak, bardzo podobało im się w tym roku i obiecywali, że z radością przyjadą za rok.
Podczas tegorocznej edycji znakomici muzycy średniego pokolenia świętowali swoje jubileusze obecności w roli pedagogów Międzynarodowych Kursów Muzycznych w Łańcucie.
- Największy jubileusz to 30-lecie pracy pedagogicznej na łańcuckich kursach prof. Tomasza Strahla, który świętował pierwszego dnia na drugim turnusie pięknym koncertem. Wystąpił w znakomitej asyście prof. Konstantego Andrzeja Kulki, prof. Klaudiusza Barana, Rektora Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina oraz dr hab. Wojciecha Koprowskiego. W tym fantastycznym koncercie wystąpiło aż czterech wychowanków prof. Tomasza Strahla. Podczas tego koncertu na estradzie działo się tak dużo, że nawet nie zauważyliśmy, kiedy ten koncert dobiegł do końca.
Komplet publiczności był także na recitalu prof. Konstantego Andrzeja Kulki, który odbył się kilka dni później. Mieliśmy przede wszystkim okazję posłuchać utworów Karola Lipińskiego, które Profesor ukochał, a nie są one często wykonywane, stąd także mało znane publiczności.
Po utwory Karola Lipińskiego sięgają zazwyczaj tylko wielcy mistrzowie ze względu na stopień trudności.
- Ma pani rację, są bardzo trudne i podziwialiśmy Profesora, który niedawno uległ kontuzji barku, a potrafił z wielką lekkością je wykonać i porwał całą publiczność swoim występem.
Wiem, że po raz dwudziesty prowadziła swoją klasę na kursach prof. Izabela Ceglińska.
- Tak, to kolejny jubileusz, którego nie obchodziliśmy tak hucznie, bo mamy nadzieję, że dożyjemy srebrnego jubileuszu (25 lat) prof. Izabeli Ceglińskiej.
Podkreślę, że prof. Izabela Ceglińska wystąpiła z pięknym recitalem, a towarzyszył jej syn pan Krzysztof Cegliński, który jest bardzo dobrym pianistą. Znakomicie wykonali koronne dzieła: Sonatę g-moll Claude Debussy’ego i Sonatę A-dur Cesara Francka.
W tym roku zajęcia odbywają się głównie w znajdującym się na terenie parku budynku Państwowej Szkoły Muzycznej im. Teodora Leszetyckiego w Łańcucie.
- Nie tylko, bo zajęcia i koncerty odbywają się także w Miejskim Domu Kultury oraz w Liceum Ogólnokształcącym przy ulicy Grunwaldzkiej i w Zespole Szkół Technicznych, gdzie prowadzone są zajęcia z kształcenia słuchu, odbywa się kurs metodyczny, a także zajęcia wiolonczeli.
Jesteśmy rozprzestrzenieni w czterech budynkach również ze względów bezpieczeństwa, bo dzięki temu nie gromadzimy się tłumnie w jednym czy dwóch obiektach. Na szczęście zarówno w ubiegłym roku, jak i w tym nikt nie zachorował.
W tym roku odbywają się wszystkie zajęcia, które prowadzone były przed pandemią.
- To prawda, bo w tym roku mamy wspomniane już zajęcia z kształcenia słuchu, kurs metodyczny, a także młodzież gra w zespołach kameralnych i orkiestrze.
W ubiegłym roku młodzież bardzo cierpiała bez zespołów kameralnych i bez orkiestr, bo na każdym turnusie są dwie orkiestry kameralne – oddzielnie prowadzone są próby orkiestry, w której grają dzieci, a w drugiej gra młodzież bardziej zaawansowana.
Ilu uczestników zgłosiło się w tym roku?
- Trochę mniej niż w latach ubiegłych. W pierwszym turnusie mieliśmy około 180 uczestników i w drugim tak samo. To w sumie jest ponad 350 osób, ale przed pandemią były lata, kiedy mieliśmy prawie 600 uczestników. W 2019 roku na naszych Kursach doskonaliło swoje umiejętności ponad 500 młodych instrumentalistów.
Uczestnicy płacą za prowadzone zajęcia.
- Tak, ale nie jest to opłata pełna, bo Międzynarodowe Kursy Muzyczne w Łańcucie odbywają się pod patronatem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i otrzymujemy także dotacje z Ministerstwa.
Tegoroczne kursy już się kończą, ale Pani i organizatorzy planujecie kolejną edycję w przyszłym roku, która odbędzie się już może w normalnych warunkach.
- Taką mamy nadzieję. W tym roku z powodu pandemii nie przyjechali do nas uczestnicy z zagranicy. Mamy jedynie pojedyncze osoby z kilku krajów. W minionych latach było co najmniej 10, a bywało, że mieliśmy 15 i 20 procent uczestników z zagranicy w stosunku do polskiej młodzieży.
Mamy nadzieję, że w przyszłym roku będziemy mogli powitać w Łańcucie zarówno profesorów, jak i liczną grupę uczestników z zagranicy. W tym roku było także kilku profesorów z zagranicy: z Austrii przyjechali Roland Baldini i Edward Zienkowski, Helen Brunner z Anglii. Monika Urbaniak-Lisik ze Szwajcarii.
Jesteśmy przygotowani w przyszłości na liczniejszą obsadę, bo to również przyciąga zarówno polskich, jak i zagranicznych uczestników. Cały czas z optymizmem patrzę w przyszłość.
Z prof. Krystyną Makowską-Ławrynowicz, dyrektorem artystycznym i naukowym Międzynarodowych Kursów Muzycznych im. Zenona Brzewskiego w Łańcucie rozmawiała Zofia Stopińska 26 lipca 2021 roku