Muzyka jest kobietą i dlatego jest nam tak bliska
Wspólnie z panią Anną Podkościelną-Cyz, pomysłodawczynią i szefową utworzonego już ponad 15 lat temu w Tanowie kwartetu smyczkowego Con Affetto, pragniemy Państwu przedstawić ten zespół, który miałam już przyjemność oklaskiwać w tym roku dwukrotnie – 8 marca na Zamku Kazimierzowskim w Przemyślu i 25 lipca w Sali Koncertowej Stodoła w Kąśnej Dolnej, podczas koncertu w ramach obchodów 30-lecia Centrum Paderewskiego.
Co oznacza pięknie brzmiąca nazwa Con Affetto?
- Nazwa zespołu „Con Affetto” oznacza z włoskiego ”Z uczuciem”, ponieważ to właśnie emocje są główną siłą napędową każdej zagranej wspólnie nuty.
Niedawno usłyszałam wiele komplementów pod Waszym adresem z ust pana prof. Klaudiusza Barana, znakomitego akordeonisty, bandoneonisty oraz Rektora Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. Dowiedziałam się, że współpracujecie razem już od kilku lat.
- Dokładnie, od kilku lat mamy tę wielką przyjemność i zaszczyt współpracować z Maestro, który bardzo rozwinął w nas pasję wspólnego tangowania. Wiele się w tym czasie nauczyłyśmy się od naszego Mistrza i cieszymy się, że ta współpraca rozwija się na inne pola. Mamy plany wykonywania nie tylko związanej z tangiem muzyki i mamy nadzieję, że najbliższe lata przyniosą jeszcze różne niespodzianki.
W Kąśnej Dolnej Wasz zespół wystąpił z cieszącym się zasłużoną sławą Waldemarem Malickim. Jestem przekonana, że było to wielkie wyzwanie, ponieważ nie wszystko było dokładnie zapisane w nutach.
- To prawda, że nie wszystko dało się zapisać. Ponadto podczas tego koncertu wystąpiliśmy w zmienionym składzie. Pojawił się trzon naszego zespołu, który gra razem od samego początku, a wystąpili z nami dwaj koledzy, a więc to kwintet smyczkowy towarzyszył Maestro Waldemarowi Malickiemu. Wystąpiliśmy w składzie: Paweł Wajrak – I skrzypce, Angelina Kierońska – II skrzypce, Karolina Stasiowska – altówka, Anna Podkościelna-Cyz – wiolonczela oraz Szymon Frankowski – kontrabas.
Była to dla wielka przygoda i kolejny krok do przodu dla nas. Taki koncert wymaga oprócz perfekcyjnego przygotowania materiału, „otwartej głowy”, wielkiej uwagi, bo jest to show – czyli wszystko może się wydarzyć w trakcie. Taki żywy kontakt z publicznością i udany koncert daje nam wielką satysfakcję.
Powróćmy jeszcze do początków działalności kwartetu Con Affetto i do środowiska, w którym zespół działa. Trzeba także podkreślić, że wielu znakomitych artystów stąd się wywodzi, od lat istnieje w Tarnowie Zespół Szkół Muzycznych i działa Tarnowska Orkiestra Kameralna. Con Affetto związane jest z Tarnowską Orkiestrą Kameralną?
- Wszystkie związane jesteśmy z Orkiestrą. Pomysł powstania kwartetu i kameralnego muzykowania zrodził się, jak po ukończeniu studiów w Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie prof. Adama Klocka, postanowiłam wrócić za moją wielką miłością, czyli obecnym mężem do Tarnowa. Grałam wtedy już od kilku lat w Tarnowskiej Orkiestrze Kameralnej, ale chciałam czegoś więcej, chciałam się nadal rozwijać nie tylko w grze orkiestrowej.
Pomyślałam, że nie do końca mam predyspozycje, aby zostać solistką, ale zafascynowana jestem muzyką kameralną i założyłam kwartet. Od razu założenie było takie, że to ma być kwartet żeński i znalazłam trzy koleżanki, które także chciały grać w zespole kameralnym.
Od początku gracie z tym samym składzie?
- W trakcie tych 15-tu lat działalności była tylko jedna zmiana. Poprzednią II skrzypaczkę zastąpiła Karolina Bartczyszyn-Południak, natomiast z Angeliną Kierońską (I skrzypce) i Karoliną Stasiowską (altówka) gramy od początku.
Słyszałam, że Con Affetto dysponuje dużym i zróżnicowanym repertuarem.
- Na początku grałyśmy wyłącznie muzykę klasyczną i bardzo dużo pracy włożyłyśmy, aby wszystko precyzyjnie i pięknie brzmiało. Nie występowałyśmy często, bo niewiele osób organizujących koncerty nas znało. Ale bardzo się polubiłyśmy i wspólna praca sprawiała nam wielką radość.
Z czasem powiększał się nasz repertuar. Zespół dysponuje szerokim i zróżnicowanym repertuarem, począwszy od muzyki klasycznej.
Po pewnym czasie postanowiłyśmy poszerzyć repertuar o inne utwory, które nam się podobały, czyli muzykę filmową, musicalową i w którymś momencie także tanga. Tanga grały w naszych duszach od początku, ale niezwykle inspirujące w tym zakresie było dla nas podjęcie współpracy z panem Klaudiuszem Baranem, jednym z najwybitniejszych polskich akordeonistów i bandoneonistów. Ta współpraca zaowocowała ciekawymi propozycjami koncertowymi, bo występowaliśmy wspólnie miedzy innymi podczas XX Międzynarodowych Spotkań Akordeonowych „Sanok 2018” oraz 12. Festiwalu BARBAKAN w Krakowie.
Nie tak dawno Klaudiusza Barana i Con Affetto gorąco oklaskiwała publiczność przemyska.
- Wspaniała publiczność, która zaakceptowała nas już od pierwszego taktu. Wspominamy ten koncert bardzo często, bo to było bardzo gorące przyjęcie. Myślę, że także dlatego, że jest to miejsce szczególnie bliskie sercu pana Klaudiusza. Był to także ostatni nasz koncert przed tą długą przerwą pandemiczną, która dotknęła wszystkich artystów.
Ten koncert pozostanie na zawsze w naszej pamięci i w sercach jako koncert, który oddzielił to, co było od tego, co dalej zamierzamy robić.
Jestem przekonana, że czas przerwy został wykorzystany na pracę nad nowym repertuarem.
- Jesteśmy naprawdę pracowite i dobrze wiemy, jak trudno jest dobrze sobie radzić na rynku muzycznym i zainteresować swoimi propozycjami filharmonie i różne instytucje zajmujące się popularyzacją muzyki. Dlatego stawiamy na ciężką pracę i nie zostawiłyśmy instrumentów pomimo, że wszystkie koncerty zostały odwołane.
Miałyśmy w planach nagrania i już jutro wchodzimy do studia, aby nagrać utwory na naszą pierwszą autorską płytę. Wprawdzie mamy na koncie premierowe nagrania dyskografii współczesnego amerykańskiego kompozytora polskiego pochodzenia – Henryka Derusa, który zamówił u nas między innymi nagrania swojego kwartetu, tria z akordeonem, tria z fletem, tria z harfą. Te nagrania są na rynku amerykańskim. Teraz, w 15-tym roku istnienia, wymarzyłyśmy sobie płytę, która będzie złożona z naszych ukochanych utworów, które także bardzo podobają się publiczności.
Czas pandemii przeznaczyłyśmy na przygotowanie się do nagrania płyty.
Ciekawa jestem, czy na płycie będą uwiecznione Wasze fascynacje tangiem i muzyką filmową, czy znajdzie się także muzyka klasyczna?
- Postaramy się pokazać coś z naszych klasycznych korzeni, ale będą także tanga, bo udało nam się namówić do współpracy mistrza Klaudiusza Barana i drugiego znakomitego akordeonistę Pawła Kusiona. Wśród gości pojawi się jeszcze skrzypek Paweł Wajrak, z którym miałyśmy przyjemność współpracować przy okazji projektu z panem Waldemarem Malickim i także współpracujemy na co dzień w Tarnowskiej Orkiestrze Kameralnej. Pojawi się też nasza znakomita koleżanka Ania Lasota z teatru Muzycznego w Poznaniu, z którą nagramy fragment musicalowy, a połowa płyty to będą nasze ulubione utwory w wykonaniu kwartetu.
Con Affetto i goście – to był nasz wymarzony od wielu lat projekt, który teraz realizujemy.
Powinna Pani dziękować opatrzności, że nie zdecydowała się Pani na karierę solistyczną, bo jest ona trudna i niepewna, a ponadto solista najczęściej na scenie jest sam. Występy w zespole kameralnym też nie są łatwe, bo trzeba nie tylko dobrze grać swoją partię, a do tego jeszcze słuchać innych i z nimi współpracować, ale za to na estradzie w niewielkiej grupie jest raźniej.
- Jesteśmy szczęściarami, bo oprócz tego, że dobrze się czujemy, grając razem na scenie, to my naprawdę się przyjaźnimy i czas poza pracą też często spędzamy razem. Chętnie też sobie pomagamy w każdej sytuacji, ale szczególnie ważna jest pomoc w przygotowaniu się do koncertu. Wychodząc na scenę, musimy dobrze się prezentować i przed koncertem jedna drugą maluje, sprawdzamy, czy wszystko jest w porządku z naszymi kreacjami, a przede wszystkim z instrumentami. Panują między nami siostrzane stosunki. Bardzo się wspieramy na scenie i poza nią.
Żeński kwartet Con Affetto jest najlepszym przykładem, że prawdziwe przyjaźnie między kobietami są możliwe.
- Jesteśmy najlepszym tego dowodem już od wielu lat. Szczególnie męska część czytelników i naszych odbiorców się z tym nie zgodzi, ale naszym mottem jest, że „muzyka jest kobietą”. My się tym mottem kierujemy i dlatego muzyka jest nam tak bliska i dlatego zdecydowałyśmy, że my – cztery kobiety, będziemy realizować naszą wspólną pasję.
Jest pasja, zapał do pracy, nie brakuje Wam pomysłów, oby tylko mogły się odbywać koncerty. Życzę wielu zaproszeń i podróży koncertowych w kraju i za granicą.
- Mamy mnóstwo pomysłów i planów. Czekamy tylko na możliwość powrotu na sceny sal koncertowych.
Z niecierpliwością będę czekać na Waszą płytę i obiecujemy, że wspólnie ją polecimy czytelnikom Klasyki na Podkarpaciu oraz na stronie Crescendo – klasyka na Podkarpaciu na Facebooku.
- Koniecznie, wspaniale i już za to dziękuję serdecznie.
Z Panią Anną Podkościelną-Cyz, wiolonczelistką i liderką kwartetu smyczkowego Con Affetto rozmawiała Zofia Stopińska