Akordeon to instrument przyszłości
Z bardzo interesującym programem wystąpiła 9 marca 2018 roku Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Massimiliano Caldiego. Koncert rozpoczęła, ciesząca się zasłużoną popularnością, Uwertura do opery „Dwie chatki” Karola Kurpińskiego. Z tego samego okresu pochodzi piękna, lecz bardzo wymagająca kompozycja „La Mer” Claude’a Debussy’ego, która została wykonana w drugiej części wieczoru. Środkowe ogniwo stanowił Koncert na akordeon rosyjskiego kompozytora Albina Repnykova. Partie solowe w tym dziele wykonał wybitny polski akordeonista Klaudiusz Baran. Poprosiłam Artystę o spotkanie i mogliśmy się spotkać przed koncertem.
Zofia Stopińska: Bardzo proszę o przybliżenie nam dzieła, które wykona Pan z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej, bo nie pamiętam, aby kiedykolwiek było ono w Rzeszowie wykonywane.
Klaudiusz Baran: Prawdopodobnie po raz pierwszy zabrzmi w Rzeszowie Koncert nr 3 Albina Repnykova, rosyjskiego twórcy zmarłego w 2007 lub 2006 roku (dokładnie nie pamiętam). Miałem okazję poznać tego kompozytora osobiście, a nawet grać przed nim podczas festiwalu w Moskwie jego Sonatę. Bardzo cenię jego twórczość, która moim zdaniem nawiązuje stylistyką, formą, wyrazem do okresu szostakowiczowskiego, momentami utwór nawiązuje do Prokofiewa. Jest to dzieło monumentalne, jeśli chodzi o nasz instrument, skomponowane na dużą orkiestrę. Aby solowy akordeon przebił się przez ten wielki aparat wykonawczy, trzeba się trochę „namachać” miechem i pod względem kondycyjnym koncert jest wyczerpujący, natomiast muzyka jest piękna, głęboka, wzruszająca i rosyjska dusza jest w niej wyczuwalna. To jeden z moich ulubionych koncertów.
Przed wykonaniem tego dzieła z orkiestrą musi Pan – podobnie jak organista, pomyśleć nad rejestracją.
Tak, chociaż kompozytor zaproponował pewne rozwiązania już w partyturze i większość wykonawców z nich korzysta, bo utwór napisany jest z ogromną znajomością instrumentu, wykorzystujący wszelkie możliwości sonorystyczne współczesnego koncertowego akordeonu. Czasami ktoś, w zależności od instrumentu, na którym gra, jakieś małe modyfikacje wprowadza, natomiast zapis w partyturze zawiera intencje kompozytora i staramy się je realizować.
Może jestem w błędzie, ale wydaje mi się, że utworów na akordeon i orkiestrę jest niewiele. Większość utworów na ten instrument to dzieła kameralne i solowe.
Niestety, nie ma Pani racji. Tylko polskich koncertów na akordeon i orkiestrę jest ponad siedemdziesiąt. Jest to dość dokładnie policzone, bo jeden ze studentów pisał niedawno na ten temat pracę i sam byłem zaskoczony, że jest to tak pokaźna liczba. W ostatnim okresie mamy wprost erupcję tych kompozycji, bo w czasie ostatnich dziesięciu lat powstało ich ponad trzydzieści. To jest dużo, a już nie mówię, że sporo nowych kompozycji na akordeon pojawia się również na świecie. Wiele innych instrumentów nie może się pochwalić taką liczbą utworów. Wydaje mi się, że kompozytorzy znaleźli w akordeonie środek przekazu, który nie jest jeszcze tak wyeksploatowany, jak fortepian czy skrzypce. Twórcy szukają nowych brzmień, nowych wyzwań, nowego wyrazu, gdzie mogliby przekazać treści, które chcą w swoich kompozycjach zawrzeć i akordeon jest instrumentem, który jeszcze można na różne sposoby pokazać. Twierdzą, że ten „muzyczny kameleon” to „brakujące ogniwo” w instrumentarium orkiestrowym, jest szalenie mobilne poprzez ogromne możliwości dynamiczne, artykulacyjne – sumując jest to instrument przyszłości.
Jest Pan uważany za mistrza w grze na bandoneonie – instrumencie pokrewnym akordeonowi, który prym wiedzie w formach kameralnych, chociaż utwory na orkiestrę i bandoneon są czasami także zamieszczane w programach koncertów.
Bandoneon jest instrumentem kojarzonym najczęściej z tangiem, coraz częściej pojawia się także w muzyce współczesnej w formach kameralnych, chociaż są także utwory z orkiestra – między innymi Astora Piazzolli; Tres Tangos, Bandoneon Concerto, Koncert podwójny z gitarą i jest także polska kompozycja Edwarda Śliwińskiego – Memorabilia na bandoneon i orkiestrę smyczkową, którą miałem kiedyś przyjemność grać z Orkiestrą Smyczkową Amadeus pod batutą Agnieszki Duczmal, w Warszawie.
Gra Pan na bandoneonie z wielkim zamiłowaniem.
To prawda. Wszystkim się wydaje, że jest to instrument bardzo podobny do akordeonu, bo ma to samo źródło dźwięku, natomiast technika gry jest zupełnie inna i trzeba umieć się przestawić z jednego instrumentu na drugi. Nie są trafne porównania, że to jest tak samo, jak z fortepianu na klawesyn, czy ze skrzypiec na altówkę, bo chyba z akordeonu do bandoneonu jest o wiele dalej.
Rozmawiamy w Rzeszowie, pewnie na koncert przyjedzie także sporo osób z Pana rodzinnego Przemyśla – może nawet przyjedzie pan Stanisław Kucab – Pana pierwszy Mistrz.
Chciałbym bardzo, nawet zapraszałem Pana Stanisława. Od 2016 roku pełnię funkcję Rektora UMFC w Warszawie, co wiąże się z ogromem zajęć i nie mam wielu szans koncertować tak często, jak wcześniej, ale nie zawiesiłem całkiem działalności artystycznej.
Z Rzeszowem wiążą się bardzo miłe wspomnienia z wczesnej młodości, bo jako dziesięciolatek pierwsze laury konkursowe zdobyłem właśnie tutaj na Międzywojewódzkim Konkursie Akordeonowym, który był kwalifikacją do Konkursu Ogólnopolskiego i grałem wówczas w sali Filharmonii Rzeszowskiej jako laureat I nagrody podczas koncertu laureatów.
Wiele miłych wspomnień mam związanych z tą salą, bo tu, jako dziecko, rozpoczynałem artystyczną drogę, a teraz, będąc już profesjonalistą, występuję jako solista.
W aktualnej notce biograficznej wspomina Pan jedynie o trzech konkursach, podczas których otrzymał Pan I nagrody: w Katowicach, w Castelfidardo i w Paryżu. Są to nagrody zdobyte w czasie studiów i po studiach, a przecież zwyciężył Pan w wielu innych konkursach akordeonowych.
Tak, wymieniam jedynie zawodowe konkursy dla dojrzałych artystów, to młodzieżowe i dziecięce pozostały w pamięci, ale ten pierwszy konkurs w Rzeszowie, podczas którego otrzymałem I nagrodę, był dla mnie bardzo ważny, bo zachęcił mnie do dalszej pracy.
Wspomniał Pan przed chwilą o ograniczeniu działalności artystycznej, ale nadal Pan sporo koncertuje.
Działalność dydaktyczna i funkcja Rektora Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, którą mam teraz zaszczyt pełnić, wiąże się z wieloma obowiązkami, natomiast uważam, że Rektor uczelni artystycznej powinien swoją działalnością świadczyć o poziomie i renomie swojej placówki. Powinien dawać świadectwo, że to jest uczelnia na wysokim poziomie i dlatego dalej koncertuję, bo uważam, że należy cały czas pokazywać, iż jesteśmy aktywni i być wzorem dla naszych studentów, bo dzięki temu chcą u nas studiować.
Niedawno Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina w Warszawie hucznie świętował i to była okazja do pokazania osiągnięć wielu pedagogów i wyróżniających się młodych ludzi związanych z tą Uczelnią.
To jest w każdym roku akademickim bardzo uroczysty dzień. Wręczane są doktoraty, habilitacje, nagradzani są pedagodzy oraz wybitni studenci, wręczane są medale pamiątkowe i Grand Prix Rektora. Pokazujemy to, co mamy najlepszego i gromadzimy się po to, żeby wspólnie świętować.
Nie tak dawno stawał Pan w szranki konkursowe, teraz jest Pan zapraszany do jury konkursów akordeonowych w Polsce i za granicą. Pewnie niedługo będzie Pan przez parę dni w Sanoku, a na początku grudnia przyjedzie Pan do Przemyśla.
Tak, w Sanoku pod koniec kwietnia odbędą się XX Międzynarodowe Spotkania Akordeonowe i będą obchodzone bardzo uroczyście. Zostałem zaproszony do Jury, a oprócz tego będę też mógł się pojawić podczas wieczornego koncertu – właśnie z bandoneonem i wystąpię wspólnie z Tarnowskim Kwartetem Smyczkowym „Con Affetto” i zagramy utwory Astora Piazzolli. Organizatorzy poprosili mnie także o przygotowanie i moderowanie Sesji naukowej „100 lat akordeonistyki polskiej na tle akordeonistyki światowej”. Będę miał sporo pracy, ale bardzo się cieszę, że będę mógł uczestniczyć w tych Spotkaniach.
W grudniu przyjadę do Przemyśla na Międzynarodowy Festiwal Muzyki Akordeonowej. Jest jeszcze sporo czasu i nie znam wszystkich szczegółów, ale w kalendarzu mam już zarezerwowany czas, bo to moje rodzinne miasto i z chęcią tam wracam.
Kończymy tę rozmowę z nadzieją, że wyjedzie Pan z Rzeszowa zadowolony ze współpracy z Orkiestrą Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej oraz z przyjęcia publiczności i niedługo zechce Pan przyjechać także do stolicy Podkarpacia.
Współpraca z Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej zawsze jest satysfakcjonująca i z przyjemnością do Rzeszowa przyjadę ponownie.
Z prof. dr hab. Klaudiuszem Baranem – akordeonistą, bandoneonistą, Rektorem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie rozmawiała Zofia Stopińska 9 marca 2018 roku w Rzeszowie.