Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

W Filharmonii Podkarpackiej - Z pasją i namiętnością

Zapraszamy na koncert abonamentowy - 21 kwietnia 2017, PIĄTEK, GODZ. 19:00

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

SERGE PALOYAN - dyrygent

ALAIN JACQUON - fortepian

W programie:

L. van Beethoven - Uwertura "Egmont" op. 84

F. Chopin - Koncert fortepianowy e-moll op. 11

L. van Beethoven - VII Symfonia A-dur op. 92

Z pasją i namiętnością

Koncert abonamentowy - 21 kwietnia 2017, PIĄTEK, GODZ. 19:00

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

SERGE PALOYAN - dyrygent

ALAIN JACQUON - fortepian

W programie:

L. van Beethoven - Uwertura "Egmont" op. 84

F. Chopin - Koncert fortepianowy e-moll op. 11

L. van Beethoven - VII Symfonia A-dur op. 92

Przedmiotem narracji muzycznej do „Egmonta” (1810) jest życie i heroizm XVI-wiecznego arystokraty. Uwertura będąca częścią muzyki do tragedii J. W. Goethego zyskała uznanie nawet w oczach wielkiego poety: „Beethoven z cudownym geniuszem wniknął w moje intencje” – oświadczył po wysłuchaniu muzyki Goethe. Napisana dwa lata po „Egmoncie” VII Symfonia A-dur (1812) osiągnęła u współczesnych największy sukces ze wszystkich dzieł orkiestrowych Beethovena. Ryszard Wagner określił ją mianem „apoteozy tańca” - rzeczywiście rytm wysuwa się w tym dziele na plan pierwszy. Trzy lata po śmierci Beethovena młodziutki Chopin skomponował dwa Koncerty fortepianowe. Drugi z nich zadedykował jednemu z najsłynniejszych wirtuozów swej epoki - Friedrichowi Kalkbrennerowi. Błyskotliwy popis splata się w tym utworze z lirycznymi frazami - to ślad uczuć do Chopina do Konstancji Gładkowskiej, której „modre oczy bardzo wówczas młodego Fryderyka zaprzątały”.

Koncert Pasyjny Miserere

Już rozbrzmiewa radosne Alleluja, ale ja ciągle jestem jeszcze pod ogromnym wrażeniem po wysłuchaniu Koncertu Pasyjnego „Miserere”, który odbył się 8 kwietnia 2017r. w Kościele Garnizonowym w Rzeszowie.

Po raz pierwszy wysłuchałam koncertu w wykonaniu chórów Fusion Ensemble oraz Sweet Voices Fusion. To nowe zespoły, którymi kieruje Justyna Szela - Adamska – chórmistrz, dyrygent i pedagog.O początkach ich działalności media informowały w styczniu i lutym bieżącego roku. Efekty krótkiej pracy są wspaniałe, o czym przekonałam się podczas koncertu w sobotę, poprzedzającą Niedzielę Palmową.

Wieczór  rozpoczęły pieśni wielkopostne: „Krzyżu Święty” – w opracowaniu Jacka Gałuszki, „Wisi na krzyżu” w opracowaniu Przemysława Salamońskiego, oraz dwie jego kompozycje – „O najświętsze oblicze” i „Eli , Eli".                                                                                                                                                             Dobrze znana jest pierwsza z wymienionych pieśni – to fragment łacińskiego hymnu „Pange, lingua gloriosi proelium certaminis”. Autor utworu - Wenancjusz Fortunat, biskup Poitiers – ułożył go dla uczczenia kawałka drzewa Krzyża świętego, podarowanego w 569 księżniczce Radegundzie przez cesarza Justyna II. Najstarszy polski tekst tej pieśni, pochodzący z połowy  XVI wieku, znajduje się w kancjonale Biblioteki Kurnickiej.Autor opracowania – Jacek Gałuszka, doskonale połączył historię ze współczesnością. Podobnie uczynił to Przemysław Salamoński w opracowaniu pieśni „Wisi na krzyżu”. Nie znamy autora tej pieśni, chociaż powstała w XIX wieku. W dwóch kolejnych, wymienionych pieśniach – poznaliśmy kompozytorski talent Przemysława Salamońskiego – absolwenta Akademii Muzycznej w Krakowie, znakomitego kompozytora, aranżera, dyrygenta i organisty, który obecnie zajmuje stanowisko organisty i dyrektora muzycznego Chóru Chłopięcego św. Grzegorza i Scholi Gregoriańskiej w Kościele Chrystusa Króla w Londynie. Należy dodać, że zarówno opracowania, jak i nowe kompozycje urzekają pięknymi melodiami i harmonią, ale stanowią wielkie wyzwanie dla chóru, bo są po prostu trudne. W wykonaniu Fusion Ensemble i Sweet Voices Fusion pod dyrekcją Justyny Szeli Adamskiej, zachwycały czystym pięknym brzmieniem i nienaganną dykcją. Zarówno śpiewający, jak i dyrygentka wykazali się także wielką muzykalnością.

Ukoronowaniem wieczoru było „Miserere” – najsłynniejsza kompozycja włoskiego twórcy i śpiewaka  Gregoria Allegri. Ponieważ utwór ten jest rzadko wykonywany, zapowiadający koncert pan Łukasz Rusin, przybliżył obecnym na koncercie to dzieło. Był to jeden z utworów przeznaczonych do wykonywania wyłącznie raz do roku – w okresie Wielkiego Tygodnia – w Kaplicy Sykstyńskiej. Rękopis był przechowywany w archiwum Kaplicy i pod groźbą ekskomuniki nie wolno było go wynosić, kopiować i rozpowszechniać. Podobno w 1769 roku, 14-letni wówczas Wolfgang Amadeus Mozart zasłynął sporządzeniem „ze słuchu” bezbłędnej i kompletnej partytury utworu w wersji „improwizatorskiej”, po jego dwukrotnym wysłuchaniu. 

Gregorio Allegri przeznaczył „Miserere” na 9 głosów – cztery głosy solowe i pięciogłosowy chór. Podczas koncertu w Kościele Garnizonowym w Rzeszowie, partie solowe wykonali: Jadwiga Kot – Ochał – sopran, Aleksandra Szymańska – sopran, Sarah Britton – alt, Bartosz Tarnawski – baryton i Maciej Szela – kantor. Sekret piękna „Miserere” tkwi w umiejętnościach wykonawców. Potrzebni są znakomici soliści i bardzo dobry chór. Bardzo trudna jest partia solowego sopranu, którą Jadwiga Kot – Ochał zaśpiewała po prostu rewelacyjnie. Jej mocny, dźwięczny koloraturowy sopran, górujący często nad pozostałymi wykonawcami unosił się w górę , pod sklepienie świątyni. Istotny wpływ na wyraz całego dzieła miała partia kantora, którą idealnie wykonał Maciej Szela. Pięciogłosowy chór brzmiał znowu bardzo czysto, a kiedy trzeba było, pozwalał na popisy solistom. Po zakończeniu zabrzmiały długie i gorące brawa, a później zapanowała cisza. W ten sposób publiczność prosiła o bis.

Na bis wysłuchaliśmy jeszcze raz pieśni „Wisi na krzyżu”.  Wszyscy byli zachwyceni i wzruszeni. Należy także dodać, że w Kościele Garnizonowym nie było do tej pory koncertów muzyki klasycznej, a mimo to publiczność wypełniła świątynię. Dziękując wykonawcom proboszcz – kapelan Garnizonu Rzeszów Ks. Prałat ppłk. Władysław Maciej Kozicki, deklarował, że świątynia jest zawsze dla nich otwarta. Może był to dobry początek?

Chcę jeszcze podkreślić, że mamy w Rzeszowie wielu młodych, utalentowanych ludzi, którzy chcą muzykować, chcą wykonywać bardzo trudne utwory. Mamy osobę przygotowaną do prowadzenia zespołów chóralnych, potrafiącą skupić wokół siebie młodzież i zachęcić ją do pracy – jest to pani Justyna Szela – Adamska – absolwentka Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego i Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Jej uczniowie, jak również chóry są laureatami wielu festiwali i konkursów w kraju i za granicą. Mam nadzieję, że ich zapał, praca i sukcesy będą doceniane, bo przecież oni nie tylko tworzą kulturę w naszym mieście, ale także są ambasadorami Rzeszowa i Polski.

Zofia Stopińska -  kwiecień 2017r.

Maciej Staszewski - Fantasia Iberica

MACIEJ STASZEWSKI

FANTASIA IBERICA

Płyta  Macieja Staszewskiego została zrealizowana w ramach projektu badawczego " Muzyka gitarowa Półwyspu Iberyjskiego w XX i XXI wieku. Gatunki, style i inspiracje. Analiza zagadnień na przykładzie twórczości wybranych kompozytorów".

Jej zamysł pojawiła się  z kolei po jednej z podróży wykonawcy po  Półwyspie Iberyjskim.

Inspiracją do jej powstania była fascynacja tamtejszą architekturą, kulturą i dwiema gitarami ( 6- i 10- strunową), które w ostatnich latach zostały zbudowane dla Macieja Staszewskiego w pracowni lutniczej Amalio Bourgeta w Walencji.

"Invocation" (2016) to pierwsza część z planowanego cyklu utworów na gitarę 10 - strunową Macieja Staszewskiego. Podobnie jak "Alzar" (2015) jest muzycznie zakorzeniona w Hiszpanii.

Utwór " Sonitus Noctis" (2004) zbudowany jest na zasadzie kontrastów fakturalnych i wyrazowych.

Anton Garcia Abril " Dos cantores" (1974) jest utworem napisanym na zlecenie 27. edycji Międzynarodowego Konkursu Gitarowego im. Andresa Segovii odbywającego się w Granadzie. Można zatem przyjąć, że utwór ten  był "dedykowany" wszystkim uczestnikom konkursu.

Carlos Surinach "Sonatina" (1959) to utwór trzyczęściowy, dedykowany Andresowi Segovii, który prawdopodobnie nigdy jej nie wykonał. Hiszpańskie pochodzenie jej twórcy słychać w każdym takcie tej kompozycji.

Joan Manen "Fantasia - Sonata" op. A - 22 (1930)  jest utworem jednoczęściowym, składającym się z wielu ogniw, które odpowiadają kolejnym częściom cyklu sonatowego.

Fernando Lopes - Graca " Sonatina " (1974) Prawykonanie tego utworu odbyło się podczas koncertu w Academia de Amadores de Musica. Jest to utwór trzyczęściowy. Każda z części posiada swój osobliwy charakter.

Regino Sainz de la Maza " Solea" (1976) twórczość kompozytora jest osadzona w tradycji hiszpańskiej muzyki ludowej. Kompozytor wykorzystał tutaj soleę (od soledad co znaczy samotność) - jeden z najstarszych  stylów muzyki flamenco wywodzący się  z słynnej dzielnicy Sewilli - Triany. Flamencolodzy uważają ją  za " królową andaluzyjkich pieśni" i jeden z najważniejszych tańców w repertuarze artystów flamenco.

Maciej Staszewski - gitarzysta i kompozytor. Absolwent Akademii Muzycznej w Łodzi, którą ukończył w klasie gitary klasycznej u prof. Jerzego Nalepki i w klasie kompozycji prof. Jerzego Bauera.

Jako solista i kompozytor wielokrotnie brał udział w festiwalach międzynarodowych. Współpracował z polskimi orkiestrami, m. in. : Z Orkiestrą "Łódzkie smyczki", Polish Cameratą, Orkiestrą Kameralną Akademii Muzycznej w Łodzi, Orkiestrą Akademii Beethovenowskiej. Zajmuje się również muzyką improwizowaną, biorąc udział w projektach free improvisation

Od 2008 roku wykłada w macierzystej uczelni, obecnie na stanowisku adiunkta. Pełni funkcję prodziekana Wydziału Instrumentalnego w kadencji 2016- 2020.

Fantasia Iberica spis utworów:

Maciej Staszewski " Invocation" na gitarę dziesięciostrunową

Anton Garcia Abril "Dos cantores na gitarę :

1. Por la primavera blanca

2. Por los senderos del aire

Carlos Surinach "Sonatina " na  gitarę:

1. Allegretto

2. Andante

3. Allegro

Joan Manen "Fantasia - Sonata" na gitarę op. A-22

Maciej Staszewski " Alcasar" na gitarę

Fernando Lopes - Graca "Sonatina" na gitarę:

1. Un poco mosso e rubato

2. Adante con moto

3. Moderatamente vivo

Regino Sainz de la Maza " Solea" na gitarę

Maciej Staszewski "Sonitus  Noctis" na gitarę:

1. Lento

2. Presto

3. Scherzo

Maciej Staszewski - gitara

DUX, DUX 1336, 2016

Reżyser nagrania i montaż : Michał Szostakowski

Płytę poleca Anna Stopińska - Paja

Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej zaprasza

W kwietniu Centrum Paderewskiego zaprasza również na cykl koncertowy „Estrada Młodych”. Pomiędzy 11 a 25 kwietnia odbędzie się pięć koncertów – egzaminów dyplomowych uczniów tarnowskiego „Muzyka”.

Podczas „estradowych wieczorów” zabrzmią fortepian, organy, flet, gitara i skrzypce. Młodzi artyści wystąpią w sali koncertowej Zespołu Szkół Muzycznych w Tarnowie (ul. Lippóczego 4), w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Tarnowie (ul. Lwowska 102), w Dworku Paderewskiego w Kąśnej Dolnej oraz w Domu Kultury w Tuchowie.

Wstęp na wszystkie koncerty jest wolny.

Marcin Wyrostek w Centrum Paderewskiego w Kąśniej Dolnej

Głównym wydarzeniem muzycznym kwietnia będzie koncert znakomitego akordeonisty Marcina Wyrostka. Artysta, który ostatni raz gościł w Kąśnej Dolnej cztery lata temu, wystąpi w doborowym towarzystwie Marcina Jajkiewicza (wokal), Mateusza Adamczyka (skrzypce), Daniela Popiałkiewicza (gitara), Agnieszki Haase-Rendchen (fortepian), Piotra Zaufala (bas) oraz Krzysztofa Nowakowskiego (instrumenty perkusyjne). Wspólnie zaprezentują program zatytułowany „Tango Corazon”.

Projekt ten powstał w wyniku fascynacji artystów muzyką argentyńską i latynoamerykańską, która zainspirowała ich do tworzenia tang we własnych aranżacjach: jazzowych, klasycznych, musicalowych i klubowych. Program oparty jest na tangach Astora Piazzolli i Richarda Galliano, a także autorskich kompozycjach Marcina Wyrostka. Debiutancka płyta zespołu „Magia del Tango”, pokryła się złotem już w pierwszym miesiącu sprzedaży, aby finalnie osiągnąć status potrójnej platyny! Album został także nagrodzony na Festivalu Sopot Top Trendy 2010. Żywiołowe reakcje publiczności zainspirowały zespół do wydania płyty „Live”, która jeszcze przed wprowadzeniem do oficjalnej dystrybucji osiągnęła status złotej płyty.

Bilety na koncert „Marcin Wyrostek Tango Corazon” można nabywać w Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej od 12 kwietnia w godzinach pracy biura koncertowego. Cena biletu to 30 zł. Dla melomanów Centrum Paderewskiego tradycyjnie organizuje transport – autokar rusza sprzed Tarnowskiego Teatru o godz. 16:30. Organizator uprzedza o konieczności wcześniejszej telefonicznej rezerwacji miejsc autokarowych.

Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej
tel. 14 621 09 21
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
www.paderewski.tarnow.pl

Partnerem Strategicznym Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej oraz Patronem Sali Koncertowej jest Grupa Azoty S.A.

 

"Sztuka Wiatrów" - wernisaż i koncert w Łańcucie

Wielu wspaniałych przeżyć dostarczyły miłośnikom sztuki; wernisaż wystawy rysunku i malarstwa „Sztuka Wiatrów” oraz koncert. Wydarzenia te odbyły się  9 kwietnia w Łańcucie – o godzinie 16:00 rozpoczął się wernisaż w budynku dawnego Kasyna Urzędniczego, a dwie godziny później odbył się koncert w sali balowej Zamku. Bohaterami byli śpiewak operowy i malarz Marek Wiatr z Jedlicza koło Krosna oraz jego syn Tomasz, który jest lekarzem urologiem, a jego pasją jest rysunek. Sztuka i medycyna od pokoleń związana była z rodziną Wiatrów. Tokarscy, ojciec i dziadek pana Marka byli lekarzami, ale otaczali się artystami. Rodzina była zaprzyjaźniona z córką Marii Konopnickiej, Zofią Mickiewiczową oraz z artystą malarzem Stanisławem Kochankiem. W ich rodzinnym domu mieszkał i malował uczeń Wojciecha Kossaka, malarz batalista Stanisław Studencki. 

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                   Wiosenna Wiosenna pogoda panująca w Łańcucie w niedzielne popołudnie sprzyjała sztuce, bowiem wiele osób przybyło na wernisaż , a przed koncertem sala balowa Zamku wypełniła się po brzegi publicznością, która gorąco oklaskiwała występy gospodarza wieczoru Marka Wiatra i zaproszonych gości. Z panem Markiem Wiatrem mogłam porozmawiać przed rozpoczęciem koncertu.

Zofia Stopińska : Wernisaże „Sztuka Wiatrów” kończą się zwykle muzycznym akcentem. W Łańcucie mieliśmy prawie dwie godziny na podziwianie Pana obrazów i rysunków pana Tomasza Wiatra, a za chwilę rozpocznie się koncert w sali balowej Zamku.

Marek Wiatr : Jest to już szósta nasza wspólna wystawa. Ja wystawiam olejne obrazy, głównie pejzaże, natomiast Tomasz wystawia portrety znanych postaci – aktorów śpiewaków, celebrytów. Ja maluję pędzlem, a Tomasz posługuje się wyłącznie ołówkiem. W naszej rodzinie są bogate tradycje medyczne i artystyczne. Tomasz ukończył studia medyczne na Wydziale Lekarskim Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, ale od najmłodszych lat otaczała go sztuka. W rodzinnym domu ciągle poznawał wielu artystów, którzy nas odwiedzali i miał bezpośredni kontakt ze sztuką. Między innymi dzięki temu zaczął rozwijać swoją pasję. W tej chwili jest już lekarzem specjalistą i w wolnych chwilach rysuje – głównie portrety. Do Łańcuta przywiózł tylko część swoich prac. Tym razem po wernisażu mamy koncert w przepięknej sali balowej i zaprosiłem do udziału w nim moich przyjaciół - artystów z krakowskiej Piwnicy pod Baranami Andrzeja Talkowskiego i Rafała Jędrzejczyka,  z Opery Śląskiej w Bytomiu przyjechali: Ewelina Szybilska, Leokadia Duży, Włodzimierz Skalski, Feliks Widera, a przy fortepianie towarzyszy im Halina Marsarlińska. Gościem specjalnym jest śpiewaczka z Chin - doktorantka Akademii Muzycznej w Katowicach.   

Z. S. : To grono przyjaciół jest coraz większe i już międzynarodowe, bo podczas koncertów organizowanych przez Pana śpiewali artyści z różnych krajów europejskich, a dzisiaj mamy gościa z dalekich Chin. Na ten wieczór przygotowaliście utwory, które kocha publiczność pod każdą szerokością geograficzną.

M. W. : Kierowałem się słowami Wiesława Ochmana, który już dawno temu powiedział mi, że trzeba zapraszać dobrych artystów i wykonywać repertuar, który ludzie po prostu lubią. Każdy jest zmęczony codziennym życiem i chce przyjść na koncert, aby wypocząć. Jestem przekonany, że muzyka: Lehara, Kalmana, Straussa, a także kilka pieśni i piosenek, dostarczą wszystkim wiele radości.

Z. S. : Jest Pan śpiewakiem i malarzem. Te dwa nurty toczą się prawie równolegle, ale pewnie z różnym natężeniem. Co ostatnio przeważało – muzyka czy malarstwo?

M. W. : Malarstwo przez pewien czas było trochę na uboczu, ale w ostatnich miesiącach więcej czasu poświęciłem na malowanie, bo zainspirowała mnie piękna zima. Powszechnie się mówi, że śnieg jest biały, ale on ma wiele kolorów i dlatego namalowałem dwanaście obrazów w czasie tej zimy. Część z nich jest eksponowana na tej wystawie, ale staram się dzielić swoje serce i czas równo – dla muzyki i malarstwa. Jestem szczęśliwy, że jestem artystą i mogę uprawiać dwie z najpiękniejszych dziedzin sztuki.

Z. S. : Od pewnego czasu zajmuje się Pan także pedagogiką, prowadząc Szkołę Wokalno-Aktorską w Krośnie. Organizuje Pan koncerty także dla swoich najzdolniejszych uczniów.

M. W. : Faktycznie staram się, aby jak najczęściej występowali, bo to ważny element kształcenia. Mam wielu zdolnych uczniów, bo Podkarpacie obfituje w talenty muzyczne – szczególnie wokalne. Nigdy nie mam wolnego czasu, bo jeśli nie maluję, to śpiewam, albo uczę lub organizuję jakiś koncert.

Z. S. : Z pewnością już przygotowuje Pan kolejną edycję Festiwalu w Żarnowcu.

M. W. : W zasadzie program jest już gotowy. Wystawimy „Halkę” – Stanisława Moniuszki i ten spektakl odbędzie się 2 września. Planuję koncert poświęcony pamięci Krzysztofa Klenczona z Markiem Piekarczykiem w roli głównej,  będzie tradycyjnie gala operetkowa. Nie będę mówił o wszystkim, co planuję w Żarnowcu, bo jest jeszcze sporo czasu, a dzisiaj mamy piękny wiosenny wieczór i występujemy w Łańcucie.

Z. S. : Wystawa rysunku i malarstwa „Sztuka Wiatrów” eksponowana jest także w pięknej sali niedaleko Zamku.

M. W. : Jest to budynek Muzeum Historii Miasta i Regionu – dawne Kasyno Urzędnicze. Sala wystawowa jest bardzo piękna, ale jak każde pomieszczenie, ma ograniczone możliwości – stąd ja przywiozłem tylko trzynaście obrazów, natomiast portretów Tomasza jest bardzo dużo. Portrety są mniejsze i można ich było zamieścić o wiele więcej.

Z. S. : Kasyno Urzędnicze mieści się w ścisłym centrum miasta, wiele osób codziennie przechodzi obok tego budynku i pewnie część zechce wstąpić, aby podziwiać Wasze prace.

M. W. : Wystawa będzie czynna przez co najmniej miesiąc i serdecznie zapraszamy wszystkich do jej odwiedzenia.

 

Z Markiem Wiatrem rozmawiała Zofia Stopińska  9 kwietnia 2017 roku w Łańcucie.

Pasje dr Anny Marek - Kamińskiej

Zofia Stopińska: Przedstawiam Państwu panią dr Annę Marek – Kamińską – dyrektorkę Studium Muzyki Liturgicznej w Rzeszowie. Muzyka jest jej pasją od najmłodszych lat, stąd już w wieku 5 lat rozpoczęła edukację muzyczną. Jest absolwentką Edukacji artystycznej w zakresie Sztuki Muzycznej na Uniwersytecie Rzeszowskim. Była stypendystką Universität für musik und derstellende Kunst w Wiedniu. Jest także absolwentką Studiów Podyplomowych w Zakresie Chórmistrzostwa na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Spotykamy się w piękny wiosenny piątek, w budynku Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, w tygodniu poprzedzającym Święta Wielkanocne. Jest Pani związana z Rzeszowem już bardzo długo.

Anna Marek – Kamińska : Faktycznie, już wiele lat. Myślę, że w sumie około dwudziestu, bo przecież tutaj rozpoczynałam studia, wcześniej uczyłam się w Liceum Muzycznym w Krośnie, gdzie zdałam maturę, a rozpoczynałam muzyczną drogę w Bielsku – Białej, gdzie się urodziłam.

Z. S. : Rozpoczynając studia w Instytucie Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, wybrała Pani dyrygenturę chóralną. Obserwując Pani działalność jestem przekonana, że to był dobry wybór i zgodny z zamiłowaniem.

A. M. K. : Tak, nie tylko z zamiłowaniem, ale także z predyspozycjami i charakterem, a poza tym ja już przed studiami prowadziłam różne zespoły i to był już początek tej drogi, chociaż wówczas była to działalność amatorska. Na początku studiów pasję dyrygowania zaszczepiła we mnie pani prof. Maria Kochaj, później doskonaliłam sztukę dyrygencką pod kierunkiem pani prof. Marty Wierzbieniec,  później były studia podyplomowe na Akademii Muzycznej.

Z. S. : Na Wydziale Muzyki Uniwersytetu Muzycznego w Rzeszowie, prowadzi Pani zajęcia z zakresu dyrygentury, ale także  czynnie włącza się Pani w organizację różnych wydarzeń. Niedawno spotkałyśmy się podczas  Sesji Naukowej poświęconej Wojciechowi Kilarowi i pewnie niedługo będzie okazja do kolejnych spotkań.

A. M. K. : Całe moje zawodowe życie kręci się wokół dyrygentury. Nie polega to tylko na zajęciach dydaktycznych i prowadzeniu zespołów. Jest wiele pracy typowo menadżerskiej. Stąd też tak wiele nurtów mojej działalności. Jeden to prowadzenie Koła Studenckiego i tutaj działam bardzo prężnie. Szykujemy materiał na płytę , a także na 25 maja przygotowujemy konferencję przeznaczoną dla studentów oraz profesorów. Mamy już pierwsze zgłoszenia i bardzo się cieszymy, że wiele osób potwierdziło nadesłanie kolejnych. Wielką wagę podczas tej konferencji przywiązujemy do wykładu poświęconego szczególnie dla dyrygentów, którzy obecnie prowadzą jakieś chóry. Będziemy mówić jak prowadzić dobrze zespół, jak go motywować do pracy, jakie cechy powinien posiadać lider. Będą także koncerty. Najwięcej jednak studenci uczą się podczas zajęć indywidualnych. Chociaż te zajęcia są także kształcące dla wykładowców. Coś, co nam wydaje się naturalne, okazuje się problemem dla  kogoś innego. Często zdarza się, że studenci doskonale sobie radzą z trudnymi zadaniami. Mamy bardzo dobrych studentów, z którymi wkrótce jadę na konkurs dyrygencki, ale mamy także takich przed którym jeszcze jest wiele pracy.

Z. S. : Myślę, że większości przedmiotów z zakresu teorii muzyki łatwiej jest nauczyć, niż dyrygowania.

A. M. K. : Ma pani rację. Na zajęciach z dyrygentury szybko można nauczyć wszystkich technicznych rzeczy, ale nie nauczy się muzykalności, a przecież dyrygentura oparta jest na muzykalności – prowadzenie frazy i wiele aspektów dynamicznych czy agogicznych jest właśnie związanych z muzykalnością. Trudno to przekazać, to musi się po prostu czuć.

Z. S. Jest Pani dyrektorem Studium Muzyki Liturgicznej w Rzeszowie, które także prężnie działa nie tylko w zakresie dydaktyki, ale także organizujecie różne koncerty i festiwale.

A. M. K. : To Studium, to jest moje kolejne dziecko, które już niedługo skończy pięć lat. Przede wszystkim kształcimy tam osoby, które będą prowadzić jakieś zespoły przy kościołach. Zależy nam na tym, żeby te zespoły miały dobry poziom. To jest podstawa, ale także prowadzący te zespoły muszą mieć wiedzę z zakresu prawodawstwa muzycznego i teorii muzyki obowiązującej w kościele. Z przedmiotów muzycznych, wielką wagę przywiązujemy do emisji głosu, którą prowadzi Jadzia Kot, kształcenia słuchu prowadzonego przez Marię Marek, czy dyrygowania, które ja prowadzę.  To nie są studia wyższe, ale dajemy podstawy i wiedzę, a działamy przy Klasztorze Ojców Bernardynów w Rzeszowie.

Z. S. : Kolejne Pani dziecko, chyba starsze od Studium Muzyki Liturgicznej – to Zespół Wokalny „Unanime”.

A. M. K. : Tak, to dziecko obdarzam szczególną miłością. Jest to bardzo trudna miłość, ale spełniona. Jesteśmy chyba jedynym tak małym zespołem wokalnym na Podkarpaciu. Staramy się trzymać razem, i robić wszystko, aby zachować stały skład. Ale zdarzają się sytuacje losowe, które zmuszają do zmian w składzie zespołu. Staramy się trzymać wysoki poziom i ciągle iść do przodu doskonaląc się, bo to jest najważniejsze. Zabiegamy o jak największą ilość koncertów, nie tylko w Rzeszowie, ale także w Polsce i za granicą.

Z. S. : Niedawno Zespół „Unanime” wystąpił w Katedrze Lwowskiej z koncertem muzyki pasyjnej. Było na nim wielu Polaków mieszkających we Lwowie. Opowiadali mi o tym wydarzeniu w samych superlatywach, z wielkim wzruszeniem.

A. M. K. : Zostaliśmy wspaniale przyjęci. Nam także ten koncert dostarczył wielu niezapomnianych doznań i wzruszeń. Bardzo się cieszymy, że było tak dużo ludzi na koncercie. Śpiewaliśmy wyłącznie utwory związane z Wielkim Postem, pełne medytacyjnego skupienia i modlitwy. Wszystkie niezwykle piękne, dające nam możliwość popisania się muzykalnością. Bardzo nam miło, że spotkaliśmy się z członkami działających we Lwowie zespołów i nawiązaliśmy kontakty, które, miejmy nadzieję, zaowocują współpracą. Wiem, że jest także projekt muzyczny, który obejmuje Podkarpacie i zachodnią część Ukrainy. Może coś pięknego z tego wyrośnie. Jeden koncert owocuje często zaproszeniami do innych miast. Otrzymałam kilka zaproszeń, ale zanim się gdzieś wybierzemy, musimy zebrać odpowiednie środki, bo takie wyjazdy są kosztowne. Często się zdarza, że otrzymane honorarium nie pokryje wszystkich wydatków związanych z wyjazdem.

Z. S. : Otrzymywałam na bieżąco fotorelacje z Waszego pobytu we Lwowie i parę zdjęć zostało zrobionych w sali Opery Lwowskiej.

A. M. K. : Jeżeli jest tylko taka możliwość, to będąc w dużych miastach, zawsze staramy się pójść na koncert lub spektakl operowy. Taka możliwość była w przeddzień koncertu we Lwowie. Byliśmy na „Cyruliku Sewilskim”. Spektakl był niezły, a budynek i jego wnętrze zrobiło na nas ogromne wrażenie. Cieszyliśmy się, że byliśmy tam razem.

Z. S. : Zaletą małego składu „Unanime”, jest fakt, że możecie podróżować po Europie dwoma samochodami.

A. M. K. : Tak, jesteśmy bardzo mobilni, zawsze jeździmy na dwa samochody – jednym kieruję ja, a drugim najczęściej Michał. W ten sposób jeździliśmy na koncerty do Szwajcarii, Niemiec  i wszystkich państw sąsiadujących z Polską. To jest najszybszy, najtańszy sposób podróżowania i przy okazji wiele jeszcze można zobaczyć. Zawsze koncerty połączone są ze zwiedzaniem.

Z. S. : Wykonujecie bardzo różnorodny repertuar – od muzyki dawnej po współczesną, od muzyki świeckiej po rozrywkową z elementami ludowej.

A. M. K. : Zwykle z zaproszeniem na koncert jest zamówienie na konkretny program. Proponujemy utwory i po akceptacji przygotowujemy je. Nie mamy z tym problemu, ale pracy jest sporo, bo na każdy wyjazd trzeba opracować nowy program. Jest to czasami męczące, ale kształcące.

Z. S. : Wiele utworów musicie opracować na kameralny skład.

A. M. K. : Najczęściej śpiewamy współczesne opracowania, chociaż sporadycznie zdarzało nam się sięgać po oryginalne utwory minionych epok. Konsekwentnie korzystając przez cały czas ze współczesnego repertuaru, bądź nowych opracowań, sięgamy po utwory bardzo wymagające, często ośmiogłosowe, gdzie każdy musi dobrze znać swoją partię, a dyrygent powinien znać wszystkie partie, aby mieć kontrolę nad wszystkim.

Z. S. : Obserwując Panią dyrygującą na estradzie odnosi się wrażenie, że nie tylko ręce pracują, ale również całe ciało, a przekaz wychodzi z serca.

A. M. K. : Zawsze tak było. Nawet gdy grałam na fortepianie, jako mała dziewczynka, to oprócz rąk , grała głowa, tułów i nogi. Nie zawsze było to dobre, ale faktycznie, teraz jeżeli tworzymy muzykę – to idzie za tym całe ciało i mamy nadzieję, że przekłada się to na jakość wykonania. Moje gesty padają na szczęście na dobry grunt.

Z. S. : Mając tyle obowiązków i muzycznych pasji, już chyba nie ma czasu, nawet myśleć o innych pasjach.

A. M. K. : Ale te pasje są i każda pasja ma swój czas i miejsce. Część realizowałam jeszcze zanim założyłam swoją rodzinę. Teraz jest trochę trudniej, bo po prostu brakuje czasu. Jedną z pasji są podróże i zwiedzanie – to realizuję jeżdżąc na koncerty. Inną z pasji, która może dla wielu ludzi nie jest ciekawa – to haftowanie. Kiedyś bardzo dużo haftowałam, teraz robię to rzadko.

Z. S. : To jest zajęcie co najmniej tak pracochłonne, jak dobre przygotowanie utworu.

A. M. K. : Ale dające efekt, który bardzo cieszy. Mam w domu wiele obrusów własnoręcznie wyhaftowanych.

Z. S. : Czas Świąt Wielkanocnych poświęci Pani rodzinie, ale później, aż do zakończenia roku akademickiego, będzie dużo obowiązków związanych z nauczaniem.

A. M. K. : Faktycznie, po Świętach, do końca czerwca będzie sporo pracy, bo  oprócz zwykłych obowiązków, mamy wspomnianą już konferencję i konkurs dyrygencki. Ale wakacje są wolne i wtedy będzie czas na częste spotkania z „Unanime”. Co najmniej połowę wakacji spędzę wyłącznie z rodziną. Tak wyglądają moje plany na najbliższe miesiące.

Z. S. : Dziękuję Pani bardzo za spotkanie.

A. M. K.  : Ja również bardzo dziękuję i wszystkich zainteresowanych dyrygenturą, zapraszam 25 maja na konferencję , która odbędzie się w budynku Wydziału Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego.

 Z dr Anną Marek - Kamińską rozmawiała Zofia Stopińska 7 kwiatnia 2017 roku.

Penderecki

Concerto doppio per violino, viola (violoncello) e orchestra

Concerto per pianoforte ed orchestra

Concerto per tromba e orchestra

Wyzwanie jakim jest w XX i XXI stuleciu komponowanie koncertów wydaje się świetnie odpowiadać temperamentowi Krzysztofa Pendereckiego, który jest rozpoznanym w świecie mistrzem muzycznej dramaturgii.

Istnienie kontrastujących ze sobą a zarazem komplementarnych sił wykonawczych - solistycznej i orkiestrowej - pozwala na opracowanie rozmaitych "scenariuszy" ich interakcji, zasad zestawiania czy też syntetyzowania obydwu dźwiękowych organizmów w jakość wyższego rzędu.

Niniejsze nagranie jest dowodem na różnorodność spojrzenia na partię solową  i jej formotwórcze znaczenie.

Oryginalna wersja koncertu podwójnego Pendereckiego wychodziła na przeciw oczekiwaniom światowej sławy skrzypka i altowiolisty Juliana Rachlina, marzącego o dziele, w którym mógłby samodzielnie nagrać obydwie partie solowe. Prawykonanie tego utworu na "Warszawskiej Jesieni" w 2002 roku wywołało prawdziwą burzę emocjonalnych reakcji i polemik, która wykroczyła poza sferę komentowania własności muzyki w stronę dyskusji ideologicznej.

Solistami Koncertu podwójnego są skrzypek Jakub Haufa  oraz wiolonczelista Marcel Markowski.

Jakub Haufa - wszechstronny skrzypek o bogatym dorobku koncertowym i fonograficznym. Pierwszy koncertmistrz orkiestry Sinfonia Varsovia.

Doktor habilitowany, profesor nadzwyczajny Akademii Muzycznej w Poznaniu, w której wykłada od 2003 roku. Wielokrotny stypendysta , m.in. Rady Miasta Poznania (2001), Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2000 - 2003). Laureat VI edycji Programu Stypendialnego Młoda Polska (2009).

Jest laureatem wielu konkursów :

II nagrody na Ogólnopolskim Konkursie Młodych  Skrzypków im. Stanisława Serwaczyńskiego w Lublinie (1999)

II nagrody na VI Ogólnopolskim Konkursie Skrzypków im. Zdzisława Jahnkego  w Poznaniu (1999),

a także otrzymał prestiżowe wyróżnienie  na XII Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. H. Wieniawskiego w Poznaniu (2001)

W 2003 roku ukończył z wyróżnieniem Akademię Muzyczną im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu pod kierunkiem prof. Jadwigi Kaliszewskiej

Marcel Markowski  ukończył z wyróżnieniem Akademię Muzyczną im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi pod kierunkiem prof. Stanisława Firleja.

W ramach międzyuczelnianej wymiany studenckiej Erasmus kształcił się pod okiem prof. Michaela Flaksmana oraz Jeleny Ocić w Manheim (Niemcy).

W latach 2014- 2015 był studentem Menuhin Music Academy w Coppet (Szwajcaria)

Zarejestrowany na płycie Koncert fortepianowy Resurrection został ukończony

w 2007 roku. Jest to dzieło 10 częściowe :

1. Allegro molto sostenuto

2. Adagio

3. Allegro moderato molto

4. Adagio

5. Allegretto capriccioso

6. Grave

7. Allegro sostenuto molto

8. Andante maestoso

9. Allegro molto sostenuto (tempo dell'inizio)

10. Adagio

Wykonawcą partii solowej jest jeden z najbardziej obiecujących pianistów młodego pokolenia - Szymon Nehring.

Obecnie studiuje pod kierunkiem prof. Stanisława Wojtasa w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Regularnie uczestniczy w konkursach i festiwalach.

Do jego ostatnich osiągnięć należą: I miejsce i 6 nagród specjalnych w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym " Halina Czerny - Stefańska in memoriam" w  Poznaniu; I nagroda na konkursie "Arthur Rubinstein in memoriam " w Bydgoszczy oraz występ w finale XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im Fryderyka Chopina w Warszawie.

Nagranie zamyka jedno z najnowszych dzieł kompozytora Concertino na trąbkę i orkiestrę. Utwór został napisany w 2015 roku i składa się z następujących części:

1. Andante

2. Larghetto

3. Intermezzo

4. Vivo ma non troppo

Wykonawcą partii solowej jest absolwent oraz doktorant w klasie trąbki prof. Igora Cecocho  Aleksander Kobus.

Jest laureatem  16 nagród w konkursach ogólnopolskich jak też międzynarodowych. Stypendysta Prezydenta Miasta Wrocławia, Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Yamaha Music Foundation for Europe.

Wszystkim solistom towarzyszy Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus pod batutą Krzysztofa Pendereckiego i Macieja Tworka. Nie sposób nie wspomnieć, że zespół ten objął  Honorowym Patronatem Artystycznym Krzysztof Penderecki w 2013 roku.

Krzysztof Penderecki

DUX/POSI 1345, 2016

Reżyser nagrania: Małgorzata Polańska, Michał Szostakowski, Marcin Domżał

Płytę poleca Anna Stopińska - Paja

Gratulacje dla Zespołu "LaGuerta" z Przemyśla

7 kwietnia 2017r. w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia im. I. J. Paderewskieho w Stalowej Woli, odbył się VIII Ogólnopolski Festiwal Akordeonowych Zespołów Kameralnych Szkół Muzycznych I i II stopnia.

Miło nam poinformować, że I miejsce w grupie D otrzymał Zespół "LaGuerta" z Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. A. Malawskiego w Przemyślu.

Zespół wystąpił w składzie: Izabela Bajda, Katarzyna Baszak, Karolina Kocyła i Krzysztof Polnik, a prowadzi go pan Dariusz Baszak.

Wszystkim gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów.

Subskrybuj to źródło RSS