Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Wieczory Muzyki Organowej i Kameralnej - koncerty w Jarosławiu i Rzeszowie

Wykonawcy: Piotr Kusiewicz - tenor , Marek Stefański - organy

Sobota – 14 lipca 2018 g. 18:00 – Jarosławski Opactwo

Niedziela - 15 lipca 2018  g. 19:30 - Rzeszów - Kościół św Krzyża

Znakomity polski śpiewak, specjalista w zakresie muzyki dawnej, ale też mający wielkie zasługi w promocji muzyki współczesnej, Piotr Kusiewicz, będzie współwykonawcą dwóch najbliższych festiwalowych koncertów: w Jarosławskim Opactwie i w kościele św. Krzyża w Rzeszowie. Panorama utworów obejmie działa od dawnej monodii śpiewanej, czyli najstarszych zabytków literatury wokalnej, poprzez pieśni J.S. Bacha z cyklu „Geistliche Lieder”, europejski romantyzm, aż po polskie kompozycje współczesne. Tę wokalną antologię uzupełnią solowe dzieła organowe, reprezentujące różne epoki i style, interpretowane na jarosławskich i rzeszowskich organach przez Marka Stefańskiego. Koncert w kościele św. Krzyża w Rzeszowie będzie jednocześnie prezentacją organów tej świątyni, bezpośrednio po ich generalnym remoncie, dokonanym niedawno przez organmistrza Pawła Ziaję z Chmielnika.

Program

A. el Sabio X Cantigas: Rosa das Rosas
Anonim Bogurodzica (opr. polifoniczne)
A. el Sabio X Santa Maria
Mikołaj z Krakowa Salve Regina
J.S. Bach Geistliche Lieder:
Jesu, Jesu, du bist mein
Jesu, deine Liebeswunden
Jesu, unser Trost und Leben
Gott lebet noch
Eins ist Noth
J.L. Krebs Liebster Jesu, wir sind hier,
Meine Seele erhebt den Herr’n (opracowania chorałowe)
W.A. Mozart Ave verum
F. Schubert Ave Maria
L. Vierne Ave verum
M. Surzyński Wariacje Kto się w opiekę op. 36
H.M. Górecki Dwie pieśni sakralne do słów Marka Skwarnickiego op. 30:
Złożę na Pańskim stole
Głodny chodzę po mieście
S. Kwiatkowski 4 Pieśni: Co Ci mam oddać o Panie, Modlitwa, Ty co stworzyłeś zieleń drzew, Ave Maria

Fundacja Promocji Kultury i Sztuki ARS PRO ARTE, e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

LETNIE KONCERTY W ŚWIĄTYNIACH KROSNA

Wstęp wolny


Program

17.06.2018 - Bazylika Mniejsza, Fara
Godzina 19.00 (po wieczornej Mszy św.)
Jan van Mol - Holandia - organy
---
15.07.2018 - Bazylika Mniejsza, Fara
Godzina 19.00 (po wieczornej Mszy św.)
Marcin Wolak - bas
Maciej Lulek - skrzypce
Wacław Golonka - organy
---
20.07.2018 - Kościół oo. Franciszkanów
godzina 18.00 (po wieczornej Mszy św.)
Bartosz Jakubczak - organy
Jarosław Sereda - saksofon
---
15.08.2018 - Kościół oo. Franciszkanów
Godzina 18.00 (po wieczornej Mszy św.)
Koncert Maryjny
Marek Stefański - organy
Magdalena Dobrowolska - sopran
Marcin Wolak - bas
---
26.08.2018 - Kościół oo. Franciszkanów
Godzina 18.00 (po wieczornej Mszy św.)
Carpatia Quintet
Izabela Szlachta-Dowgiałło - skrzypce I
Regina Szlachta - skrzypce II
Anna Stępień - altówka
Anna Naściszewska - wiolonczela
Wojciech Gąbka - kontrabas

Zrobiłam wszystko, żeby grać na wymarzonym instrumencie

        Wspaniałym koncertem rozpoczął się 30 czerwca 21. Mielecki Festiwal Muzyczny. Wykonawcami byli: Orkiestra Kameralna Polskiego Radia „Amadeus” pod batutą Agnieszki Duczmal i flecista Łukasz Długosz. Koncert prowadzili: dyrektor SCK Joanna Kruszyńska i Piotr Wyzga – nauczyciel PSM w Mielcu.
Wspaniała muzyka w mistrzowskich kreacjach wzruszała i poruszała najgłębsze emocje słuchaczy.
        Wieczór rozpoczęła Etiuda b-moll op. 4 nr 3 Karola Szymanowskiego w aranżacji Agnieszki Duczmal.
Drugim utworem było Divertimento – Mikołaja Góreckiego (syna Henryka Mikołaja Góreckiego). Warto podkreślić, że utwór został skomponowany z myślą o Orkiestrze Amadeus.
Pierwszą część zakończył Koncert na flet i orkiestrę e-moll op. 57 – Saveria Mercadantego. To wspaniałe arcydzieło daje przede wszystkim możliwość popisu soliście i mogliśmy się zachwycać rewelacyjną grą Łukasza Długosza, który upewnił nas, że należy do ścisłej światowej czołówki flecistów.
        Część druga inauguracyjnego wieczoru należała w całości do Amadeusa. Agnieszka Duczmal zaproponowała mieleckiej publiczności własne opracowanie jednego z najpiękniejszych kwartetów smyczkowych – Kwartetu nr 1 „Z mojego życia” Bedřicha Smetany. To wspaniałe dzieło, przeznaczone na kwartet smyczkowy, zostało w sposób mistrzowski opracowane na orkiestrę smyczkową, która zachwycała nas wspaniałym brzmieniem, ale także, dzięki licznym solówkom, mogli się popisać swoimi umiejętnościami pojedynczy muzycy – przede wszystkim koncertmistrzowie.
        Orkiestra Kameralna Polskiego Radia „Amadeus” pod batutą Agnieszki Duczmal pożegnała mielecką publiczność krótkimi, zabawnymi utworami, w których orkiestra mogła się dodatkowo popisać wirtuozerią.
        Maestra Agnieszka Duczmal znalazła także czas na obszerny wywiad i mam nadzieję, że chętnie go Państwo przeczytają.

        Zofia Stopińska: Spotykamy się w bardzo ważnym roku zarówno dla Pani, jak i dla Orkiestry, bo mija 50 lat Waszej działalności. Na razie bardzo pracowicie spędzacie ten jubileuszowy rok, bo w ostatnich dwóch miesiącach koncertowaliście w Japonii i Meksyku, zagraliście koncert w Leżajsku, pojechaliście do Czech i dzisiaj Waszym koncertem rozpoczyna się 21. Mielecki Festiwal Muzyczny. Kiedy będzie czas na urlop i jubileuszowe świętowanie?

        Agnieszka Duczmal: Dzisiaj gramy ostatni w tym sezonie koncert. Orkiestra będzie w lipcu odpoczywać, ale już w sierpniu rozpoczynamy pracę i z pierwszym koncertem w nowym sezonie wystąpimy na Festiwalu „Chopin i jego Europa”. Przygotowujemy się już także do finału naszego 50-lecia, które odbędzie się w październiku w Poznaniu i w Warszawie. Stworzyliśmy jubileuszowy festiwal „50 lat w 100-leciu”. Rozpoczniemy go koncertem 7 października – w niedzielę w Poznaniu. Drugi koncert odbędzie się tydzień później, również w niedzielę – 14 października także w Poznaniu, a trzeci koncert odbędzie się w Filharmonii Narodowej w Warszawie – we wtorek 16 października, a ostatni koncert – niespodziankowy odbędzie się 21 października, bo dokładnie 50 lat temu wykonaliśmy pierwszy koncert.

        W połowie lutego odebrała Pani na uroczystej gali Nagrodę 100-lecia ZAIKS i na początku marca trafiła do Pani rąk następna nagroda „Fryderyk” za całokształt twórczości – to piękne podsumowanie 50-ciu lat działalności.

        - Rzeczywiście, to było wzruszające dla mnie i niespodziewane, bo dowiedziałam się prawie w ostatniej chwili o tych nagrodach i właściwie dopiero wtedy zaczęłam poważnie myśleć o tych pięćdziesięciu latach. Skoro mnie nagradzają, to oznacza, że minął już kawał czasu i co nieco musiałam zrobić, skoro inni to zauważyli, bo ja mogę mówić dużo o wspaniałej działalności mojej Orkiestry i o tym, co robię, ale to muszą dostrzegać inni ludzie, którzy odbierają naszą pracę uszami i oczami. Celowo powiedziałam oczami, bo łączymy wielokrotnie muzykę z plastyką, z tańcem, ze słowem i pokazujemy, jak wielki wpływ mają na siebie różne sztuki.

        Wróćmy jeszcze na chwilę do początków. Pamięta Pani pierwszy koncert swojej orkiestry?

        - Pamiętam, odbył się w auli obecnej Akademii Muzycznej w Poznaniu i odbył się na otwarcie sympozjum laryngologów, bo organizował je między innymi doktor Pol, który był naszym laryngologiem na uczelni. Podczas jednej z rozmów z nim pochwaliłam się, że założyłam orkiestrę i przygotowujemy pierwszy program, a on natychmiast powiedział: „Ach, to wspaniale się składa, bo organizuję sympozjum i może na otwarcie zagralibyście”. Wkrótce otrzymaliśmy oficjalne zaproszenie i wykonaliśmy wówczas utwory Wolfganga Amadeusza Mozarta i Arcangelo Corelliego.

        Kiedy w nazwie orkiestry pojawiło się słowo „Amadeus”?

        - Będzie Pani pewnie zdziwiona, ale tę nazwę zasugerował nam impresario niemiecki, który zaangażował nas na koncerty i kiedy usłyszał, jak gramy „Eine Kleine Nachtmusik” Wolfganga Amadeusza Mozarta, stwierdził, że powinniśmy przybrać imię „Amadeus”, bo nikt nie gra tak Mozarta, jak my. Tak się stało i później w niemieckiej prasie przeczytaliśmy, że Niemcy powinni się od nas uczyć grać Mozarta, co nas wówczas bardzo rozbawiło, bo polscy znawcy nie zauważali tego (śmiech).

        Utwory W.A. Mozarta towarzyszą Wam od początku działalności, bo nagraliście chyba wszystkie utwory tego kompozytora, napisane na skład kameralny, i nie tylko.

        - To prawda, że mamy w repertuarze wszystkie jego utwory skomponowane na orkiestrę smyczkową. Czasami także doangażowujemy kilku muzyków grających na instrumentach dętych i dzięki temu wykonaliśmy kilkakrotnie „Requiem” i inne msze Mozarta w Polsce, i za granicą. Od czasu do czasu nasz zespół się powiększa, bo wymaga tego program.

        Dzisiaj coraz częściej za pulpitem dyrygenckim stają dyrygentki, ale ponad 50 lat temu, kiedy Pani rozpoczynała studia, była Pani pionierką i chyba nawet kobiety w Polsce nie były przyjmowane na dyrygenturę.

        - Jest Pani w błędzie, bo mój Profesor – Witold Krzemieński, zanim przyjął mnie do swojej klasy, to najpierw wychował jedną dyrygentkę – panią Danutę Kołodziejską.

        Kiedy zaczęła Pani marzyć o dyrygenturze? Pytam, bo jest Pani córką dyrygenta i dyrektora Opery Poznańskiej.

        - To prawda, ale zawód mojego ojca nie miał wpływu na mój wybór. Kiedy byłam w drugiej klasie szkoły podstawowej, zaczęłam już świadomie słuchać muzyki i podczas koncertu symfonicznego zaczarowała mnie orkiestra jako genialny instrument. Nie byłam zachwycona nawet panem Jerzym Katlewiczem, który wspaniale wówczas dyrygował, tylko zafascynowało mnie to, że grał na takim wspaniałym instrumencie, który dawał wszelkie barwy, jakie można było sobie wyobrazić. Wtedy postanowiłam, że muszę grać na tym instrumencie i zostanę dyrygentem. To postanowienie przetrwało i było tak silne, że zrobiłam wszystko, aby studiować dyrygenturę i podczas studiów założyłam już orkiestrę, żeby grać na wymarzonym instrumencie.

        To trudny zawód – nikt Pani nie odradzał?

        - Nie, moi rodzice uważali, że zawodu i męża się dzieciom nie wybiera.

        Talent, praca i determinacja spowodowały, że wiele Pani zdziałała jako dyrygentka. Pierwszym wielkim sukcesem było wyróżnienie na IV Międzynarodowym Konkursie Dyrygenckim w Niemczech, podczas którego zwrócił na Panią uwagę sam Herbert von Karajan.

        - To było w 1975 roku. Pojechałam do Berlina Zachodniego na konkurs Herberta von Karajana i zdobyłam wyróżnienie. To było bardzo ważne osiągnięcie. Rok później zdobyłam wraz z moją Orkiestrą na Międzynarodowych Spotkaniach Młodych Orkiestr srebrny medal von Karajana. Te dwa fakty przyczyniły się do tego, że moje życie się tak, a nie inaczej ułożyło. Bez tych sukcesów nie udałoby mi się sprofesjonalizować mojej Orkiestry. Ówczesny dyrektor Ośrodka PRiTV w Poznaniu nie miałby argumentów na to, żeby etatową orkiestrę zorganizować przy tej instytucji. To dało nam możliwość kształtowania i rozwijania zespołu. Tak w 1977 roku narodziła się Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus.

        Kolejnym ważnym wyróżnieniem był tytuł „La Donna del Mondo” – „Kobieta Świata” – to nagroda przyznawana pod patronatem UNESCO przez prezydenta Włoch za wybitne osiągnięcia kulturalne, naukowe i społeczne. Otrzymała ją Pani w 1982 roku.

         - Co najważniejsze, moja kandydaturę podali włoscy dziennikarze, którzy przyjechali na festiwal w Cita di Castello, na którym mieliśmy z Amadeusem koncerty. Tak ich zafrapowała moja osoba, że mając prawo do podania jednej kandydatury do tej nagrody – podali mnie. Resztę kandydatur podawali przedstawiciele różnych ambasad.

        Była Pani pierwszą kobietą, która dyrygowała na scenie mediolańskiej La Scali. Wiedziała Pani, że wystąpi tam Pani jako pierwsza kobieta z batutą?

        - Tak, jak jechałam tam, to już wiedziałam. To było działanie naszego impresariatu przy PRiTV, który miał kontakty z La Scalą. Dzięki temu zaproszono mnie z Orkiestrą i Towarzystwo Miłośników La Scali zaakceptowało poziom Orkiestry, i mogliśmy wykonać koncert, a dopiero później dyrektor La Scali poinformował mnie, że byłam pierwszą kobietą, która u nich dyrygowała, ale wiedziałam o tym wcześniej, bo powiedziała mi o tym garderobiana. Potem okazało się, że się wygadała. Dyrektor teatru zabronił swoim pracownikom, aby mnie o tym informować. Bał się, że się zestresuję i źle wypadnę. Powiedział mi też po koncercie, że jestem twardą kobietą (śmiech).

        Mówiłyśmy wyłącznie o zagranicznych wyróżnieniach, a przecież jest Pani ceniona i kochana w Poznaniu. Chyba bardzo rzadko się zdarza, aby miasto, w którym się mieszka i działa, przyznawało tytuł, który Pani posiada – Honorowy Obywatel Miasta Poznania.

        - To prawda, bo dzięki temu przekonałam się, że jestem cenioną osobą w moim mieście i bardzo mnie to cieszy. Prezydentowi Poznania i Marszałkowi Województwa Wielkopolskiego kultura i muzyka są bardzo bliskie – są widoczne efekty tego. Urzędowi Marszałkowskiemu podlegają: Filharmonia, Teatr Wielki w Poznaniu, Polski Teatr Tańca i nasza Orkiestra. To są jednak bardzo kosztowne instytucje. Kiedy nasza Orkiestra była zagrożona, to wziął ją pod swoje skrzydła. Teraz do tego duetu – Urząd Marszałkowski i Polskie Radio, dołączyło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, i mamy odpowiednie zabezpieczenie, które pozwoli nam się rozwinąć programowo przez najbliższe trzy lata.

        Nie wszyscy wiedzą, że przeżywaliście bardzo trudne momenty – przez pewien czas dach przeciekał i po prostu lało się Wam na głowy, przez pewien czas krążyły smutne wiadomości, że w Polskim Radiu są już przygotowane wypowiedzenia dla Amadeusa – nie żałowała Pani nigdy swojej wierności Orkiestrze? Mogła Pani zostać dyrygentką operową.

        - Na piątym roku studiów rozpoczęłam pracę w Filharmonii jako dyrygent-asystent i przez kolejny sezon byłam na tym etacie, później byłam przez dziewięć lat dyrygentem w operze. To były dla mnie wspaniałe lata pracy połączonej z nauką. Te doświadczenia wykorzystuję w mojej pracy dyrygenckiej z Amadeusem i innymi symfonicznymi orkiestrami. Jednak moja fascynacja tym zespołem i repertuarem kameralnym jest stała. Kocham również symfonikę i operę (od czasu do czasu dyryguję spektaklami i koncertami symfonicznymi), to jednak trwam przy moim Amadeusie, który nad życie kocham. Chcę jeszcze powiedzieć dwa zdania o moich wyskokach. Ostatnio byliśmy z koncertami w Meksyku i zostaliśmy tam wspaniale przyjęci. Jak kończyliśmy koncerty, to cała sala jednocześnie podrywała się, aby nas oklaskiwać na stojąco, bo zwykle podczas oklasków publiczność wstaje z miejsc pojedynczo, a w Meksyku wszyscy podrywali się jednocześnie z okrzykami i gromkimi brawami. To były niesamowite wrażenia. Ja później jeszcze zostałam w Meksyku i z orkiestrą symfoniczną w mieście Guadalajara, dyrygowałam trzema przedstawieniami baletowymi „Romeo i Julii” Prokofiewa. Dyrektorem występującego w tych spektaklach Joven Ballet de Jalisco w Guadalajarze jest pan Dariusz Blajer – wybitny polski tancerz i choreograf, którego przed laty uczucie zawiodło do Meksyku.

        Jest Pani bardzo miłą osobą, ale jednocześnie bardzo wymagającym dyrygentem. Ciekawa jestem, w jaki sposób zjednuje sobie Pani muzyków, że chcą pracować w tym zespole, bo skład Amadeusa zmienia się rzadko. Pani mąż – pan Józef Jaroszewski, całe swoje zawodowe życie gra pod Pani batutą na kontrabasie.

        - Można powiedzieć, że on nie ma wyjścia, bo jest moim mężem (śmiech).
Mówiąc poważnie: wielu muzyków w naszej Orkiestrze gra po 25-30 lat. Bardzo ich lubię i szanuję. Jestem bardzo wymagająca, ale z drugiej strony bardzo życzliwa i otwarta. Mamy pewne zasady, według których ta praca się odbywa i każdy nasz muzyk musi je szanować, a także musi szanować siebie i innych. Staramy się tolerować drobne wady kolegów, ale jeżeli nam coś doskwiera, to mówimy o tym. Moje drzwi są zawsze otwarte i jak ktoś ma problem, to może zawsze przyjść i porozmawiać. Jeśli ja mam jakieś zastrzeżenia, to także mówię.

        Nagraliście setki utworów, tysiące minut na potrzeby Polskiego Radia oraz wydaliście wiele płyt, ale sporo koncertujecie także na terenie Polski i za granicą – które podróże najbardziej utkwiły Pani w pamięci?

        - Tych podróży i koncertów było mnóstwo. Trudno mówić o ważności. Są takie miejsca, które bardziej łechcą człowieka – koncerty w Concertgebouw w Amsterdamie, wiedeński Musikverein czy Queen Elizabeth Hall w Londynie, czy innych słynnych salach, ale na pewno fascynujące są orientalne podróże, bo to jest coś innego niż to, co mamy na co dzień. W Europie czujemy się jak w Polsce i podróże koncertowe po naszym kontynencie nie są dla nas turystyczną atrakcją. Porównujemy tylko akustyki sal i reakcję publiczności. Zwykle są długie oklaski i owacje na stojąco. Natomiast jadąc po raz pierwszy do jakiegoś kraju czy regionu – tak jak teraz jechaliśmy do Meksyku, nie wiedzieliśmy, jak będziemy przyjęci i co poruszy wrażliwą strunę u tamtych słuchaczy, jakie będą sale, w jakich budynkach. Występowaliśmy w przepięknych salach i budynkach będących pozostałościami kolonialnymi – chciało się wchodzić do tych budynków.
W Japonii wprawdzie byliśmy już wiele razy, ale zawsze coś nas tam zaskakuje. Podczas poprzedniej podróży na naszym koncercie była cesarzowa, która później zaprosiła mnie na herbatę. To była dla mnie wielka atrakcja, bo żaden premier ani prezydent w Polsce mnie nie zaprasza, a cesarzowa Japonii mnie zaprosiła. Chciała ze mną porozmawiać i przygotowała się do tego spotkania, bo wiedziała sporo o utworach, które wykonywaliśmy. Graliśmy koncert fletowy cesarza Wilhelma, i zauważyła, że ten cesarz nie był zbyt przychylny dla Polaków. Wiele ciekawostek nas spotyka podczas takich podróży.

        Bardzo chętnie pracują z Wami wspaniali, światowej sławy muzycy i część z nich pojawi się pewnie na Waszym jubileuszu.

        - Owszem, w Warszawie wystąpimy z Maximem Vengerovem, w Poznaniu na jednym z koncertów będziemy grać z Mischą Maisky’m, który występuje z nami podczas każdego jubileuszu. Będzie Daniel Hope – znakomity skrzypek i trzymamy w tajemnicy szczegóły ostatniego koncertu, który będzie miał trochę inny charakter.

        Czy Agnieszka Duczmal ma czas na realizowanie swoich pasji pozamuzycznych, bo słyszałam, że kiedyś chodziła Pani po górach.

        - Na pewne pasje mam czas – na przykład na czytanie, bo zawsze wieczorem przed snem sobie czytam i robię to w każdym wolnym momencie. Ostatnio podczas podróży wykorzystuję technikę, bo do jednego czytnika kilka książek wejdzie i bagaż jest o wiele lżejszy. Z chodzeniem po górach dałam już sobie spokój. Ostatnio nie mam czasu na dłuższy odpoczynek, bo stale coś jeszcze trzeba zrobić, biurokracja rośnie i jest mnóstwo prac związanych z działalnością Orkiestry. Jak Orkiestra ma urlop, to często „wyskakuję” nad jezioro, ale zwykle nie jestem tam długo, bo trzeba wrócić do miasta i coś załatwić.

        Od jakiegoś czasu słyszę, że przekazuje Pani pałeczkę, a raczej batutę córce – Annie Duczmal-Mróz, która jest znakomitą, cenioną i szanowaną dyrygentką zarówno w Polsce, jak i za naszą zachodnią granicą.

        - W pewnym momencie pomyślałam, że powinnam szukać następcy wśród dyrygentów młodego pokolenia, bo czas ucieka i nigdy nie wiadomo, kiedy piorun strzeli w człowieka, a nie chciałabym, żeby ta Orkiestra wpadła w ręce kogoś, dla którego nie będzie ona taka ważna, bo będzie tylko kolejnym stopniem w karierze. Rozglądałam się już dość długo i w pewnym momencie wspaniały Eiji Oue, który wychował Anię i stwierdził, że urodziła się, aby być dyrygentem, i potem w drodze konkursu została asystentem dyr. Antoniego Wita w Filharmonii Narodowej – zapytał mnie wprost – czego ja szukam, jak mam odpowiednią osobę pod bokiem i należy spróbować. Postanowiłam skorzystać z jego rady i wypróbować Anię, zlecając jej realizacje różnych projektów. Później poprosiłam koncertmistrzów na rozmowę i zapytałam, co Orkiestra sądzi o współpracy z Anią w roli stałego dyrygenta. Stwierdzili, że jest świetna i chętnie będą pracować pod jej batutą. Dlatego teraz dzielę się z nią różnymi projektami i widzę, że znalazła wspólny język z Orkiestrą, muzycy ją szanują, cenią jej pracę i świetnie reagują na jej gest i wrażliwość. Bardzo mnie to cieszy i jestem spokojna o przyszłość mojej Orkiestry.

        Bardzo się cieszymy, że 15 czerwca Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus pod Pani batutą zainaugurowała Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej w Leżajsku, a dzisiaj rozpoczęła 21. Mielecki Festiwal Muzyczny. Zawsze zachwycacie nas wspaniałą muzyką i wykonaniem. Życzę Pani, aby pasja i emocje, które przekazuje Pani muzykom, oraz wielka życzliwość Pani nie opuszczały, żeby zdrowie dopisywało i abyśmy jeszcze wiele razy mogli Panią oklaskiwać i podziwiać.

        - Bardzo dziękuję. Chcę podkreślić, że z radością przyjeżdżam w te strony, bo zawsze tutaj pachnie mi górami, zawsze spotykam tu ludzi wrażliwych, którzy serdecznie nas przyjmują. Zawsze na Podkarpaciu jest mi miło i dobrze.

        Dziękuję za miłe spotkanie.

        - Ja również bardzo dziękuję.

Z wybitną polską dyrygentką Panią Agnieszką Duczmal rozmawiała Zofia Stopińska 30 czerwca 2018 roku w SCK w Mielcu.

Mielecki Festiwal Muzyczny

III KONCERT

15 lipca, godz. 19.30

Marek Napiórkowski Sextet „UP”
Elżbieta Lewicka - prowadzenie


Marek Napiórkowski (gitary), Adam Pierończyk (saksofon sopranowy i tenorowy), Henryk Miśkiewicz (klarnet basowy, saksofon), Michał Tokaj (fortepian), Robert Kubiszyn (kontrabas, gitara basowa), Paweł Dobrowolski (perkusja)

Park Oborskich, ul. Legionów 73
Bilety: 40 i 30 zł.

Koncert estońskiego zespołu Linnamuusikud w Rzeszowie

14 lipca w Rzeszowie wystąpi estoński zespół Linnamuusikud – będzie to prolog krakowskiego festiwalu Musica Divina.

Niesamowite brzmienie, nietuzinkowy tradycyjny repertuar, fantastyczni muzycy, najlepszy poziom artystyczny, barwne stroje, ludowe instrumenty – czy te wszystkie określenia brzmią autentycznie? Ileż to wydarzeń określa się tymi „niesamowitościami”...?
Wszystkie one nabierają głębszego sensu i świeżości jeśli odniesie się je do koncertu zespołu Linnamuusikud z Estonii, który już 14 lipca zabrzmi w stolicy Podkarpacia.

Zespół Linnamuusikud ma w Polsce wielu sympatyków – w liczbach bezwzględnych pewnie więcej niż we własnej ojczyźnie. Blisko dekadę temu zbudowali sobie u nas rzeszę wiernych fanów dając niezapomniane koncerty, które na długie lata rozpaliły wyobraźnię polskich artystów zajmujących się muzyką sakralną i ludową. Udowodnili, że „na ludowo” nie oznacza przaśnie i bez muzycznej jakości, że „ludowizna” może posługiwać się takim samym warsztatem jak sztuka wysoka. Muzycy Linnamuusikud rozszerzyli nasze pojmowanie muzyki sakralnej, oczarowali niezwykłym duchem i niepodrabialnym nordyckim klimatem. Porwali nas w podróż poza nasze zachodnie wzorce i wyobrażenia do krainy piękna nieskażonego zapożyczeniami i muzycznymi frazesami.

Przez ostatnie lata musieliśmy żyć wspomnieniami, ponieważ zespół zawiesił działalność. Aż przyszedł rok 2017 z krakowskim Festiwalem Muzyki Niezwykłej oraz Festiwalem Pieśń Naszych Korzeni w Jarosławiu i historia zespołu mogła dopisać kolejny rozdział. Te dwa ubiegłoroczne koncerty Linnamuusikud w Polsce były nie tylko podróżą sentymentalną, ale przede wszystkim dowodem, że zespół ma się świetnie i wciąż potrafi zaskakiwać i zachwycać.

Fundacja inCanto może w tym roku dołożyć swoją cegiełkę do rozwoju Linnamuusikud organizując kolejny jego koncert w Polsce. Tym razem spotkamy się niemal w połowie drogi między Krakowem a Jarosławiem, a więc w Rzeszowie, w kościele oo. Dominikanów. 14 lipca o godzinie 18:00 rozpocznie się msza święta, której muzyczną warstwę przygotuje estoński zespół, a po niej wysłuchamy koncertu. W programie znajdą się estońskie pieśni runiczne i estoński chorał ludowy oraz fragmenty mszy Guilliauma de Machaut i Adriana Willaerta.

Estoński zespół Linnamuusikud wystąpi w Rzeszowie

        14 lipca w Rzeszowie wystąpi estoński zespół Linnamuusikudbędzie to prolog krakowskiego festiwalu Musica Divina.

        Niesamowite brzmienie, nietuzinkowy tradycyjny repertuar, fantastyczni muzycy, najlepszy poziom artystyczny, barwne stroje, ludowe instrumenty – czy te wszystkie określenia brzmią autentycznie? Ileż to wydarzeń określa się tymi „niesamowitościami”...?
Wszystkie one nabierają głębszego sensu i świeżości jeśli odniesie się je do koncertu zespołu Linnamuusikud z Estonii, który już 14 lipca zabrzmi w stolicy Podkarpacia.
        Zespół Linnamuusikud ma w Polsce wielu sympatyków – w liczbach bezwzględnych pewnie więcej niż we własnej ojczyźnie. Blisko dekadę temu zbudowali sobie u nas rzeszę wiernych fanów dając niezapomniane koncerty, które na długie lata rozpaliły wyobraźnię polskich artystów zajmujących się muzyką sakralną i ludową. Udowodnili, że „na ludowo” nie oznacza przaśnie i bez muzycznej jakości, że „ludowizna” może posługiwać się takim samym warsztatem jak sztuka wysoka. Muzycy Linnamuusikud rozszerzyli nasze pojmowanie muzyki sakralnej, oczarowali niezwykłym duchem i niepodrabialnym nordyckim klimatem. Porwali nas w podróż poza nasze zachodnie wzorce i wyobrażenia do krainy piękna nieskażonego zapożyczeniami i muzycznymi frazesami.
        Przez ostatnie lata musieliśmy żyć wspomnieniami, ponieważ zespół zawiesił działalność. Aż przyszedł rok 2017 z krakowskim Festiwalem Muzyki Niezwykłej oraz Festiwalem Pieśń Naszych Korzeni w Jarosławiu i historia zespołu mogła dopisać kolejny rozdział. Te dwa ubiegłoroczne koncerty Linnamuusikud w Polsce były nie tylko podróżą sentymentalną, ale przede wszystkim dowodem, że zespół ma się świetnie i wciąż potrafi zaskakiwać i zachwycać.
        Fundacja inCanto może w tym roku dołożyć swoją cegiełkę do rozwoju Linnamuusikud organizując kolejny jego koncert w Polsce. Tym razem spotkamy się niemal w połowie drogi między Krakowem a Jarosławiem, a więc w Rzeszowie, w kościele oo. Dominikanów. 14 lipca o godzinie 18:00 rozpocznie się msza święta, której muzyczną warstwę przygotuje estoński zespół, a po niej wysłuchamy koncertu. W programie znajdą się estońskie pieśni runiczne i estoński chorał ludowy oraz fragmenty mszy Guilliauma de Machaut i Adriana Willaerta.

Smyczki na Wojciechu - Krosno

Regionalne Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie zaprasza mieszkańców Krosna do udziału w czwartej edycji Smyczków na Wojciechu. Spotkanie z muzyką kameralną, tradycyjnie już wzbogaconą o instrumentarium inne niż smyczkowe, w zabytkowym, drewnianym kościele św. Wojciecha zaspokoi gusta tych, którzy są z nami od początku i tych, którzy po raz pierwszy wezmą udział w tym i w kolejnych wydarzeniach w ramach cyklu.

13 lipca 2018, godzina 19.00
Marko Miletic /Serbia/ - wiolonczela
Mihajlo Zurkovic /Serbia/ - fortepian

Program

Robert Schumann: Fantasiestücke (utwory fantastyczne) na wiolonczelę i fortepian op. 73
• I. Zart und mit Ausdruck (Tender and with expression)
• II. Lebhaft, leicht (Lively, light)
• III. Rasch und mit Feuer (Quick and with fire)

Miloje Milojevic: Legende de Yephimia (Legendao Jefimija)
Claude Debussy: Sonata na wiolonczelę i fortepian d-moll
I. Prologue: Lent, sostenuto e molto risoluto
II. Sérénade: Modérément animé
III. Final: Animé, léger et nerveux
Max Bruch: Kol Nidrei na wiolonczelę i fortepian op. 47

David Popper: Rapsodia węgierska op. 68

Marko Miletic
Wiolonczelista, studia licencjackie i magisterskie ukończył na Akademii Sztuk Pięknych w Nowym Sadzie, w klasie profesora Imre Kalmana, zdobył dyplom Szkoły Muzycznej Uniwersytetu Columbus w USA, w klasie profesor Wendy Werner, jednej z najznakomitszych wiolonczelistek swojego pokolenia. Podczas studiów zdobywał nagrody w konkursach oraz biorąc udział w festiwalach zarówno jako solista, ale również członek składów kameralnych. Uczęszczał na kursy mistrzowskie, prowadzone przez sławnych solistów instrumentu, między innymi Arto Noras (Finlandia), Ivan Kucer (Ukraina), Orfeo Mandoci (Austria), Dmitry Levin (Niemcy) Mark Kosower (USA), Mark Copey (Francja), Alexander Kobrin (Rosja / USA), Sergio Schwartz (USA).
Kariera koncertowa artysty rozwijała się w zakresie solowym oraz w składach kameralnych, był pierwszym wiolonczelistą licznych orkiestr, koncertujących w kraju oraz Austrii, Francji, na Węgrzech, Słowenii, w USA, Chorwacji, Czarnogórze, Chinach, Belgii i Norwegii.
Jako solista koncertował ze światowej sławy orkiestrami, tj. Orkiestrą Smyczkową św. Jerzego, Orkiestrą Symfoniczną Akademii Sztuk Pięknych w Nowym Sadzie, Orkiestrą Symfoniczną Voïvodina, Orkiestrą Kameralną Suborica, „Camerata Academica” w Nowym Sadzie. Pełni również rolę dyrektora artystycznego. „Camerata Academica” współtworzyła projekty koncertowe z wieloma artystami. Koncertował ze znakomitymi solistami: Wendy Warner, Alexandrem Kobrinem, Stefanem Milenkovichem, Gerardem Causse, Sergio Schwartzem. Jego wirtuozeria była uzupełnieniem licznych składów kameralnych, a od 2013 jest członkiem trio „Valmaro” z pianistą Valentinem Nenashevem i skrzypkiem Robertem Lakatosem.
Marko Miletic był pierwszym wiolonczelistą w orkiestrach na całym świecie: Orkiestrze Symfonicznej „La Grange”(USA), Orkiestrze Symfonicznej Vojvodina (Serbia), Orkiestrze Kameralnej Zebeljan i wielu innych, koncertując w Niemczech, Belgii, Czarnogórze, Słowenii, Bośni, Serbii oraz USA.
Obecnie artysta wykorzystuje swój talent w pracy pedagogicznej, prowadząc liczne kursy mistrzowskie w Serbii, Niemczech, USA. Uczniowie prowadzonych przez artystę kursów mistrzowskich są laureatami nagród w międzynarodowych konkursach muzycznych.
Nieustannie zdobywa nowe doświadczenia, przystępując do udziału w licznych międzynarodowych festiwalach: „Belgrade Cello Fest”, „Nomus”, „SOMUS”, Międzynarodowe Spotkania Kompozytorów w Belgradzie, Transeuropean Festival w Rouen, Grieg Festival w Bergen, Dni Kultury Węgierskiej w Budapeszcie, Piano Summer Festival we Vranje oraz „Smyczki Leskovac”.
Dokonał bardzo wielu nagrań w programach radiowych i telewizyjnych w Serbii oraz za granicą - jedne z ostatnich nagrań z Orkiestrą No Borders dla niemieckiej „Grammophon” oraz Oboe Classics z Orkiestrą Zebeljana.
Założył Orkiestrę Symfoniczną „2021” w Nowym Sadzie. Orkiestra skupia najlepszych muzyków z Vojvodiny i została powołana do życia specjalnie z okazji kampanii „Europejska Stolica Kultury”.
Marko Miletic jest uznawany za lidera wydarzeń związanych z muzyką klasyczną
w swoim mieście oraz szerzej w całym regionie. Wspiera młode talenty, stwarzając możliwości do spróbowania sił w orkiestrach, które sam prowadzi. Zakłada również orkiestry złożone wyłącznie z bardzo młodych muzyków.
Artysta nie ustaje także w procesie samokształcenia, podejmując studia doktoranckie w klasie profesora Ištvana Vargi na Akademii Sztuk w Nowym Sadzie (Serbia).

Mihajlo Zurkovic
Urodził się w 1978 roku w Somborze w Serbii, gdzie rozpoczął naukę gry na fortepianie. W wieku 14 lat otrzymał specjalne stypendium dla wybitnych młodych talentów, w ramach którego został studentem Akademii Sztuk Pięknych w Nowym Sadzie w klasie Jokuthon Mihailović, u której studiował do czasu otrzymania tytułu magistra. Obecnie Zurkovic jest uczestnikiem studiów doktoranckich na Wydziale Sztuki Muzycznej w Belgradzie, które realizuje pod okiem Jokuthon Mihailović. Jest również zatrudniony na stanowisku docenta w Akademii Sztuk Pięknych w Nowym Sadzie.
Zdobył wiele nagród na konkursach krajowych i międzynarodowych, wśród których warto wymienić: I nagroda na Międzynarodowym Konkursie „Petar Konjovic” (Belgrad, 1995), I nagroda na Europejskim Konkursie Pianistycznym (Moncalieri - Włochy, 1995), III nagroda na Międzynarodowym Konkursie im. F. Chopina (Nowy Sad, 1997), Finalista Konkursu Dinu Lipattiego (Bukareszt - Rumunia, 2002), I nagroda na Międzynarodowym Forum (Kijów - Ukraina, 2009).
Po raz pierwszy z recitalem solowym wystąpił w wieku 12 lat. Od tego czasu prezentował się ponad 300 razy podczas recitali, koncertów muzyki kameralnej oraz jako solista z orkiestrą. Jego podróże artystyczne zaprowadziły go do wielu krajów europejskich (Włochy, Francja, Rumunia, Węgry, Rosja, Niemcy, Hiszpania, Słowenia, Chorwacja, Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina, Serbia, Macedonia), Japonii i USA.
W grudniu 2009 roku wystąpił z debiutanckimi recitalami w prestiżowych salach Nowego Jorku: dwa koncerty w Sali Koncertowej Bechsteina oraz w Symphony Space. W marcu 2010 roku po raz pierwszy zaprezentował się w Rosji, grając w największych salach Petersburga, takich jak: Mała Sala Rimskiego-Korsakowa, Sala Koncertowa Moskiewskiego Konserwatorium (w ramach festiwalu poświęconego Fryderykowi Chopinowi) oraz w jednym z najbardziej prestiżowych miejsc Petersburga - Zamku Szeremietiewów.
Dokonał nagrań dla Radia Swiss, Radia Vaticana, Radia i Telewizji Czarnogóry, MTV2 (węgierskiej telewizji narodowej) oraz telewizji serbskiej. W 2009 Zurkovic nagrał płytę CD live wyprodukowaną przez „Laza Kostic” - Centrum Kultury w Somborze przy współpracy z Akademią Sztuk Pięknych w Nowym Sadzie. Na płycie znalazły się utwory Schuberta, Brahmsa, Skriabina i Chopina.
---
WSTĘP WOLNY

Lokalizacja : Kościół św. Wojciecha, ul. Korczyńska 18A (wjazd od ulicy św. Wojciecha), Krosno

BACH - Goldberg Variations

Skomponowane na klawesyn Wariacje Goldbergowskie zawierają w sobie potencjał, który różnym instrumentalistom pozwala odkrywać w nich zupełnie nowe wartości brzmieniowe i wyrazowe. Najchętniej grane są na fortepianie, ale istnieją aranżacje na organy, harfę, gitarę, orkiestrę, trio jazzowe... Każde z opracowań spotykało się początkowo ze sceptycyzmem, by z czasem zyskać sobie grono entuzjastów. Geniusz Wariacji Goldbergowskich polega bowiem i na tym, że utwór funkcjonuje w swoim własnym uniwersum, a każda z nowych interpretacji czy aranżacji odkrywa tu coś innego.
Wersję dla tria smyczkowego opracował w 1984 roku znany rosyjski skrzypek Dymitr Sitkowiecki, pracując, jak przyznaje, pod silnym wpływem słynnej interpretacji Glenna Goulda. Niniejszy album prezentuje pierwsze polskie nagranie w tej aranżacji, dokonane przez znakomitych kameralistów w rewelacyjnej akustyce sali koncertowej łódzkiej Akademii Muzycznej.

CD DUX 1488Total time: [40:57]
Johann Sebastian Bach
Goldberg Variations, BWV 988, Aranżacja na trio smyczkowe Dmitry Sitkovetsky
1. Aria [4:15]
2. Variation [12:00]
3. Variation [21:31]
4. Variation 3 – Canone all’ Unisono [2:14]
5. Variation 4 [1:16]
6. Variation 5 [1:25]
7. Variation 6 – Canone alla Seconda [1:24]
8. Variation 7 – Al tempo di Giga [1:59]
9. Variation 8  [2:10]
10. Variation 9 – Canone alla Terza [1:39]
11. Variation 10 – Fughetta [1:39]
12. Variation 11 [2:06]
13. Variation 12 – Canone alla Quarta [2:17]
14. Variation 13 [8:11]
15. Variation 14 [2:08]
16. Variation 15 – Canone alla Quinta in moto contrario [4:40]

CD DUX 1489Total time: [47:52]
1. Variation 16 – Ouverture [3:18]
2. Variation 17 [2:12]
3. Variation 18 – Canone alla Sesta [1:46]
4. Variation 19 [1:53]
5. Variation 20 [2:08]
6. Variation 21 – Canone alla Settima [3:46]
7. Variation 22 – Alla breve [1:36]
8. Variation 23 [2:10]
9. Variation 24 – Canone all’Ottava [3:28]
10. Variation 25 – Adagio [9:58]
11. Variation 26 [2:07]
12. Variation 27 – Canone alla Nona [2:16]
13. Variation 28 [2:11]
14. Variation 29 [2:42]
15. Variation 30 – Quodlibet [1:58]
16. Aria [4:20]

Wykonawcy:
Elżbieta Mrożek-Loska /altówka/
Magdalena Kling-Fender /skrzypce/
Robert Fender /wiolonczela/

Smyczki na Wojciechu - Krosno

Regionalne Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie zaprasza mieszkańców Krosna do udziału w czwartej edycji Smyczków na Wojciechu. Spotkanie z muzyką kameralną, tradycyjnie już wzbogaconą o instrumentarium inne niż smyczkowe, w zabytkowym, drewnianym kościele św. Wojciecha zaspokoi gusta tych, którzy są z nami od początku i tych, którzy po raz pierwszy wezmą udział w tym i w kolejnych wydarzeniach w ramach cyklu.

13 lipca 2018, godzina 19.00
Marko Miletic /Serbia/ - wiolonczela
Mihajlo Zurkovic /Serbia/ - fortepian

Marko Miletic
Wiolonczelista, studia licencjackie i magisterskie ukończył na Akademii Sztuk Pięknych w Nowym Sadzie, w klasie profesora Imre Kalmana, zdobył dyplom Szkoły Muzycznej Uniwersytetu Columbus w USA, w klasie profesor Wendy Werner, jednej z najznakomitszych wiolonczelistek swojego pokolenia. Podczas studiów zdobywał nagrody w konkursach oraz biorąc udział w festiwalach zarówno jako solista, ale również członek składów kameralnych. Uczęszczał na kursy mistrzowskie, prowadzone przez sławnych solistów instrumentu, między innymi Arto Noras (Finlandia), Ivan Kucer (Ukraina), Orfeo Mandoci (Austria), Dmitry Levin (Niemcy) Mark Kosower (USA), Mark Copey (Francja), Alexander Kobrin (Rosja / USA), Sergio Schwartz (USA).
Kariera koncertowa artysty rozwijała się w zakresie solowym oraz w składach kameralnych, był pierwszym wiolonczelistą licznych orkiestr, koncertujących w kraju oraz Austrii, Francji, na Węgrzech, Słowenii, w USA, Chorwacji, Czarnogórze, Chinach, Belgii i Norwegii.
Jako solista koncertował ze światowej sławy orkiestrami, tj. Orkiestrą Smyczkową św. Jerzego, Orkiestrą Symfoniczną Akademii Sztuk Pięknych w Nowym Sadzie, Orkiestrą Symfoniczną Voïvodina, Orkiestrą Kameralną Suborica, „Camerata Academica” w Nowym Sadzie. Pełni również rolę dyrektora artystycznego. „Camerata Academica” współtworzyła projekty koncertowe z wieloma artystami. Koncertował ze znakomitymi solistami: Wendy Warner, Alexandrem Kobrinem, Stefanem Milenkovichem, Gerardem Causse, Sergio Schwartzem. Jego wirtuozeria była uzupełnieniem licznych składów kameralnych, a od 2013 jest członkiem trio „Valmaro” z pianistą Valentinem Nenashevem i skrzypkiem Robertem Lakatosem.
Marko Miletic był pierwszym wiolonczelistą w orkiestrach na całym świecie: Orkiestrze Symfonicznej „La Grange”(USA), Orkiestrze Symfonicznej Vojvodina (Serbia), Orkiestrze Kameralnej Zebeljan i wielu innych, koncertując w Niemczech, Belgii, Czarnogórze, Słowenii, Bośni, Serbii oraz USA.
Obecnie artysta wykorzystuje swój talent w pracy pedagogicznej, prowadząc liczne kursy mistrzowskie w Serbii, Niemczech, USA. Uczniowie prowadzonych przez artystę kursów mistrzowskich są laureatami nagród w międzynarodowych konkursach muzycznych.
Nieustannie zdobywa nowe doświadczenia, przystępując do udziału w licznych międzynarodowych festiwalach: „Belgrade Cello Fest”, „Nomus”, „SOMUS”, Międzynarodowe Spotkania Kompozytorów w Belgradzie, Transeuropean Festival w Rouen, Grieg Festival w Bergen, Dni Kultury Węgierskiej w Budapeszcie, Piano Summer Festival we Vranje oraz „Smyczki Leskovac”.
Dokonał bardzo wielu nagrań w programach radiowych i telewizyjnych w Serbii oraz za granicą - jedne z ostatnich nagrań z Orkiestrą No Borders dla niemieckiej „Grammophon” oraz Oboe Classics z Orkiestrą Zebeljana.
Założył Orkiestrę Symfoniczną „2021” w Nowym Sadzie. Orkiestra skupia najlepszych muzyków z Vojvodiny i została powołana do życia specjalnie z okazji kampanii „Europejska Stolica Kultury”.
Marko Miletic jest uznawany za lidera wydarzeń związanych z muzyką klasyczną
w swoim mieście oraz szerzej w całym regionie. Wspiera młode talenty, stwarzając możliwości do spróbowania sił w orkiestrach, które sam prowadzi. Zakłada również orkiestry złożone wyłącznie z bardzo młodych muzyków.
Artysta nie ustaje także w procesie samokształcenia, podejmując studia doktoranckie w klasie profesora Ištvana Vargi na Akademii Sztuk w Nowym Sadzie (Serbia).

Mihajlo Zurkovic
Urodził się w 1978 roku w Somborze w Serbii, gdzie rozpoczął naukę gry na fortepianie. W wieku 14 lat otrzymał specjalne stypendium dla wybitnych młodych talentów, w ramach którego został studentem Akademii Sztuk Pięknych w Nowym Sadzie w klasie Jokuthon Mihailović, u której studiował do czasu otrzymania tytułu magistra. Obecnie Zurkovic jest uczestnikiem studiów doktoranckich na Wydziale Sztuki Muzycznej w Belgradzie, które realizuje pod okiem Jokuthon Mihailović. Jest również zatrudniony na stanowisku docenta w Akademii Sztuk Pięknych w Nowym Sadzie.
Zdobył wiele nagród na konkursach krajowych i międzynarodowych, wśród których warto wymienić: I nagroda na Międzynarodowym Konkursie „Petar Konjovic” (Belgrad, 1995), I nagroda na Europejskim Konkursie Pianistycznym (Moncalieri - Włochy, 1995), III nagroda na Międzynarodowym Konkursie im. F. Chopina (Nowy Sad, 1997), Finalista Konkursu Dinu Lipattiego (Bukareszt - Rumunia, 2002), I nagroda na Międzynarodowym Forum (Kijów - Ukraina, 2009).
Po raz pierwszy z recitalem solowym wystąpił w wieku 12 lat. Od tego czasu prezentował się ponad 300 razy podczas recitali, koncertów muzyki kameralnej oraz jako solista z orkiestrą. Jego podróże artystyczne zaprowadziły go do wielu krajów europejskich (Włochy, Francja, Rumunia, Węgry, Rosja, Niemcy, Hiszpania, Słowenia, Chorwacja, Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina, Serbia, Macedonia), Japonii i USA.
W grudniu 2009 roku wystąpił z debiutanckimi recitalami w prestiżowych salach Nowego Jorku: dwa koncerty w Sali Koncertowej Bechsteina oraz w Symphony Space. W marcu 2010 roku po raz pierwszy zaprezentował się w Rosji, grając w największych salach Petersburga, takich jak: Mała Sala Rimskiego-Korsakowa, Sala Koncertowa Moskiewskiego Konserwatorium (w ramach festiwalu poświęconego Fryderykowi Chopinowi) oraz w jednym z najbardziej prestiżowych miejsc Petersburga - Zamku Szeremietiewów.
Dokonał nagrań dla Radia Swiss, Radia Vaticana, Radia i Telewizji Czarnogóry, MTV2 (węgierskiej telewizji narodowej) oraz telewizji serbskiej. W 2009 Zurkovic nagrał płytę CD live wyprodukowaną przez „Laza Kostic” - Centrum Kultury w Somborze przy współpracy z Akademią Sztuk Pięknych w Nowym Sadzie. Na płycie znalazły się utwory Schuberta, Brahmsa, Skriabina i Chopina.
---
WSTĘP WOLNY

Koncerty na Międzynarodowych Kursach Muzycznych w Łańcucie

Plan Koncertów w I turnusie 44.Międzynarodowych Kursów Muzycznych im. Zenona Brzewskiego  w Łańcucie - lipiec 2018

Sala Balowa Muzeum - Zamku w Łańcucie

05.07 ; godz.19:00 ;  "Mistrz i uczeń" - prof. Katarzyna Budnik-Gałązka - altówka

06.07 ; godz. 19:00 ; "Mistrz i uczeń" - prof .Agata Szymczewska - skrzypce, Wojciech Szymczewski - fortepian

07.07 ; godz. 19:00 ; "Mistrz i uczeń" - prof. Paweł Radziński - skrzypce

08.07 ; godz. 18:30 ; prof. Anna Gutowska - skrzypce ; godz. 19:30  prof. Roland Baldini - skrzypce, R. Hartmann - akordeon

10.07 ; godz. 19:00 ; E Ysaye - 6 Sonat na skrzypce solo - przyg. prof. Andrzej Gębski

11.07 ; godz. 19:00 - prof. Patrycja Piekutowska - skrzypce

12.07 ; godz. 16:00 i godz.19:00 - Koncert uczestników - soliści

13.07; godz. 16:00 i godz.19:00 - Koncert zespołów i orkiestr złożonych z uczestników. 

 

Subskrybuj to źródło RSS