Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

61. MFŁ - Koncert poświęcony Marii Konopnickiej

        23 maja 2022, dokładnie w 180. rocznicę urodzin Marii Konopnickiej, odbył się trzeci koncert w ramach 61. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie, poświęcony polskiej poetce, pisarce, publicystce i tłumaczce oraz wielkiej patriotce.

        Pieśni do wierszy Marii Konopnickiej śpiewała Urszula Kryger z towarzyszeniem pianisty Pawła Cłapińskiego, a fragmenty listów poetki prezentowała aktorka Lidia Sadowa.
Postać Marii Konopnickiej oraz jej działalność przybliżył publiczności pan Maksymilian Bylicki, który przypomniał, że Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, doceniając literacki dorobek Marii Konopnickiej oraz jej wkład w działalność patriotyczną, ustannowił rok 2022 Rokiem Marii Konopnickiej. Podkreślił także, że Maria Konopnicka ostatnie lata swego życia spędziła na Podkarpaciu, bowiem w 1903 roku, na 25-lecie pracy pisarskiej Konopnicka otrzymała w darze narodowym dworek Żarnowcu niedaleko Krosna.
Dzisiaj znajduje się tam Muzeum Marii Konopnickiej, do zwiedzenia którego zapraszał publiczność gospodarz tego muzeum, pan dyrektor Paweł Bukowski.

        Po tym wstępie na scenie królowały już tylko dwie sztuki - poezja i muzyka w kreacjach najznakomitszych wykonawców tego gatunku – pieśni śpiewała mezzosopranistka Urszula Kryger, jedna z najlepszych współcześnie występujących polskich artystek, wybitna interpretatorka dzieł oratoryjnych, kameralnych, ale także pieśni, w których po mistrzowsku łączy tekst i muzykę.
Przy fortepianie zasiadł Paweł Cłapiński, znakomity pianista, laureat wielu konkursów, współpracujący na stałe z panią Urszulą Kryger. Natomiast fragmenty listów Marii Konopnickiej do córek: Zofii, Laury i Heleny, prezentowała Lidia Sadowa, aktorka doskonale znana publiczności zarówno z małego jak i dużego ekranu. Te listy uświadamiały nam, jak ta twórczość przeplatała się z bardzo surowym życiem. Na przykład podróż z Warszawy do Krakowa była problemem finansowym, a także organizacyjnym, bo się przekraczało granice Prus, Rosji albo Austro-Węgier i trzeba było z dużym wyprzedzeniem starać się o odpowiednie paszporty.

        Słuchając wspaniałych kreacji pieśni, łatwo było zauważyć, że Maria Konopnicka kochała także muzykę. Często jej wiersze mają muzyczne tytuły. Trzeba podkreślić, że kilkudziesięciu polskich kompozytorów pisząc pieśni, sięgało po wiersze Konopnickiej. Do programu wieczoru w Łańcucie wybrane zostały pieśni nawiązujące do muzyki i tematyki ludowej.
         W pierwszej części koncertu wysłuchaliśmy:
- Zygmunta Noskowskiego cykl „W lesie” op. 60 składający się z 4 pieśni do słów Marii Konopnickiej („Wieczór mglisty, wieczór blady”, ”Zagubiona w leśnej ciszy”, „Aż na skraju tej polany”, „Stoję blada, stoję cicha”).
- Henryka Mikołaja Góreckiego – Trzy pieśni do słów Marii Konopnickiej op. 10 ( „Przez te łąki, przez te pola”, „Kiedy Polska”, „U okienka, u mojego”).
- Władysława Żeleńskiego – 4 pieśni do słów Marii Konopnickiej („Z nocy letnich”, „Na fujarce”, „Z łąk i pól”, „Poleciały pieśni moje”).
         Część drugą wypełnił cykl Stefana Niewiadomskiego „Jaśkowa dola” – 9 pieśni do słów Marii Konopnickiej („Kołysanka”, „Na jagody”, „Rozlegnijże się”, „Latawica”, „Nie swatała mi cię matka”, „Jakże cię mam brać”, „Miesięczna noc” – Krakowiak, „Lny”, „Dzwony”).

          Wszyscy, którzy byli w poniedziałkowy, urodzinowy wieczór Marii Konopnickiej na festiwalowym koncercie w sali balowej Muzeum-Zamku w Łańcucie, mogli posłuchać cudownie brzmiącego we wszystkich rejestrach mezzosopranu Urszuli Kryger. Znakomicie towarzyszył śpiewaczce pianista Paweł Cłapiński, a doskonałym uzupełnieniem były fragmenty listów poetki w interpretacji Lidii Sadowej.

         Po koncercie pobiegłam z gratulacjami do wykonawców i udało mi się zarejestrować krótką rozmowę z panią Urszulę Kryger.

         Kilka razy była Pani zapraszana do udziału w koncertach Muzycznego Festiwalu w Łańcucie i myślę, że z radością przyjęła Pani zaproszenie, aby wystąpić w sali balowej po raz kolejny.

         Tak, bardzo jestem szczęśliwa, że pani dyrektor Marta Wierzbieniec namówiła mnie, żeby zrobić koncert poświęcony Marii Konopnickiej, ponieważ odnalazło się wiele ciekawych utworów.
Wiadomo, że cykl „Jaśkowa dola” Stefana Niewiadomskiego jest znany, chociaż też rzadko śpiewany, ale odkryte zostały bardzo ciekawe cykle Zygmunta Noskowskiego i przede wszystkim Henryka Mikołaja Góreckiego. To jest coś niebywałego, jak ekspresyjna i mocna jest ta muzyka. Skromne teksty nabierają tu niezwykłej mocy. Mamy jeszcze sporo różnych, niedawno znalezionych pieśni do słów Marii Konopnickiej. Myślę, że będziemy je jeszcze prezentować w czasie trwania Roku Marii Konopnickiej.

         Skoro tak, to warto byłoby te wszystkie pieśni utrwalić.

         Ma pani rację, ale z nagrywaniem jest problem, bo to wiąże się ze środkami finansowymi, które nie zawsze można zdobyć. Warto by było utrwalić te piękne pieśni, bo ta poezja jest w szczególny sposób umuzyczniona.

         Z jakimi wrażeniami, tym razem, wyjedzie Pani z Łańcuta?

         Dla mnie Łańcut pozostaje miejscem, które jest niezwykle przyjazne. Dzisiaj rano także to przeżyłam - jak weszłam do Zamku na próbę, to poczułam się jak w domu. Być może dlatego, że dzisiaj jest poniedziałek i nie było zwiedzających, i byliśmy sami. Jest to wnętrze, które sprawia wrażenie domowego, przyjaznego, w którym dobrze człowiek się czuje, a także miło jest tutaj muzykować. Wielkie znaczenie ma też świadomość, że uczestniczy się w świetnym festiwalu, który ma już 60-letnią tradycję i ta edycja rozpoczyna następną dekadę. Jestem szczęśliwa, że tutaj jestem i mogłam zaśpiewać program, który jest mojemu sercu bardzo miły.

         Jeszcze raz gratuluję wspaniałego koncertu, który dla mnie był także wielkim przeżyciem. Śpiewała Pani cudownie.

          Dziękuję za miłe słowa, ale to także zasługa Pawła Cłapińskiego, z którym bardzo dobrze się rozumiemy. Pani Lidia cudownie czytała listy. Myślę, że powinniśmy częściej razem występować.
Mam nadzieję, że niedługo będzie okazja do następnego spotkania.

         Pragnę jeszcze dodać, że na kolejny koncert 61. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie, organizator, którym jest Filharmonia Podkarpacka im Artura Malawskiego w Rzeszowie, zaprasza 26 maja, w czwartek o 19.00 do sali balowej Muzeum-Zamku w Łańcucie. Z utworami Georga Philippa Telemanna i Johanna Sebastiana Bacha wystąpi Berliner Barock Solisten.

Zofia Stopińska

 

 

 

Paderewski Jazz Inspiracje

Dorota Miśkiewicz i Atom String Quartet
Koncert z okazji 81. rocznicy śmierci Ignacego Jana Paderewskiego
25 czerwca (sobota), godz. 18.00
Centrum Paderewskiego w Kąśnej Dolnej
Sala Koncertowa Stodoła

Znakomite dzieła Ignacego Jana Paderewskiego i innych polskich kompozytorów zabrzmią w Kąśnej Dolnej w niezwykłych autorskich aranżacjach na wokal i kwartet smyczkowy.
Dorota Miśkiewicz jest jedną z najlepszych polskich wokalistek jazzowych. Gra na skrzypcach, komponuje, pisze teksty. Jej umiejętności i wszechstronność sprawiają, że jest zapraszana do współpracy przez wiele wybitnych osobowości. W Kąśnej Dolnej ostatni raz gościła w roku 2018 z programem „Piano.pl”.
Atom String Quartet to jeden z najoryginalniejszych kameralnych zespołów jazzowych. Tworzący go muzycy: skrzypkowie Dawid Lubowicz i Mateusz Smoczyński, altowiolista Michał Zaborski i wiolonczelista Krzysztof Lenczowski, łączą możliwości kwartety smyczkowego z szeroko rozumianą improwizacją. W ich twórczości (oprócz jazzu) słychać inspiracje polskim folklorem, muzyką z różnych regionów świata, a także muzyką współczesną i klasyczną.

I Podkarpacka Gala Akordeonowa

Serdecznie zapraszamy na I Podkarpacką Galę Akordeonową, na której wystąpią uczniowie klas akordeonu 10 szkół muzycznych z Województwa Podkarpackiego. Koncert rozpocznie się 25 maja 2022 roku o godzinie 15.00 w Ośrodku Kultury Miasta i Gminy w Kańczudze.

Zaprezentują się akordeoniści z:

Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Jarosławiu
Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Przemyślu
Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie
Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Przeworsku
Publicznej Szkoły Muzycznej I stopnia w Pruchniku
Szkoły Muzycznej I stopnia w Kańczudze
Szkoły Muzycznej I stopnia w Dynowie
Samorządowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Jeżowem
Niepublicznej Szkoły Muzycznej w Trzcianie
Szkoły Muzycznej I stopnia w Błażowej

Plakat Gala

61. MFŁ - BERLINER BAROCK SOLISTEN

26 maja 2022r., czwartek, godz. 19:00
SALA BALOWA MUZEUM ZAMKU W ŁAŃCUCIE

BERLINER BAROCK SOLISTEN

JAN POPIS – słowo

W programie:
G.Ph. Telemann:
Ouverture (Suite) für Trompete, Oboe, Streicher und Gb
D-Dur TWV 55:D1 (Tafelmusik II)
Konzert für Flöte, Blockflöte, Streicher und Gb e-moll TWV 52:e

J.S. Bach:
Brandenburgisches Konzert Nr 5 für Flöte, Violine, Cembalo, Streicher und B.c. D-Dur BWV 1050
Brandenburgisches Konzert Nr 2 für Trompete, Blockflöte, Oboe, Violine,
Streicher und B.c. F-Dur BWV 1047

Koszt udziału: 80 zł

Wspaniała inauguracja 61. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie

21 maja 2022r ,sala Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie. Inauguracyjny koncert 61. edycji Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Wykonawcami koncertu byli: Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Davida Giméneza.
Jako soliści wystąpili światowej sławy argentyński tenor - José Cura oraz chorwacko - słoweńska sopranistka - Martina Zadro.

W ich wykonaniu usłyszeliśmy :
- Arię Tonia, intermezzo, arię Cania i arię Neddy z opery Ruggiero Leoncavalla "Pagliaci",
- Intermezzo z II aktu, arię Adrianny, arię Maurizia - z opery "Adrianna Lecouvreur" Francesco Cilei,
- Intermezzo z III aktu, interludium i duet Micaeli i Don José z opery "Carmen " Georges'a Bizeta zakończyły zakończyły się I część koncertu.

Część II wypełniły następujące utwory:
- Interludium z opery "Le Villi" Giacomo Pucciniego,
- Aria Kalafa z I aktu opery "Turandot "Giacomo Pucciniego,
- Aria Wally z opery "La Wally" Alfredo Catalani'ego
- Intermezzo z III aktu opery "Manon Lescaut" Giacomo Pucciniego, oraz tego kompozytora aria Cavaradossiego z III aktu opery "Tosca",
- Aria Małgorzaty" z III aktu opery "Faust" Charlesa Gounoda,
- Sinfonia wersja z opery "Nabucco" Giuseppe Verdiego oraz duet Violetty i Alfreda z "Traviaty" tego kompozytora.
- Aria Lauretty z I aktu opery "Gianni Schicchi" Giacomo Pucciniego,
- Duet Desdemony i Otella z I aktu opery Giuseppe Verdiego - "Otello"
Koncert zakończył Jose Cura brawurowym wykonaniem arii Kalafa "Nessun dorma" z opery "Turandot" Giacomo Pucciniego.

Wieczór był wspaniały, José Cura to niekonwencjonalny artysta, doskonale nawiązujący kontakt z publicznością i kierujący jej emocjami. Jest znakomity wokalnie prezentując tak różnorodny repertuar. Doskonale partnerował Martinie Zadro.

Również wspaniale grali rzeszowscy filharmonicy towarzysząc solistom pod doskonałą dyrekcją Davida Giméneza. Pięknie partie solowe wykonali muzycy naszej Orkiestry : Jagoda Pietrusiak - Kasprzyk - flet, Robert Naściszewski - skrzypce, Anna Naściszewska - wiolonczela oraz Robert Mosior - klarnet. Gorącymi brawami publiczność nagradzała każdy wykonywany utwór. Długotrwałą owacją na stojąco dziękowała za cały wieczór.

Spełniły się słowa arii Kalafa " Nessun dorma" czyli "niech nikt nie śpi", bo po takim koncercie trudno zasnąć.
Koncert prowadził Piotr Krasnowolski.

Martina Zadro - sopran, Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej dyryguje David Gimenez, fot. Adam Kunysz

Łańcut Martina Zadro fot. Adam Kunysz

61. MFŁ BERLINER BAROCK SOLISTEN

26 maja 2022r., czwartek, godz. 19:00

SALA BALOWA MUZEUM ZAMKU W ŁAŃCUCIE

BERLINER BAROCK SOLISTEN

JAN POPIS – słowo

W programie:
G.Ph. Telemann:
Ouverture (Suite) für Trompete, Oboe, Streicher und Gb
D-Dur TWV 55:D1 (Tafelmusik II)
Konzert für Flöte, Blockflöte, Streicher und Gb e-moll TWV 52:e

J.S. Bach:
Brandenburgisches Konzert Nr 5 für Flöte, Violine, Cembalo, Streicher und B.c. D-Dur BWV 1050
Brandenburgisches Konzert Nr 2 für Trompete, Blockflöte, Oboe, Violine,
Streicher und B.c. F-Dur BWV 1047

Koszt udziału: 80 zł

Zespół Berliner Barock Solisten [Berlińscy Soliści Barokowi] został założony w 1995 r. przez Rainera Kussmaula, Raimara Orlovsky`ego, innych członków Filharmoników Berlińskich i czołowych muzyków Sceny Muzyki Dawnej [Alte-Musik-Szene] w celu wykonywania muzyki 17 i 18 wieku na nowoczesnych instrumentach na najwyższym poziomie artystycznym. Świadoma decyzja o grze na nowoczesnych lub zmodernizowanych starych instrumentach w żaden sposób nie stoi na przeszkodzie zbliżeniu się do „historycznej“ praktyki wykonawczej. Rodzaj i wielkość składu zespołu różnią się w zależności od utworów poszczególnych programów koncertowych.
W osobie Rainera Kussmaula (1946-2017) pełniącego funkcję dyrektora artystycznego, zespół miał solistę z międzynarodowym doświadczeniem w dziedzinie muzyki barokowej od jego powstania do roku 2010.

Począwszy od roku 2010 Berliner Barcok Solisten przekazywali kierownictwo artystyczne w różne ręce w zależności od projektu: zespół prowadzili już Bernhard Forck, Daniel Gaede, Frank Peter Zimmermann, Gottfried von der Goltz, Daniel Hope, Daishin Kashimoto, Willi Zimmermann i Daniel Sepec.
Jednym z głównych działań jest angażowanie na rzecz niesprawiedliwie zapomnianych dzieł – zwłaszcza Georga Phillipa Telemanna – a także kompozycji nieznanych starych mistrzów.
Wśród gości zespołu byli lub są tak znane śpiewaczki i śpiewacy jak Christine Schäfer, Anne Sofie v. Otter, Julija Leznehva, Dorothea Röschmann, Christiane Oelze, Bernarda Fink, Genia Kühmeier, Thomas Quasthoff, Mark Padmore i Michael Schade; soliści instrumentów dętych tacy jak Emmanuel Pahud, Jacques Zoon, Albrecht Mayer, Jonathan Kelly, Maurice Steger, Dorothee Oberlinger, Michala Petri, Radek Baborak i Reinhold Friedrich, klawesyniści/pianiści Andreas Staier, Kristjan Bezuidenhout i Igor Levit, „skrzypek stulecia“ Frank Peter Zimmermann oraz Wolfram Christ, Georg Faust i Klaus Stoll.
W roli prowadzących lub prelegentów występowali Christian Ehring (program heute-show) oraz aktorzy Burghard Klaußner i Armin Müller-Stahl.

W grudniu 2014 r. Barock Solisten wystąpili po raz pierwszy pod dyrekcją Reinharda Goebela: na zakończenie roku CPhE Bacha symfonie i koncerty zostały zagrane w Wielkiej Sali Filharmonii Berlińskiej. Koncert został zarejestrowany przez SONY i wydany w listopadzie 2015 r. jako „CD live”.
Jesienią 2017 r. dołączyło do tego jako produkcja studyjna 6 Koncertów Brandenburskich JS Bacha zagranych pod jego kierunkiem i z udziałem znanych solistów, takich jak np. Reinhold Friedrich, Radek Baborak oraz Nils Mönkemeyer, zostały wydane również przez SONY-Classisc i nagrodzone nagrodą „Opus-Klassik-Preis 2018” jako „Nagranie Roku”.
Prasa branżowa i międzynarodowa publiczność przyjęły tę nową produkcję „Brandenburskich“ tak entuzjastycznie, że Barcok Solisten po wspaniałej europejskiej trasie koncertowej w maju 2018 r. wyznaczyli Reiharda Goebela na nowego dyrektora artystycznego.
Twórczość zespołu dokumentują liczne inne nagrania płytowe, których niezwykłość została doceniona również przez branżowych krytyków. Berliner Barock Solisten otrzymali wiele innych nagród za swoje nagranie, w tym nagrodę Grammy 2005.

W maju 2019 r. Berliner Barock Solisten otrzymali Międzynarodową Nagrodę Muzyki Klasycznej 2019 za nagranie Koncertów Skrzypcowych Bacha z Frankiem-Peterem Zimmermannem.
Zespół współpracował ze wszystkimi największymi wytwórniami (EMI, Deutsche Grammophon, SONY).
Od 2018 r. Barock Solisten są ściśle związani ze szwabską wytwórnią Hänssler-Classic. Nagrania m.in. Concerti Grossi op 3 Händela, kantaty rodziny Bachów, koncerty na róg z Radkiem Baborakiem, „Serenady Mozarta“ w tym „Eine kleine Nachtmusik“ (w pięcioczęściowej wersji oryginalnej!) oraz „Symfonie Rodziny Bachów“(w tym trzy prawykonania symfonii CPhE Bacha!) są najnowszymi przykładami tej współpracy.
Na koniec 2022 r. przygotowywana jest płyta CD ze światowymi prawykonaniami Koncertów Wiolonczelowych Carla Friedricha Abla z Bruno Delepelaire.

61. MFŁ – KONCERT POŚWIĘCONY MARII KONOPNICKIEJ

23 MAJA 2022r., poniedziałek, godz. 19:00
SALA BALOWA MUZEUM ZAMKU W ŁAŃCUCIE

URSZULA KRYGER – mezzosopran
PAWEŁ CŁAPIŃSKI – fortepian

Teksty Marii Konopnickiej zaprezentuje LIDIA SADOWA

MAXYMILIAN BYLICKI – słowo

W programie:
Z. Noskowski – „W lesie” op.60 – 4 pieśni do słów Marii Konopnickiej
H. M. Górecki – 3 pieśni do słów Marii Konopnickiej op.68
W. Żeleński – 4 pieśni do słów Marii Konopnickiej
S. Niewiadomski – „Jaśkowa dola” – 9 pieśni do słów Marii Konopnickiej

                                                                                                                Paweł Cłapiński - fortepian

Paweł Cłapiński fortepian 800

61. MFŁ – TRIO CON BRIO COPENHAGEN

22 maja 2022r., niedziela, godz. 19:00
Sala Balowa Muzeum Zamku w Łańcucie

TRIO CON BRIO COPENHAGEN w składzie:
SOO-JIN HONG – skrzypce
SOO-KYUNG HONG – wiolonczela
JENS ELVEKJAER – fortepian

STEFAN MÜNCH – słowo

W programie:
J. Haydn – Trio fortepianowe E- dur Hob. XV: 28
M. Ravel – Trio fortepianowe a – moll
F. Schubert – Trio fortepianowe Es – dur op. 100

Koszt udziału: 50 zł

INAUGURACJA 61. MUZYCZNEGO FESTIWALU W ŁAŃCUCIE

21 MAJA 2022r., sobota, godz. 19:00
SALA KONCERTOWA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
DAVID GIMENEZ – dyrygent
JOSÉ CURA – tenor
MARTINA ZADRO – sopran

PIOTR KRASNOWOLSKI – słowo

W programie:
Najpiękniejsze arie i duety z oper i operetek

Koszt udziału: 120 zł

                                                                                                      Martina Zadro - sopran

Martina Zadro Final2

 

                                                                                                 David Gimenez - dyrygent

A DGimenez

Zdjęcia z materiałów prasowych organizatorów

 

Mój muzyczny świat

       Zapraszam Państwa na spotkanie z panią Aleksandrą Kuls, znakomitą skrzypaczką młodego pokolenia, którą od dłuższego czasu podziwiam. Rozmowa z Artystką została zarejestrowana 29 kwietnia tego roku w Filharmonii Podkarpackiej. W tym dniu wieczorem, pani Aleksandra Kuls rewelacyjnie wykonała partie solowe w Koncercie skrzypcowym D-dur Johannesa Brahmsa. Trzeba także podkreślić, że bardzo dobrze partnerowała Artystce Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Wojciecha Rodka. Ten wieczór pozostanie na zawsze nie tylko w mojej pamięci, ale także melomanów, którzy wypełnili salę koncertową naszej Filharmonii i swój zachwyt wyrazili długimi, gorącymi brawami.

        Od jak dawna gra Pani Koncert skrzypcowy D-dur Johannesa Brahmsa?

        Grałam go jeszcze na zakończenie średniej szkoły muzycznej. Czułam, że to było wtedy na wyrost, ale dzięki temu dziś gram go już ponad 10 lat. Mniej więcej przed miesiącem myślałam o tym, że znowu go będę grała, a on jest taki wielki! Jak to udźwignąć?
        Występowałam z tym koncertem wiele razy, ale za każdym razem zdaję sobie sprawę, jak wielkim wyzwaniem dla skrzypka jest ta partia solowa. Nieczęsto mamy okazję grać utwory, które są właściwie symfoniami i solista musi, oprócz solowych tematów, także grać różne elementy tkanki orkiestrowej. To pochłania dużo energii. Prawdziwy styl concertare – współzawodniczenie i współgranie solisty z orkiestrą.

        Z każdą orkiestrą trzeba to dzieło dokładnie przygotować, bo są miejsca, które wymagają ścisłej współpracy z muzykami grającymi solówki oraz z całym zespołem.

        Zawsze mamy marzenia związane z wykonaniem, żeby pewne rzeczy wyszły w taki sposób, jak sobie wyobrażamy. Trzeba pamiętać, że występ z orkiestrą to nie jest tylko dzieło solisty, bo na scenie siedzi kilkadziesiąt osób, a na podium jest jeszcze dyrygent i dopiero razem tworzymy pewną całość. Każde wykonanie jest trochę inne, ma inny dynamizm, inną siłę wzajemnego oddziaływania muzyków. Granie Koncertu wielkiego mistrza to nie jest rola jedynie odtwórcza, bo podczas każdego wykonania jakby tworzymy ten utwór na nowo.

        Grała Pani ten koncert podczas któregoś z konkursów, w których Pani uczestniczyła?

         Tak, grałam Koncert skrzypcowy Johannesa Brahmsa w finale Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Jozsefa Szigetiego w Budapeszcie, we wrześniu 2012 roku. Szczęśliwie otrzymałam wtedy pierwszą nagrodę.

        Została Pani zauważona podczas Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu, w 2011 roku, i otrzymała Pani dwie nagrody specjalne: nagrodę Wandy Wiłkomirskiej za najlepsze wykonanie kompozycji Karola Szymanowskiego oraz nagrodę Niezależnej Kapituły Krytyków, która, moim zdaniem, jest bardzo ważna.

         Te nagrody są dowodem, że moja gra podobała się odbiorcom. Mój udział w półfinale tamtej edycji Konkursu Wieniawskiego zaowocował wieloma propozycjami koncertów.

        W grudniu 2019 roku brała Pani udział w Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Grażyny Bacewicz w Łodzi i otrzymała Pani II miejsce, a rok później uczestniczyła Pani w bardzo trudnym moim zdaniem VI Międzynarodowym Konkursie im. Tadeusza Wrońskiego na skrzypce solo i otrzymała Pani również II nagrodę . Wkrótce po tym solowym konkursie rozmawiałam z panem profesorem Krzysztofem Jakowiczem, który był zachwycony Pani występami we wszystkich etapach.

        Bardzo mi miło słyszeć te słowa. Jest to faktycznie wymagający, trzyetapowy konkurs z wyjątkowym repertuarem wśród innych wydarzeń konkursowych. Jedynie skrzypce solo, bez towarzyszenia innego instrumentu. Mam bardzo dobre wspomnienia związane z przygotowaniem tego programu. Zawiera arcydzieła Bacha, Telemanna, Ysaÿe’a, Bartóka i innych kompozytorów. Według mnie, skrzypce solo nigdy się nie nudzą!

        Ja z kolei miałam ogromną przyjemność słuchać Pani występów podczas II Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie. Wspólnie z pianistą Marcinem Koziakiem, prywatnie Pani mężem, uczestniczyliście w kategorii zespoły kameralne, z bardzo dobrym rezultatem, bo III nagroda przy tak dużej konkurencji to duży sukces.

         My także jesteśmy zadowoleni. To, że konkurs poświęcony jest wyłącznie muzyce polskiej mniej znanej zachęciło nas do poszukiwań nowego repertuaru. Nauczyliśmy się utworów, które będziemy chętnie grać na nadchodzących koncertach, takie jak Caprice i Humoreska Maurycego Moszkowskiego, miniatury Żeleńskiego, Statkowskiego, Magina, także IV Sonata Grażyny Bacewicz. Chcę też podkreślić, że wszystkie nagrodzone na konkursie zespoły oraz pianiści, w swojej kategorii, otrzymali propozycje koncertów. Często na konkursach cała uwaga skierowana jest tylko na pierwszą nagrodę, a pozostali wyróżnieni mogą się cieszyć ze swojego tytułu, ale nie z następujących po konkursie koncertów, które są kluczowe w całej idei wyłaniania świetnych wykonawców. Po udziale w Konkursie imienia Moniuszki w Rzeszowie czeka nasz duet obecnie kilka recitali.

         W tej chwili trudno jest osiągnąć sukces bez udziału w konkursach.

         To prawda, trudno jest bez konkursu. Organizatorzy koncertów obserwują, kto wygrywa konkursy. CV artysty musi się powiększać o jakieś znaczące dokonania. Na konkursach jednak „świat się nie kończy” i nie możemy siebie wartościować w zależności od powodzenia na konkursach.
         Warto też stawiać sobie pewne cele, które pozwalają budować repertuar. Pod tym względem Konkurs Moniuszki w Rzeszowie świetnie spełnił swoje zadanie. Cały nasz program składał się z nowych utworów, o kilku z nich słyszeliśmy po raz pierwszy, jak np. Alla viennese Leopolda Godowskiego czy Taniec z baletu Pieśń o ziemi Romana Palestra. Nie mieliśmy w naszym programie utworów słabszych, do których mielibyśmy mniej serca. Wszystkie będziemy chętnie grać ponownie na nadchodzących koncertach.

         Pewnie wielką pomocą dla młodych utalentowanych muzyków są stypendia, które umożliwiają wyjazdy na konkursy czy kursy. Przekonała się Pani o tym, otrzymując liczne stypendia i nagrody za działalność artystyczną, m.in. „Paszport Polityki w 2011” w kategorii muzyka poważna. Czy to wyróżnienie zaowocowało?

         Pamiętam, że gdy występowałam na przykład w Częstochowie, na afiszu było zaznaczone, że jestem laureatką nagrody „Paszport Polityki”. Jest to bardzo rozpoznawalna nagroda i przyciąga uwagę mediów.

         Pochodzi Pani z muzycznej rodziny.

         Rzeczywiście, tradycje muzyczne w naszej rodzinie są od pokoleń, chociaż moi rodzice i dziadkowie nie są zawodowymi muzykami. Po prostu muzyka jest w domu obecna, bardzo często rozbrzmiewa pianino albo czyjś śpiew. Moja babcia uczyła się gry na fortepianie we Lwowie, mama także (już w Warszawie), dziadkowie i wuj grali na skrzypcach, a tata miał swój akordeon. Ja z moim rodzeństwem wychowywaliśmy się z muzyką, z prawdziwym bożonarodzeniowym kolędowaniem na instrumenty i głosy. Mówi się teraz coraz więcej o tym, że obcowanie z muzyką bardzo wspomaga rozwój dziecka i każdy ma możliwości, aby rozwinąć w jakimś stopniu słuch, a tym samym wrażliwość.

         Jest was piątka rodzeństwa i jak wszyscy zaczynali ćwiczyć, to dom przypominał szkołę muzyczną.

          Nieraz z kilku pomieszczeń rozbrzmiewała muzyka. U nas królowały trzy popularne instrumenty: skrzypce, wiolonczela i fortepian.

          Czy zdarza się, że jeszcze gracie wspólnie?

          Czasem są na to jakieś pomysły i projekty, ale też nie wszyscy kontynuowali naukę muzyki. Swego czasu razem ze starszą siostrą Moniką próbowałyśmy pisać piosenki dla dzieci. Wciąż żywy jest u nas zwyczaj grania i śpiewania kolęd na święta, a śpiewy są wielogłosowe.

          Pochodzi Pani z Warszawy i tam mieszkała Pani do ukończenia szkoły muzycznej II stopnia. Skąd pomysł przeniesienia się do Krakowa, czy ze względu na pedagoga, u którego chciała Pani studiować?

          Przede wszystkim ze względu na kontakt z panią prof. Kają Danczowską. Od początku współpraca z panią Profesor układała się wspaniale, ona obdarzała mnie nie tylko niezwykłą wiedzą, ale i serdecznością.

          Nagrała Pani dwie płyty dla firmy DUX. Pierwszą z panią Justyną Danczowską, znakomitą pianistką i kameralistką.

          Na tej płycie są: Sonata „Kreutzerowska” Ludwiga van Beethovena, III Sonata Johannesa Brahmsa oraz Medytacja Jules’a Masseneta.
Na drugiej płycie CD są utwory wyłącznie na skrzypce solo: Johanna Sebastiana Bacha, Krzysztofa Pendereckiego, Siergieja Prokofiewa i Eugéne Ysaÿe'a.
          Jakiś czas po nagraniach dla DUX, wraz z Justyną Danczowską rejestrowałyśmy program jej doktoratu – utwory Giorgy Catoire’a. Ten repertuar: Poemat, Elegia i Trio w wykonaniu Kai i Justyny Danczowskiej oraz Bartosza Koziaka, został wydany nakładem wydawnictwa Sarton.
          Wraz z Sinfonią Varsovią nagrałam Koncert skrzypcowy polskiego kompozytora Ignacego Waghaltera – nagranie pod dyrekcją Andresa Mustonena. To bardzo interesujący utwór, ale też wymagający, pełen rubat i trudności technicznych zarówno dla skrzypka, jak i dla orkiestry. Mimo to jesteśmy bardzo zadowoleni z tego nagrania. Rejestracji dokonali reżyserzy dźwięku z Polskiego Radia dla wydawnictwa Teatru Wielkiego Opery Narodowej.
Trochę tych nagrań już za sobą mam. Przede mną nagranie Koncertu na skrzypce i altówkę Krzysztofa Pendereckiego dla wydawnictwa NAXOS.

          Z pewnością stara się Pani jak najwięcej czasu wygospodarować na ćwiczenie. Jak długo trzeba ćwiczyć, żeby tak pięknie grać Koncert Brahmsa, jak Pani. Koncert w Rzeszowie długo będziemy pamiętać.

          Ile trzeba ćwiczyć? Trzeba jeszcze dodać pytanie – z jak dużym zaangażowaniem. Podczas studiów ćwiczyłam bardzo dużo, spędzałam czas z muzyką od rana do nocy. Bardzo długie lekcje miałam z panią prof. Kają Danczowską, grałam w zespołach kameralnych. Wyjeżdżałam na różne konkursy i kursy. To był bardzo intensywny czas rozwoju muzycznego. Aktualnie, wychowując trójkę małych dzieci, nie mogę sobie pozwolić na regularną wielogodzinną pracę. Staram się oczywiście grać jak najwięcej, ale korzystam też z tej swojej „bazy”, którą stworzyłam podczas studiów. Udaje mi się trzymać dobrą formę także dzięki mądremu ćwiczeniu. Ilość godzin jest mniej ważna niż efektywność.

          Występowała Pani jako solistka w wielu miastach Polski, ale także dużo koncertowała Pani za granicą – w wielu krajach Europy, ale także w Stanach Zjednoczonych, Brazylii i Chinach. Miała Pani szczęście występować pod batutami takich mistrzów, jak Antoni Wit, Tadeusz Strugała, Krzysztof Penderecki, Jerzy Maksymiuk, Marek Pijarowski, Yan Pascal Tortelier, Yang Yang, wspomniany już Andrés Mustonen i wielu innych. Wiem, że pod batutą pana Wojciecha Rodka także Pani występowała i pierwsze wspólne koncerty odbyły się jeszcze w 2012 roku.

          Z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Lubelskiej graliśmy Koncerty skrzypcowe Henryka Wieniawskiego d-moll i D-dur Siergieja Prokofiewa. Koncerty odbyły się w Filharmonii Lubelskiej i w Filharmonii Narodowej, i zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci. Obecne próby Koncertu Brahmsa dają wiele radości.

          Ma pani w repertuarze bardzo dużo utworów na skrzypce i orkiestrę, oraz kameralnych i na skrzypce solo. Ten repertuar ciągle się powiększa.

          Ostatnio bardzo zainteresowaliśmy się z mężem utworami Grażyny Bacewicz, bo to znakomite kompozycje. Mam w swoim repertuarze utwory rzadko wykonywane, jak na przykład Requiem Sofii Gubaiduliny. Obecnie gram i studiuję teksty nutowe ciaccon na skrzypce solo powstałych w XX i XXI wieku. Znakomita jest na przykład Ciaccona Heleny Winkelman, szwajcarskiej kompozytorki.

          Z uwagą słuchałam występów Pani i pana Marcina Koziaka podczas II Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie i zauważyłam, że jest on bardzo dobrym pianistą, niezwykle wrażliwym i świetnie współpracującym z solistą.

          Miło mi to słyszeć, ale też tak uważam. Trzeba podkreślić, że granie kameralne bardzo się różni od solistycznego. Wiele na ten temat rozmawiamy z Marcinem, czasem się na próbach „docieramy” i może dlatego tak dobrze czujemy się razem na scenie.

          Po czasie pandemii działalność koncertowa właściwie już prawie wróciła na swoje tory i chyba Pani także ma dużo propozycji koncertowych.

          Tak, ale nie może ich być za dużo. Mam w hierarchii wartości różne „sprawy ważne i ważniejsze”. Rodzicielstwo bardzo mnie teraz angażuje. Granie jest też bardzo ważną częścią mnie i uważam, że jestem lepszą mamą, kiedy mogę ćwiczyć i występować. Jest to coś, czym żyję od dziecka i nie zamierzam tego porzucać. Jestem przekonana, że moja aktywność zawodowa jest dobra dla całej rodziny. Dzieci są przyzwyczajone do tego, że mama i tata ćwiczą, i że grają koncerty i wtedy towarzyszy im ktoś inny (babcia, niania). Słuchają także muzyki i nawet ostatnio ze zdziwieniem obserwuję, jak mój pięciolatek zasłuchuje się w koncertach Chopina, Ravela i Bartóka.
Odtwarza je sobie w kółko, raz za razem. Czasami dzieci tańczą do tej muzyki albo słuchają jej w samochodzie i wierzę coraz bardziej do nich trafia.
          Próbujemy z nimi rozmawiać, na przykład pytamy – o czym to jest i staramy się pobudzać ich wyobraźnię. Ich spostrzeżenia są naprawdę bardzo ciekawe. Wcześniej słuchali wyłącznie dziecięcych piosenek, ale teraz dla odmiany mają chęć słuchania muzyki klasycznej i to bardzo nas cieszy. Nawet jak w przyszłości nie będą muzykami, to z pewnością będą melomanami.
          W najbliższych tygodniach wystąpimy w duecie z Marcinem Koziakiem w kilku recitalach. Niektóre zaproszenia były związane z naszym udziałem w Konkursie Muzyki Polskiej w Rzeszowie. Będziemy grali w Radziejowicach, Gdańsku, Łodzi, w Krakowie.
          Chcę także wspomnieć, że mój mąż razem z Polish Violin Duo – czyli Martą Gidaszewską i Robertem Łaguniakiem uczestniczyli niedawno w Międzynarodowym Konkursie Muzyki Kameralnej im. Kiejstuta Bacewicza w Łodzi i otrzymali tam II nagrodę oraz nagrodę specjalną dla najlepszego polskiego zespołu. Bardzo interesująco zapowiada się współpraca z tym duetem.

          Dawno Pani nie występowała w Filharmonii Podkarpackiej.

          Owszem, bo chyba w 2012 roku.

          Myślę, że jest Pani zadowolona ze współpracy z naszą Orkiestrą.
          Zaangażowanie orkiestry sprawia mi radość. Dyrektor Wojciech Rodek tworzy na próbie niewymuszoną, a przyjemną atmosferę pracy, co sprawia, że wszystkim chce się grać.

          Oklaski po wykonaniu Koncertu Brahmsa trwały bardzo długo, bo zachwycona publiczność wyraźnie domagała się bisu. Pięknie zabrzmiał bardzo efektowny, nieznany mi utwór, który jest bardzo wymagający technicznie dla każdego skrzypka. Okazało się, że była to Pani kompozycja. Kiedy ona powstała? Ciekawa jestem, od kiedy Pani komponuje, jak wygląda ten nurt Pani działalności?

          Mój utwór, Ballada o huśtawce, powstał pod koniec szkoły średniej. Nie napisałam wielu utworów na skrzypce, a właściwie to… nie napisałam żadnego, bo istnieją one tylko w mojej pamięci. Może jeden został spisany. Pomysły na utwory skrzypcowe powstają u mnie zwykle w trakcie improwizacji i z fascynacji brzmieniem instrumentu. Uwielbiam spędzać czas wsłuchując się w instrument, w jego rezonanse, flażolety, w to jak się odzywa, gdy pobudzam smyczkiem struny. Jest to relaksujące. W wieku kilku lat, może nawet zanim poszłam do szkoły muzycznej, napisałam kilka miniaturek fortepianowych. One także wzięły się z improwizacji. Nie mam na tym polu wielkich ambicji, robię to dla siebie. Chciałabym zachęcić wszystkich muzyków, żeby improwizowali, żeby próbowali się wypowiadać na swoim instrumencie. To sprawia dużą satysfakcję, pobudza twórczość, wyobraźnię. Wystarczy próbować. Wprawa przychodzi z czasem, wystarczy popróbować.

         Gratuluję wspaniałego wykonania Koncertu skrzypcowego D-dur Johannesa Brahmsa oraz pięknej, fascynującej, a jednocześnie dającej pole do popisu Balladzie o huśtawce. Dziękuję za rozmowę i mam nadzieję na ponowne spotkanie w Filharmonii Podkarpackiej.

          Ja również bardzo dziękuje za miłą rozmowę. Do zobaczenia.

Subskrybuj to źródło RSS