56. Muzyczny Festiwal w Łańcucie przeszedł do historii
Zofia Stopińska : Z panią prof. Martą Wierzbieniec – Dyrektorem Naczelnym Filharmonii Podkarpackiej i Dyrektorem 56. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie rozmawiamy kilka dni po zakończeniu Festiwalu. Jestem przekonana, że część koncertów tegorocznej edycji przeszło do wielkich wydarzeń artystycznych w historii łańcuckich festiwali.
Marta Wierzbieniec : 56. Muzyczny Festiwal w Łańcucie już przeszedł do historii, zakończyliśmy tę wyjątkową i ważną, jak każda zresztą, edycję festiwalową. Bardzo się cieszę, że takie dobre słowa do nas napływają, dobre opinie i oceny. Nie ukrywam, że także często słyszę pytania – co będzie w przyszłym roku? Wygląda na to, że wielu melomanów z niecierpliwością czeka już na następny festiwal. To bardzo cieszy. Festiwal będzie w przyszłym roku w maju i pozostał nam niecały rok i w tym czasie Filharmonia na pewno przedstawi bardzo interesującą ofertę koncertową. Czeka nas jeszcze kilka koncertów przed sezonem urlopowym. Orkiestra koncertuje do 16 lipca, natomiast już dzisiaj uchylę rąbka tajemnicy, że już 3 września odbędzie się pierwszy koncert wykonywany przez Filharmonię Podkarpacką. Oficjalna inauguracja sezonu odbędzie się 6 października, ale we wrześniu zorganizujemy kilka koncertów, na które już dzisiaj serdecznie zapraszam. Niebawem będę mogła podać szczegóły tych, planowanych przez nas przedsięwzięć. Wracając do tegorocznej edycji Muzycznego Festiwalu w Łańcucie – rzeczywiście dopisali znakomici artyści, dopisała pogoda, dopisała publiczność, dopisali sponsorzy i wszystkie podmioty dotujące Festiwal. Dziękuję serdecznie za to Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Władzom Województwa Podkarpackiego, Władzom Rzeszowa i Łańcuta oraz wszystkim sponsorom i mecenasowi Polskiej Grupie Energetycznej. Dziękuję także serdecznie także państwu, bo gdyby nie to ogromne zainteresowanie publiczności, także publiczności, która do nas przyjeżdża z różnych stron Polski i z zagranicy. Gdyby nie ta ciekawość Festiwalu, to po prostu, nie byłoby takich koncertów, nie byłoby tylu wspaniałych gwiazd. Każdy koncert był inny, o każdym mogłabym bardzo długo opowiadać, każdy pozostanie na długo w naszej pamięci, ale niektóre wykonania naprawdę były wyjątkowe, wzorcowe, nagraniowe, chciałoby się powiedzieć jedyne, jak każde nagranie muzyki jest jedyne i niepowtarzalne, ale w czasie Festiwalu, zawsze następuje taki splot różnego rodzaju okoliczności. Po pierwsze – artyści są wyjątkowi, po drugie – grają wspaniałą muzykę napisaną przez genialnych twórców, po trzecie – jest bardzo dobry klimat, który tworzą odbiorcy, słuchacze.
Z. S. : O tej wyjątkowej atmosferze Muzycznych Festiwali w Łańcucie mówią wszyscy wykonawcy.
M. W. : Często artyści powtarzają, że ich interpretacja zależy także od reakcji publiczności i bardzo sobie cenią i chwalą naszą festiwalową publiczność i za to wszystko Państwu dziękuję.
Z. S. : Znakomici soliści i zespoły, po festiwalowym koncercie zawsze deklarują chęć powrotu do Łańcuta.
M. W. : Świadczy to najlepiej o tym miejscu – o Zamku łańcuckim, o całej scenerii, a przy tej okazji pragnę serdecznie podziękować Dyrektorowi Witowi Karolowi Wojtowiczowi, wszystkim pracownikom Zamku, za życzliwe przyjęcie nas i cierpliwe znoszenie różnych naszych potrzeb, bo ciągle czegoś chcemy i ten Zamek zupełnie inaczej funkcjonuje w czasie trwania Festiwalu. Z Zamku – Muzeum, staje się festiwalową sceną. Przepiękna sala balowa to magiczne wręcz miejsce, gdzie każdy artysta chce wystąpić. Cieszę się, że chcą wracać tutaj wykonawcy, którzy już w Łańcucie wystąpili. Oczywiście co kilka lat powroty na Festiwal są możliwe. Przypomnę, że w tym roku występował Iwan Monighetti, który już kiedyś był na Festiwalu, ale było to bardzo dawno temu. To także jest ciekawe, że po wielu latach, dojrzały artysta, mający już za sobą wiele scenicznych osiągnięć i doświadczeń, jeden z najwybitniejszych wiolonczelistów, powraca do sali balowej łańcuckiego Zamku. Wśród publiczności byli tacy, którzy pamiętali jego koncert sprzed lat i z wielką radością słuchali koncertu w tym roku. Chcę jeszcze podkreślić, że nad harmonijnym przebiegiem festiwalu czuwają pracownicy Filharmonii Podkarpackiej i jest to zespół zaledwie kilkunastu osób. Chcę tu szczególnie podziękować Dyrektor Marcie Gregorowicz, która zajmuje się wielowątkowym działaniem związanym z organizacją i realizacją przedsięwzięć festiwalowych.
Z. S. : Wielu działań wymagały koncerty plenerowe i koncert finałowy, podczas których na scenie oprócz solistów, zasiadały orkiestry, wystąpił Chór Filharmonii Narodowej.
M. W. : Tak, te koncerty wymagały zorganizowania wielu przejazdów, transportu z lotnisk, z dworców kolejowych, rezerwacji hoteli, godzin prób. Wyjeżdżają artyści którzy występowali w poprzednim dniu, a przyjeżdżają ci, którzy występują dzisiaj, a czasem nawet jutro. Wszyscy potrzebują sal na próby. Bywało tak, że próba odbywała się w sali balowej Zamku w Łańcucie, w tym czasie były próby w Filharmonii i potrzebowaliśmy jeszcze jednej Sali. Pomógł nam pan Jan Szydło – Dyrektor Szkoły Muzycznej w Łańcucie i mogliśmy skorzystać z sal na próby. Te ogromne działania logistyczne organizujemy sami, całością zajmuje się Filharmonia Podkarpacka.
Z. S. : Od kilku lat Muzyczny Festiwal w Łańcucie otwiera się na inne gatunki muzyki i mamy co najmniej dwa koncerty jazzowe, które także znajdują swoich odbiorców.
M. W. : Festiwal budowany jest na ogromnej tradycji i naszym zadaniem, powinnością wręcz, jest pielęgnowanie tej tradycji, czyli zachowanie głównego profilu festiwalu, jakim jest muzyka kameralna wykonywana w Sali balowej. Ale mamy XXI wiek i chcemy aby festiwal żył i przyciągał nowych słuchaczy, bo to jest naszym celem i misją. Stąd cztery, bardzo dostojne, interesujące koncerty w sali balowej, gdzie słuchaliśmy kwartetu smyczkowego, dwóch orkiestr kameralnych – z Wiednia i Wrocławia, wysłuchaliśmy także recitalu fortepianowego. Wychodząc jednak naprzeciw oczekiwaniom, potrzebom, zachęcając osoby, które nigdy nie miały kontaktu z muzyką klasyczną – szukamy różnych sposobów, a jazz to już też klasyka. Jak Państwo zauważyli, koncert podczas którego wystąpił big-band, odbył się nie w sali balowej, ale w Łańcucie, w pięknej sali Hotelu Sokół. Był to koncert poza abonamentem i zatytułowaliśmy go „Koncert na bis”. Przekonaliśmy się, że ta formuła znajduje swoich zwolenników i powinna być kontynuowana w sensie budowania nowej oferty na bogatej tradycji, którą należy pielęgnować i otaczać szczególną troską.
Z. S. : 56. Muzyczny Festiwal w Łańcucie zakończył się kilka dni temu, a kolejna edycja jest już prawie gotowa.
M. W. : Zapraszam już dzisiaj. Rozpocznie się 19 maja 2018 roku. O szczegółach opowiem w odpowiednim momencie. Zapewniam, że będzie bardzo interesujący program i ciekawi wykonawcy.
Z prof. Martą Wierzbieniec - Dyrektorem 56.Muzycznego Festiwalu w Łańcucie rozmawiała Zofia Stopińska 2 czerwca 2017 roku.