Z prof. Martą Wierzbieniec nie tylko o zakończonym sezonie artystycznym
Niezwykle interesującym i gorąco oklaskiwanym koncertem filharmonicy podkarpaccy 24 czerwca 2022 roku zakończyli sezon koncertowy 2021/ 2022. Ramy stanowiły dwa romantyczne dzieła orkiestrowe - Uwertura do opery „Euryanthe” Carla Marii Webera i Suita „Sen nocy letniej” Feliksa Mendelssohna. Środkowe ogniwo stanowił Koncert fortepianowy A – dur KV 414 Wolfganga Amadeusa Mozarta, w którym partie solowe wspaniale wykonał Edward Wolanin, pianista urodzony w Przemyślu, który naukę gry na fortepianie rozpoczął w wieku 5 lat w Urszuli Hop, średnia szkołę muzyczną ukończył w Rzeszowie w klasie Krystyny Matheis-Domaszowskiej, a jako najmłodszy w historii uczelni student, w wieku 15 lat rozpoczął naukę w Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie. O minionym i przyszłym sezonie artystycznym rozmawiam z panią prof. Martą Wierzbieniec, dyrektorem Filharmonii im. Artura Malawskiego w Rzeszowie.
Z pewnością zgodzi się Pani Dyrektor ze stwierdzeniem, że sezon artystyczny 2021/2022 był dla Was trudny.
Nie był łatwy z wielu powodów. Jak rozpoczynaliśmy ten sezon, to i w jesieni i w zimie, ciągle byliśmy w okresie trwającej pandemii Covid-19 i związanych z tym ograniczeń różnego rodzaju, a z powodu chorób, różne koncerty, albo miały zmieniony program, albo gościliśmy innych solistów, czy innych dyrygentów niż tych, których wcześniej zaplanowaliśmy. Było także w naszej orkiestrze sporo zachorowań i musieliśmy dwa koncerty odwołać. Na szczęście jeden, pod batutą pana Mariusza Smolija, udało się w maju zrealizować, natomiast drugi czeka jeszcze ciągle na swoją realizację.
Pamiętajmy, że jesienią i w zimie byliśmy zobowiązani zachowywać odległości półtora metra także pomiędzy muzykami na scenie i dlatego członkowie naszej orkiestry grali siedząc pojedynczo przy pulpitach i nie mogły to być duże składy orkiestry. Dlatego repertuar wymagający dużej obsady orkiestry nie mógł być wykonywany.
Z wymienionych powodów nie gościliśmy też klawesynisty pana Marcina Świątkiewicza, ale już mamy zaplanowany nowy termin - w lutym przyszłego roku i mam nadzieję, że wtedy się uda ten koncert zrealizować.
Takie nagłe zmiany, z dnia na dzień, a czasem nawet z godziny na godzinę, bo czasem rano się okazywało, że brakuje kilka osób w orkiestrze i nie możemy zrealizować jakiegoś utworu, bo za późno jest na znalezienie zastępców, stąd wszystko, co związane jest z planowaniem, z dużym wyprzedzeniem było niezwykle utrudnione. Mam nadzieję, że ten trudny czas pandemii mamy już za sobą.
W minionym sezonie nie było możliwości nabywania abonamentów. To także związane było z pandemią.
Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie podejmiemy to ryzyko, żeby sprzedawać abonamenty. W minionym sezonie ze względu na częste zmiany, na odwołane i przesunięte koncerty, dużym ryzykiem było sprzedawanie abonamentów, a potem zwrot biletów na poszczególne koncerty, bo zdajemy sobie sprawę, że część z państwa kupuje bilet albo abonament ze względu na zaplanowanych wykonawców czy repertuar, a tego nie mogliśmy zagwarantować.
Oczywiście zawsze sobie zastrzegamy zmianę wykonawców i repertuaru, bo każda instytucja tego typu tak robi, ponieważ z różnych powodów, niezależnych od filharmonii, coś może się w ostatniej chwili zmienić, ale mieliśmy świadomość, że te zmiany mogą być zbyt częste i irytować naszych stałych melomanów.
Planujemy o programie przyszłego sezonu poinformować Państwa z większym wyprzedzeniem i zaproponujemy sprzedaż abonamentów.
Nie można pominąć, że w trakcie sezonu za naszą wschodnią granicą rozpoczęła się i do tej pory trwa wojna.
Ta wojna toczy się od 24 lutego i byliśmy jeszcze w czasie trwania pandemii, kiedy dowiedzieliśmy się o tym strasznym, ciągle trwającym wydarzeniu i wszyscy to przeżywamy. Podjęliśmy od razu starania symbolicznego wsparcia dla walczącego narodu ukraińskiego w postaci symbolicznych akcentów w czasie koncertów. Było ich wiele, bo już 1 marca odbył się koncert, podczas którego jeden utwór był dedykowany walczącemu narodowi ukraińskiemu.
18 marca Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej wzięła udział w ogólnopolskiej akcji, zainicjowanej przez Zrzeszenie Filharmonii Polskich. Właśnie w tym dniu orkiestry w Polsce wykonujące koncert, rozpoczynały go od wykonania utworu zatytułowanego „Melodia” Myroslava Skoryka, ukraińskiego kompozytora, który zmarł dwa lata temu.
Ta „Melodia” zabrzmiała jak modlitwa, stała się niemal symbolicznym hymnem tego strasznie trudnego czasu dla Ukrainy i Ukraińców, ale myślę, że dla nas wszystkich w pewien sposób także. Na stronach internetowych filharmonii, które w tym uczestniczyły jest dostępne to nagranie. To jest bardzo wzruszające nagranie, podczas którego można śledzić polskie orkiestry – od Sopotu przez Szczecin, Wrocław, Kielce po Rzeszów, które w tym dniu myślami były w tym samym miejscu – blisko nie tylko artystów ukraińskich, ale blisko całego narodu ukraińskiego.
8 kwietnia zabrzmiał utwór zatytułowany „Chwała Ukrainie”, który specjalnie na tę okoliczność napisał pan Tomasz Chmiel. Wtedy też zostały wykonane „Sonety krymskie” Stanisława Moniuszki.
Myślimy także o tym, żeby wspomóc ukraińskich artystów, stąd nasze zaproszenia artystów oper lwowskiej, którzy wzięli udział w koncercie zorganizowanym 2 czerwca w ramach Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Z okazji tego koncertu list do Filharmonii Podkarpackiej skierował Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Cały list jest bardzo piękny, ale jedno zdanie zrobiło na mnie szczególne wrażenie, w którym Prezydent Ukrainy stwierdził, że „muzyka jest sztuką pokoju”. Myślę, że warto to zdanie powtarzać.
Nie był to jedyny symbol wsparcia, bo także podczas koncertu, który odbył się 10 czerwca, wystąpiła z kolei Lidiya Futorska, skrzypaczka ze Lwowa, która wykonała Koncert skrzypcowy Wiktora Kosenki, kompozytora ukraińskiego związanego z Żytomierzem i Kijowem.
W tym samym dniu, po zakończeniu koncertu symfonicznego, w sali kameralnej odbył się „Koncert na bis” . Wystąpiło sześć studentek z Uniwersytetu Pedagogicznego w Drohobyczu, które zaprezentowały artystyczne opracowania ukraińskich melodii ludowych, ale także znalazł się w programie koncertu utwór fortepianowy na 4 ręce Myroslava Skoryka, były także pieśni napisane do tekstów ukraińskich poetów, a Caritas Diecezji Rzeszowskiej podczas tego wieczoru przeprowadzał zbiórkę pieniędzy na rzecz rannych żołnierzy ukraińskich, szczególnie jednego – byłego studenta właśnie Uniwersytetu Pedagogicznego w Drohobyczu.
„Melodia” Myroslava Skoryka, która stała się symbolem Ukrainy walczącej, zabrzmiała w Filharmonii Podkarpackiej w ciągu tych kilku miesięcy kilkakrotnie – na przykład w wykonaniu znakomitego saksofonisty Pawła Gusnara z towarzyszeniem orkiestry smyczkowej podczas koncertu, który odbył się 22 kwietnia. Filharmonia Podkarpacka stara się na różne sposoby wspierać artystów ukraińskich i cały naród.
Sezon koncertowy 2021 / 2022 zakończył się oficjalnie 24 czerwca.
Tak, ale to wcale nie oznacza, że zakończyliśmy pracę, bo 26 czerwca Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej wystąpiła w czasie Letniego Festiwalu im. Jerzego Waldorffa w Radziejowicach. Tam znajduje się piękny pałac, który jest Domem Pracy Twórczej i wiele inicjatyw jest przez tę instytucję podejmowanych m.in. organizacja festiwali i koncertów. Dla nas to zaszczyt, nie po raz pierwszy nasza orkiestra wystąpiła w tym wspaniałym, prestiżowym miejscu.
10 lipca Orkiestra nasza wystąpi kolejny raz w Busku Zdroju, w czasie finałowej gali operowej w ramach Międzynarodowego Festiwalu im. Krystyny Jamroz. Wybitnym solistom towarzyszyć będzie pod batutą Mirosława Jacka Błaszczyka. Także w lipcu zapraszamy na trzy koncerty plenerowe przed naszą siedzibą. Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Adama Klocka 9 lipca towarzyszyć będzie znakomitemu akordeoniście Marcinowi Wyrostkowi, a 16 lipca wystąpi pod batutą Jíři Petrdlíka i wraz z solistami z Czech wykonają fragmenty znanych musicali, natomiast 17 lipca zespół BANDONEGRO zabierze publiczność w świat tanga.
Nadchodzący sezon będzie czasem wytężonej pracy dla orkiestry, bo wielkimi krokami zbliża się III Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej im Stanisława Moniuszki i trzeba będzie przygotować się do wykonania co najmniej kilku nieznanych koncertów.
Już wiemy, że będzie ich osiem, a trzy z nich orkiestra ma w swoim repertuarze, ale pięć trzeba będzie przygotować zupełnie od nowa. Trzecia już edycja Konkursu Muzyki Polskiej została zaplanowana na początek lipca 2023 roku, tak że czasu jest niewiele – zależy jak na to popatrzeć. Musimy tak wszystko zaplanować, aby zdążyć z przygotowaniem orkiestry do prób z finalistami i do koncertów z laureatami. To wszystko trzeba będzie zrobić w czerwcu, ale pamiętajmy, że jeszcze mamy wcześniej kolejną odsłonę Muzycznego Festiwalu w Łańcucie, który planujemy rozpocząć w połowie maja, a zakończyć 5 czerwca 2023 roku. W tym roku po raz pierwszy wprowadziliśmy formułę festiwalu weekendowego. Koncerty odbywały się na przykład w piątek, sobotę i niedzielę lub sobotę, niedzielę i poniedziałek. Jeden z sobotnich koncertów został zaplanowany na godzinę 17.00 i cieszył się ogromną popularnością osób, które przyjechały nawet z najodleglejszych zakątków naszego województwa. Zrobiliśmy to na podstawie sugestii publiczności, bo poprzednie festiwale trwały przez osiem lub dziewięć dni maja i koncerty odbywały się każdego dnia.
Chciałabym utrzymać taki tryb prowadzenia festiwalu, stąd początek w połowie maja, a przewidywany koniec 5 czerwca 2023 roku.
Życzmy melomanom i sobie, aby wszystko mogło być realizowane zgodnie z planami.
To jest najpiękniejsze życzenie, jaki możemy sobie składać wzajemnie, ale także, żeby zapanował pokój na świecie, żeby było spokojnie za naszą wschodnią granicą, żeby można było zapraszać artystów z Ukrainy, a oni, żeby mogli przyjechać do nas w pełnym składzie, bo na razie gościliśmy ich w składzie kameralnym. Wielu artystów (mężczyzn) nie może wyjechać z Ukrainy w tej chwili. Należy żyć nadzieją, że miesiące, którymi rozpoczniemy nowy sezon artystyczny będą spokojne i szczęśliwe dla nas wszystkich.
Zofia Stopińska