Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Echa Ogólnopolskiego Konkursu Młodych Instrumentalistów w Jaśle - brawa dla uczniów z Sanoka

       W dniach 16-19 marca w Jaśle już po raz szesnasty miał miejsce organizowany przez Jasielski Dom Kultury Ogólnopolski Konkurs Młodych Instrumentalistów im. Stefanii Woytowicz przeznaczony dla uczniów szkół muzycznych. Konkurs ten jest trudny, gdyż występują w nim instrumentaliści różnych specjalności oceniani przez Jury złożone z wybitnych autorytetów muzycznych – profesorów Akademii Muzycznych z Warszawy, Wrocławia i Krakowa pod przewodnictwem prof. Andrzeja Godka i od lat cieszy się „wzięciem” wśród uczniów i nauczycieli Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. im. Wandy Kossakowej w Sanoku. Także i w tym roku nie było inaczej. Trójka reprezentantów sanockiej placówki uplasowała się na punktowanych pozycjach.

       Emilia Linka, skrzypaczka z klasy Grażyny Dziok, zdobyła I m-ce w kategorii wiekowej do 13 lat, Dawid Siwiecki, akordeonista uczący się pod kierunkiem Andrzeja Smolika, zdobył I nagrodę w kategorii do 16 lat, w tej samej kategorii II m-ce uzyskała pianistka Paulina Zubel, uczennica Iwony Hartman.

       Wszyscy laureaci uzyskali oprócz okolicznościowych dyplomów nagrody finansowe, zaś ich pedagodzy – podziękowania za wzorowe przygotowanie uczniów do konkursu. Konkurs był przeprowadzony on-line, a każdy uczestnik musiał zaprezentować nagrania wideo 2 utworów, w tym jednego obowiązkowo kompozytora polskiego.

Zwycięzcom i ich nauczycielom gratulujemy.

                                                              Dawid Siwiecki - akordeon, laureat I nagrody w kategorii wiekowej do lat 13.

Dawid Siwiecki MSA 2021 467x1024

Filharmonia Podkarpacka - W. A. Mozart - Requiem d-moll KV 626

1 kwietnia 2022r., piątek, godz. 19:00

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
CHÓR INSTYTUTU MUZYKI UNIWERSYTETU RZESZOWSKIEGO

JIŘÍ PETRDLÍK – dyrygent
BOŻENA STASIOWSKA – CHROBAK – przygotowanie chóru

BECCA CONVISER – sopran
MAGDA NIEDBAŁA – SOLARZ – mezzosopran
PAWEŁ SKAŁUBA – tenor
PIOTR KWINTA – bas

W programie:
W. A. Mozart – Requiem d - moll KV 626

Requiem d – moll KV 626 Wolfganga Amadeusa Mozarta na głosy solowe, chór i orkiestrę fascynuje kolejne pokolenia melomanów, tym bardziej, że jego genezę spowija zagadkowa historia. Utwór zamówiony został przez „tajemniczego nieznajomego”, którym okazał się hrabia von Walsegg, znany z tego, iż płacił kompozytorom za utwory, które następnie przedstawiał jako własne. I w taki właśnie sposób ekscentryczny arystokrata przyczynił się do powstania jednego z najsłynniejszych dzieł światowej literatury muzycznej. Mozart pisał Requiem w pośpiechu, w przeczuciu własnej śmierci – zmarł mając zaledwie 35 lat 5 grudnia 1791 roku, zanim zdążył ukończyć dzieło. Dokończenia utworu podjął się uczeń Mozarta – Franz Xaver Süssmayr, i to właśnie on nadał Requiem zamknięty, ostateczny kształt. Muzyka tej „najpiękniejszej pieśni żałobnej” zachwyca głębią uczucia i dramatycznego wyrazu. Kontrastujący ze sobą dramat i wysublimowana prostota symbolizują zarówno wymowną wizję śmierci i Sądu Ostatecznego, jak i nadzieję zbawienia i wiecznego odpoczynku.

 

 

Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Wojciecha Michniewskiego

25 marca 2022r, muzyka różnych epok i stylów wypełniła program wieczoru w Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie.
Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii dyrygował dawno nie widziany za pulpitem maestro Wojciech Michniewski, zaś solistką była harfistka Paulina Maciaszczyk.

Wysłuchaliśmy kolejno:
- Muzyki żałobnej na orkiestrę smyczkową Witolda Lutosławskiego,
- Danse sacree et profane na harfę i smyczki Claude Debussy'ego,
- Marceau de Concert op. 154 na harfę i orkiestrę Camilla Saint - Saënsa,
a po przerwie VII Symfonii A - dur op. 92 Ludwiga van Beethovena.

Muzykę żałobną Lutosławski dedykował węgierskiemu kompozytorowi Beli Bartokowi. Kompozycja ta uważana jest za punkt zwrotny w karierze twórcy. Utwór ten zdobył pierwszą nagrodę na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów organizowanej przez UNESCO w Paryżu.

Zarówno kompozycja Debussy'ego jak i Saint - Saënsa na harfę, oczarowała słuchaczy pięknem dźwięku i szlachetością linii melodycznych, przede wszystkim za sprawą wykonawczyni tych utworów harfistki Pauliny Maciaszczyk. Pani Paulina jest solistką, kameralistką i pedagogiem. Zawodowo związana jest z Filharmonią Poznańską im. Tadeusza Szeligowskiego oraz Akademią Muzyczną im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu.
Jest też absolwentką studiów podyplomowych Akademii Muzycznej w Katowicach.
Od 20 lat współpracuje z wieloma polskimi orkiestrami symfonicznymi, operowymi i kameralnymi.

Po przerwie wysłuchaliśmy VII Symfonii A - dur op.92 Ludwiga van Beethovena. Ryszard Wagner próbował to dzieło nazwać "Apoteozą tańca". Taneczne rytmy poszczególnych części urastają do dionizyjskiej apoteozy. Ta Symfonia pełna porywającej siły sprawia, że słuchamy jej w zachwycie od pierwszych akordów aż do samego finału. Znakomicie poprowadził ją maestro Wojciech Michniewski, który bez partytury, z pamięci wspaniałe kierował orkiestrą, precyzyjnie wskazując każde wejście poszczególnym grupom instrumentów oraz muzykom grającym solówki.

Cały wieczór był wspaniały. Publiczność długotrwałą owacją dziękowała wykonawcom przede wszystkim zaś maestro Wojciechowi Michniewskiemu.
Za długą, gorącą owację na zakończenie koncertu, publiczność została nagrodzona bisem w postaci przepięknie wykonanej drugiej części z VII Symfonii.

Tadeusz Stopiński

„Semenem Hułak-Artemowśky, kozak na włoskich scenach operowych"- portal "Maestro"

Gorąco Państwu polecam portal ”Maestro”, który prowadzi pan Juliusz Multarzyński, polski artysta fotografik, inżynier, dziennikarz, menedżer kultury i wydawca.

Semen Hulak 2

 

        24 marca 2022 r. opublikowany został na tym portalu, artykuł Lesława Czaplińskiego, poświęcony twórcy ukraińskiej muzyki artystycznej, którym był Semenem Hułak-Artemowśky, zatytułowany:

„Semenem Hułak-Artemowśky, kozak na włoskich scenach operowych"

Link:
https://maestro.net.pl/index.php/9816-semenem-hulak-artemowsky-kozak-na-wloskich-scenach-operowych

 

Organy - to była miłość od pierwszego słyszenia

        Miło mi zaprosić Państwa na spotkanie z ad. drem hab. Arkadiuszem Bialicem – organistą, pedagogiem, animatorem życia muzycznego oraz pierwszym polskim laureatem Grand Prix de Chartres – jednego z najbardziej prestiżowych konkursów organowych na świecie.
Rozmowa została zarejestrowana 20 marca 2022 roku przed koncertem w ramach I Przeworskiego Festiwali Muzyki Kameralnej i Organowej.

        Po raz pierwszy zasiadł pan przy organach kościoła pw. Ducha Świętego w Przeworsku?
         - Tak, po raz pierwszy, ale już słyszałem o tym instrumencie od mojego studenta krakowskiej Akademii Muzycznej, który pochodzi z tych okolic i wiedziałem, że tutaj jest zabytkowy kościół o wyjątkowo pięknej akustyce. Byłem pełen wielkich nadziei, że brzmienie instrumentu jest adekwatne do miejsca. Przekonałem się, że ten instrument posiada potencjał, ale wymaga poważniejszego remontu i być może dzięki temu festiwalowi uda się ten remont niedługo przeprowadzić.

        Wystąpi Pan jako solista i kameralista ze świetnym trębaczem Bartoszem Gaudynem, a program koncertu jest bardzo różnorodny, bo oprócz dzieł twórców epoki baroku – m.in. Dietricha Buxtehudego, Johanna Sebastiana Bacha i Carla Böhma, są także fragmenty utworów Césara Francka i Antonina Dvořaka.

         - Można powiedzieć, że ten rok jest rokiem Césara Francka z uwagi na 200. rocznicę urodzin kompozytora i dlatego nie mogło zabraknąć jego utworów w programie, ale chcemy zaprezentować publiczności repertuar przekrojowy, poczynając od kompozytorów XVIII wieku przez dzieła Francka, aż po muzykę Dvořaka.

         Z pewnością wcześniej znał Pan dyspozycję organów znajdujących się w tej świątyni, ale dzisiaj szybko trzeba było wszystko zarejestrować i sprawdzić, jak utwory brzmią. Wiem, że ten etap przygotowań do koncertu jest bardzo ważny.

          - Zdecydowanie tak, bo to, co widać, patrząc na dyspozycję, jest tylko jakimś wyobrażeniem, które sobie można wytworzyć, ale przecież każdy instrument jest inny. Zawsze spotykamy się z jakimś zaskoczeniem. Zasiada się do instrumentu, jest głos o nazwie cymbel, a po włączeniu okazuje się, że to klarnet, czyli zupełnie inna rodzina głosów i piszczałek. Dużym zaskoczeniem było to, że głos o nazwie kornet jest tutaj bardzo ciekawy, ładnie brzmiący i zastąpię nim mixturę, która nie brzmi zbyt dobrze.
         Wiadomo, że organy starają się naśladować instrumenty orkiestrowe, w tym instrumenty takie jak trąbka, ale instrument o nazwie trąbka posiada cała paletę możliwości brzmieniowych, dynamicznych i wspólne granie z dobrym trębaczem, a takim jest Bartosz Gaudyn, jest bardzo inspirujące.

         Nie mamy za dużo czasu, ale chcę Pana zapytać o poszczególne nurty Pana działalności. Już ponad dwie dekady często występuje Pan jako koncertujący organista na wielu renomowanych festiwalach w Hiszpanii, Francji, Niemczech, Rosji, Słowacji, Szwajcarii, Ukrainie i Włoszech oraz na większości znaczących festiwali w Polsce. Ostatnio, pomimo czasu pandemii, koncerty także się odbywały.

         - Owszem, koncerty przez cały czas się odbywały, ale ten rok jest dla mnie wspomnieniem udziału w Międzynarodowym Konkursie Organowym w Chartres, gdzie otrzymałem nagrodę Grand Prix dokładnie 20 lat temu. To jest okazja do dokonania pewnych podsumowań.
Na pewno w czasie pandemii było mniej koncertów, ale dzięki temu bardziej się docenia kontakt z publicznością. Odnoszę wrażenie, że z ilości w jakość i intensywność przeżyć to się zamieniło.

         Wspomniał Pan o najważniejszym konkursie w Chartres, ale myślę, że wcześniejsze osiągnięcia, w tym m.in. III nagroda na Schweizer Orgelwettbewerb w 1998 roku oraz II nagroda w Międzynarodowym Konkursie Organowym im. Jana Pieterszoona Sweelincka w Gdańsku w 2000 roku, także przyniosły Panu wiele propozycji koncertowych.

         - To prawda. Teraz pracując ze studentami, staram się nakreślić jakiś plan konkursowy i od kilku lat mam satysfakcję, że moi studenci wygrywają konkursy, na razie w Polsce, ale od kilku dni wiem, że mój pierwszy absolwent uczelni warszawskiej zakwalifikował się do finału dużego konkursu w Atlancie w Stanach Zjednoczonych i jest w grupie 6 najlepszych z 72 organistów z całego świata. Mocno trzymam za Krzysia Augustyna kciuki i czekamy na wyniki finału.

         Wracając do Pana konkursów, które wymieniliśmy. Czy one odbyły się jeszcze w czasie studiów u prof. Józefa Serafina?

         - Wszystkie odbyły się w trakcie studiów, z tym, że studia w Akademii Muzycznej w Krakowie u prof. Józefa Serafina zakończyłem w 2000 roku, czyli konkurs w Gdańsku był ostatni we współpracy z prof. Józefem Serafinem. Natomiast przygotowując się do konkursu w Chartres, przez cały czas korzystałem ze zdobytej wcześniej wiedzy u prof. Serafina, ale już wtedy byłem na studiach solistycznych w Hochschule fűr musik und Darstellende Kunst we Frankfurcie nad Menem u prof. Daniela Rotha.

          Będąc młodym organistą, miał Pan szczęście pracować pod kierunkiem wielkich osobowości, które w świecie muzyki organowej odgrywają wiodącą rolę.

          - To prawda, że miałem wielkie szczęście do ludzi. Bardzo się cieszę, że trafiłem do Freiburga i do Frankfurtu, do tych dwóch miejsc, gdzie miałem możliwość spotkać wybitne osoby.
Mówiłem już o Krakowie i studiach u prof. Józefa Serafina, którego wszyscy znamy. We Freiburgu pracowałem pod kierunkiem prof. Zsigmonda Száthmary, wielkiego autorytetu w dziedzinie wykonawstwa muzyki współczesnej, i u Daniela Rotha, którego nie trzeba chyba przedstawiać, to organista bazyliki Saint-Sulpice w Paryżu, spadkobierca tradycji Marcela Dupré i Charlesa Marii Widora. Najlepsi mistrzowie i wiele inspirujących doświadczeń. Każdemu studentowi polecam wyjazd zagraniczny, chociażby na kilka miesięcy, żeby zobaczyć, jak wygląda świat poza naszym krajem. Jak się buduje karierę, to wszystko jest bardzo istotne.

           Wiele czasu i uwagi poświęca Pan działalności pedagogicznej.

            - Owszem, bo kontakt ze studentami dwóch uczelni – Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie i Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie jest bardzo inspirujący i bardzo sobie go cenię.
            Pogodzenie pracy w dwóch uczelniach jest nie tyle trudne logistycznie, ale kontakt, który określamy jako relacja mistrz – uczeń i budowanie indywidualnych relacji ze studentami jest tu najistotniejsze. Uważam, że rzeczą wtórną jest to, na której uczelni ten student jest.
Konieczność przejazdu z Krakowa do Warszawy, która wydaje się może trudna, jest teraz bardzo komfortowa i wygodna.

            Grał Pan na wielu różnych instrumentach w Polsce oraz za granicą i w pewnym momencie zainteresował się Pan także budownictwem organowym.

            - Muzycy często interesują się także tym, jak powstaje dźwięk i jak go kształtować. W grupie pianistów Krystian Zimerman był wybitnym badaczem i znawcą.
Pojawił się też nurt wykonawstwa historycznego, który też bezpośrednio wiąże się z instrumentami. Dla mnie ta przygoda zaczęła się od współpracy z kolegami organmistrzami przy remoncie kilku instrumentów w Krakowie i później to zainteresowanie dojrzewało we mnie. Cały czas jest to jeden z istotnych elementów mojej działalności, ale nie najważniejszy.
Najważniejszymi zawsze będą działalność pedagogiczna i koncertowa, ale trzeba także robić, ile się da, żeby stan polskiego instrumentarium był coraz lepszy, żeby świadomość studentów była jak najwyższa, odnośnie tego, co stanowi wartość historyczną, artystyczną i jak należy się z tymi instrumentami się obchodzić, jak o nie dbać.

            Wiele Pan działa na polu upowszechniania muzyki organowej. Trzeba podkreślić, że był Pan dyrektorem artystycznym najstarszego krakowskiego festiwalu muzycznego Dni Muzyki Organowej w Krakowie.

             - To był kilkuletni, ale bardzo istotny epizod w moim życiu, kiedy byłem dyrektorem tego festiwalu. Mam nadzieję, że ten festiwal nadal będzie się rozwijał i mam nadzieję, że z moim udziałem, ponieważ w tym momencie jest on organizowany we współpracy z Filharmonią Krakowską i zobaczymy, jak będzie wyglądała przyszłość tego festiwalu po zmianie dyrekcji Filharmonii Krakowskiej.
Miałem przyjemność zaprosić wielu wspaniałych organistów i dyrygentów, stąd te ostatnie lata były bardzo atrakcyjne dla publiczności, a przede wszystkim udało się uratować ten festiwal, ponieważ on był na prostej drodze do tego, żeby nie był już organizowany.

            Jest Pan prezesem Fundacji Ars Organi im. Bronisława Rutkowskiego. Myślę, że ta fundacja pomaga w organizacji wielu projektów.

             - Oczywiście. Ona także może skupiać ludzi, którym na sercu leży dobro muzyki organowej, żeby chociażby przypomnieć o istnieniu takich instrumentów, jak organy Śliwińskiego w Kolegiacie w Bieczu, które były przez wiele lat zapomniane.
            Poprzez organizację tam koncertu, udało się doprowadzić do niewielkiego remontu, ale także do przywrócenia świadomości tamtejszej społeczności, że mają taki ważny wspaniały instrument u siebie.
Także szereg innych instrumentów w różnych miejscach dzięki tej działalności uzyskało szansę na to, żeby lepiej funkcjonować i żeby się doczekały zasadniczego remontu.

            Nigdy Pana nie pytałam, kiedy zafascynowały Pana organy?

            - To była miłość od pierwszego słyszenia. Pierwszy raz zafascynowałem się organami podczas wakacji, kiedy instrument w Jastrzębiej Górze był strojony. Byłem wtedy dzieckiem, ale fascynujące dla mnie było to, że ktoś stuka młotkiem i zmienia się brzmienie oraz barwa dźwięku. Wtedy postanowiłem, że będę grał na organach, nie znając, jak to wszystko funkcjonuje. Mój dziadek był skrzypkiem, tato jest gitarzystą i kompozytorem, stąd z organami nie miałem bliższego kontaktu, ale jako dziecko postanowiłem, że będę grał na organach i tak się też stało.
             Pierwszy raz usiadłem do instrumentu, jak zdałem egzamin wstępny do klasy organów do liceum muzycznego. To było po ukończeniu szkoły muzycznej I stopnia w klasie fortepianu. Kontynuowałem także równolegle naukę gry na fortepianie.

            Powróćmy jeszcze na zakończenie do sztuki rejestracji utworów przed koncertem. Do czego można tę pracę porównać?

             - Sztuka nadania brzmienia utworom jest podobna do sztuki orkiestracji. Są kompozytorzy, którzy pozostawili nawet po sobie traktaty, jak należy instrumentować. Takie wskazówki można znaleźć w szkołach instrumentacji Rimskiego-Korsakowa czy Ravela. To wszystko jest niezwykle cenne.
            W przypadku organistów również ma to ogromne znaczenie, ale zawsze trzeba wejść w bliską interakcję z instrumentem. Nie da się tego zaprogramować wcześniej. Zwykle ten proces rejestracji jest bardzo inspirujący, ale czasem jest to sztuka kompromisu, żeby pewnych głosów, które niekoniecznie dobrze brzmią, po prostu nie wykorzystywać podczas koncertu, ale nie zawsze jest łatwo zastąpić je innymi głosami.

            Potrzebna jest także ogromna wyobraźnia, bo trzeba myśleć o tym, co usłyszy publiczność.

            - To jest jeszcze inna kwestia związana z akustyką wnętrza i z odsłuchem. Słuchacz powinien mieć lepszy obraz dźwiękowy od organisty.

            Bardzo Panu dziękuję za poświęcony mi czas. Myślę, że to miejsce Pana zainspirowało i zechce Pan wrócić do Przeworska jako wykonawca koncertów w kolejnych edycjach Przeworskiego Festiwalu Muzyki Kameralnej i Organowej.

            - Z przyjemnością powrócę do Przeworska. Chcę jeszcze powiedzieć, że zawsze chętnie wracam na Podkarpacie, ponieważ rodzina mojego taty wywodzi się z Hyżnego koło Rzeszowa i ten zakątek Polski jest dla mnie bardzo ważny i bliski sercu.

Zofia Stopińska

Organizatorzy i wykonawcy koncertu:ks. prał. Tadeusz Gramatyka, Wioletta Fluda-Tkaczyk - dyrektor Festiwalu, Arkadiusz Bialic - organy, Bartosz Gaudyn - trąbki. fot. Wiktor Janusz

Przeworsk organizatortorzy i wykonawcy

 

 

 

 

Przeworski Festiwal Muzyki Kameralnej i Organowej - Koncert II

W niedzielę (20 marca 2022r.) wybrałam się na drugi koncert w ramach I Przeworskiego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej.
Wszystkie koncerty festiwalowe odbywają się w przepięknych, inspirujących wnętrzach Bazyliki Kolegiackiej pw. Ducha Świętego w Przeworsku. Ta gotycka świątynia wybudowana w latach 1430–1473, jest jednym z najcenniejszych zabytków architektury średniowiecznej w Polsce.

Wykonawcami koncertu byli znakomici muzycy: ad. dr hab. Arkadiusz Bialic, organista, pedagog, animator życia muzycznego i pierwszy polski laureat Grand Prix de Chartres – jednego z najbardziej prestiżowych konkursów organowych na świecie oraz Bartosz Gaudyn, znakomity trębacz, występujący jako solista z polskimi orkiestrami, I trębacz Orkiestry Akademii Beethovenowskiej w Krakowie i Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Śląskiej.

Program koncertu był różnorodny i zachwycił zarówno wytrawnych melomanów, jak i osoby, które po raz pierwszy wybrały się na koncert muzyki klasycznej. Pierwsze ogniwo stanowiły utwory twórców epoki baroku.
Wykonawcy powitali publiczność Preludium z hymnu “Te Deum”, Marka-Antoine’a Charpentiera, wszechstronnego francuskiego twórcy tej epoki. Bardzo pięknie i uroczyście zabrzmiała partia trąbki na tle towarzyszących organów.
Urodę organów starał się pokazać Arkadiusz Bialic, wykonując Passacaglię in d Dietricha Buxtehudego.
Znakomicie współpracowali obaj artyści wykonując opracowanie chorałowe nt. „Jesus Bleibet meine Freude” BWV 147 oraz Preludium chorałowe "Wachet auf, ruft uns die Stimme" BWV 140.
Chcę podkreślić, że Bartosz Gaudyn przywiózł do Przeworska aż 5 różnych trąbek i zmieniał je w trakcie gry. W drugim utworze zachwycająco wykonał temat na flugelhornie.
Barokowe ogniwo koncertu zakończyło Preludium chorałowe nt. „Vater unser im Himmelreich” Georga Böhma w wykonaniu Arkadiusza Bialica.
Gorąco oklaskiwane były dwa kolejne utwory w wykonaniu Bartosza Gaudyna i Arkadiusza Bialica. Znowu przepięknie zabrzmiał Temat z II części z Symfonii nr 9 e-moll „Z Nowego Świata”, op. 95 Antonina Dvořaka, szczególnie partie wykonane na flugelhornie (znanym także pod nazwą skrzydłówka).
Bardzo interesujące było opracowanie i wykonanie „Ave Maria” Giulio Cacciniego.
Później słuchaliśmy dwóch fragmentów z kompozycji Césara Francka: Arkadiusz Bialic wykonał jeszcze tylko Preludium – opuszczając fugę oraz wariacje h-moll, op. 18, a później wspólnie z Bartoszem Gaudynem wykonali znane wszystkim „Panis angelicus” z „Sacris solemniis”, napisanego na uroczystość Bożego Ciała.
Artyści pożegnali publiczność „Trumpet Voluntary” – krótkim, ale chyba najbardziej znanym utworem, znanym również jako „Marsz Króla Danii”, Jeremiaha Clarka. Po gorącej owacji publiczności i zakończeniu koncertu,
była możliwość porozmawiać z wykonawcami i organizatorami.

Czuwającą nad stroną artystyczną i organizacją festiwalu panią Wiolettę Fludę-Tkaczyk zapytałam, czy to pierwsza inicjatywa realizowana w Przeworsku?

- To nie jest pierwsza moja inicjatywa. W tamtym roku, na przełomie czerwca i lipca, zorganizowałam pięć koncertów w Muzeum w Przeworsku i nadałam im nazwę I Przeworskie Koncerty Kameralne.
Pochodzę z Przeworska, bardzo jestem z tego dumna i za swój cel postawiłam sobie organizowanie wydarzeń kulturalnych, przede wszystkim tutaj, ale też na całym Podkarpaciu, ponieważ uważam, że na tym terenie jest najmniejszy dostęp do kultury. Dlatego chciałabym tu organizować dużo różnych projektów, festiwali, koncertów.
W tym celu założyłam Stowarzyszenie ArtMusicArtist, które działa od 2020 roku. Pozyskujemy różne środki finansowe, granty i jeżeli uda nam się je dostać, to działamy.
W najbliższych planach mamy Przeworskie Koncerty Kameralne 2022 – druga edycja na pewno się odbędzie, a koncerty planujemy na: czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień.
W maju mamy zaplanowany Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej w Majdanie Królewskim, a co będzie dalej – zobaczymy.

Myślę, że pozyskiwanie środków, przekonanie przyszłych darczyńców, że warto i trzeba dany projekt organizować, nie jest łatwe.

- Ma pani rację, to wymaga wielu zabiegów.

Zauważyłam wielkie zainteresowanie I Przeworskim Festiwalem Muzyki Kameralnej i Organowej.

- Jestem bardzo miło zaskoczona. W ubiegłym tygodniu na koncercie było ponad 200 osób, może nawet trochę więcej niż dzisiaj, myślę, że podobnie będzie za tydzień. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak duże zainteresowanie.

Gorąco polecamy koncert, który odbędzie się za tydzień, bo będzie także wyjątkowy.

- Jestem o tym przekonana. Starałam się ten festiwal tak skonstruować, aby przedstawić publiczności najróżnorodniejsze programy i składy artystyczne. Stąd też tydzień temu sopran i organy, dzisiaj trąbka, a raczej trąbki i organy, a za tydzień posłuchamy klarnetu i organów. Wykonawcami będą znakomici artyści – organista Michał Białko i klarnecista Piotr Lato, którzy przygotowują wspaniały program.

Po ukończeniu studiów pianistycznych w krakowskiej Akademii Muzycznej, pozostała Pani na stałe w Krakowie.

- Tak, od ośmiu lat pracuję w Akademii Muzycznej oraz w Capelli Cracoviensis jako muzyk-kameralista. Zajęłam się także organizacją koncertów, bo uważam, że bardzo ważne jest dawanie ludziom radości z muzyki. To jest mój główny cel w życiu. Jak tydzień temu i dzisiaj zobaczyłam podczas koncertu zasłuchane małe dzieci i wiele osób wzruszonych. To dało mi dużą siłę do działania i radość z tego, co robię. Proszę popatrzeć, że sporo zainteresowanych ludzi zostało i rozmawiają z wykonawcami. Wiem, że warto takie wydarzenia organizować.
Wdzięczna jestem, że pomaga mi w organizacji proboszcz Parafii Ducha Świętego ks. prał. Tadeusz Gramatyka, który na zakończenie koncertu zapraszał publiczność na trzeci koncert. Ja także jeszcze raz wszystkich zapraszam.

Dodam jeszcze, że trzeci i zarazem finałowy koncert I Przeworskiego Festiwalu Muzyki Kameralnej i Organowej odbędzie się 27 marca 2022 roku, o 19.15.

Zofia Stopińska

 

 

 

 

I Przeworski Festiwal Muzyki Kameralnej i Organowej - Koncert III

Serdecznie zapraszamy na III Koncert w ramach I Przeworskiego Festiwalu Muzyki Kameralnej i Organowej

27.03.2022 r. godz. 19:15 Bazylika – Kościół pw. Ducha Świętego w Przeworsku

Przed Państwem wystąpią:
Piotr Lato – klarnet
Michał Białko – organy

Program koncertu:
Antonio Vivaldi (1678-1741) – Sonata F-dur RV 52 w opracowaniu na klarnet i organy
Eugène Joseph Bozza (1905-1991) – Aria
Johann Sebastian Bach (1685-1750) – Sonata Es-dur BWV 1031 w opracowaniu na klarnet i organy, cz. III Allegro
Felix Mendelssohn Bartholdy (1809-1847) – Preludium i fuga c-moll op. 37 nr 1 na organy
Gabriel Fauré (1845-1924) – Elegia w opracowaniu na klarnet i organy
Jan Sebastian Bach (1685-1750) – Adagio w opracowaniu na klarnet i organy

Festiwal finansowany ze środków Fundacji LOTTO oraz budżetu Powiatu Przeworskiego

Filharmonia Podkarpacka - muzyka różnych epok i stylów

25 marca 2022r., piątek, godz. 19:00

Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej
Wojciech Michniewski – dyrygent
Paulina Maciaszczyk – harfa

W programie:
C. Saint-Saëns – Morceau de Concert op. 154
C. Debussy – Danse sacree et profane
L. van Beethoven – VII Symfonia A – dur
W. Lutosławski – Muzyka żałobna

Podczas kolejnego koncertu filharmonicznego zabrzmi muzyka różnych epok i stylów, która przyniesie ze sobą zarówno delikatne tony smyczków i harfy, jak pełnię brzmienia orkiestry symfonicznej. Koncert otworzy „Muzyka żałobna” na orkiestrę smyczkową (1958) W. Lutosławskiego nosząca dedykację „à la memoire de Béla Bartók”, uhonorowana pierwszą nagrodą na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów, organizowanej przez Radę Muzyczną przy UNESCO w Paryżu. Utwór o odsłoni indywidualny język dźwiękowy kompozytora poruszający się w obrębie techniki dwunastotonowej. Usłyszymy także utwory na harfę i smyczki – Danse sacree et profane (1904) C. Debussy napisane na zamówienie paryskiej wytwórni instrumentów muzycznych Pleyela oraz C. Saint-Saënsa – Morceau de Concert op. 154 – obie kompozycje zachwycać będą wirtuozerią i wysublimowanymi melodiami. Pełnię orkiestrowego brzmienia i doskonałość konstrukcji odsłoni VII Symfonia A- dur (1812) L. van Beethovena. Ryszard Wagner nazwał utwór „Apoteozą tańca” i rzeczywiście rytmy taneczne są w tym utworze bardzo wyraźne. Całą Symfonię wielkiego klasyka przenika niezwykła atmosfera, pełna radości i potężnej siły. /tekst: Biuro Koncertowe/

Pożegnanie Krzysztofa Pendereckiego

29.03.22 godz. 11:00

Uroczystość przeniesienia prochów do miejsca ostatecznego spoczynku, połączona z pożegnaniem, odbędzie się 29 marca br. i będzie miała charakter państwowy. Ze względu na ograniczenia związane z pandemią, a także z powodów rodzinnych, przeniesienie prochów śp. Krzysztofa Pendereckiego zostało przełożone na drugą rocznicę śmierci kompozytora. Zgodnie z tradycją urna z prochami artysty była tymczasowo złożona w krypcie bazyliki św. Floriana.

Mszę świętą żałobną poprzedzi wystawienie urny z prochami w bazylice św. Floriana. Ta część pożegnania przeznaczona jest dla rodziny oraz przyjaciół kompozytora. W kościele wystąpią krakowskie zespoły związane z śp. Krzysztofem Pendereckim: Chór Filharmonii Krakowskiej oraz Chór Polskiego Radia.

Stamtąd o godz. 11.00 wyruszy kondukt żałobny, który przejdzie ulicami Krakowa – od bazyliki św. Floriana, Drogą Królewską przez ul. Floriańską, Rynek Główny, ul. Grodzką – do kościoła Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Dla krakowian i wszystkich osób, które chciałyby pożegnać Mistrza, będzie to okazja do publicznego oddania hołdu i uczczenia pamięci Artysty.

Msza święta w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła rozpocznie się o godz. 12.00. Ze względu na niewielką przestrzeń świątyni wezmą w niej udział najbliżsi i osoby zaproszone przez rodzinę kompozytora, przedstawiciele państwa, władz lokalnych oraz instytucji i środowisk artystycznych. Krakowianie mogą natomiast zgromadzić się przed kościołem ‒ na placu św. Marii Magdaleny, gdzie zostanie przygotowany telebim.

Podczas liturgii zabrzmią m.in. „De Profundis z Siedmiu bram Jerozolimy”, „Passacaglia z Serenady na smyczki”, „Lacrimosa” i „Agnus Dei” z „Polskiego Requiem” Krzysztofa Pendereckiego w wykonaniu Chóru Filharmonii Narodowej oraz Orkiestry Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa Sinfonietta Cracovia – zespołu szczególnie ważnego dla Krzysztofa Pendereckiego. W wykonaniu „Lacrimosy” weźmie także udział Chór Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.

Prochy kompozytora zostaną złożone w Panteonie Narodowym w krypcie pod prezbiterium kościoła Świętych Apostołów Piotra i Pawła.

Początkowo uroczystości pożegnalne śp. Krzysztofa Pendereckiego miał zakończyć koncert cenionej przez niego artystki Anne-Sophie Mutter z towarzyszeniem orkiestry Sinfonia Varsovia. Jednak w obliczu działań wojennych za naszą wschodnią granicą oraz z uwagi na niewyobrażalne dramaty, jakie w tych dniach przeżywają obywatelki i obywatele Ukrainy, decyzją małżonki śp. Krzysztofa Pendereckiego program uroczystości został ograniczony, a koncert „Krzysztof Penderecki in memoriam” przeniesiono na jesień 2023 r., kiedy przypada 90. rocznica urodzin kompozytora.

Krzysztof Penderecki - światowej sławy kompozytor, dyrygent, pedagog. Współtwórca nowego oblicza polskiej muzyki XX wieku. Należy do grona najwybitniejszych i najbardziej cenionych współcześnie osobowości nie tylko w dziedzinie muzyki, ale także szeroko pojętej kultury i sztuki.

Twórczość Krzysztofa Pendereckiego to z pewnością jedno z najbardziej imponujących osiągnięć na gruncie kultury polskiej i ogólnoświatowej. Na przestrzeni niespełna 65 lat Artysta stworzył blisko 160 utworów zróżnicowanych w zakresie obsady, rozmiarów, technik kompozytorskich, gatunków i form. W dorobku kompozytora znajduje się ponad 20 utworów kameralnych, 18 kompozycji solowych, 25 utworów koncertujących, 27 dzieł orkiestrowych, 8 symfonii, 21 pieśni i utworów chóralnych, 27 dzieł kantatowo-oratoryjnych i 4 opery. Jest również autorem niemal 120 kompozycji do filmów animowanych, teatrów lalkowych, teatru dramatycznego, teatru telewizji, a także filmów fabularnych i dokumentalnych. Niezaprzeczalny wpływ na muzykę Mistrza miało umiłowanie przez niego piękna natury i poszukiwanie w niej inspiracji. Był wielkim miłośnikiem drzew, architektem założenia parkowego w Lusławicach, inicjatorem powstania Europejskiego Centrum Muzyki - międzynarodowego kampusu dedykowanego młodym artystom. Instytucja ta wraz z Arboretum są swoistym domknięciem cyklu ośmiu symfonii w katalogu dzieł kompozytora. Jego utwory są artystycznym świadectwem czasów współczesnych, a ich symboliczne przesłania dookreślają postawę Krzysztofa Pendereckiego jako twórcy, który nieustannie poszukiwał prawdy o człowieku i świecie.

Krzysztof Penderecki Pożegnanie plakat 800

Materiały: Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego

„Mykoła Łysenko, lirnik naddnieprzański”

Gorąco Państwu polecam portal ”Maestro”, który prowadzi pan Juliusz Multarzyński, polski artysta fotografik, inżynier, dziennikarz, menedżer kultury i wydawca.

Wczoraj i dzisiaj (19 i 20 marca 2022) opublikowany został na tym portalu, dwuczęściowy artykuł Lesława Czaplińskiego, poświęcony twórcy ukraińskiej muzyki artystycznej, którym był Mykoła Łysenko, zatytułowany:

„Mykoła Łysenko, lirnik naddnieprzański”

Link:
https://maestro.net.pl/index.php/9815-mykola-lysenko-lirnik-naddnieprzanski

                                                                                                                Mykoła Łysenko - fotografia ze zbiorów Juliusza Multarzyńskiego

Mykola Lysenko1865

 

Subskrybuj to źródło RSS