Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

SZYMANOWSKI, MACIEJEWSKI • DRRRUM DANA DAM • CHÓR KAMERALNY UMFC

Krzysztof Kusiel-Moroz jest absolwentem warszawskiej akademii muzycznej w klasach Prof. Stanisława Wisłockiego oraz Prof. Ryszarda Zimaka. Od roku 1990 dał się poznać jako doświadczony dyrygent chóralny, podejmujący coraz to nowe wyzwania w tym zakresie. W 2017 r. (od momentu powstania zespołu) jest kierownikiem artystycznym Chóru Kameralnego Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina, z którym to zespołem utrwalił niniejszą płytę.
Album Drrrum Dana Dam obejmuje dwa cykle inspirowane Pieśniami Kurpiowskimi; Pieśni kurpiowskie na chór mieszany a cappella Romana Maciejewskiego oraz 6 pieśni kurpiowskich na chór mieszany a cappella Karola Szymanowskiego. Choć kompozytorzy tych cykli najprawdopodobniej nigdy nie zetknęli się bezpośrednio z rodzimą kurpiowską tradycją, oba cykle należą do najdoskonalszych przejawów inspiracji polskim folklorem, pomysłowo zaadaptowanym na gruncie muzyki klasycznej.

CD DUX 1548 Total time: [26:37]

Karol Szymanowski
6 pieśni kurpiowskich na chór mieszany a cappella
1. Hej, wółki moje  [2:17]

Roman Maciejewski
Pieśni kurpiowskie na chór mieszany a cappella
2. A cemu  [4:05]

Karol Szymanowski
6 pieśni kurpiowskich na chór mieszany a cappella
3. Niech Jezus Chrystus bandzie pochwaluny  [2:31]
4. A chtóz tam puka  [3:13]
5. Wyrzundzaj sie dziwce moje  [2:47]

Roman Maciejewski
Pieśni kurpiowskie na chór mieszany a cappella
6. Nie mój ogródusek  [2:25]

Karol Szymanowski
6 pieśni kurpiowskich na chór mieszany a cappella
7. Bzicem kunia  [2:43]
8. Panie muzykancie, prosim zagrac walca  [2:38]

Roman Maciejewski
Pieśni kurpiowskie na chór mieszany a cappella
9. Powolniak  [2:30]
10. Kozak kurpiowski  [1:22]

Wykonawcy:
Aleksander Słojewski /tenor/
Chór Kameralny Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina
Krzysztof Kusiel-Moroz /dyrygent/
Kacper Szemraj /tenor/
Adrianna Zołnierczuk /sopran/
Irena Gulewicz /sopran/

DUX 1548

MARCIN T. ŁUKASZEWSKI • ETIUDY FORTEPIANOWE • SOBCZAK

Udział w konkursie Chopinowskim często niesie za sobą niebezpieczeństwo związane z popadnięciem w koncertową rutynę. Wielu jego uczestników, chcąc za wszelką cenę utrzymać się na pianistycznym rynku, skupia się w głównej mierze na wykonawstwie dzieł patrona warszawskiej imprezy. Radosław Sobczak, jeden z najciekawszych współczesnych polskich pianistów, od wielu lat konsekwentnie wyłamuje się z tego schematu, prezentując słuchaczom wyjątkowo wszechstronny repertuar.
Po dwóch, entuzjastycznie przyjętych przez recenzentów albumach z muzyką Paderewskiego i Szymanowskiego Radosław Sobczak zdecydował się na utrwalenie siedemnastu Etiud Marcina Łukaszewskiego, powszechnie uznawanego za jednego z najciekawszy kompozytorów swojej generacji.

CD DUX 1538 Total time: [46:01]

Marcin Tadeusz Łukaszewski
Le quattro stagioni | Cztery pory roku | 4 Etiudy transcendentalne (2015–2017) Le quattro stagioni | The Four Seasons 4 studi transcendentali | (2015–2017)
1. La primavera | Wiosna | The Spring [3:16]
2. L’estate | Lato | The Summer [4:58]
3. Lo autunno | Jesień | The Autumn [3:13]
4. L’inverno | Zima | The Winter [4:45]

Marcin Tadeusz Łukaszewski
12 Etiud koncertowych | (1995–2003, zrewid. 2005, 2018) 12 Concert Etudes (1995–2003, rev.: 2005, 2018)
5. Etiuda nr 1 | Etude No. 1: Vivo, molto dramatico [1:26]
6. Etiuda nr 2 | Etude No. 2: Presto con fuoco [1:31]
7. Etiuda nr 3 | Etude No. 3: Agitato [1:35]
8. Etiuda nr 4 | Etude No. 4: Andante dolente [3:09]
9. Etiuda nr 5 | Etude No. 5: Presto [1:04]
10. Etiuda nr 6 | Etude No. 6: Marcato, molto con fuoco [2:52]
11. Etiuda nr 7 | Etude No. 7: Allegro [2:10]
12. Etiuda nr 8 | Etude No. 8: Allegro [1:22]
13. Etiuda nr 9 | Etude No. 9: Energico e scherzando [1:18]
14. Etiuda nr 10 | Etude No. 10: Vivo leggiero [1:57]
15. Etiuda nr 11 | Etude No. 11: Tempo a piacere [3:16]
16. Etiuda nr 12 | Etude No. 12: Vivo [2:29]

Marcin Tadeusz Łukaszewski
Trzy etiudy akademickie Three Academic Studies
17. Nocturne-study (2016, zrewid. | rev.: 2017) [2:18]
18. Cubo-study (2013) [1:07]
19. Yuro-study (2013) [1:17]

Wykonawcy:
Radosław Sobczak /fortepian/

DUX 1538

 

KONCERT KARNAWAŁOWY - Słynne tanga i walce

Mieleckie Towarzystwo Muzyczne

zaprasza na

Koncert Karnawałowy: Słynne tanga i walce.

Mielecka Orkiestra Symfoniczna
Marcin Pokusa – tenor
Franciszek Wyzga – dyrygent
Tomasz Łępa – słowo

Sala widowiskowa Domu Kultury SCK w Mielcu

24 lutego 2019r., godz. 16.00

Bilety – 15 zł do nabycia w kasie Kina Galaktyka (kasa czynna w dni robocze od godz. 12.00, w soboty i niedziele - godzinę przed seansem, środy – kasa nieczynna)

W programie: Carlos Gardel, Anatoliusz Horbowski, Ion Ivanovici, Wojciech Kilar, Othmar Klose, John Lindsay, Jerzy Petersburski, Emile Waldteufel

KARNAWAŁOWY MARATON MUZYCZNY W KROŚNIE

Koncert charytatywny na rzecz hospicjum w Krośnie

Miejsce: Regionalne Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie, sala widowiskowa, ul. Kolejowa 1, Krosno, województwo podkarpackie

Termin: 23 lutego 2019, godzina 16.00 (kolejne części 17.15 i 18.30)

Szczegóły: www.rckp.krosno.pl

Prof. Andrzej Pikul i jego klasa fortepianu

On, związany z Krosnem od najmłodszych lat, jest jednym z najbardziej cenionych polskich i europejskich pedagogów gry na fortepianie, kierownikiem Katedry Fortepianu Akademii Muzycznej w Krakowie. Oni to niezwykle utalentowani, młodzi pianiści pełni twórczej pasji. On wykształcił do tej pory kilkudziesięciu znakomitych artystów i pedagogów z Polski, Chile, Hiszpanii, Japonii, USA, Wielkiej Brytanii, Włoch. Oni zdobywają laury na międzynarodowych konkursach pianistycznych i prowadzą intensywne życie koncertowe. On jest dla nich mistrzem i przyjacielem. Oni są jego troską i sensem pracy pedagogicznej. Razem są jak wielonarodowościowa orkiestra, która może mieć tylko jednego dyrygenta.
Prof. dr hab. Andrzej Pikul oraz dr Piotr Kowal Aniela Madera, Manuel Casares, Margerita Kozlovska, Małgorzata Kruczek, Guillermo Rodríguez, Marian Michalski, Bartosz Parszewski, Radosław Goździkowski, Matteo Zoli, Jan Olesz, Onyu Sit oraz Mateusz Zubik grają tak pięknie, jak nikt inny. Przyjadą do Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza dać niezapomniany charytatywny koncert karnawałowy dla wszystkich mieszkańców Krosna i osób związanych z piękną ideą krośnieńskiego Hospicjum. To będzie wieczór niezapomnianych muzycznych doznań! Zapraszamy!

Wykonawcy:
Prof. Andrzej Pikul i studenci jego klasy fortepianu w Akademii Muzycznej w Krakowie

Gość specjalny:
KATARZYNA OLEŚ-BLACHA - sopran, primadonna Opery Krakowskiej

Prowadzenie koncertu:
Mateusz Zubik

Godz. 16.00
CZĘŚĆ PIERWSZA, ALLA POLACCA (Muzyka polska)

Godz. 17.15
CZĘŚĆ DRUGA, Y VIVA ESPAŃA (Niech żyje Hiszpania)

Godz. 18.30
CZĘŚĆ TRZECIA, W KARNAWAŁOWYM NASTROJU

 

FILHARMONIA PODKARPACKA ZAPRASZA

Miejsce: Sala koncertowa FP

Organizator: Filharmonia Podkarpacka

AB 23 lutego 2019r., SOBOTA, godz. 17:00

ORKIESTRA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

JIŘÍ PETRDLÍK– dyrygent

JACEK RZYM - marimba

CEZARY PRAJSNAR - wibrafon

W programie:

E. Grieg – Tańce norweskie op. 35

E. Séjourné – Podwójny koncert na marimbę i wibrafon

W.A. Mozart – Symfonia Es – dur KV543

Warto będzie posłuchać niezwykłej urody Tańców norweskich Edwarda Griega (1843 – 1907) w wersji na orkiestrę (napisanych w oryginale na fortepian na cztery ręce) opartych na melodiach ludowych ze zbioru Mathiasa Lindemana, jak również żywiołowego Koncertu na wibrafon i marimbę francuskiego kompozytora Emmanuel Séjourné (ur. 1961). Specjalnej rekomendacji nie potrzebuje z pewnością Symfonia Es – dur KV 543, pierwsza z trylogii wielkich symfonii Wolfganga Amadeusa Mozarta (1756 – 1791). Śpiewność, radość, lekkość i gracja płyną z każdej części tego muzycznego arcydzieła. Po romantycznym wstępie Adagio rozwija się pogodne Allegro, a po nim poetyckie Andante. Słynny Menuet przypominający bardziej ludowego ländlera niż elegancki taniec dworski prowadzi do tryskającego energią finałowego Allegro.

Cezary Prajsnar (ur. 25 marca 1992 roku w Rzeszowie). Od dziecka jego życie wypełniała muzyka dzięki rodzicom, którzy koncertowali oraz wykładali historię i teorię muzyki. Jest absolwentem Zespołu Szkół Muzycznych I i II st. im. Karola Szymanowskiego w Rzeszowie w klasie perkusji mgr Ewy Łuczyńskiej-Kycia. Zawodowy perkusista. Kontynuując swoją pasję studiował w Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu w klasie perkusji prof. Jacka Woty i mgr Shoko Sakai. Ukończył w roku 2016 z wyróżnieniem. Brał również czynny udział w konkursach perkusyjnych zdobywając wysokie nagrody, m.in. II nagrodę w Międzynarodowym Konkursie Perkusyjnym we Włoszech w kategorii gry na wibrafonie. Zdobył również Nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, oraz nagrodę specjalną Europejskiego Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego na Akademickim Konkursie Zespołów Kameralnych w Łodzi, a także II nagrodę na Ogólnopolskim Konkursie Wibrafonowym w Poznaniu. Zdobywał doświadczenie muzyczne grając w orkiestrach symfonicznych, operowych kameralnych i dętych. Współpracuje m. in. z Filharmonią Podkarpacką i Rzeszowską Grupą Perkusyjną. Występował solo i kameralnie w wielu zagranicznych krajach m.in. Japonia, Bułgaria, Węgry, Niemcy, Francja a ostatnio nawet Chiny, oraz w różnych ośrodkach muzycznych całego kraju. Czynnie bierze udział w wielu nagraniach i koncertach głównie z Filharmonią Podkarpacką. Uczestniczył w międzynarodowych kursach mistrzowskich oraz warsztatach perkusyjnych, gdzie pogłębiał swoją wiedzę pod kierunkiem wybitnych pedagogów perkusistów m.in.: Shoko Sakai, Wieland Welzel, Christopher Lane, Bernard Maseli, Nippy Noya, Se-Mi Hwang, Katarzyna Myćka, Marta Ptaszyńska, Fredrich Macarez, David Friedman, Cezary Konrad, Piotr Biskupski, T. Adam Blackstock, Jose Torres.. Swoją wiedzę również przekazuje młodym adeptom sztuki perkusyjnej w szkołach muzycznych jako nauczyciel perkusji. Prywatnie zakochany mąż i tata rocznego synka.

Jacek Rzym - urodził się w 1981 r. w Rzeszowie, pochodzi z rodziny o tradycjach muzycznych (rodzice i brat Marek to zawodowi muzycy). Edukację muzyczną rozpoczął w wieku 7 lat pod kierunkiem Lidii Strzeleckiej w klasie fortepianu w PSM I st. w Rzeszowie oraz klasie perkusji Mariana Rzyma.
Naukę kontynuował w Państwowej Szkole Muzycznej II stopnia w Rzeszowie kończąc ją w 2000 r.
z oceną celującą z instrumentu głównego – perkusji. Równocześnie był słuchaczem Studium Organistowskiego w Rzeszowie w klasie Klemensa Gudela.
W 2005 r. ukończył z najwyższą punktacją Akademii Muzyczną im. I.J. Paderewskiego w Poznaniuw klasie perkusji Marii Anders. Jako student AM w Poznaniu współpracował z „Polskimi słowikami” Stefana Stuligrosza (wyjeżdżając na tournee do Niemiec i na Litwę) z Filharmonią
w Poznaniu, Rzeszowie, Kielcach, Lublinie, występował w Niemczech (w Bielefeld, Hof, Lindau, Norymberdze, Bad Steben), Austrii (Klagenfurt), we Włoszech (Pescara, Rimini). W 2003 r. reprezentował AM w Poznaniu zdobywając specjalne wyróżnienie na I Otwartym Konkursie Wibrafonowym w ramach XII Międzynarodowego Festiwalu Perkusyjnego w Opolu. Specjalizuje się
w grze na marimbie, wibrafonie, kotłach i multipercussion. Wykonuje oryginalną muzykę przeznaczoną na te instrumenty oraz kompozycje własne. Koncertuje jako solista, a także
z orkiestrami w kraju i zagranicą. Dokonał licznych nagrań utworów kompozytorów młodego pokolenia.
W ostatnich latach współpracuje z wieloma perkusistami i wokalistami jazzowymi (m.in. z Urszulą Dudziak).
W 2006 r. wykonał z Orkiestrą Filharmonii Rzeszowskiej i Kwartetem Perkusyjnym –
I Koncert na marimbę N. Rosauro.
W 2008 r. uczestniczy w IV Letnich Wieczorach Organowych im. K. Gudela w Lutoryżu, podczas których wykonał m.in. autorski utwór „Wspomnienie” dedykowany pamięci Klemensa Gudela. W tym samym roku brał tez udział w XVII Festiwalu Muzycznym -„Wieczory Muzyki Organowej i Kameralnej w Katedrze Rzeszowskiej i Kościołach Rzeszowa”.
W 2009 r. wykonał II Koncert na marimbę N. Rosauro z Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej.
W 2011 r. wykonał koncert E.Sejurne – Koncert na marimbę z Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej im. A. Malawskiego w Rzeszowie.
W 2013 r. wykonał Koncert c-moll na 2 fortepiany BWV1062 J.S. Bacha w opracowaniu na Zespół Perkusyjny z Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej. Utwór wykonywany był przez J. Rzyma
i Rzeszowską Grupą Perkusyjną działającą przy Filharmonii Podkarpackiej im. A. Malawskiego
w Rzeszowie, której trzon stanowi trio muzyków orkiestrowych.
Obecnie zajmuje stanowisko muzyka orkiestrowego Filharmonii Podkarpackiej im. A. Malawskiego
w Rzeszowie, z którą wyjeżdżał m.in. do Austrii, Czech, Hiszpanii, Włoch, Ukrainy, Chin oraz nauczyciela perkusji w Zespole Szkół Muzycznych nr 2 im. W. Kilara w Rzeszowie.

Jiří Petrdlík /1977/ jest uznawany za jednego z najbardziej uznawanych europejskich dyrygentów swojego pokolenia. Studiował grę na fortepianie, puzonie i dyrygenturę (1995-2000 w Konserwatorium w Pradze, 2000-2005 w Akademii Sztuk Scenicznych w Pradze) u prof. Miroslava Košlera, prof. Miriam Němcovej, prof. Jiří Bělohlávka, prof. Radomila Eliški, prof. Františka Vajnara, prof.Tomáša Koutníka i innych. Ukończył studia w klasie mistrzowskiej głównego dyrygenta orkiestry Filharmonii w Nowym Jorku prof. Kurta Masura we Wrocławiu i głównego dyrygenta Filharmonii BBC prof. Jiří Bělohlávka.

W latach 2002-2009 był stałym dyrygentem Teatru Narodowego w Brnie i dyrektorem muzycznym Teatru Miejskiego w Brnie. Od 2004 r. jest zatrudniony jako stały dyrygent w Teatrze im. J. K. Tylta w Pilźnie. Petrdlík regularnie współpracuje gościnnie z prestiżowymi międzynarodowymi scenami operowymi (np. W Mesynie, Tuluzie, Warszawie, Północnym Teksasie, Pradze, Szegedzie, Kairze, Aleksandrii itp.).

W dziedzinie muzyki symfonicznej Jiří Petrdlík dyryguje czołowymi orkiestrami czeskimi i zagranicznymi (Praska Orkiestra Symfoniczna, Czeskie Radio SO, Czeskie Narodowe SO, Filharmonia Janáček w Ostrawie, Morawska Filharmonia w Ołomuńcu, Północnoczeska Filharmonia w Teplicach, Wrocławska Filharmonia, Orkiestra Filharmonii Śląskiej w Katowicach, Orkiestra MTM w Warszawie, KSO w Toronto, Iwasaki Philharmonic ao) i regularnie pojawia się jako gość na różnych festiwali muzycznych w Europie, Japonii, Chinach, Kanadzie i USA. Od sezonu 2010/11 z powodzeniem rozwija bogatą współpracę artystyczną z Kairską Orkiestrą Symfoniczną, gdzie został mianowany Dyrektorem Artystycznym Generalnym i Głównym Dyrygentem w latach 2011-15.. W sezonie 2014/15 Petrdlík został zaproszony do Alte Oper w Frankfurcie, a w sezonie 2015/16 był gościnnym dyrygentem w Wiener Musikverein. Od tego czasu rozwijał bogatą współpracę artystyczną jako stały dyrygent gościnny Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie. Od roku 2015 Petrdlík regularnie organizuje prestiżowe noworoczne trasy koncertowe w Chinach z wybitnymi europejskimi orkiestrami.

Petrdlík prowadził także szeroką działalność jako chórmistrz (od 2009 r. Dyrektor artystyczny praskiego chóru mieszanego), muzykolog (Uniwersytet Karola w Pradze) - zdobył tytuł doktora), wydawca i pedagog (kierownik wydziału dyrygentury Konserwatorium im. Jaroslava Ježka w Pradze) i z powodzeniem wziął udział w kilku konkursach (np. w konkursach: Prague Cantat, American Opera Competition, D. Flick Conductor Competition London). Jest przewodniczącym Jury Konkursu "Praga Kantat" i Towarzystwa Fibicha, a od 2017 r. Został dyrektorem unikalnego w skali światowej festiwalu melodramatu koncertowego „Melodramfest" i głównym dyrygentem międzynarodowej orkiestry Carpathia.

Szeroki repertuar Petrdlíka zawiera kompozycje różnych gatunków muzycznych, stylów i okresów. W dziedzinie dyskografii Petrdlík często zwraca uwagę na rzadko pojawiające się tytuły (np. Ezio Glucka - światowa premiera praskiej wersji opery Beethovena - Habsburskich kantat, Foerster - Glagolitic Mass, Fibich - Missa brevis, Prokofieva – Eugeniusz Oniegin, Arend – Astral Travels i in.)

 

 

FILHARMONIA PODKARPACKA ZAPRASZA

Miejsce: Sala koncertowa FP

Organizator: Filharmonia Podkarpacka

AB 23 lutego 2019r., SOBOTA, godz. 17:00

ORKIESTRA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

JIŘÍ PETRDLÍK– dyrygent

JACEK RZYM - marimba

CEZARY PRAJSNAR - wibrafon

W programie:

E. Grieg – Tańce norweskie op. 35

E. Séjourné – Podwójny koncert na marimbę i wibrafon

W.A. Mozart – Symfonia Es – dur KV543

Warto będzie posłuchać niezwykłej urody Tańców norweskich Edwarda Griega (1843 – 1907) w wersji na orkiestrę (napisanych w oryginale na fortepian na cztery ręce) opartych na melodiach ludowych ze zbioru Mathiasa Lindemana, jak również żywiołowego Koncertu na wibrafon i marimbę francuskiego kompozytora Emmanuel Séjourné (ur. 1961). Specjalnej rekomendacji nie potrzebuje z pewnością Symfonia Es – dur KV 543, pierwsza z trylogii wielkich symfonii Wolfganga Amadeusa Mozarta (1756 – 1791). Śpiewność, radość, lekkość i gracja płyną z każdej części tego muzycznego arcydzieła. Po romantycznym wstępie Adagio rozwija się pogodne Allegro, a po nim poetyckie Andante. Słynny Menuet przypominający bardziej ludowego ländlera niż elegancki taniec dworski prowadzi do tryskającego energią finałowego Allegro.

Tomasz Ritter - RECITAL CHOPINOWSKI

Miejsce: Sala kameralna FP
Organizator: Filharmonia Podkarpacka
Udział: Płatny
Koszt udziału: 15zł normalny/ 10zł ulgowy

21 lutego 2019r., CZWARTEK, godz. 19:00

RECITAL CHOPINOWSKI

TOMASZ RITTER – fortepian

IV Międzynarodowy Konkurs Wokalistyki Operowej im. Adama Didura

20 lutego 2019 roku – ostatnie dni na zgłoszenie się do IV Międzynarodowego Konkursu Wokalistyki Operowej im. Adama Didura

Szanowni Państwo, przypominamy, że już tylko kilka dni dzieli nas od zakończenia przyjmowania zgłoszeń do udziału w IV Międzynarodowym Konkursie Wokalistyki Operowej im. Adama Didura. Termin mija 20 lutego. Regulamin i karta zgłoszeniowa znajduje się na stronie www.adamdidur.com

Konkurs rozpocznie się koncertem inauguracyjnym – operą „Aida” Giuseppe Verdiego, 31 marca o godz. 18 w Operze Śląskiej w Bytomiu, z udziałem znakomitych sław scen operowych, takich jak: Małgorzata Walewska, Andrzeja Dobber, Aleksander Teliga i Luis Chapa.

1 i 2 kwietnia odbędą się przesłuchania I etapu. 1 kwietnia w godz. 10.00 – 14.00 oraz 16.00 – 21.00, natomiast 2 kwietnia w godz. 10:00 – 14:00 oraz 15:00 – 17:00. Przesłuchania I etapu będą miały miejsce w Akademii Muzycznej w Katowicach.

Etap II zaplanowano na 3 i 4 kwietnia w Operze Śląskiej w Bytomiu, w godz. 11.00 – 14.00 oraz 16.00 – 20.00. III i ostatni etap przesłuchań, także w Operze będzie miał miejsce 6 kwietnia, w godz. 11.00 – 14.00 oraz 18.00 – 21.00.

- Dla mnie, wtedy jeszcze studenta stawiającego swoje pierwsze kroki na scenie, bardzo ważna była możliwość zaśpiewania na deskach Opery Śląskiej z orkiestrą. Konkurs dał mi także duży zastrzyk finansowy, a także świadomość, że to, co robię jest na wysokim poziomie – wspomina Bartosz Araszkiewicz, laureat III nagrody w III Międzynarodowym Konkursie Wokalistyki Operowej im. Adama Didura.

Główne nagrody w tej edycji wynoszą: I Nagroda - 64 500 PLN (równowartość 15 000 EUR), II Nagroda 43 000 PLN (równowartość 10 000 EUR), III Nagroda - 30 100 PLN (równowartość 7 000 EUR)
3 wyróżnienia - 12 900 PLN (równowartość 3 000 EUR), Nagroda dla najlepszego akompaniatora - 4 300 PLN (równowartość 1 000 EUR). Niezależnie od nagród regulaminowych przewidywano są nagrody pozaregulaminowe.

KARNAWAŁOWA GALA OPEROWO-OPERETKOWA

22 lutego 2019 r. godz. 18.00 – Zespół Sonori Ensemble

KARNAWAŁOWA GALA OPEROWO-OPERETKOWA

Sala widowiskowa Zamku Kazimierzowskiego

Karnawałowa Gala Operowo-Operetkowa to wyjątkowy koncert, przywodzący na myśl najwspanialsze tradycje operowe. Specjalnie skomponowany program, zawierający słynne czardasze, walce, toasty, miłosne arie, duety i ansamble operowe, sceny operetkowe, a także standardy jazzowe to niepowtarzalny, lekki, dynamiczny a zarazem niezwykle liryczny spektakl. W programie znajdą się najsłynniejsze sceny z oper: „Traviata“, „Lakme“, „Carmen“, „Don Giovanni”, „Opowieści Hoffmanna“, „Rigoletto“ i wielu innych. Magię dawnego, roztańczonego Wiednia odkryjemy w najpiękniejszych duetach i scenach z operetek (m.in. „Księżniczka czardasza”, „Zemsta nietoperza”), a szampański nastrój podsycą barwne pieśni neapolitańskie oraz popularne przeboje. Przygotowaliśmy dla Państwa pełną emocji i wzruszeń ucztę z muzyką klasyczną w towarzystwie sześciu znakomitych śpiewaków – solistów scen operowych z Pragi, Krakowa i Wrocławia. Popisom śpiewaków towarzyszyć będzie wirtuozowska, brawurowa gra fortepianowa, a koncert oplecie barwne słowo wiążące. Karnawałowa Gala Operowo-Operetkowa to niezapomniany wieczór w krainie najpiękniejszych melodii! Tego wydarzenia nie mogą Państwo przegapić! Serdecznie zapraszamy!
Grupa Operowa Sonori Ensemble to zespół artystów operowych z Berlina, Pragi, Krakowa i Wrocławia. Jego członkowie aktywnie występują na scenach europejskich, są ponadto laureatami zagranicznych konkursów wokalnych. Grupa działająca od 2012 roku ma na swoim koncie już niemal 300 koncertów w salach koncertowych, teatrach i innych instytucjach kultury Polsce i za granicą. Do ważniejszych osiągnięć Sonori Ensemble należą: występy z Orkiestrą Filharmonii Zielonogórskiej, trzykrotny występ podczas Nowosolskiej Jesieni Artystycznej, gdzie artyści koncertowali m.in. obok Grupy MoCarta oraz orkiestry Arte dei Suonatori, koncert w ramach prestiżowego cyklu „Wieczory u Attavantich” w Jarosławiu, spektakl „Mozartiada” podczas festiwalu Drama Teatralna w Tarnobrzegu. Artyści gościli także w ramach cyklu „Gwiazdy i Piotrków” w Piotrkowie Trybunalskim. W czerwcu 2015 sukcesem zakończyła się trasa koncertowa z projektem Opera Świętojańska, a w szczególności niepowtarzalny plener na akwenie wodnym Pogoria III w Dąbrowie Górniczej. Sonori Ensemble stale rozszerza swój skład, czego dowodem była plenerowa gala „Opera pod Gwiazdami” w Sieradzu w 2016 r, gdzie artystom towarzyszyła orkiestra symfoniczna pod dyrekcją Zdenka Klaudy.
Grupa Operowa Sonori Ensemble regularnie współpracuje z wieloma instytucjami kultury w Polsce, goszcząc w teatrach (Teatr Impresaryjny we Włocławku, Teatr Stary w Bolesławcu, Teatr Zdrojowy w Szczawnie-Zdroju), salach koncertowych (m.in. Wrocław, Jelenia Góra, Bytom, Kielce, Chorzów, Dąbrowa Górnicza, Przemyśl, Sanok, Sieradz, Koszalin, Kołobrzeg, Toruń, Świnoujście i wiele innych). Zespół regularnie koncertuje także w przestrzeniach zamkowych (m.in. Zamek Piastów Śląskich w Brzegu, Zamek w Rydzynie, Zamek Grodziec, Pałac Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim, Zamek Świdwin) oraz w plenerach (m.in. podczas Tarasów Sztuki w Kielcach czy Festiwalu „Muzyka z Kórnika” 2017 na Zamku w Kórniku). Artyści Sonori Ensemble dwukrotnie wystąpili we Włoszech w ramach Arezzo Summer Music Festival, otrzymali także zaproszenia na koncerty we Włoszech, Czechach i na Słowacji. W grudniu 2015 na zaproszenie Accademia Musicale Europea kierowanej przez Danielę de Marco śpiewacy wystąpili w ramach festiwalu „Tra cielo e terra” w Rzymie. W maju 2017 roku Sonori Ensemble otrzymało I Nagrodę podczas konkursu wokalnego International Festival and Contest „Serate Russe in Italia”, który odbył się w Teatro Rossini w Pesaro we Włoszech.
Artyści zaprezentowali się także ostatnio z programem „Mozartiada” w Teatrze w Grudziądzu oraz podczas jesiennej gali musicalowej „Viva America” w Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie. Artyści Sonori Ensemble wystąpili także podczas VI Lubuskiego Festiwalu Muzycznego 2018 obok takich gwiazd, jak Dmitry Shishkin czy Mietek Szcześniak.
W coraz liczniejszym gronie artystów współpracujących z zespołem Sonori Ensemble znajdują się aktualnie pianiści: Julia Grejtakova (Słowacja, Opera w Koszycach), Zdenek Klauda (Czechy, Opera Narodowa w Pradze), Witold Janusz, Marcin Grabosz, Monika Kruk i Aleksandra Orłukowicz (Wrocław); śpiewacy: Monika Piechaczek (sopran, Wrocław), Radosław Rzepecki (baryton, Sztokholm), Matus Mazar (baryton, Praga) oraz zespoły kameralne: Kwartet Smyczkowy Pakamera, Lejdis String Quartet oraz trio stroikowe Reed Conncetion.
Więcej informacji o zespole na stronie: www.sonori.pl

Bilety w cenie 50 zł do nabycia na www.kupbilecik.pl https://www.kupbilecik.pl/impreza-31868-grupa.operowa.sonori.ensemble.przemysl.html oraz wkrótce w sklepie muzycznym „MUSICLAND” ul. Serbańska 13, tel. 16 675 01 82.

Zakochałem się w operze, ale lubię także operetkę

          Filharmonia Podkarpacka organizuje cykl przedsięwzięć artystycznych o nazwie BOOM w Filharmonii (Balet, Opera, Operetka, Musical). W znacznej mierze odbywają się one z udziałem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej, a ich realizacja jest możliwa dzięki dotacji, jaką Filharmonia otrzymała z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach współprowadzenia instytucji. Cykl ten cieszy się ogromnym zainteresowaniem, o czym najlepiej świadczy wypełniona po brzegi sala i gorące przyjęcie przez publiczność widowiska muzycznego „Zakochani w operetce”, którego wykonawcami, oprócz Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej pod batutą Rubena Silvy i dwóch par tancerzy oraz Łukasza Lecha, który ten wieczór prowadził, byli także przede wszystkim świetni polscy śpiewacy: Katarzyna Laskowska – sopran, Bogumiła Dziel-Wawrowska – sopran, Piotr Rafałko – tenor i Adam Sobierajski – tenor.
          Z tego znakomitego grona udało mi się zaprosić do rozmowy Pana Adama Sobierajskiego – wyśmienitego tenora, którego bardzo cenię i lubię, a najczęściej możemy go ostatnio usłyszeć na scenach Opery Krakowskiej i Opery Śląskiej. Rozmowę rozpoczęłam od pytania o prezentowane w Rzeszowie widowisko „Zakochani w operetce”.

          Adam Sobierajski: Jest to widowisko, którego premiera odbyła się podczas Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy, w sierpniu 2017 roku. Reżyserem prowadzącym zarazem spektakle jest red. Łukasz Lech, który pomyślał o pokazaniu publiczności pięknych fragmentów z operetek, ale jednocześnie pominąć wykonywane na wszystkich koncertach: „Co się dzieje, oszaleję”, „Usta milczą dusza śpiewa” i „Wielka sława to żart”, a zastąpić je wcale nie gorszymi, może nawet piękniejszymi ariami i duetami z takich operetek jak m.in.: „Gasparone”, „Bajadera”, „Błękitny zamek”. Te operetki bardzo rzadko są wystawiane, a są równie piękne, dlatego to widowisko jest zupełnie inne i bardzo interesujące.

          Zofia Stopińska: Cieszę się, że mamy przyjemność słuchać i oglądać Pana w Rzeszowie, bo nie gości Pan w naszym pięknym miejscu zbyt często – raz, może dwa razy w roku.
          - Raz czy dwa razy w sezonie to jak na tę samą Filharmonię, to i tak nie najgorzej, więc cieszę się bardzo, że kolejny raz mogę tu zaśpiewać.

           Warto podkreślić, że od operetki zaczęła się Pana zawodowa kariera.
          - Można tak powiedzieć, bo będąc na czwartym roku studiów otrzymałem z Teatru Muzycznego w Gliwicach propozycję zaśpiewania partii księcia Orlovsky’ego w premierze „Zemsty nietoperza” Johanna Straussa w reżyserii Jacka Chmielnika (nieżyjącego już, niestety). Tak się złożyło, że byłem sam w obsadzie tej roli i dlatego przez całe dwa i pół miesiąca intensywnie pracowałem na próbach.
          Powiem szczerze, że jak mnie Jacek Chmielnik usłyszał podczas pierwszej próby, nawet nie śpiewającego, tylko mówiącego teksty (bo książę Orlovsky więcej ma tekstu mówionego niż śpiewanego), był przerażony. Byłem jeszcze studentem i przyszło mi stanąć u boku takich gwiazd, jak: Gabriela Silva, Adam Zdunikowski czy Janusz Ratajczak, którzy w głównych rolach tego spektaklu byli mistrzami i dla mnie – studenta odezwanie się na próbie w tym towarzystwie było wyczynem. Po pierwszej próbie reżyser wypowiedział zdanie, które muszę ocenzurować: „Niech się pan k**** w tym roku Oscara nie spodziewa”. Od tego czasu Jacek Chmielnik rozpoczął ze mną pracę indywidualną, głównie nad tekstem. Byłem nawet u niego prywatnie w restauracji „Grube ryby” w Zabierzowie pod Krakowem i spędziliśmy tam też kilka godzin nad tym tekstem. Na każdej próbie było coraz lepiej. Na bankiecie po premierze znalazłem się gronie wymienionych już solistów, dyrekcji, realizatorów spektaklu i innych zaproszonych gości, Jacek Chmielnik powiedział mi publicznie największy komplement: „Panie Adamie, 30 lat pracuję w telewizji, dramacie, operze, ale takiego skoku i postępu od zera do tej premiery jeszcze nie widziałem”. Po debiutanckim spektaklu i tych słowach byłem w siódmym niebie.
          Dzisiaj mogę tylko ubolewać, że po 12-tu latach od mojego debiutu, Gliwicki Teatr został wygaszony, została zmieniona formuła, bo teoretycznie on funkcjonuje pod nazwą Teatr Miejski w Gliwicach, ale już nie można się tam udać na operetkę czy musical. Wszyscy artyści zostali zwolnieni. Ubolewam, bo od mojej premiery do zamknięcia śpiewałem tam Orlovsky’ego w „Zemście nietoperza”.
Dużo na tej scenie nauczyłem się, szczególnie jeśli chodzi o stronę aktorską, bo prawdziwa nauka zawodu zaczyna się dopiero na scenie podczas pracy z reżyserami i dyrygentami.

          Aktualnie w swoim repertuarze ma Pan sporo partii operetkowych, ale chyba przeważają jednak partie operowe.
          - Tak naprawdę od początku chciałem śpiewać w operze, bo zakochałem się w operze. Nasz scenariusz tak naprawdę pisze życie, bo jeśli otrzymałem propozycję debiutu w operetce, a później kontraktu na cały sezon i na kolejne sezony oraz propozycje kolejnych ról operetkowych, to uczyłem się i śpiewałem w operetce, co wcale nie zmieniło moich uczuć do opery.
          W 2005 roku ukończyłem Akademię Muzyczną śpiewając w spektaklu „Cyganeria” Giacomo Pucciniego. Można powiedzieć, że zacząłem przygodę z ukochaną operą od wysokiego C, bo w arii Che gelida manin (Ta rączka taka zimna) jest to słynne la speranza!
Tak naprawdę ta „Cyganeria” realizowana była w koprodukcji z Operą Bytomską, bo było to studenckie przedstawienie, ale grała orkiestra opery, a dyrygował Tadeusz Serafin, ówczesny dyrektor, i spektakl odbył się na deskach Opery Bytomskiej. Wkrótce Opera zrobiła to na swój sposób i ja zostałem zaangażowany już zawodowo. Do dzisiaj ta „Cyganeria” jest w repertuarze Opery Śląskiej i śpiewałem w niej dokładnie w sobotę 19 stycznia (tuż po zakończeniu żałoby narodowej).
          Podkreślę jeszcze, że premiera tej „Cyganerii” odbyła się w 1980 roku, a ja w tym roku się urodziłem. Ćwierć wieku później, jako dyplomant Akademii Muzycznej, zaśpiewałem w dwóch spektaklach studenckich, a potem płynnie wszedłem do „Cyganerii” w tej samej scenografii, towarzyszy mi ona do dzisiaj.
           Po drodze były także propozycje występów w innych operach i bardzo się cieszyłem z każdej nowej produkcji operowej i mój repertuar się powiększał, ale to wcale nie oznacza, że nie lubię śpiewać operetki. Niedawno zrobiłem sobie małe podsumowanie i okazało się, że połowę z 40 pierwszoplanowych ról mojego repertuaru stanowią role operowe i prawie tyle samo operetkowe.

          Etatowo związany jest Pan z dwiema operami – Śląską i Krakowską.
          - Po kilku latach współpracy, od 2010 roku, jestem na stałe w Operze Śląskiej, a z Operą Krakowską związałem się w 2006 roku, bo w czerwcu dostałem propozycję zaśpiewania partii Adama w „Ptaszniku z Tyrolu”, a w następnym sezonie zostałem już zatrudniony.
          Może wspomnę jeszcze, że wcześniej przez 2 lata (2005-2007) byłem na etacie Teatru Muzycznego w Lublinie. W tym czasie ożeniłem się , a ponieważ moja małżonka studiowała w Krakowie, postanowiliśmy zamieszkać w tym mieście i dlatego bardzo ucieszyła nas propozycja dyrekcji Opery Krakowskiej po premierze „Ptasznika z Tyrolu”, bo mogliśmy mieszkać i pracować w jednym mieście.
Podziękowałem za współpracę w Lublinie i nowy sezon w Krakowie rozpocząłem od udziału w światowej prapremierze operetki Karola Szymanowskiego „Loteria na mężów”. Ten spektakl został nagrany na DVD i chyba jest jeszcze dostępny w niektórych księgarniach.

          Miałam szczęście oklaskiwać Pana w kilku miejscach oprócz Rzeszowa, bo w Bytomiu, Krakowie i Kąśnej Dolnej. Na każdej scenie czuł się Pan bardzo swobodnie – zawsze odnosiłam takie wrażenie.
          - Wiele osób mówi mi teraz, że powinienem założyć kabaret (śmiech).

          Naprawdę?
          - Jest pani zdziwiona i zaciekawiona, a ja nie lubię mówić o swoich walorach, ale wmawia mi się, że aktorstwo komiczne mam we krwi i należy to wykorzystywać. Muszę się przyznać, że pewnie dlatego na próbach jestem trochę niesfornym pracownikiem, ponieważ często żartuję, robię gagi sceniczne, a szczególnie kusi mnie w operetkach. Często reżyser albo dyrygent mnie temperują i przywołują do porządku, ale ta chęć włożenia swoich trzech groszy jest tak wielka, że nie potrafię nad nią zapanować. Dlatego często sceniczni przyjaciele mówią, że powinienem grać w komediach albo założyć kabaret. To nie zmienia faktu, że bezgranicznie kocham operę.

          Nie tak dawno, bo 50, a może jeszcze nawet 30 lat temu, artyści wykonujący w operze główne partie mieli jedynie dobre głosy. Teraz to nie wystarcza i trzeba mieć wiele innych talentów.
          - Świat szybko się zmienia, obecnie jest bardzo wielka konkurencja i reżyser ma wielkie możliwości doboru obsady do danej produkcji. Dobierając wykonawców, kieruje się nie tylko umiejętnościami wokalnymi artysty, ale także jego innymi umiejętnościami, przede wszystkim aktorskimi. Panuje teraz moda na wszelkie formy teatry muzycznego i na widowni jest sporo młodych ludzi (nie tylko 60+), a młodzi chcą oglądać na scenie ciekawe widowisko z dobrymi, pięknie wyglądającymi śpiewakami. To już nie te czasy, że starczyło pokazać się na scenie, pięknie zaśpiewać, zrobić dwa kroki w lewo i dwa w prawo.

          Wielu reżyserów realizując premiery oper, wprowadza różne zmiany, przenosi się akcje do innej epoki, a nawet zmienia się libretto.
          - Przyznam szczerze, że nie jestem fanem zmian. Jeśli zmienia się libretto, miejsce akcji czy przenosi się akcję do innej epoki, a wiadomo, że to wymaga także zmiany scenografii i kostiumów, to trudno mi to zaakceptować. Jestem artystą i nieraz biorę udział również w takich spektaklach, ale mnie odpowiadają produkcje realizowane zgodnie z tym, czego chcieli autor libretta i kompozytor. Często się słyszy, że nie można bazować jedynie na tym i do każdej nowej produkcji trzeba wnieść coś nowego. Ja jednak upieram się, że każda produkcja powinna być realizowana zgodnie z librettem i tym, co napisał kompozytor, w scenografii i kostiumach z danej epoki, to nic więcej nie trzeba dodawać i publiczności będą się podobać takie spektakle. Nie bardzo rozumiem, dlaczego w XXI wieku mamy pokazywać ludziom na scenie to, co ich otacza – nie kostiumy z epoki, tylko ubiera się nas w garnitury, smokingi, a nasze sceniczne koleżanki występują w różnych modnych aktualnie spodniach, bluzkach, tunikach czy wieczorowych sukienkach, które widzimy na współczesnych balach i różnych innych imprezach. Przychodząc do opery, publiczność z pewnością chce zobaczyć coś innego. Pokażmy im epokowe kostiumy i scenografię. Nie zmieniajmy tego, co jest genialne.

          Zauważyłam, że jeśli Pan nie ma koncertu czy spektaklu w tym samym miejscu, to porozmawia Pan chwilę z kolegami, wsiada Pan do samochodu i jedzie do domu.
          - To prawda, ale dla mnie najważniejsza jest rodzina – żona, dziecko i dlatego staram się jak najszybciej wracać do domu. Nawet późnym wieczorem po spektaklu czy po koncercie – z Rzeszowa, a nawet z Bydgoszczy wracam do domu, bo chcę oderwać się troszkę od życia w teatrze i być tatą, i mężem. Jest tego bardzo dużo i muszę każdą chwilę wykorzystać.

          Ten rok będzie wypełniony pracą, podobnie jak poprzedni.
           - Zaczęło się tuż po świętach od pięciu koncertów sylwestrowo-noworocznych Trzech Tenorów w Filharmonii Śląskiej w ciągu czterech dni, a śpiewaliśmy w składzie: Adam Zdunikowski, Tadeusz Szlenkier i ja. Później pojechałem na koncert Trzech Tenorów do Torunia, gdzie śpiewałem z Dariuszem Stachurą i Łukaszem Gajem. Do końca stycznia jeszcze kilka dni, a ja już mam za sobą 16 występów – w „Księżniczce Czardasza” w Bydgoszczy, „Zemście nietoperza” we Wrocławiu, w Bytomiu we wspomnianej „Cyganerii”, dzisiaj jesteśmy w Rzeszowie, a jutro śpiewam w „Baronie cygańskim” w Bytomiu, a od wtorku rozpoczynamy próby „Cyrulika sewilskiego” w Krakowie, w reżyserii Jerzego Stuhra. Premiera ma się odbyć 15 marca w Operze Krakowskiej.
          Na ten spektakl już dzisiaj zapraszam, bo Jerzy Stuhr zadebiutował jako reżyser operowy w „Don Pasquale” w 2016 roku. Spektakl zrealizował zgodnie z partyturą i wymogami epoki, sam także zagrał znakomicie rolę notariusza, a jego doświadczenia aktorskie bardzo pomogły w realizacji i recenzje były świetne. Dlatego z niecierpliwością czekamy na kolejną produkcję.

          Jak Pan znajduje czas na inną wielką pasję, którą jest sport?
          - Tak, sport jest moją pasją, a może wręcz nawet chorobą. Muszę się przyznać, że mam specjalną aplikację w telefonie i w laptopie. Nawet jadąc samochodem, sprawdzam, w czasie prób, na ile czas mi pozwala, oglądam na żywo. Sport, a w szczególności piłka nożna, to moja druga miłość, a może nawet pierwsza, bo od dziecka marzyłem, aby zostać piłkarzem i byłem dość mocno związany z piłką nożną. Wyszło inaczej, ale pasja została. Jak tylko w poniedziałki jestem w domu, bo jest to teoretycznie wolny dzień w teatrach operowych, to staram się z kolegami pójść na salę i pograć co najmniej dwie godziny w piłkę nożną.

           Kondycja fizyczna często przydaje się także na scenie. Proszę powiedzieć, jak naprawdę jest u Pana z miłością? Mówił Pan kilkanaście minut temu o wielkiej miłości do opery.
           - Moja miłość do opery jest wielka i nie wyobrażam sobie w tej chwili, abym robił coś innego. Mam nadzieję, że to się już nie zmieni.

Subskrybuj to źródło RSS