Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Dzień Dziecka w Filharmonii Podkarpackiej

Miejsce: Sala koncertowa FP
Organizator: Filharmonia Podkarpacka
Udział: Płatny
Koszt udziału: 10zł/osoba

DZIEŃ DZIECKA W FILHARMONII

29 maja 2019, ŚRODA, GODZ. 9:00 oraz 11:00 (grupy zorganizowane)
30 maja 2019, CZWARTEK, GODZ. 9:00 oraz 11:00 (grupy zorganizowane)
31 maja 2019, PIĄTEK, godz. 17:00

Filharmonia Podkarpacka im. Artura Malawskiego w Rzeszowie wraz z Akademią Aktorską Artysta zapraszają na koncert musicalowy pt. ,,Muzyczny Wehikuł”, przygotowany przez adeptówAkademii Aktorskiej Artysta w ramach zwieńczenia całorocznej nauki dzieci, młodzieży i dorosłych.
Kilkudziesięciu artystów zaprezentuje utwory z największych, światowych dziecięcych musicali i bajek muzycznych, które skradły serca również dorosłej publiczności. W czasie naszej niezwykłej podróży odwiedzimy Akademię Pana Kleksa, spróbujemy naprawić świat z dzielną Pocahontas, razem z trojgiem przyjaciół Simbą, Pumbą i Timonem nauczymy się magicznych słów Hakuna Matata. Poznamy wielkie serce Herkulesa oraz grupkę przyjaciół znanej Annie, a razem z Elsą pokażemy światu naszą moc.
Całość wzbogacą przepiękne kostiumy oraz animacje LED, które zbudują wyjątkową scenografię koncertu.
Nasza muzyczna podróż przywoła wspomniena dzieciństwa, wprowadzi w bajkowy świat, gdzie miłość dodaje skrzydeł, a dobro zawsze zwycięża.
Spektakl familijny. Czas trwania ok. 45 minut.
Lista utworów:
1. „Pocahontas” - Kolorowy wiatr
2. „Akademia Pana Kleksa” - Witajcie w naszej bajce
3. „Król Lew” - Hakuna Matata
4. „Annie” - It's a hard knock life
5. „Herkules” - Ani słowa
6. „Kraina lodu” - Mam tę moc
reżyseria: Magdalena Kozikowska-Pieńko, Kornel Pieńko
choreografia: Liliana Żabińska, Małgorzata Kotuła
przygotowanie wokalne: Gabriela Siemion, Natalia Wojtas
koncepcja scenografii: Magdalena Kozikowska – Pieńko, Kornel Pieńko
kostiumy: Liliana Kowal – Zielińska
koordynacja pracy: biuro Akademii Aktorskiej Artysta

FORMULARZ POTWIERDZENIA REZERWACJI (po uprzedniej rezerwacji telefonicznej)

Dzień Dziecka w Filharmonii Podkarpackiej

Miejsce: Sala koncertowa FP
Organizator: Filharmonia Podkarpacka
Udział: Płatny
Koszt udziału: 10zł/osoba

DZIEŃ DZIECKA W FILHARMONII

29 maja 2019, ŚRODA, GODZ. 9:00 oraz 11:00 (grupy zorganizowane)

30 maja 2019, CZWARTEK, GODZ. 9:00 oraz 11:00 (grupy zorganizowane)

31 maja 2019, PIĄTEK, godz. 17:00

Filharmonia Podkarpacka im. Artura Malawskiego w Rzeszowie wraz z Akademią Aktorską Artysta zapraszają na koncert musicalowy pt. ,,Muzyczny Wehikuł”, przygotowany przez adeptówAkademii Aktorskiej Artysta w ramach zwieńczenia całorocznej nauki dzieci, młodzieży i dorosłych.
Kilkudziesięciu artystów zaprezentuje utwory z największych, światowych dziecięcych musicali i bajek muzycznych, które skradły serca również dorosłej publiczności. W czasie naszej niezwykłej podróży odwiedzimy Akademię Pana Kleksa, spróbujemy naprawić świat z dzielną Pocahontas, razem z trojgiem przyjaciół Simbą, Pumbą i Timonem nauczymy się magicznych słów Hakuna Matata. Poznamy wielkie serce Herkulesa oraz grupkę przyjaciół znanej Annie, a razem z Elsą pokażemy światu naszą moc.
Całość wzbogacą przepiękne kostiumy oraz animacje LED, które zbudują wyjątkową scenografię koncertu.
Nasza muzyczna podróż przywoła wspomniena dzieciństwa, wprowadzi w bajkowy świat, gdzie miłość dodaje skrzydeł, a dobro zawsze zwycięża.

Spektakl familijny. Czas trwania ok. 45 minut.

Lista utworów:
1. „Pocahontas” - Kolorowy wiatr
2. „Akademia Pana Kleksa” - Witajcie w naszej bajce
3. „Król Lew” - Hakuna Matata
4. „Annie” - It's a hard knock life
5. „Herkules” - Ani słowa
6. „Kraina lodu” - Mam tę moc

reżyseria: Magdalena Kozikowska-Pieńko, Kornel Pieńko
choreografia: Liliana Żabińska, Małgorzata Kotuła
przygotowanie wokalne: Gabriela Siemion, Natalia Wojtas
koncepcja scenografii: Magdalena Kozikowska – Pieńko, Kornel Pieńko
kostiumy: Liliana Kowal – Zielińska
koordynacja pracy: biuro Akademii Aktorskiej Artysta

FORMULARZ POTWIERDZENIA REZERWACJI (po uprzedniej rezerwacji telefonicznej)

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - Wspaniały Finał

          26 maja, niedziela, koncert gwiazdy światowej wokalistyki - Piotra Beczały w sali koncertowej Filharmonii Podkarpackiej zakończył 58. edycję Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Artyście towarzyszył zespół Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot pod batutą maestro Wojciecha Rajskiego.
           W programie usłyszeliśmy popularne arie z oper takich kompozytorów jak: Georges Bizet, Giuseppe Verdi, Jules Massenet, Giacomo Puccini i Stanisław Moniuszko oraz uwertury tańce i intermezza wymienionych kompozytorów.
Moim zdaniem arie z oper ojca naszej opery narodowej najwspanialej zabrzmiały na rzeszowskiej scenie.
          Cudownie wykonana przez Pana Piotra aria Stefana z III aktu "Strasznego dworu " spotkała się z istną ferią braw. Zresztą owacje towarzyszyły każdej arii i każdemu utworowi w wykonaniu orkiestry. Entuzjastycznie publiczność reagowała na tańce góralskie z
"Halki"i dumkę Jontka z IV aktu tej opery.
          Nie zabrakło dzieł kompozytorów europejskich. Brawurowo wykonana aria Don Josego z II aktu opery "Carmen" Bizeta, aria Werthera z III aktu opery Masseneta pod tym samym tytułem publiczność przyjmowała z wielkim aplauzem.
          W repertuarze Pana Piotra Beczały nie mogło zabraknąć arii z oper Giacomo Pucciniego, były to :
- aria Cavaradossiego z I aktu opery "Tosca",
- również z "Toski" słynna aria Cavaradossiego z III aktu "E lucevan le stelle" .
Koncert zakończyła aria Kalafa "Nessun dorma" z II aktu opery "Turandot" Giacomo Pucciniego .
          Mistrz Beczała wykonał trzy bisy: arię hrabiego Lorisa Ipanowa z "Fedory" Umberto Giordano, dumkę Janka z opery "Janek" Władysława Żeleńskiego oraz arię hrabiego Maurycego "L'anima ho stanca" z opery "Adrianna Lecouvreur" Francesca Cilei.
          Po koncercie Pan Krzysztof Korwin-Piotrowski wręczył Panu Piotrowi Beczale "Złotą muszkę" nagrodę im. Bogusława Kaczyńskiego, za popularyzację muzyki polskiej na świecie. Pan Piotr Beczała jest pierwszym laureatem tej nagrody.
Koncert prowadził jak zawsze profesjonalny Marek Zając.
          Moim zdaniem Koncert ten był największym wydarzeniem tegorocznej edycji Muzycznego Festiwalu w Łańcucie jak i w dziejach Filharmonii Podkarpackiej.
Wielkie podziękowanie dla Filharmonii Podkarpackiej - Organizatora Festiwalu.

Tadeusz Stopiński

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - Msza h-moll Bacha w Leżajsku

25 maja, kolejny, już 10 i zarazem przedostatni koncert Festiwalu Muzycznego w Łańcucie.

W Bazylice Ojców Bernardynów w Leżajsku - monumentalne dzieło Jana Sebastiana Bacha - Msza h - moll BWV 232

Wykonawcami byli:
- Wrocławska Orkiestra Barokowa pod kierownictwem artystycznym Jarosława Thiela,
- Chór Narodowego Forum Muzycznego kierowany przez Agnieszkę Franków - Żelazny
- Aldona Bartnik - sopran I,
- Bożena Bujnicka - sopran II,
- Joanna Dobrakowska - mezzosopran,
- Maciej Gocman - tenor,
- Szymon Komasa - baryton,
- Zbigniew Pilch - skrzypce /koncertmistrz/.
Całość poprowadził Andrzej Kosendiak , założyciel i Dyrektor Narodowego Forum Muzyki im. Witolda Lutosławskiego we Wrocławiu.

           Wrocławska Orkiestra Barokowa to jedyny w Polsce zespół mogący się poszczycić posiadaniem kolekcji instrumentów historycznych
Chór NFM jak i Orkiestra Barokowa założone w 2006 roku przez Pana Andrzeja Kosendiaka, to zespoły o wspaniałych osiągnięciach nie tylko w Polsce, ale także w wielu krajach na świecie.

          Każdy, kto zna Mszę h - moll J.S.Bacha wie doskonale, jakie wymagania stawia ten utwór przed wykonawcami.
W sobotę w wykonaniu Zespołów Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu oraz znakomitych solistów otrzymaliśmy wspaniałą ponad dwugodzinną muzyczną ucztę.

Wielkie brawa i podziękowania dla Wszystkich.

Dzieło mistrza Jana Sebastiana Bacha jak i sylwetki wykonawców przybliżył publiczności Pan Stefan Münch.

Tadeusz Stopiński

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - Koncert Finałowy

26 maja 2019 r. niedziela, godz. 18. 00
SALA FILHARMONII PODKARPACKIEJ W RZESZOWIE


POLSKA FILHARMONIA KAMERALNA SOPOT
WOJCIECH RAJSKI - dyrygent
PIOTR BECZAŁA – tenor

PROGRAM:
Najpiękniejsze arie tenorowe St. Moniuszki, G. Bizeta, G. Verdiego, G. Pucciniego


Podczas finałowego koncertu Festiwalu wystąpi wielka gwiazda scen operowych Piotr Beczała – jeden z najwybitniejszych tenorów lirycznych na świecie. W 2018 roku został okrzyknięty najlepszym śpiewakiem i nagrodzony Operowym Oscarem – International Opera Award. Od lat kreuje najważniejsze partie tenorowe na tak prestiżowych scenach jak Metropolitan Opera czy Wiener Staatsoper. Maestria wokalna Beczały porównywana jest często do głosu legendarnego Luciano Pavarottiego. Piotr Beczała wystąpi u boku Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot pod batutą Wojciecha Rajskiego.

Piotr Beczała
Tenor
Zaliczany do ścisłej czołówki najlepszych światowych tenorów. Wykonuje główne partie na najważniejszych scenach Europy i Stanów Zjednoczonych.
Piotr Beczała urodził się w Czechowicach-Dziedzicach. Ukończył Akademię Muzyczną w Katowicach, gdzie studiował pod kierunkiem tak uznanych osobowości muzycznych, jak Pavel Lisitsian czy Sena Jurinac. Po studiach został zaangażowany w Landestheater Linz. Następnie w 1997 roku dołączył do zespołu Zürich Opera. Tam publiczność miała okazję usłyszeć go w partii Alfredo w Traviacie, Edgardo w Łucji z Lammermoor, tytułowego Fausta w operze Gounoda, Tamino w Czarodziejskim flecie, Elwina w Lunatyczce Belliniego, Riccarda w Balu maskowym oraz Rodolfa w Cyganerii. Wykonał także Cztery ostatnie pieśni Richarda Straussa.
Piotr Beczała debiutował jako Książę Mantui w Rigoletcie w 2006 roku w Teatro alla Scala w Mediolanie, gdzie następnie wystąpił jako Rodolfo w Cyganerii. Artysta po raz pierwszy otworzył sezon w 2013 roku, kreując partię Alfredo w nowej inscenizacji Traviaty Verdiego. Występuje regularnie na scenach oper w Monachium i Wiedniu. W Bayerische Staatsoper w Monachium kreował partie Księcia, Alfreda, Śpiewaka w Kawalerze srebrnej róży R. Straussa oraz tytułowego Wertera w operze Masseneta. Podczas Monachijskiego Festiwalu Operowego artysta zaprezentował się jako Alfredo w Traviacie. W Wiedniu kreował partię Romea w Romeo i Julii w reżyserii Jürgena Flimma pod batutą Plácido Domingo. W 2012 roku zadebiutował w Gran Teatre del Liceu w Barcelonie, uczestnicząc w wykonaniach koncertowych Fausta. W londyńskiej Royal Opera House Covent Garden artysta zadebiutował w operze Kawaler srebrnej róży, a następnie wystąpił w inscenizacjach Fausta, Rigoletta, Eugeniusza Oniegina, Cyganerii, Romeo i Julii, Traviaty oraz w Requiem Verdiego. W Stanach Zjednoczonych wykonywał partię Leńskiego w Eugeniuszu Onieginie i Edgara w Łucji z Lammermoor Donizettiego w San Francisco Opera, Tamina w Czarodziejskim flecie Mozarta oraz Rodolfa w Cyganerii. Artysta wystąpił także gościnnie m.in. w Nederlandse Opera, Théâtre de la Monnaie/de Munt, Staatsoper Hamburg, Deutsche Oper Berlin, Staatsoper Berlin, Grand Théâtre de Genève, Teatro Comunale di Bologna, Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie, Teatrze Maryjskim, Opéra National de Paris.
Na scenie Metropolitan Opera w Nowym Jorku wystąpił w nowej inscenizacji Rigoletta jako Książę Mantui, jako Leński w Eugeniuszu Oneginie Czajkowskiego u boku Anny Netrebko, jako Książę w Rusałce Dvořáka, Edgardo w Łucji z Lammermoor Donizettiego, Rodolfo w Cyganerii Pucciniego oraz partiach tytułowych w Romeo i Julii oraz Fauście Gounoda. W 2011 roku towarzyszył zespołowi MET podczas tournée po Japonii, śpiewając partie Rodolfa i Edgarda. W 2012 roku artysta zadebiutował jako Kawaler des Grieux obok Anny Netrebko w nowej inscenizacji Manon w reżyserii Laurenta Pelly’ego pod dyrekcją Fabio Luisiego. Przedstawienie było pokazywane na żywo na ekranach kin w całych Stanach Zjednoczonych i ponad 50 krajach na świecie w ramach transmisji Live in HD. Zostało także wydane na płycie DVD, podobnie jak występ Piotra Beczały w partii Księcia Mantui w nowej inscenizacji Rigoletta w styczniu 2013, za który artysta otrzymał nagrodę ECHO Klassik dla Najlepszego Śpiewaka Roku 2014.
Piotr Beczała regularnie gości na Festiwalu w Salzburgu. Od czasu debiutu jako Tamino w Czarodziejskim flecie w 1997 roku, wystąpił jako Książę w Rusałce, Romeo w Romeo i Julii, w kantacie Rinaldo Johannesa Brahmsa pod batutą Sir Elliotta Gardinera na Whitsun Festival oraz Rodolfo w nowej inscenizacji Cyganerii w reżyserii Damiano Michieletto obok Anny Netrebko na Festiwalu Letnim. Przedstawienie zostało pokazane w telewizji oraz wydane na płycie DVD przez Deutsche Grammophon. Piotr Beczała wystąpił także w wykonaniach koncertowych Jolanty Czajkowskiego w 2011 roku. W 2013 roku publiczność w Wiedniu miała okazję wysłuchać Requiem Verdiego w wykonaniu Piotra Beczały i Filharmoników Wiedeńskich pod kierownictwem Riccardo Muttiego.
Artysta posiada także bogaty repertuar koncertowy, który wykonywał z najbardziej znanymi orkiestrami i dyrygentami na świecie. Z okazji 20-lecia swojej kariery scenicznej w 2012 roku Piotr Beczała zaśpiewał koncert w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. W tym samym roku drugi raz z rzędu wziął udział w koncertach noworocznych w Semperoper Dresden pod dyrekcją Christiana Thielemanna. Koncerty były transmitowane w telewizji i wydane na płytach CD i DVD przez Deutsche Grammophon.
W 2013 roku artysta został uhonorowany „Gwarancją kultury”- nagrodą przyznawaną przez TVP Kultura.
W 2014 roku Piotr Beczała dołączył do prestiżowego grona śpiewaków uczestniczących w dorocznym koncercie Le Concert de Paris na Polach Marsowych pod wieżą Eiffla w Paryżu, którego wysłuchało na żywo ponad pół miliona osób.
W 2015 roku artysta wziął udział pierwszej w historii wspólnej produkcji Teatru Wielkiego – Opery Narodowej i nowojorskiej Metropolitan Opera. Piotr Beczała zaśpiewał partię Vaudemonta w operze Jolanta Czajkowskiego w reżyserii Mariusza Trelińskiego pod batutą Valerego Gergieva.
Dyskografia śpiewaka obejmuje dziesiątki albumów CD z szerokim wyborem utworów, od dobrze znanych pozycji repertuarowych, takich jak nagranie live wykonania Fausta z Wiednia (Orfeo) czy Traviaty z Monachium (Farao), które otrzymało nominację do Nagrody Grammy w 2008 roku, do rzadko wykonywanych utworów, jak Król Roger Szymanowskiego, Die Rheinnixen Offenbacha (Accord) czy Simplicius Johanna Straussa syna (EMI). Artysta wziął także udział w nagraniu opery Łucja z Lammermoor z Natalie Dessay w roli tytułowej pod dyrekcją Valeregom Gergieva (Teatru Maryjski St. Petersburg).
Wytwórnia Ofreo wydała trzy albumy solowe Piotra Beczały: Salut zawierający arie kompozytorów francuskich i włoskich (2008), Slavic Opera Arias z utworami Borodina, Czajkowskiego, Rimskiego-Korsakowa, Rachmaninowa, Moniuszki, Żeleńskiego, Nowowiejskiego, Smetany i Dvořáka, a także wybór kompozycji Verdiego. W 2012 roku Piotr Beczała podpisał kontrakt na wyłączność z wydawnictwem Deutsche Grammophon. W lutym 2015 roku niemiecka wytwórnia wydała drugi album artysty pod tytułem The French Collection.
W sezonie 2016/17 Piotr Beczała ponownie gościł na scenach w Chicago, Nowym Jorku, Berlinie, Barcelonie, Wiedniu i Zurichu. W San Diego wystąpił z recitalem w tamtejszym teatrze operowym, a w Lyric Opera w Chicago kreował partię Edgarda w Łucji z Lammermoor. W Nowym Jorku wystąpił we wznowieniu Cyganerii w Metropolitan Opera. Dołączył także do znakomitego grona śpiewaków podczas uroczystej gali z okazji pięćdziesięciolecia obecności nowojorskiej opery w Lincoln Center. W Barcelonie, wystąpił we wznowieniu Werthera Masseneta w Gran Teatre del Liceu oraz z recitalem na scenie Palau de la Música. Recitale artysty odbyły się także we Frankfurcie, Grazu, Berlinie i Hamburgu. Wiedeńska publiczność miała okazję zobaczyć Piotra Beczałę w Staatsoper, we wznowieniu Balu maskowego. Artysta wystąpił następnie w Zurychu, gdzie wykonał partię Księcia Su-Czonga w nowej inscenizacji Krainy uśmiechu Léhara w Opernhaus Zürich.
W 2017 roku powrócił do Warszawy, na scenę Teatru Wielkiego - Opery Narodowej. Podczas recitalu z akompaniamentem fortepianu wykonał utwory: Roberta Schumanna, Richarda Straussa, Siergieja Rachmaninowa i Mieczysława Karłowicza.
W lipcu 2018 roku Piotr Beczała został zaproszony do wykonania partii tytułowej w Lohengrinie Wagnera na Festiwalu w Bayreuth.
Sezon 2018/19 Piotr Beczała rozpoczyna nowymi produkcjami w czołowych hiszpańskich operach - Fausta Gounoda w Teatro Real Madryt oraz Luisy Miller Verdiego w Gran Teatre del Liceu Barcelona. Wraca do Metropolitan Opera New York na nową produkcję Adriany Lecouvreur i jako Cavaradossi w Tosce Pucciniego w Wiedniu. Publiczność w Zurichu może usłyszeć go w nowej produkcji Masseneta Manon. Piotr Beczała występuje z koncertami i recitalami m. in. w londyńskiej Wigmore Hall, Teatrze Wielkim w Warszawie, Gran Teatre del Liceu Barcelona, Konzerthaus i Musikverein w Wiedniu, w Genewie i Dublinie. Dodatkowo dołącza do Chicagowskiej Orkiestry Symfonicznej i Riccardo Muti, aby wziąć udział w wykonaniu Requiem Verdiego. Latem 2019 roku powróci do Bayreuth, by ponownie uczestniczyć w wystawieniu Lohengrina. W 2018 roku Piotr Beczała został okrzyknięty najlepszym śpiewakiem i nagrodzony Operowym Oscarem – International Opera Award.

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - Koncert w Krasiczynie

          24 maja, ósmy dzień Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Tym razem plener na dziedzińcu Zamku w Krasiczynie. Cudowny, renesansowo-manierystyczny Zamek z niepowtarzalną dekoracją sgrffitową. Wspaniały park. Zamek zbudowali Krasiccy, w kolejnych latach zmieniali się właściciele, od lat 30 XIX wieku do 1939 roku był własnością książąt Sapiehów. Tu urodził się kardynał Adam Sapieha. Po 1944 roku Zamek podupadał. Co prawda trwały prace konserwatorskie ale dopiero przejęcie mecenatu nad Zamkiem przez Agencję Rozwoju Przemysłu, pozwoliło na przywrócenie temu obiektowi. Dziś jest to kolejny klejnot Podkarpacia. Po prostu należy go zobaczyć na żywo. POLECAM!!!.

          Piątkowy koncert plenerowy w Krasiczynie odbył się w ramach obchodów 200. rocznicy urodzin ojca naszej opery narodowej - Stanisława Moniuszki .
Był to już 9 koncert w ramach tegorocznego Festiwalu Muzycznego w Łańcucie.
           Publiczność przywitali: Marszałek Województwa Podkarpackiego Pan Władysław Ortyl oraz Dyrektor Festiwalu Pani prof.Marta Wierzbieniec. Następnie mikrofon przejęła prowadząca koncert - Agata Konarska. W koncercie udział wzięli soliści - laureaci konkursów Moniuszkowskich: Panie : Urszula Kryger - mezzosopran i Aleksandra Kubas - Kruk - sopran, Panowie: Adam Zdunikowski - tenor, Marcin Bronikowski - baryton, Rafał Bartmiński - tenor i Hubert Zapiór - baryton. Solistom towarzyszyła Orkiestra Symfoniczna Filharmoni Podkarpackiej wzmocniona udziałem muzyków z Czech i Węgier pod batutą Jiřì Pertdlìka.
Listy Stanisława Moniuszki do żony czytał Henryk Talar.
          W ponad dwugodzinnym koncercie wysłuchaliśmy utworów Stanisłwa Moniuszki poczynając od Mazura że "Strasznego dworu " poprzez arie i duety z oper: "Halka", "Verbum nobile", " Strasznego dworu " aż kończącą koncert "Prząśniczkę" w wykonaniu wszystkich solistów.
           Nie zabrakło dzieł młodszego o miesiąc od Moniuszki, Jakuba Offenbacha, utworów znanyego kompozytorowi Giocchino Rossiniego , ale też najsłynniejszych arii twórców takich jak Georges Bizet, Gaetano Donizetti, Franz von Suppé, czy Camil Saint Saëns.
Były uwerury, tańce, arie i duety.
           Koncert zakończyła "Prząśniczka" w wykonaniu wszystkich solistów, którzy na bis zaśpiewali nieśmiertelne " Libiamo" z opery "Traviata" Giuseppe Verdiego.
Pokaz ogni sztucznych nad dziedzińcem Zamku dopełnił szczęścia publiczności, nagradzającej gorącymi brawami każdego solistę i na zakończenie wszystkich wykonawców.

Tadeusz Stopiński

 

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - J. S. Bach – Msza h – moll

25 maja 2019 r. sobota, godz. 19. 00
BAZYLIKA OO. BERNARDYNÓW W LEŻAJSKU

WROCŁAWSKA ORKIESTRA BAROKOWA
CHÓR NARODOWEGO FORUM MUZYKI
ANDRZEJ KOSENDIAK –dyrygent
ZBIGNIEW PILCH – skrzypce
JOANNA DOBRAKOWSKA – mezzosopran
BOŻENA BUJNICKA – sopran
ALDONA BARTNIK – sopran
MACIEJ GOCMAN – tenor
SZYMON KOMASA – baryton
AGNIESZKA FRANKOW – ŻELAZNY – przygotowanie chóru
Stefan Münch – słowo

W programie:
J. S. Bach – Msza h –moll

Cena: 20zł

Bilety bez miejsc numerowanych

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - Koncert plenerowy w Krasiczynie

24 maja 2019 r – piątek, godz. 19.00, DZIEDZINIEC ZAMKU W KRASICZYNIE

KONCERT PLENEROWY
Z OKAZJI 200. ROCZNICY URODZIN STANISŁAWA MONIUSZKI

WYKONAWCY:
ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ
JIŘÍ PETRDLÍK– dyrygent
ALEKSANDRA KUBAS – KRUK – sopran
URSZULA KRYGER – mezzosopran
RAFAŁ BARTMIŃSKI – tenor
ADAM ZDUNIKOWSKI – tenor
MARCIN BRONIKOWSKI – baryton
oraz finalista 10. Edycji Międzynarodowego Konkursu Wokalnego im. Stanisława Moniuszki
Hubert ZAPIÓR – baryton
Henryk TALAR – słowo (odczytanie listów st. Moniuszki)
Agata KONARSKA – słowo (zapowiedź)

W programie:
Najpiękniejsza arie i duety operowe St. Moniuszki, J. Offenbacha, G. Rossiniego

I część koncertu transmitowana będzie w TVP3 Rzeszów.
II część – rejestracja telewizyjna.

Cena: 70zł

Spotkanie z Januszem Wawrowskim

           Tuż przed inauguracją 58. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie odbył się świetny koncert w Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie. Solistą był wspaniały mistrz smyczka Janusz Wawrowski, który grał na skrzypcach zbudowanych przez Antonio Stradivariego w 1685 roku, a Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej dyrygował mistrz batuty Marek Pijarowski. Kiedy w zapowiedzi koncertu użyłam słowa mistrzowie, jeden z czytelników – znakomity polski śpiewak, słusznie zwrócił mi uwagę, że powinnam podnieść kategorię i zamienić słowo mistrzowie na arcymistrzowie.
          Gorąco były oklaskiwane, świetnie wykonane utwory na orkiestrę, które stanowiły ramy wieczoru: Uwertura do opery „Włoszka w Algierze” Gioacchino Rossiniego i I Symfonia c-moll op. 68 Johannesa Brahmsa, ale prawdziwą burzą oklasków nagrodzona została Symfonia hiszpańska d-moll op. 21 Eduarda Lalo, w której partie solowe rewelacyjnie wykonał Janusz Wawrowski. Ogromną przyjemność sprawiało słuchanie wspaniałej kreacji tego dzieła przez solistę i czujnie towarzyszącą mu Orkiestrę pod batutą Marka Pijarowskiego. Owacja po zakończeniu trwała kilka minut i wiadomo było, że publiczność w ten sposób domaga się bisu. Janusz Wawrowski zagrał nam Bacha, a przed wykonaniem powiedział, że skrzypce, na których ma szczęście grać, i największy twórca epoki baroku urodzili się w tym samym roku. 10 maja w Filharmonii Podkarpackiej przeżyliśmy wieczór pełen wrażeń i wzruszeń.
Udało mi się umówić i zarejestrować rozmowę z Panem Januszem Wawrowskim. Cieszę się, że mogę ją polecić Państwa uwadze.

          Zofia Stopińska: Proponuję, abyśmy rozpoczęli naszą rozmowę od programu, bo wielu melomanów słusznie uważa Symfonię hiszpańską d-moll op. 21 Eduarda Lalo za jeden z najpiękniejszych utworów, ale nie wiem, czy słusznie mówi się o tym arcydziele, że jest łatwe (śmiech).
          Janusz Wawrowski: Można tylko powiedzieć, że jest to dzieło łatwiejsze w odbiorze. Jako nastolatek i student nie byłem wielkim fanem Symfonii hiszpańskiej, a mogę się nawet przyznać, że utwór mi się nie podobał.
          Kilka lat później poproszono mnie, żebym go zagrał i dopiero wtedy zaczął mi się podobać, stąd włączyłem go do repertuaru. Ostatnio przez parę lat go nie grałem i jak teraz zacząłem go ćwiczyć - to odkryłem w nim coś niesamowitego. To, co mi się kiedyś wydawało się jego ułomnością - sposoby orkiestracji przez Lalo, teraz okazało się bardzo ciekawymi „smaczkami” i grając go, próbuję wyeksponować elementy muzyki ludowej, regionalnej hiszpańskiej. Jest to rzeczywiście perełka i można powiedzieć, że każda część, a jest ich aż pięć - jest inna. Dla skrzypka jest to tak naprawdę pięć oddzielnych utworów, które ja odbieram jako pięć oddzielnych tańców tworzących coś w rodzaju suity. Kojarzy mi się momentami ten utwór z muzyką filmową i z Fantazją szkocką Maxa Brucha, która składa się z czterech części nawiązujących do tematów szkockich.
Symfonia hiszpańska jest efektowna i w każdej części jest melodia, która musi zostać w uszach słuchacza.

          Chyba po raz pierwszy w Filharmonii Podkarpackiej będzie Pan grał na skrzypcach, które zostały wykonane przez Antonio Stradivariego w 1685 roku. Miałam szczęście słuchać Pana recitalu wykonanego na tym instrumencie, a było to podczas ubiegłorocznych Międzynarodowych Kursów Muzycznych w Łańcucie.
          - Tak, gram na tych skrzypcach dokładnie od maja ubiegłego roku.

          W ubiegłym roku w sali balowej łańcuckiego zamku ten Stradivarius zachwycał pięknym dźwiękiem, ale jak mi Pan wówczas opowiadał, to były skrzypce, na których grano mało. Czy po roku coś się zmieniło?
          - Na tym egzemplarzu prawie w ogóle nie grano, a skrzypce zachowują się jak żywy organizm. W przypadku instrumentu najwyższej klasy, zbudowanego przez genialnego lutnika - jeszcze bardziej to słychać.
          Te skrzypce przez kilkadziesiąt lat w zasadzie milczały – grano na nich raz na rok przez chwilę, a to zdecydowanie za mało, aby utrzymać jego brzmienie u szczytu możliwości. Lutnicy szacowali, że te skrzypce potrzebują co najmniej dwa albo trzy lata, żeby wszystkie elementy, z których zostały zbudowane, powróciły do swoich maksymalnych właściwości drganiowych.
          Czuję to, chociaż można powiedzieć, że przez cały czas ja także się uczę na nich grać.Już gram inaczej, niż grałem rok temu.Instrument powoli się otwiera i znosi coraz więcej, można użyć większej siły, więcej oparcia i zawrzeć w dźwięku więcej przestrzeni. Jest to nie tylko moje zdanie, ale także słuchaczy, koleżanek i kolegów, którzy słyszeli „Polonię” w czerwcu ubiegłego roku i teraz.
Ja to także czuję i mogę powiedzieć, że uczymy się siebie nawzajem.

          Współpracuje Pan z międzynarodową wytwórnią fonograficzną Warner Music w ramach wieloletniego kontraktu. Efektem tej współpracy jest kilka płyt, a najnowsza ukazała się niedawno i podczas nagrań już miał Pan do dyspozycji Stradivariusa.
          - Płyta została zatytułowana „Hidden Violin”, czyli „Ukryte skrzypce” albo „Wydobyte skrzypce z zapomnienia”. Instrument był do tej pory artefaktem (zabytkiem rodzinnym) włoskiej dynastii Rattinich.  Pan Luciano Rattini, jego prawowity właściciel i nestor rodu, zdecydował się sprzedać instrument wyłącznie dlatego, że trafi on do Polski. Pan Rattini znając historię Polski wiedział, że kiedyś mieliśmy dużo instrumentów Stadivariego, które w wyniku perturbacji historycznych zostały zagubione lub rozkradzione. Chciał mieć swój wkład w odbudowanie historii naszego kraju i zależało mu bardzo, aby na tym Stradivariusie grał polski wirtuoz, który, wyposażony w instrument tej klasy, mógłby godnie reprezentować Polskę na największych scenach świata.
           Można powiedzieć, że ta płyta powstała w spontaniczny sposób, a często się zdarza, że te spontaniczne działania wychodzą najlepiej. Płyta „Hidden Violin” otrzymała Fryderyka i bardzo dużo dobrych recenzji zarówno z kraju jak i ze świata. Od marca album ten jest bowiem dostępny na całym świecie.
           Wybrałem na ten krążek najciekawsze, moim zdaniem, polskie miniatury - od kompozycji Henryka Wieniawskiego aż po utwory Witolda Lutosławskiego, czyli po czasy prawie nam współczesne. Moje propozycje konsultowałem z pianistą Jose Gallardo, z którym już od kilku lat współpracuję i nagrywam. Jest to fantastyczny pianista, który uwielbia polską muzykę, a przede wszystkim utwory Henryka Wieniawskiego. Jose, występujący na co dzień z orkiestrami - mający w repertuarze dzieła takich twórców - jak Brahms, Poulenc czy Faure, uwielbia grać ze skrzypkiem także utwory Henryka Wieniawskiego i to się czuje w trakcie gry.
          To ciekawe jak oberek, kujawiak czy polonez zabrzmiały z towarzyszeniem artysty, który jest Argentyńczykiem.W jego krwi płynie tango, a przez to z pewnością inaczej czuje rytmy polskich tańców.
Okazuje się, że aspekt ludowości muzyki potrafi być zaskakująco podobny. Tę płytę nagraliśmy w półtorej doby. Wyglądało to tak, jakbyśmy weszli do studia, aby pobawić się muzyką. Kujawiaka nagraliśmy prawie a vista.
           Żartowaliśmy, bo nagrania odbywały się w czasie największych upałów w Warszawie w lipcu 2018, z kolei naszą poprzednią płytę „Aurorę” , nagrywaliśmy tu zimą podczas rekordowo niskich temperatur. Jose przyjechał w styczniu, Warszawa była zasypana śniegiem i termometry wskazywały minus 20 stopni Celsjusza.
Uśmiechał się - mówiąc: „Zawsze jak z tobą nagrywam w Warszawie, panują ekstremalne warunki”.

          Obie płyty są znakomite i pewnie z wytwórnią Warner Music planujecie następne nagrania.
          - Owszem, są dalsze plany. Następna płyta będzie prawdopodobnie nagrana z  jedną z londyńskich orkiestr, a znajdą się na niej: I Koncert skrzypcowy Karola Szymanowskiego oraz Koncert skrzypcowy Ludomira Różyckiego, który jest moim odkryciem, wykonywałem go w zeszłym roku podczas festiwalu „Chopin i jego Europa” z Sinfonią Varsovią i z maestro Grzegorzem Nowakiem. To bardzo ciekawy koncert, utrzymany w stylu muzyki filmowej, amerykańsko-rachmaninowskiej z lat czterdziestych ubiegłego stulecia. Ostatnie nuty tego dzieła zostały zapisane ręką Różyckiego w 1944 roku. Powstanie Warszawskie nie pozwoliło kompozytorowi na ukończenie dzieła i później już do niego nigdy nie powrócił. Po ponad 70 latach udało się zrekonstruować brakujące fragmenty orkiestracji i bardzo się cieszę, że dzieło zostanie nagrane. Jestem teraz na etapie szukania sponsorów, aby zamknąć budżet związany z wydaniem płyty z orkiestrą, bo jest to dość kosztowne przedsięwzięcie.

          Ma Pan z pewnością jeszcze dużo planów związanych z muzyką polską.
          - Chciałbym nagrać Koncert skrzypcowy Mieczysława Karłowicza, niedawno odnaleziony Koncert skrzypcowy Karola Lipińskiego, który miałem okazję wykonać w Rzeszowie, II Koncert Karola Szymanowskiego i II Koncert Emila Młynarskiego. Zawsze staram się w planach nagraniowych łączyć muzykę polską, która jest mniej znana, z tzw. hitami. Większość ludzi lubi kupować płyty z utworami, które znają. Liczę na to, że jak ktoś kupi płytę ze znanym wszystkim melomanom Koncertem skrzypcowym Jeana Sibeliusa, to przy okazji zainteresuje się Koncertem skrzypcowym Mieczysława Karłowicza. Niestety, ten przepiękny utwór poza granicami Polski jest prawie nie znany.

          Wymienione przez Pana koncerty skrzypcowe zostały nagrane przez świetnych polskich skrzypków, ale były dostępne jedynie w Polsce. Dzięki wytwórni Warner Music znajdą się na całym świecie.
          - Nagrania ze słynnymi zespołami zagranicznymi także pomogą w promocji polskiej muzyki.

          Chcę jeszcze zapytać o działalność założonej przez Pana orkiestry kameralnej Warsaw Players.
          - Mówiąc językiem nowoczesnym, jesteśmy zespołem freelancerskim, ale prawdopodobnie będziemy mieli swój sezon na Zamku Królewskim, który od początku związany był z instrumentem -  odbyły się tam wystawy polskiego Stradivariusa i tam nadano mu imię POLONIA.
           Dyrekcja Zamku Królewskiego i osoby zajmujące się muzyką pragną zorganizować tam cykl koncertów z udziałem Stradivariusa, na którym gram, a także w przyszłości zapraszać artystów z całego świata, którzy również grają na Stradivariusach. Jest szansa, że odbędzie się cykl czterech prestiżowych koncertów w ciągu roku, co dałoby nam regularność występów w Warszawie. Oprócz tego mamy jeszcze zaproszenia, m.in. teraz otrzymaliśmy zaproszenie od pana Zygmunta Krauzego na prestiżowy festiwal „Muzyczne Ogrody”, gdzie wykonamy bardzo interesujące utwory Wajnberga, Karłowicza i Piazzolli. Podobnych zaproszeń jest więcej i chętnie w nich uczestniczymy.
          Warsaw Players tworzą młodzi muzycy, w większości studenci, którzy później znajdują pracę w różnych miejscach na świecie i ten zespół jest dla nich czymś w rodzaju kursów mistrzowskich. Razem zdobywamy doświadczenia, oni uczą się zarówno ode mnie, jak i od siebie, a później „idą” do swych wymarzonych zespołów.

          Wielu młodszych muzyków czeka w kolejce i chętnie uzupełnia skład tej orkiestry.
          - Oczywiście, że tak się dzieje, ale przez cały czas wspólna praca i koncerty sprawiają nam dużo radości z wykonywania dobrej muzyki i mam nadzieję, że ta idea będzie się rozwijać.

          Przez pewien czas był Pan dyrektorem festiwalu „Muzyka na szczytach”, a od 2011 roku kontynuuje Pan to swoje dzieło pod nazwą „Muzyczne przestrzenie”.
          - Tak, ten Festiwal odbywa się we wrześniu i październiku głównie w moim rodzinnym Koninie i różnych miastach Wielkopolski. Można powiedzieć, że podczas tego festiwalu spotykamy się, żeby zagrać wspólnie utwory kameralne, ale nie są to tylko hity światowej literatury, a przede wszystkim zapomniane polskie arcydzieła muzyki kameralnej. Na festiwalu „Muzyczne przestrzenie” występował także zespół Warsaw Players, były też pisane utwory na zamówienie tego festiwalu – na przykład skrzypek i kompozytor Marcin Markowicz napisał Koncert skrzypcowy dla mnie i orkiestry Warsaw Players, czy Norbert Palej, kompozytor kanadyjski, który tworzył dla nas wcześniej.
          Festiwal jest dość skromny i kameralny, ale żyje i rozwija się. Zawsze wspierają nas przede wszystkim władze Konina – miasta, w którym się urodziłem. Doceniają, że organizuję wartościową imprezę i zapraszam bardzo dobrych wykonawców. Jedynym mankamentem jest fakt, że jesteśmy skazani na sale domów kultury, w których nie ma dobrej akustyki, albo koncerty odbywają się w kościołach, w których często jest bardzo gorąco lub zimno. Bardzo żałuję, że w moim rodzinnym Koninie, gdzie jest wspaniała szkoła muzyczna, w której wykształciło się wielu wybitnych muzyków, m.in. Jan Kaczmarek, Dariusz Przybylski, Łukasz Kuropaczewski i jest wielu melomanów, którzy zawsze tłumnie przychodzą na koncerty muzyki klasycznej, brakuje dobrej sali koncertowej, w której mogą się odbywać koncerty.

          Wiem, że niektórzy kompozytorzy piszą utwory z myślą o Panu.
          - Współpraca z kompozytorami bardzo mnie interesuje i inspiruje. Najlepszym przykładem są wymienione już koncerty skrzypcowe Norberta Paleja i Marcina Markowicza, które są bardzo ciekawe i oryginalne. Odkryliśmy także Concertino na skrzypce i smyczki Mieczysława Wajnberga.
          Brakuje nowych koncertów na skrzypce ze smyczkami, a myślę, że smyczki są dosyć ciekawym instrumentarium do wykorzystania. Można stosować dużo ciekawych efektów dźwiękowych, a także nawet odgłosów.
           Bardzo bym chciał kontynuować współpracę z żyjącymi współcześnie kompozytorami i brać udział we współtworzeniu nowych dzieł skrzypcowych, dzielić się moją wiedzą i doświadczeniami.

          W historii muzyki zdarzało się to dość często, a najlepszym przykładem była współpraca dwóch wspaniałych polskich artystów Karola Szymanowskiego i Pawła Kochańskiego.
          - Marzy mi się taka współpraca, instrumenty smyczkowe mają wiele niewykorzystanych do tej pory przestrzeni. Myślę o połączniu smyczków z elektroniką, bardzo mnie inspiruje to, co się dzieje w muzyce filmowej – na przykład Hansa Zimmera. Doszukuję się w muzyce filmowej analogii z operą.
           Opera kiedyś przyciągała rzesze wielbicieli, a melodie arii były nucone przez wielbicieli tego gatunku. Sądzę, że dzisiaj podobną rolę pełni muzyka filmowa, która jest pisana fantastycznie i często są to kompozycje na bardzo wysokim poziomie.

          Nigdy nie próbował Pan sam komponować w tym stylu albo aranżować melodii napisanych na potrzeby filmu?
          - Wie Pani, że myślałem o tym. Może spróbuję aranżować fantazje albo robić tak jak kiedyś Wieniawski czy Paganini, którzy pisali fantazje na podstawie oper, a ja chcę wykorzystać muzykę filmową.

          To by było bardzo ciekawe. Do końca maja już niedaleko, czerwiec szybko minie i myślę, że w lipcu przyjedzie Pan do Łańcuta na 45. Międzynarodowe Kursy Muzyczne im. Zenona Brzewskiego.
          - Niestety, w tym roku, po raz pierwszy od wielu lat, nie będzie mnie na Kursach w Łańcucie. Ze względu na nadmiar obowiązków, niestety nie dam rady przyjechać.

          Całe szczęście, że nie odłożyłam rozmowy z Panem na lipiec. Mam nadzieję, że wyjedzie Pan zadowolony ze współpracy z naszą Orkiestrą.
          - Cieszę się, że jestem w Rzeszowie teraz i gram Symfonię hiszpańską Eduarda Lalo, bo bardzo lubię pracować z tym zespołem. Atmosfera jest przesympatyczna, Orkiestra jest bardzo wrażliwa i słuchająca także solisty. O występie pod batutą maestro Marka Pijarowskiego marzyłem od dawna, jest to pierwsza okazja naszej wzajemnej współpracy. Jestem zachwycony i zauroczony Jego muzykalnością i podejściem do akompaniamentu. Niewielu dyrygentów potrafi to robić z takim wyczuciem.

Z dr hab. Januszem Wawrowskim, wybitnym polskim skrzypkiem i pedagogiem rozmawiała Zofia Stopińska 10 maja 2019 r. w Filharmonii Podkarpackiej im. Artura Malawskiego w Rzeszowie

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - Koncert Mistrzów

         22 maja, kolejny dzień Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Dziś koncert jeden z tych, który będziemy pamiętać długo. Wystąpili : skrzypek Bartłomiej Nizioł oraz pianista Michał Francuz.
        Bartłomiej Nizioł to artysta o światowej sławie. Ukończył z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w Poznaniu w klasie prof. Jadwigi Kaliszewskiej. Studia kontynuował pod kierunkiem prof.Pierre'a Amoyala w Conservatoire de Lausanne. I kolejne etapy, kursy muzyczne u najwybitniejszych pedagogów: Zachara Brona, Ruggiera Ricci'ego, Hermana Krebbers'a. Jest laureatem pierwszych nagród na najbardziej prestiżowych konkursach skrzypcowych.
        Dziś Pan Nizioł jest koncertmistrzem orkiestry operowej Zürich Philharmonia oraz profesorem Hochschule der Künste Bern, solistą, kameralistą i profesorem Hochschule der Künste Bern.
        Rzeszowskim melomanom Pan Bartłomiej znany jest od połowy lat 80-tych, kiedy to koncertował w ramach Międzynarodowych Kursów Muzycznych im. Zenona Brzewskiego w Łańcucie A później już jako dojrzały artysta występował na estradzie Filharmonii Podkarpackiej. Bartłomiej Nizioł jest czterokrotnym zdobywcą nagrody Fryderyka za nagrania utworów m.in. Henryka Wieniawskiego, Grażyny Bacewicz, Karola Lipińskiego i Eugēne Ysaýe'a. Jest też zdobywcą prestiżowej nagrody Echo Klassik.
Artysta gra na instrumencie Guarneri del Gesù z 1727 roku.
        Michał Francuz to absolwent Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu w klasie prof. Waldemara Andrzejewskiego i od 2010 roku jest wykładowcą w klasie kameralistyki macierzystej uczelni. Pan Michał to artysta wszechstronny i charyzmatyczny. Koncertujący pianista, kameralista i pedagog. Jako solista współpracuje z licznymi instytucjami muzycznymi w kraju i zagranicą. Prowadzi współpracę kameralną z dużą grupą najwybitniejszych Solistów z Polski i wielu krajów świata w tym i z Bartłomiej Niziołem.
Obaj artyści są promotorami muzyki polskiej.
         W programie łańcuckiego koncertu usłyszeliśmy kolejno: Sonatę op. 13 na skrzypce i fortepian Ignacego Jana Paderewskiego, Sonatę op.13 Zygmunta Stojowskiego, Sonatę G-dur op. 30 na skrzypce i fortepian Władysława Żeleńskiego. I utwór na bis też był kompozycją I.J. Paderewskiego.
        W klimat koncertu wprowadził Pan Maxymilian Bylicki.

Tadeusz Stopiński

Subskrybuj to źródło RSS