Ostrzeżenie
  • JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 708.

nowości

Ubiegłoroczne sukcesy Krzysztofa Polnika

Rozmowa z Krzysztofem Polnikiem - zwycięzcą 24. Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Akordeonowej w Przemyślu w III kategorii wiekowej. Festiwal odbywał się od 7 do 10 grudnia 2016r.

Zofia Stopińska : Gratuluję udanego roku zwieńczonego I nagrodą na konkursie w Przemyślu i może dobrze , że nie udało nam się porozmawiać jesienią, tuż po konkursie akordeonowym w Castelfidardo. Opowiedz o tym konkursie.

Krzysztof Polnik : Konkurs w Castelfidardo we Włoszech odbył się we wrześniu 2016 roku. Jest to jeden z najważniejszych konkursów dla akordeonistów. Udało mi się tam zdobyć II miejsce w mojej kategorii – czyli do lat 15. To bardzo dobra lokata stąd zarówno ja, jak i mój nauczyciel pan Dariusz Baszak byliśmy bardzo zadowoleni. Aktualnie uczęszczam do drugiej klasy gimnazjum, mam 14 lat i cały czas gry na akordeonie uczę się pod kierunkiem pana Dariusza Baszaka. Najpierw przez 5 lat w szkole podstawowej, bo jednym roku udało mi się zaliczyć dwa lata nauki muzyki, gdyż rozpocząłem naukę gry na akordeonie będąc w drugiej klasie szkoły podstawowej.

Z. S. : Nagroda we Włoszech była rekompensatą za pracę podczas wakacji, bo musiałeś dużo ćwiczyć prze konkursem.

K. P. : Tak. W czasie wakacji byłem też na kursach akordeonowych, gdzie miałem okazję pracować z wybitnymi profesorami z Polski i z zagranicy.  Każdą wolną chwilę podczas wakacji przeznaczałem na ćwiczenie, ale też starałem się trochę odpoczywać – także był też czas na przyjemności.

Z. S. : Do udziału w konkursie w Przemyślu zostałeś także zakwalifikowany do III kategorii wiekowej do lat 15-tu i tym razem udało się wygrać.

K. P. : Tak. Zresztą tutaj wygrałem po raz drugi, ponieważ dwa lata temu także uczestniczyłem w tym konkursie w kategorii II  i udało mis się również wtedy zająć I miejsce. W tym roku potwierdziłem swój poziom i jestem bardzo zadowolony. Uważam jednak, że nie I miejsce jest najważniejsze, a przekonanie, że zagrało się najlepiej jak można, jeśli się włożyło w to serce i zrobiło się wszystko aby wypaść jak najlepiej. Wówczas jeśli nawet jurorzy odebrali występ inaczej i nie udało się zająć miejsca na podium, to nie należy się przejmować tylko dalej pracować  i startować w następnych edycjach konkursu. Poziom tego festiwalu jest też naprawdę bardzo wysoki.

Z. S. : Trzeba być wytrwałym i pracować. To jest niezbędne aby osiągać sukcesy.

K. P. : Muzyka to nie matematyka, gdzie dwa plus dwa jest na pewno cztery i nie można tego nijak zmienić. Utwór muzyczny można pięknie zagrać na wiele sposobów i każdemu może się spodobać inny. Podczas konkursu pewnie każdy z jurorów ma trochę inne zdanie o tym samym utworze. Ostateczna ocena jest wypadkową. Grający musi się starać zagrać jak najlepiej, bo bez uczucia, bez koncentracji i bez przekazu od serca – nie ma tego czegoś co jest potrzebne do przekonania odbiorców do naszej interpretacji. Jeśli brakuje tych elementów to jeśli nawet wszystkie nuty są zagrane bezbłędnie i na wysokim poziomie technicznym, to już nie będzie najlepszego efektu.

Z. S. : Wiążesz swoją przyszłość z muzyką i z akordeonem?

K. P. : W tej chwili mówię z przekonaniem tak i staram się ćwiczyć, aby jak najwięcej osiągnąć i aby to była baza na przyszłe lata. Mam nadzieję, że uda mi się w tym kierunku rozwijać, ale wiadomo, że życie przynosi nam różne niespodzianki. Czasem poważniejsza kontuzja eliminuje nas i nie możemy spełnić swoich marzeń. Zobaczymy jak to się wszystko jeszcze potoczy.

Z. S. : Jeszcze raz gratuluję ostatnich sukcesów i mam nadzieję, że będzie okazja do dłuższej rozmowy po kolejnym udanym konkursie. Życzę dalszych sukcesów i spełnienia marzeń.
K. P. : Dziękuję za życzenia i za rozmowę.

Koncert kolęd w Łańcuckiej Farze

W okresie Świąt Bożego Narodzenia, oraz w styczniu każdego roku odbywa się wiele koncertów kolęd i pastorałek. 6 stycznia br. kolędy i pastorałki rozbrzmiewały w Kościele p.w. Św. Stanisława Biskupa w Łańcucie (Fara), w wykonaniu dwóch chórów parafialnych działających w tym mieście – Chóru „Gaudete” z Parafii p.w. Św. Michała Archanioła i Chóru Łańcuckiej Fary. Najpierw bardzo pięknie kolędowali goście – czyli Chór „Gaudete” z Parafii p.w. Św. Michała Archanioła pod kierownictwem Dariusza Kosaka.

W BAŚNIOWYM NASTROJU

AB 13 stycznia 2017, PIĄTEK, GODZ. 19:00

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII PODKARPACKIEJ

MASSIMILIANO CALDI - dyrygent

SOFIA GÜLBADAMOVA - fortepian

W programie:

P. Czajkowski - II Koncert fortepianowy G-dur op. 44

M. Rimski-Korsakow - Suita symfoniczna "Szeherezada" op. 35

II Koncertem fortepianowym G-dur Czajkowskiego zachwycał się legendarny pianista Mikołaj Rubinstein, ten sam, który uznał słynny dzisiaj I Koncert b – moll za banalny i mało wartościowy. Oba dzieła łączy niewątpliwie symfoniczny charakter i błyskotliwa partia solowa pokazująca pełnię brzmienia fortepianu. Na szczególną uwagę zasługuje przepiękna, melancholijna część druga, w której koncertują na pierwszym planie skrzypce i wiolonczela. Skrajne, żywiołowe części utworu mają typowo rosyjski „smak” dzięki użyciu ludowych melodii. Rosyjską nutę słychać także w Suicie symfonicznej Szeherezada”, ale tam przeplata się ona z orientalnymi intonacjami. Jej autor był postacią nie mniej barwną niż tytułowa księżniczka. Z zawodu oficer marynarki wojennej opłynął niemal cały świat i może właśnie dlatego potrafił tak trafnie oddać dźwiękami obraz morza, po którym żegluje okręt dzielnego Sindbada. Wydaje się jednak, że oddanie muzyką literackich treści nie było celem Korsakowa. Pod feerią orkiestrowych barw kryje się drugie oblicze Suity – delikatne i poetyckie, ale na tyle czytelne, żeby doszukać się w nim rozmyślań kompozytora o życiu człowieka.

To był bardzo pracowity rok" - mówi prof. Marta Wierzbieniec - dyrektor

Zofia Stopińska : Koniec roku kalendarzowego, to mniej więcej połowa sezonu dla Filharmonii Podkarpackiej. Za nami już sporo wspaniałych koncertów. Jednym z ważniejszych był występ Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej w Złotej Sali Musikverein w Wiedniu 10 grudnia.

Marta Wierzbieniec : To był bardzo pracowity rok, pełen wspaniałych wydarzeń artystycznych, ale rzeczywiście zwykle dwa razy mamy okazję podsumowywać naszą działalność, bo  robimy to jak kończymy sezon artystyczny i jak kończy się rok kalendarzowy, rok budżetowy naszej działalności. Wszystkie te przedsięwzięcia, które pamiętamy, doceniamy i którymi się też trochę chwalimy, nie były by możliwe, gdyby zabrakło nam środków na ich organizację. Dlatego już na wstępie chcę podziękować wszystkim, którzy nam pomagają, a szczególnie Marszałkowi Województwa Podkarpackiego panu Władysławowi Ortylowi, dziękuję Zarządowi i Sejmikowi naszego województwa za przyznanie nam odpowiednich środków, by chociażby ten ostatni wyjazd do Wiednia mógł dojść do skutku. To było wielkie przedsięwzięcie. Wspólnie z wiedeńskimi połączonymi chórami, zresztą z inicjatywy jednego z tych chórów – Wiener Mannergesang-Verein  z Wiednia ( to chór męski z którym od dawna współpracujemy), odbył się koncert w słynnej Złotej Sali wiedeńskiego Musikverein. To jest to miejsce, które niebawem będziemy oglądać, kiedy będzie transmisja Koncertu Noworocznego. Nasza Orkiestra już pod raz piąty miała zaszczyt zaprezentować się wiedeńskiej publiczności – tym razem, jak już powiedziałam z wiedeńskimi chórami a także z wiedeńskimi solistami. Pod dyrekcją Antala Barnasa (to dyrygent, który na co dzień prowadzi Chór Wiener Mannergesang-Verein) wykonaliśmy Oratorium na Boże Narodzenie – Jana Sebastiana Bacha. To było wielkie przedsięwzięcie, samo dzieło oczywiście jest niezwykle wymagające, niezwykle złożone, bo są zarówno chóry, arie, recitativy i fragmenty tylko orkiestrowe. Niezwykła jest rola basso continuo, a więc klawesynisty, wiolonczelisty, fagocisty. Bardzo ważne partie mają do wykonania wszystkie instrumenty dęte. Najwięcej solistycznych partii mają chyba oboje i flety, ale również pierwszy skrzypek miał okazję zaprezentować się solo i muszę państwu powiedzieć, że koncertmistrz Orkiestry Filharmonii Podkarpackiej pan Robert Naściszewski otrzymał gromkie brawa, podobnie jak wiolonczelistka pani Anna Naściszewska współrealizująca partie basso continuo , jak i cała orkiestra. Kilkanaście minut orkiestra nagradzała wszystkich wykonawców gromkimi oklaskami. Bardzo się z tego cieszymy. Jest to promocja nie tylko Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackie, ale także całego województwa. Chcemy, by nasze koncerty które odbywają się poza siedzibą Filharmonii Podkarpackiej, były dobrą wizytówką naszego regionu. Mam nadzieję, że tak jest, ponieważ napływają do mnie dobre opinie o naszej orkiestrze z różnych regionów kraju, a także  z zagranicy. Pamiętajmy, że występ w Wiedniu oznacza koncert nie tylko dla Wiedeńczyków, bo w przepięknej, niezwykle bogatej w wykonawcze tradycje Złotej Sali, jest publiczność z całego świata. Wielu turystów spędza w Wiedniu wieczory słuchając koncertów w tym magicznym miejscu. Cieszymy się, że zaraz po zakończeniu koncertu muzycy zbierali gratulacje od publiczności z różnych stron świata. Mamy nadzieję, ze współpraca z różnymi zagranicznymi ośrodkami muzycznymi będzie się dobrze układać, bo prowadzimy aktualnie rozmowy na temat koncertów w innych miejscach Europy i nie tylko Europy, ale takie przedsięwzięcia planuje się z dużym wyprzedzeniem. Do koncertu, który dobył się w Wiedniu 10 grudnia przygotowywaliśmy się organizacyjnie, logistycznie prawie dwa lata. Mam nadzieję, ze w przyszłym roku i w następnych latach też będziemy mogli reprezentować nasz region za granicą.

Z. S. : Bardzo pracowicie kończycie ten rok kalendarzowy. Po przyjeździe z Wiednia rozpoczęliście przygotowania do odpowiedzialnego koncertu na który złożyły się utwory, które wykonane zostały w Rzeszowie po raz pierwszy. Jeden z nich został także nagrany.

M. W. : Po raz pierwszy w Rzeszowie postanowiliśmy wykonać z inicjatywy pani prof. Kaji Danczowskiej i pana prof. Stanisława Krawczyńskiego, Koncert skrzypcowy napisany właśnie dla Kaji Danczowskiej przez Henryka Jana Botora. Koncert został także zarejestrowany i mam nadzieję, że w przyszłym roku ukaże się płyta z tym utworem. W drugiej części znalazł się repertuar związany ze świętami Bożego Narodzenia. Symfonia bardzo rzadko w Polsce wykonywana autorstwa brytyjskiego kompozytora – Victora Hely-Hutchinsona. Każda z części oparta jest na innej tradycyjnej kolędzie: „Adeste Fideles”, „God rest ye merry…”, „Noel, Noel”, „Here we come a Wassailing”.  Do wysłuchania polskich kolęd zapraszamy państwa już 27 grudnia o 19, tuż po świętach, można będzie wspólnie pokolędować.

Z. S. : Pewnie nie możemy szerokiego grona publiczności zaprosić do Filharmonii w sylwestrowy wieczór.

M. W. : Wiem, że jakieś pojedyncze bilety są, jeśli nie na Koncert Sylwestrowy to na Noworoczny. Proszę się nie wycofywać z planów spędzenia z nami sylwestrowego wieczoru, bo nieraz jeszcze w ostatniej chwili okazuje się, że są zwroty biletów. Zawsze namawiam, żeby zasięgać informacji w sprawie biletów do ostatniej chwili. Soliści i dyrygent przyjadą do nas w Włoch i będzie to wieczór w wiedeńsko-włoskim stylu, bo będziemy słuchać znanych utworów Straussa, Lehara, Verdiego, Rossiniego czy Kalmana. Dzieła m.in. tych mistrzów zabrzmią w Sylwestra i Nowy Rok. Program następnego koncertu – 5 stycznia, wypełnią piosenki Whitney Houston. Zachęcam do zapoznania się z programami kolejnych koncertów. Tuż po Nowym Roku rozpoczniemy sprzedaż karnetów na drugą część sezonu, która rozpoczyna się w lutym i potrwa do czerwca. Serdecznie zapraszam – spotykajmy się w Filharmonii Podkarpackiej. Przed nami wieczory symfoniczne, kameralne, a także operowe, operetkowe, może i wieczór baletowy. O szczegółach poinformuję w styczniu 2017 roku.
Wszystkiego dobrego życzę państwu na Święta – zdrowych, radosnych i dobrze brzmiących Świąt Bożego Narodzenia.

Z kolędą we Lwowie

Rozmowa ze Zdzisławem Magoniem założycielem, szefem artystycznym i dyrygentem Orkiestry i Chóru "Nicolaus" z Kraczkowej.

Zofia Stopińska: Jest 29 grudnia 2016 r. Wracamy ze Lwowa, gdzie wczoraj wystąpiliście z koncertem w Bazylice Archikatedralnej.

Zdzisław Magoń : Koncertowaliśmy na zaproszenie Arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego, który już w latach ubiegłych zapraszał nas na Kolędowanie do Lwowa, ale dopiero w tym roku udało się to zrealizować. Wracamy bardzo szczęśliwi i zadowoleni. Niestety, nie wszyscy mogli pojechać na ten koncert, bo niektórzy musieli pracować, a kilka osób zachorowało.

Subskrybuj to źródło RSS