Po Konkursie w Rzeszowie mogę już myśleć o tym, że zostanę pianistą.
Miło mi przedstawić Państwu młodego pianistę Eryka Parchańskiego. Spotykaliśmy się prawie codziennie w Filharmonii Podkarpackiej w czasie trwania I Międzynarodowego Konkursu Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie (20-27.09.2019 r.). Brał udział w Konkursie w Kategorii I – pianiści. Ponieważ regulamin nie przewidywał ograniczeń ze względu na wiek uczestników, a wszyscy pianiści zaprezentowali się podczas I etapu świetnie, Jury postanowiło, że zostają zakwalifikowani do II etapu. W II etapie Eryk Parchański świetnie zagrał Kołysankę i Walc es-moll Stanisława Moniuszki, Mazurki op. 50 Karola Szymanowskiego oraz Wariacje i fugę es-moll op. 23 Ignacego Jana Paderewskiego. W prezentacji finałowej, jako jedyny uczestnik, bardzo interesująco zaprezentował Fantazję polską gis-moll op.19 Ignacego Jana Paderewskiego.
Dopiero podczas prezentacji finałowej pomyślałam, że jesteś chyba najmłodszym z uczestniczących w Konkursie pianistów i po sprawdzeniu okazało się, że to prawda. Bardzo się cieszę, że znalazłeś się w finale konkursu, bo to duże osiągnięcie.
- Dla mnie ten Konkurs był ogromnym doświadczeniem. Udało mi się uczestniczyć we wszystkich etapach i wykonać cały program, który przygotowałem. Usłyszałem bardzo dużo miłych słów, które motywują mnie do dalszej pracy. Upewniłem się także, że zrobiłem duże postępy, wiem, że przede mną jeszcze wiele, ale mogę już myśleć o tym, że zostanę pianistą.
Jak długo grasz na fortepianie?
- W porównaniu do innych biorących udział w konkursie pianistów, gram bardzo krótko, bo uczę się grać dopiero dziesięć lat, teraz rozpocząłem jedenasty rok nauki.
Gra na fortepianie jest z pewnością Twoją pasją, nawet jeśli sam nie wybrałeś tego instrumentu, to pokochałeś go i ta miłość jest trwała.
- To prawda, że jak byłem dzieckiem, nie miałem wielkiego wpływu na wybór instrumentu, na którym chcę grać, ale rozpoczynając naukę w szkole muzycznej II stopnia byłem świadomy, że chcę zostać pianistą. Wykonywanie muzyki sprawia mi ogromną przyjemność.
Pomyślałam, że Twoje osiągnięcia są z pewnością także zasługą dobrych nauczycieli, którzy pracowali z Tobą nad aparatem gry, wybierali odpowiednie programy, itd.
- To wszystko prawda, chociaż w trakcie nauki zmieniłem miejsce zamieszkania, szkołę i profesora. Różnie bywa także z wyborem programu. Dla właściwego rozwoju trzeba grać odpowiednie utwory, ale często można sięgać po te, o zagraniu których się marzy i wtedy przyjemność jest jeszcze większa.
Aktualnie jesteś uczniem Zespołu Szkół Muzycznych w Kielcach w klasie fortepianu pana Artura Jaronia.
- Tak, mam wielkie szczęście, bo mój Profesor pracuje ze mną wytrwale i poświęca mi wiele czasu. Nie dotyczy to tylko przygotowań do konkursów, ale także codziennej pracy. Zacząłem trzeci rok jestem w klasie Profesora Artura Jaronia i trudno byłoby nawet policzyć godziny, które mi poświęcił. Profesor poświęca wiele czasu wszystkim uczniom, ale oczywistym jest, że w większym stopniu tym, w których widzi potencjał i tymi którzy wykazują wytrwałość do ciężkiej pracy.
Jestem bardzo wdzięczny Profesorowi, że otacza mnie tak wielką opieką.
To nie jest Twój pierwszy konkurs i pewnie uczestnicząc w konkursach wiele można się nauczyć. Miło jest zdobywać nagrody, ale to chyba nie jest najważniejsze.
- Brałem udział w wielu konkursach i udawało mi się często być laureatem. Jestem laureatem I nagród w XXIII Ogólnopolskim Turnieju Pianistycznym im. Haliny Czerny-Stefańskiej w Żaganiu, XIV Ogólnopolskim Konkursie pianistycznym w Koninie, a także w Międzynarodowych Konkursie Pianistycznym im Petera Toperczera w Koszycach i VIII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Maurycego Moszkowskiego „Per Aspera ad Astra”. Ponadto zdobyłem II nagrodę w Międzynarodowym Konkursie „Kaunas Sonorum” w Kownie, XV Ogólnopolskim Festiwalu Pianistycznym „Chopinowskie Interpretacje Młodych” w Koninie-Żychlinie i w XV Konkursie Pianistycznym im. Haliny Czerny-Stefańskiej i Ludwika Stefańskiego w Płocku. Z kolei na I Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim „Gloria Artis” w Wiedniu otrzymałem Grand Prix.
Wszystkie te konkursy są organizowane z myślą o uczniach szkół muzycznych.
Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie to pierwszy konkurs z otwartą kategorią i rywalizowałem również z pianistami, którzy ukończyli już studia i prowadzą ożywioną działalność artystyczną.
Wracając do pani pytania, to chcę powiedzieć, że dla mnie najważniejsza jest praca przed konkursem. Cieszę się, że udało mi się przygotować tak duży i wymagający program w dość krótkim czasie. Bardzo się rozwinąłem, moje pojęcie o muzyce i o występach także się zmieniło.
Nagrody bardzo się przydają, bo pomagają młodym pianistom zaistnieć, ale najpierw trzeba nauczyć się grać.
Stając w szranki konkursowe każdy uczestnik powinien być przygotowany, że może być różnie. Czasem nasza kondycja zależy od pory dnia, jurorzy mają także różne upodobania, ten Konkurs dla pianistów był trzyetapowy i w finale grałeś z orkiestrą, z którą musiałeś współpracować. Takich konkursów, podczas których gra się z towarzyszeniem orkiestry, jest niewiele.
- To prawda, ale w konkursach, które mają rangę największych, najczęściej w finałach gra się koncerty z towarzyszeniem orkiestry, bo to jest ważna część działalności artystycznej. Występ z tak wielkim „organizmem”, jak orkiestra, bardzo się różni od występu solowego.
Na co dzień pilnie uczysz się w szkole i dużo ćwiczysz, ale bardzo często także występujesz.
- Występuję wszędzie, gdzie mnie o to poproszą i mam możliwość , gram na wielu koncertach i „koncercikach”, ale dzięki temu zawsze mam szanse „ograć” program.
Jak będziesz wspominał Konkurs w Rzeszowie?
- Jak już powiedziałem, to był pierwszy tak duży konkurs, po raz pierwszy podczas konkursu grałem z towarzyszeniem orkiestry. Na szczęście poradziłem sobie zarówno z ogromnym programem, jak i z występem z orkiestrą w finale. Będę ten Konkurs wspominał bardzo dobrze, bo występy dostarczyły mi wiele radości, a o to przecież także chodzi.
Gratuluje Ci udziału w I Międzynarodowym Konkursie Muzyki Polskiej im. Stanisława Moniuszki w Rzeszowie, masz szanse przyjechać za dwa lub cztery lata, już jako bardziej doświadczony pianista.
- Z taką nadzieją opuszczam piękne miasto, bo mój Profesor zachęca mnie do udziału w różnych warsztatach, festiwalach w Polsce i za granicą, do pracy z różnymi znakomitymi, sławnymi profesorami i te spotkania korzystnie wpływają na mój rozwój.
Mam także nadzieję, że jeszcze nie raz będę miał okazję występować na Podkarpaciu.
Zofia Stopińska