relacje

W wiedeńskim nastroju - Koncert Noworoczny w Mielcu

           W prawdziwie wiedeńskim nastroju, choć w wersji internetowej, przebiegał Koncert Noworoczny Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej 6 stycznia 2021 roku w sali widowiskowej Domu Kultury SCK w Mielcu. Noworoczne życzenia złożył prezydent Mielca Jacek Wiśniewski, a w klimat wieczoru wprowadził nas Piotr Wyzga, prezes Mieleckiego Towarzystwa Muzycznego, które stawia sobie za cel ożywianie życia muzycznego miasta Mielca i regionu, organizowanie koncertów, promowanie młodych talentów. Z maestrią prowadził orkiestrę oddany dyrygent Franciszek Wyzga, a sama orkiestra dała ze siebie wszystko, by koncert wypadł jak najlepiej.
          W programie koncertu znalazły się niezmiernie popularne i ogromnie lubiane przez publiczność utwory: Jana Straussa Syna walc „Życie artysty” op. 316, polka „Tik-Tak” op. 365 i walc „Nad pięknym, modrym Dunajem” op. 314 oraz Jana Straussa Ojca marsz Radetzky’ego op. 228.
          Czystość intonacji, staranność wykonania, równowaga brzmienia poszczególnych sekcji instrumentalnych (podziwiałem dwoje młodych waltornistów, czarujących pięknym dźwiękiem i precyzją rytmiczną), iście wiedeński, bez zbędnego pośpiechu, styl wykonawczy i przemyślana, wzruszająca interpretacja nie tak łatwych przecież utworów, sięgających swą genezą XIX wieku poruszyły i zauroczyły – zapewne nie tylko mnie - pięknem melodii, rytmu, harmonii i tą zespołową, autentyczną radością wspólnego muzykowania, emanującą z młodego mieleckiego zespołu orkiestrowego.
          Nieśmiertelne bel canto! Okazuję się, że także w wersji instrumentalnej zachwyca ono wrażliwych słuchaczy nieustannie – także w XXI wieku – tajemniczą śpiewnością, porywającą głębią wyrazu, rozlewnością frazy, zapachem dobra, piękna, miłości i nadziei, że mimo wszystko ten świat jest godny uwagi. I że będzie lepiej!
          Na koniec koncertu Mielecka Orkiestra Symfoniczna zakrzyknęła gromkim głosem: „Szczęśliwego Nowego Roku!” Powiało otuchą i nadzieją, że znowu będziemy spotykać się na koncertach, takich jak ten noworoczny w Mielcu, by rozkoszować się pięknem muzyki, a także niepowtarzalnym życiem artysty, który nam to piękno przybliża i wzrusza swoim talentem i artystyczną wrażliwością.
           Powiada Ludwik Jerzy Kern: „Czym jest muzyka? Nie wiem. Może po prostu niebem z nutami zamiast gwiazd?” Mieleckiej Orkiestrze Symfonicznej życzymy wysokich lotów, muzycznych radości i szczęścia na dalsze lata owocnej działalności. Ad multos annos!

                                                                                                                                                                                                                                 Andrzej Szypuła

Muzyka klasyczna w Sanockim Domu Kultury

Słońce na czystym niebie

              Tak pisała o wielkim Mozarcie George Sand. Jakże słonecznym blaskiem zajaśniała nagrana w wersji online 12 grudnia 2020 r. o godz.18.00 w Sanockim Domu Kultury Symfonia koncertująca Es-dur KV 364 W.A. Mozarta napisana w 1779 roku, nieustannie zachwycająca. Świetni soliści, to Szymon Naściszewski – skrzypce i Robert Naściszewski – altówka, a towarzyszyła im Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej pod dyrekcją Dawida Jarząba. Oddychałem żywym i pogodnym Allegro, zamyśliłem się nad śpiewnym, przeuroczym Andante, nabierając otuchy do życia przy końcowym Presto. Młody solista skrzypek grał prawdziwie dojrzale, wtapiając się idealnie w interpretacyjne szczegóły z grającym na altówce jego ojcem i orkiestrą, która starała się im nie przeszkadzać, wszelako dopełniając soczystym brzmieniem to prawdziwe arcydzieło koncertowe wielkiego Mozarta.
              Dopełnieniem koncertu w słonecznym nastroju była pełna humoru napisana w 1791 roku spośród symfonii londyńskich J. Haydna Symfonia G-dur nr 94 z uderzeniem w kocioł, który odzywa się w części II Andante. Stąd Anglicy nazywają tę Symfonię Surprise, czyli Niespodzianka.
              Na sanockim koncercie powiało młodością, iście wiosennymi nastrojami, choć za oknem zima straszy jesiennymi klimatami, wiatrem i deszczem...

                                                                                                                                                                                                                                                          Andrzej Szypuła

Filharmonia Podkarpacka - Koncert adwentowy

Romantyczny Schubert

             „Jego muzyka tchnie na każdym kroku poezją, patosem i melancholią” – pisał o Schubercie Zygmunt Mycielski. Ten wiedeński kompozytor, największy po Beethovenie, jak go określają niektórzy znawcy muzyki, napisał 8 symfonii (jedna zaginęła), z których ta ostatnia, VIII h-moll „Niedokończona” D 759 (tylko dwie części – Allegro moderato i Andante con moto) wzrusza głębią wyrazu, klasyczną formą, skupieniem, bez dłużyzn i nade wszystko liryką rodem ze słynnych pieśni Mistrza z „Królem olch” na czele. To jedno z najpopularniejszych dzieł symfonicznych zostało napisane w szczytowej fazie twórczości Mistrza w listopadzie 1822 r., pierwsze wykonanie w sali koncertowej w 1865 r., wydane w 1867 r.

             Z satysfacją i nostalgicznym zamyśleniem słuchałem „Niedokończonej” Schuberta (choć, jak mawiał Brahms „Skończonej” pod względem muzycznym) na antenie TVP 3 Rzeszów w wietrzną niedzielę, adwentową i mikołajową 6 grudnia 2020 r. o godz.19.00. Koncert zrealizowano w ramach projektu "Przestrzeń otwarta dla muzyki”. Orkiestra naszej Filharmonii w swojej siedzibie grała znakomicie, dyrygent Tomasz Chmiel ze szlachetną precyzją i dbałością o najdrobniejszy szczegół prowadził to dzieło, a specjaliści od techniki nagrania prawdziwie stanęli na wysokości zadania. I tylko ta tęsknota, co zaślepia oczy – kiedy wreszcie spotkamy się na żywo...

 

                                                                                                                                                                                                                                                              Andrzej Szypuła

XXXVII Przemyska Jesień Muzyczna - "Ku czci miłości - Do dalekiej ukochanej"

            Wspólnie z panią Moniką Wilińską Tarcholik – znakomitą pianistką, kameralistą, Prodziekanem Wydziału Instrumentalnego Akademii Muzycznej w Krakowie zapraszamy Państwa do wysłuchania drugiego koncertu z okazji 250 rocznicy urodzin Ludwiga van Beethovena, który odbyła się 22 listopada 2020 roku w Sali Zamku Kazimierzowskiego w ramach XXXVII Przemyskiej Jesieni Muzycznej.

Zofia Stopińska: Trzeba podkreślić, że brała Pani udział także w koncercie, który odbył się wczoraj.
Monika Wilińska-Tarcholik: Tak, wczoraj z Piotrem Pławnerem i Adamem Krzeszowcem wykonywaliśmy wyłącznie utwory Ludwiga van Beethovena:                                                                      - TRIO D-DUR OP. 70 NR 1 „GEISTER TRIO”
- 7 WARIACJI NA TEMAT DUETU „BEI MÄNNERN WELCH LIEBE FÜHLEN” Z OPERY „CZARODZIEJSKI FLET” WOLFGANGA AMADEUSZA MOZARTA (NA WIOLONCZELĘ I FORTEPIAN)   - ROMANS F - DUR OP. 50 NA SKRZYPCE I FORTEPIAN
oraz SONATA F-DUR OP. 24 „WIOSENNA” NA FORTEPIAN I SKRZYPCE
Natomiast dzisiaj wykonywaliśmy z tenorem Tomaszem Świerczkiem cały cykl
- „AN DIE FERNE GELIEBTE” OP. 98 – LUDWIGA VAN BEETHOVENA
- 5 PIESNI Z CYKLU „DICHTERLIEBE” op. 48 - ROBERTA SCHUMANNA
- 3 PIEŚNI: „NIE PŁACZ NADE MNĄ”, „Z EROTYKÓW” i „MÓW DO MNE JESZCZE” MIECZYSŁAWA KARŁOWICZA
Koncert zakończyły dwa utwory, które wykonaliśmy z Piotrem Pławnerem:
- LEGENDA OP. 17 – HENRYKA WIENIAWSKIEGO
- TRZY TAŃCE NA SKRZYPCE I FORTEPIN – GRAZYNY BACEWICZ – „MAZOWIECKI”, „POLSKI” i „SŁOWIAŃSKI”.

Trochę szkoda, że w tym roku występujecie przed kamerami, a melomani mogą Was posłuchać i zobaczyć na stronach YouTube TV Podkarpacka i Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu, ale jestem przekonana, że nagrania przebiegały w bardzo sympatycznej atmosferze.
- O tak, było bardzo sympatycznie, jak zawsze w Przemyślu. Mamy fantastyczną ekipę, która rejestruje nagrania i opiekują się nami organizatorzy na czele z panią Magdaleną Betleją, dyrektorem Festiwalu.
Wiadomo, że bez publiczności gra się zupełnie inaczej. Staramy się oczywiście grać najlepiej jak możemy, ale brakuje nam fluidów, które się tworzą kiedy łączą się emocje artystów z emocjami publiczności – to jest coś, czego się nie da niczym zastąpić.

Pobyt w Przemyślu pozwolił Pani na oderwanie się na kilkadziesiąt godzin od obowiązków, których w Krakowie Pani nie brakuje, bo oprócz zajęć ze studentami ma Pani dużo nowych obowiązków, bo od nowego roku akademickiego jest Pani Prodziekanem Wydziału Instrumentalnego Akademii Muzycznej w Krakowie. Gratuluję serdecznie i mam nadzieję, że ta dodatkowa praca nie wpłynie na ograniczenia działalności artystycznej.
- Na razie odbywa się to kosztem snu (śmiech).

Mam nadzieję, że to wszystko da się pogodzić i będzie pani wracać na Podkarpacie, a w Przemyślu będzie dane nam spotkać się już na wiosnę.
- Ja też tak myślę. Bardzo bym chciała spotkać się ze wspaniałą przemyską publicznością. Pragnę też zaprosić Państwa do słuchania i oglądania koncertów nagranych podczas XXXVII Przemyskiej Jesieni Muzycznej. Pozdrawiam Państwa serdecznie.

XXXVII Przemyska Jesień Muzyczna - "Do dalekiej ukochanej"

             Razem z moim znakomitym gościem gorąco zapraszamy Państwa na kolejny koncert, który odbył się 21 listopada w Sali Zamku Kazimierzowskiego w Przemyślu, a mogą go państwo znaleźć na stronach YouTube TV Podkarpacka i Przemyskiego Towarzystwa Muzycznego.
             Miło powitać Pana Piotra Pławnera w Przemyślu po koncercie w ramach XXVII Przemyskiej Jesieni Muzycznej. Cieszymy się, że dotarł Pan na czas.
             - Ja się także cieszę i chcę powiedzieć, że specjalnie wyjechałem dzień wcześniej ze Szwajcarii, żeby zdążyć i wystąpić ze znakomitymi kolegami. Muszę powiedzieć, że w czasie pandemii podróże nie należą do przyjemności.
             Zawsze z wielką radością jadę do Przemyśla. Cieszę się na każde spotkanie z panią Magdaleną Betleją i pozostałymi organizatorami życia muzycznego w tym mieście, podziwiam ich wytrwałość i bardzo się cieszę, że udało się zorganizować serię jesiennych koncertów w tych trudnych czasach.
             Żałuję, że nie mogę zostać dłużej w Przemyślu, bo już jutro muszę jechać dalej. Zostaję jeszcze w Polsce przez niecały tydzień.

             Wprawdzie często Pan nagrywa, ale koncertowanie w pustych salach jedynie do kamer nie jest zbyt inspirujące.
             - To prawda, żywy kontakt z publicznością jest bardzo ważny, ale dobrze, że docieramy do melomanów za pomocą Internetu.
Mam nadzieję, że teraz mamy już szczytowy czas pandemii i powoli wszystko będzie wracać do normy. Także życie kulturalne.
             Już niedługo, bo pod koniec stycznia mam zaplanowany koncert w Filharmonii Podkarpackiej Rzeszowie i mam nadzieję, że wtedy już będę się mógł spotkać z publicznością, a jeśli nie to będziemy mogli nagrać ten koncert.

             Czy dużo koncertów ostatnio Pan nagrywa?
             - Teraz wszystkie koncerty odbywają się online. W Polsce 11 listopada koncertowałem w Gdańsku, w przyszłym tygodniu gramy w Poznaniu i w Katowicach. Potem wyjeżdżam do domu i wracam do Polski dopiero pod koniec stycznia i mam nadzieję, że cokolwiek można będzie zrobić.
Pozdrawiam Państwa serdecznie z gościnnego Przemyśla i zapraszam gorąco na wszystkie koncerty, które odbyły się w ramach XXXVII Przemyskiej Jesieni Muzycznej, a szczególnie te zatytułowane „Do dalekiej ukochanej” , które wykonane zostały 21 i 22 listopada z okazji 250 rocznicy urodzin Ludwiga van Beethovena.

Szczególnej uwadze Państwa polecamy koncert, który odbył się w sobotę 21 listopada.
Oprócz wyśmienitego skrzypka Piotra Pławnera, wykonawcami tego wieczoru byli: Monika Wilińska – Tarcholik, znakomita pianistka i kameralistka oraz Adam Krzeszowiec, świetny wiolonczelista.

W programie koncertu wysłuchają Państwo wyłącznie utworów Ludwiga van Beethovena, a będą to kolejno:
- TRIO D-DUR OP. 70 NR 1 „GEISTER TRIO”
                                             ALLEGRO VIVACE E CON BRIO
                                             LARGO ASSAI ED ESPRESSIVO
                                             PRESTO

- 7 WARIACJI NA TEMAT DUETU „BEI MÄNNERN WELCH LIEBE FÜHLEN” Z OPERY „CZARODZIEJSKI FLET” WOLFGANGA AMADEUSZA MOZARTA (NA WIOLONCZELĘ I FORTEPIAN

- ROMANS F-DUR OP. 50 NA SKRZYPCE I FORTEPIAN

- SONATA F-DUR OP. 24 „WIOSENNA” NA FORTEPIAN I SKRZYPCE
                                          ALLEGRO
                                          ADAGIO MOLTO ESPRESSIVO
                                          SCHERZO. ALLEGRO MOLTO
                                          RONDO. ALLEGRO MA NON TROPPO

Wspaniała muzyka Ludwiga van Beethovena i znakomite wykonania z pewnością Państwa zachwycą.

Zofia Stopińska

 

XXXVII Przemyska Jesień Muzyczna – Tajemnice Hildegardy

            Polecamy Państwa uwadze koncert, który odbył się w ramach tegorocznej Przemyskiej Jesieni Muzycznej 20 listopada 2020 roku w Kościele O.O. Karmelitów w Przemyślu.
            Koncert zatytułowany został „Tajemnice Hildegardy”, a wykonał go krakowski zespół „Flores Rosarum” , którym kieruje s. Susi Ferfoglia, z którą rozmawiałam po zakończeniu nagrania.

              Zofia Stopińska: Zwykle zespół „Flores Rosarum” występuje w większym składzie.
              s. Susi Ferfoglia: To prawda, Dzisiaj wystąpiłyśmy w mniejszym składzie, bo tylko cztery nas było, a zazwyczaj jest siedem. Wymienię kto dzisiaj wystąpił: Katarzyna Wiwer, Adrianna Bujak, Maria Klich oraz ja – s. susi Ferfoglia.

              Warto kilka zdań poświęcić kobiecie, której poświęcony był w całości program koncertu.
              - To bardzo ciekawa kobieta - Święta Hildegarda z Bingen. Żyła na przełomie XI i XII wieku i była niezwykłą kobietą, która pod każdym względem wyprzedzała epokę w której przyszło jej działać. Była Benedyktynką i dzięki temu miała dostęp do bibliotek i różnych książek. Była przede wszystkim teologiem, ale także lekarzem (znana jest z ziołolecznictwa), pisała pieśni i to zarówno teksty jak i melodie. Teksty powstały pod wpływem jej wizji mistycznych, dlatego są specyficzne i trudne. Melodie jej pieśni są jednogłosowe, co wcale nie oznacza, że są proste – wręcz przeciwnie, są bardzo trudne.
Wywodzą się z tradycji gregoriańskiej, ale wykraczają poza śpiew gregoriański.
Hildegarda z Bingen była fenomenem w historii muzyki i historii w ogóle. Nikt wcześniej, ani też później nie tworzył w taki sposób.

              Zespół „Flores Rosarum” ma w programie utwory Hildegardy z Bingen od kiedy Was znam i zawsze Wasze wykonania są entuzjastycznie przyjmowane przez publiczność.
              - Można powiedzieć, że specjalizujemy się w wykonywaniu dzieł Hildegardy z Bingen. Zespół powstał ponad dziesięć lat temu, aby śpiewać pieśni Hildegardy. Potem wykonałyśmy jej dramat liturgiczny „Ordo Virtutum” i różne pieśni z jej dzieła Symphonia armoniae celestium revelationum (Symfonia harmonii niebiańskiego objawienia). Te pieśni znalazły się w programie dzisiejszego koncertu.
Nagrałyśmy także płytę zatytułowaną „Ad caelestem Jerusalem perducando”.

              Należy podkreślić, że ciągle doskonalicie swoje umiejętności i rozwijacie się. Dzisiaj wystąpiłyście nie tylko z towarzyszeniem wirginału, ale także liry korbowej, którą zbudował podkarpacki lutnik Stanisław Nogaj.
              - To prawda. Chcę podkreślić, że śpiewamy nie tylko pieśni Hildegardy z Bingen. Zajmujemy się monodią zachodnią, czyli wszystkim co jest związane z muzyką jednogłosową – od śpiewu gregoriańskiego poczynając, ale nie tylko, bo sięgamy także po muzykę z polskich źródeł – z Wawelu, ze zbiorów ss. Benedyktynek, czy ss. Klarysek.

              Myślę, że Kościół OO. Karmelitów, w którym odbywał się koncert, bardzo Was inspirowało, pomimo panującego w nim chłodu.
              - Jak najbardziej, a chłód pomagał wyobrazić sobie, jak było w tamtych czasach, kiedy nie było ogrzewania. Święta Hildegarda nie miała ogrzewania w klasztorze i można było się w ten sposób przybliżyć do tamtych czasów.

              Przemyśl jest miastem do którego chętnie wracacie.
              - Tak, to jest miasto bardzo serdeczne i bardzo otwarte.

              Tym razem zapraszamy na strony internetowe TV Podkarpacka i Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu na koncert w wykonaniu zespołu „Flores Rosarum”
              - Serdecznie zapraszamy na koncert zatytułowany „Tajemnice Hildegardy”

Zofia Stopińska

XXXVII PRZEMYSKA JESIAŃ MUZYCZNA – DAMY HISTORII

Zapraszamy Państwa na czwarty koncert XXXVII Przemyskiej Jesieni Muzycznej, zatytułowany „DAMY HISTORII”, który odbył się 19 listopada 2020 roku w sali Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu.


Wykonawcami byli:

Eliza Pawłowska – grająca na fortepianie stołowym Broadwooda z 1842 roku.
oraz skrzypek – Dymitr Olszewski.

Program:

Maria Margarethe Danzi née Marchand - Sonata in E-flat major, Op. 1 (na fortepian i skrzypce)
                                                                  cz. I. Allegro moderato.
                                                                  cz.II. Andante.
                                                                  cz.III. Allegretto ...

Francesca Lebrun - Sonata Es-Dur op. 2
                                cz. I Allegro
                                cz. II Rondo

Marianna Auenbrugger - Sonata klawiszowa Es-dur
                                        cz.II Largo

Clara Schumann - Ballada op. 6 no. 4

Clara Schumann – Romans op. 22 nr 1 (na skrzypce i fortepian)

Koncert dostępny na stronach:
TVPODKARPACKA – YouTube
Towarzystwo Muzyczne w Przemyślu

XXXVII Przemyska Jesień Muzyczna – Tańczące Eurydyki

             Na stronie YouTube TV Podkarpacka oraz na stronach Towarzystwa Muzycznego pojawiają się koncerty które nagrywane są zgodnie z programem tegorocznej edycji Przemyskiej Jesieni Muzycznej, a dzień później melomani mogą je oglądać i słuchać i Internecie.
            Już po dwóch zamieszczonych koncertach można się przekonać, że będzie to niezwykle różnorodna i kolorowa Jesień, a po wysłuchaniu wszystkich z pewnością będziemy przekonani, że organizatorzy, czyli Przemyskie Towarzystwo Muzyczne, słusznie opatrzyli tegoroczną edycję tytułem „Muzyka jest kobietą”.

Wykonawcami drugiego koncertu, który odbył się 14 listopada 2020 roku w Sali Zamku Kazimierzowskiego byli:
Katarzyna Guran – sopran
Anna Bober – alt
Stanisław Kłos – saksofon
Łukasz Magdziak – fortepian / aranżacje
oraz Kwartet smyczkowy „NELLA FANTASIA” w składzie:
Julia Mazurek - I skrzypce
Anna Betleja - II skrzypce
Katarzyna Kociuba – altówka
Aleksandra Baszak – wiolonczela

Zanim rozpoczną Państwo oglądanie, zapraszam do przeczytania krótkiej rozmowy z panią Katarzyną Guran.

            Zofia Stopińska: Organizatorzy tegorocznej Przemyskiej Jesieni Muzycznej doszli do wniosku, że „Muzyka jest kobietą” i stąd trzeba było przygotować stosowny program, ale problemu z wyborem utworów nie było.
            Katarzyna Guran: Nie było, bo repertuaru kobiecego śpiewanego przez cudowne artystki jest bardzo dużo. Skupiliśmy się głównie wokół utworów z repertuaru takich artystek jak: Kalina Jędrusik, Alicja Majewska, Anna German.
Przedstawiamy piosenki kabaretowe, czasami w naszym programie jest nawet poważnie, kiedy pojawiają się piosenki Edith Piaf przetłumaczone na język polski. Wszystkie piosenki we wspaniałych aranżacjach Łukasza Magdziaka, i dzięki temu pojawił się powiew świeżości i młodości w czymś, co już doskonale znamy.

            Wszystkie festiwale i inne koncerty przeniosły się do sieci, ale jednak się odbywają i chyba nie narzekacie na brak pracy.
            - Powiem tak. Jest bardzo duży chaos jeżeli chodzi o koncertowanie. Często zmieniane są terminy i jednak bardzo dużo koncertów jest odwoływanych, bo nie wszystko w wersji online da się zrealizować. Występy w pustych salach są trudne i bardzo tęsknimy za publicznością. Wierzymy, że publiczność tęskni za nami.
            Te koncerty mają tę zaletę, że każdy może takiego koncertu wysłuchać i zobaczyć w domu. Zdajemy sobie sprawę, że nie każdy mógłby na nim być, gdyby odbywał się w sali z udziałem publiczności, chyba, że byłby połączony z transmisją. Wiem, że jeśli nasz występ się spodoba, będą mogli Państwo także oglądnąć go ponownie, ponieważ przez pewien czas będzie on dostępny.

            Myślę, że często bywa Pani w Przemyślu.
            - Może nie tak często jak bym chciała, ale kiedy tylko mogę zawsze tutaj wracam, bo to moje rodzinne miasto. Mam tutaj rodzinę i wielu przyjaciół, ale powracam także dość często artystycznie, bo Przemyśl znany jest jako kolebka kultury w Polsce południowo-wschodniej. Wiele ciekawych imprez się tutaj odbywa z udziałem wspaniałych artystów. Przemyska Jesień Muzyczna i Salezjańskie Lato Muzyczne to bardzo znane festiwale.
            Serdeczność Przemyślan znana jest w całej Polsce, a mnie tutaj zawsze serduszko bije żywiej. Bardzo się cieszę, że mogłam tym razem przyjechać ze swoją przyjaciółką, również znakomitą artystką Anną Bober, która także jest zachwycona zarówno Przemyślem, jego mieszkańcami oraz artystami z którymi występujemy, bo to też są Przemyślanie.

            Jutro będą Panie zwiedzać Przemyśl?
            - Na pewno, chociaż nie wszystko można zobaczyć, bo większość placówek kulturalnych jest zamkniętych, ale cudowne widoki i otaczająca nas natura jest dostępna. Możemy spacerować i podziwiać.

            Zapraszamy Państwa na koncert zatytułowany „Tańczące Eurydyki” zamieszczony na stronie YouTube TV Podkarpacie, zapraszamy na stronę Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu.
            - Mam nadzieję, że uśmiechną się Państwo nie raz oglądając nasz program i dedykujemy go wszystkim kobietom w Polsce, bo wszystkie jesteśmy wspaniałe i wyjątkowe.

Link do koncertu: https://youtu.be/coiaTN1WzfU

Zofia Stopińska

XXXVII Przemyska Jesień Muzyczna - Prawykonanie na Inaugurację

           „Nike i inne” to tytuł Suity na głos kobiecy, fortepian i orkiestrę kameralną, której prawykonanie zainaugurowało 8 listopada 2020 roku XXXVII Przemyską Jesień Muzyczną.
Twórcą tego dzieła, zarówno tekstów jak i muzyki jest Sebastian Bernatowicz, kompozytor, pianista i aranżer, absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie.

           Po nagraniu koncertu, który jest dostępny na portalu TvPodkarpacka.pl zapytałam Sebastiana Bernatowicza jak powstało to dzieło?
           - Pani Magda Betleja z którą znamy się dobrze od wielu lat, zaprosiła mnie już po raz trzeci na Przemyską Jesień Muzyczną. Bardzo za te zaproszenia dziękuję i jestem dumny, że mogłem gościć na tym znakomitym Festiwalu.
           Utwór powstał na zamówienie pani Magdy dla Przemyskiej Orkiestry Kameralnej. Mamy to szczęście, że wystąpiliśmy dzisiaj w bardzo mocnym składzie. Orkiestrę przygotował i poprowadził pan Piotr Tarcholik, koncertmistrz Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Wspaniale nam się pracowało na próbach i podczas koncertu.
            Na utwór składa się cykl siedmiu pieśni poprzedzonych jedną wielką Uwerturką rozdzieloną na dwie części, które nazwałem Intro i Prolog.
Pieśni opowiadają o losach siedmiu kobiet z całego świata, które albo nie mają wyboru, albo starają się siebie odnaleźć, albo się gdzieś zatraciły we współczesnym świecie.
Teksty są bardzo frapujące, zwłaszcza, że powstały w kompletnie innych politycznych okolicznościach, a polityczne okoliczności sprawiły, że stały się jeszcze bardziej aktualne, jeszcze bardziej wymowne.
Cykl przeznaczony został na głos solowy żeński (sopran), fortepian i kwintet smyczkowy.
Czuję się bardzo zaszczycony, że swoim projektem otwieram tak poważny festiwal.

            Dodajmy, że ten Festiwal odbywa się w Pana mieście.
            - Żeby uściślić pani słowa powiem, że jestem Przemyślaninem, ale urodziłem się we Wrocławiu. Zresztą wiele osób z Przemyśla, ma związki z Wrocławiem, bo takie były polityczne uwarunkowania, ale to temat na inną rozmowę.

            Znamy Pana przede wszystkim jako wykonawcę muzyki improwizowanej w bardziej kameralnych składach. Czy często Pan tworzy i zasiada do fortepianu z orkiestrą?
             - Bardzo rzadko mam do czynienia z takim dużym składem. Wiąże się to przede wszystkim z dużymi kosztami oraz czasem i talentem innych muzyków, których trzeba zaangażować do wykonania. Na to mogą sobie pozwolić tylko „duże nazwiska”, a ja do takich nie należę. Jednak zawsze jestem szczęśliwy jeśli mogę skład zespołu powiększyć o kilka osób. Tak jak pani wspomniała, pracowałem w swoim życiu z mniejszymi składami, najczęściej w klasycznym jazzowym trio z kontrabasem i zestawem perkusyjnym.

             Jest Pan wychowankiem Szkoły Muzycznej w Przemyślu i Akademii Muzycznej w Krakowie. Kiedy zaczęła się przygoda z jazzem?
             - Zacząłem grać jazz dosyć wcześnie, bo w latach 80-tych, kiedy uczęszczałem do przemyskiej Państwowej Szkoły Muzycznej. Gorąco pozdrawiam wszystkich pedagogów, kolegów, uczniów i przyjaciół tej Szkoły.

             Sądzę, że klasyczne studia w Akademii Muzycznej w Krakowie bardzo się Panu w życiu przydały.
             - Powiem tak. Każda przeczytana książka nigdy człowiekowi nie zaszkodziła. Wszyscy moi pedagodzy bardzo się starali, abym odebrał jak najlepsze wykształcenie.

             Mam nadzieję, że bardzo miłe wspomnienia pozostaną po tym koncercie bez publiczności, który zobaczymy i usłyszymy dzięki portalowi internetowemu TvPodkarpacka.pl.
             - Na pewno to spotkanie pozostanie w pamięci. Mam nadzieję, że mój następny koncert w Przemyślu odbędzie się już z udziałem publiczności, bez maseczek i odległości.
Do Przemyśla staram się jak najczęściej przyjeżdżać dopóki moi rodzice żyją. Rodziny trochę ubywa i często jestem na cmentarzu przy ulicy Słowackiego, ale rodziców staram się odwiedzać kiedy tylko mogę.

             Dziękujemy panu Sebastianowi Bernatowiczowi za cudowną muzykę i słowa, które z pewnością poruszą szerokie grono odbiorców i wszystkich skłonią do refleksji.

                          Sebastian Bernatowicz – Nike i inne. Suita na głos kobiecy, fortepian i orkiestrę kameralną
                                                                  Części:
                                                                   INTRO
                                                                   PROLOG
                                                                   PIEŚŃ I    - SYBERYJSKI WIATR
                                                                   PIEŚŃ II   - DZIEWCZYNA Z SENEGALU
                                                                   PIEŚŃ III  - NEONOWE DRZWI
                                                                   PIEŚŃ IV  - TERAZ JUŻ ŚPIJ
                                                                   PIEŚŃ V   - TACA Z SZAMPANAMI
                                                                   PIEŚŃ VI  - NIKE
                                                                   PIEŚŃ VII - TWÓJ NEAPOL

                           Wykonawcami koncertu utrwalonego 8 listopada 2020 roku w Sali Zamku Kazimierzowskiego byli:
                                                                   Sebastian BERNATOWICZ – tekst/muzyka/fortepian
                                                                   Mariana POLTORAK – sopran
                                                                   Józef MICHALIK – kontrabas
                                                                   Piotr TARCHOLIK – skrzypce/dyrygent
                                                                   PRZEMYSKA ORKIESTRA KAMERALNA

             Gorąco polecam Państwa uwadze prawykonanie tej kompozycji. Z pewnością wszystkich zachwyci zarówno muzyka, teksty oraz niezwykle energetyczne i piękne wykonanie.
Świetny koncert inaugurujący był doskonałym wprowadzeniem w klimat tegorocznej Przemyskiej Jesieni Muzycznej, która zatytułowana została „Muzyka jest kobietą”.

Zofia Stopińska

Jerzy Gaczek – muzyk z Przeworska

           Podczas prób i premiery operetki „Zaręczyny przy latarniach” J. Offenbacha, która staraniem Rzeszowskiego Teatru Muzycznego „Olimpia” miała miejsce w naszej Filharmonii we wrześniu 2020 roku, w rozmowie z reżyserem prof. Feliksem Widerą z Akademii Muzycznej w Katowicach wspominaliśmy znanych artystów muzyków pochodzących z Podkarpacia. Jednym z nich okazał się świetny pianista, kompozytor i dyrygent, znakomity akompaniator Jerzy Gaczek urodzony 31 grudnia 1910 roku w Przeworsku, zmarły15 października 2013 roku w Warszawie w wieku 103 lat.
           „Nie pochodziłem z dobrze sytuowanej rodziny. Musiałem zacząć zarabiać. Matka grała na fortepianie, można powiedzieć, że zdolności pianistyczne odziedziczyłem po niej. Zostałem więc akompaniatorem, bo dawało to dobre zarobki, a poza tym przychodziło mi to łatwo, nie czułem tremy” – wspominał.
           Od 1916 roku jego rodzina mieszkała w Krakowie; tam artysta zdał maturę, ukończył Instytut Muzyczny i już w latach trzydziestych pracował jako pianista akompaniator. Po wojnie był stałym akompaniatorem Polskiego Radia w Krakowie. W 1947 roku przeniósł się do Opery Śląskiej w Bytomiu, potem do Teatru Wielkiego w Warszawie, gdzie pracował ze znakomitymi solistkami i solistami, jak Ada Sari, Ewa Bandrowska-Turska, Bernard Ładysz, Andrzej Hiolski, Wiesław Ochman.
            Związał się także z Operetką Warszawską, której był kierownikiem muzycznym i dyrygentem. Przyjaźnił się ze wszystkimi artystami, z którymi pracował. Jak go wszyscy wspominają, był zawsze opanowany, świetnie przygotowany, znakomicie grał na fortepianie, znał się na wokalistyce, był bardzo lubiany przez publiczność. Artysta zajmował się także komponowaniem, m.in. pieśni, które opracowywał do końca swojego długiego życia.
            Artysta spoczął na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Nabożeństwo żałobne odbyło się 21 października 2013 roku o godz.14.40 w kościele Św. Karola Boromeusza na Starych Powązkach w Warszawie.
            Warto pamiętać o takich utalentowanych i pracowitych artystach z Podkarpacia, jak Jerzy Gaczek pochodzący z Przeworska. Dzięki nim ta wielobarwna mozaika muzycznych zdarzeń i dokonań świeci na firmamencie polskiej kultury muzycznej jasnym i ożywczym blaskiem.

Andrzej Szypuła

Subskrybuj to źródło RSS