Zofia Stopińska

Zofia Stopińska

email Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Chór i Orkiestra Mazowsze w Krośnie

Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca
Chór i orkiestra MAZOWSZE
w ramach 7 wieczorów na 70 lat

Miejsce: Regionalne Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie, sala widowiskowa, ul. Kolejowa 1, Krosno, województwo podkarpackie
Termin: 9 marca 2018, godzina 19.00

Szczegóły: www.rckp.krosno.pl

Bilety 100 zł, ulgowy 90 zł, balkon 85 zł, z KKM 80 zł

Bilety w sprzedaży w kasie RCKP:
Regionalne Centrum Kultur Pogranicza, ul. Kolejowa 1 (p. 234)

Godziny otwarcia kasy RCKP:
poniedziałek - piątek 10.00-13.00 oraz 14.30-17.30
sobota 10.00-14.00 oraz na godzinę przed wydarzeniem

Rezerwacja telefoniczna i internetowa:
13 43 218 98 w. 159 | Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Od 1948 tworzymy dla Was i z Wami kulturę! 7 WIECZORÓW NA 70 LAT to koncerty, spektakle, spotkania, rozmowy, wspominanie 70 lat istnienia domu kultury, 10 lat istnienia RCKP i planowanie kolejnych lat i wydarzeń organizowanych dla krośnieńskiej (i nie tylko) publiczności.

Zapraszamy do udziału w drugim z siedmiu koncertów jubileuszów - jubileuszowych podwójnie, bo zespół „Mazowsze”, tak jak my, również świętuje 70-lecie swojego istnienia.

Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca
Chór i orkiestra
MAZOWSZE

„Perła w koronie Rzeczypospolitej”
Jerzy Waldorff

„Jeśli takie jest oblicze Polski, to niech żyje Polska!"
„Gazette de Lausanne"

Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca „Mazowsze” im. Tadeusza Sygietyńskiego to jeden z największych na świecie zespołów artystycznych, który w swoim repertuarze prezentuje bogactwo polskiego folkloru. Z uwagi na ponadregionalny charakter „Mazowsze” powszechnie uznawane jest za zespół narodowy.

Choć w tym roku „Mazowsze” świętować będzie jubileusz 70-lecia, nadal zachwyca młodością i profesjonalizmem, lecz przede wszystkim kolorem, gdyż w repertuarze zespołu znajdują się opracowania 42. regionów etnograficznych.

„Mazowsze" to muzyczne marzenie Tadeusza Sygietyńskiego (kompozytora i aranżera), które spełniło się dzięki artystycznej wizji Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej (aktorki filmowej i kabaretowej).

„Mazowsze” to 140 artystów (soliści, chór, balet i orkiestra), 1500 kostiumów, ponad siedem tysięcy koncertów dla 23 mln widzów. „Mazowsze” to 238 zagranicznych tras koncertowych i 194 odwiedzonych miejscowości w Polsce. W minionym roku „Mazowsze” dało 128 koncertów (z czego 58 na własnej scenie) dla prawie 170 tys. widzów.

Od 2009 roku zespół ma własną, profesjonalną i jedną z najnowocześniejszych w Europie sal widowiskowych, która może pomieścić prawie 600 osób.

W ostatnich latach „Mazowsze” zaprezentowało swoje możliwości, przygotowując specjalny projekt - inscenizację opery „Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale” w reżyserii Andrzeja Strzeleckiego oraz włączając do repertuaru „Mszę koronacyjną” i „Requiem” W.A. Mozarta.

/tekst, mat. graf. zespół Mazowsze/

Reżyserowanie jest moją wielką pasją

Druga część sezonu artystycznego w Filharmonii Podkarpackiej rozpoczyna się spektaklem operowym – 3 lutego wystawiona zostanie opera „Eugeniusz OnieginPiotra Czajkowskiego, w wykonaniu Solistów i Chóru Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej. Całością dyrygował będzie Rafał Janiak, a reżyserem spektaklu jest prof. Ryszard Cieśla – baryton, solista Teatru Wielkiego Opery Narodowej, Dziekan Wydziału Wokalnego Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, Dyrektor Artystyczny Filharmonii im. Romualda Traugutta, reżyser wielu spektakli i widowisk muzycznych.

         Zofia Stopińska: Z Panem prof. Ryszardem Cieślą rozmawiamy przed próbą generalną. Jak przebiega współpraca z Orkiestrą Filharmonii Podkarpackiej, która w spektaklach operowych występuje dość rzadko?

        Ryszard Cieśla: Oczywiście, jest to duże wyzwanie dla orkiestry symfonicznej, dlatego, że materia spektaklu jest inna niż koncertu i jest dużo więcej grania. Muzycy po dwóch aktach w operze czteroaktowej są zdziwieni, bo tyle czasu zajmuje im wykonanie pełnego koncertu, a tu jest dopiero połowa dzieła wykonana. Opera ma także swoje tradycje wykonawcze. Organizacja spektaklu jest rozbita na dużo większą przestrzeń i to nie jest tylko przestrzeń muzyczna, ale także przestrzeń teatru. Orkiestra siedząca w kanale musi słuchać solistów, musi „wejść w spektakl” i dlatego cały proces przygotowania także się wydłuża. Ponadto plany akustyczne układają się zupełnie inaczej. Tego wszystkiego trzeba się nauczyć, ale sprawni zawodowi muzycy są w stanie to wszystko opanować i pięknie wykonać.
        Jestem z drugim spektaklem w Filharmonii Podkarpackiej i chcę podkreślić, że zarówno orkiestra, jak i zespół techniczny potrzebny do przygotowania sceny już wie, co to jest teatr muzyczny i pracuje z zapałem, wszystkie elementy zaczynają funkcjonować jak w normalnym teatrze operowym – to już jest przyjemność pracy.
Przyjechałem z „Eugeniuszem Onieginem” – chyba najpiękniejszą operą Piotra Czajkowskiego i przywiozłem studentów Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. Kilkanaście lat temu, jak pierwszy raz zostałem dziekanem Wydziału Wokalno-Aktorskiego, to postanowiłem rozbudować część artystyczną, szczególnie operową działalność naszej uczelni. 

        Wkrótce będziemy mieli wyjątkowe wydarzenia, bo w drugiej połowie lutego, w ciągu siedmiu dni Wydział będzie miał trzy różne spektakle, w trzech różnych miejscach. Wznawiamy „Eugeniusz Oniegina” (premiera odbyła się w styczniu ubiegłego roku w Teatrze Wielkim w Warszawie), a teraz (21 lutego) wracamy z tym spektaklem, ale z innymi solistami. Dwa dni później wystawiamy „Sprzedana narzeczoną” w Kielcach we współpracy z Filharmonia Świętokrzyską, a cztery dni później mamy spektakl „Cosi fan tutte” we współpracy z Warszawską Operą Kameralną. Trzy różne spektakle, w różnych miejscach, prawie w tym samym czasie – dobrze, że mamy dużo studentów, którzy z powodzeniem mogą już śpiewać partie solowe. To jest wyjątkowa sytuacja i nie ma takiego drugiego Wydziału w Polsce.

        W porównaniu z wymienionymi operami, „Eugeniusz Oniegin” to najdłuższa i najtrudniejsza opera.

        To także mój najdroższy spektakl, wymagający sporych środków finansowych, bo opieramy się na historycznych kostiumach, a jeden kosztuje ponad 2 tysiące złotych. Chór liczy ponad trzydzieści osób, solistów jest dziesięciu i mają po kilka kostiumów. Koszty są duże, ale udało nam się ponad 100 tysięcy złotych zebrać od sponsorów – melomanów, spotkaliśmy się z wielką życzliwością władz Uniwersytetu i dlatego możemy wystawić „Eugeniusza Oniegina” bardzo okazale. Organizując pełnowymiarowe spektakle, udało mi się przekonać władze uczelni, że opera jest świetną formą do prezentacji spektrum wykonawczego całej uczelni. Do Rzeszowa przywiozłem tylko solistów i chór złożony ze studentów, a jak wrócimy do Warszawy i będziemy mieli wznowienie w Operze Warszawskiej, to wystąpi jeszcze orkiestra studencka. To będzie pierwszy spektakl w wykonaniu samych studentów Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina, bo wcześniej występowaliśmy w różnych koprodukcjach.

        Chyba wszyscy – zarówno władze uczelni, jak i studenci biorący udział w spektaklu doceniają, jakie to ważne wydarzenie i jak dużo można się nauczyć biorąc udział w przygotowaniach i występach.

        To prawda i od razu podam przykład. W 2011 roku, czyli siedem lat temu, przygotowywaliśmy „Cosi fan tutte” – pierwszy spektakl na uczelni ze studentami – z tego składu Tomek Kumięga (baryton) śpiewa dzisiaj w Paryżu, Elwira Janasik śpiewa w Polsce i za granicą. Później robiłem „Don Giovanniego” i śpiewający wówczas partie solowe Hubert Zapiór jest w Nowym Jorku, Paweł Konik także był w Nowym Jorku, z tego, co słyszałem, będzie miał wkrótce premierę „Cosi fan tutte” w Szczecinie, a wszyscy pierwsze szlify zdobywali występując w spektaklach u mnie. Mam nadzieję, że kolejni wykonawcy także będą mieli szczęście i ostrogi zdobyte w spektaklach studenckich dadzą im szanse „wybicia się”. Studenci uczą się przede wszystkim w klasach, ale na scenie mają szanse zweryfikować swoje umiejętności – one muszą ulec zintegrowaniu i muszą się przełożyć na narzędzia, które służą w produkowaniu kształtu artystycznego fascynującego, tego, który porywa – postaci scenicznej. Jeżeli to się dokona, to oznacza, że ta edukacja miała sens, a jeżeli nie – to traci rację bytu. Nie ma lepszego narzędzia do integracji i sprawdzenia, czy to wszystko się składa razem w całość, od sceny – żywa scena operowa. Dlatego zabiegam nie tylko o jednorazowe wystawienie opery przez studentów, ale także o powtarzalność, bo premiera dla solisty jest wydarzeniem, podczas którego jest „na adrenalinie” i działają ogromne emocje. Nawet podczas bardzo udanej premiery nie do końca solista jest świadom swoich wszystkich poczynań na scenie, ale jak się to robi po raz kolejny, to wtedy ma czas na wyciągnięcie pewnych wniosków, co zrobić, aby jego kreacja była równie wiarygodna, równie piękna, równie wzruszająca dla tych, którzy przyjdą na spektakl. To jest sens tej edukacji. Bardzo się cieszę, że współpraca z Filharmonią Podkarpacką mi to umożliwia.

        Spotykamy się w Rzeszowie – mieście Pana dzieciństwa (chociaż urodził się Pan w pobliskim Tyczynie) – bo tutaj ukończył Pan szkołę podstawową i średnią, a także rozpoczął Pan naukę muzyki. Miał Pan być skrzypkiem.

        Rozpoczynałem muzyczną edukację od nauki gry na skrzypcach. Znany działacz muzyczny i znajomy mojej Rodziny – pan dyrektor Edward Sondej zauważył mój słuch muzyczny i namówił rodziców, aby posłali mnie do szkoły muzycznej, i tak się też stało. W związku z moją chorobą, na przełomie szkoły podstawowej i liceum, musiałem przerwać naukę w szkole muzycznej, ale później jak wróciłem do szkoły muzycznej, to kontynuując naukę gry na skrzypcach, rozpocząłem już naukę śpiewu solowego. Po pomyślnie zdanych egzaminach na Wydział Wokalny w Akademii Muzycznej w Warszawie, przerwałem naukę gry na skrzypcach. Po ukończeniu studiów zostałem solistą Teatru Wielkiego w Warszawie, później rozpocząłem współpracę z prof. Kazimierzem Pustelakiem jako jego asystent i tak to się potoczyło.

        Kilka lat temu ze zdziwieniem przeczytałam, jak dziennikarz pewnego czasopisma napisał, że w rodzinie znakomitych śpiewaków Ryszarda i Roberta Cieślów nie było tradycji muzycznych, a przecież dobrze pamiętam, że mama miała piękny głos i śpiewała w chórze parafii Matki Bożej Saletyńskiej w Rzeszowie.

        Może osobie, która wówczas pisała, chodziło o to, że nie było zawodowych tradycji muzycznych, natomiast uzdolnienia były, bo tak jak Pani wspomniała, mama śpiewała w chórze, moim ojcem chrzestnym był Franciszek Leńczyk - organista z Tyczyna, tam często wchodziliśmy na chór organowy i jako mały chłopiec słuchałem pięknie śpiewającej mamy. Nie było muzycznych tradycji zawodowych, ale talenty muzyczne w genach były.

        W czasie studiów Pana mistrzem był pan prof. Roman Węgrzyn?

        Nie tylko, bo uczelnia zmieniała mi pedagogów i nie miałem na to wpływu, ale do dyplomu przygotowywałem się i ukończyłem studia w klasie prof. Romana Węgrzyna. Później, kiedy już byłem solistą Teatru Wielkiego, nawiązałem współpracę artystyczną, dla mnie najcenniejszą, z prof. Kazimierzem Pustelakiem. Byłem pod jego opieką artystyczną, bo potrzebowałem tego do dalszego rozwoju, a po latach prof. Pustelak zaprosił mnie na uczelnię jako swego asystenta i w ten sposób rozpoczęła się moja kariera dydaktyczna. Po latach zostałem dziekanem Wydziału Wokalno-Aktorskiego.

        Pamiętam także, że przez pewien czas był Pan członkiem zespołu „Bornus Consort”, będąc przez cały czas solistą Teatru Wielkiego.

        Solistą Teatru wielkiego jestem od 1983 roku do dziś – co prawda ostatnio już sporadycznie tam występuję, natomiast z „Bornus Consort” rozpocząłem współpracę w 1982 roku i trwało to cztery lata. To był najpiękniejszy okres tego zespołu, bardzo często byliśmy zapraszani na występy zagraniczne, zjeździliśmy całą Europę z misterium średniowiecznym „Ludus Danielis”, a zwieńczeniem tej międzynarodowej kariery był koncert w Musikverein w Wiedniu, który został oceniony bardzo wysoko, bo jako najlepszy koncert roku. Spektakl „Ludus Danielis” został oceniony przez śp. Jerzego Waldorffa jako najpiękniejszy spektakl muzyki dawnej, zrealizowany po II wojnie światowej, w pięknej scenografii Mariana Kołodzieja. Wkrótce bardzo rozwinęła się moja działalność solowa, a specyfika wykonawcza muzyki dawnej, śpiewanie w zespole, ograniczenie wibracji, inna artykulacja, inne frazowanie, to wszystko było sporym utrudnieniem z wykonawstwem muzyki romantycznej i postawiłem na rozwój kariery solowej.

        Niedługo po ogłoszeniu stanu wojennego w Polsce powstała Filharmonia im. Romualda Traugutta, założył ją pan Tadeusz Kaczyński i Pan od początku działał w tej Filharmonii, a po śmierci Tadeusza Kaczyńskiego został Pan jej szefem artystycznym.

        To piękne zdarzenie w moim życiu i cieszę się, że opatrzność tak zrządziła, iż spotkałem na swojej drodze Tadeusza Kaczyńskiego. Tadeusz był bardzo zaangażowany w organizowanie pomocy dla internowanych w stanie wojennym. Był krytykiem muzycznym, pisarzem – napisał m.in. książki o Lutosławskim i o Panufniku. Był też aktywistą i zainicjował w stanie wojennym działalność w nurcie offowym – pozaoficjalnym, mającym na celu śpiewanie pieśni patriotycznych, i tak powstała Filharmonia im. Romualda Traugutta w Warszawie. Pierwszy koncert odbył się w styczniu 1983 roku, a ja trafiłem do zespołu dwa miesiące później – w marcu i brałem już udział w drugim koncercie, podczas którego śpiewaliśmy pieśni związane z Konstytucją 3 Maja. Przez Filharmonię im. Traugutta przewinęło się ponad 200 różnych wykonawców. Współpracowali z nami m.in.: Gintrowski i Kaczmarski. Tadeusz, który zginął tragicznie w 2001 roku, zostawił testament, w którym napisał, kto ma co robić. Wyznaczył rodzaj swoistej rady nadzorczej i swoich powierników w osobach Krzysztofa Kura i mnie, zobowiązując nas do prowadzenia Filharmonii.

        Proszę wyjaśnić, skąd się wzięła nazwa – Filharmonia im. Romualda Traugutta?

        Wielokrotnie pytano Tadeusza – co Traugutt miał wspólnego z muzyką? Tadeusz nieodmiennie odpowiadał – nic albo niewiele, natomiast my mamy bardzo wiele wspólnego z Trauguttem. Miał na myśli marzenia o Polsce niepodległej i pamięć o ludziach, którzy o tę niepodległość walczyli. Tę pamięć przywoływaliśmy poprzez wykonywanie pieśni powstańczych i powstałych w okresach trudnych w naszej historii.

        Okazało się, że Filharmonia im. Traugutta potrzebna była również później, potrzebna jest dzisiaj.

        Dzisiaj już jest inaczej, ale po 1989 roku, na fali nagłego zachłyśnięcia się wolnością, dość szybko się okazało, że pieśni patriotyczne zaczęli śpiewać ci, którzy wcześniej je zwalczali, ale to trwało krótko. Później stwierdzono, że są one passè, démodè, nikomu niepotrzebne i starając się o fundusze, aby co roku przypominać rocznice powstań: listopadowego, styczniowego, warszawskiego, rocznicę odzyskania niepodległości, Insurekcji kościuszkowskiej (to jest przecież kalendarz naszej historii) – słyszeliśmy wówczas zazwyczaj: „...przecież to już nikomu nie jest potrzebne...”. To była smutna konstatacja. Na szczęście to się odwróciło i tak jak pisał Mickiewicz, że: „Naród nasz jak lawa / z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa/ Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi”. Okazało się, że ta potrzeba jest – w związku z tym te pieśni patriotyczne wróciły i są ważne, są istotne.

        Kiedyś z Panem Krzysztofem Kurem polecaliśmy gorąco bardzo cenne, ciekawie opracowane wydawnictwo – płytę CD „Pieśni Powstania Styczniowego”.

        Ta płyta ukazała się z okazji 150. rocznicy Powstania Styczniowego. Niedawno zakończyliśmy nagrania do kolejnej płyty z pieśniami patriotycznymi, która ukaże się z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Jest to już czwarta płyta, którą realizujemy we współpracy z Panem Włodzimierzem Korczem, bo na pierwszej były „Pieśni Powstania Listopadowego”, na drugiej wspomniane przez Panią „Pieśni Powstania Styczniowego”, wydaliśmy także „Pieśni Powstania Warszawskiego” i niebawem ukaże się płyta na 100-lecie odzyskania niepodległości.

        Filharmonia im. R. Traugutta wiele uwagi poświęca muzyce polskiej, a przede wszystkim pieśniom.

        Tak, bo doszliśmy do wniosku, że „ducha patriotycznego” wyraża kultywowanie muzyki polskiej. Powszechny jest pogląd na temat polskich pieśni, że są one artystyczne, ale nie „najwyższego lotu” i postanowiliśmy to zmienić. Ukonstytuowaliśmy „Festiwal Pieśni Kompozytorów Polskich”, żeby w programach koncertów znalazły się nie tylko pieśni znanych twórców: Moniuszki, Chopina, Karłowicza, Paderewskiego, ale także kompozytorów zapomnianych albo tych, którzy teraz komponują pieśni. Okazuje się, że nie znamy całej twórczości pieśniarskiej Stanisława Moniuszki, który skomponował prawie 300 utworów z tego gatunku, a znanych jest kilka – może kilkanaście. Najczęściej wykonywane są: „Prząśniczka”, „Krakowiaczek”, „Kozak”, „Stary kapral”, czy „Złota rybka”, a jest mnóstwo takich, których w życiu nie słyszeliśmy, a są równie piękne.
        Kolejnym krokiem było skonfrontowanie polskich pieśni z pieśniami kompozytorów europejskich i tak się narodził „Festiwal Pieśni Europejskiej”. Każdego roku mamy dwie odsłony – pieśń polska i pieśń europejska. Publiczność ma okazję przekonać się, że pieśni polskie są równie piękne, jak zagraniczne.

        Jak już Pan powiedział, rzadko występuje Pan na scenie Teatru Wielkiego – Opery Narodowej, bo przecież jest pan Dziekanem Wydziału Wokalno-Aktorskiego Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, a także na pewno sporo czasu i uwagi trzeba poświęcić wielu innym nurtom Pana działalności.

        Tak, muszę powiedzieć, że jest ich sporo, bo przed chwilą rozmawialiśmy o Filharmonii im. Romualda Traugutta, jestem wiceprezesem Towarzystwa Miłośników Muzyki Moniuszki. To Towarzystwo założyła śp. Maria Fołtyn, która była w początkach mojej kariery moim mecenasem, bo zapraszała mnie często do udziału w koncertach, które organizowała, a także wspierała rozwój mojej kariery w Teatrze Wielkim, bo będąc reżyserem, zapraszała mnie do swoich spektakli. Po latach zaprosiła mnie również do Towarzystwa Miłośników Muzyki Moniuszki. Podziwiałem tę wspaniałą Artystkę i dane mi było być z nią także w ostatnich jej dniach. Propagowanie twórczości Stanisława Moniuszki pozostawiła muzykom, z którymi współpracowała i już myślimy o 200. rocznicy urodzin tego kompozytora, która przypada w przyszłym roku. Pierwszy krok już zrobiłem, bo byłem w tym roku ponownie w Chicago ze „Strasznym Dworem”. W 2007 roku byłem tam po raz pierwszy z pełnym spektaklem tej opery, partie solowe śpiewali słynni polscy śpiewacy mi.in.: Romuald Tesarowicz już nieżyjący, Adam Zdunikowski i Leszek Skrla. Odnieśliśmy wówczas wielki sukces. Po dziesięciu latach pojechałem z tą samą operą, ale zabrałem tylko dwóch znakomitych śpiewaków, a resztę partii solowych wykonali studenci oraz chór w niewielkim składzie, bo zaprosiliśmy do wykonania również polonijny chór działający w Chicago i znowu odnieśliśmy wielki sukces.
        Niedawno zostałem także prezesem Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków, co wiąże się także z wieloma obowiązkami. Niedawno odbyła Ogólnopolska Konferencja Kultury – wspaniałe przedsięwzięcie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, którego spirytus movens jest pani minister Wanda Zwinogrodzka. Jako prezes SPAM brałem aktywny udział w tym wydarzeniu, które zaplanowane zostało z myślą o rozpoznaniu i wcieleniu w życie potrzeb, i zamierzeń polskich środowisk artystycznych. W kręgu naszego zainteresowania była także kondycja muzyków w Polsce, ich aktywności i możliwości rozwoju karier oraz poszukiwanie perspektyw funkcjonowania. Wydajemy ogromne pieniądze na edukację artystyczną, a później się okazuje, że świetnie wykształceni ludzie nie maja gdzie pracować, bo instytucje artystyczne mają ograniczone możliwości, a część z nich została zamknięta. Ministerstwo chce wspierać działalność artystyczną i jestem pełen nadziei, że wkrótce pojawią się rozwiązania systemowe w tym obszarze.

        Wielką Pana pasją jest reżyserowanie i ma Pan na tym polu sporo sukcesów.

        Reżyserem jestem z wyboru, a moim mentorem i nauczycielem był Laco Adamik, którego spotkałem na początku swej drogi, kiedy w Teatrze Wielkim śpiewałem w „Czarodziejskim flecie”.
Już wówczas dostrzegł u mnie predyspozycje w kierunku reżyserowania. Ja wówczas jeszcze nawet nie marzyłem o reżyserii i często byłem zdziwiony, kiedy mówił do mnie: „...Ryszardzie, przyjdź dzisiaj, bo robimy światła i zobaczysz jak się bawimy...”. Wówczas zastanawiałam się, dlaczego mam przychodzić na te próby, ale po latach to zrozumiałem. W styczniu zaprosiłem Mistrza Adamika na „Eugeniusza Oniegina” do Warszawy i po spektaklu usłyszałem z jego ust wielki komplement: „Ryszardzie – jako mój uczeń sprawiłeś się bardzo dobrze i podpisuję się pod wszystkim, co robisz”. Uważam, że w ten sposób zdałem dyplom jako reżyser u Laco Adamika.
        Reżyserowanie jest moją wielką pasją, odkryłem ją przypadkowo, ale gdyby dzisiaj ktoś zapytał mnie, co chciałbym najbardziej robić, to bez wątpienia odpowiedziałbym, że reżyserować.

        Praca zawodowa wypełnia Panu większość czasu.

        Z tego powodu, niestety, najbardziej cierpi moja żona i często ma do mnie pretensje, że nie ma mnie w domu.

        Pewnie niewiele osób wie o pozamuzycznej Pana pasji, którą jest poezja. Nawet słyszałam, że został wydany tomik Pana wierszy.

        Za tę pasję odpowiada już moja żona, a tomik wierszy zawdzięczam moim rodzicom. To jest pasja, która się narodziła przy okazji spotkań towarzyskich. Wiele lat temu byliśmy ze znajomymi na wczasach i były imieniny naszego kolegi. Towarzystwo postanowiło napisać mu jakiś zabawny wierszyk i zaczęli go układać, ale robili to tak grafomańsko i nieporadnie, że mnie to zirytowało, usiadłem w kąciku i napisałem coś dowcipnego, co się niezmiernie spodobało, ale tym samym zdradziłem, że potrafię to robić. Za pół roku znowu była jakaś rocznica i moja małżonka poprosiła mnie, abym znowu coś napisał. Próbowałem się wykręcić, ale nie ustąpiła, a później już coraz częściej musiałem spełniać jej prośby. W ten sposób powstawały wiersze na różne okoliczności, później byłem proszony o wiersze z okazji świąt. Po wielu latach poczułem, że chcę napisać coś od siebie – nie tylko na zadane tematy. Jak coś mnie zainspirowało, to pisałem wiersz i wkładałem go do szuflady. Dwa lata temu rodzice powiedzieli: „Dajemy twoje wiersze różnym osobom, czytają je, podobają im się, chcemy ci wydać tomik poezji”. I tak się stało. Słowo wstępne napisał nawet biskup senior diecezji rzeszowskiej Kazimierz Górny. Rozliczne moje obowiązki nie sprzyjają pisaniu poezji, ale przychodzą takie momenty, że siadam i potrzebuję coś napisać. Na szczęście do tej pasji żona nie ma pretensji, bo sama ją wymyśliła.

        Rozmawiamy już dosyć długo, dwukrotnie już zaglądał kolejny umówiony gość. Mam nadzieję, na kolejne okazje do rozmów, może dzięki zaplanowanym spektaklom operowym, które przygotujecie na Wydziale Wokalno-Aktorskim Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. Te, które zrealizowaliście, z wielkim powodzeniem wystawiane były w różnych miejscach na świecie.

        Najbardziej spektakularą operą przygotowaną przez nas była „Cosi fan tutte”. Wystawialiśmy ją w Sevilli, Stambule, Reinsbergu oraz w kilku filharmoniach w Polsce. Drugim spektaklem wystawianym również poza granicami Polski jest „Straszny dwór”. Cieszę się, że coraz więcej dyrektorów filharmonii chce z nami współpracować. Dzięki temu nasi studenci mają szanse stanąć na scenie operowej w wymiarze profesjonalnym i pokazać swoje umiejętności. Z drugiej strony jest szansa pokazania spektaklu operowego w miejscu, gdzie nie ma teatru operowego. Nasze spektakle nie są drogie. Wystawienie opery przez zawodowy teatr operowy kosztuje kilka razy więcej, a nasze spektakle, dzięki mojej pasji, która udziela się także pozostałym realizatorom i wykonawcom, są na takim samym poziomie, jak te przygotowane przez profesjonalistów.
Mam nadzieję, że będziemy wystawiać kolejne opery we współpracy z Filharmonią Podkarpacką, zapraszam także na nasze spektakle organizowane w Warszawie i innych miastach.
Zaraz po powrocie do Warszawy prześlę na pani adres e-mailowy wiersz, który opowiada o tym, czym mnie ujął „Eugeniusz Oniegin” Piotra Czajkowskiego z librettem Modesta Czajkowskiego według Aleksandra Puszkina. „Eugieniusz Oniegin” Czajkowskiego trochę się różni od oryginału i według mnie jest piękniejszy.

        Bardzo dziękuję za spotkanie, które kończymy pięknym wierszem Pana autorstwa.


Oniegin...

Tak mnie Czajkowski zaczarował,
tak Onieginem swym mnie uwiódł,
że trudno zachwyt ubrać w słowa
za com ja jego tak polubił?

Czy za gałubkę, za Tatianę,
która zwiedziona serca żarem,
pisząc swój list do Oniegina
zwyczaju przekroczyła miarę?

Może za Olgę, promyk hoży,
srebro radości zbyt naiwne,
że rdzawą zazdrość los położył
pomiędzy serca tak niewinne?

A może też za Władimira,
za jego czysty osąd rzeczy,
że się przyjaźni nie rozmienia,
nawet gdy przyjaźń temu przeczy?

Lub Oniegina portret mroczny,
kreślony fatum złego ręką,
co wszystko niszczy czego dotknie
i wszystkim staje się udręką?

Na którąkolwiek spojrzeć stronę
zaczarowanej partytury,
serce przenika słodka boleść
za światem, który się zagubił.

Za ośnieżonym Petersburgiem
bogatym w przepych swych salonów
odeszłym w krwawej rewolucji,
w wieku upadku, carów, tronów...

Za Białą Rosją, niezmierzoną
co ją zmieliły czasu młyny,
zorzą polarną rozświetloną,
o której Bułat składał rymy,

że tak mu żal, że już nie przemkną
wprzęgnięte w sanie trojki gniewne,
którymi Puszkin Aleksander
na bale śpieszył... pisząc wiersze.

                                   Ryszard Cieśla ( Warszawa 13 marca 2016 r.)

 

Z Panem prof. Ryszardem Cieślą - barytonem, reżeserem, dziekanem Wydziału Wokalno-Aktorskiego Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, rozmawiała Zofia Stopińska 2 lutego 2019 roku w Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie

KULTURA WIEKÓW DAWNYCH - CZTERY PORY ROKU

Regionalne Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie

18 lutego 2018, godzina 18.00

Koncert „Cztery pory roku” A. Vivaldi
Zespół Muzyki Dawnej MUSICALIA

Bilet: 25 zł, ulgowy 20 zł, z KKM 15 zł

Antonio Vivaldi (1678-1742) - Cztery pory roku („Le quattro stagioni”)
„Cztery Pory roku” to cykl 4 koncertów skrzypcowych skomponowany przez Vivaldiego w 1720 roku w Mantui, a wydany w Amsterdamie w roku 1725 w zbiorze 12 koncertów op.8 „Il cimento dell’armonia e dell’inventione” („Spór między harmonią a wyobraźnią”). Są to koncerty solowe, wypełnione niezwykle bogatą retoryką barokową, ukazujące dźwiękonaśladowcze obserwowanie przyrody (odgłosy ptactwa, burza), co można nazwać doskonałym przykładem muzyki ilustracyjnej. Koncert powstały na podstawie anonimowych sonetów (możliwe, że autorem był sam Vivaldi). W partyturze zaznaczono, które fragmenty sonetów ilustrowane są muzycznie.

Układ cyklu:
Koncert nr 1 E-dur „Wiosna” („La Primavera”), RV 269
Allegro, Largo, Allegro

Koncert nr 2 g-moll „Lato” („LʼEstate”), RV 315
Allegro non molto, Adagio e piano - Presto e forte, Presto

Koncert nr 3 F-dur „Jesień” („LʼAutunno”), RV 293
Allegro, Adagio molto, Allegro

Koncert nr 4 f-moll „Zima” („LʼInverno”), RV 297
Allegro non molto, Largo, Allegro

Zespół Muzyki Dawnej Musicalia w składzie:
Judyta Tupczyńska - skrzypce solo
I skrzypce: Ludmiła Piestrak, Magdalena Kuźmińska, Beata Kozyra
II skrzypce: Ewa Chmielewska, Michał Piotrowski, Małgorzata Góraj
altówka - Małgorzata Feldgebel
cello - Tomasz Frycz
bas - Grzegorz Zimak
chittarone - Anton Birula
klawesyn - Patrycja Domagalska-Kałuża

Zespół Musicalia skupia warszawskich muzyków specjalizujących się w stylowym wykonawstwie muzyki dawnej. Kierownikiem artystycznym jest Tomasz Frycz - wiolonczelista. Większość granych programów to przede wszystkim muzyka wokalno-instrumentalna od Monteverdiego do Mozarta. W swoich programach zespół prezentuje małe formy - arie operowe, arie solowe, kantaty, jak również sinfonie, divertimenta oraz formy taneczne.
Judyta Tupczyńska
Urodziła się w Częstochowie, gdzie ukończyła Państwowe Liceum Muzyczne. Jest absolwentką warszawskiej Akademii Muzycznej im. F. Chopina - zdobyła dyplom z wyróżnieniem na Wydziale Kompozycji, Dyrygentury i Teorii Muzyki. Równocześnie uczyła się gry na skrzypcach barokowych u Agaty Sapiechy w prowadzonym przez nią Międzywydziałowym Studium Muzyki Dawnej. W 2007 roku ukończyła podyplomowe studia w Scholi Cantorum Basiliensis w Bazylei (Szwajcaria) w klasie Chiary Banchini. Doskonaliła swoje umiejętności interpretacji muzyki średniowiecza, renesansu i baroku na licznych kursach prowadzonych przez m.in. S. Standage, E. Gattiego i A. Stecka, G. Russo i zespół Micrologus. W 2007 roku otrzymała nagrodę specjalną na konkursie skrzypcowym „Premio Bonporti” w Rovereto (Włochy). Wykonuje muzykę dawną na historycznych instrumentach smyczkowych, koncertując w Polsce i zagranicą jako solistka, kameralistka, koncertmistrz i muzyk orkiestrowy. Współpracuje z wieloma zespołami, m.in. Concerto Polacco, Arte dei Suonatori, Il Tempo, Capella Cracoviensis, Academia Montis Regalis, Il Complesso Barocco, l’Orchestra Barocca della Mitteleuropea (Włochy), Haydn Sinfonietta Wien (Austria), Les Ambassadeurs (Francja), Brevis Consort (Litwa). Ma na swoim koncie nagrania radiowe i fonograficzne. Od 2011 prowadzi klasę skrzypiec barokowych i altówki barokowej na Akademii Muzycznej w Łodzi.

KULTURA WIEKÓW DAWNYCH - SZACHY

Regionalne Centrum Kultur Pogranicza ; 16 lutego 2018, godzina 11.00  

„Szachy” wg Jana Kochanowskiego
Widowisko baletowe, Balet Dworski „Cracovia Danza”

Szkoły podstawowe
Bilet: 10 zł

Bezpośrednią inspiracją do spektaklu stał się poemat Szachy wielkiego polskiego poety epoki renesansu - Jana Kochanowskiego. Tancerze poprzez pantomimę i taniec, w którym ożywione zostały autentyczne XVI-wieczne włoskie i francuskie choreografie, odtwarzają grę mistrzowsko opisaną przez poetę. Emocjonująca rozgrywka pomiędzy konkurentami do ręki duńskiej księżniczki przenosi się ze stołu szachowego na scenę, a figury szachowe ożywają by wprowadzić widza w świat baśni i wyobraźni. Fragmenty dzieła Kochanowskiego czytane przez aktora pełniącego rolę narratora dopełniają spektakl. Pełen wyobraźni i humoru tekst, przedstawiający postacie nie pozbawione uczuć i emocji, żywa i dynamiczna akcja, sprawiają, że dzieło to staje się wspaniałym materiałem do stworzenia spektaklu opartego na tańcu renesansowym i ruchu pantomimicznym.

KULTURA WIEKÓW DAWNYCH

Regionalne Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie zaprasza do udziału w wydarzeniach w ramach cyklu Kultura Wieków Dawnych (odsłona VI).

16 lutego 2018, godzina 11.00

„Szachy” wg Jana Kochanowskiego
Widowisko baletowe, Balet Dworski „Cracovia Danza”

Szkoły podstawowe
Bilet: 10 zł

---

18 lutego 2018, godzina 18.00

Koncert „Cztery pory roku” A. Vivaldi
Zespół Muzyki Dawnej MUSICALIA

Bilet: 25 zł, ulgowy 20 zł, z KKM 15 zł

---

20 lutego 2018, godzina 9.00 i 11.00

Lekcja o muzyce „Brzmienie starych strun”
Prowadzenie: Robert Myszkal

Szkoły podstawowe
Bilet: 10 zł

---

21 lutego 2018, godzina 9.00 i 11.00

Lekcja o muzyce „Zakamarki renesansu”
Prowadzenie: Joanna Grudzień-Akslar

Szkoły podstawowe
Bilet: 10 zł

KONCERT WALENTYNKOWY W FILHARMONII PODKARPACKIEJ

13 lutego 2018, WTOREK, GODZ. 19:00
ARSO ENSEMBLE:
Magdalena Margańska-Dec - flet
Katarzyna Łukawska - obój
Piotr Lato - klarnet
Damian Lipień - fagot
Paweł Dziewoński - waltornia
Robert Naściszewski - skrzypce
Orest Telwach - skrzypce
Izabela Tobiasz - altówka
Anna Naściszewska - wiolonczela
Sławomir Ujek - kontrabas

IWONA SOCHA - sopran
ADAM SOBIERAJSKI - tenor
Regina Gowarzewska - słowo

W programie:
W.A. Mozart - uwertura do „Wesela Figara”
W.A. Mozart - Aria Susanny Deh vieni non tarder z opery "WeseleFigara"
W.A. Mozart - Aria Tamino Dies Bildnis ist bezaubernd schön z opery "Czarodziejski Flet"
G. Rossini - uwertura do opery "Włoszka w Algierze"
Ch.Gounod - Aria Julii z opery "Romeo i Julia"
G.Donizetti - Aria Nemorino Una furtiva lagrima z opery "Napój miłosny"
G.Verdi - uwertura do opery "Traviata"
G.Verdi - Bolero Eleny z opery "Nieszpory sycylijskie"
G. Verdi - Aria Księcia Mantui La Donna È Mobile z opery "Rigoletto"
G.Verdi - Duet Violetty i Alfreda Parigi, o cara z opery "Traviata"
G.Puccini - Walc Musetty z opery "Cyganeria"
G.Puccini - Aria Vissi d'arte z opery "Tosca"
G. Puccini -Aria E lucevan le stelle z opery "Tosca"
W. Kazanecki- Walc Barbary z filmu "Noce i dnie"
L.Różycki –Walc Caton z opery "Casanowa"
B.Kaper – Ninon z filmu Zdobyć Cie muszę
J.Strauss – Duet Kto ślub nam dał z operetki "Baron Cygański"

Na zakończenie Międzynarodowego Forum Pianistycznego w Sanoku

08.02.2018 Recital mistrzowski Kevinna Kennera (USA)
19:00 Sanok/SDK
Kevin Kenner dał się poznać światowej publiczności jako siedemnastolatek, gdy na MKP im. F. Chopina w Warszawie w 1980 roku zdobył 10 nagrodę i nagrodę specjalną jury dla najbardziej obiecującego pianisty. Na Konkurs Chopinowski w Warszawie powrócił ponownie w 1990 roku tym razem by go wygrać.
Kevin Kenner występuje solo i jako kameralista. Koncertował z tak znakomitymi orkiestrami jak Halle Orchester, BBC Symphony Orchestra, Filharmonia Berlińska, warszawska Filharmonia Narodowa, Brukselska Radiowo-Telewizyjna Orkiestra Symfoniczna, NHK Symphony. Grał z orkiestrami amerykańskimi m.in. z San Francisco, San Diego, Salt Lake City, Kansas City, New Jersey, Rochester, Baltimore, St.Paul.

 09.02.2018 Gala Finałowa – Koncerty fortepianowe "Polska Niepodległa"

19:00 Sanok/SDK  - Koncerty Fortepianowe "Polska Niepodległa" 

LWOWSKA ORKIESTRA KAMERALNA AKADEMIA” Powstała w  1959 roku w Lwowskim konserwatorium jako pierwszy zespół tego typu w Ukrainie i już od ponad pół wieku pozostaje ozdobą swojej alma mater, szanowanym  zespołem daleko poza granicami Lwowa, który stale koncertuje i bierze udział w rozmaitych imprezach artystycznych.

Kierownikiem artystycznym orkiestry jest wybitny kompozytor, prof. Myrosław Skoryk, kierownik i koncertmistrz – prof. Artur Mykytka, dyrygent – prof. Igor Pylatiuk. Orkiestra jest laureatem wielu narodowych i międzynarodowych konkursów.

Orkiestra zagra 09 lutego o godzinie 19:00 w Sanockim Domu Kultury na Gali Finałowej XIII Międzynarodowego Forum Pianistycznego "Bieszczady bez granic".

 

 

KURS PIANISTYCZNY NA MAJORCE

Adam Wodnicki - światowej sławy polski pianista www.adamwodnicki.com z University of North Texas www.unt.edu, będzie jednym z wykładowców kursu pianistycznego na Majorce od 5 do 12 maja 2018 roku. Informacje są na załączonym plakacie i na stronie www.int-chopinacademy.com

Chcąc zapisac się na kurs do prof. Adama Wodnickiego, należy to wpisać do zgłoszenia na kurs.

JOSEPH CALLEJA - VERDI

Joseph Calleja to jeden z najwybitniejszych tenorów w heroicznych rolach z oper Verdiego.
Album jest podsumowaniem dotychczasowej, niezwykle udanej kariery śpiewaka, który regularnie występuje na scenach największych oper na świecie.
W nagraniu udział wzięli także Angela Gheorghiu and Vittorio Vitelli.

Andrea Bocelli uznał Calleję za swojego ulubionego tenora w świecie muzyki lirycznej.

Spis utworów

1.“Se quel guerrier io fossi!...Celeste Aida” from Aida, Act
2.“Ah! Si, ben mio ...” from Il Trovatore, Act III, Scene II
3.“Di quella pira” from Il Trovatore, Act III, Scene II
Featuring: Angela Gheorghiu (soprano)
4.“La Vita è inferno all’infelice! ...Oh, tu che in seno agli angeli” from La Forza del Destino, Act III
Featuring: Vittorio Vitelli (baritone)
5.“Invano, Alvaro” from La Forza del Destino, Act IV
6.“Dio, che nell’alma infondere” from Don Carlo, Act II
Featuring: Vittorio Vitelli (baritone, Rodrigo)
7.“Già nella notte densa” from Otello, Act I
Featuring: Angela Gheorghiu (soprano)
8.“Oh’ mostruosa colpa! Si, per ciel marmoreo giuro!” from Otello, Act II
Featuring: Vittorio Vitelli (baritone)
9.“Dio! mi potevi scagliar” from Otello, Act III
10.“Niun mi tema” from Otello (Act IV)

IX Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny Młody Wirtuoz

         IX Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny „MŁODY WIRTUOZ” odbył się 5 i 6 lutego 2018 roku w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia im. Wandy Kossakowej w Sanoku.
Organizatorem tego wydarzenia jest Podkarpacka Fundacja Rozwoju Kultury i stanowi ono część projektu Międzynarodowe Forum Pianistyczne „Bieszczady bez granic...”.

        Celem konkursu jest prezentacja osiągnięć artystycznych i motywacja do dalszego rozwoju uczniów. Prezentacje konkursowe oceniało jury składające się z grona pedagogicznego, skupionego przy Mistrzowskiej Szkole Pedagogiki Fortepianowej pod przewodnictwem prof. Viery Nosiny i prof. Andrzeja Tatarskiego. Ponieważ w tym roku do udziału w Konkursie zgłosiło się ponad 180 uczestników, przesłuchania odbywały się w trzech grupach wiekowych. Pracami jury grupy I kierowała pani Lyudmila Zakopets - wybitny pedagog fortepianu z Ukrainy, w Grupie II przewodniczyła prof. Viera Nosina, a w Grupie III prof. Andrzej Tatarski. Dzięki takiej organizacji i niezwykłemu zaangażowaniu w realizację tego przedsięwzięcia pani Oksany Drozdowskiej - nauczycielki fortepianu z PSM I i II stopnia w Sanoku, wszystko przebiegało w atmosferze profesjonalizmu i życzliwości.
Uczestnikom Konkursu w poszczególnych grupach, przyznane zostały tytuły laureata „Złotego Wirtuoza”, „Srebrnego Wirtuoza” lub „Brązowego Wirtuoza”.

        Na zakończenie IX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego „Młody Wirtuoz” Sanok 2018, 6 lutego odbyła się miła uroczystość , która rozpoczęła się koncertem Kariny Ter-Gazarian (Rosja) – laureatki Grand Prix w 2017 roku.

Później laureaci tegorocznej edycji Konkursu otrzymali nagrody i dyplomy z rąk Jurorów i prof. Jarosława Drzewieckiego – Przewodniczącego Rady Programowej Forum i Prezesa Podkarpackiej Fundacji Rozwoju Kultury.

        Aby podkreślić bardzo wysoki poziom Konkursu i uhonorować uczestników, którzy zdaniem Jurorów zaprezentowali się najlepiej, niektórym laureatom „Złoty Wirtuoz”, zostały przyznane w poszczególnych grupach specjalne wyróżnienia za wykonanie utworu i te osoby zostały zaproszone do występu w Koncercie Laureatów” IX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego „Młody Wirtuoz” Sanok 2018.

Oto wykonawcy i utwory w wykonaniu wyróżnionych uczestników:

1. Anna Zimowska - M.Rejino - Nokturn
2. Wojciech Gazda - T. Szeligowski - Sonatina C-dur cz. I
3. Roksana Ochel - J. Garścia - Wulkan Fuji
4. Sofiia Demydas - J. Szczurowski - Toccata
5. Kornelia Walczak - J. Garścia - Zimowy ogród z sikorką
6. Julia Niedzielska - P. Czajkowski - Trepak
7. Julia Wójcik - E. Rocherolle - Le Salon de Musique
8. Dominika Wrembel - L. Różycki - Preludium A-dur
9. Miłosz Kawałek - L. Bas - Miotła Baby Jagi
10. Duet: Mateusz Mazurek, Gustaw Siepioła - M. Mier - Downtown Blues
11. Eryk Koszela - S. Kisielewski -Toccata
12. Juliusz Łukasik - H. Villa-Lobos - O Polichinelo
13. Kinga Paszek - A. E. Ginastera - Danza de la moza donosa
14. Bartosz Kurdybacha - W. Lutosławski - Bukoliki nr 4, 5
15. Jakub Depczyński - F. Chopin - Nokturn e-moll op. 72 nr 1

Jakub Depczyński otrzymał także Grand Prix IX Międzynarodowego Konkursy Pianistycznego „Młody Wirtuoz” i został zaproszony do wykonania koncertu na zakończenie przyszłorocznego Konkursu w Sanoku.
Gratuluję wszystkim uczestnikom i nauczycielom fortepianu, którzy młodzież do Konkursu przygotowali.

Autor: Zofia Stopińska
Więcej informacji na stronie www.interpiano.pl

Subskrybuj to źródło RSS