Wydrukuj tę stronę
Finał Międzynarodowych Kursów Muzycznych w Łańcucie
prof. Krystyna Makowska-Ławrynowicz - Dyrektor Artystyczny i Naukowy Kursów i pan Krzysztof Szczepaniak - Prezes Stowarzyszenia Międzynarodowe Kurs Muzyczne w Łańcucie fot. z arch. Międzynarodowych Kursów Muzycznych im. Zenona Brzewskiego w Łańcucie

Finał Międzynarodowych Kursów Muzycznych w Łańcucie

Zofia Stopińska: już Z panią prof. Krystyną Makowską-Ławrynowicz – Dyrektorem Artystycznym i Naukowym Międzynarodowych Kursów Muzycznych im. Zenona Brzewskiego w Łańcucie podsumowujemy 43 edycję, rozmawiamy w ostatnim dniu Kursów. Bardzo dużo młodych osób przychodziło przez ostatnie tygodnie do budynków Państwowej Szkoły Muzycznej i Szkoły Podstawowej nr 2 w Łańcucie, bo tam odbywały się wszystkie zajęcia.

Krystyna Makowska-Ławrynowicz: Rzeczywiście, zwłaszcza w II turnusie – od 15 lipca mieliśmy około 260 uczestników. Wielu z nich przyjechało z rodzicami i rodzeństwem, przewidujemy, że była to grupa licząca około 1000 osób. Wielu jest też młodych adeptów sztuki, którzy dopiero zaczynają swoje doskonalenie muzyczne na naszych Kursach, wszyscy są uśmiechnięci, radośni, ćwiczą pod drzewami i wyrażają wielkie zadowolenie, że mogą tutaj latem koncertować.

Z. S.: Trwają w tej chwili próby do wielkiego koncertu kończącego tegoroczne kursy i uczestniczyć w nim będzie większość kursantów, bo wystąpią zespoły kameralne i orkiestry działające w II turnusie.

K. M. Ł.: Dzisiaj mamy dwa koncerty w Sali Balowej łańcuckiego Zamku – o 16:00 i o 19:00. Podczas pierwszego koncertu wystąpi młodsza orkiestra i młodsze zespoły, a o 19.00 starsze. Te orkiestry są bardzo liczne, stąd 16 lipca przesłuchanie do orkiestr trwało wiele godzin, dlatego, że każdy chętny musiał zagrać, bo trzeba było ocenić, w której orkiestrze i przy którym pulpicie zasiądzie młody muzyk.

Z. S.: Jestem przekonana, że wszystkie doświadczenia z lekcji indywidualnych, uczestnictwa w orkiestrze czy zespołach kameralnych, są dla młodych muzyków nie do przecenienia, ponieważ oni w przyszłości będą solistami, kameralistami albo muzykami orkiestrowymi.

K. M. Ł.: Spotkałam się nawet z wieloma opiniami rodziców, którzy przyjechali ze swoimi dziećmi na Kursy i stwierdzili, że ich zdolne latorośle mniej wykazywały zainteresowania instrumentem w domu, nawet rozważały rezygnację z nauki gry, a tutaj po kilku dniach dzieci stwierdziły, że chcą nadal grać, że im się to niezwykle podoba i widzą w tym wiele piękna. Wiadomo, że żmudne, uporczywe ćwiczenie nie należy do najprzyjemniejszych, ale tutaj, w większym gronie, w tej wielkiej rodzinie muzycznej znalazły mobilizację do dalszej pracy i wielkie chęci.

Z. S.: Odbyły się także kursy metodyczne i od tego roku ich formuła została rozszerzona – oprócz nauczycieli w zajęciach mogli uczestniczyć studenci, którzy w przyszłości chcą uczyć i rodzice, którzy byli bardzo zainteresowani tymi zajęciami.

K. M. Ł.: Na wszystkich wykładach metodycznych poruszanych jest wiele tematów, które są także bardzo pomocne rodzicom, którzy wspierają dzieci w tym trudnym kształceniu, w ćwiczeniu, udziale w próbach, przygotowaniach do występów. Studenci podczas zajęć metodycznych mogą się przygotować do przyszłej pracy w szkołach muzycznych. Kursy metodyczne są w całości finansowane przez Centrum Edukacji Artystycznej, czyli przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Z. S.: Są to międzynarodowe kursy. Od lat przyjeżdżają w lipcu do Łańcuta znakomici muzycy i pedagodzy gry na instrumentach smyczkowych z całego świata, ale wraz z nimi przyjeżdżają uczestnicy z wielu krajów, stąd także uczestnicy rozmawiają w różnych językach.

K. M. Ł.: Mieliśmy wczoraj koncert solistów, na którym wystąpili uczestnicy z Singapuru, Buenos Aires - to była uczestniczka, która była na obydwu turnusach, bo tato stwierdził, że skoro z tak daleka przylecieli, to trzeba to wykorzystać. Mamy także Japończyków, Chińczyków i uczestników z wielu krajów europejskich: Anglii, Francji, Szwajcarii, Niemiec i krajów skandynawskich. Bardzo się cieszymy z tej międzynarodowej obsady, bo jest różnorodnie i kolorowo.

Z. S.: Niełatwo jest dzisiaj organizować takie kursy, bo trzeba zabiegać o wsparcie finansowe – nie sądzę, aby wszystkie wydatki pokryły opłaty wnoszone przez uczestników.

K. M. Ł : Oczywiście, że tak. Od lat mamy wsparcie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, i dzięki temu możemy te kursy prowadzić, wspierają nas także władze Miasta Rzeszowa i Miasta Łańcuta, mamy także sponsorów, którzy nam pomagają. Inaczej tych kursów nie można by było organizować. Od wielu lat nie podwyższamy opłat za udział w Kursach, bo wiele rodzin nie mogłoby sobie pozwolić, aby ich dzieci uczestniczyły w takim kursie, a co za tym idzie - wielu utalentowanych młodych muzyków nie mogłoby korzystać z tych kursów, nie mogłoby doskonalić i rozwijać swoich umiejętności.

Z. S.: To doskonalenie ma różne formy: lekcje indywidualne, zespoły kameralne, udział w orkiestrze, zajęcia z kształcenia słuchu i inne wykłady, a do tego dobrą lekcją dla uczestników były koncerty w wykonaniu mistrzów, które odbywały się wieczorem w Sali Balowej Zamku.

K. M. Ł.: W drugim turnusie mieliśmy codziennie koncert z cyklu „Mistrz i uczeń”, a nawet ostatniego dnia odbyły się dwa koncerty, bo profesorowie chcieli się zaprezentować – stąd podczas jednego wieczoru odbył się recital skrzypcowy i recital wiolonczelowy. Wczoraj mieliśmy w Sali Balowej także dwa koncerty solistów – każdy z profesorów wybierał do koncertu w Sali Balowej najlepszego uczestnika ze swojej klasy. Koncerty były bardzo piękne i na wysokim poziomie. Natomiast dzisiaj mamy popis zespołów kameralnych i orkiestr.

Z. S.: Dla Pani lipiec to czas wytężonej pracy, bo oprócz spraw artystycznych i naukowych, często trzeba dodatkowo zajmować się różnymi sprawami organizacyjnymi, które pojawiają się niespodziewanie.

K. M. Ł.: Przed chwilą była pani świadkiem – uczestniczka w Włoch, która studiuje w Szwajcarii u naszej pani prof. Moniki Urbaniak – Lisik, okazało się, że niedomaga, pojawiły się problemy związane z żołądkiem, ma gorączkę i należało zorganizować jej pomoc, ale takich nieoczekiwanych sytuacji jest sporo i nad wszystkim musimy czuwać. Często pojawiają się jakieś problemy z instrumentem i dlatego dyżuruje u nas znakomity lutnik pan Tadeusz Kmiecik. Staramy się we wszystkim pomagać naszym uczestnikom i ich rodzinom.

Z. S : Wiem, że w trakcie trwania Kursów zapadają także decyzje dotyczące następnych edycji, bo wielcy artyści, którzy tutaj uczą, mają mnóstwo innych propozycji i muszą z wyprzedzeniem rezerwować czas na przyjazd do Łańcuta w latach następnych.

K. M. Ł.: Większość rozmów odnośnie następnego roku już przeprowadziłam, ustalamy także, czy przyjadą w pierwszym turnusie, czy w drugim, wszyscy zaglądają do kalendarzy koncertowych i sprawdzają terminy, w których mogą u nas być. W dodatku dużo zmieniło się także na uczelniach – egzaminy licencjackie czy magisterskie coraz częściej odbywają się w lipcu i dlatego nie zawsze na początku lipca profesorowie mogą rozpocząć pracę w Łańcucie. Rozmawiałam już także z pedagogami, którzy byli u nas po raz pierwszy, a byli nimi prof. Łukasz Syrnicki – altowiolista z Katowic oraz Natan Dondalski – były, ukochany wychowanek mojego małżonka Mirosława Ławrynowicza. Natan wielokrotnie był uczestnikiem łańcuckich Kursów. Później poszedł swoją drogą i w tej chwili jest koncertmistrzem Filharmonii Koszalińskiej i Filharmonii Olsztyńskiej oraz uczy w szkole muzycznej w Koszalinie i ma już wielkie sukcesy pedagogiczne, bo jego uczniowie zdobywają pierwsze nagrody na konkursach krajowych i międzynarodowych. Zaprosiłam go po raz pierwszy do Łańcuta i jako pedagog zdał egzamin na szóstkę. Przywiózł swoich uczniów, uczył także kilku obcokrajowców – Włochów i Niemców, którzy chcieli się u niego uczyć. Uważam, że jest dobrym pedagogiem i zaprosiłam go na przyszły rok. Na następną edycję zaprosiłam także pana Łukasza Syrnickiego.

Z. S.: Kierowanie taką dużą imprezą to ciężka praca, ale przynosi chyba wiele satysfakcji.

K. M. Ł.: Po każdym Kursie wyjeżdżam z Łańcuta pełna energii. Dodają mi jej zarówno moi współpracownicy, profesorowie, jak i uczestnicy – zwłaszcza ci, którzy przyjeżdżają tutaj po raz pierwszy. W tym roku było ich wielu i mówili, że nie wyobrażali sobie, że jest to tak duży i wspaniały kurs. Dla mnie jest to miernik celowości kontynuacji tych Kursów. Widzę, że przynoszą one dużo dobrego dla tych młodych ludzi. Twierdzą zgodnie, że dużo się nauczyli i nie spotkali się do tej pory z taką atmosferą pracy, z tak szeroką ofertą dydaktyczną, a także z tyloma koncertami. Koncerty odbywają się bowiem nie tylko w Sali Balowej, ale także w auli Szkoły Muzycznej i w sali Kasyna Urzędniczego. Każda klasa ma swój koncert, a jest ich bardzo dużo. W tym roku policzyliśmy, że łącznie z dzisiejszymi koncertami w Sali Balowej – odbędzie się ich 76 – począwszy od 1 lipca. Jestem zawsze wzruszona smutnymi minami kursantów, jak przychodzi czas pożegnań. Zawiązuje się tutaj bowiem wiele przyjaźni, które są podtrzymywane także w czasie roku szkolnego. Słyszałam, jak niektórzy snuli plany stworzenia zespołów kameralnych w czasie Kursu, a wielu uczestników umawiało się na spotkanie w Łańcucie w przyszłym roku.

Z prof. Krystyną Makowską-Ławrynowicz – Dyrektorem Artystycznym i Naukowym Międzynarodowych Kursów Muzycznych im. Zenona Brzewskiego w Łańcucie rozmawiała Zofia Stopińska 27 lipca 2017r.

44. Międzynarodowe Kursy Muzyczne im. Zenona Brzewskiego w Łańcucie odbywać się będą od 1 do 27 lipca 2018 roku.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Udostępnianie, wykorzystywanie, kopiowanie jakichkolwiek materiałów znajdujących się na tej stronie bez zezwolenia zabronione.
Copyright by KLASYKA NA PODKARPACIU | Created by Studio Nexim | www.nexim.net