Wydrukuj tę stronę
Marcin Kopczyński - mistrz MFP w Sanoku
Marcin Kopczyński odbiera podziękowania z rąk prof. Jarosława Drzewieckiego XII MFP w Sanoku - 08.02.2017r.

Marcin Kopczyński - mistrz MFP w Sanoku

Zofia Stopińska : W gronie mistrzów XII Międzynarodowego Forum Pianistycznego "Bieszczady bez granic..." jest także polski kompozytor Marcin Kopczyński. Zastanawiałam się, co robi kompozytor na festiwalu dla młodych pianistów i dlatego  rozmawiamy z panem Marcinem Kopczyńskim tuż po zajęciach. Proszę powiedzieć, kto uczestniczył w tych zająciach i jak one przebiegały.

Marcin Kopczyński : Prowadziłem warsztaty dla młodych adeptów kompozycji w połączniu z wykładem. Pokazywałem jakie są metody komponowania od strony warsztatu kompozytorskiego. Na Forum Pianistycznym jestem już po raz trzeci. Organizatorzy zapraszają mnie z pewnością dlatego, że piszę dużo utworów na fortepian. Podczas wieczornego koncertu  zostanie wykonany między innymi mój utwór Concertino „Temblores del corazon” czyli „Drżenie serc” na 4 ręce i orkiestrę smyczkową op. 76. To jest część całej trasy koncertowej. Ten utwór został już wykonany w czterech miejscach: w Brześciu na Białorusi, w Bydgoszczy, w Mielcu i w Krakowie, a jeszcze trzy razy będzie grany.  Dzisiaj przy fortepianie zasiądą dwaj uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej w Sanoku – Mateusz Putyra i Bartosz Jarosz. Spotkaliśmy dwie godziny temu po raz pierwszy i usłyszałem jak interpretują partie fortepianu. Grają zupełnie inaczej niż ja z kolegą. Muszę się do tej nowej wersji przyzwyczaić. W sumie moje Concertino zostanie wykonane siedem razy. W dzisiejszych czasach dla kompozytora to wielka sprawa. Bardzo się cieszę, że organizatorzy zamówili u mnie ten utwór. Cztery lata temu podczas Forum odbyło się prawykonanie innego mojego utworu na fortepian i orkiestrę.

Z. S. : Dlaczego nazwał Pan ten utwór Concertino, a nie Koncert?

M. K. : Jest to mała forma koncertowa. Utwór trwa około dziewięć minut, a do tego jest to utwór koncertujący w sensie takim nawet barokowym, bo partie pianistów ze sobą dialogują, współzawodniczą i wchodzą w różne relacje z orkiestrą. Grają w tutti z orkiestrą, czasami orkiestra akompaniuje, a czasem jest na pierwszym planie. Forma jest mała – stąd nie koncert, tylko concertino.

Z. S. : Wielu kompozytorów tworzy z potrzeby serca, bez względu na to czy utwór zostanie wkrótce wykonany, czy też partytura powędruje na półkę lub do szuflady i będzie czekała aż ktoś po nią sięgnie. Znam twórców którym potrzebne jest zamówienie i wyznaczony termin prawykonania. Jak Pan komponuje?

M. K. : Zastanawiam się co powiedzieć. Zamówienie i wyznaczony termin są ważne, ale ja wiele utworów piszę też bez zamówienia - z potrzeby serca. Bardzo często wykonawcy proszą o jakiś utwór i spełniam ich życzenie najczęściej bez żadnego honorarium, bo na szczęście żyję z pracy pedagogicznej w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy i w Szkole Muzycznej w Inowrocławiu. Działam na wielu polach muzycznych, bo jeszcze jestem organistą i gram w moim rodzinnym mieście, w Parafii św. Jadwigi. Kompozytorem jest się wtedy, kiedy przychodzi inspiracja i się tworzy. Na co dzień nie żyjemy w oderwaniu od rzeczywistości, bo w większości mamy rodziny – ja mam wspaniałą żonę i troje dzieci, które chodzą do szkoły i trzeba je dopilnować – jak to w życiu, ale na komponowanie zawsze czas się znajduje. Pomysły przychodzą i to nie jest zależne od kompozytora. Czasem nawet jak się ma najwięcej pracy, jakieś egzaminy, dużo grania, czy akompaniowania – przychodzą pomysły i trzeba je zapisać w pierwszej wolnej chwili. Jest taka wewnętrzna potrzeba. Komponowanie to moja wielka pasja i przyjemność zarazem.

Z. S. ; Działa Pan w swoim rodzinnym Inowrocławiu i pobliskich miastach bardzo aktywnie.

M. K. : Mam także wiele wykonań w moim regionie – w Inowrocławiu, w Bydgoszczy i innych miastach, ale ostatnio coraz więcej też grane są moje utwory w odległych miastach w Polsce a także za granicą. Bardzo mnie to cieszy, że coraz więcej i coraz częściej moje utwory są wykonywane. Kompozytorów jest wielu i trudno jest zaistnieć. Na Forum w Sanoku mój utwór usłyszy kilkaset osób i będąc na koncercie poznam też wiele wspaniałych osób. Na stronie Forum są nawet zamieszczone nuty mojego utworu. Jak ktoś chce, może sobie wydrukować  i grać. Ja zawsze chętnie udostępniam nuty do wykonań koncertowych, czy do nagrań. Czuję się kompozytorem spełnionym.

Z. S. : Prowadząc tak ożywioną działalność, nie ma Pan chyba wiele czasu dla rodziny i na komponowanie.

M. K. : Bardzo lubię to co robię. To wielka frajda grać z instrumentalistami, czy wokalistami. Często też wykonuję swoje utwory jako akompaniator. Najwięcej czasu na komponowanie mam rano. Żona idzie do szkoły, bo tam pracuje, dzieci też idą do szkoły, a wtedy ja mam czas aby coś, co już jest w głowie zapisać. Staram się wykorzystywać każdą chwilę, żyć pełnią życia, pracować, być aktywnym – to też sprawia mi radość.

Z. S. : Będąc organistą musi Pan także być dyspozycyjny i na wielu uroczystościach obecny. Sądzę, że kontakt z tak pięknym instrumentem jak organy ma wpływ na Pana twórczość.

M. K. : Oczywiście. Dlatego powstało wiele kompozycji sakralnych, na przykład na głos i organy. Nurt muzyki sakralnej jest ważny w mojej twórczości.

Z. S. : Jaki instrument ma Pan do dyspozycji?

M. K. : Gram na instrumencie elektronicznym, ale są to organy wysokiej klasy, bardzo dobrze dobrane do wnętrza kościoła. Z powodzeniem można na nim wykonywać koncerty i dosyć często organizujemy zarówno recitale organowe, jak i koncerty kameralne. Sporo czasu spędzam także przy organach.

Z. S. : Czy zostanie Pan w Sanoku do zakończenia Forum?

M. K. : Bardzo bym chciał, ale nie mogę. Grałem podczas dwóch koncertów w Mielcu i w Krakowie, dzisiaj usiądę i posłucham koncertu w Sanoku i jutro z rana wracam do domu, gdzie czeka na mnie mnóstwo różnych obowiązków. Z wielką przyjemnością posłuchałbym kolejnych koncertów.

Z. S. : Na szczęście każdy koncert jest inny. Nie można identycznie wykonać utworu kilka razy.

M. K. : Muzyka na żywo jest nie do zastąpienia. Graliśmy cztery razy te same utwory i za każdym razem było troszeczkę inaczej. Dzisiaj będzie jeszcze inaczej.

Z. S. : Kiedy wczoraj umawialiśmy się na spotkanie, zastanawiał się Pan ile osób zainteresują zajęcia z kompozycji.

M. K. : Nie spodziewałem się takiego zainteresowania. Przyszło około trzydzieści osób w rożnym wieku: dzieci i młodzież , oraz nauczyciele. Była też spora grupa rodziców towarzyszących swym pociechom. Byli zainteresowani jak komponuję, pokazywali swoje pierwsze utwory. Dużo mówiłem i grałem. Trzy godziny minęły bardzo szybko. Mam nadzieję na kolejne zaproszenia na Międzynarodowe Forum Pianistyczne do Sanoka. Poznałem to wielu wspaniałych ludzi, atmosfera forum jest niezwykle inspirująca.   Przekonałem się, że żyjący kompozytor też się może na coś przydać. To bardzo ciekawa i dobrze zorganizowana impreza. Całe środowisko jest bardzo życzliwe, a Sanok to bardzo piękne miasto.

 Z kompozytorem Marcinem Kopczyńskim rozmawiała Zofia Stopińska - 08.02.2017r.

 

 

Wszelkie prawa zastrzeżone. Udostępnianie, wykorzystywanie, kopiowanie jakichkolwiek materiałów znajdujących się na tej stronie bez zezwolenia zabronione.
Copyright by KLASYKA NA PODKARPACIU | Created by Studio Nexim | www.nexim.net